Spostrzegawcza Pantera wydłubała
z mojego poprzedniego tekstu fakt, że w „komfortowym” opactwie każdej
nocy budziłam się z krzykiem. Zasugerowała, że to „złe ze mnie
wychodziło”. No nie wiem, wychodziło albo wchodziło. Po takim „świętym”
miejscu wszystkiego można się spodziewać.
[Pieśń stosowna do okoliczności]
Coś w tym jest, bo koszmary senne
nie odpuszczają. Tym razem przyśniło mi się, że miałam przeprowadzić
jedną z ostatnich lekcji w klasie maturalnej. Weszłam do sali,
otworzyłam podręcznik i… zaczęłam wymiotować. Wybiegłam na korytarz i rzygałam
na całego, a wokół mnie narastał tłum uczniów, którzy także mieli
torsje i każdy puszczał pawia na mnie. Cała byłam pokryta ohydnymi,
żółtawymi wymiocinami. Oczywiście obudziłam się z krzykiem. Chyba złe tynieckie
wyłaziło.
Młodsza i starsza młodzież bawi się
w taką zabawę, w której – krótko mówiąc – chodzi o szukanie
różnych miejsc i znajdujących się w nich skrytek. Mniejsza o zawiłości
zasad gry, gorzej, że grywa w nią Dzieciątko, co skutkuje czasami wyciąganiem
mnie z domu. Nie inaczej było wczoraj. Co przeżyłam, to moje. Wizytowałyśmy
chaszcze i przyroda tak sobie mnie zawłaszczyła, że krzaczory, w które
wlazłam, postanowiły zatrzymać mnie na zawsze. Borze szumiący, jaka jestem
atrakcyjna! Nawet zarośla na mnie lecą! Aż się wzruszyłam.
Kurna tam można by było niezłą chatkę sobie zorganizować. Tylko, żeby okoliczni pijacy ci jej nie zawłaszczyli:) Oni szukają takich skrytych miejsc. Intymnych...
OdpowiedzUsuńMyślmy realnie...niewątpliwie czymś się przytrułaś. Złapałaś paskudnego wirusa.
Klątwa mnicha trwa jak nic!
UsuńMoże warto skorzystać z buddyjskiej firmy ascetyczno- medytacyjnej?:)
Usuńformy*
Usuńto jest ciekawe, bo buddyzm wyklucza ascezę... już wspominałem, że Buddha najpierw próbował ascezy, ale zobaczył, że to nic nie daje, więc wynalazł "drogę środka", umiar we wszystkim... jednak dla rozpieszczonego cywilizacją Eurobiałasa nawet ten umiar będzie postrzegany jako asceza...
UsuńAsceza jest dobra dla świetego Aleksego, ja wolałabym jednak wreszcie trochę pożyć.
UsuńNie podejrzewam żebyś miała w sobie jakieś złe. Gdyby faktycznie tego typu miejsca wywoływały podobne efekty to np. kościoły były by pełne wyjących ludzi 😂 Pobyt w klasztorze to na tyle traumatyczne przeżycie że nocne krzyki są efektem tego co zobaczyłaś w dzień 😉
OdpowiedzUsuńChyba tak 😀 Z kolei zbliżający się rok szkolny jest przyczyną tego ostatniego snu 🤣🤣🤣
UsuńFaktycznie, wrzesień coraz bliżej i obawiam się że tego typu sny mogą się powtarzać 🙄😅
UsuńPrzez kolejne 10 miesięcy 🤮
UsuńSzybko te wakacje mijają... Ale jak ze wszystkim co dobre, nim się człowiek zdąży nacieszyć dostaje obuchem szarej codzienności... Ale nim się obejrzysz będą ferie zimowe 😉
UsuńBoję się, że zima mi da psychicznie popalić.
UsuńMoże nie będzie tak źle... 🙄 Choć krótkie dni i brak słońca robią swoje...
UsuńNiektórzy miewają depresję sezonową, bo tak działa brak światła słonecznego. Ale ci, którzy chorują przewlekle, jak my, to raczej na pewno nie unikniemy pogorszenia. Dlatego zamierzam jak najdłużej ładować akumulatory spacerami i nie myśleć o jesieni.
UsuńMnie wystarczy jeden pochmurny dzień by nastrój pieprzną pyskiem w bruk. Niestety musimy sie godzić z taką pogodą bo żadne z nas nie ma możliwości się przenieść do krainy gdzie wiecznie słoneczko świeci... 🙄
UsuńNo i na tym polega czarna dupa nasza 🫥
UsuńZ której niestety szybko nie wyjdziemy.
UsuńDrapię pazurami ten dół, żeby z niego wyjść.
UsuńSkoro masz siłę by drapać to nie jest źle.
UsuńWłaśnie ją straciłam ☹️.
UsuńWcale się nie dziwie...Wakacje sie skończyły i za chwilę na głowę runie Ci sufit szarej rzeczywistości... 😥
UsuńJuż mi runął. Zabij mnie!
UsuńWierzę że zaciśniesz zęby i dasz radę. Obyś jakoś do ferii zimowych dozipała, a po drodze jeszcze trochę dni wolnych będzie... 🙄
Usuń🤮 🤮 🤮 🤮 🤮
UsuńEgzorcysty Ci trzeba, ale takiego z prawdziwego zdarzenia, nie zeby Cie salcesonem karmil, a Ty bedziesz wzamian gwozdziami plula i gadala w obcych jezykach basem. Mysle, ze z czasem Ci to przejdzie, klatwa Montezumy z Tynca nie jest latwa do opanowania. Ale to dobrze, bo gdybys nie miala tych przykrych dzialan ubocznych za wlasna glupote i za dofinansowywanie tych chciwych pederastow w kieckach, to moze by Ci sie zachcialo jeszcze raz sprobowac noclegow w klasztorach.
OdpowiedzUsuńNa własnych błędach i własnej głupocie się człowiek uczy. Dobrze, że choć jestem wyuczalna.
Usuń😂😂😂😂
UsuńPłakać tu trzeba, nie śmiać się 🤣🤣🤣
UsuńAle my się śmiejemy przez łzy, to prawie tak jakbyśmy płakali 😂😂
UsuńTo płaczemy ze śmiechu.
Usuńserio i sen mnie rozbawił i Ty w tych krzaczorach. Co ty tam robisz, bo wygląda jednoznacznie...
UsuńŚmiech to zdrowie, więc śmiej się do woli 😀 Jak to co robię? Chodzę zgięta w pół, bo na głowie mam chaszcze...
Usuńtaaak A świstak zawija w te sreberka ...🫣
UsuńTaka świstaka dola 😅
UsuńAleś mnie wystraszyła tym linkiem, a snem tym bardziej!
OdpowiedzUsuńNie dziwie się, że budzisz się z krzykiem!
Faktycznie - tylko egzorcyzmy lub dobra impreza do rana!
Piosenka z linku wydawała mi się adekwatna do kontekstu 👹
UsuńPobyt tam więc wychodzi Ci nadal i to nie czkawką a krzykiem! Współczuję! Uściski ♥️
OdpowiedzUsuńPozostaje cicha nadzieja, że to już może koniec 😅
UsuńTo wszystko przez ten "komfortowy" apartament 🤣
OdpowiedzUsuńJak amen w pacierzu! No i do tego koniec wakacji...
UsuńNie...stawiam na traumę po niemocy dostania się pod prysznic i przymus korzystania z umywalki...
UsuńLekcje związane z umartwianiem ciała i nauką pokory potrafią pozostawić trwały ślad.
Byle do tego śladu nie trzeba było kaftanika zakładać 🤣
UsuńMożesz ich pozwać za trwałe uszkodzenie psyche. :)
UsuńAni myślę więcej mieć do czynienia z tym gniazdem przestępców!
UsuńZero kontaktów, już lepiej zapomnieć niż cokolwiek innego.
UsuńZero, zero, zero.
Usuńw deseczkę przybranie! trochę duży ten wianek, ale co tam. wiła wianki i rzucała je do falującej wody. może jakiś Jasiek znajdzie (wianek i Ciebie) i obłapi, że dech stracisz?
OdpowiedzUsuńI w krzaki zaciągnie...dobrze, że Frau Be już rekonesans zrobiła:)))
Usuńprzyszedł Janek, zabrał wianek...
Usuńona na pole, on [tralala]...
ona do lasa, on [tralala]...
A niech obłapia, ja mu nie wróg.
UsuńOko...fakt...boski ten wianuszek wokół Frau Be główki🤣 .... jak aureolka św.Franciszka i... Klary.
UsuńI może jeszcze małżonki świętego Aleksego 😂
UsuńTak, ona chyba musiała być świętą- skoro chłop nawiał w noc poślubną . To ci dopiero... znieść takie upokorzenie. Ale ty nie dopisuj sobie aż takiego męczeństwa 🤣. W końcu jesteś matką, nikt przed tobą nie nawiał. 😉🤣
UsuńJeżeli już to ten twój wieniec bardziej chyba św. Ritę od spraw beznadziejnych przypomina. Ona włóczyła się po lasach, spała gdzie popadnie. Na pewno niejedno zielsko musiała z włosów wydłubywać...niejedną słonę wydziabywać....
Ritę biorę w ciemno. Nawet moja córka wybrała ją sobie do bierzmowania.
UsuńI jak tam? Co dobrego w nowym roku szkolnym?
UsuńDobrego nic. Sam syf 🤮
UsuńPaszła w kusty 😄😄
OdpowiedzUsuńJa nie muszę do klasztoru, widzę takie krzaczory i już mam horrory przed oczami 😉🙃
Serio? Mnie krzaczory nie odstraszają, ale Dzieciątku zawsze wydaje się, że leży w nich jakiś trup 🤣
UsuńTrup jak trup, ale te pająki i milion innych ich kolesi 😄😄
UsuńA cóż Ty masz do pająków i ich kolesiów?! Pająk też człowiek i żyć chce.
Usuń🕸️ 🕷️ 🪱 🦗 🐜 🪳 🪲 🐞 🪰 🤣
UsuńDlatego nie włażę na ich terytoria. A na moim kwadracie tępię zajadle z błyskiem szaleństwa w oczach 😄
UsuńMorderczyni!!!
UsuńOj tam, oj tam. 🐞🦗🐝🦋 oszczędzam 😉
UsuńAle mordujesz inne 😢
UsuńDobre! 😂 Wiesz, pracowałam kiedyś tutaj przy produkcji jedzenia i miałam za współpracownicę Hinduskę. Pamiętam, że o mało zawału nie dostała widząc jak zabiłam tłustą, zieloną, taką typową 💩-żerną muchę łażącą po blacie, na którym przygotowywałam przyprawy. I też za cholerę nie chciała (nie umiała?) zrozumieć, że w Europie niekoniecznie ludzie lubią znaleźć coś takiego np. w jogurciku, ciasteczkach czy innych smaczkach. Ale co zrobić, różne priorytety ludzie w życiu mają 😉
UsuńTeż bym dostała zawału na jej miejscu. Nie można było tej muchy przepędzić, tylko zaraz mordować? 🤯🪰🪰🪰
UsuńNie, bo tego typu muchy są nieprzepędzalne, zaraz siądzie na produkcie obok, tu nasra, tam nasra... A ty nie jesteś od tego, żeby po całym dziale za muchami biegać, bo w tym czasie linia produkcyjna leci sobie z prędkością światła 😂
UsuńMuchy też latają z prędkością światła 😅🪰🪰🪰
UsuńAśka rulez! Ja bym też muszyska tłukła. Siadają na kupach i.... cholery różne roznoszą. I bzykają , i bzykają, i bzykają....spać nie można.
UsuńI potrafią użreć, nachłeptać się naszej krwawicy i potem takie cuś w jogurcie?
Jakoś wszystkie żyjemy, więc nie takie mordercze te muchy 🪰 🪰 🪰
UsuńCo ty tak te muchy.... bronisz?
UsuńBo lubię bzykuszki! I nienawidzę zabijania.
Usuńpodczas praktyk deprywacyjnych czasem wyłażą z psychy takie różne dziwne dziwności, to się fachowo, po zenowsku makyo nazywa, ale to nie od razu, to musi być porządne kilka a la longue...
OdpowiedzUsuńkiedyś w Warszawie miałem taką fajną miejscóweczkę w Lesie Kabackim... zajeżdżałem tam na rowerze poćwiczyć, pomedytować albo zazen posiedzieć... niestety alkoćpuny mi to popsuły, spaprały viby... co prawda przez kilka dni zbierałem puszki i odwoziłem do najbliższego kosza, ale walka była nierówna i odpuściłem... a tutaj na wsi mam same takie miejscówki i co najważniejsze, nikt tu nie paprze...
p.jzns :)
*/kilka dni a la longue...
UsuńJakbyś te puszki sprzedawał, to byś na nich zbił majątek 🤣
Usuńchyba z całego lasu musiałbym zbierać, bo z tej miejscówki na pestki by nawet nie stykło raczej... istotą dramatu było to, że w ogóle jakieś były, nawet jedna dla mnie była już nie do przyjęcia... za to co ciekawe, jak pamiętam, to nie było petów, albo byli niepalący, albo wrzucali do tych puszek, bo bali się podpalić las, co znaczy, że nie były to jakieś ostatnie luje, co w sumie akurat dla mnie nie miało znaczenia, bo nawet ten poziom ich lujstwa był dla mnie nie do przyjęcia...
UsuńO, tak. Boli mnie bardzo, gdy widzę śmiecie w lesie, a co najgorsze, to nie wiadomo, jak to s...syństwo wytępić.
UsuńTępić jak muchy.
UsuńTępić, ale nie jak muchy. Much nie tępić! 🪰 🪰 🪰
UsuńŚniła Ci się może jakaś nowa wersja Egzorcysty. To rzyganie w horrorach jest dość popularne
OdpowiedzUsuńTo bardzo możliwe, choć podejrzewam, że zbliżający się rok szkolny też może mieć z tym coś wspólnego.
UsuńMelduję, że dotarłam! I na dzień dobry przywitał mnie soczysty spawik ;D ach jakże swojsko i przyjemnie :))
OdpowiedzUsuńFajnie tak połazić po krzaczorach, ostatnio wyglądałam podobnie, kiedy to wybrałam się do lasu w poszukiwaniu kurek, chciałam wrócić inną drogą, która niegdyś była. Tylko się zbyła, więc musiałam niczym samuraj - jaki kraj taki samuraj, a zatem, - przedzierałam się przez chaszcze z bronią w postaci suchego kołka. Jakże się cieszyła, że nikogo nie było w pobliżu i nie nagrał mojej nieudolnej walki z naturą ;)))
Jak nastrój przed wielkim powrotem?
BEZNADZIEJNY. Własnie dlatego chciałam doładować akumulatory i wywietrzyć łeb w klasztornych murach, a tymczasem wyszło jak zwykle.
UsuńTakie senne koszmary potrafią być koszmarne :):):)
OdpowiedzUsuńPo coś się pchała w te klasztorne mury???
Spokju chciałam, ciszy, pozbierania myśli, resetu psychicznego... No a wyszło jak zwykle 😅
UsuńGdybym przechodziła obok, usłyszała hałas a potem zobaczyła te błyszczące oczęta prześwitujące przez krzaki, albo bym zamarła z przerażenia, albo przeciwnie poszła w długą jak przeciąg.
OdpowiedzUsuńA tak na przekór, może za rok, za dwa w innych murach znalazłabyś to czego szukałaś w minione już wakacje. Zrażać się tak szybko ?
Nooo... Ja jestem szybka w paleniu mostów. Ogrzewam się w tym ogniu 🔥
UsuńKoszmary koszmarami, a Ty i tak znajdujesz sposób, żeby zamienić chaszczowe przygody w magiczną opowieść.
OdpowiedzUsuńBorze szumiący, podziwiam🙂
😂 Magia jak cholera 😅
UsuńPrzypomniało mi się budowanie szałasów z dzieciństwa...
OdpowiedzUsuńWspółczuję koszmarów.
W tym Tyńcu śniły mi się co noc!
UsuńTe sny, to może od tego łażenia po krzakach?
OdpowiedzUsuńRaczej od kończących się wakacji 🌞.
UsuńKiedyś podczas studiów w Krakowie szukaliśmy pudełka po całym Wawelu. Masakra. Najlepsze było to, że kiedy ją w końcu znaleźliśmy to była pusta. Też ostatnio miewam koszmary. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńCzyli też się w to bawisz! 😀
UsuńNie bawię się. To był przymus związany z zajęciami w terenie
UsuńOj, przymus to coś, czego bardzo nie lubimy 🌞
UsuńGeocaching? Może spróbuję :)
OdpowiedzUsuńNajpierw nie wiedziałam, co masz na myśli, ale wygooglałam. Tak, to jest to. Spróbuj!
UsuńHej, koszmary raz na jakiś czas zdarzają się każdemu, ale kilka / wiele nocy pod rząd to już niepokojące. Zdarzały Ci się już takie serie kiedyś?
OdpowiedzUsuńTak, zdarzały się. Kiedyś taka seria trwała prawie rok. Noc w noc.
UsuńPytałam, bo znałam osobę, która miewała koszmary sporadycznie, a 3 lata temu ponad tydzień noc w noc. Dosyć po fakcie okazało się, że to mógł być jedyny objaw kilku mikroudarów, które nie dały innych wyraźnych objawów, a ślad po nich wyszedł dopiero w tk głowy. Ale u Ciebie to może być objaw nadwrażliwości (?)
UsuńTak, nadwrażliwość i depresja.
UsuńKoszmary senne... Także dzisiaj nie spałam. Na szczęście koszmary nie zdarzają się często.
OdpowiedzUsuńPo co był Ci ten klasztor?:))))
Ale już czekam co nowego wymyślisz....
Pozdrawiam końcówką wakacji. Ale czy na pewno się kończą?
Niestety, kończą się i kolejny epizod depresyjny już puka do moich drzwi...
UsuńHm. Siła złego na jednego: i klasztorny horror i szkolny thriller 😁 Jeju jeju, jak to jednak dobrze być starym i na emeryturze! Przynajmniej o pracy nie myśleć.
OdpowiedzUsuńOtóż to. Zazdraszczam!
UsuńHaha, I love this—even the bushes couldn’t resist keeping you around! 😄 It’s amazing how a game meant for kids can pull us out the door and right into a moment of pure, unexpected magic. Getting “attacked” by nature in the best way possible. Sounds like a win, even with the scratches!
OdpowiedzUsuńnanajee.com
For flights and hotel search
Gdzie mnie tu z tym pogańskim językiem?!
Usuń