19 lutego 2023

51. Sratadrata apostata

Wbrew tym, którzy apostatów uważają za osoby z piekła rodem, racja nie leży po ich stronie. Dość powszechne w kręgach dewocyjnych stało się twierdzenie, jakoby nastała „moda na apostazję”.

Tymczasem apostata to nie człowiek uwiedziony modą, lecz jednostka uczciwa. Uczciwa wobec siebie i wobec społeczeństwa. Hipokryci tkwią nadal wszystkimi kończynami w krk, choć są katolikami niedzielnymi, niepraktykującymi albo już dawno im z kościołem nie po drodze. Nabijają instytucji skupiającej przestępców i ich ochroniarzy kabzę i statystyki, sztucznie podtrzymując mit o katolickiej Polsce.

Nie wiem, co mają w głowach ci, którzy przestrzegając przed apostazją, posługują się takimi argumentami: „nie będziesz mogła być matką chrzestną”, „nie dostaniesz ślubu kościelnego”, „nie będziesz świadkiem na ślubie”, „nie będziesz mieć katolickiego pogrzebu”. Podobno apostacie nie wolno sprawować nawet sakramentaliów, np. biec w Wielką Sobotę z koszyczkiem pełnym dobrze naczosnkowanej kiełbasy do poświęcenia i z pieniążkiem do wrzucenia przy okazji na tacę. Ratunku! Dlaczego komuś wydaje się, że osoba wypisująca się z kościoła marzy o katolickim pogrzebie lub o byciu chrzestnym?! No, żal taki, że aż odwłok ściska!

Przy okazji nasunęła mi się na myśl kolejna powtarzana w nieskończoność przez kręgi kadzidlane mądrość: „Co świętują ateiści w Boże Narodzenie/Wielkanoc?”. Służę uprzejmie: wolne świętujemy! Wolne od pracy i pustych rytuałów. Dlaczego mielibyśmy iść do roboty, skoro wierzący w absurdy mają z tego tytułu fajrant?

Jeżeli komuś nasuwają się oczywiste pytania, to odpowiadam z całą szczerością: tak, nie jest tajemnicą, że jestem ateistką i apostatką. Nie jest to ani powód do wstydu, ani do ukrywania. Wstydzić się powinni ci, którzy wspierają przestępczość zorganizowaną.