W związku z
wyróżnieniem otrzymanym w ogólnopolskim konkursie, w piątek udałam się na
uroczystą galę rozdania nagród. Atrakcje rozpoczęły się już na wstępie.
* * *
Miejsce
akcji: przedział
w wagonie kolejowym (z miejscówkami, niestety).
Czas
akcji: około
południa.
Osoby
dramatu:
- Frau Be,
pogrążona w lekturze,
- Małżonka
40+,
- Małżonek
40+,
- 3
hałaśliwe baby walące obornikiem i kurzomózgowiem.
Temperatura:
- na
zewnątrz – 11°C,
- wewnątrz –
coś około 99,9°C.
* * *
Małżonka 40+: Zdejmij mi walizkę, bo skończyła się
woda mineralna, a tam mam drugą.
Małżonek 40+: Co?
Małżonka 40+ (cierpliwie): Zdejmij walizkę z góry.
Skończyła mi się woda mineralna.
Małżonek 40+: A po co ci?
Małżonka 40+ (wciąż jeszcze
cierpliwie, ale za to nieco głośniej): Walizka, bo mam w niej wodę mineralną, a woda, bo
ta już mi się skończyła. Pić mi się chce.
Małżonek 40+: Co?
Małżonka 40+ (z wyrazem udręki na
twarzy): No proszę
Cię, zdejmij mi tę walizkę!
Małżonek 40+: Ale po co ci?
Małżonka 40+ (z lekkim
zniecierpliwieniem):
Po prostu zdejmij!
Małżonek 40+: Hy...?
Małżonka 40+(z malującą się na
twarzy wyraźną złością): Zdejmij mi tę walizkę!
Małżonek 40+: A po co?
Małżonka 40+ (wściekła, machając
pustą butelką): Wodę
tam mam! Pić mi się chce!!!
Małżonek 40+: Co?
Małżonka 40+ (agresywnie): Zdejmij mi walizkę!!!
Małżonek 40+: Ale po co?
Małżonka 40+ (z furią): Woda!
Małżonek 40+: Jaka woda?
Małżonka 40+(w amoku): Walizkę zdejmij!!!
Małżonek 40+: Po co ci walizka? Co ty w niej masz?
Małżonka 40+ (z obłędem w oczach): PO GÓWNO!!!
Frau Be (znad książki): Prrrrrrychch... parsk!
* * *
Epilog
Małżonek
40+, wykonawszy skomplikowany i bolesny proces myślowy, zdjął w końcu
walizkę, nieprzytomnie zaciekawiony, co też takiego frapującego ma w niej
jego połowica.
Małżonka
40+, napiwszy się upragnionej wody, ostrzegawczo obrzuciła męża wzrokiem
rozjuszonej harpii i, wetknąwszy w uszy słuchawki, wtuliła się
w kąt przedziału.
Niewzruszenie
śmierdzące obornikiem i dennie paplające baby wysiadły, na szczęście,
gdzieś po drodze.
Niżej
podpisana (i sfotografowana) jednak przeżyła (wszelako z trudem) resztę
podróży w rozgrzanej do czerwoności konserwie.
![]() |
Królowa jest tylko jedna! |