02 czerwca 2022

18. Dziwność nad dziwnościami i wszystko dziwność

Jak się okazuje, zaglądanie bywa niebezpieczne – grozi nabawieniem się szoku. No bo tak:

Zaglądam ci ja do własnej (żeby nie było: DAMSKIEJ) torebki (nie żadnej walizki) i znajduję w niej, oprócz zwyczajnych utensyliów, co następuje: trzy puszki piwa, srebrne klapki z błyszczącymi dżetami, sos do spaghetti (marki Pudliszki) w słoiku oraz osiem pierogów z kaszą gryczaną (w woreczku, nie luzem). Zdziwiona? No, ja nie, bo wiem, co kupowałam i że zapomniałam torby na zakupy. Ale Dzieciątko, odesłane po piwo i pierogi do mojej torebki, aż przysiadło z zachwytu i niedowierzania nad znaleziskiem. Zwłaszcza, że zna własna matkę i wie, że ta zazwyczaj nosi w torebce absolutne minimum.

Następnie zaglądam do przysłanych mi archiwalnych metryk moich przodków z XV i XVI wieku i… kopara mi opada z szelestem na podłogę i w tej pozycji pozostaje, a to na widok imion, które występowały w mojej linii. Maryanna Juljanna to jeszcze małe piwo, ale Tacyanna? Albo męskie: Waśko, Fedina, Ihnat, Ilko, Ananjasz, Dobrosławicz… I co to za przydomek Kotonos?! Choć może przynajmniej on coś tłumaczy – naszą rodzinną, wielopokoleniową miłość do kotów (zapewne wraz z ich nosami).

***

Jakie zdziwienia towarzyszyły Wam w ostatnich dniach?