20 sierpnia 2025

186. Niecodziennik – cz. 3 pt. „Wzruszenie”

Spostrzegawcza Pantera wydłubała z mojego poprzedniego tekstu fakt, że w „komfortowym” opactwie każdej nocy budziłam się z krzykiem. Zasugerowała, że to „złe ze mnie wychodziło”. No nie wiem, wychodziło albo wchodziło. Po takim „świętym” miejscu wszystkiego można się spodziewać.

[Pieśń stosowna do okoliczności]

Coś w tym jest, bo koszmary senne nie odpuszczają. Tym razem przyśniło mi się, że miałam przeprowadzić jedną z ostatnich lekcji w klasie maturalnej. Weszłam do sali, otworzyłam podręcznik i… zaczęłam wymiotować. Wybiegłam na korytarz i rzygałam na całego, a wokół mnie narastał tłum uczniów, którzy także mieli torsje i każdy puszczał pawia na mnie. Cała byłam pokryta ohydnymi, żółtawymi wymiocinami. Oczywiście obudziłam się z krzykiem. Chyba złe tynieckie wyłaziło.


Młodsza i starsza młodzież bawi się w taką zabawę, w której – krótko mówiąc – chodzi o szukanie różnych miejsc i znajdujących się w nich skrytek. Mniejsza o zawiłości zasad gry, gorzej, że grywa w nią Dzieciątko, co skutkuje czasami wyciąganiem mnie z domu. Nie inaczej było wczoraj. Co przeżyłam, to moje. Wizytowałyśmy chaszcze i przyroda tak sobie mnie zawłaszczyła, że krzaczory, w które wlazłam, postanowiły zatrzymać mnie na zawsze. Borze szumiący, jaka jestem atrakcyjna! Nawet zarośla na mnie lecą! Aż się wzruszyłam.



110 komentarzy:

  1. Kurna tam można by było niezłą chatkę sobie zorganizować. Tylko, żeby okoliczni pijacy ci jej nie zawłaszczyli:) Oni szukają takich skrytych miejsc. Intymnych...

    Myślmy realnie...niewątpliwie czymś się przytrułaś. Złapałaś paskudnego wirusa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Klątwa mnicha trwa jak nic!

      Usuń
    2. Może warto skorzystać z buddyjskiej firmy ascetyczno- medytacyjnej?:)

      Usuń
    3. to jest ciekawe, bo buddyzm wyklucza ascezę... już wspominałem, że Buddha najpierw próbował ascezy, ale zobaczył, że to nic nie daje, więc wynalazł "drogę środka", umiar we wszystkim... jednak dla rozpieszczonego cywilizacją Eurobiałasa nawet ten umiar będzie postrzegany jako asceza...

      Usuń
    4. Asceza jest dobra dla świetego Aleksego, ja wolałabym jednak wreszcie trochę pożyć.

      Usuń
  2. Nie podejrzewam żebyś miała w sobie jakieś złe. Gdyby faktycznie tego typu miejsca wywoływały podobne efekty to np. kościoły były by pełne wyjących ludzi 😂 Pobyt w klasztorze to na tyle traumatyczne przeżycie że nocne krzyki są efektem tego co zobaczyłaś w dzień 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak 😀 Z kolei zbliżający się rok szkolny jest przyczyną tego ostatniego snu 🤣🤣🤣

      Usuń
    2. Faktycznie, wrzesień coraz bliżej i obawiam się że tego typu sny mogą się powtarzać 🙄😅

      Usuń
    3. Przez kolejne 10 miesięcy 🤮

      Usuń
    4. Szybko te wakacje mijają... Ale jak ze wszystkim co dobre, nim się człowiek zdąży nacieszyć dostaje obuchem szarej codzienności... Ale nim się obejrzysz będą ferie zimowe 😉

      Usuń
    5. Boję się, że zima mi da psychicznie popalić.

      Usuń
    6. Może nie będzie tak źle... 🙄 Choć krótkie dni i brak słońca robią swoje...

      Usuń
    7. Niektórzy miewają depresję sezonową, bo tak działa brak światła słonecznego. Ale ci, którzy chorują przewlekle, jak my, to raczej na pewno nie unikniemy pogorszenia. Dlatego zamierzam jak najdłużej ładować akumulatory spacerami i nie myśleć o jesieni.

      Usuń
    8. Mnie wystarczy jeden pochmurny dzień by nastrój pieprzną pyskiem w bruk. Niestety musimy sie godzić z taką pogodą bo żadne z nas nie ma możliwości się przenieść do krainy gdzie wiecznie słoneczko świeci... 🙄

      Usuń
    9. No i na tym polega czarna dupa nasza 🫥

      Usuń
    10. Z której niestety szybko nie wyjdziemy.

      Usuń
    11. Drapię pazurami ten dół, żeby z niego wyjść.

      Usuń
    12. Skoro masz siłę by drapać to nie jest źle.

      Usuń
    13. Właśnie ją straciłam ☹️.

      Usuń
    14. Wcale się nie dziwie...Wakacje sie skończyły i za chwilę na głowę runie Ci sufit szarej rzeczywistości... 😥

      Usuń
    15. Już mi runął. Zabij mnie!

      Usuń
    16. Wierzę że zaciśniesz zęby i dasz radę. Obyś jakoś do ferii zimowych dozipała, a po drodze jeszcze trochę dni wolnych będzie... 🙄

      Usuń
    17. 🤮 🤮 🤮 🤮 🤮

      Usuń
  3. Egzorcysty Ci trzeba, ale takiego z prawdziwego zdarzenia, nie zeby Cie salcesonem karmil, a Ty bedziesz wzamian gwozdziami plula i gadala w obcych jezykach basem. Mysle, ze z czasem Ci to przejdzie, klatwa Montezumy z Tynca nie jest latwa do opanowania. Ale to dobrze, bo gdybys nie miala tych przykrych dzialan ubocznych za wlasna glupote i za dofinansowywanie tych chciwych pederastow w kieckach, to moze by Ci sie zachcialo jeszcze raz sprobowac noclegow w klasztorach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na własnych błędach i własnej głupocie się człowiek uczy. Dobrze, że choć jestem wyuczalna.

      Usuń
    2. Płakać tu trzeba, nie śmiać się 🤣🤣🤣

      Usuń
    3. Ale my się śmiejemy przez łzy, to prawie tak jakbyśmy płakali 😂😂

      Usuń
    4. To płaczemy ze śmiechu.

      Usuń
    5. serio i sen mnie rozbawił i Ty w tych krzaczorach. Co ty tam robisz, bo wygląda jednoznacznie...

      Usuń
    6. Śmiech to zdrowie, więc śmiej się do woli 😀 Jak to co robię? Chodzę zgięta w pół, bo na głowie mam chaszcze...

      Usuń
    7. taaak A świstak zawija w te sreberka ...🫣

      Usuń
    8. Taka świstaka dola 😅

      Usuń
  4. Aleś mnie wystraszyła tym linkiem, a snem tym bardziej!
    Nie dziwie się, że budzisz się z krzykiem!
    Faktycznie - tylko egzorcyzmy lub dobra impreza do rana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Piosenka z linku wydawała mi się adekwatna do kontekstu 👹

      Usuń
  5. Pobyt tam więc wychodzi Ci nadal i to nie czkawką a krzykiem! Współczuję! Uściski ♥️

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pozostaje cicha nadzieja, że to już może koniec 😅

      Usuń
  6. To wszystko przez ten "komfortowy" apartament 🤣

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak amen w pacierzu! No i do tego koniec wakacji...

      Usuń
    2. Nie...stawiam na traumę po niemocy dostania się pod prysznic i przymus korzystania z umywalki...
      Lekcje związane z umartwianiem ciała i nauką pokory potrafią pozostawić trwały ślad.

      Usuń
    3. Byle do tego śladu nie trzeba było kaftanika zakładać 🤣

      Usuń
    4. Możesz ich pozwać za trwałe uszkodzenie psyche. :)

      Usuń
    5. Ani myślę więcej mieć do czynienia z tym gniazdem przestępców!

      Usuń
    6. Zero kontaktów, już lepiej zapomnieć niż cokolwiek innego.

      Usuń
  7. w deseczkę przybranie! trochę duży ten wianek, ale co tam. wiła wianki i rzucała je do falującej wody. może jakiś Jasiek znajdzie (wianek i Ciebie) i obłapi, że dech stracisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I w krzaki zaciągnie...dobrze, że Frau Be już rekonesans zrobiła:)))

      Usuń
    2. przyszedł Janek, zabrał wianek...
      ona na pole, on [tralala]...
      ona do lasa, on [tralala]...

      Usuń
    3. A niech obłapia, ja mu nie wróg.

      Usuń
    4. Oko...fakt...boski ten wianuszek wokół Frau Be główki🤣 .... jak aureolka św.Franciszka i... Klary.

      Usuń
    5. I może jeszcze małżonki świętego Aleksego 😂

      Usuń
    6. Tak, ona chyba musiała być świętą- skoro chłop nawiał w noc poślubną . To ci dopiero... znieść takie upokorzenie. Ale ty nie dopisuj sobie aż takiego męczeństwa 🤣. W końcu jesteś matką, nikt przed tobą nie nawiał. 😉🤣
      Jeżeli już to ten twój wieniec bardziej chyba św. Ritę od spraw beznadziejnych przypomina. Ona włóczyła się po lasach, spała gdzie popadnie. Na pewno niejedno zielsko musiała z włosów wydłubywać...niejedną słonę wydziabywać....

      Usuń
    7. Ritę biorę w ciemno. Nawet moja córka wybrała ją sobie do bierzmowania.

      Usuń
    8. I jak tam? Co dobrego w nowym roku szkolnym?

      Usuń
    9. Dobrego nic. Sam syf 🤮

      Usuń
  8. Paszła w kusty 😄😄
    Ja nie muszę do klasztoru, widzę takie krzaczory i już mam horrory przed oczami 😉🙃

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serio? Mnie krzaczory nie odstraszają, ale Dzieciątku zawsze wydaje się, że leży w nich jakiś trup 🤣

      Usuń
    2. Trup jak trup, ale te pająki i milion innych ich kolesi 😄😄

      Usuń
    3. A cóż Ty masz do pająków i ich kolesiów?! Pająk też człowiek i żyć chce.

      Usuń
    4. 🕸️ 🕷️ 🪱 🦗 🐜 🪳 🪲 🐞 🪰 🤣

      Usuń
    5. Dlatego nie włażę na ich terytoria. A na moim kwadracie tępię zajadle z błyskiem szaleństwa w oczach 😄

      Usuń
    6. Oj tam, oj tam. 🐞🦗🐝🦋 oszczędzam 😉

      Usuń
    7. Ale mordujesz inne 😢

      Usuń
    8. Dobre! 😂 Wiesz, pracowałam kiedyś tutaj przy produkcji jedzenia i miałam za współpracownicę Hinduskę. Pamiętam, że o mało zawału nie dostała widząc jak zabiłam tłustą, zieloną, taką typową 💩-żerną muchę łażącą po blacie, na którym przygotowywałam przyprawy. I też za cholerę nie chciała (nie umiała?) zrozumieć, że w Europie niekoniecznie ludzie lubią znaleźć coś takiego np. w jogurciku, ciasteczkach czy innych smaczkach. Ale co zrobić, różne priorytety ludzie w życiu mają 😉

      Usuń
    9. Też bym dostała zawału na jej miejscu. Nie można było tej muchy przepędzić, tylko zaraz mordować? 🤯🪰🪰🪰

      Usuń
    10. Nie, bo tego typu muchy są nieprzepędzalne, zaraz siądzie na produkcie obok, tu nasra, tam nasra... A ty nie jesteś od tego, żeby po całym dziale za muchami biegać, bo w tym czasie linia produkcyjna leci sobie z prędkością światła 😂

      Usuń
    11. Muchy też latają z prędkością światła 😅🪰🪰🪰

      Usuń
    12. Aśka rulez! Ja bym też muszyska tłukła. Siadają na kupach i.... cholery różne roznoszą. I bzykają , i bzykają, i bzykają....spać nie można.
      I potrafią użreć, nachłeptać się naszej krwawicy i potem takie cuś w jogurcie?

      Usuń
    13. Jakoś wszystkie żyjemy, więc nie takie mordercze te muchy 🪰 🪰 🪰

      Usuń
    14. Co ty tak te muchy.... bronisz?

      Usuń
    15. Bo lubię bzykuszki! I nienawidzę zabijania.

      Usuń
  9. podczas praktyk deprywacyjnych czasem wyłażą z psychy takie różne dziwne dziwności, to się fachowo, po zenowsku makyo nazywa, ale to nie od razu, to musi być porządne kilka a la longue...
    kiedyś w Warszawie miałem taką fajną miejscóweczkę w Lesie Kabackim... zajeżdżałem tam na rowerze poćwiczyć, pomedytować albo zazen posiedzieć... niestety alkoćpuny mi to popsuły, spaprały viby... co prawda przez kilka dni zbierałem puszki i odwoziłem do najbliższego kosza, ale walka była nierówna i odpuściłem... a tutaj na wsi mam same takie miejscówki i co najważniejsze, nikt tu nie paprze...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. */kilka dni a la longue...

      Usuń
    2. Jakbyś te puszki sprzedawał, to byś na nich zbił majątek 🤣

      Usuń
    3. chyba z całego lasu musiałbym zbierać, bo z tej miejscówki na pestki by nawet nie stykło raczej... istotą dramatu było to, że w ogóle jakieś były, nawet jedna dla mnie była już nie do przyjęcia... za to co ciekawe, jak pamiętam, to nie było petów, albo byli niepalący, albo wrzucali do tych puszek, bo bali się podpalić las, co znaczy, że nie były to jakieś ostatnie luje, co w sumie akurat dla mnie nie miało znaczenia, bo nawet ten poziom ich lujstwa był dla mnie nie do przyjęcia...

      Usuń
    4. O, tak. Boli mnie bardzo, gdy widzę śmiecie w lesie, a co najgorsze, to nie wiadomo, jak to s...syństwo wytępić.

      Usuń
    5. Tępić jak muchy.

      Usuń
    6. Tępić, ale nie jak muchy. Much nie tępić! 🪰 🪰 🪰

      Usuń
  10. Śniła Ci się może jakaś nowa wersja Egzorcysty. To rzyganie w horrorach jest dość popularne

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To bardzo możliwe, choć podejrzewam, że zbliżający się rok szkolny też może mieć z tym coś wspólnego.

      Usuń
  11. Melduję, że dotarłam! I na dzień dobry przywitał mnie soczysty spawik ;D ach jakże swojsko i przyjemnie :))
    Fajnie tak połazić po krzaczorach, ostatnio wyglądałam podobnie, kiedy to wybrałam się do lasu w poszukiwaniu kurek, chciałam wrócić inną drogą, która niegdyś była. Tylko się zbyła, więc musiałam niczym samuraj - jaki kraj taki samuraj, a zatem, - przedzierałam się przez chaszcze z bronią w postaci suchego kołka. Jakże się cieszyła, że nikogo nie było w pobliżu i nie nagrał mojej nieudolnej walki z naturą ;)))

    Jak nastrój przed wielkim powrotem?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. BEZNADZIEJNY. Własnie dlatego chciałam doładować akumulatory i wywietrzyć łeb w klasztornych murach, a tymczasem wyszło jak zwykle.

      Usuń
  12. Takie senne koszmary potrafią być koszmarne :):):)
    Po coś się pchała w te klasztorne mury???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokju chciałam, ciszy, pozbierania myśli, resetu psychicznego... No a wyszło jak zwykle 😅

      Usuń
  13. Gdybym przechodziła obok, usłyszała hałas a potem zobaczyła te błyszczące oczęta prześwitujące przez krzaki, albo bym zamarła z przerażenia, albo przeciwnie poszła w długą jak przeciąg.
    A tak na przekór, może za rok, za dwa w innych murach znalazłabyś to czego szukałaś w minione już wakacje. Zrażać się tak szybko ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nooo... Ja jestem szybka w paleniu mostów. Ogrzewam się w tym ogniu 🔥

      Usuń
  14. Koszmary koszmarami, a Ty i tak znajdujesz sposób, żeby zamienić chaszczowe przygody w magiczną opowieść.
    Borze szumiący, podziwiam🙂

    OdpowiedzUsuń
  15. Przypomniało mi się budowanie szałasów z dzieciństwa...
    Współczuję koszmarów.

    OdpowiedzUsuń
  16. Te sny, to może od tego łażenia po krzakach?

    OdpowiedzUsuń
  17. Kiedyś podczas studiów w Krakowie szukaliśmy pudełka po całym Wawelu. Masakra. Najlepsze było to, że kiedy ją w końcu znaleźliśmy to była pusta. Też ostatnio miewam koszmary. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli też się w to bawisz! 😀

      Usuń
    2. Nie bawię się. To był przymus związany z zajęciami w terenie

      Usuń
    3. Oj, przymus to coś, czego bardzo nie lubimy 🌞

      Usuń
  18. Geocaching? Może spróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najpierw nie wiedziałam, co masz na myśli, ale wygooglałam. Tak, to jest to. Spróbuj!

      Usuń
  19. Hej, koszmary raz na jakiś czas zdarzają się każdemu, ale kilka / wiele nocy pod rząd to już niepokojące. Zdarzały Ci się już takie serie kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, zdarzały się. Kiedyś taka seria trwała prawie rok. Noc w noc.

      Usuń
    2. Pytałam, bo znałam osobę, która miewała koszmary sporadycznie, a 3 lata temu ponad tydzień noc w noc. Dosyć po fakcie okazało się, że to mógł być jedyny objaw kilku mikroudarów, które nie dały innych wyraźnych objawów, a ślad po nich wyszedł dopiero w tk głowy. Ale u Ciebie to może być objaw nadwrażliwości (?)

      Usuń
    3. Tak, nadwrażliwość i depresja.

      Usuń
  20. Koszmary senne... Także dzisiaj nie spałam. Na szczęście koszmary nie zdarzają się często.
    Po co był Ci ten klasztor?:))))
    Ale już czekam co nowego wymyślisz....
    Pozdrawiam końcówką wakacji. Ale czy na pewno się kończą?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, kończą się i kolejny epizod depresyjny już puka do moich drzwi...

      Usuń
  21. Hm. Siła złego na jednego: i klasztorny horror i szkolny thriller 😁 Jeju jeju, jak to jednak dobrze być starym i na emeryturze! Przynajmniej o pracy nie myśleć.

    OdpowiedzUsuń
  22. Haha, I love this—even the bushes couldn’t resist keeping you around! 😄 It’s amazing how a game meant for kids can pull us out the door and right into a moment of pure, unexpected magic. Getting “attacked” by nature in the best way possible. Sounds like a win, even with the scratches!
    nanajee.com
    For flights and hotel search

    OdpowiedzUsuń