27 maja 2024

119. Udój, czyli debiliada

Za mną wielodniowy ciąg niekończącej się żałoby. Wejście – czarne włosy – czarna opaska – czarny makijaż – czarne paznokcie – czarny ubiór – czarne buty – wyjście. Wejście – czarne włosy – czarna opaska – czarny makijaż – czarne paznokcie – czarny ubiór – czarne buty – wyjście. Wejście – czarne włosy – czarna opaska – czarny makijaż – czarne paznokcie – czarny ubiór – czarne buty – wyjście. Wejście… itd. Od czasu do czasu biała koszula pod czarną marynarką (w zdecydowanej mniejszości). Oczy bolą, dusza boli, ale trudno się dziwić tej masowej żałobie, wszak zidiocenie postępuje, a maturę trzeba (czy na pewno?) zdać.

Sobotę i niedzielę przeleżałam w łóżku, chora na wszystko. Też byście byli chorzy, gdybyście się nasłuchali takich bredni…

Oto świeży, tegoroczny udój:

- „Nowomowa jest to coś, co zmienia coś”.

- „Dedal znał się na robótkach ręcznych”.

- „Autor na zadane pytanie odpowiada tak. Z pewnością nie”.

- „Jazda pociągiem to wsłuchiwanie się w trzepot kół”.

- „Teza: osoba miała bąble i zaczerwienienia”.

- „Los Bylicy przedstawia los ludzi orobionych pracą”.

- „Był już taki siwy, że aż mu wargi drżały”.

- „Jacek Soplica uciekł z Soplicowa po najeździe hitlerowców”.

- „Telimena przypomina klasyków, którzy są, według Mickiewicza, szkieletami”.

- „Nagle przez otwarte okno wleciała Zosia”.

- „Zosia wiedziała, że jest młoda i zdrowa, wiedziała też, że jest kobietą i mężczyzną”.

- „Natychmiast uciekła z pokoju, gdy zauważyła Tadeusza podczas przymierzania sukienki”.

- „Są ludzie dobre i złe”.

- „Ludzie starzy tylko zawadzają, jeść chcą, a nic nie robią”.

- „Mickiewicz wychylił się ze zwykłych, szarych ludzi”.

- „Hrabia pyta, jak Telimena może wychodzić za mąż za Rejenta w jego obecności”.

- „Twarz jej pobladła od strachu i dziwu”.

- „Telimena kokieteruje”.

- „Tartuffe był manipulansem”.

- „Przesadnie rozkładał się na ziemi”.

- „Miał romans z żonatą kobietą”.

- „Poznaje on mu jej największe sekrety”.

- „Kobieta odsuwa się pod pozorem nieba”.

- „Uważał, że godna śmierć, to zginąć z broni, ale nie na beczce”.

- „Jego bohater to prawdziwy bożyszcz”.

- „Ludzie w getcie byli rozstrzeliwani w pewnym sensie”.

- „W getcie był masowy szał zakupów”.

- „Jest to śmierć w celu przedłużenia sobie życia”.

- „Hanna Krall uważała, że ludzie idący do wojen są gorsi od ludzi ginących od strzału. Jasne, na pewno, ja też tak uważam. Przecież tak uważają wszyscy”.

- „Śmierć na polu walki często nie zdąży sobie uświadomić, że umiera”.

- „Przecież lepiej wiedzieć mniej niż więcej”.

- „W utworze można znajść treść”.

- „Na bazarze, oprócz handlu, organizowane są też kłótnie”.

- „Sukienka, którą ma na sobie Justyna, jest zła. Przelatywała przez tę sukienkę tylko rozkosz”.

- „Oblała Zenona kwasem, który po długich męczarniach zmarł”.

- „Zenon korzysta z dobrych stron Justyny, nie zważając na jej zgodę lub jej brak”.

- „Ziembiewicz współżył z prawą ręką swojej matki”.

- „Ukazuje walory polskiej ziemi, na której jest cisza, spokój i zabłąkana dusza, która błądzi.

- „Dziewczyna pochodzenia wiejskiego powinna znajść sobie męża pochodzenia wiejskiego”.

- „Powieść zaczyna się od końca”.


107 komentarzy:

  1. Ten trzepot kól jest prawie jak tupot bialych mew na kacu, ktory jest stanem podobnym do tego po przeczytaniu powyzszych wybzdzin. To maturzysci czy ogolnie wszyscy uczniowie? Z tego zakresu naprawde lepiej wiedziec mniej niz wiecej, a jeszcze lepiej nic nie wiedziec.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie wierzę, no po prostu nie wierzę :(
    Choć to "znajść" słyszałam osobiście, nawet kilka razy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możesz nie wierzyć, ale ja wiem, że to prawda...

      Usuń
    2. Ale ja nie kwestionuję Twojej prawdomówności :(
      Tylko nie chce mi się wierzyć, że takie kwiatki wciąż mogą funkcjonować gdzieś wśród nas...

      Usuń
    3. No, ja nie kwestionuje tego, że Ty nie kwestionujesz :-))

      Usuń
  3. :)))))
    Dawno się tak nie uśmiałam. Do łez.
    Fajną masz pracę: czytasz sobie takie wesołe kawałki i jeszcze Ci za to płacą ;)

    Oblać ich wszystkich. Przecież oni nie znają języka. Nie daj Boże zrobi jeden z drugim karierę i będzie opowiadał, że jesteśmy na tak, ale właściwie, to na nie, bo to tak znaczy nie (albo jakoś tak). Będziesz miała na sumieniu ogłupionego suwerena :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytanie to jedno, ale to są wybździny ustne. Jak się człowiek nasłucha, to potem choruje psychicznie :-)

      Usuń
    2. Właśnie miałam pytać, czy to z pisemnego czy z ustnego 🤣
      Zapisujesz sobie na bieżąco?

      Usuń
    3. Tak. Mam zeszycik przed sobą i zapisuję, to jedyna rozrywka :-)

      Usuń
  4. Zabawne na maksa!
    Rozumiem jednak, że Cię mdli to czytanie wypocin ( wybździn?) przyszłości narodu.
    Obiektywnie patrząc, pewne kwiatki mają wiele uroku.

    „Uważał, że godna śmierć, to zginąć z broni, ale nie na beczce” heroizm i maczyzm odchodzą... A tekst jest tak cudnie absurdalny, że mogłabym go mieć na koszulce.

    „Ludzie starzy tylko zawadzają, jeść chcą, a nic nie robią" tu widzę przyszłość dla wprowadzenia eutanazji w naszym świętym kraju

    „Zosia wiedziała, że jest młoda i zdrowa, wiedziała też, że jest kobietą i mężczyzną”.
    „Natychmiast uciekła z pokoju, gdy zauważyła Tadeusza podczas przymierzania sukienki”
    Mickiewicz to jednak był postępowy - LGBTQIAS+ itd. Kochajmy się wszyscy ze wszystkimi

    Dzięki za radość i śmiech o poranku! No to idę się przebrać za człowieka, by wyruszyć do miasta omalże wojewódzkiego, by skorzystać z usług służby zdrowia.
    Trzymaj się, przedstawicielko heroicznego, ginącego zawodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie tylko czytanie, ale i słuchanie przede wszystkim. Zapisuję w trakcie :-)

      Usuń
  5. Masz tak dobrą pamięć, że zapamiętałaś te wszystkie wypowiedzi?

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję za dobry ubaw.
    Skoro to z ustnego to podziwiam pamięć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To nie z pamięci, po prostu zapisywałam sobie w zeszycie.

      Usuń
  7. Ta żałoba jest powszechna i tez nie wiem, o co chodzi?
    Po przeczytaniu powyższego nie dziwie się, że te filmiki z Tik-toka "matura to bzdura" są prawdziwe...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jotko, matura to w tej chwili jest TRAGIFARSA.

      Usuń
  8. Tadeusz przymierzał sukienkę?... to chyba w czternastej księdze?... bo w trzynastej było tylko straight, zwykła heteronormatywna pukaninka, nawet bez anala i żadnych queerowych zboczeń...
    za to z tym bazarem to ja się akurat zgadzam, prowadziłem kiedyś bar na Stadionie, sporo widziałem i nieraz miałem takie wrażenie, że ci ludzie nie przychodzili tam zarabiać pieniędzy, tylko poskakać sobie z pazurami do oczu...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z bazarem zgoda, ale żeby ORGANIZOWANIE kłótni? :-)))))
      Tadeusz pewnie LGBT+ i cały alfabet, a i Zosia też, bo przyznała, że była „młoda i zdrowa, wiedziała też, że jest kobietą i mężczyzną”. Popatrz Ty się, już w latach 30-tych XIX wieku panoszyła się tęczowa zaraza :-)))))

      Usuń
    2. fakt, tu się zgodzę, te bazarowe kłótnie raczej były spontaniczne, a tacy na ten przykład kibole swoje ustawki realizowali jednak gdzieś indziej...
      Zosia była i kobietą, i mężczyzną, to już wiemy, pytanie jeszcze jak ona wleciała przez to okno?... technika wlatywania może sugerować pewną jej tożsamość, choć niekoniecznie płciową... np. na miotle - czarownica, a jak na wazie do zupy to bez wątpienia kosmitka... klasyczne lotnictwo można jednak odrzucić, bo wrota od stodoły do okna dworku zaściankowej szlachty raczej się nie zmieszczą...

      Usuń
    3. Jest podejrzenie, że to była balia, bo Zosia gąski pasła i pranie wieszała.

      Usuń
    4. Pratchett, gdyby żył, zapewne powiedziałby, że jeżeli już mają być kłótnie, to lepiej, żeby były zorganizowane. takie spontaniczne mogą doprowadzać do ekscesów niegodnych cywilizacji, a już na pewno szkodliwych dla stosunków międzyludzkich - że tak nawiążę do pozostałej części dywagacji. Zosia musiała być latawicą. nie ma wyjścia. słowiańska mitologia zna nie tylko takie przypadki.

      Usuń
    5. To ja sobie obstaluję jakąś kłótnię może...

      Usuń
    6. co/kto to "latawica"?... aha, już wiem, feminatyw od zabawki dziecięcej, takiej konstrukcji na sznurku, zabawki dziecięcej... tylko, że niewiele mi to wyjaśnia, nadal nie wiem, o chodzi z tą Zosią...

      Usuń
    7. No to pozostań w niewiedzy i nią szpanuj :-)

      Usuń
    8. no pewnie, lepiej być w tym temacie głupkiem, niż konserwatywnym wrogiem normalnych, wyluzowanych kobiet, bo tego akurat zdążyłem się dowiedzieć, że "latawica" w pewnych dziaderskich kręgach funkcjonuje jako pejoratyw :)

      Usuń
    9. Funkcjonuje.
      Takie subtelności jak metafora, katachreza czy ironia nie muszą Cię obchodzić.

      Usuń
  9. Jestę rostżęsiona empirycznie razem z tobą.

    OdpowiedzUsuń
  10. Reszta nie jest nawet milczeniem... A z tymi starszymi ludźmi mnie pierdyknęło mocno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, oni tak myślą.

      Usuń
    2. Nie uczyli ich na biologii, że starość to część procesu życia, i ich też nie ominie?

      Usuń
    3. Uczyli. Problem polega na tym, że owoce tej nauki są, jakie są, czyli... jak wyżej.

      Usuń
  11. Wyluzuj, przecież to czysta poezja:):):) Nic mnie nie zdziwiło, maturzyści zawsze pletli jak potępieni, a nauczyciele zawsze to spisywali.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wyluzowana jestem jak jasna cholera. Powoli odzyskuję kondycję fizyczną, może odzyskam i równowagę psychiczną :-))

      Usuń
    2. Jak odzyskujesz kondycję fizyczną to do psychicznej już niedaleko:):):) A "twórczość" maturzystów może śmieszyć, rozczulać i wkurzać. Oni są w ogromnym stresie i plotą, a potem łapią się za głowy. W końcu większość z nich wyrasta na rzeczowych fajnych ludzi. Ich maturalne "głupoty" zostaną we wspomnieniach w postaci anegdoty- o, popatrz nawet mi się zrymowało:):)

      Usuń
    3. Może niektórzy są w stresie. Może i wszyscy. Ale dlatego, że są nieukami, nie czytają, mają w odwłoku uczenie się. To już nie ta młodzież, co kiedyś.

      Usuń
    4. Ta co kiedyś tez była nie ta co kiedyś:):):):) Frau, zawsze jak są egzaminy, to jest wielkie nauczycielskie rozczarowanie, a młodzież idzie dalej i zmienia świat.

      Usuń
    5. :):):):):) malownicze:):):)

      Usuń
    6. Ja pierdziuńkam taką malowniczość :-)

      Usuń
  12. Nauczyciele powinni dostawać dodatek za pracę w szkodliwych warunkach! 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Już dawno doszliśmy do takiego wniosku. Co z tego, skoro trzeba rozpierdzielić oświatę do cna?

      Usuń
    2. Tak, ale teraz rozumiem skąd Twój kiepski stan psychiczny. Obcowanie z czymś takim na co dzień może człowieka wykończyć.

      Usuń
    3. Oj, może. Ale już dochodzę do siebie.

      Usuń
    4. No to super. Do wakacji jakoś dociągniesz, a potem przez ponad dwa miesiące będą Cię mogli cmoknąć 😉

      Usuń
    5. Tylko taki drobiazg po drodze: przeżyć :-))

      Usuń
    6. Dasz radę, wierzę w Ciebie 😉 Mamy czerwiec, więc brama z napisem "WAKACJE" jest niemal na wyciągnięcie ręki 🤗

      Usuń
    7. Na razie przede mną brama z napisem "wywiadówka".

      Usuń
    8. Dotychczas byłem przekonany że te są traumą wyłącznie dla uczniów 😅

      Usuń
    9. Co Ty! Masakra to jest. Teksańska. Piłą mechaniczną. A uczniowie mają to gdzieś.

      Usuń
    10. Szkoda że nie możesz walnąć setki przed ta przyjemnością. Jak człowiek rozluźniony to i lepiej wszystko idzie... Ale potem te nagłówki w gazetach o zawianej nauczycielce 😅😉

      Usuń
    11. Wykluczone :-)
      Najgorsze jest to, że jutro pracuję do 16.00, a wywiadówka zaczyna się o 16.00. Chyba będę nocować w tej szkole.

      Usuń
    12. Bycie nauczycielem to droga przez mękę... Nie dość że musi obcować z baranami, to jeszcze spotykać się z ich rodzicami 😅 Myśl o wakacjach i staraj sie nikogo nie zamordować przed ich nadejściem 😉

      Usuń
    13. Wczoraj byłam bliska. Użeranie się z cymbałami jest o wiele mniej wkurwiające od użerania się z tymi trzema gestapówkami.

      Usuń
    14. Aż trzema? Myślałem że jest tylko jedna 😅

      Usuń
    15. Jedna jest naczelna i dwie zastępczynie, ale sucze takie same.

      Usuń
    16. W sumie to zrozumiałe że naczelna dobrała sobie jednakowo sukowate zastępczynie, bo otaczając się dobrymi ludźmi czuła by się nieswojo 😉 Trafić z deprą pod kierownictwo takich ludzi.... Boooooooszeeeee...

      Usuń
    17. No więc właśnie. Jest bardzo ciężko i dlatego od kilku lat rozglądam się za inną szkołą, ale niestety, nie ma etatów.

      Usuń
    18. Szkoda, bo jednak atmosfera w pracy ma spory wpływ na psychikę, a Ty i bez tego nie masz lekko.😥 Że też cholera los jest tak niesprawiedliwy i wrzucił Cię do tych harpii.

      Usuń
    19. Ja w tej szkole pracuję nieprzerwanie, od początku. Przeżyłam dwóch cudownych dyrektorów, ale zabrała ich emerytura. A potem wszystko się zmieniło i od 10 lat mamy to, co mamy.

      Usuń
    20. Mam nadzieję że i obecną dyrektorkę przeżyjesz. Baba nie jest warta Twoich nerwów.

      Usuń
    21. Jestem gotowa się o to nawet modlić.

      Usuń
  13. Polacy potrafią manipulować językiem...

    OdpowiedzUsuń
  14. No proszę, dają radę :-), choć ja bym nie uciekał tak od razu, przyłapując Tadeusza na przymierzaniu sukienki. Spróbowałbym mu zrobić ładne, korzystne zdjęcie. Mnie nieodmiennie bawi wspomnienie klasówki z języka polskiego, na której niejaki Zbynio Z. podrzucił gotowca, pomimo tego, że wymyślone przez niego pytania w 100% odbiegały od pytań zadanych przez nauczycielkę. I jeszcze coś, o czym chyba już tu pisałem, mój kolega wyróżniony w "Przekroju" (w rubryce "Humor zeszytów szkolnych"). Trzeba przyznać, że za zdanie "Krzyżacy wyrwali Jurandowi język, obcięli dłoń, wypalili oczy i odszedł zmęczony", ja również byłbym skłonny przyznać jakąś drobną nagrodę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to jeszcze jakiś czas temu śmieszyło. Po 32 latach pracy w zawodzie zaczynam miec serdecznie dość.

      Usuń
  15. O Jezu. Nie bawi mnie, niestety. Poziom ignorancji sięgnął dna. Matura na 30 procent, więc cóż oczekiwać. Cieszmy się, czytać może potrafią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwariowałaś? Czytać?! A w życiu! Przecież oni NIC nie czytają.

      Usuń
    2. Ech ... Ilość szkół średnich jest związana z ambicjami trzeciego pokolenia chłoporobotników, które jeszcze wierzy w moc posiadania matury i pcha tam swoje dzieci oraz systemem szkolnictwa, którego główna para idzie w sztuczne podtrzymywanie placówek o tej porze roku robiących łapanki do klas pierwszych. Nie mamy w Polsce tylu zdolnych dzieci, ile mamy w obecnych czasach miejsc w szkołach średnich. I jest tak, że w maju nauczyciele śmieją się z maturzystów, a w czerwcu chcieliby przyjąć każdego, byle tylko była dodatkowa klasa, która zapewni pary osobom pełny etat. Byłam, widziałam, zgadza się, że tak nie powinno być.

      Usuń
    3. O, jak dobrze, że jest ktoś, kto to wszystko rozumie! Niestety, system szkolnictwa w tym kraju jest chory jak on sam. Podtrzymuje zjawisko wyżej srania od dupy mania, podczas gdy wiekszość nawet do zawodówek się nie nadaje. I to wszystko idzie potem na studia.

      Usuń
    4. Trudno się dziwić rodzicom, że pchają dzieci wyżej. Kwestia jest po prostu taka, że podniesienie poziomu nauczania i utrzymanie ilości szkół średnich to są cele sprzeczne. A nauczyciele, mając do wyboru, który cel jest ważniejszy, wybiorą ten drugi. To niedofinansowany system szkolnictwa liczący ucznia jako sztukę napędza nieuctwo.

      Usuń
    5. Mylisz się, sądząc, że nauczyciele mają na cokolwiek wpływ. To kwestia dyrektorów i samorządów, my jesteśmy tylko pyłkiem na szachownicy.

      Usuń
    6. Ale pyłek jest i trzeba nim zarządzać. Jest częścią systemu, w którym szkoła jest w mniejszym stopniu po to, aby uczyć, a w większym po to, aby dawać zatrudnienie. Jakkolwiek klnie się na uczniów, ci mniej zdolni zostali przyjęci głównie z jednego powodu - żeby nie zwalniać nauczycieli z pracy.

      Usuń
    7. Z całą pewnością nie dlatego, że komuś nas szkoda, tylko po to, żeby mieć nad kim dyrektorować.

      Usuń
    8. Ech, nie ustawiałabym siebie jako ofiary (przecież byłam w tym zawodzie). Jeśli szkoła jest głównie pracodawcą, to nadmiar nauczycieli i niedomiar uczniów jest problemem społecznym, w szczególności w systemie, gdy nauczyciele powstają w wyniku studiowania "pod nauczanie". Uczyłam w szkole angielskiego i nigdy nie byłam w stanie pojąć, po co na anglistyce (czy na jakimkolwiek innym kierunku) jest specjalizacja nauczycielska.

      Usuń
    9. Ja też nie wiem. Dawniej były Wyższe Szkoły Pedagogiczne i tam były wszystkie kierunki ze specjalnością nauczycielską. Studia ogólnouniwersyteckie były na innych uczelniach, bez podpiętej pedagogiki.

      Usuń
  16. Zapisujesz niczym złote myśli... Wiem, że słuchać to tyle czasu te brednie przestaje bawić, to kara za grzechy niczyje.

    OdpowiedzUsuń
  17. Jak dobrze, że już nie pracuję w szkole
    Pozdrawiam jeszcze majowymi wspomnieniami

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Kilka lat
      Pozdrawiam zapachem lawendy

      Usuń
    2. To dobrze, że tylko kilka i że sie stamtąd urwałaś. Tego, co dzieje się teraz, nie sposób przeżyć i nie zwariować.

      Usuń
    3. Ale lubiłam uczyć. Miałam świetny kontakt z uczniami. To była szkoła dla pracujących. Ale cła ta otoczka administracyjna.... Ważne było to co na papierze, a nie to co uczeń miał w głowie.

      Usuń
  18. Ile człowiek kliknięć musi uskutecznić i barier pokonać, żeby móc się tu dostać i teren zaznaczyć. Azaliż dzień dobry a „Twarz jej pobladła od strachu i dziwu” uważam za wielce wzniosłe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oesu, jakich barier?!

      Usuń
    2. Głownie wyimaginowanych, jak się nie zna nazwy bloga i trzeba szukać w jakiś zakurzonych zakamarkach pamięci odnośników i hiperlinków. A później o zgrozo jeszcze się jakoś podpisać. Człowiek normalnie po przebyciu 12 kroków tak się nie cieszył, a wszak wiadomo, że pierwszy zawsze najtrudniejszy.

      Usuń
    3. Podpisać się! Matko cudowna, to jest wyzwanie stulecia. Jestem dumna, bo już wyrobiłam sobie podpis: +++.

      Usuń
    4. A bo Ty w słowie pisanym zawsze bieglejsza byłaś ode mnie i za mój podpis tylko jeden x robi.

      Usuń
    5. Ej no, dobry podpis, co chcesz? Inni nawet tego nie opanowali!

      Usuń
  19. Czy mogę pytanie osobiste zadać? Widzę, że dwa tomiki uskuteczniłaś za co estyma wielka, choć ja nadal na samą myśl o poezji wysypki dostaje, ale niezmiernie ciekawi mnie fakt, czy swojego potwora skończyłaś, którego lata temu dziergałaś i 250 str w wordzie posiadałaś. Odpowiedź jeno uzyskam i spadam na szczaw.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz mam 750 stron i nadal nie skończyłam... Telenowela jakaś brazylijska z tego wyjdzie, czy jak? Dawno w tym nie dłubałam, jakoś zbytnio nie widzę sensu. Może w ogóle nie skończę...

      Usuń
    2. O w mordę :D że tak powiem elokwentnie, faktycznie ciut się to rozrosło, mam nadzieję, że chociaż są tam jakieś nagłe zwroty akcji, pościgi, trupy, smoki i chippendelsi.

      Usuń
    3. Jest jedno widmo, w które zamienia się porzucona bohaterka, żeby straszyć w zamku.

      Usuń
  20. Łomatko .... że się mało oryginalnie wyrażę. Chociaż nie siedzę w komisjach na ustnych, to i tak zajechana jestem. Chociaż dzisiaj lepiej się czułam, bo kilka dni wolnych spędziłam na wycieczce na Mazury z koleżeństwem pracowym. Ale jutro powrót do rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W życiu już nigdzie nie pojadę z koleżeństwem pracowym. Albo wściekłe hieny, albo donosiciele. Brzydzę się tym towarzystwem.

      Usuń
  21. Sądziłem do tej pory, że zapiski z zeszytów szkolnych to wymysł. Ale nie mam powodów nie wierzyć naocznym świadkom zdarzeń. @_@

    Zgadzam się, najbardziej podobał mi się koncert w Opolu, który zawierał w sobie występy zespołów rockowych z lat 80-90. Mimo, że wiekowo jestem z lat 90, to tamto granie uważam za dobre, wartościowe.

    :) Dzięki za uznanie dla mojego opowiadania. Czasem mam takie pomysły na imiona bohaterów itp.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie oglądam koncertów i festiwali, z tej prostej przyczyny, że nie mam telewizora. W jakiejś części widzę później transmisje w Internecie, ale nie zawsze i nie do końca z nich korzystam. O Opolu to nawet nie wiedziałam, że jest teraz :-)

      Usuń
  22. Tu się nie ma co dziwić. Nasza młodzież Ma inne priorytety niż nauka czy czytanie książek (chociaż są wyjątki) Pracuje w bibliotece publicznej i jeśli goszczę dzieci na lekcjach bibliotecznych to pytając o ilość przeczytanych książek jest cisza. Rodzice nie czytają dzieciom więc co się dziwić.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rodzice nie czytają nie tylko dzieciom. Nie czytają w ogóle.

      Usuń
  23. Inny świat, gdzie lepiej mniej wiedzieć, przynajmniej szczerze napisane!
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  24. Fantastyczne! Jaki by świat był smutny, gdyby w każdym miejscu był prawilny?

    OdpowiedzUsuń