Za mną wielodniowy ciąg niekończącej się żałoby.
Wejście – czarne włosy – czarna opaska – czarny makijaż – czarne paznokcie –
czarny ubiór – czarne buty – wyjście. Wejście – czarne włosy – czarna opaska –
czarny makijaż – czarne paznokcie – czarny ubiór – czarne buty – wyjście.
Wejście – czarne włosy – czarna opaska – czarny makijaż – czarne paznokcie –
czarny ubiór – czarne buty – wyjście. Wejście… itd. Od czasu do czasu
biała koszula pod czarną marynarką (w zdecydowanej mniejszości). Oczy
bolą, dusza boli, ale trudno się dziwić tej masowej żałobie, wszak
zidiocenie postępuje, a maturę trzeba (czy na pewno?) zdać.
Sobotę i niedzielę przeleżałam w łóżku, chora na
wszystko. Też byście byli chorzy, gdybyście się nasłuchali takich bredni…
Oto świeży, tegoroczny udój:
- „Nowomowa jest to coś, co zmienia coś”.
- „Dedal znał się na robótkach ręcznych”.
- „Autor na zadane pytanie odpowiada tak. Z pewnością nie”.
- „Jazda pociągiem to wsłuchiwanie się w trzepot kół”.
- „Teza: osoba miała bąble i zaczerwienienia”.
- „Los Bylicy przedstawia los ludzi orobionych pracą”.
- „Był już taki siwy, że aż mu wargi drżały”.
- „Jacek Soplica uciekł z Soplicowa po najeździe
hitlerowców”.
- „Telimena przypomina klasyków, którzy są, według
Mickiewicza, szkieletami”.
- „Nagle przez otwarte okno wleciała Zosia”.
- „Zosia wiedziała, że jest młoda i zdrowa, wiedziała też,
że jest kobietą i mężczyzną”.
- „Natychmiast uciekła z pokoju, gdy zauważyła Tadeusza
podczas przymierzania sukienki”.
- „Są ludzie dobre i złe”.
- „Ludzie starzy tylko zawadzają, jeść chcą, a nic nie robią”.
- „Mickiewicz wychylił się ze zwykłych, szarych ludzi”.
- „Hrabia pyta, jak Telimena może wychodzić za mąż za
Rejenta w jego obecności”.
- „Twarz jej pobladła od strachu i dziwu”.
- „Telimena kokieteruje”.
- „Tartuffe był manipulansem”.
- „Przesadnie rozkładał się na ziemi”.
- „Miał romans z żonatą kobietą”.
- „Poznaje on mu jej największe sekrety”.
- „Kobieta odsuwa się pod pozorem nieba”.
- „Uważał, że godna śmierć, to zginąć z broni, ale nie na
beczce”.
- „Jego bohater to prawdziwy bożyszcz”.
- „Ludzie w getcie byli rozstrzeliwani w pewnym sensie”.
- „W getcie był masowy szał zakupów”.
- „Jest to śmierć w celu przedłużenia sobie życia”.
- „Hanna Krall uważała, że ludzie idący do wojen są gorsi od
ludzi ginących od strzału. Jasne, na pewno, ja też tak uważam. Przecież tak
uważają wszyscy”.
- „Śmierć na polu walki często nie zdąży sobie uświadomić,
że umiera”.
- „Przecież lepiej wiedzieć mniej niż więcej”.
- „W utworze można znajść treść”.
- „Na bazarze, oprócz handlu, organizowane są też kłótnie”.
- „Sukienka, którą ma na sobie Justyna, jest zła.
Przelatywała przez tę sukienkę tylko rozkosz”.
- „Oblała Zenona kwasem, który po długich męczarniach zmarł”.
- „Zenon korzysta z dobrych stron Justyny, nie zważając na
jej zgodę lub jej brak”.
- „Ziembiewicz współżył z prawą ręką swojej matki”.
- „Ukazuje walory polskiej ziemi, na której jest cisza,
spokój i zabłąkana dusza, która błądzi.
- „Dziewczyna pochodzenia wiejskiego powinna znajść sobie
męża pochodzenia wiejskiego”.
- „Powieść zaczyna się od końca”.
Ten trzepot kól jest prawie jak tupot bialych mew na kacu, ktory jest stanem podobnym do tego po przeczytaniu powyzszych wybzdzin. To maturzysci czy ogolnie wszyscy uczniowie? Z tego zakresu naprawde lepiej wiedziec mniej niz wiecej, a jeszcze lepiej nic nie wiedziec.
OdpowiedzUsuńMATURZYŚCI! To jest udój z matur.
UsuńNie wierzę, no po prostu nie wierzę :(
OdpowiedzUsuńChoć to "znajść" słyszałam osobiście, nawet kilka razy.
Możesz nie wierzyć, ale ja wiem, że to prawda...
UsuńAle ja nie kwestionuję Twojej prawdomówności :(
UsuńTylko nie chce mi się wierzyć, że takie kwiatki wciąż mogą funkcjonować gdzieś wśród nas...
No, ja nie kwestionuje tego, że Ty nie kwestionujesz :-))
Usuń:)))))
OdpowiedzUsuńDawno się tak nie uśmiałam. Do łez.
Fajną masz pracę: czytasz sobie takie wesołe kawałki i jeszcze Ci za to płacą ;)
Oblać ich wszystkich. Przecież oni nie znają języka. Nie daj Boże zrobi jeden z drugim karierę i będzie opowiadał, że jesteśmy na tak, ale właściwie, to na nie, bo to tak znaczy nie (albo jakoś tak). Będziesz miała na sumieniu ogłupionego suwerena :)
Czytanie to jedno, ale to są wybździny ustne. Jak się człowiek nasłucha, to potem choruje psychicznie :-)
UsuńWłaśnie miałam pytać, czy to z pisemnego czy z ustnego 🤣
UsuńZapisujesz sobie na bieżąco?
Tak. Mam zeszycik przed sobą i zapisuję, to jedyna rozrywka :-)
UsuńZabawne na maksa!
OdpowiedzUsuńRozumiem jednak, że Cię mdli to czytanie wypocin ( wybździn?) przyszłości narodu.
Obiektywnie patrząc, pewne kwiatki mają wiele uroku.
„Uważał, że godna śmierć, to zginąć z broni, ale nie na beczce” heroizm i maczyzm odchodzą... A tekst jest tak cudnie absurdalny, że mogłabym go mieć na koszulce.
„Ludzie starzy tylko zawadzają, jeść chcą, a nic nie robią" tu widzę przyszłość dla wprowadzenia eutanazji w naszym świętym kraju
„Zosia wiedziała, że jest młoda i zdrowa, wiedziała też, że jest kobietą i mężczyzną”.
„Natychmiast uciekła z pokoju, gdy zauważyła Tadeusza podczas przymierzania sukienki”
Mickiewicz to jednak był postępowy - LGBTQIAS+ itd. Kochajmy się wszyscy ze wszystkimi
Dzięki za radość i śmiech o poranku! No to idę się przebrać za człowieka, by wyruszyć do miasta omalże wojewódzkiego, by skorzystać z usług służby zdrowia.
Trzymaj się, przedstawicielko heroicznego, ginącego zawodu.
To nie tylko czytanie, ale i słuchanie przede wszystkim. Zapisuję w trakcie :-)
UsuńMasz tak dobrą pamięć, że zapamiętałaś te wszystkie wypowiedzi?
OdpowiedzUsuńNo co Ty? Zapisywałam je od razu!
UsuńDziękuję za dobry ubaw.
OdpowiedzUsuńSkoro to z ustnego to podziwiam pamięć.
To nie z pamięci, po prostu zapisywałam sobie w zeszycie.
UsuńTa żałoba jest powszechna i tez nie wiem, o co chodzi?
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu powyższego nie dziwie się, że te filmiki z Tik-toka "matura to bzdura" są prawdziwe...
Jotko, matura to w tej chwili jest TRAGIFARSA.
UsuńTadeusz przymierzał sukienkę?... to chyba w czternastej księdze?... bo w trzynastej było tylko straight, zwykła heteronormatywna pukaninka, nawet bez anala i żadnych queerowych zboczeń...
OdpowiedzUsuńza to z tym bazarem to ja się akurat zgadzam, prowadziłem kiedyś bar na Stadionie, sporo widziałem i nieraz miałem takie wrażenie, że ci ludzie nie przychodzili tam zarabiać pieniędzy, tylko poskakać sobie z pazurami do oczu...
p.jzns :)
Z bazarem zgoda, ale żeby ORGANIZOWANIE kłótni? :-)))))
UsuńTadeusz pewnie LGBT+ i cały alfabet, a i Zosia też, bo przyznała, że była „młoda i zdrowa, wiedziała też, że jest kobietą i mężczyzną”. Popatrz Ty się, już w latach 30-tych XIX wieku panoszyła się tęczowa zaraza :-)))))
fakt, tu się zgodzę, te bazarowe kłótnie raczej były spontaniczne, a tacy na ten przykład kibole swoje ustawki realizowali jednak gdzieś indziej...
UsuńZosia była i kobietą, i mężczyzną, to już wiemy, pytanie jeszcze jak ona wleciała przez to okno?... technika wlatywania może sugerować pewną jej tożsamość, choć niekoniecznie płciową... np. na miotle - czarownica, a jak na wazie do zupy to bez wątpienia kosmitka... klasyczne lotnictwo można jednak odrzucić, bo wrota od stodoły do okna dworku zaściankowej szlachty raczej się nie zmieszczą...
Jest podejrzenie, że to była balia, bo Zosia gąski pasła i pranie wieszała.
UsuńPratchett, gdyby żył, zapewne powiedziałby, że jeżeli już mają być kłótnie, to lepiej, żeby były zorganizowane. takie spontaniczne mogą doprowadzać do ekscesów niegodnych cywilizacji, a już na pewno szkodliwych dla stosunków międzyludzkich - że tak nawiążę do pozostałej części dywagacji. Zosia musiała być latawicą. nie ma wyjścia. słowiańska mitologia zna nie tylko takie przypadki.
UsuńTo ja sobie obstaluję jakąś kłótnię może...
Usuńco/kto to "latawica"?... aha, już wiem, feminatyw od zabawki dziecięcej, takiej konstrukcji na sznurku, zabawki dziecięcej... tylko, że niewiele mi to wyjaśnia, nadal nie wiem, o chodzi z tą Zosią...
UsuńNo to pozostań w niewiedzy i nią szpanuj :-)
Usuńno pewnie, lepiej być w tym temacie głupkiem, niż konserwatywnym wrogiem normalnych, wyluzowanych kobiet, bo tego akurat zdążyłem się dowiedzieć, że "latawica" w pewnych dziaderskich kręgach funkcjonuje jako pejoratyw :)
UsuńFunkcjonuje.
UsuńTakie subtelności jak metafora, katachreza czy ironia nie muszą Cię obchodzić.
Jestę rostżęsiona empirycznie razem z tobą.
OdpowiedzUsuńTrzymajmy się ramy, to się nie posramy!
UsuńReszta nie jest nawet milczeniem... A z tymi starszymi ludźmi mnie pierdyknęło mocno.
OdpowiedzUsuńNiestety, oni tak myślą.
UsuńNie uczyli ich na biologii, że starość to część procesu życia, i ich też nie ominie?
UsuńUczyli. Problem polega na tym, że owoce tej nauki są, jakie są, czyli... jak wyżej.
UsuńWyluzuj, przecież to czysta poezja:):):) Nic mnie nie zdziwiło, maturzyści zawsze pletli jak potępieni, a nauczyciele zawsze to spisywali.
OdpowiedzUsuńWyluzowana jestem jak jasna cholera. Powoli odzyskuję kondycję fizyczną, może odzyskam i równowagę psychiczną :-))
UsuńJak odzyskujesz kondycję fizyczną to do psychicznej już niedaleko:):):) A "twórczość" maturzystów może śmieszyć, rozczulać i wkurzać. Oni są w ogromnym stresie i plotą, a potem łapią się za głowy. W końcu większość z nich wyrasta na rzeczowych fajnych ludzi. Ich maturalne "głupoty" zostaną we wspomnieniach w postaci anegdoty- o, popatrz nawet mi się zrymowało:):)
UsuńMoże niektórzy są w stresie. Może i wszyscy. Ale dlatego, że są nieukami, nie czytają, mają w odwłoku uczenie się. To już nie ta młodzież, co kiedyś.
UsuńTa co kiedyś tez była nie ta co kiedyś:):):):) Frau, zawsze jak są egzaminy, to jest wielkie nauczycielskie rozczarowanie, a młodzież idzie dalej i zmienia świat.
UsuńW ruiny.
Usuń:):):):):) malownicze:):):)
UsuńJa pierdziuńkam taką malowniczość :-)
UsuńO żesz...
OdpowiedzUsuńNieprawdaż? :-)
UsuńNauczyciele powinni dostawać dodatek za pracę w szkodliwych warunkach! 😅
OdpowiedzUsuńJuż dawno doszliśmy do takiego wniosku. Co z tego, skoro trzeba rozpierdzielić oświatę do cna?
UsuńTak, ale teraz rozumiem skąd Twój kiepski stan psychiczny. Obcowanie z czymś takim na co dzień może człowieka wykończyć.
UsuńOj, może. Ale już dochodzę do siebie.
UsuńNo to super. Do wakacji jakoś dociągniesz, a potem przez ponad dwa miesiące będą Cię mogli cmoknąć 😉
UsuńTylko taki drobiazg po drodze: przeżyć :-))
UsuńDasz radę, wierzę w Ciebie 😉 Mamy czerwiec, więc brama z napisem "WAKACJE" jest niemal na wyciągnięcie ręki 🤗
UsuńNa razie przede mną brama z napisem "wywiadówka".
UsuńDotychczas byłem przekonany że te są traumą wyłącznie dla uczniów 😅
UsuńCo Ty! Masakra to jest. Teksańska. Piłą mechaniczną. A uczniowie mają to gdzieś.
UsuńSzkoda że nie możesz walnąć setki przed ta przyjemnością. Jak człowiek rozluźniony to i lepiej wszystko idzie... Ale potem te nagłówki w gazetach o zawianej nauczycielce 😅😉
UsuńWykluczone :-)
UsuńNajgorsze jest to, że jutro pracuję do 16.00, a wywiadówka zaczyna się o 16.00. Chyba będę nocować w tej szkole.
Bycie nauczycielem to droga przez mękę... Nie dość że musi obcować z baranami, to jeszcze spotykać się z ich rodzicami 😅 Myśl o wakacjach i staraj sie nikogo nie zamordować przed ich nadejściem 😉
UsuńWczoraj byłam bliska. Użeranie się z cymbałami jest o wiele mniej wkurwiające od użerania się z tymi trzema gestapówkami.
UsuńAż trzema? Myślałem że jest tylko jedna 😅
UsuńJedna jest naczelna i dwie zastępczynie, ale sucze takie same.
UsuńW sumie to zrozumiałe że naczelna dobrała sobie jednakowo sukowate zastępczynie, bo otaczając się dobrymi ludźmi czuła by się nieswojo 😉 Trafić z deprą pod kierownictwo takich ludzi.... Boooooooszeeeee...
UsuńNo więc właśnie. Jest bardzo ciężko i dlatego od kilku lat rozglądam się za inną szkołą, ale niestety, nie ma etatów.
UsuńSzkoda, bo jednak atmosfera w pracy ma spory wpływ na psychikę, a Ty i bez tego nie masz lekko.😥 Że też cholera los jest tak niesprawiedliwy i wrzucił Cię do tych harpii.
UsuńJa w tej szkole pracuję nieprzerwanie, od początku. Przeżyłam dwóch cudownych dyrektorów, ale zabrała ich emerytura. A potem wszystko się zmieniło i od 10 lat mamy to, co mamy.
UsuńMam nadzieję że i obecną dyrektorkę przeżyjesz. Baba nie jest warta Twoich nerwów.
UsuńJestem gotowa się o to nawet modlić.
UsuńPolacy potrafią manipulować językiem...
OdpowiedzUsuńRaczej nie wszyscy.
UsuńNo proszę, dają radę :-), choć ja bym nie uciekał tak od razu, przyłapując Tadeusza na przymierzaniu sukienki. Spróbowałbym mu zrobić ładne, korzystne zdjęcie. Mnie nieodmiennie bawi wspomnienie klasówki z języka polskiego, na której niejaki Zbynio Z. podrzucił gotowca, pomimo tego, że wymyślone przez niego pytania w 100% odbiegały od pytań zadanych przez nauczycielkę. I jeszcze coś, o czym chyba już tu pisałem, mój kolega wyróżniony w "Przekroju" (w rubryce "Humor zeszytów szkolnych"). Trzeba przyznać, że za zdanie "Krzyżacy wyrwali Jurandowi język, obcięli dłoń, wypalili oczy i odszedł zmęczony", ja również byłbym skłonny przyznać jakąś drobną nagrodę.
OdpowiedzUsuńMnie to jeszcze jakiś czas temu śmieszyło. Po 32 latach pracy w zawodzie zaczynam miec serdecznie dość.
UsuńO Jezu. Nie bawi mnie, niestety. Poziom ignorancji sięgnął dna. Matura na 30 procent, więc cóż oczekiwać. Cieszmy się, czytać może potrafią.
OdpowiedzUsuńZwariowałaś? Czytać?! A w życiu! Przecież oni NIC nie czytają.
UsuńEch ... Ilość szkół średnich jest związana z ambicjami trzeciego pokolenia chłoporobotników, które jeszcze wierzy w moc posiadania matury i pcha tam swoje dzieci oraz systemem szkolnictwa, którego główna para idzie w sztuczne podtrzymywanie placówek o tej porze roku robiących łapanki do klas pierwszych. Nie mamy w Polsce tylu zdolnych dzieci, ile mamy w obecnych czasach miejsc w szkołach średnich. I jest tak, że w maju nauczyciele śmieją się z maturzystów, a w czerwcu chcieliby przyjąć każdego, byle tylko była dodatkowa klasa, która zapewni pary osobom pełny etat. Byłam, widziałam, zgadza się, że tak nie powinno być.
UsuńO, jak dobrze, że jest ktoś, kto to wszystko rozumie! Niestety, system szkolnictwa w tym kraju jest chory jak on sam. Podtrzymuje zjawisko wyżej srania od dupy mania, podczas gdy wiekszość nawet do zawodówek się nie nadaje. I to wszystko idzie potem na studia.
UsuńTrudno się dziwić rodzicom, że pchają dzieci wyżej. Kwestia jest po prostu taka, że podniesienie poziomu nauczania i utrzymanie ilości szkół średnich to są cele sprzeczne. A nauczyciele, mając do wyboru, który cel jest ważniejszy, wybiorą ten drugi. To niedofinansowany system szkolnictwa liczący ucznia jako sztukę napędza nieuctwo.
UsuńMylisz się, sądząc, że nauczyciele mają na cokolwiek wpływ. To kwestia dyrektorów i samorządów, my jesteśmy tylko pyłkiem na szachownicy.
UsuńAle pyłek jest i trzeba nim zarządzać. Jest częścią systemu, w którym szkoła jest w mniejszym stopniu po to, aby uczyć, a w większym po to, aby dawać zatrudnienie. Jakkolwiek klnie się na uczniów, ci mniej zdolni zostali przyjęci głównie z jednego powodu - żeby nie zwalniać nauczycieli z pracy.
UsuńZ całą pewnością nie dlatego, że komuś nas szkoda, tylko po to, żeby mieć nad kim dyrektorować.
UsuńEch, nie ustawiałabym siebie jako ofiary (przecież byłam w tym zawodzie). Jeśli szkoła jest głównie pracodawcą, to nadmiar nauczycieli i niedomiar uczniów jest problemem społecznym, w szczególności w systemie, gdy nauczyciele powstają w wyniku studiowania "pod nauczanie". Uczyłam w szkole angielskiego i nigdy nie byłam w stanie pojąć, po co na anglistyce (czy na jakimkolwiek innym kierunku) jest specjalizacja nauczycielska.
UsuńJa też nie wiem. Dawniej były Wyższe Szkoły Pedagogiczne i tam były wszystkie kierunki ze specjalnością nauczycielską. Studia ogólnouniwersyteckie były na innych uczelniach, bez podpiętej pedagogiki.
UsuńZapisujesz niczym złote myśli... Wiem, że słuchać to tyle czasu te brednie przestaje bawić, to kara za grzechy niczyje.
OdpowiedzUsuńKto wie, może za moje. Tylko za jakie?!
UsuńJak dobrze, że już nie pracuję w szkole
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jeszcze majowymi wspomnieniami
A pracowałaś?
UsuńTak. Kilka lat
UsuńPozdrawiam zapachem lawendy
To dobrze, że tylko kilka i że sie stamtąd urwałaś. Tego, co dzieje się teraz, nie sposób przeżyć i nie zwariować.
UsuńAle lubiłam uczyć. Miałam świetny kontakt z uczniami. To była szkoła dla pracujących. Ale cła ta otoczka administracyjna.... Ważne było to co na papierze, a nie to co uczeń miał w głowie.
UsuńIle człowiek kliknięć musi uskutecznić i barier pokonać, żeby móc się tu dostać i teren zaznaczyć. Azaliż dzień dobry a „Twarz jej pobladła od strachu i dziwu” uważam za wielce wzniosłe!
OdpowiedzUsuńOesu, jakich barier?!
UsuńGłownie wyimaginowanych, jak się nie zna nazwy bloga i trzeba szukać w jakiś zakurzonych zakamarkach pamięci odnośników i hiperlinków. A później o zgrozo jeszcze się jakoś podpisać. Człowiek normalnie po przebyciu 12 kroków tak się nie cieszył, a wszak wiadomo, że pierwszy zawsze najtrudniejszy.
UsuńPodpisać się! Matko cudowna, to jest wyzwanie stulecia. Jestem dumna, bo już wyrobiłam sobie podpis: +++.
UsuńA bo Ty w słowie pisanym zawsze bieglejsza byłaś ode mnie i za mój podpis tylko jeden x robi.
UsuńEj no, dobry podpis, co chcesz? Inni nawet tego nie opanowali!
UsuńCzy mogę pytanie osobiste zadać? Widzę, że dwa tomiki uskuteczniłaś za co estyma wielka, choć ja nadal na samą myśl o poezji wysypki dostaje, ale niezmiernie ciekawi mnie fakt, czy swojego potwora skończyłaś, którego lata temu dziergałaś i 250 str w wordzie posiadałaś. Odpowiedź jeno uzyskam i spadam na szczaw.
OdpowiedzUsuńTeraz mam 750 stron i nadal nie skończyłam... Telenowela jakaś brazylijska z tego wyjdzie, czy jak? Dawno w tym nie dłubałam, jakoś zbytnio nie widzę sensu. Może w ogóle nie skończę...
UsuńO w mordę :D że tak powiem elokwentnie, faktycznie ciut się to rozrosło, mam nadzieję, że chociaż są tam jakieś nagłe zwroty akcji, pościgi, trupy, smoki i chippendelsi.
UsuńJest jedno widmo, w które zamienia się porzucona bohaterka, żeby straszyć w zamku.
UsuńŁomatko .... że się mało oryginalnie wyrażę. Chociaż nie siedzę w komisjach na ustnych, to i tak zajechana jestem. Chociaż dzisiaj lepiej się czułam, bo kilka dni wolnych spędziłam na wycieczce na Mazury z koleżeństwem pracowym. Ale jutro powrót do rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńW życiu już nigdzie nie pojadę z koleżeństwem pracowym. Albo wściekłe hieny, albo donosiciele. Brzydzę się tym towarzystwem.
UsuńSądziłem do tej pory, że zapiski z zeszytów szkolnych to wymysł. Ale nie mam powodów nie wierzyć naocznym świadkom zdarzeń. @_@
OdpowiedzUsuńZgadzam się, najbardziej podobał mi się koncert w Opolu, który zawierał w sobie występy zespołów rockowych z lat 80-90. Mimo, że wiekowo jestem z lat 90, to tamto granie uważam za dobre, wartościowe.
:) Dzięki za uznanie dla mojego opowiadania. Czasem mam takie pomysły na imiona bohaterów itp.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Nie oglądam koncertów i festiwali, z tej prostej przyczyny, że nie mam telewizora. W jakiejś części widzę później transmisje w Internecie, ale nie zawsze i nie do końca z nich korzystam. O Opolu to nawet nie wiedziałam, że jest teraz :-)
UsuńTu się nie ma co dziwić. Nasza młodzież Ma inne priorytety niż nauka czy czytanie książek (chociaż są wyjątki) Pracuje w bibliotece publicznej i jeśli goszczę dzieci na lekcjach bibliotecznych to pytając o ilość przeczytanych książek jest cisza. Rodzice nie czytają dzieciom więc co się dziwić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Rodzice nie czytają nie tylko dzieciom. Nie czytają w ogóle.
UsuńInny świat, gdzie lepiej mniej wiedzieć, przynajmniej szczerze napisane!
OdpowiedzUsuńSerdeczności
Równie szczerze, co głupio.
UsuńFantastyczne! Jaki by świat był smutny, gdyby w każdym miejscu był prawilny?
OdpowiedzUsuńTeż prawda.
Usuń