Czy Wy też macie w domu magiczną szufladę? Szufladę na wszystko.
Szufladę chaosu. Uniwersalny element wyposażenia naszych domów i mieszkań.
Prawdziwy fenomen.
Nie wiadomo jak to się dzieje, ale zawsze
znajdzie się miejsce, w którym lądują rzeczy, na które nie mamy
lepszego pomysłu. Gdzie indziej schować losowy kabel, baterię, spinacz i instrukcję
obsługi pralki? To taka szufladowa grawitacja, wszystko do niej
ciągnie.
Otwieranie takiej szuflady to nieraz podróż w czasie.
Odkrycia archeologiczne. Znajdziecie tam wizytówki ludzi, których nie pamiętacie,
klucze od... czegoś, telefon komórkowy z 2003 roku… Każda szuflada skrywa
swoje tajemnice. Można ją nazwać kryzysowym centrum zarządzania.
Zgubiłeś coś? Idź do szuflady na wszystko. To miejsce,
gdzie dzieje się magia – jeśli coś tam wrzuciłeś, istnieje spora szansa,
że to znajdziesz. Ewentualnie zgubisz coś innego w trakcie
poszukiwań.
Teoretycznie da się ją uporządkować, ale kto ma na to
czas i chęci? Każda próba kończy się tym, że wszystko wraca na swoje
miejsce, bo może jeszcze się przyda.
Szuflada na wszystko łączy nas wszystkich. Nie jest
idealna, ale czyż nie ma w sobie uroku?
Oto zawartość mojej szuflady chaosu.
Co my tu mamy?
- dwa albumy ze zdjęciami po babci,
- książeczki o małym fiaciku i o znakach drogowych z
dzieciństwa Misia Mamusi (dla niewtajemniczonych: mojego brata),
- dwa rulony ozdobnych papierów do pakowania,
- paszport,
- dwie pary okularów słonecznych,
- dwie kasety VHS, nie mam pojęcia z czym,
- indeks ze studiów,
- płyta DVD z pierwszej komunii Dzieciątka,
- silikonowe etui na telefon,
- pudełko ze starożytnymi kliszami fotograficznymi,
- pudełeczko ze starym telefonem,
- komplet płyt DVD z „Mistrzem i Małgorzatą” produkcji
rosyjskiej,
- saszetka na podpaski (czyste!!!),
- kołnierz weterynaryjny po Niuniusiu,
- koci fartuszek pooperacyjny,
- saszetka na bilon w koty,
- woreczek po opakowaniu lekarstw Fanty,
- klejący wałek bez szkieletu,
- smycz do kluczy,
- breloczki z Patem i Matem,
- mosiężne dzwonki na łańcuszku zapakowane w papierową
torebkę,
- waga do bagażu,
- i cholera wie, co jeszcze.
A jakie artefakty mieszczą Wasze szuflady na różności?