14 maja 2022

13. Świnie nie chodzą pijane

Czy zastanawialiście się kiedykolwiek nad tym, skąd biorą się dziwaczne powiedzenia, które – rozumiane dosłownie – stają się bezsensowne? Pytanie o etymologię kilku z nich dostałam w czasie obrony mojej pracy magisterskiej. Takich związków frazeologicznych jest dużo, być może nie zmieszczę w jednym poście wszystkich, o których chcę coś napisać. Mam nadzieję, że Was to zainteresuje.

1. Pijany jak świnia – Czy świnie chodzą pijane?

Wbrew pozorom to wyrażenie nie odnosi się do zwierzęcia, a do śląskiego rodu Świnków, który osiedlił się w XIII w. na Dolnym Śląsku, w zamku Świny. W okolicy znany był z częstego organizowania wystawnych libacji alkoholowych, a nawet pijackich turniejów. Imprezy te przeszły do historii utrwalone w języku.

2. Na szarym końcu – Dlaczego koniec miałby być szary i czego to jest koniec?

Powiedzenie to również wiąże się ze szlacheckimi ucztami. Najwyższych rangą dostojników sadzano przy stole na najzaszczytniejszych miejscach, które znajdowały się na początku szeregu stołów. Kładziono na nich bardzo drogie, bielusieńkie obrusy. Na końcu zaś, gdzie sadzano biedniejszą i pośledniejszą stanowiskami szlachtę, obrusy były tanie, z surowego, szarego, niebielonego płótna. Stąd wziął się „szary koniec”.

3. Pal sześć – Spalić, ale sześć sztuk czego?

Ten frazeologizm nawiązuje do średniowiecznych tortur, których celem było wydobycie ze skazańca przyznanie się do winy. Przypalano wówczas nieszczęśnika żywym ogniem sześciokrotnie. Jeżeli przeżył szósty raz, puszczano go wolno, nawet jeśli ostatecznie nie przyznał, że jest winny.

4. Potępiać w czambuł – Co to jest ten czambuł?

Ten zwrot sięga czasów najazdów Tatarskich. Czambuł był to oddział Tatarów, stąd jego późniejsze znaczenie: „liczebność”, „wielość”, „wielkość”.

5. Wyjść jak Zabłocki na mydle – Kim był Zabłocki i jaki miał związek z mydłem?

Jest to fraza biorąca początek od żyjącego na przełomie XVIII i XIX wieku szlachcica Cypriana Zabłockiego. Marzył on o wielkiej karierze w biznesie, ale był w tej materii raczej nieudacznikiem. Zakładał kolejne interesy, które padały, a on zostawał z długami. Do najsłynniejszych należało założenie mydlarni w Rybnie koło Sochaczewa. Towar miał być przewożony Wisłą do Gdańska, ale nasz „biznesmen” ze względów patriotycznych nie chciał płacić cła na granicy z Prusami. Wpadł więc na pomysł, aby zbić wodoszczelne skrzynie i w odpowiednim momencie, tuż przed granicą, zepchnąć je z barki, która miała ciągnąć je pod wodą na linach. Niestety, skrzynie okazały się nieszczelne, cały towar zmydlił się w rzece i w ten sposób Zabłocki utopił kolejny interes.

6. Błękitna krew – Przecież krew zawsze jest czerwona!

Określenie to odnosiło się oczywiście do arystokracji. Wzięło się stąd, że najbogatsza szlachta jadała ze srebrnych zastaw. Cząsteczki srebra dostawały się do organizmu, powodując w końcu chorobę – srebrzycę. Skóra człowieka chorującego na srebrzycę robi się niebieskawa lub wręcz niebieska (w zależności od stopnia zatrucia srebrem), stąd przekonanie, że w żyłach arystokratów płynie „błękitna krew”.

7. Konia z rzędem – Z rzędem czego?

W dawnych czasach rzędem nazywano cały „strój” konia. Zarówno sam koń, jak i ów rząd były bardzo drogie, toteż ten, kto je otrzymał, był obdarowany bardzo kosztownym prezentem.

8. Zbijać bąki – Bo gryzą?

Ten zwrot wcale nie odnosi się do zabijania dokuczliwych owadów – bąków, a do ptaków o tej samej nazwie. Mięso bąków nie jest ani smaczne, ani wartościowe, więc strzelanie do nich podczas polowań na dzikie ptactwo uważano za czynność bezcelową i bezsensowną, a więc za stratę czasu.

9. Umarł w butach – Dlaczego akurat w butach, a nie np. w spodniach?

Tu powracamy do średniowiecznych tortur. Owym „obuwiem” były zakładane skazańcom na nogi żelazne „buty”, które działały jak imadła – miażdżyły one stopy i golenie delikwenta. Jeżeli zmarł on w trakcie tortury, nie można było już uzyskać od niego żadnych zeznań, gdyż „umarł w butach”.

10. Jakoś to będzie – No… Zawsze jest „jakoś”.

Tak, ale to taka mała ciekawostka: powiedzenie to zawdzięczamy Adamowi Mickiewiczowi i jego „Panu Tadeuszowi”. Słowa te wypowiada w Księdze VI Sędzia, wyrażając entuzjazm wobec planów Jacka Soplicy, aby wzniecić na Litwie powstanie przeciwko Moskalom.

11. Nie w kij dmuchał – Po co ktoś miałby dmuchać w kij?

Mianem „kija” określano dawniej wysoki, smukły, wąski kielich. Nie dmuchać w kij oznaczało wypić zawartość kielicha jednym tchem do dna, bez wypuszczania powietrza. Ten, komu się to udało, stawał się w oczach kompanów bohaterem godnym uznania, bowiem dokonał nie byle czego.

****************************************************************************************************************************************************

Na koniec dziękuję wszystkim, którzy pomogli mi w odrobieniu zadania domowego. Bardzo dziękuję!

58 komentarzy:

  1. Bardzo, BARDZO podobał mi się ten wpis. Jak można, to poproszę o dokładkę :)

    Najbardziej jest mi bliskie to "nie w kij dmuchał". Na jakimś przyjęciu były takie kijowe :) szampanówki. No i się zalałam. Nie w trupa, ale dosłownie :-/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :-) Na kijowe szmpanówki należy uważać :-) Natomiast dokładka będzie, może nawet dwie.

      Usuń
    2. I ja na taką dokładkę czekam. Świetnie się czytało
      Pozdrawiam niepowtarzalnymi  kolorami i zapachami maja  

      Usuń
    3. Dokładka będzie, obiecuję.

      Usuń
  2. interesuje mnie, lubię takie słowne jazdy, zamawiam ciąg dalszy...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Kim był Zabłocki wiem, ale podejrzewam że większość z nas w ogóle sie nie zastanawia skąd się biorą te porzekadła :-) Inna sprawa że część z nich jest kompletnie bez sensu, a mimo to wciąż jest w obiegu :-) Miłego weekendu życzę. Maruda.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Te najbardziej bezsensowne to twory współczesne.

      Usuń
    2. Choć już porównywanie polityków do świń przy korycie jest dość trafne :-) W sumie to świnie ogólnie mają kiepską prasę :-) Niby przyjazne zwierzę a wszystko co złe to ze świnią się kojarzy :-)

      Usuń
    3. To oddzielny temat i też zamierzam go poruszyć.

      Usuń
  4. A zauważyłaś, jak mało takich związków i znaczeń znają uczniowie?
    Często na zastępstwa przygotowuję takie składanki, by zainteresować, zmotywować do myślenia, a tu na starcie zaskoczenie.
    Przecież takie powiedzenia kiedyś były na porządku dziennym, babcie wyciągały jak z rękawa przy każdej okazji.
    Teraz pytam, co to znaczy mieć węża w kieszeni, a oni mi na to, że nosić grzechotnika w spodniach.
    Ratunku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, ratunku. U mnie to samo. W ubiegłym roku, gdy ćwiczyłam maturzystów, w jednym teście znalazło się wyrażenie "konia z rzędem" i nalezało je wyjaśnić. Tego zadania nie zrobił NIKT. I jeszcze mieli oczy jak pięciozłotówki.

      Usuń
  5. Kilka znalam, ale wiekszosc to dla mnie interesujace nowosci, choc oczywiscie powiedzonek uzywam. Ciesze sie na obiecany ciag dalszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciąg dalszy nastąpi, macie to jak w szwajcarskim banku.

      Usuń
  6. Super post. 11 mnie zaciekawiła najbardziej. Nie znałem tego pochodzenia.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dziękuję i proszę o jeszcze :)

    OdpowiedzUsuń
  8. A co powiesz na "Baba z wozu koniom lżej"? . Toż to obrzydliwe,seksistowskie powiedzenie....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo "Gdzie diabeł nie może, tam babę pośle". Też śmierdzi seksizmem :-)

      Usuń
    2. To akurat znaczy, że kobieta gorsza jest od diabła.
      Czyli ma w sobie większe pokłady zła.
      To raczej nieciekawe jest, chociaż większość ludzi uważa, że znaczy to
      Jak jest coś czego nie można zrobić,to kobieta nie będzie miała z tym problemu.

      Usuń
    3. No więc seksistowskie.

      Usuń
    4. panie nie przesadzają? skoro diabeł gdzieś nie może, to na przykład gdzie? może do kościoła, może do nieba... i dlatego prosi babę, żeby zamiast niego poszła na przykład z przesłaniem. więc może lepsza?
      ale - ja nie o tym. powiedzenie umarł w butach mi się kojarzy z takim zapalczywym wojakiem, któremu wstyd jest umierać w łóżku i wolałby na placu boju polec. w butach, a nie z bosymi nogami pod pierzyną.

      Usuń
    5. Spokojnie, panie nie z tych... Panie sobie żartują.
      Skojarzenie dosyć fajne masz, a dla mnie w dodatku zaskakujące. Ale ja taka dziwaczka jestem, że brzydzę się wojskiem, wojakami, wojnami i wszelkimi militariami.

      Usuń
    6. A jakież to diabeł może mieć przesłanie.
      I po cóż to diabłu do nieba się pchać 🤨

      Usuń
    7. Może po to, by anioły zepsuć?

      Usuń
    8. co dla jednego zepsute - innemu ambrozją. taka herbata czarna na przykład. kiszona kapusta. spalone ziarna kawy... być może i diabeł ma czym z Bogiem pohandlować.
      a panie sobie żartują do woli. ja też za poważny nie jestem. a tym bardziej badaczem pochodzenia starych powiedzonek.

      Usuń
    9. On już ich tam trochę zepsuł, sam przecież był aniołem.

      Usuń
    10. Oko, do czego może przydać się zepsuty anioł?

      Usuń
    11. Asenato, to Bóg ich popsuł, bo nie chcieli być bezwolnymi niewolnikami.

      Usuń
    12. do otwierania butelek? na tym rondzie co Ty wiesz?

      Usuń
    13. A wiesz, że to całkiem intrygująca mysl?

      Usuń
    14. a tak szerzej, to chyba tam: https://w-lustrze.blogspot.com/2020/06/diabelskie-igraszki.html

      Usuń
    15. Frau Be
      W jakim sensie Bóg "popsuł anioły"

      Usuń
    16. W takim, że je wyrzucił, wyklął i co tam jeszcze, tylko dlatego, że użyły wolnej woli. To samo zrobił z człowiekiem.

      Usuń
    17. Oko, rzucę okiem, nomen omen.

      Usuń
    18. Frau Be

      Apokalipsa św.Jana 12,9

      I został strącony wielki Smok,
      Wąż starodawny,
      który się zwie diabeł i szatan,
      zwodzący całą zamieszkałą ziemię,
      został strącony na ziemię,
      a z nim strąceni zostali jego aniołowie.

      Następuje to po walce w Niebie z Michałem
      Ja Apokalipsy to na razie nie ruszam.

      Ważne jest też żeby pamiętać, że należy rozróżnić
      "ha-satan" czyli Przeciwnik
      "satan"-to te wszystkie pomniejsze anioły upadłe i demony

      I teraz by trzeba przejść przez Stary Testament ,mity i różne tradycje
      żeby dojść do pojęcia diabła w Nowym Testamencie.
      Ale to długa historia.

      Usuń
    19. E tam, mniejsza o nazewnictwo. I tak nie wierzę w te mity, a Biblia była najnudniejszą książką, którą przeczytałam (tak, w całości). Ale popatrz, jak daleko zaszłyśmy od powiedzeń :-)

      Usuń
    20. Biblia ma trochę ksiąg nudniejszych, ale też w niektórych dzieje się dużo.

      Ja nie przeczytałam jeszcze w całości. Ale niektóre księgi przeczytałam kilka razy -Rodzaju, Wyjścia, Rut.

      Nie ma potrzeby wierzenia w mity, ale dobrze niektóre znać.

      Tak już bywa ,że często z głównej drogi skręca się w ścieżki poboczne.

      Usuń
    21. Bez tego byłoby nudno :-)

      Usuń
  9. Tak jeszcze "pal licho" mi się przypomniało :)

    OdpowiedzUsuń
  10. "Jakoś to będzie"
    Często sobie powtarzam.
    I zawsze mam nadzieję, że to "jakoś" będzie jakoś pozytywne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zawsze jest "jakoś", ale często "jakoś" nie oznacza "dobrze"...

      Usuń
  11. Uwielbiam makabryczne określenie "rzucić okiem" , w dodatku swoim czy cudzym?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Makabryczne jest tylko, gdy rozumieć je dosłownie i w dodatku brać na poważnie :-)

      Usuń
  12. Cudowny pomysł na post. Dlatego jestem bardzo ciekawa kolejnych. Najbardziej zaskoczył mnie przykład 11, bo o kielichach jak kij nie słyszałam. Zresztą zawsze mam kłopot z doborem kieliszków do wina. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie w domu są tylko szampanówki, których nigdy nie używamy. Wina i tak nie piję, a piwo tylko ze szklanki...

      Usuń
  13. Świetne ciekawostki. O tym szarym końcu ostatnio czytałam i się zadziwiłam, bo nigdy się nad tym nie zastanawiałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spróbuję zmierzyć się z zamówieniem na ciąg dalszy :-)

      Usuń
  14. A ja Ci powiem, że z tą pijaną świnią coś jest na rzeczy. ;) Dwadzieścia lat mieszkałem we wsi o pięknej nawie Świniary (woj. lubuskie). Wiesz ile pijanych się naoglądałem? Wyjaśnię: za czasów komuny było tu dużo wielkich chlewni, które zatrudniały prawie wszystkich małorolnych mieszkańców wsi, niezdolnych utrzymać się z roli. Ponieważ w tych chlewniach panował straszny smród musiano się od samego rana dezynfekować. Alkohol był najtańszy. Świń już tam nie ma (nie na taką skalę) ale oni się wciąż dezynfekują.
    PS. Masz kolejne porzekadło: "coś jest na rzeczy". :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jest rusycyzm - что-то есть на делe.

      Usuń
  15. 1. Coś takiego, to dla mnie nowinka, muszę zapamiętać, bo może się przydać.

    2. Ciekawe, też nie wiedziałam.

    3. Jak to się ma do współcześnie używanego "pal sześć"? Do tego chyba za tępa jestem...

    Tu resztę znam...

    9. Interesujące. XD

    10. Często tego zwrotu używam. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ad 3. Od średniowiecza do współczesności język przebył bardzo długą drogę. Jest tworem, który żyje i nieustannie się zmienia. Zmieniają sie zasady gramatyki, zasady ortografii, znaczenia słów i całych związków frazeologicznych. Jednocześnie jakimś cudem przechowują się archaiczne relikty i razem tworzy to taką dziwną mieszankę.

      Usuń
  16. Świetny pomysł na post, nasza polszczyzna aż kipi od frazeologizmów. Przypominają mi się ciekawe lekcje, kiedy młodzież główkowała nad etymologią i sensem niby znanych powiedzonek.:) Ciągle odkrywaliśmy coś nowego.

    OdpowiedzUsuń
  17. Niektóre znałam(np. wyjść jak Zabłocki na mydle), niektóre nie i z zainteresowaniem je przeczytałam. Bardzo przyjemny post. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń