„Nie sraczkuj się tak! Oj, ty taka sraczkowata jesteś
jak moja mama nieboszczka” – mawiała do mnie siostra babci, a moja
ukochana cioteczka. Oznaczało to, że jestem narwana, gorączkuję się jak
prababcia. W każdej rodzinie funkcjonują charakterystyczne dla niej
powiedzonka. U nas „sraczkować się” i „być sraczkowatym” do
takich powiedzeń należą.
Dziadek, który nie pozwolił dać mnie „na zmarnowanie”,
czyli do żłobka i przedszkola, wymyślał dla mnie najlepsze dania. Kiedy grymasiłam,
że tego nie lubię, a tamtego nie będę jadła, zwykł mawiać z czułością:
„nie jedz, zdechnij!”. Dzisiaj dziadkowe „nie jedz, zdechnij!”
stosujemy przy każdej okazji, gdy ktoś wspomni, że czegoś nie lubi, za
czymś nie przepada albo że się odchudza. Wrosło w koloryt mojej
rodzinki na zawsze.
Z czasów przedwojennych pochodzi nasze „albo do sali,
albo do sraki”. Znaczy tyle, co „zdecyduj się, albo w prawo,
albo w lewo”. Wiąże się z tym historia pewnej zabawy tanecznej. W miejscu,
gdzie się odbywała, pojawił się lokalny dygnitarz i widząc stojące
przed budynkiem grupki młodzieży, zakrzyknął: „Albo do sali, albo do sraki!”.
Nasiąkaliśmy tymi słowami przez lata, aż utrwaliły się na wieki.
Głównie męska (ale nie tylko) część rodziny komentuje
dużą pupę stwierdzeniem „dupa jak Horodenka”. Horodenka to miasto na Ukrainie,
które dawno temu było wsią o ogromnych rozmiarach. Leżała niedaleko
miejsca zamieszkania dziadków. Wykorzystujemy ją, wzorem dziadka, do tego prostego
porównania.
![]() |
Kosiarka |
![]() |
Makohon |
Również tato, a wcześniej dziadek, upowszechnili w rodzinie
powiedzenie „kręcić się jak gówno w plumce” i o ile jego
znaczenie jest zrozumiałe (kręcić się po pomieszczeniu albo nie móc
się zdecydować), o tyle znaczenia słowa „plumka” do dziś nie znamy.
Ulubionym powiedzeniem mamy jest „do widzenia, rozumku!”, co jest oczywiste w pewnych (wcale nie rzadkich) sytuacjach.
Z kolei frazę „cekom i cekom” zawdzięczamy byłemu
mężowi mojej przyjaciółki. Pochodził on ze wsi i gdy się zezłościł
albo zdenerwował, włączała mu się gwara. I tak pewnego razu, gdy
któraś z córek zbyt długo zajmowała łazienkę, a on w przedpokoju
przebierał nogami, zaczął warczeć pod drzwiami: „No cekom i cekom. I cekom,
i cekom!”. Rozśmieszyło nas to strasznie, a potem się udzieliło
na dobre.
Bardzo jestem ciekawa oryginalnych powiedzonek będących częścią kolorytu rodzinnego w Waszych domach. Piszcie!
To ja jestem lekką kosiarką 😁
OdpowiedzUsuńW mojej rodzinie było takie powiedzenie, że "jeszcze Maciek w du...ie, a już mu kaszę studzą".
Co Ty mówisz? Nigdy nie słyszałam takiego powiedzenia 😋 Bardzo oryginalne, trzeba przyznać.
UsuńW świętokrzyskim dość popularne powiedzenie w kierunku nadgorliwości. A nadgorliwość gorsza niż faszyzm, też powiedzenie rodzinne, ale na Śląsku 🙃
UsuńŚwietny ten Maciek, co mu kaszę studzą:) Chyba sobie przygarnę :D
UsuńNo "nie bądź taka w gorącej wodzie kąpana" 😅
UsuńOczywiście chętnie przygarnij to powiedzenie, bo to chyba unikat 😂
Z tą kąpielą też u nas było potoczne. Im więcej myślę i pisze, tym więcej mi się przypomina tych polskich odzywek. Dlatego też bloguję. Odkąd moi rodzice nie żyją, z mało kim mogę sobie tak fajnie pogadać.
"Złej baletnicy przeszkadza rąbek u spódnicy"- na jojczenie, że nie można coś i gdzieś, bo cały świat ponoć przeciwko jest. Ale to powiedzenie chyba z tych popularnych jest.
UsuńKąpiel w gorącej wodzie oraz baletnica u mię też były! :) A Maciek to rzeczywiście unikat :P
UsuńMaciek jest the best. Resztę znam, bo należą do tych popularnych.
UsuńTaka "w gorącej wodzie kąpana" to właśnie "sraczkowata" 😂
UsuńO baletnicy mówiła mi babcia.
UsuńLucy, u nas Maciek na porzadku dziennym, z tym ze w wersji “Jeszcze Maciek w doopie, a juz mu kasze dmuchaja” 😄
UsuńO patrz, czyli nie tylko u nas ten Maciek 🤣
UsuńLucy, raz jeszcze 😉 U nas Maciek funkcjonuje bardziej w sytuacjach, kiedy mowimy o kims, komu wszystko spada z nieba, nie musi sie wysilac, bo wszyscy skacza dookola niego 😃
UsuńCzyli tak nadopiekuńczo beż prośby Maćka o to
UsuńSzczęściarz.
UsuńSigmawagon : Tak, ze ci w piety pojdzie!
UsuńU nas mówią, że jeszcze kizię u dupy a mu chomąt szyją... :D
UsuńI że ktoś walnął jak łysy grzywką o kant kuli...
UsuńTo pierwsze bardzo oryginalne, a drugie znam w wersji "...grzywką o beton".
Usuńsporo tego by się uzbierało, w ogniu rozmowy samo mi nieraz spontanicznie wyskakuje, tylko jak tak siedzę przed ekranem i myślę, to się to wszystko chowa w zakamarach pamięci, ale coś tam spróbuję:
OdpowiedzUsuńto Twoje "nie sraczkuj się" u mojego dawnego kumpla brzmiało: "nie sraj ogniem!"...
za to pewien mój hardkorowy wujek mawiał "srał, pierdział, gryzł wodę, miał w dupie przeszkodę" komentując jakieś akcje lub pomysły, które uważał za beznadziejne, skazane na porażkę i bez sensu, aczkolwiek uporczywie próbowane... od niego też pochodzi "szerokopiździasta" na określenie pani pyskatej, wrzaskliwej, skorej do kłótni...
coś z lżejszej półki:
"o żesz ty byku niedojony!" - trudno powiedzieć, czy w ustach mojego ojca był to wyraz podziwu, czy dezaprobaty, w każdym razie widać było, że czyjeś działanie zrobiło na nim wrażenie...
ale najlepsze były frazy stryjka... gdy ktoś go chciał przechytrzyć w dyskusji, zrobić z niego idiotę mawiał wtedy: "ty nie bądź taki aćkapone!"... a gdy próbowano rozmowę przekierować na jakiś inny temat pytał: "ale jakie sto złotych, jakie sto złotych?"... za to gdy ktoś demonstrował nadzwyczajny apetyt diagnoza była prosta: "norrrmalnie przerwany jest"...
p.jzns :)
"Nie bądź taki szybki Bill"
UsuńFrau Be, no toś temat zaczęła, zwoje mózgowe lecą mi na szybszych obrota🤪
@PKanalia, zajefajne te powiedzonka! "srał, pierdział, gryzł wodę, miał w dupie przeszkodę" wymiata! I jeszcze "szerokopiździasta". No normalne cudo 😂
UsuńO sraniu ogniem (to mi przypomniałeś) mawia mój brat.
@Dobrze, Lucy. Tak ma być. Fałduj zwoje co sił w mózgu!
UsuńO szerokopiździastej też pierwszy raz słyszę 🤣
UsuńJa też, ale czyż nie jest piękna?
Usuń"srał pierdział gryzł wodę" - o to to to, tego również mój tato zwracając się do mnie dość często używał.
UsuńO! A mnie się to podoba!
UsuńJa to mam: "Pitu-pitu, będzie wiosna, będzie trawka lepiej rosła" - jak ktoś gada farmazony, to mu tak mówię
OdpowiedzUsuńTo ciotka mawiała "srali muchy, będzie wiosna" 😅
Usuń... będzie lepiej trawa rosła " 🙃
UsuńTego zazwyczaj nie dopowiadała.
UsuńPewnie jej się nie chciało 😁
UsuńOj taaaak, srali muchy, srali u mię też! (Tak mi mówił tato, wyszydzając niektóre moje pomysły czy też nadzieje. Przykro mi było wtedy:).
UsuńBardzo podoba mi się forma "srali". To tak jak u mnie nie są te "koty", tylko ci "kotowie". I "srali" pasuje tu jak ulał.
UsuńCo się gapisz jak kot srający na pustyni podczas burzy- gdzieś uchwyciłam.
UsuńJa też, modne było w czasach, gdy chodziłam do LO.
UsuńU mnie dobrze się miało: "kości zostały rzucone", z dodatkiem: 'rzekł mąż, rzucając chudą żonę" :D:D:D
OdpowiedzUsuńDziś chyba byłoby nieprawilne i nielegitne :P
Było jeszcze "co się gapisz, jak sroka w gnat" oraz "dzielisz skórę na niedźwiedziu, a niedźwiedź jeszcze w lecie". Niedźwiedź kompatybilny z maćkiem od Lucy, co mu kaszę studzą :D
Jak się dzieciak wkurzył i zaczynał w dyskusji machać łapami to słyszał od rodziców: "nie podnoś ręki na matkę/ojca, bo ci uschnie!"
@Lucy ma rację - zwoje mózgowe znacznie przyspieszyły, rozważam dziś nawet kilkukrotny powrót na Twojego Frau Be bloga, coby na bieżąco produkcję zwojów mózgowych umieszczać:) I co Ty na to, właścicielko tegoż bloga?
*niedźwiedź oczywiście W LESIE!
UsuńDomyśliłam się, że w lesie. I ja na to jak na lato, wbijaj regularnie i czyń swoją powinność!
UsuńDorothea, a te “kosci” to nie fraszka Jana Sztaudyngera przypadkiem? Tak mi cos swita… 🤔
Usuń@Aśka - ależ oczywiście, że może być fraszką Sztaudyngera, niemniej w domu rodzinnym była używana :)
UsuńU nas chętnie używamy fraszki "Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija".
UsuńNa osobe w pretensjach: "wyzej sra jak dupe ma", "ą, ę i gówno przez er-zet". Mamy tez tu z dziecmi jakies takie polsko-niemieckie mieszanki. A moje tesciowa wyszydzala banalne dolegliwosci "chora dupa chlebem sie struje".
OdpowiedzUsuńDalas temat znienacka, ja wiem, ze mamy pelno takich powiedzonek, ale zaskoczona nie umiem sobie przypomniec, pewnie tu jeszcze wroce.
A u nas "dupa przez er zet", podobnie. Podoba mi się ta chora dupa Twojej teściowej. Muszę zapamiętać. Germanizmy tak naprawdę też mamy w repertuarze, bo drugi dziadek był dziadek był trójjęzyczny z domu (ten pierwszy - dwujęzyczny), czasem w wersji oryginalnej, a czasem spolszczonej: coś tam na przykład lub ktoś tam "muss Weg!", "wichajster", "na sicher", "ja, genau", "alte Hexe", "szrajbnąć", "ich muss auspissen". No i słowa do "Stille Nacht" znam tylko po niemiecku. Plus "Oh, Tannenbaum".
UsuńNo to, " passt wie Arsch auf Eimer" 😉
UsuńPiękne 😄
Usuń"Wyżej sra niż dupę ma" i "gówno przez rz" - lubię i dość często używam :D:D:D
UsuńU mnie "zachodzi zjawisko wyżej srania od dupy mania" 😁
Usuń"minę miał, jakby sto lat kupy nie robił"...
UsuńO, prześliczne! 😂
Usuń"Co tak się gapisz jak dupa zza krzaka?" W kwestii dupy.
UsuńTo u nas się "wygląda jak dupa zza krzaka". Podobne.
Usuńto ja znałem, że "gapi się, jak pół dupy zza krzaka"...
UsuńTo tak jak Agniecha.
UsuńO pretensjach to było, że bułkę przez bibułkę, a ...uja gołą ręką...
UsuńO! Tej drugiej części nie znałam 🤣 🤣 🤣
UsuńŚwietne, wszyscy w rodzinie macie fajne poczucie humoru.
OdpowiedzUsuńOj nazbierało się tych powiedzonek, ale najwięcej chyba od babci, która była rodowita Kujawianką i trzepała jak z rękawa, tylko czy ja pamiętam?
Wujek na przykład mówił o tych zza Buga "krzywe rydle", dlaczego nie wiem.
Mówiło się - ubrał się jak diabeł do ośpic, czyli dziwacznie albo umalowała się, jak kamienica na przyjazd cesarza, czyli za bardzo.
Mój dziadek mawiał: długi do nieba, a głupi jak trzeba.
O leniu: chodź na jaje! nie chce, bo nie oskubane!
O gościnności: matka, ciotka idzie! znowu ją diabeł niesie! matka, ale ciotka gęś niesie! no popatrz, jak to swój do swego ciągnie!
O życzliwości: Macieju śpicie już? jeszcze nie! pożyczcie mi koła, pojadę do kościoła! o, jo już śpie...
Nadal mawiamy: ubrała się jak ta spod Suchatówki, czyli ordynarnie, bo na szosie między Suchatówką a Toruniem panienki tirówki stoją.
Na razie więcej nie pamiętam.
O, ta kamienica na przyjazd cesarza to w "Moralności pani Dulskiej" też była!
UsuńInteresujące jest to porównanie "jak ta z Suchatówki", bo od nazwy miejscowości. coś jak nasza "dupa jak Horodenka" 😀
Wszystkie te przytoczone przez Ciebie powiedzenia są bardzo ciekawe i oryginalne, mnie w większości nieznane.
Powiedzonko mojej koleżanki: zesrał się goły, dupa go boli! - to na wiele sytuacji pasuje.
UsuńMój tato mawiał też: nogi ze wsi, buty z miasta - jak ktoś na buty narzekał.
a to chyba znane: panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek zapalić - o ludziach obłudnych.
Tak, to ostatnie znane, ale te wcześniejsze bardzo oryginalne.
UsuńPrzypomniało mi się jeszcze, że u nas w domu, zamiast "wielkie nieba!" mówiło się : o, Polsko Ludowa!
UsuńCudownie! 💥 💖
UsuńA u nas: Matko, ciotko i tesciowo.
UsuńA u nas się mówi "o, matko i córko!".
UsuńI jeszcze z Chmielewskiej - cholery i piegów można dostać!
UsuńTak! Prześlicznie.
Usuń"Wystroił się jak stróż na Boże Ciało "
OdpowiedzUsuńTak. Używamy tego.
Usuńalbo "odpieprzył się jak kornik w Święto Lasu"...
UsuńWystroił się jak woźny w Dzień Nauczyciela :D
UsuńO, Maryjo, ile tu dobrości znalazłam!
UsuńU mnie funkcjonuje wersja "wystroił się jak szczur na otwarcie kanału".
"Psy szczekają, karawana idzie dalej"
OdpowiedzUsuńTeż używamy 😋
UsuńMy teszszsz używamy :D
UsuńBo to jest chyba powszechne.
Usuń"Co twoje, to i moje, a mojego nie rusz"
OdpowiedzUsuńO, tak dziadek mawiał!
Usuń"Jajko mądrzejsze od kury".
OdpowiedzUsuńFrau Be, moja polszczyzna robi update i upload aktualnie
Właśnie widzę, zwłaszcza w tej angielszczyźnie 🤣
UsuńNo cóż, ja też bywam sraczkowaty, w sensie nerwowy 😂 W mojej rodzinie takich zwrotów się nie stosowało, a już na pewno niczego równie finezyjnego sobie nie przypomnę 😅 Trzeba przyznać że wychowywałaś się wśród wyjątkowych ludzi 😉
OdpowiedzUsuńTo prawda. Byli i są wyjątkowi, z rodzinnymi specyficznym poczuciu humoru.
UsuńTy też je masz, bo człowiek przez lata przesiąka tymi z którymi obcuje 😉
UsuńTak, a poza tym mam w genach. Moja córka też je ma.
UsuńW dolnej Frankonii (przynajmniej moje okolice) jak ktoś ma szerokie biodra (czytaj nadwagę) zdarza się słyszeć, że ma dupę jak pół Bambergu ( miasto w górnej Frankonii). Ale czemu akurat Bamberg, a nie inne miasta w okolicy, to nie wiem...
OdpowiedzUsuńBamberg po prostu dobrze brzmi 😀
UsuńA "dupa nie mydło, nie wymydli się ". Ciekawa jestem, w ilu domach tak mówiono do dziewczyn, bo u mnie nie 🤣
UsuńDo mnie też nie i bardzo dobrze. Dom to nie burdel 😜
Usuń"Dom to nie kościół, wszystko można powiedzieć"- moja kuzynka
UsuńBardzo zgrabne! Podoba mi się.
UsuńBamberg to chyba z Gombrowicza.
Usuńa jeśli chodzi o to, co się kręci jak gówno, to w moich stronach był to przerębel. może to coś Tobie wyjaśni z tym dziwacznym słowem, co go nie rozpoznałaś?
No tak. Wyjaśnia (chyba), bo ten ekskrement, wpadając do przerębla, robi "plum!". Czyli plumka = przerębel.
UsuńKurcze, ciezko tak na zawolanie przypomniec sobie 😄 Moja znajoma czasem mawia “O, dama! Z doopy na reke!” przewaznie o kobietach, ktore uwazaja sie za lepsze od innych 🙂
OdpowiedzUsuńA mnie się w tej chwili przypomniało używane przez babcię i cioteczki "Na głowie stój, a przy dupie z łopatą stój" 😁
UsuńBaba w trzy dupy.
OdpowiedzUsuńNie oblizuj palki (takiej od makutry) bo bedziesz miala lysego meza.
Zaczekaj, wytentegowac sie nie moge. Lub: Wez sie i wytenteguj.
Co sie tak snujesz jak smrod po gaciach? :) Kisi sie jak pierd w skorzanych spodniach.
Oj, cekam ja cekam, i docekac sie nie moge.
Mama: Zjesz jajko? Len: A obrane?
Smród po gaciach i u mnie się snuł :)))
UsuńU mnie nadal się snuje 😅 A to "cekam..." to całkiem jak "cekom i cekom".
UsuńI jeszcze. Myslal indyk o niedzieli a w sobote leb ucieli. I co? Zabili go i uciekl.
UsuńBabcia tak mówiła 🙂
UsuńPalec nie górnik, nos nie kopalnia
OdpowiedzUsuń😂 znam
Usuńw podstawówce jedna z nauczycielek mawiała chłopakom: "palec złamiesz i do wojska cię nie wezmą"...
Usuńi któregoś dnia się nacięła, gdy uczeń odpowiedział: "ale ja wcale nie chcę iść do wojska"...
Ja mawiam uczniom: "Nie śpij, bo ci dziecko podrzucą!".
UsuńNie śpij, bo cię ukradną.
UsuńAlbo okradną - taką wersję znam.
Usuń"Nie bądź taka do przodu, bo ci z tyłu zabraknie"
OdpowiedzUsuń"Z tyłu liceum, z przodu muzeum"
"Nie bądź taka do przodu..." też znam😂
UsuńZnam jedno i drugie. Takie muzeum mieszka u nas w bloku, w drugiej klatce.
Usuńmoja rodzina ma właściwie cały idiolekt :D, a niektóre powiedzonka nawet podobne do tych, które tu przedstawiłaś
OdpowiedzUsuńDawaj szczegóły!
UsuńMój tata mawiał " błyszczy się jak morawska Ostrawa po deszczu", a był ze Sląska Cieszyńskiego, bardzo mi się to podoba i używam często, mama z kolei używała jak coś jej nie pasowało i olewała to coś...na plewat', a jak ktoś dla niej był durny, pozbawiony zdrowego rozsądku ..to był pitomy...to słowo czasem używam skierowane do braci, bo chyba tylko oni to rozumieją.
OdpowiedzUsuńświetny pomysł na post
U nas, niestety, "błyszczy się jak psu jajca na mrozie".
Usuńkiedyś było modne, szczególnie nazajutrz o ostrych imprezach:
OdpowiedzUsuń"czuję się jak pół kilo gwoździ"...
albo:
"...jak półtora adasia"...
no, ale folklor pijacki to już chyba temat na osobne opracowanie...
Ależ prześliczny ten folklor! I wyspecjalizowana gwara pijacka.
UsuńO tak. Folklor pijacki to temat na spore opracowanie - osobny post.
UsuńU nas się mówi "nawalony jak stodoła".
A u nas "nawalony jak stodoła po żniwach".
Usuń"Skończyło się babci sranie" - pochodzenie nieznane 😂 miało to niby znaczyć, że koniec z czymś dobrym 🤣
OdpowiedzUsuńTak, my też tego używamy.
UsuńNapisałam cały długi komentarz i on znikł bo w międzyczasie napisałam i zapisałam drugi bardzo krótki. A teraz mi się nie chce...
OdpowiedzUsuńNo nie! Ja się tak nie bawię!
UsuńNo dobra, to się poświęcę i napiszę jeszcze raz.
OdpowiedzUsuń"Kręci się jak gówno w przerębli". Czy plumka to przerębel wobec tego?
"Idź do lasu pestki zbierać" moja babcia z Polesia, zamiast spadaj, idź sobie, nie gadaj głupot.
"Zapomniał jak mu koza przez okno dzień dobry mówiła" mówiła moja druga babcia z Lublińca.
Może jeszcze mi się przypomni.
Powyżej przeczytałam całą masę przyjemnych powiedzonek, chyba se zapamiętam i będę stosować, zwłaszcza
" ożesztybykuniwydojony" bardzo mnię ujęło.
"Sranie w banię" kiedy ktoś głupoty pieprzy.
UsuńO wielkim tyłku "dupa jak szafa trzydrzwiowa".
UsuńTak, z tym, że u nas jest wersja rozszerzona: "sranie w banię i pieprzenie w bambus" 😀
UsuńPowiedzenia Twoich babć - bezcenne!
A "szafa trzydrzwiowa" obejmuje u nas więcej różnych gabarytnych części ciała, nie tylko tyłki.
Usuńod razu mi się skojarzył dialog z Grzesiuka:
Usuń"- o, jak mały!...
- o, jaki duży!... a morda taka, że w trzy dni by jej nie zasrał!"...
O, Grzesiuk dobry jest!
Usuń"Żałuj Rudy żeś tego nie widział" - to cytat z filmu "Małe dramaty" z 1958 dokładnie z nowelki Karuzela. Stosujemy go wtedy gdy zaplanowana atrakcja nie do końca wyszła, ale trzymamy fason przed tymi którym o niej opowiadamy.
OdpowiedzUsuńŚliczne 😀
UsuńNie znam tak dokładnie jak ty genezy tych powiedzeń (niewykluczone, że są znakiem rozpoznawczym nie tylko mojej rodziny), ale kilka ich było ;)
OdpowiedzUsuń"Bździągwy jedne" lub "kaczerbichy"- Mój tata na mnie i siostrę, gdy coś przeskrobałyśmy.
Moja babcia kogoś szczupłego i drobnej budowy nazywała "kurczak".
Wiem, że było jeszcze kilka oryginalnych powiedzonek, ale na chwilę obecną nie pamiętam ;)
"Kaczerbichy" to odlotowy wyraz, postaram się go zapamiętać! 😁
UsuńO bźdźiągwa jedna, kaczerbicha- rzekł Kaźmirz Pawlak do swojej synowej Jadźki, gdy ta z Witią negowała plany matrymonialne dziadków co do Ani i Zenka.
UsuńNo popatrz, że nie pamiętałam!
UsuńTak kocham, że nie zapomnę 😍
UsuńNo bo to słowo jest piękne!
UsuńSzczególnie gdy jest śledzikowane 🤪
UsuńAle to chyba nie ten region.
UsuńTo by się zgadzało bo tata jest wielkim fanem Kargula i Pawlaka :D :D
UsuńA. Rozumiem. Chyba... 😉
Usuń,,łykać coś jak pelikan,,- to powiedzenie zaadoptowałam kiedyś od własnych dzieci...A o tym że ,,dzieci i ryby głosu nie mają,, -lepiej nie wspominać, ale nadal pobrzmiewa mi w głowie.Reszta znanych i używanych czasem przeze mnie w tekstach na blogu -jest zapamiętanych w różnych okolicznościach, w tym z filmów, książek...
OdpowiedzUsuńTe powiedzonka, od których zaczęłaś, też znam. Super, że każdy z komentujących wnosi do tematu coś nowego.
UsuńAle temat super...Wiele różności powyżej w komentach. Można się podszkolić :-) i zaadoptować do innej sytuacji ...
OdpowiedzUsuńWłaśnie to napisałam w komentarzu powyżej, jesteśmy chyba jednomyślne 😀
UsuńPrzypomniałam sobie jeszcze ,, wcisnąć się (np. na imprezę)-na krzywy ryj,,
UsuńI palić cudzesy. Też na krzywy ryj 😊
UsuńI po angielsku wyjść na koniec balanki😇
UsuńU mnie w rodzinie mówiło się balanka, nie balanga .
U mnie nie, ale zniknąć po angielsku to tak.
UsuńHa, wiem co to plumka. Muszla klozetowa- ten otwór- od plum, plum - gdy wpada w nie cuś. :-)
UsuńAlbo wychodek. Albo przerębel.
Usuńmoja Babka Antonina lubiła cytować Wieniawę, "Panowie skończyły się żarty, zaczęły się schody" uwielbiam też. choć podobno to jednak nie on powiedział...zresztą faktycznie do "Adrii by na koniu nie wjechał.
OdpowiedzUsuńpoza tym mawiała "ura bura szef podwóra" kpiąco gdy facecik się stroszył,
Usuń"cwaniaczek z pekaesu"
i aj, waj.
Super, nie znałam tych powiedzeń. Wniosłaś następny kawałek wiedzy 😄
Usuń"Cwaniaczek z pekaesu" jest boski!
Usuń
Usuń"elegancik z morskiej pianki, co to puszcza dupą bańki", to jeszcze ponoć przedwojenne...
🤣🤣🤣
UsuńOj to w zamku w Otmuchowie nie byłaś, tam są końskie schody 😎
UsuńNo, nie byłam. Jakoś mi nie po drodze w tamtą stronę... Ale nazwę znam, żeby nie było!
Usuńto jeszcze takie:
OdpowiedzUsuń"dorobić piździe uszy" - to jak ktoś np. coś spieprzy od nadmiernych starań, bo za dużo myślał przy tym, przekombinował...
Piękne, bardzo mi się podoba. Adekwatne, że tak powiem 😀
UsuńPKanalia, ryję ze śmiechu, cudne 😂🤣
UsuńNo? Nieprawdaż, że cudne?
UsuńCudne. U nas Sie mawiało, "jak się chce nad ludzi, to się spaskudzi" i oczywiście "po Panu Bogu nie poprawisz".
UsuńTych nie znałam!
Usuńw moim środowisku mówiło się obora, co miało sygnalizować ogólny bajzel i brak porządku. zrobić oborę - czyli zaśmiecić to, co się usiłowało robić. Meksyk, albo Heysel miały podobne znaczenie - kompletny bajzel i tragedia.
OdpowiedzUsuńo pokonywaniu trudności mawiało się, że można to wciągnąć nosem (Luzik - czyli z wielkim luzem).
mama mawiała Zadzieram kiecę i lecę. albo leciała jak szczała (strzała) i szczała jak leciała. a jak przyszło kielicha wypić, to przyjęło się swego czasu powiedzonko - po Małyszu!
Wszystkich tych powiedzeń też u nas się używało/używa. Zamiast Heysel - Sajgon.
Usuń"Na Małysza" znam jako pozycję leśnopolnozakrzaczastą, gdy nie ma WC w pobliżu.
UsuńJa też! Plus wielkie brawa za "leśnopolnozakrzaczastą", uwielbiam fajne neologizmy.
UsuńBardzo dziękuję za zdopingowanie mnie do wysilenia pamięci :)
OdpowiedzUsuńZnalazłem, i to nie byle co - moja Matka, gdy coś się nie udało, miała zwyczaj mówić ferfałdi klaczkes!!
Spytałem google - pękło, poszukałem drogą kolejnych przybliżeń i znalazłem w nieznanym mi dotąd blogu ==>
https://znaleziska.wordpress.com/2010/07/23/817-kaput-da-capo-al-fine/
Przeoryginalne!
UsuńO Jezuniu, nieprzebrana wydaje się ilość powiedzeń, wielu o dziwo nie znałam, szczególnie tych o których sama piszesz. Jest dużo o dupie, a było żal dupę ściska?
OdpowiedzUsuńZ mojego dzieciństwa myślał indyk o niedzieli a w sobotę łeb ucieli. Traktowałam wówczas to powiedzenie bardzo dosłownie, ojciec w formie łapówki dostawał przeróżne ptactwo i za domem był specjalny pieniek, gdzie przy pomocy siekiery dokonywał się rozdział tułowia od głowy.
O żalu chyba nie było, choć znane. Historyjka o drobiu makabryczna 😫
Usuń