Z pewnością wielu z Was pamięta filmik,
na którym widać niebo i chmury, a gdzieś poza obiektywem kobieta
krzyczy: „Buzię widzę w tym tęczu! Kocham cię, Jezu”. Ja tam ani tęczu,
ani buzi nie widziałam, ale może nagranie jest kiepskiej jakości. Komentująca kobieta
w każdym razie coś widziała.
Innym wydarzeniem tego rodzaju był ciekawy
zachód słońca, w którym dopatrywano się sylwetki Chrystusa w pozie
podobnej do tej z Rio de Janeiro.
Na słynnym drzewie w Lesznie wiele
osób zobaczyło twarz Matki Boskiej, podobnie było w Parczewie .
Dlaczego tak się dzieje, że w różnych
zjawiskach i przedmiotach widzimy twarze albo postacie? Otóż jest to
atawistyczna zdolność do nadinterpretowania tego, co widzimy. Zjawisko to jest
w pełni naturalne i normalne, nie jest żadnym zaburzeniem
psychicznym, o ile nie postuluje się uznania za cud „objawienia” na
szybie albo na drzewie.
|
/zdjęcie z Internetu/ |
|
/zdjęcie z Internetu/ |
|
/zdjęcie z Internetu/ |
Najczęściej występującym rodzajem pareidolii
jest dostrzeganie w przypadkowych przedmiotach twarzy. Można także
przypisywać dodatkowe znaczenie dźwiękom (np. słyszenie w szumie
wiatru szeptu, dopatrywanie się ukrytych znaczeń w piosence
puszczonej od tyłu).
|
/zdjęcie z Internetu/ |
|
/zdjęcie z Internetu/ |
|
/zdjęcie z Internetu/ |
Dzisiaj pareidolia nie jest nam już
potrzebna, ale wciąż istnieje jako pamiątka po czasach, kiedy na ziemi pojawili się
ludzie. Co ciekawe, zjawisko pareidolii występuje u niektórych gatunków
małp. |
/zdjęcie z Internetu/ |
|
/zdjęcie z Internetu/ |
Myślę, że pięknym przykładem pareidolii może być moja smutna szafa. Leżąc pewnego dnia w łóżku, patrzyłam bezmyślnie w nieokreślone miejsce i nagle mój wzrok padł na szafę z wieszakiem. Zobaczyłam je smutną minę i starałam się ją pocieszyć 😅
|
/zdjęcie własne/ |
Wspaniały przykład pareidolii zaprezentował niegdyś na swoim blogu Stanley Maruda. Za to, co zobaczyliście w wyhodowanym przez niego ziemniaku, nie odpowiadam 🙃 |
/zdjęcie Stanleya Marudy, za zezwoleniem autora/ |