23 stycznia 2025

163. Buzię widzę w tym tęczu!

Z pewnością wielu z Was pamięta filmik, na którym widać niebo i chmury, a gdzieś poza obiektywem kobieta krzyczy: „Buzię widzę w tym tęczu! Kocham cię, Jezu”. Ja tam ani tęczu, ani buzi nie widziałam, ale może nagranie jest kiepskiej jakości. Komentująca kobieta w każdym razie coś widziała.

Innym wydarzeniem tego rodzaju był ciekawy zachód słońca, w którym dopatrywano się sylwetki Chrystusa w pozie podobnej do tej z Rio de Janeiro.

Na słynnym drzewie w Lesznie wiele osób zobaczyło twarz Matki Boskiej, podobnie było w Parczewie .

Dlaczego tak się dzieje, że w różnych zjawiskach i przedmiotach widzimy twarze albo postacie? Otóż jest to atawistyczna zdolność do nadinterpretowania tego, co widzimy. Zjawisko to jest w pełni naturalne i normalne, nie jest żadnym zaburzeniem psychicznym, o ile nie postuluje się uznania za cud „objawienia” na szybie albo na drzewie.

/zdjęcie z Internetu/

/zdjęcie z Internetu/

/zdjęcie z Internetu/
Najczęściej występującym rodzajem pareidolii jest dostrzeganie w przypadkowych przedmiotach twarzy. Można także przypisywać dodatkowe znaczenie dźwiękom (np. słyszenie w szumie wiatru szeptu, dopatrywanie się ukrytych znaczeń w piosence puszczonej od tyłu).

/zdjęcie z Internetu/

/zdjęcie z Internetu/

/zdjęcie z Internetu/
Dzisiaj pareidolia nie jest nam już potrzebna, ale wciąż istnieje jako pamiątka po czasach, kiedy na ziemi pojawili się ludzie. Co ciekawe, zjawisko pareidolii występuje u niektórych gatunków małp.

/zdjęcie z Internetu/
/zdjęcie z Internetu/
Myślę, że pięknym przykładem pareidolii może być moja smutna szafa. Leżąc pewnego dnia w łóżku, patrzyłam bezmyślnie w nieokreślone miejsce i nagle mój wzrok padł na szafę z wieszakiem. Zobaczyłam je smutną minę i starałam się ją pocieszyć 😅
/zdjęcie własne/
Wspaniały przykład pareidolii zaprezentował niegdyś na swoim blogu Stanley Maruda. Za to, co zobaczyliście w wyhodowanym przez niego ziemniaku, nie odpowiadam 🙃
/zdjęcie Stanleya Marudy, za zezwoleniem autora/