Dzisiaj walentynki,
a ja pozostaję niewzruszona. Nie martwię się, bo nie muszę być dzisiaj
zakochana, podobnie jak na Wszystkich Świętych nie muszę być martwa. Trochę
jednak poświętowałam w walentynkową wigilię, przytulając PKanalię (i vice
versa). Chętnie przytuliłabym jeszcze Marudę, Lecha, Wolanda, Optymistę, Oko,
Boję, Antoniego Relskiego, Piotra Piętowskiego, Piotra Celta, Lesliego Warszawskiego…
Dziewczyny, wybaczcie, Was będę przytulać kiedy indziej 😉
Trzy dni temu
otrzymałam z lecznicy oficjalne potwierdzenie, że Fanta jest już całkowicie
zdrowa! Mieliście w tym procesie zdrowienia swój wielki wkład, za który raz
jeszcze dziękuję.
![]() |
Fanta Niebieska |
Jutro zaczynają się
u nas ferie zimowe. Ponieważ moja mama wyjeżdża na dwa tygodnie, muszę się
przeprowadzić do niej, aby ukontentować Czeslavę Żbikovą. Co prawda mama ma
Internet, ale jej laptop pamięta jeszcze czasy Abrahama pod dębami w Mamre,
więc z blogowaniem może być trochę nie teges. W razie czego czekajcie na
mnie i wiedzcie, że żyję, tylko po drugiej stronie Wisłoka i się cudownie
(nareszcie!) wysypiam. Wrócę na bank. Poza tym może akurat uda się Was
odwiedzać lub samodzielnie coś napisać.
![]() |
Czeslava Żbikova |
BUZIOLE DLA WAS!