19 czerwca 2023

67. Destynacja dedykowana

Słowa i wyrażenia, których nie lubimy. Denerwują, wkurzają, złoszczą. Wywołują reakcje alergiczne, budzą agresję. Odpychają, odstręczają, drażnią. Chyba każdy ma takie na swojej czarnej liście. Moja córka na przykład reaguje żywiołowym wstrętem na określenie „celem” używane zamiast „w celu”, choć obie konstrukcje są stylistycznie poprawne. Na mojej czarnej liście figurują słowa-śmiecie, które znalazły się w języku w sposób nieuprawniony, ale nie tylko takie, bo także utworzone zgodnie z zasadami polskiego słowotwórstwa. Największą odrazę budzą we mnie:

- barber,

- barista,

- brafitterka,

- dedykowany (w nowomodnym znaczeniu),

- destynacja,

- dizajn,

- fidbek (ki diabeł?)

- floł (co to w ogóle jest?),

- galeria handlowa,

- iwent,

- krindż,

- projekt (we współczesnym, nieznośnym znaczeniu),

- ubogacać,

- uprać,

- uprasować,

- rodzic.

Jestem ciekawa, jakie słowa bądź wyrażenia doprowadzają Was do szału. Zaznaczam, że nie chodzi mi o kwestie poprawnościowe – tym poświęcimy ewentualnie odrębny rozdział.