01 lipca 2024

124. Jajcuś i Agatka, czyli stulecia zagadka

Co do Jajcusia, od dawna mam sprecyzowane zdanie. Gówniarz i lekkoduch, Piotruś Pan.

Zagadkę stanowi dla mnie od paru lat Agatka.

Jajcusia znam jeszcze z osiedla, na którym się wychowywaliśmy. Chodził z młodszą ode mnie o rok sąsiadką z mojej klatki. Później nasze drogi się rozeszły, oboje pozakładaliśmy rodziny i wyprowadziliśmy się z osiedla.

Spotkałam go po latach, gdy oboje byliśmy już po rozwodach. Ucieszył się i poszliśmy na piwo. Okazało się, że znowu mieszka rzut beretem ode mnie. Zaczęliśmy się odwiedzać, oglądać moje i jego fotografie. Co istotne, Jajcuś mieszkał z ciocią, która żywiła go i opierała. Nie muszę chyba dodawać, że było to jej mieszkanie. Zaczął mi się ochoczo zwierzać z wszystkiego, co go aktualnie zaprzątało. W tamtym czasie pracował w sklepie z elektroniką, ale gdy komornik zajął mu konto za niepłacenie alimentów na niepełnosprawną córkę, co zrobił nasz geniusz? Otóż zwolnił się z pracy, żeby nikt mu niczego nie zabierał. Pomysł iście godzien Eisteina. Będąc bezrobotnym (utrzymywanym przez rodziców i ciotkę emerytkę), nudził się, więc zakładał konta na wszystkich portalach randkowych po kolei. Tak poznał między innymi Helenkę, miłą, dobrą dziewczynę, bezgranicznie mu oddaną. To ona uruchomiła mu pracę – wziął w ajencję bardzo dobrze usytuowany kiosk Ruchu: z jednej strony Politechnika, z drugiej gimnazjum. Ruch jak w ulu. Przez kilka miesięcy prosperował jako tako, Helenka przywoziła mu towar (bowiem prawa jazdy ani tym bardziej samochodu Jajcuś nie posiadł), myślała nad zaopatrzeniem i niemal odwalała za niego całą robotę, sama mając po uszy swojej. W końcu Jajcuś, który zawsze podkreśla, że jest „zdrowym mężczyzną” i „ma swoje potrzeby”, powierzył mi mrożącą krew w żyłach tajemnicę: Helenka nie chciała iść z nim do łóżka, bo była gorliwą katoliczką i na dodatek dziewicą, więc bez ślubu nie było szans. Z jej strony było jeszcze gorzej. Chodziłyśmy razem na siłownię i zrozpaczona Helenka wyjawiła mi, że taaak go kooocha, myślała, że jest inny, tymczasem (zbrodniarz jeden) chciał zaciągnąć ją do łóżka (zgroza!). Ponadto, gdy pewnego dnia poszli razem do filharmonii (ona fundowała bilety oczywiście), w damskiej toalecie podeszła do niej obca kobieta i zapytała obcesowo: „Ty też jesteś w ciąży z Jajcusiem?” Helenka o mało nie zeszła na zawał i natychmiast zerwała z czyhającym na jej cnotę niewieścią brutalem.

Po tym, jak Helenka odstawiła Jajcusia, delikwent natychmiast zamordował kurę znoszącą złote jajka i kompletnie położył biznes, bo już nie było frajera, który by za niego wszystko robił. Resztki zjadł komornik, a Jajcuś wyszedł z tego z długiem o niebagatelnej sumie 8000 zł i ponownie został bezrobotnym. Dług spłacili rodzice.

Tymczasem na horyzoncie pojawiła się Marzenka. Z zapałem opowiadał o niej to, co wcześniej o Helence: że samodzielna, z własnym mieszkaniem, samochodem, robiąca pyszne kolacyjki… Jak się okazało, Marzenka była moją koleżanką po fachu i pracowała w LO Dzieciątka. Miłość trwała czas jakiś, dzielna nauczycielka załatwiła Jajcusiowi jakąś pracę, z której po dwóch miesiącach wyleciał. Będąc z Marzenką, nasz playboy opowiadał mi równocześnie, jaka fajna jest Anka procująca na lotnisku, która (oczywiście) ma dom, samochód, robi pyszne kolacyjki i jest dobra w łóżku. Z tych powodów Jajcuś, niepomny na Marzenkę, od czasu do czasu zostawał u niej na noc. Marzenka zaś nie kretynka, połapała się w sytuacji i z przytupem odeszła z nowym gachem. Na krótką chwilę Anka z lotniska wysunęła się na czoło peletonu, ale szybko okazało się, że na tapecie jest jakaś anglistka o imieniu Ewelina, a równocześnie z nią urzędniczka sądowa o tym samym imieniu. Obie miały mieszkania, samochody, robiły pyszne kolacyjki… Nie mogłam już tego słuchać, więc opieprzyłam Jajcusia jak święty Michał diabła za jego sposób patrzenia na kobiety i zaczęłam robić uniki. Pracę zmieniał nasz bohater w tym czasie kilkakrotnie, z każdej wylatywał po 2-3 miesiącach.

Pewnego dnia dostałam SMS o treści: „Zapraszam do kiosku przy alei Szlacheckiej ileś tam”. Poszłam obejrzeć to nowe cudo i zdębiałam. Jajcuś wziął w ajencję kolejny kiosk, w jeszcze lepszej lokalizacji, pomiędzy galerią handlową a uniwersytetem, w dodatku przy przystanku autobusowym, przez który przewijały się tłumy. Nic, tylko garściami czerpać korzyści. Pewnego razu uzyskałam wstrząsające nowiny. Jajcuś poznał nową laskę. Opisał ją jako nauczycielkę w szkole muzycznej, niebieskooką blondynkę o imieniu Agatka. W głowie błysnęła mi żaróweczka. Jakiś czas temu śpiewałam z taką w dużym chórze i w chórze kameralnym. Ile ich w końcu mogło być? Rzuciłam nazwiskiem i Jajcuś zrobił oczy jak ping-pongi. Zapytał tylko, skąd wiedziałam. Za jakiś czas oświadczył z dumą, że wynajęli wspólnie mieszkanie naprzeciw jego miejsca pracy i mam zaproszenie na parapetówkę.

I SIĘ ZACZĘŁO!

W ciągu 10 (!) lat:

1. Jajcuś zdradzał Agatkę na prawo i na lewo, kłamał, wykręcał się i kombinował jak koń pod górkę.

2. Nasz Piotruś Pan, siedząc w kiosku, bawił się smartfonem, flirtując z panienkami, w efekcie wyszedł z mankiem i zakończył działalność z długami większymi niż poprzednio.

3. Bohater niezłomny chyba ze 30 razy zmieniał w ciągu tych 10 lat pracę.

4. Wykryłyśmy z Agatką, że Jajcuś ma też nieślubne dziecko, chłopczyka, co do którego dwoje skurwysynów zrzekło się praw rodzicielskich (chce mi się wyć, gdy o tym myślę, jak można tak zrobić z własnym dzieckiem!). Dotarłyśmy zarówno do zdjęć, jak i do dokumentów.

5. Jajcuś wpadł na pomysł przemycania samochodów.

6. Jajcusiowi trafiło się kilka spraw w sądzie, bo nie płacił rat.

7. Pracuś znalazł robotę marzeń, w której nie musiał nic robić. Oficjalnie pełnił rolę ochroniarza w jaskini gry (potem okazało się, że nielegalnej), co polegało na tym, że całymi dniami siedział ze smartfonem i flirtował z panienkami.

8. Playboy od siedmiu boleści zdążył poinformować rozmaitych znajomych, że Agatka jest do niczego w łóżku, a w ogóle to jak ją poznał, była dziewicą.

9. Agatka zaczęła dostawać do skrzynki na listy anonimy od nieznanych (niepodpisanych) nadawczyń. Jedne informowały, inne ostrzegały, do tego doszły SMS-y. Totalne combo.

Ukoronowaniem działalności naszego herosa była scena jak z „Killera”. Jajcusia i Agatkę obudzili pewnego dnia uzbrojeni po zęby panowie, zrobili kipisz w całym mieszkaniu, pozabierali wszelkie urządzenia elektroniczne i – pozostawiając osłupiałą Agatkę między sponiewieranymi częściami bielizny wywalonej z szuflady – wyprowadzili Jajcusia w kajdankach. Było to zwieńczenie długoletniego dochodzenia służb rozpracowujących mafię, w której posiadaniu były sieci jaskiń hazardu. Mafiosi się wybronią albo uciekną na koniec świata, a takie głupiutkie Jajcusie zostaną wystawione i rzucone prokuratorom na pożarcie. Cymbał nie siedzi w areszcie, bo brat wpłacił za niego kaucję. W oczekiwaniu na rozprawę Jajcuś melduje się 4 razy w tygodniu na komendzie, beztrosko oglądając meczyki, chrupiąc chipsiki i od czasu do czasu, za plecami Agatki, przelatując jakąś panienkę. Ma chyba system nerwowy z tworzyw sztucznych, bo każdy normalny człowiek na jego miejscu porobiłby się w gacie przed czekającym go procesem.

W TYM MOMENCIE DOCHODZIMY DO SEDNA ZAGADKI: dlaczego Agatka już 10 lat tkwi w tym związku?! Miłość? Naiwność? Przyzwyczajenie? Strach przed byciem samą?

Od niej się tego nie dowiem, bo wielokrotnie odgrażała się, że wystawi mu walizki i usadzi kopa na pożegnanie, ale na pogróżkach się kończy. Agatka jest dla mnie wielką zagadką.

„Albo go kocha, albo się uparła.

Na dobre, na niedobre i na litość boską.”?


87 komentarzy:

  1. a dla mnie zagadką jest, czy Ty się nie obawiasz. skoro Jajcuś "obstawia" wszystkie Twoje znajome po kolei, bez ładu i składu - ktoś może wpaść na pomysł, że popychasz go w ich stęsknione uczuć ramiona, albo zgoła jesteś fatalną kobietą i czynisz to z premedytacją, żeby im "umilić" życiorysy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, to nie są moje znajome. Tylko z Helenką się znałam osobiście, resztę znam z Jajcusiowych opowiadań. Na wspomniany pomysł nawet ja bym nie wpadła, a co dopiero mówić o innych.

      Usuń
  2. Agatka jest do niczego w łóżku?... być może Agatka ma skrajnie inne zdanie na temat Jajcusia i pewnie o to chodzi, nie ma co dalej dociekać, szukać kwadratowych jajek, zaś jej odgrażanek o kopach i walizkach nie ma sensu brać na poważnie... po prostu z różnych nieznanych powodów za długo była tą dziewicą i tak się u niej porobiło, że żywiąc się pierogami do głowy jej nie wpadło, że na świecie są jeszcze naleśniki, albo dajmy na to... zrazy wołowe z kiszonym ogórkiem?... co prawda nie istnieją żadne normy na temat terminu ukończenia stanu dziewiczości, ale statystyka sugeruje, że w większości przypadków zbyt długoterminowych, przewlekłym dziewicom w końcu odbija palma...
    p.jzns ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, że na to nie wpadłam? Jednak warto robić burze mózgów 😀

      Usuń
  3. Ludzie mu pracę załatwiają, a on nie może się w nich utrzymać. Biedaczek, niektórym wiatr zawsze w oczy. Może jest po prostu wrażliwy i nikt go nie rozumie? :D

    A poważnie, ciekawym elementem tej historii jest, że pomimo denności jego osoby, cały czas utrzymujesz z nim chyba dość bliski kontakt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo bliski nie, raz na parę tygodni dostaję do nich zaproszenie. Jak zaczęłam Jajcusiowi kłaść do głowy, to przestał tak ochoczo do mnie wydzwaniać. Poza tym z mojego punktu widzenia jest zabawny 😀

      Usuń
  4. O matko, a myślałam, że takie rzeczy, to tylko w filmach!
    Chrześniak koleżanki , to podobny 40-letni wywijas, ale chociaż dzieci nie płodzi...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To się nie mieści w głowie, jak można być tak lekkomyślnym. A że Casanova od siedmiu boleści to już nawet nie mówię.

      Usuń
  5. No rzeczywiście, ten Jajcuś to nieprzeciętny typ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja pierdolę, że też takie "Jacusie" po ziemi stąpają. Najgorszy rodzaj faceta i pojąć nie idzie, że są do tego stopnia naiwne kobiety, że się takim w łapy pchają. Czemu ona z nim siedzi? Może boi się samotności? A może NAIWNIE wierzy że Jacuś się zmieni? Tyle że tacy Jacusie się nie zmieniają, bo zawsze spadają na cztery łapy, a gdy jeszcze wszystko przychodzi im z łatwością, to się rozzuchwalają.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. On już nigdy się nie zmieni. Proces jest zbyt daleko posunięty. Natomiast postawa Agatki jest dla mnie nie do rozszyfrowania.

      Usuń
    2. Może to prawda że kobiety kochają drani? Skoro ktoś tak moralnie obrzydliwy bez problemu je przyciąga? Tyle że to proszenie się o kłopoty, bo przecież taki żadnej stabilizacji nie zapewni...

      Usuń
    3. Nie tylko stabilizacji, ale w ogóle niczego nie zapewni. Przez całe życie jest leserem, miga się od pracy. Uczuć wyższych chyba w ogóle nie zna, nawet z teorii.

      Usuń
    4. A mimo to na brak zainteresowania nie narzeka... Te kobiety są jak ćmy pchające się w ogień... A może miłość do tego stopnia ogłupia? 🙄

      Usuń
    5. Nie wiem, nie rozumiem, jak on w ogóle może się podobać, nie mówiąc już o miłości czy byciu z nim.
      Ze mną też próbował, tj. chciał się ze mną przespać, ale mu powiedziałam, co o tym myślę i na kazaniu się skończyło.

      Usuń
    6. Mam nadzieję że w końcu ktoś lowelasowi przetrąci łapska. Może wtedy mu rozum wróci.

      Usuń
    7. Nie może wrócić coś, czego nigdy nie było 😂

      Usuń
    8. Fakt. Choć i jego ofiary nie są zbyt rozumne. Takiego to się powinno pałą gonić a nie do łóżka wpuszczać.

      Usuń
    9. Mnie się wydaje, że one najpierw nie wiedzą, jaki jest i się zakochują, a dopiero później przeżywają rozczarowanie. Następnie liczą na to, że on się zmieni i dopiero po drugim rozczarowaniu kładą kres swoim mękom.

      Usuń
    10. Wiele kobiet liczy że on się zmieni... Jednak zwykle sie nie zmieniają i zostaje płacz i lament... Dlatego juz nie wierzę w miłość, motylki w brzuszku i inne pierdoły. Takie rzeczy są dla tych którzy lubią zbierać po dupie. Mnie i bez tego "wesoło".

      Usuń
    11. Ludzie, jeśli z biegiem czasu się zmieniają, to raczej na gorsze. Wyłażą na wierzch wszelkie paskudne cechy.

      Usuń
    12. Ja mam obrzydzenie do facetów ktorzy krzywdzą kobiety i nie biorą odpowiedzialności za swoje czyny.

      Usuń
    13. To chyba nie tylko Ty jeden.

      Usuń
  7. No nie wiem, co powiedzieć 🤣 Jajcusiów takich nie znałam, ale słyszałam o jednym, który narobiwszy długów poprosił jeszcze mamusię o sponsoring. Mamusia sprzedała mieszkanie i przeniosła się do kąta u córki, a kasę dała oczywiście Jajcusiowi plus spłacała jeszcze z emerytury jakieś jajcusiowe chwilówki. Na szczęście - umarła.

    OdpowiedzUsuń
  8. Diagnoza? - Glupia ci pa-ni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I to mnie zadziwia, bo pod każdym innym względem jest mądra.

      Usuń
    2. @Echo...
      to nie diagnoza, tylko ocena :P

      Usuń
    3. @PKanalia... przeciez tutaj nie mamy uprawnien diagnozowania wiec ... diagnozujemy ze znakiem zapytania :))) Agatka moze sama oceniac, bo kazdy ma do oceny prawo, chce czy nie chce Ktos musi cos na ten temat wiedziec albo mysli, ze wie. :))))

      Usuń
    4. Kropka. Zaginela.

      Usuń
  9. Gupia i tempa. Amen. A życie miała puste jak beka po śledziach to jej jajcus zapewnia rozrywki.
    Będzie jeszcze wystawać pod więźniem.
    Gdyby nie było Agatek, mamus jajcusiowych i ciotek...nie byłoby jajcusiow. Chyba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba tak, bo to oni wszyscy płacą jego długi, utrzymują go, tuszują jego wyskoki.

      Usuń
  10. Też znam taką jedną Agatkę.
    I również, tak jak Tobie, jej postawa jest dla mnie niezrozumiała.
    Delikatnie mówiąc, niezrozumiała... żeby nie powiedzieć, kretyńska :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kretyńska to na pewno. Ja podejrzewam desperację.

      Usuń
  11. Dla mnie Agatka to także zagadka. Widocznie dla niektórych życie ma sens tylko z facetem, choćby g wartym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba też jakiś rodzaj braku poczucia własnej wartości. Człowiek nie potrzebuje dopełnienia, bo jest całą, pełną jednostką.

      Usuń
  12. Dla jednych zagadka, dla drugich gratka, dla innych tylko gatka z tego powodu, ze Agatka znosi tego gagatka...

    OdpowiedzUsuń
  13. Każdy sobie rzepkę skrobie - wolna wola. A przy okazji podziwiam Twoją tolerancję, u mnie taki palant nie miałby szans. 😜

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. U mnie też nie ma szans, ale towarzysko czasem się spotykamy.

      Usuń
  14. Psychiczne uzależnienie. A może jej ktoś w młodości powiedział- wparł- bez chłopa baba jest niepełnowartościowa i ona tkwi w tym przekonaniu. Moja ciotka godziła się na paskudnego zięcia, wmawiając kuzynce- nie bije cię a reszta da sie wytrzymać.
    A tak naprawdę to chyba ty sama nie wiesz do końca, co się dzieje w tym związku. Agatka też może mieć sporo za uszami.
    Facet przypomina mi mojego pierwszego męża, ale ja nie byłam Agatką:):):):)Po dwóch latach było po ptokach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty do mnie nie mów o byłych mężach, bo mi się włącza wściekły wilczur.

      Usuń
    2. Ano miałam takiego Fanfana tulipana, co spódnica to zaliczenie, a ja miałam 19 lat jak za niego wyszłam, bo rodzice jego i moi nie wyobrażali sobie bez ślubu, osobno i w ogóle, bo dzieciak w drodze, bo jak to... trza się żenić. A ja wtedy jeszcze głupia byłam i wierzyłam, że to dla ..... dobra...:):):)Po dwóch latach spakowałam mu manele i wystawiłam za drzwi, ale on na dodatek przemocowy był, mnie nienawidził, (dzieciaka nie tolerował) wszak złamałam mu życie:):):):).
      W sumie to ta Agatka jest chyba naprawdę uzależniona w takim samym sensie, jak rodzina alkoholika.

      Usuń
    3. Ja wytrzymałam 11,5 roku od zaobrączkowania. Też mi się wydawało, że dla dobra dziecka. Tymczasem sama pogrążałam się w czarnej otchłani, bo on z upodobaniem dręczył mnie psychicznie...

      Usuń
    4. Widzisz, wynika z tego, że w każdej z nas drzemie taka Agatka, z różnych powodów zresztą. Nie wnikam i staram się nie oceniać, bo nikt tak naprawdę nie jest w stanie pojąc do końca ludzkich motywów, ani ich zrozumieć. Ale dziwić się można, a czasem nawet wkurzyć:)

      Usuń
    5. Agatka nie ma dzieci, może robić, co chce. Ja nie mogłam, a przynajmniej do pewnego momentu tak myślałam. Poza tym ofiara znęcania psychicznego na początku nie zawsze orientuje się, że nią jest. Tak było ze mną.
      A dziwić się można do upojenia 😊

      Usuń
    6. Może zdążyłaś przeczytać ten mój poprzedni obszerny komentarz. Usunęłam, bo jednak zbyt osobisty, a tych, którzy tylko czekają, aż się „potknę”, by mi obrobić tyłek, w Necie nie brakuje- nie ściemniam, wiem, co piszę i Ty też wiesz.
      Masz rację, nie zawsze można się połapać w intencjach partnera/partnerki, to się dzieje czasem latami, a kiedy w końcu dotrze, droga wyjścia jest bolesna i to ofiara przemocy płaci najwięcej.

      Usuń
    7. Płacę do dzisiaj, choć minęło 20 lat.
      Komentarz był usunięty, gdy weszłam na blog.

      Usuń
    8. To żaden wysiłek
      Obrobić Frau Be tyłek
      Po prostu coś zmyślamy
      I już Ją wtedy mamy
      Niczym na ruszcie kaczkę
      Dźganą przez wykałaczkę
      Tak działa cała chmara hejtotrolli
      I tylko od Niej zależy, czy ją to boli
      Jebać trolli, jebać
      I nigdy się nie bać!
      :* LOL...

      Usuń
    9. Sprostowanie- nie Frau Be obrabiają tyłek, tylko mnie obrabiali. Czy teraz obrabiają, nie wiem, bo nie śledzę tego, mało mnie rusza, ale na wszelki wypadek nie chcę dawać im żeru- niech się męczą z wyszukiwaniem innych ofiar, "ni ma lekko łatwo żyć". A Ty Piotrze też dobrze to wiesz:):):).
      Czy Frau Be obrabiają? Jeżeli tak, to naprawdę muszą to być straszne wredy.

      Usuń
    10. Frau- wychodzenie z sytuacji przemocowych trwa latami, nie piszę tu nic nowego. Wierze, że w końcu wyjdziesz z tego i w dobrej kondycji.

      Usuń
    11. @Jaskółka. Toteż wychodzę całymi latami. Okrągłą liczba już będzie.
      Obrabiają, obrabiają. Jedni chorzy umysłowo (tych nie tykam, bo wariatów najbardziej się boję), inni w ramach trollowania. Tylko ciii... Mój osobisty troll-cymbał coś zamilkł, odkąd go obsmarowałam na blogu, więc nie trzeba budzić licha, kiedy śpi.

      Usuń
    12. @PKanalia. Tylko nie na ruszcie!

      Usuń
    13. @Jaskółka...
      oj wiem, pamiętam, jak kiedyś pewne potwory obrabialy Ci tylek pojęcia nie miejąc o sytuacji, ale to już historia, różowy lenin zdechł, jebał go pies, więc nie twórzmy zagadnienia i do haźla z nim, ważne, ze my Cie kochamy, moje koty też :)

      Usuń
    14. @Jaskółka. Ja też Cię kocham 😍

      Usuń
    15. Miłość mnie uskrzydliła:):):Dzięki i wzajemnie. Piotrze, nie o różowego mi chodzi, a o istoty ponoć subtelne i takie ... takie.. no ... dobra, niech sobie tam tworzą i przetwarzają:):):):)

      Usuń
    16. No i teraz kicha. Wzbudziliście moją ciekawość (bo nie mam pojęcia, o kim mowa) i jak mam spać w nocy?! Wszak baby ciekawskie są...

      Usuń
    17. Nie ciekawić się, jak mawia jeden z wnuków. To są stare i nie tak stare historie. Nagonki internetowe wszak znasz, bo czytasz różne blogi. Wymiksowałam się, uznałam, że skuteczną obroną własnej psychiki jest nie wchodzić i nie czytać. Dlatego, sorry, muszę pozostawić Cię w niewiedzy i tym samym w błogim nastroju spokoju.
      A z Piotrem przeżyliśmy parę wojen Internetowych z tymi samymi aktorami na scenie. I widzę, że oboje mamy dosyć.

      Usuń
    18. Jato jestem jakaś ciućma. Zawsze o wszystkim dowiaduję się ostatnia. Na przykład cały pokój nauczycielski wie, że nasza koleżanka jest w ciąży, a ja zauważam to dopiero jak ma brzuch pod nosem 😂 😁 Ewentualnie wszyscy wiedzą o czymś, o czym ja nie mam bladego pojęcia.

      Usuń
    19. Masz wiec fajnie. Super nazwa "ciućma". Ja mam intuicje, ktora mnie czesto poniewiera, niepotrzebnie wiem wiecej, choc nie powinnam :))) Czasem jednak tez unikam dzieki temu palniecia babola. Nie zawsze tak bylo. Uczylam sie na bledach. Pamietam znajoma, ktora miala wielkie zmartwienie, (ktora byla w ciazy - jeszcze nie pod nosem i moze zaledwie pare dni - kad moglam wiedziec) i zdarzyl sie jej wczesniej wypadek przy pracy, stracila kciuka u prawej reki (o tym wiedzialam). Rozmawiamy, rozmawiamy i ja plote frazesy, ze to przypadek, ze niby kazdemu sie moze trafic... czasem nie mozna tego zapobiec i w pore wyciagnac palca i takie tam a jej oczy robia sie coraz wieksze i wieksze. Milknę a ona mowi, ze ma na mysli ciaze a nie palec. Hmmm: to nie ten ... palec.

      Usuń
    20. Cóż, niektórzy wciąż myślą, że w ciążę zachodzi się od palca 😁

      Usuń
    21. To "ciućmy". My.

      Usuń
    22. Trzy ćućmy- ja to niby taka przyziemna, realna, ale w ogóle nie jarząca, co dokoła się dzieje. Po prostu nie mam pędu do tego rodzaju wiedzy.. A to, że ktoś mi coś na złość i w ten deseń, dociera do mnie dopiero po dłuższym czasie. Mam feler- wierzę ludziom i nie zakładam, że oni mogą być w stosunku do mnie nie fair, a tym bardziej, kiedy ja do nich wychodzę normalnie, przyjacielsko. Coś na zasadzie- no niemożliwe, dlaczego ktoś miałaby mi dokuczać, nie zrobiłam mu nic złego. A tu ZONK. Są ludzie, którzy po prostu lubią innym dokuczać, sekować ich, wyśmiewać, a jak jeszcze sobie znajdą doborowe towarzystwo do swojej roboty, no to jest przecież jazda.

      Usuń
    23. Jakbym swoje własne słowa czytała. Z tym, że ja mam inny feler - nie przepadam za ludźmi w ogólności, a w szczególności to mam listę takich, których lubię i kocham. Z ufnością i naiwnością powinno być u mnie słabo, a jednak... Ciućma jestem. Amen.

      Usuń
    24. :):):):):):):) Amen:):):)Finito:)::)

      Usuń
  15. Może go kocha, po prostu, miłością wielką bez względu na to kim jest i jaki jest. Zdarzają się takie uczucia ? Może też być najzwyklejszą masochistką.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Możliwe, że to jest miłość masochistyczna 😀

      Usuń
  16. Chyba nie ma co tu wielce się rozwodzić. Ludzie są po prostu głupi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie da się ukryć, są, ale ona nie jest głupia i to mnie właśnie nurtuje.

      Usuń
    2. Nie wiem, mogę się całkowicie mylić, ale żadna z tych kobiet nie jest tak po prostu głupia, mają prace i mieszkanie, nie jest to margines społeczny ale imponuje im zwykły cwaniaczek i pasożyt, który jawnie je wykorzystuje. Nie można nigdy wrzucać ludzi do jednego wora ale trochę bije po oczach zaburzone postrzeganie własnego ja, niedowartościowane, niska samoocena, strach przed samotnością co czyni ich zachowanie nieracjonalnym. Bo gdyby to był pojedynczy przypadek, ale tu schemat się powtarza więc on obrał specjalnie za cel słabe kobiety, które potrafi jakoś oczarować. No chyba że wygląda jak Adonis i żadna płeć nie jest w stanie mu się oprzeć.

      Usuń
    3. Po mojemu nie wygląda, ale kto je tam wie, co widzą... I mnie to wszystko pachnie desperacją. Co do pasożyta, to się zgodzę, co do cwaniaczka - niekoniecznie. Nie dałby się tak głupio urządzić.

      Usuń
    4. Toż to konkurencja dla słynnego Kalibabki, tylko filmy kręcić.

      Usuń
    5. Może podrzucę pomysł jakiemuś reżyserowi?

      Usuń
    6. Oj tak, film można nakręcić. I koniecznie zaznaczyć, że na faktach autentycznych.
      Pozdrawiam serdecznie

      Usuń
    7. Może kiedyś pokuszę się o napisanie scenariusza 😀

      Usuń
  17. Owszem, jak wspomniał ktoś wyżej - ludzie są po prostu głupi. Nie ogarnie się tego umysłem. Siostra mojej koleżanki też wzięła ślub z pijakiem i półgłówkiem, "bo w końcu jakiś ją zechciał"... Zdążyli zrobić sobie dwójkę dzieci, najstarsza dziewczynka ma teraz 14 lat, na szczęście kobietka dawno po rozwodzie i znalazła sobie porządnego, normalnego faceta. Oboje pracują, mają jeszcze dwójkę swoich dzieci (nie oceniam, jak im tyle pasuje to ok :)) i fajnie sobie żyją. Cieszę się z tego, bo ciężko wyrwać się z toksycznego związku, zwłaszcza z alkoholikiem.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama urwałam się z toksycznego związku, to wiem coś o tym...

      Usuń
    2. Ja akurat nie wpisuję się w tendencję. W życiu miałam i mam tylko jeden związek. :) Weszłam w niego parę lat temu, ale już jako dojrzała kobieta. Mamy szczególną więź. Natomiast małżeństwo i relacja moich rodziców to była kompletna katastrofa i destrukcja, ale mimo toksyn, walki i tysiąca złych rzeczy, nie mogli bez siebie żyć... W taki właśnie dziwny, chory sposób. Może kiedyś dzięki terapii będę w stanie to zrozumieć.

      Usuń
    3. Tylko pozazdrościć (związku). I nie zazdrościć układu rodzinnego. Ja wychowałam się w odwrotnych warunkach, więc poszłam w świat naiwna...

      Usuń
  18. Takich Jajcusiów i Agatek sporo chodzi po świecie. Problem tkwi chyba w tym, że pewne zachowania/styl życia itp. przyjmują za ,,normalne,, , bo jak wiadomo ,,normalność,, ma różne oblicza. Może to kwestia ,, lustra ,, w którym się człowiek przegląda/ widzi? Sporo jest krzywych zwierciadeł....Wiem, bo kiedyś też miałam skrzywiony obraz siebie, to i rzeczywistość nie wyglądała jak należy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Agatka nie uważa tego za normalne. Kłócą się aż drzazgi lecą. I dlatego jej nie rozumiem.

      Usuń
  19. Władysławowo znam z wycieczki tam, nic nie umiem powiedzieć więcej. Blee... upały nie są dla mnie. Absolutnie nie lubię.

    Z tego co wiem lokatorów w jego mieszkaniu może nie być, bo lokal został zapisany w spadku Muzeum Historycznemu w Sanoku, jako coś na kształt mieszkania służbowego. Oczywiście nie wiem czy muzeum nie sprzedało go po prostu. Co ciekawe Beksiński w pewnym momencie zrobił sobie ,,kryptę" czy też ,,piramidę", bo dokupił kawalerkę obok większego lokalu i je połączył. Może teraz kawalerka jest odłączona od tamtego lokum. Nie mam pojęcia, nie mam też jak sprawdzić tego. Nawet nie wiem, którą klatką schodową się tam idzie. @_@

    Święty spokój czasem jest dobry. :)

    No nie wiem. Tak napisał w swojej autobiografii wokalista Judas Priest. Nie wyjaśnił tylko czemu gapił się na królową.

    E tam. Jak ktoś lubi las, bagna itp. nie musi być od razu czarownicą czy innym takim tworem magicznym.

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ale jak miło pomyśleć, że jest się wiedźmą 😊

      Usuń
  20. Komentarz nasuwa się jedyny słuszny - I TAK KURWA CAŁE ŻYCIE Z DEBILAMI.

    OdpowiedzUsuń