Co do Jajcusia, od dawna mam sprecyzowane zdanie.
Gówniarz i lekkoduch, Piotruś Pan.
Zagadkę stanowi dla mnie od paru lat Agatka.
Jajcusia znam jeszcze z osiedla, na którym się
wychowywaliśmy. Chodził z młodszą ode mnie o rok sąsiadką z mojej
klatki. Później nasze drogi się rozeszły, oboje pozakładaliśmy rodziny i wyprowadziliśmy
się z osiedla.
Spotkałam go po latach, gdy oboje byliśmy już po rozwodach.
Ucieszył się i poszliśmy na piwo. Okazało się, że znowu mieszka rzut
beretem ode mnie. Zaczęliśmy się odwiedzać, oglądać moje i jego
fotografie. Co istotne, Jajcuś mieszkał z ciocią, która żywiła go i opierała.
Nie muszę chyba dodawać, że było to jej mieszkanie. Zaczął mi się ochoczo zwierzać
z wszystkiego, co go aktualnie zaprzątało. W tamtym czasie pracował w sklepie
z elektroniką, ale gdy komornik zajął mu konto za niepłacenie alimentów na
niepełnosprawną córkę, co zrobił nasz geniusz? Otóż zwolnił się z pracy,
żeby nikt mu niczego nie zabierał. Pomysł iście godzien Eisteina. Będąc bezrobotnym
(utrzymywanym przez rodziców i ciotkę emerytkę), nudził się, więc zakładał
konta na wszystkich portalach randkowych po kolei. Tak poznał między innymi
Helenkę, miłą, dobrą dziewczynę, bezgranicznie mu oddaną. To ona uruchomiła mu
pracę – wziął w ajencję bardzo dobrze usytuowany kiosk Ruchu: z jednej
strony Politechnika, z drugiej gimnazjum. Ruch jak w ulu. Przez kilka
miesięcy prosperował jako tako, Helenka przywoziła mu towar (bowiem prawa jazdy
ani tym bardziej samochodu Jajcuś nie posiadł), myślała nad zaopatrzeniem i niemal
odwalała za niego całą robotę, sama mając po uszy swojej. W końcu Jajcuś,
który zawsze podkreśla, że jest „zdrowym mężczyzną” i „ma swoje potrzeby”,
powierzył mi mrożącą krew w żyłach tajemnicę: Helenka nie chciała iść z nim
do łóżka, bo była gorliwą katoliczką i na dodatek dziewicą, więc bez ślubu
nie było szans. Z jej strony było jeszcze gorzej. Chodziłyśmy razem na siłownię
i zrozpaczona Helenka wyjawiła mi, że taaak go kooocha, myślała, że jest
inny, tymczasem (zbrodniarz jeden) chciał zaciągnąć ją do łóżka (zgroza!). Ponadto,
gdy pewnego dnia poszli razem do filharmonii (ona fundowała bilety oczywiście),
w damskiej toalecie podeszła do niej obca kobieta i zapytała obcesowo:
„Ty też jesteś w ciąży z Jajcusiem?” Helenka o mało nie zeszła na
zawał i natychmiast zerwała z czyhającym na jej cnotę niewieścią
brutalem.
Po tym, jak Helenka odstawiła Jajcusia, delikwent
natychmiast zamordował kurę znoszącą złote jajka i kompletnie położył
biznes, bo już nie było frajera, który by za niego wszystko robił. Resztki
zjadł komornik, a Jajcuś wyszedł z tego z długiem o niebagatelnej
sumie 8000 zł i ponownie został bezrobotnym. Dług spłacili rodzice.
Tymczasem na horyzoncie pojawiła się Marzenka. Z zapałem
opowiadał o niej to, co wcześniej o Helence: że samodzielna, z własnym
mieszkaniem, samochodem, robiąca pyszne kolacyjki… Jak się okazało, Marzenka
była moją koleżanką po fachu i pracowała w LO Dzieciątka. Miłość trwała
czas jakiś, dzielna nauczycielka załatwiła Jajcusiowi jakąś pracę, z której
po dwóch miesiącach wyleciał. Będąc z Marzenką, nasz playboy opowiadał mi
równocześnie, jaka fajna jest Anka procująca na lotnisku, która (oczywiście) ma
dom, samochód, robi pyszne kolacyjki i jest dobra w łóżku. Z tych
powodów Jajcuś, niepomny na Marzenkę, od czasu do czasu zostawał u niej na
noc. Marzenka zaś nie kretynka, połapała się w sytuacji i z przytupem
odeszła z nowym gachem. Na krótką chwilę Anka z lotniska wysunęła się
na czoło peletonu, ale szybko okazało się, że na tapecie jest jakaś anglistka o imieniu
Ewelina, a równocześnie z nią urzędniczka sądowa o tym samym
imieniu. Obie miały mieszkania, samochody, robiły pyszne kolacyjki… Nie mogłam
już tego słuchać, więc opieprzyłam Jajcusia jak święty Michał diabła za jego
sposób patrzenia na kobiety i zaczęłam robić uniki. Pracę zmieniał nasz
bohater w tym czasie kilkakrotnie, z każdej wylatywał po 2-3 miesiącach.
Pewnego dnia dostałam SMS o treści: „Zapraszam do
kiosku przy alei Szlacheckiej ileś tam”. Poszłam obejrzeć to nowe cudo i zdębiałam.
Jajcuś wziął w ajencję kolejny kiosk, w jeszcze lepszej lokalizacji, pomiędzy
galerią handlową a uniwersytetem, w dodatku przy przystanku
autobusowym, przez który przewijały się tłumy. Nic, tylko garściami czerpać
korzyści. Pewnego razu uzyskałam wstrząsające nowiny. Jajcuś poznał nową laskę.
Opisał ją jako nauczycielkę w szkole muzycznej, niebieskooką blondynkę o imieniu
Agatka. W głowie błysnęła mi żaróweczka. Jakiś czas temu śpiewałam z taką
w dużym chórze i w chórze kameralnym. Ile ich w końcu mogło
być? Rzuciłam nazwiskiem i Jajcuś zrobił oczy jak ping-pongi. Zapytał tylko,
skąd wiedziałam. Za jakiś czas oświadczył z dumą, że wynajęli wspólnie
mieszkanie naprzeciw jego miejsca pracy i mam zaproszenie na parapetówkę.
I
SIĘ ZACZĘŁO!
W ciągu 10 (!) lat:
1. Jajcuś zdradzał Agatkę na prawo i na lewo,
kłamał, wykręcał się i kombinował jak koń pod górkę.
2. Nasz Piotruś Pan, siedząc w kiosku, bawił się
smartfonem, flirtując z panienkami, w efekcie wyszedł z mankiem
i zakończył działalność z długami większymi niż poprzednio.
3. Bohater niezłomny chyba ze 30 razy zmieniał w ciągu
tych 10 lat pracę.
4. Wykryłyśmy z Agatką, że Jajcuś ma też nieślubne
dziecko, chłopczyka, co do którego dwoje skurwysynów zrzekło się praw rodzicielskich
(chce mi się wyć, gdy o tym myślę, jak można tak zrobić z własnym
dzieckiem!). Dotarłyśmy zarówno do zdjęć, jak i do dokumentów.
5. Jajcuś wpadł na pomysł przemycania samochodów.
6. Jajcusiowi trafiło się kilka spraw w sądzie, bo nie
płacił rat.
7. Pracuś znalazł robotę marzeń, w której nie musiał
nic robić. Oficjalnie pełnił rolę ochroniarza w jaskini gry (potem okazało
się, że nielegalnej), co polegało na tym, że całymi dniami siedział ze smartfonem
i flirtował z panienkami.
8. Playboy od siedmiu boleści zdążył poinformować
rozmaitych znajomych, że Agatka jest do niczego w łóżku, a w ogóle
to jak ją poznał, była dziewicą.
9. Agatka zaczęła dostawać do skrzynki na listy
anonimy od nieznanych (niepodpisanych) nadawczyń. Jedne informowały, inne
ostrzegały, do tego doszły SMS-y. Totalne combo.
Ukoronowaniem działalności naszego herosa była scena
jak z „Killera”. Jajcusia i Agatkę obudzili pewnego dnia uzbrojeni po
zęby panowie, zrobili kipisz w całym mieszkaniu, pozabierali wszelkie
urządzenia elektroniczne i – pozostawiając osłupiałą Agatkę między
sponiewieranymi częściami bielizny wywalonej z szuflady – wyprowadzili Jajcusia
w kajdankach. Było to zwieńczenie długoletniego dochodzenia służb
rozpracowujących mafię, w której posiadaniu były sieci jaskiń hazardu.
Mafiosi się wybronią albo uciekną na koniec świata, a takie głupiutkie
Jajcusie zostaną wystawione i rzucone prokuratorom na pożarcie. Cymbał nie
siedzi w areszcie, bo brat wpłacił za niego kaucję. W oczekiwaniu na
rozprawę Jajcuś melduje się 4 razy w tygodniu na komendzie, beztrosko oglądając
meczyki, chrupiąc chipsiki i od czasu do czasu, za plecami Agatki,
przelatując jakąś panienkę. Ma chyba system nerwowy z tworzyw sztucznych,
bo każdy normalny człowiek na jego miejscu porobiłby się w gacie przed czekającym
go procesem.
W TYM MOMENCIE DOCHODZIMY DO SEDNA ZAGADKI: dlaczego
Agatka już 10 lat tkwi w tym związku?! Miłość? Naiwność? Przyzwyczajenie? Strach
przed byciem samą?
Od niej się tego nie dowiem, bo wielokrotnie odgrażała
się, że wystawi mu walizki i usadzi kopa na pożegnanie, ale na pogróżkach
się kończy. Agatka jest dla mnie wielką zagadką.
„Albo
go kocha, albo się uparła.
Na dobre, na niedobre i na litość boską.”?
a dla mnie zagadką jest, czy Ty się nie obawiasz. skoro Jajcuś "obstawia" wszystkie Twoje znajome po kolei, bez ładu i składu - ktoś może wpaść na pomysł, że popychasz go w ich stęsknione uczuć ramiona, albo zgoła jesteś fatalną kobietą i czynisz to z premedytacją, żeby im "umilić" życiorysy.
OdpowiedzUsuńNie, to nie są moje znajome. Tylko z Helenką się znałam osobiście, resztę znam z Jajcusiowych opowiadań. Na wspomniany pomysł nawet ja bym nie wpadła, a co dopiero mówić o innych.
UsuńAgatka jest do niczego w łóżku?... być może Agatka ma skrajnie inne zdanie na temat Jajcusia i pewnie o to chodzi, nie ma co dalej dociekać, szukać kwadratowych jajek, zaś jej odgrażanek o kopach i walizkach nie ma sensu brać na poważnie... po prostu z różnych nieznanych powodów za długo była tą dziewicą i tak się u niej porobiło, że żywiąc się pierogami do głowy jej nie wpadło, że na świecie są jeszcze naleśniki, albo dajmy na to... zrazy wołowe z kiszonym ogórkiem?... co prawda nie istnieją żadne normy na temat terminu ukończenia stanu dziewiczości, ale statystyka sugeruje, że w większości przypadków zbyt długoterminowych, przewlekłym dziewicom w końcu odbija palma...
OdpowiedzUsuńp.jzns ;)
Wiesz, że na to nie wpadłam? Jednak warto robić burze mózgów 😀
UsuńLudzie mu pracę załatwiają, a on nie może się w nich utrzymać. Biedaczek, niektórym wiatr zawsze w oczy. Może jest po prostu wrażliwy i nikt go nie rozumie? :D
OdpowiedzUsuńA poważnie, ciekawym elementem tej historii jest, że pomimo denności jego osoby, cały czas utrzymujesz z nim chyba dość bliski kontakt.
Bardzo bliski nie, raz na parę tygodni dostaję do nich zaproszenie. Jak zaczęłam Jajcusiowi kłaść do głowy, to przestał tak ochoczo do mnie wydzwaniać. Poza tym z mojego punktu widzenia jest zabawny 😀
UsuńO matko, a myślałam, że takie rzeczy, to tylko w filmach!
OdpowiedzUsuńChrześniak koleżanki , to podobny 40-letni wywijas, ale chociaż dzieci nie płodzi...
To się nie mieści w głowie, jak można być tak lekkomyślnym. A że Casanova od siedmiu boleści to już nawet nie mówię.
UsuńNo rzeczywiście, ten Jajcuś to nieprzeciętny typ :)
OdpowiedzUsuńAle ja bym chciała zdiagnozować Agatkę.
UsuńJa pierdolę, że też takie "Jacusie" po ziemi stąpają. Najgorszy rodzaj faceta i pojąć nie idzie, że są do tego stopnia naiwne kobiety, że się takim w łapy pchają. Czemu ona z nim siedzi? Może boi się samotności? A może NAIWNIE wierzy że Jacuś się zmieni? Tyle że tacy Jacusie się nie zmieniają, bo zawsze spadają na cztery łapy, a gdy jeszcze wszystko przychodzi im z łatwością, to się rozzuchwalają.
OdpowiedzUsuńOn już nigdy się nie zmieni. Proces jest zbyt daleko posunięty. Natomiast postawa Agatki jest dla mnie nie do rozszyfrowania.
UsuńMoże to prawda że kobiety kochają drani? Skoro ktoś tak moralnie obrzydliwy bez problemu je przyciąga? Tyle że to proszenie się o kłopoty, bo przecież taki żadnej stabilizacji nie zapewni...
UsuńNie tylko stabilizacji, ale w ogóle niczego nie zapewni. Przez całe życie jest leserem, miga się od pracy. Uczuć wyższych chyba w ogóle nie zna, nawet z teorii.
UsuńA mimo to na brak zainteresowania nie narzeka... Te kobiety są jak ćmy pchające się w ogień... A może miłość do tego stopnia ogłupia? 🙄
UsuńNie wiem, nie rozumiem, jak on w ogóle może się podobać, nie mówiąc już o miłości czy byciu z nim.
UsuńZe mną też próbował, tj. chciał się ze mną przespać, ale mu powiedziałam, co o tym myślę i na kazaniu się skończyło.
Mam nadzieję że w końcu ktoś lowelasowi przetrąci łapska. Może wtedy mu rozum wróci.
UsuńNie może wrócić coś, czego nigdy nie było 😂
UsuńFakt. Choć i jego ofiary nie są zbyt rozumne. Takiego to się powinno pałą gonić a nie do łóżka wpuszczać.
UsuńMnie się wydaje, że one najpierw nie wiedzą, jaki jest i się zakochują, a dopiero później przeżywają rozczarowanie. Następnie liczą na to, że on się zmieni i dopiero po drugim rozczarowaniu kładą kres swoim mękom.
UsuńWiele kobiet liczy że on się zmieni... Jednak zwykle sie nie zmieniają i zostaje płacz i lament... Dlatego juz nie wierzę w miłość, motylki w brzuszku i inne pierdoły. Takie rzeczy są dla tych którzy lubią zbierać po dupie. Mnie i bez tego "wesoło".
UsuńLudzie, jeśli z biegiem czasu się zmieniają, to raczej na gorsze. Wyłażą na wierzch wszelkie paskudne cechy.
UsuńJa mam obrzydzenie do facetów ktorzy krzywdzą kobiety i nie biorą odpowiedzialności za swoje czyny.
UsuńTo chyba nie tylko Ty jeden.
UsuńNo nie wiem, co powiedzieć 🤣 Jajcusiów takich nie znałam, ale słyszałam o jednym, który narobiwszy długów poprosił jeszcze mamusię o sponsoring. Mamusia sprzedała mieszkanie i przeniosła się do kąta u córki, a kasę dała oczywiście Jajcusiowi plus spłacała jeszcze z emerytury jakieś jajcusiowe chwilówki. Na szczęście - umarła.
OdpowiedzUsuńMatko kochana, koszmar ponury!
UsuńDiagnoza? - Glupia ci pa-ni!
OdpowiedzUsuńI to mnie zadziwia, bo pod każdym innym względem jest mądra.
Usuń@Echo...
Usuńto nie diagnoza, tylko ocena :P
@PKanalia... przeciez tutaj nie mamy uprawnien diagnozowania wiec ... diagnozujemy ze znakiem zapytania :))) Agatka moze sama oceniac, bo kazdy ma do oceny prawo, chce czy nie chce Ktos musi cos na ten temat wiedziec albo mysli, ze wie. :))))
UsuńKropka. Zaginela.
UsuńKtóra?
UsuńGupia i tempa. Amen. A życie miała puste jak beka po śledziach to jej jajcus zapewnia rozrywki.
OdpowiedzUsuńBędzie jeszcze wystawać pod więźniem.
Gdyby nie było Agatek, mamus jajcusiowych i ciotek...nie byłoby jajcusiow. Chyba.
Chyba tak, bo to oni wszyscy płacą jego długi, utrzymują go, tuszują jego wyskoki.
UsuńTeż znam taką jedną Agatkę.
OdpowiedzUsuńI również, tak jak Tobie, jej postawa jest dla mnie niezrozumiała.
Delikatnie mówiąc, niezrozumiała... żeby nie powiedzieć, kretyńska :)
Kretyńska to na pewno. Ja podejrzewam desperację.
UsuńDla mnie Agatka to także zagadka. Widocznie dla niektórych życie ma sens tylko z facetem, choćby g wartym.
OdpowiedzUsuńTo chyba też jakiś rodzaj braku poczucia własnej wartości. Człowiek nie potrzebuje dopełnienia, bo jest całą, pełną jednostką.
UsuńDla jednych zagadka, dla drugich gratka, dla innych tylko gatka z tego powodu, ze Agatka znosi tego gagatka...
OdpowiedzUsuńPrześlicznie!
UsuńKażdy sobie rzepkę skrobie - wolna wola. A przy okazji podziwiam Twoją tolerancję, u mnie taki palant nie miałby szans. 😜
OdpowiedzUsuńU mnie też nie ma szans, ale towarzysko czasem się spotykamy.
UsuńPsychiczne uzależnienie. A może jej ktoś w młodości powiedział- wparł- bez chłopa baba jest niepełnowartościowa i ona tkwi w tym przekonaniu. Moja ciotka godziła się na paskudnego zięcia, wmawiając kuzynce- nie bije cię a reszta da sie wytrzymać.
OdpowiedzUsuńA tak naprawdę to chyba ty sama nie wiesz do końca, co się dzieje w tym związku. Agatka też może mieć sporo za uszami.
Facet przypomina mi mojego pierwszego męża, ale ja nie byłam Agatką:):):):)Po dwóch latach było po ptokach.
Ty do mnie nie mów o byłych mężach, bo mi się włącza wściekły wilczur.
UsuńAno miałam takiego Fanfana tulipana, co spódnica to zaliczenie, a ja miałam 19 lat jak za niego wyszłam, bo rodzice jego i moi nie wyobrażali sobie bez ślubu, osobno i w ogóle, bo dzieciak w drodze, bo jak to... trza się żenić. A ja wtedy jeszcze głupia byłam i wierzyłam, że to dla ..... dobra...:):):)Po dwóch latach spakowałam mu manele i wystawiłam za drzwi, ale on na dodatek przemocowy był, mnie nienawidził, (dzieciaka nie tolerował) wszak złamałam mu życie:):):):).
UsuńW sumie to ta Agatka jest chyba naprawdę uzależniona w takim samym sensie, jak rodzina alkoholika.
Ja wytrzymałam 11,5 roku od zaobrączkowania. Też mi się wydawało, że dla dobra dziecka. Tymczasem sama pogrążałam się w czarnej otchłani, bo on z upodobaniem dręczył mnie psychicznie...
UsuńWidzisz, wynika z tego, że w każdej z nas drzemie taka Agatka, z różnych powodów zresztą. Nie wnikam i staram się nie oceniać, bo nikt tak naprawdę nie jest w stanie pojąc do końca ludzkich motywów, ani ich zrozumieć. Ale dziwić się można, a czasem nawet wkurzyć:)
UsuńAgatka nie ma dzieci, może robić, co chce. Ja nie mogłam, a przynajmniej do pewnego momentu tak myślałam. Poza tym ofiara znęcania psychicznego na początku nie zawsze orientuje się, że nią jest. Tak było ze mną.
UsuńA dziwić się można do upojenia 😊
Może zdążyłaś przeczytać ten mój poprzedni obszerny komentarz. Usunęłam, bo jednak zbyt osobisty, a tych, którzy tylko czekają, aż się „potknę”, by mi obrobić tyłek, w Necie nie brakuje- nie ściemniam, wiem, co piszę i Ty też wiesz.
UsuńMasz rację, nie zawsze można się połapać w intencjach partnera/partnerki, to się dzieje czasem latami, a kiedy w końcu dotrze, droga wyjścia jest bolesna i to ofiara przemocy płaci najwięcej.
Płacę do dzisiaj, choć minęło 20 lat.
UsuńKomentarz był usunięty, gdy weszłam na blog.
To żaden wysiłek
UsuńObrobić Frau Be tyłek
Po prostu coś zmyślamy
I już Ją wtedy mamy
Niczym na ruszcie kaczkę
Dźganą przez wykałaczkę
Tak działa cała chmara hejtotrolli
I tylko od Niej zależy, czy ją to boli
Jebać trolli, jebać
I nigdy się nie bać!
:* LOL...
Sprostowanie- nie Frau Be obrabiają tyłek, tylko mnie obrabiali. Czy teraz obrabiają, nie wiem, bo nie śledzę tego, mało mnie rusza, ale na wszelki wypadek nie chcę dawać im żeru- niech się męczą z wyszukiwaniem innych ofiar, "ni ma lekko łatwo żyć". A Ty Piotrze też dobrze to wiesz:):):).
UsuńCzy Frau Be obrabiają? Jeżeli tak, to naprawdę muszą to być straszne wredy.
Frau- wychodzenie z sytuacji przemocowych trwa latami, nie piszę tu nic nowego. Wierze, że w końcu wyjdziesz z tego i w dobrej kondycji.
Usuń@Jaskółka. Toteż wychodzę całymi latami. Okrągłą liczba już będzie.
UsuńObrabiają, obrabiają. Jedni chorzy umysłowo (tych nie tykam, bo wariatów najbardziej się boję), inni w ramach trollowania. Tylko ciii... Mój osobisty troll-cymbał coś zamilkł, odkąd go obsmarowałam na blogu, więc nie trzeba budzić licha, kiedy śpi.
@PKanalia. Tylko nie na ruszcie!
Usuń@Jaskółka...
Usuńoj wiem, pamiętam, jak kiedyś pewne potwory obrabialy Ci tylek pojęcia nie miejąc o sytuacji, ale to już historia, różowy lenin zdechł, jebał go pies, więc nie twórzmy zagadnienia i do haźla z nim, ważne, ze my Cie kochamy, moje koty też :)
@Jaskółka. Ja też Cię kocham 😍
UsuńMiłość mnie uskrzydliła:):):Dzięki i wzajemnie. Piotrze, nie o różowego mi chodzi, a o istoty ponoć subtelne i takie ... takie.. no ... dobra, niech sobie tam tworzą i przetwarzają:):):):)
UsuńNo i teraz kicha. Wzbudziliście moją ciekawość (bo nie mam pojęcia, o kim mowa) i jak mam spać w nocy?! Wszak baby ciekawskie są...
UsuńNie ciekawić się, jak mawia jeden z wnuków. To są stare i nie tak stare historie. Nagonki internetowe wszak znasz, bo czytasz różne blogi. Wymiksowałam się, uznałam, że skuteczną obroną własnej psychiki jest nie wchodzić i nie czytać. Dlatego, sorry, muszę pozostawić Cię w niewiedzy i tym samym w błogim nastroju spokoju.
UsuńA z Piotrem przeżyliśmy parę wojen Internetowych z tymi samymi aktorami na scenie. I widzę, że oboje mamy dosyć.
Jato jestem jakaś ciućma. Zawsze o wszystkim dowiaduję się ostatnia. Na przykład cały pokój nauczycielski wie, że nasza koleżanka jest w ciąży, a ja zauważam to dopiero jak ma brzuch pod nosem 😂 😁 Ewentualnie wszyscy wiedzą o czymś, o czym ja nie mam bladego pojęcia.
UsuńMasz wiec fajnie. Super nazwa "ciućma". Ja mam intuicje, ktora mnie czesto poniewiera, niepotrzebnie wiem wiecej, choc nie powinnam :))) Czasem jednak tez unikam dzieki temu palniecia babola. Nie zawsze tak bylo. Uczylam sie na bledach. Pamietam znajoma, ktora miala wielkie zmartwienie, (ktora byla w ciazy - jeszcze nie pod nosem i moze zaledwie pare dni - kad moglam wiedziec) i zdarzyl sie jej wczesniej wypadek przy pracy, stracila kciuka u prawej reki (o tym wiedzialam). Rozmawiamy, rozmawiamy i ja plote frazesy, ze to przypadek, ze niby kazdemu sie moze trafic... czasem nie mozna tego zapobiec i w pore wyciagnac palca i takie tam a jej oczy robia sie coraz wieksze i wieksze. Milknę a ona mowi, ze ma na mysli ciaze a nie palec. Hmmm: to nie ten ... palec.
UsuńCóż, niektórzy wciąż myślą, że w ciążę zachodzi się od palca 😁
UsuńTo "ciućmy". My.
UsuńTrzy ćućmy- ja to niby taka przyziemna, realna, ale w ogóle nie jarząca, co dokoła się dzieje. Po prostu nie mam pędu do tego rodzaju wiedzy.. A to, że ktoś mi coś na złość i w ten deseń, dociera do mnie dopiero po dłuższym czasie. Mam feler- wierzę ludziom i nie zakładam, że oni mogą być w stosunku do mnie nie fair, a tym bardziej, kiedy ja do nich wychodzę normalnie, przyjacielsko. Coś na zasadzie- no niemożliwe, dlaczego ktoś miałaby mi dokuczać, nie zrobiłam mu nic złego. A tu ZONK. Są ludzie, którzy po prostu lubią innym dokuczać, sekować ich, wyśmiewać, a jak jeszcze sobie znajdą doborowe towarzystwo do swojej roboty, no to jest przecież jazda.
UsuńJakbym swoje własne słowa czytała. Z tym, że ja mam inny feler - nie przepadam za ludźmi w ogólności, a w szczególności to mam listę takich, których lubię i kocham. Z ufnością i naiwnością powinno być u mnie słabo, a jednak... Ciućma jestem. Amen.
Usuń:):):):):):):) Amen:):):)Finito:)::)
UsuńOlé!
UsuńMoże go kocha, po prostu, miłością wielką bez względu na to kim jest i jaki jest. Zdarzają się takie uczucia ? Może też być najzwyklejszą masochistką.
OdpowiedzUsuńMożliwe, że to jest miłość masochistyczna 😀
UsuńChyba nie ma co tu wielce się rozwodzić. Ludzie są po prostu głupi.
OdpowiedzUsuńNie da się ukryć, są, ale ona nie jest głupia i to mnie właśnie nurtuje.
UsuńNie wiem, mogę się całkowicie mylić, ale żadna z tych kobiet nie jest tak po prostu głupia, mają prace i mieszkanie, nie jest to margines społeczny ale imponuje im zwykły cwaniaczek i pasożyt, który jawnie je wykorzystuje. Nie można nigdy wrzucać ludzi do jednego wora ale trochę bije po oczach zaburzone postrzeganie własnego ja, niedowartościowane, niska samoocena, strach przed samotnością co czyni ich zachowanie nieracjonalnym. Bo gdyby to był pojedynczy przypadek, ale tu schemat się powtarza więc on obrał specjalnie za cel słabe kobiety, które potrafi jakoś oczarować. No chyba że wygląda jak Adonis i żadna płeć nie jest w stanie mu się oprzeć.
UsuńPo mojemu nie wygląda, ale kto je tam wie, co widzą... I mnie to wszystko pachnie desperacją. Co do pasożyta, to się zgodzę, co do cwaniaczka - niekoniecznie. Nie dałby się tak głupio urządzić.
UsuńToż to konkurencja dla słynnego Kalibabki, tylko filmy kręcić.
UsuńMoże podrzucę pomysł jakiemuś reżyserowi?
UsuńOj tak, film można nakręcić. I koniecznie zaznaczyć, że na faktach autentycznych.
UsuńPozdrawiam serdecznie
Może kiedyś pokuszę się o napisanie scenariusza 😀
UsuńOwszem, jak wspomniał ktoś wyżej - ludzie są po prostu głupi. Nie ogarnie się tego umysłem. Siostra mojej koleżanki też wzięła ślub z pijakiem i półgłówkiem, "bo w końcu jakiś ją zechciał"... Zdążyli zrobić sobie dwójkę dzieci, najstarsza dziewczynka ma teraz 14 lat, na szczęście kobietka dawno po rozwodzie i znalazła sobie porządnego, normalnego faceta. Oboje pracują, mają jeszcze dwójkę swoich dzieci (nie oceniam, jak im tyle pasuje to ok :)) i fajnie sobie żyją. Cieszę się z tego, bo ciężko wyrwać się z toksycznego związku, zwłaszcza z alkoholikiem.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Sama urwałam się z toksycznego związku, to wiem coś o tym...
UsuńJa akurat nie wpisuję się w tendencję. W życiu miałam i mam tylko jeden związek. :) Weszłam w niego parę lat temu, ale już jako dojrzała kobieta. Mamy szczególną więź. Natomiast małżeństwo i relacja moich rodziców to była kompletna katastrofa i destrukcja, ale mimo toksyn, walki i tysiąca złych rzeczy, nie mogli bez siebie żyć... W taki właśnie dziwny, chory sposób. Może kiedyś dzięki terapii będę w stanie to zrozumieć.
UsuńTylko pozazdrościć (związku). I nie zazdrościć układu rodzinnego. Ja wychowałam się w odwrotnych warunkach, więc poszłam w świat naiwna...
UsuńTakich Jajcusiów i Agatek sporo chodzi po świecie. Problem tkwi chyba w tym, że pewne zachowania/styl życia itp. przyjmują za ,,normalne,, , bo jak wiadomo ,,normalność,, ma różne oblicza. Może to kwestia ,, lustra ,, w którym się człowiek przegląda/ widzi? Sporo jest krzywych zwierciadeł....Wiem, bo kiedyś też miałam skrzywiony obraz siebie, to i rzeczywistość nie wyglądała jak należy...
OdpowiedzUsuńAgatka nie uważa tego za normalne. Kłócą się aż drzazgi lecą. I dlatego jej nie rozumiem.
UsuńWładysławowo znam z wycieczki tam, nic nie umiem powiedzieć więcej. Blee... upały nie są dla mnie. Absolutnie nie lubię.
OdpowiedzUsuńZ tego co wiem lokatorów w jego mieszkaniu może nie być, bo lokal został zapisany w spadku Muzeum Historycznemu w Sanoku, jako coś na kształt mieszkania służbowego. Oczywiście nie wiem czy muzeum nie sprzedało go po prostu. Co ciekawe Beksiński w pewnym momencie zrobił sobie ,,kryptę" czy też ,,piramidę", bo dokupił kawalerkę obok większego lokalu i je połączył. Może teraz kawalerka jest odłączona od tamtego lokum. Nie mam pojęcia, nie mam też jak sprawdzić tego. Nawet nie wiem, którą klatką schodową się tam idzie. @_@
Święty spokój czasem jest dobry. :)
No nie wiem. Tak napisał w swojej autobiografii wokalista Judas Priest. Nie wyjaśnił tylko czemu gapił się na królową.
E tam. Jak ktoś lubi las, bagna itp. nie musi być od razu czarownicą czy innym takim tworem magicznym.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Pozdrawiam!
Tak, ale jak miło pomyśleć, że jest się wiedźmą 😊
UsuńKomentarz nasuwa się jedyny słuszny - I TAK KURWA CAŁE ŻYCIE Z DEBILAMI.
OdpowiedzUsuń