Opracowałam plan, chytrzejszy od najchytrzejszych.
No więc tak.
Jutro zakończenie roku szkolnego i konferencja plenarna –
dzień wyjęty z życiorysu.
Ale:
biorąc pod uwagę, że gonię w piętkę i jadę na oparach,
to po powrocie do domu padnę trupem.
W sobotę będę przez cały dzień spać, żeby odespać chociaż
kawałeczek zaległości za cały rok szkolny. Ewentualnie wstanę na siku i z
powrotem do łóżka.
W niedzielę, jak już się obudzę, będę przez cały dzień czytać,
z przerwami na jedzenie i siku.
A w poniedziałek może nawet brawurowo wyjdę z wyra na cały
dzień i zuchwale wsadzę naczynia do zmywarki. Prania do pralki nie, bo potem trzeba byłoby wieszać.
We wtorek zacznę wakacje 😊
Jesteś tak zmęczona, przebodźcowana, że nie wierzę w to spanie ciurkiem. U nas w szkole, przez 2 tygodnie po zakończeniu roku, nauczyciele byli do dyspozycji dyrektorki- sprzątanie, porządkowanie dokumentów, dopinanie różnych spraw, konferencja, czasem jakieś szkolenie. Potem urlop i dwa tygodnie przed rozpoczęciem nowego roku znów do dyspozycji- pisanie planów, rozkładów materiału, układanie planu lekcji, przygotowywanie sal, konferencje, czasem jakieś szkolenie...To jest właśnie ten sam urlop, jaki mają inni pracownicy, a nie dłuuuuuugie wakacje.
OdpowiedzUsuńAle życzę Ci zrealizowania chytrego planu- oby się udał:)
Ty nie znasz moich możliwości "spalniczych". 18 godzin ciurkiem to dla mnie jak łyknąć bułeczkę z masełkiem. bez względu na bodźce. I wcale nie potrzebuję ciszy do spania. Jestem przyzwyczajona do żużla za oknem.
UsuńNie o to mi chodziło- od dłuższego czasu żyjesz "pod wysokim napięciem", coś się ciągle dzieje i mocno miesza w Twojej psychice- no... nie wiem, jak Ty, ale jak ja jestem przemęczona, to za chiny nie potrafię zasnąć.
UsuńJa zrozumiałam, o co chodzi. Ale mnie nie różnica. Zmęczenie to zmęczenie, fizyczne, psychiczne, każde. Zasypiam w locie i śpię do upadłego albo do budzika (6 kolejnych co 5 minut, bo nie jestem w stanie wstać od razu).
UsuńU nas na takiego mówi się: "Toś ty szczyńściorz, szczyńściorz", zasypiasz w locie... nie jedna Ci pewnie teraz zazdrości, a wśród nich ja:):):):)
UsuńNie ma czego zazdrościć, bo i tak chodzę permanentnie niewyspana z powodu pracy.
UsuńJa to się z Jaskółka utożsamiam jako człowiek chronicznie cierpiący na problemy ze snem, prędzej zdechnę tragicznie niż prześpię 8h po 18 to pewnie by mi dysk wypadł. Ja w sumie też od niedawna robię w edukacji zaiste dziwna to praca tym bardziej w szkole, którą sama za dzieciaka kończyłam. Ostatnio liczyłam, że od mojego blogowania, 6 razy zmieniłam pracę więc szacun za wytrwałość. A nawet estyma, wszak ładniejsze to słowo.
UsuńJaki znowu dysk? Dyskobol jesteś, czy co?
UsuńPlan tyle chytry co genialny. U mnie niemozliwy, choc tez jestem bardzo przemeczona, sa bowiem w moim zyciu wyzwania, ktorych nikt za mnie nie zrobi, np. dawanie kotu dwa razy dziennie kropli na tarczyce i dogladanie wielu innych waznych rzeczy. Ja nawet w spokoju nie moglabym umrzec, bo nikt nie bedzie w stanie przejac moich obowiazkow.
OdpowiedzUsuńPrzeto zazdroszcze Ci niemozebnie, ze bedziesz mogla sobie tak do wypeku odpoczac.
Za to będziesz nieśmiertelna, bo umrzeć nie będziesz miała kiedy 😄
UsuńTy, Pantera bedziesz jak ten doktor od baby. Babie sie zmarlo. Doktor przychodzi na grob baby i slyszy baby glos: panie doktorze, ma pan cos na robaki? (wiem, ze Ciebie spopiela po ale i Ty nie baba co przychodzi do doktora).
UsuńOna i jako kupka popiołu coś sobie wynajdzie do roboty.
UsuńJak umre, to bede miala wszystko w pompie, ale poki zyje... Przeciez tu nikt nie umie nawet pralki wlaczyc, ekspresu do kawy odkamienic, formularza przelewu wypelnic, NIC qrna!
UsuńTo zrób im szkolenie i jedź (SAMA) na wczasy!
Usuńdziś czwartek, ale już widziałem dzieciaki na elegancko łażące po ulicach, ale to podstawówka, może mają jakoś dzień wcześniej?...
OdpowiedzUsuńżyciowy rekord spania a la longue wykonałem stosunkowo niedawno, podczas pandemii jakieś cztery doby, do tej pory zresztą nie wiem, czy ja miałem ten covid, czy nie... przerwy były tylko na siku, ale nic nie przyswajałem, więc skąd ja brałem H2O na to siku, przez skórę z atmosfery, czy cóś?... a może po prostu z siebie, w końcu jesteśmy H2O w jakimś dużym procencie?... tylko, że ja po tej przedłużonej randce z Hypnoliną wcale jakiś lżejszy i szczuplejszy się nie czułem... chyba pozostanę przy tej mojej ulubionej frazie "nie wiem", jest najlepsza na świecie...
p.jzns :)
Podobno dzisiaj w podstawówkach mają zakończenie roku ósme klasy.
UsuńWygląda na to, że masz w sobie solidne zapasy wody, możesz więc sikać bezkarnie 😆
ta bezkarność jest do dyskusji, ale może nie gadajmy o polityce :)
UsuńO polityce absolutnie nie. Śmiertelnie mnie nudzi i nuży.
Usuńpoza tym można się grubo pomylić... zwizualizujmy sobie, że uprawiamy trójkątne sex gruppe z maliniakiem do kompletu i go obsikamy pospołu... a tu nagle zimna dupa z grochem, bo się okazuje, że on lubi złote deszcze...
UsuńMoja wyobraźnia jest dość zwyrodniała, ale nie aż tak, żeby sobie wyobrazić tę sytuację.
UsuńChytre z tym sikaniem :)))). Pamietaj tez pic. Wode. ;)))) Milych wakacji!
OdpowiedzUsuńNie ma obawy. Ja piję straszliwie dużo. Jestem jednym wielkim, chodzącym balonem wypełnionym wodą.
UsuńU mnie mówi się na takich ,,kaczka". :D Ale w sumie balon z wodą też dobre.
UsuńPozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Kaczka to raczej w szpitalu i nie na wodę, tylko na mocz :-))))
Usuń@_@ No w sumie. Swoją drogą nie wiem czemu się tak u mnie mówi. Kaczka chyba dużo nie pija.
UsuńZa to dużo się moczy :-)))
Usuń:)))) "mo" czym ta kaczka choc kuprem w tej wodzie sterczy a dziobem w dol.
UsuńTo też moczenie się :-))
Usuńkaczka, taka zwykła, kaczkowa, zoologiczna, bez żadnych aluzji politycznych, czy szpitalnych to ma ciekawie zrobiony dziób, ząbkowany od wewnątrz, tak żeby właśnie odcedzać nadmiar wody z żarcia, które do tego dzioba weźmie, nie pluje tą wodą, ale tak wytrząchuje ją tylko... dzika tak ma, ale domowa też, tylko tej drugiej akurat jest to mniej potrzebne...
Usuńot, kacza ciekawostka taka...
Bardzo ładna ciekawostka. Moja córka kolekcjonuje kaczki, ma ich już chyba ze dwie setki. Wiele z nich poprzywoziła z zagranicy.
UsuńA to można się wyspać tak wstecz i na zapas?
OdpowiedzUsuńJa tam lubię pranie właśnie z powodu wieszania, gorzej z prasowaniem.
Zmywarek nie lubię za to.
U mnie na osiedlu to byś nie pospała, za głośno
Nie wiem jak inni, ale jeżeli chodzi o mnie, to umiem spać w każdych okolicznościach, tylko mi nie dają :-) Raczej mi nie zaimponujesz swoim osiedlem, bo ja mam za oknem ruchliwą ulicę i stadion, w sezonie codzienne treningi żużlowe, w weekendy mecze :-) Ale to mi w spaniu nie przeszkadza. Jedyne, co mi przeszkadza, to praca o nieludzkiej porze.
UsuńPrasować oczywiście nie znoszę.
nie przypominać mi stadionów, a raczej Stadionu... jak miałem tam bar, to pracowało się w tak chorych godzinach, że nauczyłem się wtedy spać na stojąco... już zapomniałem jak to się robi, ale wspomnienie jest... w sumie co Ty FrauBeczko możesz wiedzieć o pracy w nieludzkich porach?... i o parach małżeńskich, które żyją w tak odmiennych strefach czasowych, że nawet nie ma kiedy się liznąć po noskach, o bardziej zawansowanych sprawach już nie wspomnę...
UsuńBardzo mi się spodobało zdrobnienie "FrauBeczko", mimo że brzmi trochę jak "beczko". O pracy w nieludzkich porach wiem co nieco nawet, jeśli nie mam prawa nic wiedzieć :-)))
UsuńNo ja już jestem. Na swoich Mazurach. Wstęp do wakacyjnych wpisów już poczyniłam.
OdpowiedzUsuńA potem wracam na chwałę cudzych urlopów, by zapierniczać lipiec i sierpień za siebie i daną osobą, która akurat będzie wypoczywać. A we wrześniu nad pomorze, ale nad jezioro. Chyba.
Myślałam o tym niedawno i wyszło mi, że z akwenów to ja najmniej lubię jeziora. Morze, ocean i basen - pasjami. Ale każdy ma swoje upodobania :-)
UsuńW morzu nie lubię pływać. Na basenach jest za sterylnie, od tej dezynfekcji nie raz się pochorowałam. Kiedyś lubiłam i chodziłam parę razy w tygodniu jak jeszcze normalne czasy były.
UsuńEjże, czy Ty aby nie jesteś za młoda, żeby pamiętać normalne czasy? 😆
UsuńMam na myśli czasy przed covidem. ;)
UsuńAaa... 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣
Usuńwe wtorek wakacje, to dobrze. nie zapomnij o siku.
OdpowiedzUsuńWakacje już w sobotę, ale mogę zapomnieć o siku. we wtorek postaram się pamiętać.
Usuńale w sobotę i niedzielę pamiętałaś (w notce), a we wtorek już nie, więc przypomniałem.
UsuńDziękuję Ci, jesteś troskliwy i opiekuńczy. Postaram się zapamiętać, że siku należy robić codziennie.
Usuńnie ograniczaj się - sikaj do woli, nawet i dziesięć razy dziennie. zabezpiecz też materiał, żeby nie sikać jedzeniem, tylko piciem.
UsuńMuszę to jakoś oddzielić. Pomysł oczywiście w sam raz.
UsuńJa na razie mam jakby wakacje non stop. :D Ale może w lipcu się to zmieni, mam jakieś takie podejrzenia, jednak to tak na ja wiem 25-30% na razie założenie.
OdpowiedzUsuńDobry plan jeśli chodzi o czytanie i inne aktywności (albo może raczej nie aktywności).
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
W planach wakacyjnych muszę zmieścić jeszcze generalne porządki. Albo nawet byle jakie, ale coś pchnąć w tym chlewiku :-)))
UsuńDzis zakonczylam rok szkolny. Definitywnie. No więc jutro ziuuuu i kamper i prom. Także na razie nie odespie a się przewracam ... odespie w pięknych warunkach przyrody. Wśród fiordów. I powrót 26 sie do placówki. Także odsapne. Powodzenia w twoich planach 😃
OdpowiedzUsuńByć może i ja zajrzę do Norwegii, tylko musimy zgrać terminy.
UsuńWakacje - ja już zapomniałem co to jest.
OdpowiedzUsuńKtoś powie, że ja mam wakacje bez przerwy - w tym właśnie problem - trudno tak coś robić/nic nie robić - bez przerwy.
Nicnierobienie jest zabójcze w nadmiarze, ale od czasu do czasu bywa cudowne i zbawienne.
UsuńPlan bardzo bardzo chytry! I jak Cię znam, to go zrealizujesz 😂
OdpowiedzUsuńTeż bym tak chciała, odespać całe niewyspanie z powodu Ojczastego. Ale to by się musiało coś zdarzyć...
Opiekowałam się moim tatą przez cały czas choroby 24 h na dobę. W nocy wstawałam na baczność po kilkanaście razy. Mamy do siebie nie dopuszczał, tylko mnie. Nie wiem, skąd brałam siły, ale to chyba adrenalina tak działała.
UsuńCwana bestyja z Ciebie. Planujesz nieźle się urządzić, ale ja wredna baba jestem i.... zazdrosna i...... złośliwa i...wkurzająca.... zacznę Ci odliczać dni powrotu z wakacji do roboty. Startujemy więc.... za 71 dni musisz powrócić 😉
OdpowiedzUsuńPominę tę kwestię milczeniem (a przy okazji - wracam do roboty 21 sierpnia). Nauczyłam się wypierać z głowy obrzydlistwa :-)))
UsuńŻyczę realizacji chytrego planu w pełni. Uściski.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję go zrealizować!
UsuńTo bardzo śmiały plan. Najważniejsze przerwy na siku... Ich przespanie może wymagać jednak wstawienia dodatkowego prania 😉
OdpowiedzUsuńI chce uniknąć roboty a tylko sobie jej doda;)
Usuń@Leslie, siku (jeszcze) mnie budzi 😆
Usuń@Aniu, i tak nie robiłabym prania w te dni. Dopiero może po wtorku...
UsuńTen Twój plan chytrzejszy od najchytrzejszych, jest w swoim zamyśle genialny.
OdpowiedzUsuńSikanie też sobie daruj, po co się rozpraszać :)
Powodzenia!!!
Może i masz rację... Tylko ceratę pod prześcieradło położę :-)))
UsuńOoooooooooooooo! I to jest plan! Na szczęście dociągnęłaś do wakacji i teraz Cię mogą cmoknąć! 😉 Dwa miesiące to wystarczająco by na full podładować baterię 😉
OdpowiedzUsuńNiech mnie obcmokają z wszystkich stron!
UsuńSzczególnie dyrektorka 😉Sam bym sobie pospał, szczególnie że ostatnio sypiam jeszcze gorzej i krócej niż zwykle...
UsuńTo może coś na sen byś wziął?
UsuńNajchętniej całą fiolkę, żeby się wyspać za wszystkie czasy...🙄 Budzenie się przed 4tą jakoś znosiłem, ale ostatnio nawet do 3ciej nie dosypiam i to wcale nie wpływa dobrze ani na psychę, ani na całą resztę.
UsuńMasz odwrotność tego, co ja. Ty masz hiposomnię, a ja hipersomnię. Obie należą do typowych objawów depresji.
UsuńZ dwojga złego to jednak wolałbym się wysypiać w nadmiarze niż wcale... Choć nie mam porównania, bo już nawet nie pamiętam co to znaczy być wyspanym... Już z kilkanaście lat nie śpię tak by się wyspać... Ale o dziwo organizm jeszcze nie wysiadł, choć ostatnio naprawdę jestem nie do życia...
UsuńWidzisz, ja też jestem permanentnie niewyspana, bo mam zwiększoną potrzebę snu, a nie mogę sobie na niego pozwolić - taki jest efekt hipersomni. Czyli mamy 1:1. Faktem jest jednak, że jak już się wyśpię, to przez chwilę mam spokój.
UsuńOboje mamy przerypane... 🙄
UsuńWłaściwie to zastanawiam się, jak to jest. Ostatnio, można powiedzieć, odżywam psychicznie. Jakbym budziła się z długiego snu.
UsuńTeż tak chcę! Spać, jeść i czytać. Oczywiście wszystko to w dowolnej kolejności.
OdpowiedzUsuńUczyń powyższe!
UsuńNiestety nie dane mi :(
UsuńJachu, a w weekend?
UsuńCzasami się uda... A czasami w tygodniu rzucam wszystko zakopuje się pod cienki kocyk, nastawiam budzik i śpię. Ale ja jestem taka głupia, że dwa wielkie ogródki, koty znajdy, psy które prawdopodobnie uratowaliśmy. A to wszystko zabiera czas. A przecież jeszcze muszę tyrać! Odpocznę jak pagibnę...
UsuńNo cóż, praca i zwierzęta to mus, resztę olać.
UsuńPuk, puk... Jesteś, czy jeszcze śpisz?
OdpowiedzUsuńPozdrawiam już latem
Właśnie na chwilę się przebudziłam 😀
UsuńMoje wakacje kończą się między czwartkiem a piątkiem, niestety ;) ale jeszcze się turlam.
OdpowiedzUsuńPo strasznych rzeczach się turlasz 😁
Usuń"to po powrocie do domu padnę trupem"
OdpowiedzUsuńTo juz raczej wyklucza-sobotę, niedzielę i poniedziałek.
Nie wspominając o wtorku 🙄
To bardzo prosta metafora.
UsuńBardzo wspierający plan! Jestem za!
OdpowiedzUsuńJa też. Na chwilę wylazłam z łóżka i już do niego wracam.
UsuńNo i słusznie! W wakacje jest więcej czasu wolnego... he, he.
OdpowiedzUsuńTak i dzięki temu nareszcie mogę odespać zaległości.
Usuń