Wróciłam.
Sobotę świętowałam w Podkarpackim Centrum Nauki „Łukasiewicz”.
|
Budynek Centrum |
|
A to ja - dobrana kolorystycznie do eksponatu |
|
Patron Centrum - Ignacy Łukasiewicz, dzieło niezwykle utalentowanego Arkadiusza Andrejkowa. |
Po drodze
obejrzałam sobie tarczę antyrakietową, bo Centrum znajduje się vis à vis
lotniska. Zdjęć nie szło zrobić.
Wewnątrz, na trzech kondygnacjach, ustawiono niezliczone
stanowiska, których działanie objaśniają elektroniczne instrukcje. Nie sposób
wymienić, co się tam znajduje. Interaktywne eksponaty podzielone są
na kręgi tematyczne związane z lotnictwem, kosmonautyką, informatyką,
fizyką, chemią, biologią (w tym zoologią i botaniką), życiem i funkcjonowaniem
człowieka (poruszaniem się, jedzeniem, oddychaniem, widzeniem, słyszeniem,
myśleniem, anatomią). Symulator lotu i symulator lotu rakietą kosmiczną są jazdą
bez trzymanki. Przygotowano liczne zadania do wykonania, zagadki do rozwiązania itd.
Niestety, część eksponatów została wyłączona, bo albo są jeszcze
w przygotowaniu, albo w remoncie, bo zepsuły je rozwydrzone
bachory niepilnowane przez rodziców. Na terenie Centrum znajduje się
również strefa relaksu – wirtualny las wraz z jego odgłosami, w którym
można pobyczyć się w fotelach. Jednak największe wrażenie zrobił na mnie
spacer po wirtualnej rzeczywistości. Trzeba było pokonać strach i przejść
po wąskiej, drewnianej belce górującej nad moim miastem. Przeżycie niesamowite,
zwłaszcza gdy nagle deska kończy się w połowie stopy – ma się wrażenie,
że zaraz runie się w dół i będzie miazga.
|
Symulator króliczych uszu - słychać trochę lepiej niż normalnie.
|
|
Model eugleny zielonej (klejnotki) ułożony przeze mnie z pomieszanych części komórki. |
|
Stanowisko do układania klejnotki. |
|
Nad całością góruje piękny glob. |
|
Zabawa kolorami |
Bawiłyśmy się
z córką przez cztery godziny, nie czując w ogóle upływu czasu. Tylko siku
mi się zachciało, gdy zobaczyłam w pewnym lustrze swoje odbicie
i śmiałam się do rozpuku. Do toalety zdążyłam na ostatnich
nogach.
Ktokolwiek ma
okazję być gdzieś, gdzie są podobne obiekty, niech tam idzie. Polecam ku świetnej
rozrywce i łatwym przyswajaniu pasjonującej wiedzy oraz ciekawostek.
|
Jazda łazikami po Marsie sterowana komputerowo. |
|
Różne systemy korzeniowe. |
|
Znalazłam swój mózg! |
|
Mordo ty moja! |
|
Na elektronicznych talerzach można ułożyć zdrowy, niezdrowy, wysoko- lub niskokaloryczny jadłospis. |
|
Sudoku do rozwiązania.
|
|
A to ja. W tym miejscu było nieco ciemnawo, ale uwierzcie mi na słowo. |
|
To też ja, tylko mam jedną nóżkę bardziej od drugiej. |
|
Zgadnijcie, gdzie mam kolana! |
Te uszy by mi sie przydały, słyszałbym jakie plotki na mój temat chodzą po osiedlu 😂😂😂 Widzę że sie nie nudziłaś i bardzo dobrze. Co prawda pogoda próbowała zepsuć majówkę, ale się nie dałaś i to najważniejsze 😅
OdpowiedzUsuń"Łukasiewicz" był wczoraj. Natomiast na majówce nie nudziłam sie ani sekundę. Była nietypowa, oryginalna, zaskakująca i bardzo, bardzo cudowna.
UsuńWyczuwam optymistyczne nastawienie i mam nadzieję że jeszcze długo Cię będzie trzymało, a może nawet do następnej podróży 😇
UsuńNastepną podróż zaplanowałam na weekend czerwcowy - ten z Bożym Ciałem. Tym razem powtórka z Sandomierza. Wiesz, pobyty poza domem zawsze dobrze mnie nastrajają.
UsuńWiem i doskonale to rozumiem. Czasem sam mam ochote stąd wyjść i już nie wracać, z tym że ja nie jestem typem podróżnika a raczej kogoś kto lubi swoje cztery ściany, tylko za resztą otoczenia nie przepada... Korzystaj, bo trzeba łapać sie wszystkiego co podnosi psychikę.
UsuńI to jest ta róznica między nami. Ja swoich czterech ścian nie znoszę i nazywam je więzieniem. Gdybym miała więcej miejsca, balkon, ogród... Ale nie mam.
UsuńJa swoje życie nazywam więzieniem, albo raczej depresję, która nie pozwala mi normalnie żyć.
UsuńJedno z drugim ma coś wspólnego, przynajmniej u mnie. Moje mieszkanie źle na mnie wpływa i jest jedną z przyczyn depresji.
UsuńPodejrzewam że u mnie jest podobnie... Dobrze że możesz złapać od tego oddech, nawet jeśli trwa tylko kilka dni.
UsuńJeżeli nie masz okazji gdzieś wyjechać, to zawsze możesz urwać się na dłuuuuuugi spacer. Mnie oderwanie się od rzeczywistości naprawde dobrze robi.
UsuńTo musiałby być spacer po totalnym odludziu, bo nie mam ochoty na oglądanie ludzi.
UsuńPolecam Saharę :-)))
UsuńTo było by dobre miejsce gdyby nie to, że nie cierpię upałów 😂😂😂😂
UsuńOj, wierzę. cierpię na to samo. Biorąc pod uwagę fakt, że jest maj i zdarzają się jeszcze nocne przymrozki, a temperatura w dzień wynosi 6 stopni, można mieć nadzieję, że lato nie da tym razem za bardzo popalić.
UsuńZa to patrząc na to jakie były ostatnie lata... Oby Twoje nadzieje się sprawdziły, bo dla mnie temperatury powyżej 25 stopni to udręka.
UsuńNo to witaj w klubie. Nie mam czym oddychać, duszę się, codziennie boli mnie głowa. Ale to polski, duszny klimat, bo np. w tak zwanych "ciepłych krajach" skwar mi nie przeszkadzał. Powietrze nie było ciężkie, nie dusiłam się, tylko było czuć słońce na skórze. Na Saharze aż piekło, ale mnie się nic nie działo. To jest jednak inne położenie geograficzne.
UsuńW Polsce nawet upały są gorsze niż gdzie indziej! 😂😂😂 Ależ my mamy "szczęście" że jesteśmy Polakami! 😂
UsuńNo przecież pisiarnia wszystko spier...li, nawet pogodę!
UsuńA i tak powiedzą że to wina Tuska że tak gorąco 😂
UsuńTo przecież nasza pisiarsko-narodowa specjalność.
UsuńAle akurat ją da się wyleczyć, wystarczy zmienić kanał z TVP na coś normalnego 😂
UsuńNie, u niektórych ludzi to jest nieuleczalne.
UsuńChyba żeby spróbować za pomocą uderzeń młotkiem pięcio kilowym w głowę. 😂
UsuńUmówmy się, że dziesięciokilowym :-))
UsuńFakt, na prawicowe durne łby pięć kilo to może nie wystarczyć 😂😂😂😂
UsuńAbsolutnie nie wystarczy :-))))
UsuńTen Twoj musk jakis taki niezabardzo, malo w nim zwojow i wybielil sie conieco. No a nuszki masz niezwykle wyjsciowe.
OdpowiedzUsuńLubie takie miejsca.
Moje wyjściowe nóżki to hipsterska zapowiedź nowej mody :-))))
UsuńSuper zabawa i wrażenia niezapomniane... jak widać.
OdpowiedzUsuńMozna tam przebywać dwa razy dłużej i tylko fizyczne zmęczenie to uniemożliwia.
UsuńFajnie, że powstają tego typu miejsca. Ja mam doświadczenie tylko z pobytu w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie. Coś dla dorosłych i dla dzieci i chyba nikt nie jest rozczarowany. Przy tylu działach zawsze znajdzie się coś interesującego. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuń"Łukasiewicz" to właśnie coś takiego jak "Kopernik".
UsuńZazdroszczę. Z uszkami wyglądasz uroczo 😀
OdpowiedzUsuńWiesz, ja zasadniczo na co dzień też miewam uszy... A zazdrościć nie ma czego, masz u siebie "Kopernika".
UsuńNa tych zdjęciach masz nogi po szyję, tak jak na prawdziwą laskę przystało :)
OdpowiedzUsuńChyba laskę niewidomego :-)))) Zwłaszcza, że kolana mam w drugą stronę i tuż nad stopami :-))))
Usuń"Tam na łączce koło drzewka
UsuńCyrk owadzi był
Skakał dziarsko pasikonik
Kolankami w tył" :)
Akurat nadaję się na pasikonika :-))
UsuńNo lepszej niespodzianki to mi zrobić nie mogłaś:) Właśnie myślałam, żeby do Centrum Kopernika wnuczkę zabrać, ale przecież mogę do Centrum Łukasiewicza! Ta sama droga, ale jakoś wolę na wschód:) Bardzo Ci do twarzy z tym Centrum, piękna Kobieto:)
OdpowiedzUsuńOczywiście. Figura doskonała, co widać w lustrach :-))
UsuńAle super, podobnie bawiłam się w Młynie Wiedzy w Toruniu i Centrum Kopernik w stolicy, super sprawa, człowiek na kilka godzin staje się dzieckiem!
OdpowiedzUsuńW wielu wypadkach dzieckiem na wyższym poziomie, bo są też zadania trudne.
UsuńŚwietny wypad i zdjęcia. Dobrze jest znaleźć jakiś " sposób na siebie". Dobrze jest czasem nadstawić ucha... ;-)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza, jeśli ucho jest królicze bądź zajęcze.
UsuńŚwietne miejsce!!! Uwielbiam takie.
OdpowiedzUsuńTeż wróciłam i już bym jechała w cholerę z powrotem nad morze.
Nawet nie mów! U mnie w pracy teraz najcięższy okres...
UsuńZdjęcia nóg wymiatają. Kiedyś byliśmy w Warszawie na wystawie interaktywnej dotyczącej działania ludzkiego mózgu. Świetna sprawa. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo sa zawsze ciekawe rzeczy, nie takie jak fizyka w szkole :-)
UsuńNie napisałaś (albo nie doczytałam), gdzie się to Centrum znajduje?
OdpowiedzUsuńNaprzeciw portu lotniczego Rzeszów-Jasionka :-)
UsuńChciałabym mieć taki mózg jak Ty. Wszysko jasne, nieskomplikowane. 😀
OdpowiedzUsuńO, nawet nie wiesz, jak mój mózg potrafi komplikować proste sprawy!
UsuńTy to napisałaś.
UsuńJa.
UsuńFajne, pobawiłabym się tam. :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę jest czym.
Usuńlubię takie miejsca , byłam w Koperniku. i w Gdańskim centrum i świetnie się bawiłam.
OdpowiedzUsuńTo jest właśnie takie miejsce.
UsuńSama chętnie udałabym się do takiego miejsca :D
OdpowiedzUsuńW razie pobytu w Polsce polecam :-)
UsuńA ja myślałem, że Ziemia jest płaska. :x
OdpowiedzUsuńZajawkowe rzeczy tam mieliście..
I mamy nadal, "Łukasiewicz" po naszej wizycie wciąż jeszcze stoi :-)))
Usuńfaktycznie, coś jak "Kopernik" w Wawie, bardzo ciekawe... w Kraku jest Ogród Lema, ale tam są prostsze zabawki, do tego wszystko na polu /jak to w Krakowie: nie na dworze, nie na placu/... edukacja via zabawa i o to chodzi, a wiek jest bez znaczenia...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
wiek bez znaczenia, zabawa przednia, coś tam zawsze wiedzy się liźnie przy okazji. Najbardziej mną wstrząsnęła wirtualna rzeczywistość, w której musiałam przejść po górującej nad miastem belce. Jazda bez trzymanki!
Usuńczuję, o co chodzi, kiedyś w Oslo, w wesołym miasteczku stała taka kopuła, gdy się pod nią weszło, to na wewnętrznej ścianie wyświetlany był film i to były właśnie takie jazdy w stylu np. przepaść filmowana z góry w stylu POV i to robiło takie sugestywne wrażenie, że np. jeden gość obok mnie stracił równowagę i rymsnął na glebę, a ja też się czułem bardzo dziwnie...
UsuńOkropne to było. Tutaj polegało to na goglach i tylko deska na podłodze była prawdziwa.
Usuńwiem, znam to, pierwszy raz miałem taką zabawę z goglami kiedyś w Amsterdamie, tylko że wtedy siedziało się wygodnie w fotelu i podziwiało różne psychodeliczne widoczki, a teraz jest mnóstwo gier na rynku, w których można uprawiać np. jakieś wirtualne sporty, wynaleziono nawet taki kombinezon z czujnikami, który w połączeniu z goglami może służyć do miziania się :)
UsuńStrach się bać, co jeszcze zostanie wymyślone. Może w ogóle życie przeniesie sie do wirtualu?
UsuńNo i taką rozrywkę i wycieczkę to ja rozumiem: coś w stylu head & shoulders 😉 Edukacja i porządna dawka zabawy 👌
OdpowiedzUsuńSpostrzeżenie jak najbardziej słuszne :-)
UsuńKurde, no! A ja teraz na Śląsku akurat mieszkam... Ino se w łeb strzelić!
OdpowiedzUsuńBoja! Przywołuję Cię do porządku! Wracaj na Podkarpaciu, na Śląsku jest cholernie niezdrowe powietrze!
UsuńI wszystkie te cuda kilometr od mojego starego domu
OdpowiedzUsuńTy lepiej powiedz, gdzie te cuda, co na Twoim blogu były!
Usuńwyp... w kosmos...
UsuńAle dlaczego???!!!
UsuńJuż wszystko wiesz..
UsuńWiem :-(((
Usuń