15 marca 2023

54. Człowiek, Którego Spotykam

Nie wiem, jak mam pisać o tej osobie, więc nazwę ją po prostu Człowiekiem, Którego Spotykam.

Usłyszałam kiedyś, tuż za uchem, że ktoś rozmawia przez telefon. O fryzjerze, kosmetyczce i innych babskich sprawach. Z form czasownikowych również dawało się wywnioskować, że to kobieta. Zarejestrowałam jednocześnie, że mówi dziwnym głosem, trochę jakby skrzekliwym, z nietypową intonacją. Jednocześnie osoba ta zrównała się ze mną i moje dedukcje się potwierdziły. Kobieta z szałową burzą ciemnorudych włosów, pięknymi rzęsami, hybrydami zrobionymi na paznokciach upierścienionej dłoni. Na obu nadgarstkach pobrzękiwały modne bransolety, których jej aż pozazdrościłam (uwielbiam bransoletki!). I tylko w twarzy pokrytej starannym makijażem miała coś osobliwego. Męczyło mnie to przez chwilę, aż w końcu zrozumiałam: biologicznie był to mężczyzna.

Nie wiem, czy Człowiek, Którego Spotykam jest transwestytą, czy transseksualistą, ale stawiam raczej na to drugie.

Ostatnie nasze spotkanie miało miejsce wczoraj, w okolicy zamku. Już z daleka było widać pewną siebie, zadbaną młodą kobietę emanującą seksapilem. Niestety, przede mną znalazła się grupa nastolatków wracających ze szkoły. Od tego, co usłyszałam i jak się zachowywali, pociemniało mi w oczach. Komentowali głośno, wołali „Mariolka”, gwizdali, krzyczeli „gej”. Człowiek, Którego Spotykam nie zwracał na to uwagi, nadal szedł pewnie i śmiało w wiosennych ciuszkach. Pomyślałam o tym, co musi czuć taka osoba, zderzając się na każdym kroku z tego rodzaju sytuacjami. Ile można znosić wyzwiska i drwiny? Zrobiło mi się przeraźliwie smutno i właściwie to zachciało mi się płakać. Z żalu i złości. Z żalu nad Człowiekiem, Którego Spotykam i z wściekłości na ten tę hołotę, na popieprzony świat i podkarpacki, zapisiały ciemnogród, w którym nie można być sobą, odstawać w jakikolwiek sposób od grupy, być innym niż większość, bo płaci się za to bardzo wysoką cenę. Bo katolickie społeczeństwo z chrześcijańskim miłosierdziem i miłością bliźniego zaszczuje, zadziobie, zagryzie drugiego człowieka za to, że nie mieści się w schemacie, tabelce, szufladce, matrycy.

Potwornie mi żal takich osób, to wczorajsze wydarzenie unaoczniło mi, że mają bardziej pod górkę, niż jestem w stanie sobie wyobrazić. Ile wody będzie musiało jeszcze upłynąć, żebyśmy jako społeczeństwo pozwolili wreszcie ludziom żyć tak jak chcą, w zgodzie z samym sobą i bez dotkliwych szykan?

Człowieku, Którego Spotykam i tysiącu innych – życzę Wam, abyście mogli żyć w spokoju i znaleźć szczęście.

79 komentarzy:

  1. Do Twoich życzeń się przyłączam, w ich spełnienie nie wierzę. Ludzie zawsze się czepiali "innych". W kupie siła, bo kupy nikt nie ruszy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety, ja też nie wierzę. Nie w tym kraju...

      Usuń
  2. ORMO koscielne czuwa, nie pozwoli na zbytnia tolerancje, wolnosc, a w sukienkach moga chodzic jedynie oni, oni moga bezkarnie popelniac zbrodnie, oni moga pouczac, dyktowac i gromadzic wokol siebie zaczadziale kadzidlem zombie, gotowe rozerwac na strzepy kazdego, kto odstaje, kto sie rozni, kto chce zyc po swojemu. Zbudowali wlasne armie, jakichs wojow archaniola, zolnierzy maryji, najemnikow jezusa i innych podobnych bezmozgich zjebow. Sprobuj sie wychylic, gnoje zabija i pozostana bezkarni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem coś o tym, bo ja też odstaję od norm i jestem inna niż wszyscy.

      Usuń
    2. A ja to w ogole, ani nie pasuje do tamtego poboznego zaklamanego towarzystwa, ani do tutejszego poprawnego politycznie, ze skretem na eko-terroryzm okraszony idiotycznymi feminatywami.

      Usuń
    3. A kto pasuje do zakłamanego pobożnego towarzystwa? Chyba tylko tacy sami hipokryci.
      Na feminatywy wymyślane na siłę mam alergię i dostaję nerwowej wysypki.

      Usuń
  3. Patrząc na to co wokół się dzieje, nie widzę nawet woli do rozpoczęcia zmian. Mnie również dręczy wstyd za innych, to parszywe uczucie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak. Wstydzę się za innych, nawet kiedy jestem za granicą, to się wstydzę przyznać, skąd przyjechałam.

      Usuń
  4. Wiesz co jest najgorsze? To że nie widać nawet światełka nadziei że Polska stanie sie kiedykolwiek krajem tolerancji. Zawsze znajdzie się głupiec który nie potrafi znieść inności i chwyci ten słowny, lub prawdziwy kamień i nim ciśnie. Taka jest mentalność wszelkiej maści Polaczków i nie mam złudzeń że kiedykolwiek to zostanie ucywilizowane.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś kolejną osobą, która pozbawia mnie złudzeń albo raczej utwierdza mnie w ich "niemaniu".

      Usuń
    2. Wiesz, żeby Polska miała przyjazną twarz musiało by przestać istnieć prawicowe bydło, bo to w tym towarzystwie lęgną się wszelacy przesiąknięci nienawiścią wykolejeńcy, a na to sie nie zanosi, bo nasz kraj to idealny klimat dla takich.

      Usuń
    3. I to jest przykre, że nawet nadziei nie widać.

      Usuń
    4. A wystarczyło by odrobinę empatii i zrozumienia. Niestety dla niektórych ludzi to zbyt wiele...

      Usuń
    5. Jesteśmy ślepym stadem egoistów.

      Usuń
    6. Może nie wszyscy, ale nasz kraj nie jest tolerancyjny i nie pomogło w tym nawet otwarcie granic i możliwość podróżowania po świecie.

      Usuń
    7. Oczywiście, że nie jest. Ja sie poza granicami kraju wstydzę przyznać, skąd jestem.

      Usuń
    8. Bycie Polakiem to żaden powód do dumy, szczególnie odkąd prawica rządzi w tym kraju i raz po raz przynosi nam wstyd.

      Usuń
    9. Gorzej, że jako naród też zapracowaliśmy sobie na opinię, że jesteśmy złodziejami itd.

      Usuń
    10. Fakt, złodziej i pijak, no i awanturnik, takie łatki nam przyczepiają, ale i nasi rodacy za granicą potrafią pokazać co potrafią.

      Usuń
    11. Niestety, tak. Napatrzyłam się, nasłuchałam...

      Usuń
    12. Dlatego nie łudzę się że cokolwiek sie w tym narodzie zmieni, bo niektóre negatywne cechy mamy po prostu w genach.

      Usuń
    13. Mam trochę domieszek obcej krwi, więc łudzę się, że może nie będzie ze mną aż tak źle.

      Usuń
    14. Obcej krwi? Bardziej zachodniej czy wschodniej?

      Usuń
    15. Wschodniej i południowej.

      Usuń
    16. He, he, zastanowię się :-)

      Usuń
    17. Podsunąłem Ci pomysł na wpis o Twoich korzeniach 😅

      Usuń
    18. Czy ja wiem, czy to dobry pomysł...?

      Usuń
    19. Mnie ten temat ciekawi ☺🌼

      Usuń
    20. Muszę to przemyśleć. Kobieta powinna pozostać zagadką, a nie wywalać od razu kawę na ławę :-)))

      Usuń
    21. Podejrzewam że jeszcze wiele o Tobie nie wiemy, więc akurat to możesz nam ujawnić 😉

      Usuń
    22. Ale ja nie wiem, czego nie wiecie!

      Usuń
    23. Twoich korzeni na pewno nie znamy 😂

      Usuń
    24. A komu to potrzebne?

      Usuń
    25. Ale z pewnością ciekawe 😉

      Usuń
    26. Nie wiem, czy jest na tyle materiału, żeby miał z tego wyjść post.

      Usuń
    27. A te wschodnie korzenie to przypadkiem nie w Raszy? 😅

      Usuń
    28. Nie. Trochę bardziej oryginalne.

      Usuń
    29. No zdradź w końcu! 😅

      Usuń
  5. Zawsze kiedy wydaje się mi, że mam źle, takie sytuacje jak opisałaś pokazują mi jak bardzo gorzej mogłabym mieć. Czy podkarpackie (z którego zresztą pochodzi część mojej rodziny) da kiedyś ludziom żyć? Nie wiem. Po prostu mam taką nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pomyślałam to samo w czasie rozważań o Człowieku, Którego Spotykam. Jest mi ciężko żyć, autentycznie, ale mogłabym mieć jeszcze gorzej.
      Nie mam zbyt wielu złudzeń co do Podkarpacia. Nadzieję też niewielką. Dopóki rząd hipokrytów będzie siał nienawiść, dotąd nie będzie mowy o tolerancji dla inności.

      Usuń
  6. Nie tylko w twoim regionie takie sceny, nie tylko w Polsce na pewno, ale dlaczego wśród chrześcijan, którzy powinni miłować każdego bliźniego? Na podobnej zasadzie niemili są niektórym Żydzi, Ukraińcy, muzułmanie, Romowie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie to wspólna cecha wszystkich ludzi, może nawet atawistyczna - wyrzucać na margines społeczności słabszych, innych od siebie itd.

      Usuń
  7. można mieć tylko nadzieję, że trafiłaś na jakiś rzadszy incydent, zaś przeważnie, na co dzień, ta osoba porusza się w bardziej przyjaznym, a przynajmniej obojętnym, neutralnym otoczeniu ludzkim i takie reakcje, jak opisałaś, nie zdarzają się na każdym jej kroku...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. p.s. tylko, gdy tak się porządniej przyjrzeć sprawie, to jest w tym wszystkim jeden haczyk... bo skąd niby to ukryte założenie, że owej osobie jest w życiu źle?... z Twojego jej opisu wcale na to nie wygląda... nie wygląda ani na chorą, szaloną, ani jakoś sfrustrowaną, ani na nic w tym guście /czyli raczej nie głosowała na PiS/, więc w czym problem?... być może świetnie sobie radzi w życiu, więc po co jej dopisywać kłopoty, których być może wcale nie ma?...
      no właśnie... chyba za dużo w tym było myślenia na temat "co musi czuć taka osoba?", bo kwestię "na każdym kroku" już wcześniej wyjaśniliśmy...

      Usuń
    2. Jestem raczej sceptykiem w tej materii. Nie twierdzę, że ta osoba jest nieszczęśliwa, ale z pewnością nie jest głucha. Nie żyje też na pustyni ani w izolacji od ludzi. Może tego nie okazywać, ale takie sytuacje bolą.

      Usuń
    3. P. S. Bolą każdego.

      Usuń
    4. możliwe... lepiej znasz to miasto, to otoczenie, okolice, więc być może Twój sceptycyzm ma swoje podstawy i z tym polemizować nie ma sensu...
      ale "wiedzenie lepiej" za kogoś, kiedy ma coś ją/go boleć, bardziej lub mniej, wydaje mi się już lekką przesadą... empatia to jest fajna sprawa, ale jej nadmiar może być początkiem uszczęśliwiania kogoś na silę... oczywiście nie bierz tego osobiście, mowa jest o ogólnych prawidłowościach...

      Usuń
    5. To nie jest kwesrtia decydowania, tylko realiów.

      Usuń
    6. realia są takie, że nie wszystkie babcie chcą iść tam, gdzie dzielni harcerze próbują je przeprowadzać...

      Usuń
    7. podsumowując: zrobiły na Tobie wrażenie jakieś szczeniaki, a nie zwróciłaś uwagi na to, że ta osoba porusza się normalnie po mieście, nosi się jak chce i ma swoje normalne sprawy: np. fryzjera, kosmetyczkę, a do sklepu po bułki, czy jakieś tam kartofle też pewnie chodzi bez przeszkód...
      co oczywiście nie oznacza, że bagatelizuję te szczeniaki, bo z tym zapewne coś można i trzeba zrobić... ale coś mi się wydaje, że postrzegasz życie codzienne tej osoby jako codzienne pasmo udręk... czy jesteś pewna, że tak to u niej wygląda?...

      Usuń
    8. Pewne na tym świecie są tylko śmierć i podatki.

      Usuń
  8. Hmmm... Skoro ta osoba mówiła o sobie w formie żeńskiej, to po co nazywać ją Człowiekiem, Którego Spotykam? A nastolatki to tylko nastolatki, zwłaszcza w grupie zachowują się. Może rodzice nie uczyli dzieci, że z dziwolągów nie należy się wyśmiewać, a może uczyli, ale że to była grupa jedno nastoletnie dziecko popisywało się przed drugim. Z wiekiem może zmądrzeją. Albo - jesli tam dominowali chłopcy - i nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawdopodobnie nazwałam tę osobę tak, a nie inaczej z powodu najzwyklejszego w świecie przyzwyczajenia do tego, że płeć biologiczna dyktuje tożsamość płciową. Przez znaczną część mojego życia takie osoby żyły w ukryciu, nawet o nich nie mówiono. I dla mnie to ciągle jest "on", mimo że to "ona". Lepiej nie potrafię tego wytłumaczyć.
      Co do nastolatków, to zawsze są "tylko" nastolatki, ale pamiętaj, że potrafią one zabić rówieśnika albo i matkę. A co z dorosłymi? Nie mam złudzeń. Ja reaguję żalem, inna osoba uniesionym w górę kciukiem, a reszta? Żyję w ciemnogrodzie, zagłębiu pisiarni i kleszych dupowłazów.

      Usuń
    2. Kobieta to też człowiek.

      "Może rodzice nie uczyli dzieci, że z dziwolągów nie należy się wyśmiewać,"
      Z dziwolągów 🤨

      Usuń
    3. Co do mnie, uważam, że kobieta to człowiek jeszcze bardziej niż mężczyzna, bo to wersja udoskonalona (Ewa), a facet (Adam) to niedoskonały prototyp :-)))

      Usuń
    4. Adam to wersja demo, a Ewa to full version :) Mimo tego, że świat dzieli się na ludzi i kobiety to jednak mówi się tu o człowieku. Wiesz, prawda?

      Usuń
    5. Dyskusja na tematy związane z transseksualizmem to spacer po polu minowym. Człowiek powinien być do tego dobrze przygotowanym i wiedzieć, co chce osiągnąć :D

      @Frau Be
      Jeśli chciałaś się pokazać jako osoba współczująca i tolerancyjna udało ci się to średnio i masz szczęście, że żadna osoba transseksualna nie trafiła na ten twój tekst :D

      @Asenata
      A starałem się być jak najbardziej delikatny :D

      Usuń
    6. Dariuszu, nie "jesli chciałam sie pokazać". Napisałam, co poczułam w danym momencie i to wszystko. W związku z tym nie ma "wyszło" albo "nie wyszło" ani "mam szczęście".

      Usuń
    7. Dzieweczko, Ty wiesz, co wiem :-)

      Usuń
    8. OK, wyszło/nie wyszło można skreślić, ale szczęście i tak masz bo niewiele trzeba by trafić na listę transfobów :)

      Usuń
  9. Zgadzam się z każdym zdaniem komentarza napisanego przez Jotkę. Opisana przez Ciebie sytuacja zdarza się nie tylko w podkarpackim. Jeżeli chcemy zmieniać ludzi powinniśmy zacząć od siebie, nazywanie kogoś "prawicowym bydłem" nie jest właściwym kierunkiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy ja kogoś nazwałam prawicowym bydłem?
      I co muszę zmienić w sobie a propos poruszonego tematu, skoro powinnam zacząć od siebie?

      Usuń
    2. też nie zauważyłem, aby ktoś tak tu kogoś nazwał, ale nie bardzo rozumiem, dlaczego byśmy mieli się kastrować odbierając sobie prawo do wyrażania negatywnej opinii o kimś, kto naszym zdaniem na taką zasługuje /zakładam skrycie, że "prawicowe bydło" do pochwał raczej nie należy/... czasem faktycznie najlepszym pomysłem jest się od takowej powstrzymać, ale czasem bywa wprost przeciwnie...
      p.jzns :)

      Usuń
  10. Szanuje ludzi zmieniających płeć. Jeśli chcą niech robią co chcą.

    A na mnie w pewnym kręgach wołają "Klaudia". xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to właśnie chodzi - żeby pozwolić ludziom żyć według własnego pomysłu na siebie.

      Usuń
  11. Niestety, coraz trudniej się żyje w Kraju nad Wisłą.....

    OdpowiedzUsuń
  12. Kilka razy miałam styczność z różnymi trans, również w świetlicy środowiskowej, ale mam do nich obojętny stosunek. Ani nie czuję do nich odrazy, ani sensacji. Jeżeli są szczęśliwi w swoim życiu, to czemu miałabym ich potępiać. Zresztą, jeżeli chcę aby mnie tolerowano, toleruję też innych. Tylko chyba raz sprzeciwiłam się trasn - przymierzał się na świetlicy do młodszego dziecka "przeciwnej" (czyli w praktyce tej samej) płci. Ale to był wyjątek i po prostu etyka kazała mi interweniować. Zresztą w takim wypadku interweniowałabym w stosunku do każdego.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Twoja postawa jest zrozumiała - nikomu nie wolno zmuszać innych, a zwłaszcza dzieci, do jakichkolwiek czynności seksualnych.

      Usuń
  13. Qrła, to wszędzie w tym katolskim, miłosiernym kraiku jest. Szlag mnie trafia na takie zachowania. Człowiek, Którego Spotykasz jest Człowiekiem i ma prawo żyć i wyglądać jak chce.
    Miałam w liceum Wojtka, który w dokumentach był Beatą. Na studiach miałam Paulę, która w papierkach była Pawłem.
    Paula przez takich jak ci, których też spotykasz, nie wytrzymała i odeszła z własnej woli z tego padołu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To są rzeczy oczywiste dla nas, ale już nie dla wszystkich komentujących.

      Usuń
  14. Ah ta miłość bliźniego.
    Smutne, że dyskryminacji uczą się już dzieci, a przykład idzie z góry. Nastolatki mające świadomość swojego ciała, a odstające od reszty są gorszym sortem. Nie każdy ma w sobie tyle siły co Człowiek, Którego Spotykasz. Wielu odchodzi przedwcześnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Witaj :) smutne jest to co opisałaś i wiele jest takich ludzi, którzy chieby żyć normalnie a nie mogą. Cieszę się że mieszkam w kraju gdzie panuje duża tolerancja i każdy inny może żyć normalnie... pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń