Kochani!
Bardzo, bardzo serdecznie Wam dziękuję.
Za cierpliwość.
Za próby docieczenia, co mi jest.
Za wsparcie i otuchę.
Za kartki z życzeniami
bożonarodzeniowymi (i przepraszam za to, że tym razem nie miałam siły tego
zrobić).
Marudzie – za cudowne, jedyne i
niepowtarzalne życzenia urodzinowe na pięknej kartce.
Za maile wyrażające niepokój, ale też
ogromną życzliwość.
Za wiadomości na Messengerze.
Za wszystko jeszcze raz serdecznie DZIĘKUJĘ!
No i info dnia:
Powoli staję na nogi (mam przynajmniej taką nadzieję) i wracam do blogowania.
Twój powrót wiele znaczy nie tylko dla mnie. Czekamy z niecierpliwością na nowe teksty. Noworoczne ucałowania.
OdpowiedzUsuńIwonko, dla mnie też.
UsuńTo dobrze.
OdpowiedzUsuńZ pewnością. Tylko żeby szło z pożądanym kierunku...
UsuńCieszę się, że ten rok zaczął się dla Ciebie troche lepiej. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNie zaczął sie lepiej, ale coś tam w ostatnich dniach drgnęło w pożądanym kierunku.
UsuńDługo ci zeszło ale dobrze, że po strachu.
OdpowiedzUsuńCześć, Teatru. Cieszę się, że Cię widzę! <3
UsuńBardzo dobrze :)
OdpowiedzUsuńNo... raczej tak :-)
UsuńWstajesz jak Feniks z popiołów?
OdpowiedzUsuńOstrożnie i po swojemu, ale czas najwyższy!
Próbuję w każdym razie.
UsuńNaprawdę miło Cię widzieć i trzymam kciuki żeby teraz to już tylko lepiej było.
OdpowiedzUsuńUfam, że będzie, czego i Tobie życzę.
UsuńDzięki. Ja niestety nie mam tyle siły i odwagi w sobie co Ty, ale nie tracę wiary że stanę na nogi, bo naprawdę takie życie jest koszmarnie męczące.
UsuńMarudo, nie bądź paskudą! Odważ się. Proszę.
UsuńSama wiesz że nie jest łatwo. Ale jedno Ci mogę obiecać, że postaram sie by ten rok był choć trochę lepszy.
UsuńSam możesz nie dać rady, wiesz o tym.
UsuńSam na pewno nie dam rady... Sam jestem za słaby by z tym walczyć.
UsuńDlatego posłuchaj starszych, którzy Ci dobrze życzą i dobrze radzą. To już nie jest "sam".
UsuńDzięki. Postaram się coś z sobą zrobić.
UsuńTrzymam kciuki!
UsuńDzięki, ja za Ciebie również mocno trzymam. Widzę że też spać nie możesz...
UsuńOj, mogę, mogę... Tylko muszę na 7.00 do pracy łazić niekiedy :-(
UsuńA ja do sklepu przed 6tą kursuję... Choć nie muszę... Ale lubię poranne spacery... Dziękuję za list :-)
UsuńPoczekaj cierpliwie, bo za listem idzie jeszcze drugie :-)
UsuńOk, choć i sam list to miła niespodzianka :-)
UsuńCieszy mnie to!
UsuńA mnie cieszy że do nas wróciłaś i oby tak już zostało :-)
UsuńMoże zostanie, ale nie mogę na 100% obiecać, sam wiesz, jak jest.
UsuńWiem niestety, ale trzeba być dobrej myśli.
UsuńPróbuję :-)
UsuńA teraz weź sobie do serca Twoje własne zdanie.
Ok. A puki co chciałbym z całego serducha podziękować za paczkę ❤ Właśnie odebrałem :-) Dziękuję :-)
UsuńMam nadzieję, że będzie zasmaczyście :-)
UsuńZ pewnością, choć muszę uważać, bo przyczyną mojej senności mogą być problemy z cukrem 😉
UsuńMiałam na myśli raczej smakowitą książkę. A słodycze to do czytania :-)
UsuńKsiążki to chyba najzdrowszy nałóg jaki można sobie wyobrazić :-)
UsuńA jaki zajefajny! Kocham, uwielbiam, pożeram!
UsuńI ma tą olbrzymią zaletę, że pomaga uciec przed złymi myślami.
UsuńNo właśnie! Kiedy było najgorzej, byłam zdolna tylko do leżenia w łóżku i czytania, bo to była ucieczka od rzeczywistości.
UsuńTeż tak robię, szczególnie gdy TO cholerstwo podszeptami próbuje zrównać mnie do roli g...a. A niestety to nie jest rzadkością.
UsuńA miałeś tak, że leżałeś całymi dniami w łózku i nie robiłeś kompletnie NIC poza czytaniem?
UsuńMi się nawet zdarzało leżeć i w sufit gapić.
UsuńCzyli to samo.
UsuńMarudo, zrób TO.
Powitać koleżankę blogerkę. Z nowym rokiem, nowym krokiem ;)
OdpowiedzUsuńOby prężny był ten krok!
UsuńMuszę wierzyć w Ciebie, nie mam wyjścia, gdyż potrafisz się podnieść i zacząć z przytupem.
OdpowiedzUsuńA wiosna radosna niedaleko, więc po ciemnym dniu słońce zaświeci.
Serdeczności zasyłam
Wiosna to moja ulubiona pora roku.
UsuńBanałów nie będę pisał, a nic głębokiego nie przychodzi mi do głowy. Może tylko jeden czy dwa głębsze... Co Ty na to?
OdpowiedzUsuńTrzy!
UsuńNiech będzie trzy, a potem się zobaczy...
UsuńPotem imprezę rozkręcimy.
UsuńMoje myśli błądziły nieraz w okolicach rzeszowskiej "cipy"...
OdpowiedzUsuńTobie to tylko Wielkie Cipy w głowie!
UsuńDobrze Cię czytać.
OdpowiedzUsuńDobrze, że dobrze :-)
UsuńMiło zobaczyć, że się pojawiłaś w blogosferze. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję utrzymać się w niej.
UsuńI super :)
OdpowiedzUsuńTo się dopiero okaże.
UsuńOtwarte piwo
OdpowiedzUsuńNie lubi stać zbyt długo
Więc się doczekało
...
p.jzns :)
W sensie że mojego powrotu?
Usuń
OdpowiedzUsuńWitaj zimowym przedwiośniem
Dobrze, że jesteś także tutaj
Pozdrawiam końcówką tygodnia
To jest wręcz zimowa wiosna, u nas zywopłoty mają pączki.
UsuńWitam serdecznie i zdrowia dużo życzę :*
OdpowiedzUsuńDziękuję, to ważne.
UsuńWracaj jak najszybciej... 😀
OdpowiedzUsuńChyba wróciłam :-)
UsuńDobrego!
OdpowiedzUsuńDziękówa!
Usuń