14 stycznia 2023

43. O kowalu i Cyganie

Proszę bardzo. Ledwo wróciłam, a już emocje we mnie buzują jak ogień w lokomotywie parowej. No szlag mnie trafia po prostu i już.

Otóż niejaka Frau Geheime Staatspolizei (w skrócie Gestapo) pofatygowała się do mnie osobiście, co zawsze oznacza kłopoty. Rozjuszona była przy tym jak wściekły buhaj. Zakomunikowała mi tonem dyktatora, że w iluś tam uchwałach brakuje dat. Ja jej na to, że na pewno nie, a ona mi, że na pewno tak. I pokazuje mi pęczek uchwał, w rzeczy samej bez dat, za to niepisanych przeze mnie, wystarczył jeden rzut okiem.

- To nie ja pisałam – rzekłam z naiwną satysfakcją – tylko Księżna, gdy chorowałam na covid. Przecież od razu widać, że inny krój, rozmiar czcionki i ogólnie formatowanie. Za treść tym bardziej nie odpowiadam.

- Do gabinetu – wysyczała Frau Gestapo.

Posłusznie podniosłam się z krzesła i podążyłam do Mordoru.

Wściekła baba sięgnęła po teczkę z protokołami i zaczęła je gorączkowo wertować. Podejrzane dokumenty znalazły się natychmiast.

- To też pisała Księżna – zakomunikowałam tonem beznamiętnym.

Na szyję Frau Gestapo wypełzły czerwone plamy. Wezwała Sekretarkę i obsobaczyła ją jak święty Michał diabła.

- Miała dostać szablony! – wrzasnęła. Następny mógł być chyba tylko strzał w potylicę.

- Ale miała szablon – zakwiliła Sekretarka. – Ja jej wysyłałam i pani Frau Be jej wysyłała…

- Wysyłałam – potwierdziłam. – I wykaz paragrafów też jej dałam, wszystko jej dałam, na sto telefonów odpowiedziałam, wystarczyło się przyłożyć.

Frau Gestapo, tknięta najwyraźniej jakąś myślą, zerwała się z dyrektorskiego fotela i rzuciła się w stronę gigantycznej szafy. Byłam pewna, że wyjmie z niej broń palną albo przynajmniej hiszpańskie buciki. Jednak nie. Wydarła trzy opasłe tomiska zbindowanych i opisanych protokołów z ubiegłego roku. Znalazłszy mnóstwo pisanych przez Księżną, wpadła w szał. Uwaga, że sama je zaakceptowała, podbiła i podpisała swym własnym, gestapowskim łapskiem, nie dała nic więcej ponad jeszcze większą wściekłość. Rzuciła tomiszczami w naszą stronę i wywrzeszczała:

- Ja się nie będę denerwować! Zróbcie z tym porządek, macie na to dwa tygodnie!

- Ale kto to ma poprawiać?

- Frau Be!

- Dlaczego ja? – zdziwiłam się. – Chyba powinien poprawiać ten, kto nawalił?

- Nie, Frau Be, bo ty zrobisz to dobrze.

I w ten oto sposób jestem w czarnej dupie. Księżna pojedzie leżeć do góry podwoziem na Malediwach, a ja będę za nią hodować garb, zeza i hemoroidy.

Cóż… Kowal zawinił, a Cygana powiesili.

64 komentarze:

  1. Takie wykorzystywanie ludzi jest obyrzydliwe !!

    OdpowiedzUsuń
  2. A co byłoby, gdybyś tego nie zrobiła? To wkurzające, takie działania.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "Wkurzające" to mało powiedziane. Ale "polecenie służbowe" zamyka wszystko.

      Usuń
  3. Musisz? Naprawde? I powtorze po Lidzi: co by bylo, gdybys odmowila wykonania "rozkazu sluzbowego"? A gdybys tak sama miala juz zabukowany urlop zimowy na Malediwach?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znasz Frau Gestapo... Wszystko jest możliwe. Zwolnienie za odmowę wykonania polecenia służbowego jak najbardziej też.

      Usuń
    2. I pewnie w dodatku pobozna pisówa? Takiej nie mozna odmawiac.
      Albo moze wlasnie powinno sie kategorycznie odmowic?

      Usuń
    3. Pobożna na pokaz, ale bezpartyjna. Chorągiewka. Jej ojciec był w UB, a ona teraz liże odwłok solidaruchom i pisiarni.

      Usuń
    4. To franca ma dobre geny, nie ma co.

      Usuń
    5. Doskonałe. I metody jak się patrzy.

      Usuń
  4. Jak to mówią Służba nie drużba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie drużba, ale bez przesady... To było poniżej pasa.

      Usuń
  5. Napisz do Czarnka albo kuratora, że w waszej placówce hołduje się starej, niemieckiej zasadzie: zrób się gupi - bydziesz frei ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czarnkowi to ja mogę co najwyżej odbezpieczony granat wysłać.

      Usuń
  6. O jak to ja chyba mojego szefa zacznę lubić? Oraz tak to jest niestety że zapierdalają ci co się nie opierdalają ...musisz się popsuć Frau koniecznie bo cię zajeżdżą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I Co ma do tego ten czarnek jegomac?

      Usuń
    2. Własnie do tego wniosku doszłam. Będę knocić na każdym kroku!

      Usuń
    3. A ten jego mać ma... domyśl się ;-)

      Usuń
  7. Jak ja takiego czegoś nie cierpię... Kiedy mi podsunęli mój niziutki kierowniczy stołeczek, to pierwsza rzecz jaką wprowadziłam, to każdy odpowiada za swoje błędy. Poprzednio też było tak, że X nawalił, a Y naprawiał . Często byłam tym Ygrekiem więc rozumiem Twój wkurw. Okazuje się,że najgorzej jest tym,co umieją dobrze pracować, eh...!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W rzeczy samej. Dlatego szybko muszę się zepsuć.

      Usuń
  8. Zapomniałam dodać, że cieszę się, że wreszcie jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  9. " – Chyba powinien poprawiać ten, kto nawalił?
    - Nie, Frau Be, bo ty zrobisz to dobrze."
    Muszę wyznać, że w działaniu Frau Ge jest logika, jednak z tego winika wniosek, że nie powinna przydzielać zadań osobom, o których wie, że nie dadzą rady ich dobrze wykonać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wniosek wynika taki, że powinnam się pogorszyć. wtedy inni będą poprawiać po mnie :-)

      Usuń
    2. A chcialabys przezywac stres zwiazany z "pogorszeniem sie" ?

      Usuń
    3. Ciekawe, że Ty się boisz odmówić wykonania "polecenia służbowego", bo jeszcze Cię wywali. A taka Księżna ma najwyraźniej wywalone i się nie boi.
      Weź z niej przykład.

      Usuń
    4. @Aniu, ja nie wiem, czy byłby to stres. Najzwyczajniej w świecie nie wiem, co myśleć.

      Usuń
    5. @Agniecha, już wyjaśniam. Akurat mamy z Księżną to samo wykształcone i takie same uprawnienia. Tylko że Księżna ma męża lekarza i wywalone na wszystko. Jest leniwa jak norka. Ale nie ma czego się bać, bo jak poleci (a głowę daje, że nie poleci), to i tak mąż z łatwością ją utrzyma. A ja nie mam męża lekarza, a nawet żadnego męża, za to córkę, która wiecznie szuka pracy, bo ciągle dostaje na zastępstwa. Więc ja nie mogę sobie pozwolić na to, żeby mieć wywalone, bo jakoś trzeba żyć.

      Usuń
  10. No to ładnie Ci się rok zaczął... Nie ma nic gorszego niż oberwać za nie swoje grzeszki... 😅 Z drugiej strony, najwyraźniej Cię docenia skoro sprzątanie tego bajzlu zrzuciła na Twoja głowę... 😉 Wiem że to żadne pocieszenie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pierdzielę takie docenianie! Muszę się pogorszyć, niech inni po mnie poprawiają :-)

      Usuń
    2. Moze lepiej nie, bo Cię wyrzucą :-) Lepiej dali by Ci jakąś premię, szczególnie że obrywasz po uszach za nie swoje błędy.

      Usuń
    3. Nic mi nie dadzą - najwyżej dowalą obowiązków. A coś takiego jak premia u nas nie istnieje.

      Usuń
    4. Cóż, pozostaje Ci satysfakcja że jesteś lepsza od koleżanki 😉

      Usuń
    5. Zgadnij, gdzie mam taką satysfakcję! :-)

      Usuń
    6. Domyślam sie gdzie, ale jednak lepiej być tym co poprawia, niż co spierdzieli :-)

      Usuń
    7. No nie wiem. Mnie się to zupełnie nie podoba.

      Usuń
    8. A ja się przyglądam z boku nie musząc za kogoś zapierdzielać, więc łatwo mi pisać :-) Ale wierzę w Ciebie 😉

      Usuń
    9. Mój problem polega na tym, że wszyscy we mnie wierzą :-))

      Usuń
    10. Ja też w Ciebie wierzę! 😅

      Usuń
    11. To dobrze i niedobrze :-)

      Usuń
    12. Ale jednak bardziej dobrze niż niedobrze 😅

      Usuń
    13. To dobrze, że dobrze :-)))

      Usuń
  11. Jak ja lubiłam kwestię - Natychmiast do mnie! chyba podobny typ!
    W życiu warszawy nie poprawiałabym tego, no miej honor!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znasz Frau Gestapo... Rozdarłaby mnie na strzępy.

      Usuń
    2. Nie rozedrze, prędzej ją samą szlag trafi!

      Usuń
    3. Nie, złego diabli nie biorą. Prędzej wepchnie mnie z powrotem na to dno, na którym siedziałam do niedawna.

      Usuń
  12. "bo ty zrobisz to dobrze"...
    to jest klucz do całej sprawy... za bardzo się kiedyś postarałaś, za bardzo ujawniłaś swoje walory: wiedzę, umiejętności... no, to teraz masz... znaczy, dokładniej, to nic nie masz, a nawet mniej...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, oczywiście. Nic gorszego niż być w czymś dobrym. To znaczy można byc dobrym, byle tego nie ujawniać.

      Usuń
  13. Najważniejsze ,że tej "broni palnej" nie wyjęła 🤨
    Księżna to się chyba do poprawek nie nadaje, jeżeli pomimo szablonów i telefonów wszystko źle zrobiła.
    I wszystko w fachowe ręce musiało trafić.
    Ech, to życie jest niesprawiedliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Owszem, bardzo niesprawiedliwe. Dlatego ja choruję, a inni mają niekończące się Malediwy.

      Usuń
  14. to popularna praktyka oparta "bo ty umiesz" i już nigdy nikogo niczego więcej nie nauczono...;D trzym się z temi protokołami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbuję się trzymać, ale szlag mnie trafia i nie odpuszcza.

      Usuń
  15. Wygląda na to, że jesteś niezastąpiona. O_o

    OdpowiedzUsuń
  16. Cóż Ci mogę doradzić? Tylko się nie obraź. Miej to w dupie. Zrób na odpierdol i następnym razem kto inny będzie poprawiał... Może nawet wspomniana Księżna po powrocie z Malediwów 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam o co się obrazić - sama wpadłam na taki pomysł. Muszę się pogorszyć.

      Usuń
  17. Pokaż, że potrafisz to już zawsze będziesz mieć co robić. Zawal raz czy drugi to będą Cię omijać bo przecież nie potrafisz. Popieram radę powyżej. Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wkraju, ja nawet sama doszłam do tego wniosku. Muszę się pogorszyć :-)

      Usuń
  18. Dlaczego nie zrobicie kocówy Księżniczce?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, dlaczego inni. Ja nie, bo ją lubię.

      Usuń
    2. Acha... No to już wiem na czym polega bycie między młotem a kowadłem

      Usuń
    3. Wolę być bliżej kowadła niż młota :-)

      Usuń