18 października 2025

195. Niecodziennik – cz. 5 pt. „Bomba atomowa”

1. W czasie wędrówek po parkach miejskich spotykam zadziwiające rzeczy. W jednym z nich znalazłyśmy z moją Psiapsi spodnie męskie bez właściciela. Leżały sobie jak gdyby nigdy nic na ławce i wyglądały zupełnie przyzwoicie. Innym razem znalazłyśmy z Dzieciątkiem na parkowej ławce parę dziecięcych bucików. Jednak o prawdziwy szok przyprawiły nas… cztery damskie torebki na jednej ławce. Oczywiście bez właścicielek.

2. Zdarzyło się, że zdążający chodnikiem z naprzeciwka jegomość zakrzyknął z pretensją w głosie, ewidentnie do mnie: „I co, kurwo?! Zadowolona jesteś z siebie?!” Chyba mam coś w sobie, bo kilka dni temu, gdy szłam do pracy, mijająca mnie kobieta warknęła do mnie z nienawiścią: „Dziwka!”. Czy ja czegoś nie wiem? Może powinnam zatrudnić się w burdelu?

3. Będąc w Action, zobaczyłam to:

Komentarza nie będzie, bo słów mi brakuje.

4. Moja mama właśnie zrzuciła mi na łeb bombę atomową. Od trzech miesięcy ukrywała, że ma raka. Stan bardzo poważny. Powiedzieć, że w głowie wybuchła mi petarda, to nic nie powiedzieć. Czerep mam pełen gruzu. Do serca podpełza mroczny, lodowaty strach. Czuję rozpacz, jakiej nie czułam od czterech lat, tj. od niespodziewanej choroby i śmierci taty.

2 komentarze:

  1. Trzeba sie brac do roboty i walki z wrogiem. Musisz teraz bardzo wspierac mame, a wlasne strachy schowac na pozniej. Ciebie bedziemy wspierac my, bo taka nasza rola. Jesu, jak ja Ciebie rozumiem, jak wspolczuje, jak wspieram. Gdyby cos, jestem do dyspozycji. No nie wiem, co powiedzic, jestem w szoku.

    OdpowiedzUsuń
  2. Be, nie chcę Cię pocieszać tylko poinformować: mój znajomy lat 80+ przeszedł leczenie onkologiczne i wyzdrowiał, a były już przerzuty. Teraz już rak nie wyrok. Onkologia poczyniła duże postępy. Trzymaj się Kochana.

    OdpowiedzUsuń