Byłam
nad naszym morzem i było cudownie.
Byłam
w Bułgarii i było cudownie.
Byłam
u koleżanki z drugiego końca Polski i było cudownie.
Zresetowałam
ciało i ducha.
Umysł
odpoczął od dręczenia bzdurnymi rozporządzeniami, wytycznymi, zarządzeniami i przerośniętą
biurokracją.
No
ale wróciłam...
To
tak, jak by rąbnąć z dziesiątego piętra na tyłek.
Od
wtorku zapierdzielam w placówce, tylko wióry lecą. Całe szczęście, że
w soboty zamknięta, bo mam jeszcze coś na kształt weekendu.
Wciąż
nie mieszkam u siebie, bo mama wyjechała po raz kolejny i trzeba
zająć się Czesią. Złości mnie dodatkowo, że ciągle nie mam kiedy zabrać się
za podłączenie własnego komputera. Udało mi się na razie tylko kupić
przejściówkę do monitora. Wieczorem wyskoczę do siebie zainstalować nowy filtr
u śledzi, bo poprzedni właśnie był uprzejmy się zepsuć. Vis maior,
jest to sprawa niecierpiąca zwłoki.
Wszystko
byłoby do ogarnięcia, gdyby nie ta praca. Inni mają jeszcze tydzień wolnego, a tylko
wybrańcy doznają zaszczytu pracy w wakacje.
Czuję
że czarna dziura już mi się przygląda żarłocznym spojrzeniem. Marzy o tym,
żeby mnie wessać i już nawet uruchamia silniki. Prawdę mówiąc, nawet nie
mam sił i chęci z nią walczyć. No mówię Wam, normalny dramat w siedmiu
aktach. Jak to zwykli mawiać starożytni Słowianie, we łbie cyrk, w dupie
karuzela.
Starozytni Slowianie... pisali: w doopie cyrk, w glowie karuzela. Do przezycia, choc kilka dni z glowy. Potem sie unormuje.
OdpowiedzUsuńTak. Będzie unormowany łagier.
UsuńObozy przetrwania sa modne. :)))
UsuńAle łagier to nie obóz przetrwania - to miejsce eksterminacji!
UsuńNo przykro mi ja jeszcze wyszarpię przyszly tydzien ale to już preludium...
OdpowiedzUsuńA żebyś Ty wiedziała, jak mnie jest przykro... :((
UsuńNie układam planów, nie tworzę papierów a jest to przywilej osoby nie na etacie. I pop prawdzie nie zależy mi już na tej pracy. Więc w tym roku robie to co sprawia mi przyjemnosc.only
UsuńUczę się pilnie, jak mieć wywalone. To najlepsza opcja dla przetrwania.
Usuńno Pani cieszy mnie, ze ja odkryłaś :-))))
UsuńTeraz jeszcze tylko się nauczyć...
UsuńO, tego powiedzonka nie znałam! super!
OdpowiedzUsuńDo emerytury tez bywałam w szkole od połowy sierpnia, mój mąż już raz był, w czwartek idzie znowu.
Szybko zleci, byle do świąt!
Nie chcę świąt... zimy... ciemności... Chcę światła i wakacji!
UsuńA ja w ogole nie mialam urlopu, przez caly czas siedze w czarnej dziurze, jesli Cie to choc troche pocieszy. Oraz nie mam nawet widokow na wyjazd trzydniowy w weekend. Wez wiec pod uwage, ze sa tacy, ktorzy maja gorzej od Ciebie.
OdpowiedzUsuńNo to jest nad już dwie w tej dziurze. Posuń się.
UsuńAle Ty chociaz masz co wspominac.
UsuńTylko że przeszłość już nie istneje.
Usuń"normalny dramat w siedmiu aktach"
OdpowiedzUsuńUstalamy, że czarna dziura pojawia się w czwartym akcie.
Dramat przerabiamy do aktów trzech.
I po sprawie 😉
A co z zakończeniem?!
UsuńOklaski. Na stojaco.
UsuńKto będzie klaskał? Ja nie.
UsuńWynajmiemy Ci klakiera. :)))
UsuńNo, skoro musicie...
Usuń... mozemy :)))
UsuńA Polak jak może, to chce :-)))
UsuńA Polka tez?
UsuńTego nie jestem pewna. Widzę ciemność i czuję niepewność.
UsuńWiem, że Cię nie pocieszę - idę na Fabrykę w poniedziałek. Ale mam nadzieję, że tylko w poniedziałek, a potem dopiero od września zacznie się czarna dziura. I też nie cierpię tej roboty, jakoś się tak złożyło...
OdpowiedzUsuńWięc cieszmy się tym, co było.
Ale tego już nie ma :(
UsuńZdaję sobie sprawę że powrót do rzeczywistości jest bolesny, ale nawet nie myśl dać się pochłonąć owej czarnej dziurze. Wredna dyrektorka odeszła, będzie lepiej niż w zeszłym roku, a do ferii jakoś dozipiesz. Twardy z Ciebie zawodnik, dasz radę!
OdpowiedzUsuńMoże to tylko chwilowa niemoc, przed chwilą strasznie zachciało mi się płakać i próbuję się nie rozryczeć. Ta praca, Stasiu, to trauma.
UsuńRozumiem to, bo sam pracowałem w firmie która mnie totalnie wypalała i radziłem sobie z tym pijąc dzień w dzień. Oczywiście w godzinach pracy. Tobie tego oczywiście nie polecam. Musisz zacisnąć zęby i przetrwać te trudne momenty. Niebawem znów psycha powędruje w górę, za co mocno trzymam kciuki. Nie poddawaj się temu.
UsuńStaram się. Nie potrzebuję się czuć jak kilka miesięcy temu.
UsuńLiczyłem że Twoje dobre, wakacyjne samopoczucie da ci powera i na rok szkolny... Szczególnie że już z Twoją psychą całkiem nieźle było. Oby to tylko chwilowy spadek był. Nie daj się tej cholerze. Pokaż jej środkowy palec i przyj do przodu.
UsuńSam wiesz, że to nie takie proste... Ale poddawać się nie zamierzam.
UsuńAle miewasz znaczne poprawy, więc niech Cię to motywuje by się nie poddawać. Te pierwsze dni po powrocie musiały skończyć sie spadkiem, ale wierzę, że z czasem będzie tylko lepiej.
UsuńOby... Ja już nie wytrzymam kolejnej czarnej dziury.
UsuńDlatego rób wszystko aby do niej znowu nie wpaść.
UsuńStaram się. Od piątku bujam się z grypą żołądkową, więc może to mi dodatkowo dało popalić. Dzisiaj jakby coś jaśniejszego majaczyło na niebie nade mną...
UsuńOby to coś było początkiem dobrego. Na przekór wszystkiemu staraj sie myśleć pozytywnie.
UsuńStaram się jak cholera. Muszę wyjść z tego stuporu, w który popadłam. Na piątek umówiłam się na spotkanie z dawno niewidzianą przyjaciółką (tą, z którą byłam nad morzem). Na blogach staram się jakoś działać. W domu rodzina powiększona o dwie kocie maloty, to też sprawia radość. Może będzie dobrze. Tylko niech się ta grypa żołądkowa odczepi!
UsuńNie może będzie lepiej, a musi być dobrze!!! A żołądkowe grypsko na szczęście jest jedną z tych dolegliwości, które dość szybko przechodzą, tylko zadbaj o leki.
UsuńZadbałam, ale nie tyle o leki, ile o łóżko 😆
UsuńJednak stoperan i węgiel to podstawa bez której ciężko się obyć w takich przypadkach, nawet na łóżku 😅
UsuńAle ja nie miałam biegunki, tylko bolał mnie upierdliwie żołądek i było mi niedobrze.
UsuńPowoli wracam do normy.
Mnie przy wirusówce zawsze rwie z obu stron... Więc i tak masz szczęście... 🙄
UsuńTo mógł być covid.
UsuńDon't cry... Frau Be: "Nikt nie może żyć w smutku, zapytaj wszystkich swoich przyjaciół". Tak... no cóż...szkoła... i nic więcej nie dodam. Żadne słowa Cię nie pocieszą, ale patrz, ilu tu ludzi Cię rozumie i stara podtrzymać na duchu. To też jakieś bogactwo (duchowe chociaż).
OdpowiedzUsuńWidzę i doceniam. Na tyle jeszcze mnie stać.
Usuńporządnie rąbnąć zawsze jest nieźle, sam jakiś czas temu rąbnąłem, co prawda z parteru na parter i nie na tyłek, ale siniec na boku do tej pory jest jak porządna dłoń... ale filtr śledziom faktycznie trzeba zmienić, bo inaczej będą zwłoki, zamiast ich braku, potraktuj to jako rozgrzewkę, takie miękkie wejście w rok szkolny, co prawda biologii zdaje się chyba nie nauczasz, ale szkoła to zawsze szkoła... mnie o tyle rok szkolny cieszy, że więcej busów będzie, bo rozkład zmienią...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Zmieniłam bez zwłoki i bez zwłok. Jest git. Ponadto dzisiaj jest wielki dzień dla rodziny, ale o tym na razie sza!
UsuńPomaluj czarną dziurę w kolory tęczy. Zaraz zrobi się wesoło. I wiedz, że ja mam gorzej, w ogóle ludzi nie widuję. Buziaki.
OdpowiedzUsuńNie wpadłam na to! Pomaluję.
UsuńSpotkałam się dziś z kimś, kto nadal pracuje w mojej dawnej placówce. Przekazywała nowości, ploteczki, a ja odpływałam w błogostan, że mam to już za sobą. I zupełnie nie rozumiem ludzi, którzy przejście na emeryturę traktują jako stres. Natychmiast nasuwa mi się podejrzenie (oparte na doświadczeniu) że to obiboki i nieroby.
OdpowiedzUsuńStres? O, bodaj bym tylko takie stresy w życiu miała!
UsuńCokolwiek bym nie napisała, nie poczujesz się lepiej. Na chandrę czytam, obecnie "Kult" Orbitowskiego.
OdpowiedzUsuńNa chandrę to ja czytam kryminały i thrillery. Im więcej "mięsa", tym lepiej!
UsuńOjej, jak Ty tak za...sz w placówce, to wkrótce wszystkie wióry z niej wylecą - to dopiero będzie czarna dziura.
OdpowiedzUsuńNiech wylecą i niech będzie czarna dziura! Bardzo dobrze.
UsuńRozumiem Cię. Mój brat też już "dybie", jakieś dziwne rzeczy. I - najgorsze, że nie mam słów wsparcia: dla Ciebie,dla brata i... dla siebie też. :(
OdpowiedzUsuńJa też nie mam. Ręce mi opadły i tak wlokę je po ziemi.
UsuńTwoja czarna dziura prawdę mówiąc rozśmieszyła mnie, mam jakieś nieobyczajne skojarzenia
OdpowiedzUsuńA poważnie trzymaj się z daleka od owej dziury, bo wg. wiki co czarna dziura wessie tego już nie odda
Toteż bardzo jej nie lubię :(
UsuńAle kto lubi szkołę? Przesiedziałam 35 lat, więc wiem, że byłam zmęczona.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
Lubiłam szkołę, dopóki byłam uczennicą. Potem jeszcze trochę też, a w końcu szczerze znienawidziłam. I wiem, kto zawinił.
UsuńZ dziurami ogólnie żartów nie ma a z czarnymi w szczególności! ;)
OdpowiedzUsuńCo prawda, to prawda. Czarne są najniebezpieczniejsze.
UsuńTaka chwilowa niemoc chyba każdego dopada po takim powrocie do rzeczywistości. Mam nadzieję, że szybko się wszystko unormuje u Ciebie. ;)
OdpowiedzUsuńI tego właśnie się trzymam.
UsuńFrau Be. Mam dla Ciebie pomysł nie do odrzucenia: Wessij czarną dziurę, zanim ona wessie Ciebie. :-DDD
OdpowiedzUsuńGenialne! Że też ja na to nie wpadłam! Einstein może Ci buty czyścić! :))))
UsuńMam nadzieję, że on umie to robić. Zza grobu.
UsuńMam prośbę - widziałam twój komentarz u Optymisty 13, więc twoje komentarze wchodzą, czy możesz mu napisać, że ja usiłuje się do niego dobić, ale jeśli nie zajrzy do spamu, to mogę sobie próbować...mojej odpowiedzi na swój komentarz chyba nie czytał.
OdpowiedzUsuńJasne, napiszę!
UsuńDzięki serdeczne, zadziałało!
UsuńAleż nie ma za co!
UsuńUuuuu widzę, że jest mocno ;D a ja bym miała jeszcze cztery dni wolnego, ale że mi się zachciało dodatkowego pół etatu - ha ha, muszę jutro lecieć do medycy pracy... ojezusie, jakby ten z poprzedniej placówki nie wystarczył. No cóż, muszę to muszę. Poniedziałku to się boję, ale wtorek nas zassa i wypluje.. kiedyś ;)))) Niech moc będzie i tak dalej ;))
OdpowiedzUsuńNiech moc! Piątą godzinę tkwię na plenarce. Mam bardziej niż dość.
UsuńZgadzam się, nie da się interesować się wszystkim. Ja ze sportu lubię oglądać najbardziej lekką atletykę i kolarstwo szosowe jak jest.
OdpowiedzUsuń:) Tekst o wannie to od razu do Lema prowadzi.
Sztuka dziś już z reguły nie jest nią w rozumieniu tradycyjnym.
Dzięki za uznanie. Czasem tak sobie właśnie myślę i takie mam wyniki. :)
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Frau, u mnie masz filmik:):):) Może Ci się spodoba:):):)
OdpowiedzUsuńLecę obejrzeć!
UsuńOjj, rozumiem Cię, w byłej pracy po urlopie było dokładnie to samo... Laba, spokój i nagle jak obuchem w łeb! :(
OdpowiedzUsuńI to solidnym obuchem!
UsuńNie można zmienić pracy, jeśli się jej tak nienawidzi?
OdpowiedzUsuńOd lat szukam. Ale tu jest Podkarpacie, tu wolnych miejsc pracy nie ma.
Usuń