19 kwietnia 2023

57. Zrobiłam cud

Zbieram się do życia. Zakupiłam nowy, większy domek dla śledzi i jestem na etapie zamawiania do niego różnych rzeczy: osprzętu, aktywnego podłoża, żwiru, kamieni, korzeni itp. Mam w związku z tym dylemat: czy zakupienie i posadzenie roślin z hodowli in vitro jest grzechem? Czy posiadanie grzesznych roślin skazuje mnie na potępienie?

Grzech grzechem, ale zrobiłam też cud. Mam tyle lat, ile mam, a mimo to nigdy w życiu niczego nie wyhodowałam od ziarenka. Zresztą, ogrodniczka ze mnie jak z koziej d… trąba. Aż tu nagle mnie natchnęło, kupiłam doniczkę i ziemię, wsypałam tę drugą do tej pierwszej, zrobiłam rowki rękojeścią łyżki (nie ma mowy, żebym ręcznie grzebała w ziemi!), wsypałam nasionka kwiatków, przyklepałam łyżką i odstawiłam na parapet, bo balkonu nie mam. Sprawa poszła w zapomnienie na kilka dni, a tu nagle patrzę – wyłazi z ziemi zielone. Cud! Spuchłam z dumy i taka spuchnięta chodzę sobie po tym średnio pięknym świecie.



72 komentarze:

  1. cud życia, normalnie. Tylko teraz nie abortuj przez przypadek, bo cie kaja srajagodek wytropi. pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, kurde! Nie pomyślałam o tym! Mam w doniczce życie napoczęte i żeby przypadkiem go nie wyplewić...

      Usuń
  2. Wsiowa jestem, więc już jako dziecko miałam plantację palm (które po prawdzie były onętkami), a nawet założyłam w pobliżu cmentarz dla mrówek i biedronek. Za to małżonek miastowy, syn państwa inżynierstwa, co nawet chomika w domu nie mieli. Wygląda na to, że ja go raz dwa przerobiłam, nie wiem jak i kiedy - w pandemii zaczął mi kwiatki sadzić w rabatce, tak po prostu. Teraz mamy mnóstwo zieleniny przed domem i pewnie większość ludzi sądzi, że mu kazałam (tymczasem mojemu mężu nie da się nic kazać, taki jest wolnościowiec). Tak więc, FrauBe, rozwój, i brawo Ty :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Inaczej kosmos podwójnie pierzasty, u nas nazywany po prostu bocianem. To bardzo charakterystyczna roślinka, więc już jak miałam 5 lat to bawiłam się w swoim "ogrodzie" (rodzice wydzielili mi poletko metr na metr w miejscu dawnej piaskownicy) w pikowanie roślinek i architekturę krajobrazu :D

      Usuń
    2. Ciekawa jestem, kto wymyśla te nazwy botaniczne. To jakiś kosmos, nomen omen.

      Usuń
  3. Ja zamierzam przerobić domek dla makreli :) ale tu zderzam się z murem, czyli kasą :-/ Nie masz może pomysłu, gdzie można ją dostać w większej ilości? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdybym miała pomysł, już dawno nie mieszkałabym tu, gdzie mieszkam, a moje śledzie miałyby 400 litrów kubatury... Zauważyłam, że strasznie drogie są korzenie mangrowca.

      Usuń
  4. nie wiem, nie rozumiem, o co pytasz, o co w ogóle się rozchodzi, bo "grzech" nie jest słowem istniejącym w słowniku obowiązującym w mojej bajce... a na moje cuda czekam do maja, w sumie to nasion jeszcze nie kupiłem, a cuda dlatego, bo zawsze są cudne, gdy wzejdą i wyrosną...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaaak, kiepska wiosna na uprawy...

      Usuń
    2. @Szarabajka...
      jak się ma kasę i warunki lokalowe, to się olewa pory roku i zakłada growbox w domu... a jak nie, to z porami roku trzeba się liczyć, ale w tym przypadku zero paniki, bo cała zabawa zaczyna się wtedy dopiero w maju, który może być bardzo przyjazny...

      Usuń
    3. Liczę na to, że maj będzie łaskawy. Chcę widzieć moje maluchy, jak rosną :-)

      Usuń
  5. Brawo Ty! Zioła czy nawet pomidorki koktajlowe też można hodować w doniczce na parapecie, a uwierz, kontakt z roślinami uspokaja a i satysfakcja jaka, że coś się udało własnoręcznie od nasionka uhodować 😉 Cieszę się przede wszystkim że wracasz do życia, oby tak dalej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zioła chromolę, ale pomidorków koktajlowych spróbuję na przyszły rok. Teraz już chyba za późno, co...?

      Usuń
    2. Fakt, troszkę za późno, ale pomysł na przyszły rok już masz 😉

      Usuń
    3. To proszę Cię, przypomnij mi odpowiednio wczesniej, żebym zdążyła we właściwym momencie.

      Usuń
    4. Ok, jak nie zapomnę, to Ci przypomnę 😅

      Usuń
    5. Zobowiązanie jest zobowiązaniem, pamiętaj! :-))

      Usuń
    6. Ok, postaram się dać znać 😅

      Usuń
    7. Zapisz sobie w kalendarzu :-)))

      Usuń
    8. Z moją sklerozą to najlepsze wyjście 😂

      Usuń
    9. Albo zrób akcję na blogu: "Wszyscy przypominamy Frau Be o pomidorach!" :-)))

      Usuń
    10. Z tego co widzę tylko nieliczni bawią sie w ogrodnictwo, więc może być krucho, ale nie martw, postaram się nie zawalić.

      Usuń
    11. Bawią się, bawią. Każdy coś ma, jak nie ogródek, to balkon.

      Usuń
  6. PS: Na potępienie skazuje tylko i wyłącznie głosowanie na złajdaczoną prawicę, a Tobie to nie grozi, więc sie nie martw 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uuuff... Uspokoiłeś mnie!

      Usuń
    2. Cieszę się 😉 Masz zbyt dobre serce byś zasłużyła na potępienie 😉

      Usuń
    3. To grzech tylko i wyłącznie dla części kleru 😉

      Usuń
    4. O, przepraszam - jeszcze dla większości elektoratu 80+.

      Usuń
    5. Czyli grupy która i tak z zabiegu nie skorzysta 😂

      Usuń
    6. Jak zwykle. Najwięcej do powiedzenia mają ci, których problem nie dotyczy.

      Usuń
    7. Mam wrażenie że to również nasza cecha narodowa.

      Usuń
    8. Jako naród mamy same piękne cechy ;-)

      Usuń
    9. Taaaaaaaaaaaaaa, pewnie dlatego jesteśmy tacy lubiani w świecie 😂

      Usuń
    10. Piękne dowody tego lubienia miewam poza granicami naszego obłąkanego kraju.

      Usuń
  7. No po prostu pekam z dumy razem z Toba, choc nie pojmuje, jak mozna zyc bez jakiejkolwiek zieleniny w doniczkach, nawet nie majac balkonu. Predzej pozbylabym sie meza, gdyby mialo zabraknac miejsca, a zostawilabym doniczki, bo ja MUSZE miec zielone w domu. Tym bardziej wyhodowane na wlasnym memlonie od ziarenka. Hoduj zatem wiecej, skoro tak dobrze Ci idzie, jeszcze kiedys to polubisz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może polubię, nie wiem tego jeszcze. Ja bym chętnie miała w domu zielone, ale najpierw wszystko zjadał Niuniuś, a teraz już go nie ma i dałoby się coś uchować, ale nie mam gdzie. Nie mogę zastawić parapetów, bo okna trzeba otwierać. Otwartych półek nie mam, kąta na kwietnik nie mam...

      Usuń
  8. Gratulacje. Brak balkonu zgłoś na policję. Może ukradli i rzucili na prywatny rynek... 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dobry pomysł. Mogę od razu złożyć doniesienie do prokuratury.

      Usuń
  9. A kto miałby Cię potępić?
    Co to domek dla śledzi?
    Takie małe ziarenka, a tyle radochy, ja posiałam zioła w 3 donicach, które dostałam, ale nie wiem co wyłazi z ziemi, bo mnie w domu nie ma, a nie wiem czy mąż podlewa...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Domek dla śledzi to akwarium. Zmieniam z mniejszego na większe :-) To dla mnie większa radocha niż ogrodnictwo, ja zdecydowanie zoologiczna jestem. Chociaż przy tym trzeba uprawiać ogrodnictwo wodne :-)

      Usuń
    2. Są i tacy, co w akwariach tylko rośliny hodują, też fajnie:-)

      Usuń
    3. To się nazywa akwarium holenderskie.

      Usuń
  10. Gratuluję Ci powołania nowego życia :) ;) słowem "grzech" się nie przejmuj, bo cóż to jest grzech? Coś ktoś, kiedyś wymyślił i kto chce, niechaj weń wierzy, a reszta ma po prostu sumienie. Albo i go nie ma.
    Niech Ci się zatem Twoje parapety zazieleniają obficie i cieszą oko :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie nie mam sumienia - przynajmniej tak twierdzi moje dziecko :-)))

      Usuń
  11. W kwestii grzechu najlepiej spytać proboszcza.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, nie pójdę. Ostatni raz byłam u plebana, gdy się wypisywałam z instytucji.

      Usuń
    2. I po co, skoro jesteś tak przywiązana do koncepcji grzechu?

      Usuń
    3. Ochchch... łańcuchem przykuta!

      Usuń
  12. i to właśnie świętujemy! <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Mnie też coś tam kiełkuje i wzrasta. Najbardziej zaś jestem dumny z "zasiewów" sprzed paru dekad.

    OdpowiedzUsuń
  14. Z opisu przedmiotów zakupionych do domku dla śledzi, wnoszę, że założyłaś akwarium. Gratuluję, bo to świetny uspokajacz. Nigdy nie siałam roślin, ale z ukorzenionych pędów rozsadzałam niektóre. Też boleję nad brakiem balkonu, bo to "okno na świat". Gdy myślałam o wynajęciu mieszkania, szukałam takiego z balkonem, ale póki co siedzę w swoich 30 m2. Pozdrawiam gorąco, bardzo się ciesząc z Twojego wpisu i powrotu do blogosfery.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, dobrze kombinujesz, z tym, że nie założyłam, a przenoszę obsadę do nowego, większego. Tylko najpierw muszę je urządzić.

      Usuń
    2. Jesteś miłośniczką kotów, a te zawsze mi się "kłóciły" z posiadaniem akwarium. Nie wiedziałam, że powiększasz, a nie zakładasz. Ty, rybki i cała reszta rodziny, trzymajcie się ciepło i radośnie. Buziaki.

      Usuń
  15. O kurczaczki, jestem z Ciebie dumna! I cieszę się, że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
  16. Dobrze, że jesteś
    Pozdrawiam kwietniowym słońcem, które tak lubisz

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja mam radochę zawsze ze szczypiora i rzeżuchy...Szczypior z rosnącej cebuli (w kubeczku z wodą) i już. Nic tylko oblizywać się czekając z utęsknieniem na wzrost. Rzeżucha bardziej wymagająca, ale gra warta świeczki . :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, co to, to nie! Mama usiłowała zaszczepić we mnie sianie rzeżuchy, ale jej nie cierpię. Rzeżuchy, nie mamy :-)

      Usuń
  18. Najpierw muszę się przybrać do zrobienia porządku na balkonie, a potem, po zimnej Zośce będą tam mieszkały pelargonie. I cieszę się, że jesteś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A kim jest zimna Zośka i dlaczego mieszka u Ciebie na balkonie?

      Usuń
    2. Zimna Zośka przychodzi 15 maja po trzech ogrodnikach: Pankracym, Bonifacym i Serwacym, Zwykle w te dni bywa zimno i stąd kwiatki sadzę dopiero po 15 maja :D

      Usuń
    3. Uff. Myślałam, że trupa hodujesz na balkonie!

      Usuń
  19. Miałam kiedyś na parapecie ogórki gruntowe, pomidorki koktajlowe i czerwona paprykę. I trochę ziół do ususzenia potem na herbatki. Fajna sprawa, można sobie puchnąć potem jeszcze bardziej, jak plon zbierasz. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pmidorki już planuję. Ogóreczki i papryka... No, mniam!

      Usuń
  20. Ten cud wyłażący z ziemi dodaje powera. Zajrzyj do mego ogrodu - https://wkuchniwpiwnicywogrodzie.blogspot.com/2016/07/nie-ma-jak-to-wasne-czyli-ogrodkomania.html - i inne kolejne posty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jaśku, gdzie mnie się z Tobą równać z tą malutką doniczką!

      Usuń
    2. A kto Ci każe się równać. Po prostu chciałam Ci pokazać ;*. Jaśka.

      Usuń