Wstałam dziś jak zwykle, czyli z ledwością i w nastroju
ponurym jak noc listopadowa. Przełom nastąpił znienacka i w zasadzie
bez uzasadnienia. Zbliżając się do zaśnieżonego samochodu, zobaczyłam na
przedniej szybie to:
Nie macie pojęcia, jak bardzo chciałabym wyleźć spod dna,
pod którym siedzę, obłożona torfem. Na pewno wyleczenie Fanty ze śmiertelnej,
ale uleczalnej choroby pozwoli mi odetchnąć. Do tego jednak zostały jeszcze dwa
miesiące. A potem byle do ferii, po nich – byle do wiosny.
W tym miejscu chciałabym bardzo serdecznie podziękować
wszystkim, którzy dają mi oparcie w najtrudniejszym dla mnie czasie.
Dziękuję tym, którzy dotąd wpłacili choćby złotówkę na
leczenie Fanty.
Dziękuję tym, którzy wspierają mnie, udostępniając na swoich
blogach i kontach na Facebooku link do zrzutki.
Dziękuję tym, którzy podtrzymują mnie na duchu długimi
rozmowami przez telefon, na Messengerze i e-mailowo.
Dziękuję za to, że wciąż jesteście i zaglądacie na mój
blog.
Wasza pomoc jest nieoceniona i brakuje mi słów do
wyrażenia wdzięczności.
W dalszym ciągu proszę o udostępnianie linku do
zrzutki.
Nie wiem, kiedy na dobre wrócę do regularnego blogowania, ale
czuję, że mi się chce, więc jakoś to będzie 😊
Jak to mówią - kto czekał, ten się doczekał. Miłego i jasnego popołudnia. Czekam na więcej
OdpowiedzUsuńCieszę się, że czekałeś 😊
UsuńI okazało się ,że śnieg też moze nieść ze sobą pozytywne emocje
OdpowiedzUsuńOczywiście z małym udziałem człowieka.
Pozytywnym udziałem, należy dodać.
UsuńNo to jeszcze raz udostepnilam, w styczniu dosle kase.
OdpowiedzUsuńAniu, ja wiem, że na Ciebie zawsze można liczyć ❣️
UsuńMyślałam o Tobie... ale sama mam problemy zdrowotne.
OdpowiedzUsuńPrzytulam.
I cieszę się że się uśmiechnęlaś.
O, dziękuję Ci, Stokrotko!
UsuńCzyli nastrój został zmoderowany przez zupełnie przypadkową osobę. Pięknie, oby tak dalej. Obyś Ty była tą osobą dającą uśmiech innym.
OdpowiedzUsuńMam o Tobie dobre myśli.
I za te dobre myśli Ci dziękuję.
UsuńTo najlepsza wiadomość od długiego czasu, bo choć mam globusa od czterech dni, to nie zamieniłabym go na twoje doły totalne.
OdpowiedzUsuńOby do wiosny i weselszej Ciebie!
Oby do wiosny, Jotko, bo coraz gorzej znoszę to wszystko.
UsuńZazwyczaj biorę udział w anonimowych zrzutkach, ale teraz jestem w czarnej finansowej dupie. Wzięłam wczoraj pożyczkę, żeby zrobić święta, choćby skromne i bez prezentów. Na wiosnę powinno być lepiej. Oby.
OdpowiedzUsuńWspółczuję Ci z powodu choroby Fanty. Pamiętam, że Starszy wydał pół renty na leczenie naszej Koty, a teraz nawet nie wiem, czy... :(
Ale dość o smutkach. Ktoś widocznie pała do Ciebie sympatią, skoro zostawił Ci tak sympatyczny ślad po sobie. Może jakiś cichy wielbiciel? ;)
Oj, nie sądzę. Raczej jakiś przypadkowy przychodzień.
UsuńPóki się jest, kochana!
OdpowiedzUsuńSię jest, niezaprzeczalnie.
UsuńProblemy. Zawsze będą problemy.
OdpowiedzUsuńDo pisania się wraca.
Ja nalezę do tych, co przy zmianie pór roku cierpią na deprechy i inne rzeczy. Nie polecam.
Ja też nie polecam, ale mam. Co zrobić...
UsuńNie raz się wygrzebywałaś i teraz też na bank wygrzebiesz. Masz w sobie więcej siły niż mogłabyś się spodziewać. Wiesz że mocno trzymam za Ciebie kciuki. Za Fantę oczywiście też, bo kocham zwierzaki.
OdpowiedzUsuńMarudo, jesteś moją podporą!
UsuńMarna ze mnie podpora, ale się staram. Chciałbym żeby Ci się udało wyjść z tego mroku 😞
UsuńJa też chcę, a to już coś. I chcę, żebyś Ty wyszedł.
UsuńObawiam się że mnie już ten mrok do reszty pochłoną. Ale Ty szukaj swojego słońca. W dzisiejszym wpisie mimo wszystko jakieś jego promyki widać skoro potrafisz się roześmiać 😉
UsuńJa Ci na mrok nie pozwolę! Jesteś potrzebny na tym świecie, skoro Cię Bóg stworzył. Nam, blogerom, jesteś wręcz niezbędny. Czy wiesz, że codziennie zaczynam dzień o wizyty na Twoim blogu?
UsuńJa na Twoim blogu bywam nawet przed 4tą rano 😅 Choć ostatnio to nie takie trudne bo potrafię się budzić o 3ciej... 🙄
UsuńMatko kochana...! Mój organizm budzi się w naturalny sposób około 11.00, a tak na co dzień jest po prostu zdzierany z łóżka przez budzik. Rozdzierające sceny!
UsuńNigdy w życiu nie spałem do 11 😂😂😂😂😂😂😂😂 Ja się cieszę gdy mi się uda dospać do 4tej... Dlatego jestem wiecznie niewyspany... 🙄 Przez co i bardziej marudny... 😳
UsuńJa też chodzę niewyspana, bo przecież ten cholerny budzik nie da mi się wyspać! Chyba jakiś post na ten temat popełnię.
UsuńBudzik zawsze możesz potraktować młotkiem 😅😉
UsuńA potem mnie potraktują młotkiem w pracy!
Usuńmyśl pozytywnie i traktuj te buźki jako dobry omen, zresztą się sprawdza, bo forma Fanty progresuje, co nie jest żadnym sekretem, a przy okazji Twoja i o to chodzi... blogowaniem (fabrykowaniem postów) to już się najmniej przejmuj, it's ONLY blog...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Ale ja lubię mój blog 😉 I będę "fabrykować" (czyżby był czymś w rodzaju Produkcyjniaka? 😁).
Usuńokay, przecież nie o tym mowa, czy się lubi swój blog...
Usuńtu raczej chodzi o to, żeby się doń nie przywiązać, w stylu "o kurwa, dupa mnie boli, bo nic dziś nie wyblogowałam/em"...
ale to chyba fejsowcy raczej tak mają, fejsbuk mocniej uzależnia, niż blogowisko...
Bólu dupy z tego powodu nie mam, ale wolę blogi od Facebooka, który jest jednym wielkim śmietnikiem. Czasem jednak i on na coś się przydaje.
UsuńLos daje nam jednak znaki!!! Jak fajnie. Śmiać się na całe gardło to wspaniałe doznanie i cieszy , że takie małe, mini mini coś potrafiło wyrwać potężną dziurę w murze twojej depresji. Oby tak dalej.
OdpowiedzUsuńNiech Frau be się śmieje
a kota niech zdrowieje
a dnia nieco przybędzie
i zaraz lepiej będzie.
Poranne rymy częstochowskie ( izerskie ).
Zarąbiste rymy! Izerskie, oczywiście 😀
UsuńSię tez uśmiechnęłam- do buźki na auteczku i przeczytawszy Twój wpis do Ciebie. No, jest jakiś promyczek w duszy Frau- jaśniejszy, niech się dalej rozpala:)
OdpowiedzUsuńPrawda, że nie sposób się nie uśmiechnąć?
UsuńNo:):):)
UsuńNo! 😀
UsuńDo bytu ożywionego ktoś powrócił...zostań
OdpowiedzUsuńWiem życie zazwyczaj do doopy jest, ale zdarzają się i chwile- niespodziewajki.
Takie jak ta opisana, może dlatego, że niespodziewajka, to tak mnie rozbawiła.
UsuńByłem ostatnio w Rzeszowie, ale to chyba nie ja rysowałem... Chociaż... Nie wszystko pamiętam, a palec miałem zimny po obudzeniu...
OdpowiedzUsuńJeżeli nie wszystko pamiętasz, to znaczy, że akurat w tym momencie nie musiałeś łaknąć jak kania dżdżu.
Usuń😃
OdpowiedzUsuń😁
UsuńTen uśmieszek na szybie - mała rzecz a cieszy :D
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak!
Usuń