15 września 2024

132. (Nie)winny się tłumaczy

A zatem się tłumaczę.

Moja niemoc sprawcza w dziedzinie blogowej absolutnie nie została wywołana nowym epizodem depresji. Znalazłam się w czarnej dupie z powodów techniczno-okolicznościowych. Otóż połączenie nowego komputera ze starym monitorem okazało się niemożliwe. W monitorze są jeszcze starego typu, niebieskie wtyczki i przewód nimi zakończony (VGA). W nowej jednostce takich nie ma. Kupiłam więc przejściówkę – z jednej strony VGA, z drugiej HDMI. No fajnie, monitor się włączył, ale nie pokazywał niczego poza miniaturami uruchomionych programów. Zadzwoniłam do moich panów, którzy popukali się z pewnością w czoła i wyjaśnili mi, że cyfrowy obraz w analogowym monitorze nie pójdzie. Aha. No to na plaster mi ta przejściówka. Sprawa została odłożona chwilowo na później, bo musiałam mieć czas na jeden wyjazd, potem drugi wyjazd, potem trzeci wyjazd… Pomiędzy nimi były weekendy, no to też niczego nie załatwiłam. Ostatni tydzień sierpnia był bardzo pracowity (egzaminy poprawkowe z przedmiotów, poprawkowe matury, inwentaryzacja szkoły), a już na sam koniuszek poległam z grypą żołądkową. „Hurra!” – pomyślałam. „Odpocznę wreszcie w pracy”. Taaa… Początek roku szkolnego to szpital wariatów. W dodatku tylko dwa razy w tygodniu kończę o 13.00, raz o 15.00 i 2 razy o 16.00. Po pracy jakoś trudno mi się z wszystkim wyrobić. Do tego adoptowałam dwie trzymiesięczne, bezdomne i chore kotki, więc weterynarz w ruchu, kolejki do weta są duże i wolno idą, bo w naszej lecznicy są tylko dwa gabinety. Czworonożne dzieciaki na początek posprzątały mi mieszkanie, a następnie przystąpiły do remontu. Mieszkam na gruzach i pocieszam się, że za rok o tej porze na pewno będzie lepiej.

W kwestii technicznej, ciągle nie mając komputera, chciałam przechytrzyć system i przeprosiłam się z laptopem. Tymczasem system przechytrzył mnie i zepsuł laptopowi klawiaturę. Dlatego nie mogłam się odzywać. Pićkanie w telefonie odpada.

Pamięć podsunęła mi któregoś dnia, że miałam niegdyś służbowy laptop, na tyle kiepski, że porzuciłam go już kilka lat temu. Samo urządzenie pamięta jeszcze czasy Mojżesza. Przegrzebałam gorączkowo swoją szkolną szafkę i znalazłam trupa. Przyniosłam go do domu, poczekałam pół godziny, zanim się uruchomi i drugie pół, zanim otworzy się okno Internetu. Otwarcie dowolnego okna przypomina czekanie na Godota, ale jedno, co działa bez zarzutu, to stary Word. No i gitara. Właśnie piszę ten post, potem prześlę go sobie na pocztę, w laptopie z zepsutą klawiaturą przekleję go za pomocą myszy na blog i powinno zadziałać.

To tyle, jeśli chodzi o sprawy techniczne. Sprawy okolicznościowe są z kolei bardzo przygnębiające. Trzy moje koleżanki (35 lat, 45 lat i 50 lat) zmarły na wakacjach – wszystkie na raka. Kolejnym czterem osobom z mojego otoczenia zdiagnozowano raka: dziewczynie/partnerce mojego brata, dwóm koleżankom oraz mamie koleżanki. To już jakaś epidemia! Na dobicie byłam na pogrzebie mamy innej koleżanki. Bardzo mnie te śmierci i te diagnozy przygnębiły.

Mam nadzieję, że te, które jeszcze żyją, wygrają onkologiczną wojnę. Tu rodzi się pytanie: czy istnieją jeszcze jakiekolwiek choroby poza rakiem?!

Do tego idzie jesień.

Nienawidzę.

Przewalone.





104 komentarze:

  1. No powiem Ci, że wielka ta czarna dupa jak czarna dziura w kosmosie!
    podziwiam, ze dajesz rade mimo wszystko.
    Bardzo przykre te wieści rakowe i to naprawdę jest już epidemia!
    Trzymaj się, każde zło kiedyś ma swój koniec!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzymam się i nie puszczam. Mam zamiar wyprowadzić się na prostą i dobrze mi idzie, kolorowe sukienki są tego dowodem.

      Usuń
  2. "Dzieciaki na początek posprzątały mi mieszkanie..." a ja myslalam, ze Ty masz tylko jedna corke, wiec sie zapytowywuje, jakie dzieciaki? Czyzbys wykorzystywala uczniow do celow prywatnych?
    A zycie jest przereklamowane, na cos trzeba umrzec. Gdyby mnie postawiono diagnoze, nawet nie zaczelabym sie leczyc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No jak to jakie dzieciaki? Te trzymiesięczne, futrzane adopciaki :-)

      Usuń
    2. Qrde, doniose na Ciebie do TOZów, ze wykorzystujesz nieletnich do sprzatania chalupy i remontow. To czysty wyzysk!

      Usuń
    3. Taaa... Nie chciałabyś mieszkać w tak "posprzątanym" i "wyremontowanym" :-))))

      Usuń
    4. A skad wiesz, ze bym nie chciala? Sie pytam?

      Usuń
    5. A stąd, że jesteś normalna, a tylko jebes chciałby mieszkać w takim burdelu.

      Usuń
    6. Aha. To wyjasnia wszystko.
      Ale normalna to ja nigdy nie bylam i nie zapominaj, ze tez mam dwa koty, w tym jednego demolujacego mieszkanie szczaniem dziepopadnie.

      Usuń
    7. No, ja mam trzy koty, bo jeszcze 12-letnią królową Fantę. Ale ona demoluje z rozmysłem. Kiedy śpię, a ona chce jeść, to siada na stole i co pół minuty strąca z niego jakiś przedmiot. Jak nie pomoże, to idzie strącać na biurko :-)

      Usuń
  3. niemoc, czy raczej niechęć też mam ostatnio, to chyba każdy tak ma co jakiś czas, a powody są bez specjalnego znaczenia... ale zwykłą klawiaturę zawsze można kupić, to grosze kosztuje, ja tam do lapka zawsze takiej używałem, bo wygodniej... za to brawo Ty w temacie kotków i w sumie jakoś Cię to usprawiedliwia, że nie wpadłaś na tak banalne rozwiązanie w temacie klawiatury mając ważniejsze sprawy na głowie...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepadło, chociaż mam chwilowo wolną klawiaturę od kompa. W tym tygodniu już MUSZĘ załatwić (nabyć drogą kupna) stosowny monitor, żeby nawet żabami rzucało.

      Usuń
    2. fakt, że analogowa bańka to już straszne wykopalisko, też mam mocno nienowy monitor, nawet dwa, ale one już są płaskie, plazmo cyfrowe, czy coś w tym guście...

      Usuń
    3. Mój też płaski i bardzo porządny, szkoda mi go, no ale trudno.

      Usuń
  4. Problemy techniczne są również nieodzowną częścią mojego życia. Na szczęście póki co, na razie wszystko jest dobrze.
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu^^

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja myślałam, że dopadła Cię jakowaś chandra unyńska, czy inne "duszne problemy egzystencjalne"... e....dobrze jest zatem:):):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duszne problemy to ja miałam takie, że duszno mi było w tych upałach.

      Usuń
  6. Jakoś tak mi już lepiej, że jednak się z tej czarnej dupy trochę wygrzebałaś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I zamierzam się wygrzebać całkiem. Jutro weterynarz, może w tygodniu uda mi się załatwić sprawę monitora i powinno być dobrze.

      Usuń
  7. "Ostatni tydzień października" ... o matko, to u Ciebie już tak późno? Ja się zacięłam na wrześniu :D
    Mój Kochany pokonał raka, tak więc mogę stwierdzić, że są też inne choroby, np. reumatyzm, poza tym zawsze jest nadzieja, niekoniecznie matka głupich. Fajnie, że jesteś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matulu, dzięki za wyłapanie tego błędu! To miał być sierpień, a nie październik.

      Usuń
    2. You're welcome. Przed skomentowaniem mam taki denerwujący zwyczaj, że czytam cały tekst ;D

      Usuń
    3. Ja tak mam przed opublikowaniem, ale i tak nie wyłapałam. Chyba jakoś zafiksowałam się na tym październiku, myślałam jedno, a napisałam drugie.

      Usuń
    4. Najlepszym się zdarza :D A wracając do tematów komputerowych, tylko laptopy. Komputer stacjonarny już nie dla mnie, laptop jest wygodniejszy (zazwyczaj pakuję go w dłuższe podróże).

      Usuń
    5. Nie cierpię laptopów z tymi ich ciasnymi klawiaturami, małymi monitorami i ogólnym badziewiem. Tak mam, może jestem średniowieczna?

      Usuń
  8. To dobrze, że to tylko problemy techniczne. Fakt - wkurzające są, ale do ogarnięcia. Co do przejściówki - z laptopa służbowego muszę mieć, żeby wyświetlić na wyświetlaczu analogowym. Widocznie w tę stronę działa.
    Teraz musisz żyć w zdrowiu i radości życia przez następne circa 20 lat, żeby te małe diablątka - kociątka wyprowadzić na ...koty ;) wiele razy pisałaś, że nie lubisz swojego mieszkania, więc maleństwa postanowiły je trochę przemeblować ;) dostosować do siebie, a może przy okazji wpadniesz na jakiś dobry pomysł ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Póki co, dzieciaki muszą dokończyć dzieła zniszczenia. O przemeblowaniu będę myśleć, jak już się trochę ogarną z dziecięcej głupawki. Czyli za co najmniej rok :-)
      Owszem, zamierzam żyć długo i szczęśliwie i takie same mam plany w stosunku do kotów.
      Wrzesień to trauma - u Ciebie też?

      Usuń
    2. Ostatnio tak, bo nie byłam w stanie wypocząć psychicznie i fizycznie przez wakacje. W tym roku jest ciut lepiej, ale tylko ciut.

      Usuń
    3. U mnie z roku na rok jest coraz gorzej.

      Usuń
  9. Witaj Be. Sorki - Frau Be ;)
    Są jeszcze inne choroby poza rakiem. Ostatnio kątem ucha ;) usłyszałam lekarza dzielącego się spostrzeżeniami, że po epidemii Covid wiele chorób się uaktywnia lub ma zupełnie inny przebieg, niż dotychczas. Niczego konkretnego jeszcze nie wiadomo. Coraz bardziej utwierdzam się w przekonaniu, że wira najpierw zmodyfikowano, a potem wypuszczono.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znam się na tym, ot, po prostu. Tylko doświadczenie mnie pokonało.

      Usuń
    2. Nikt jeszcze się nie zna, ale może ma to coś wspólnego z taką nawałnicą nowotworów?

      Usuń
    3. Być może, wszystko jest możliwe.

      Usuń
  10. Kończysz pracę w szkole o 15:00, nawet o 16:00 - znaczy prowadzisz ostatnie lekcje, znaczy... uczysz RELIGII !!

    OdpowiedzUsuń
  11. Odnośnie Twoich problemów sprzętowych można by to skomentować porzekadłem, że jak nie urok, to sraczka... Mam nadzieję że na tym koniec przygód z przedmiotami martwymi... Nowotwory zbierają żniwo. Ludzkość potrafi latać w kosmos, tworzyć mega skomplikowane technologie, a jednocześnie nie potrafi poradzić z tym co ją zabija...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też mam nadzieję, aczkolwiek nie wiem, kiedy uda mi się załatwić sprawę tego cholernego monitora. Dzisiaj po pracy czeka mnie weterynarz, nie wiem, jak długo zejdzie.

      Usuń
    2. W końcu ogarniesz. Niestety nowe technologie potrafią się "gryźć" ze starymi. Ja mam farta bo monitor swoje lata ma, ale o dziwo jeszcze nowszy komputer do niego podłączyłem... Niestety z roku na rok wprowadzają nowinki które nijak nie są kompatybilne...

      Usuń
    3. W komputerze mam zainstalowaną już jedenastkę. Mam nadzieję, że ogarnę. Wiele od dziesiątki chyba się nie różni.

      Usuń
    4. Trochę się różni, ale ogarniesz :)

      Usuń
    5. Nie widziałem 11tki na oczy, ale z czasem do wszystkiego dojdziesz. Te systemy nigdy się jakoś dramatycznie od siebie nie różnią, tylko potrzeba czasu.

      Usuń
    6. Ona wygląda zupełnie jak dziesiątka. Zobaczymy, jak działa.

      Usuń
    7. Dasz radę, co to dla Ciebie 😉 Ważne że komputer działa 😉

      Usuń
    8. Zostało jeszcze tylko monitor przytargać.

      Usuń
    9. Jeśli masz nowej generacji to przynajmniej dużo nie waży 😅

      Usuń
    10. Na pewno nie. Muszę tylko podołać poskładaniu go do kupy i podłączeniu do komputera. Ale przychodzę taka zrąbana z pracy, że już potem nic nie robię, tylko walę się na łóżko z książką.

      Usuń
    11. Ale weekendy chyba masz luźniejsze? Może wtedy się uda 😉

      Usuń
    12. W sobotę jedziemy do lasu😊
      Monitor nabyłam, poskładałam i podłączyłam. Hula jak wiatr w miejscach po mózgu u pisiorów. No i jedenastka bardzo mi się podoba. Trzeba tylko poinstalować różne programy i gitara.

      Usuń
    13. Nooooooooooooooooooooooooooooo i suuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuper! Resztę z czasem ogarniesz, bo to kosmetyka 😉

      Usuń
    14. Dokładnie tak, kosmetyka. A najfajniejsze jest to, że nie muszę już rysować kropek i nawiasów 👌

      Usuń
    15. Flamastrem 😉 Mająć11tkę jesteś o krok w rozwoju technologicznym przede mną. 😅

      Usuń
    16. Tak naprawdę to 11-stka różni się od 10-tki kosmetycznymi rzeczami. No ale 11-stka to 11-stka, jestem rozwinięta technologicznie 😀 🖥

      Usuń
    17. Tak, ale aktualizacje będziesz miała na lepszym poziomie i zapewne jakieś bajery dołożyli 😉

      Usuń
    18. Coś tam pewnie dołożyli, ale na razie skupiam się na poinstalowaniu programów itp. Wczoraj przez pół dnia szukałam sterowników do mojej antycznej drukarki, ale znalazłam i drukarka działa. Powoli, ale do przodu.

      Usuń
    19. Ważne że działa 😉 Niestety czasem trzeba pogłówkować. Dobrze że znalazłaś, bo w przeciwnym razie i drukarkę trzeba by kupować nową...

      Usuń
    20. Żeby było śmieszniej, prawdopodobnie mam gdzieś schowaną płytę z oryginalnymi sterownikami 😉

      Usuń
    21. Tylko nie wiadomo gdzie? Takie rzeczy na ogół znajdują się dopiero wtedy gdy przestają być potrzebne 😅

      Usuń
    22. Przy generalnych porządkach się znajdzie albo nie 😜 Ale na tych z Internetu też drukarka działa.

      Usuń
    23. Sam mam pełno płyt ze sterownikami, niektóre mają po kilkanaście lat, ale jakoś nie mogę się zmotywować by zrobić z tym porządek. Do obecnego monitora sterowników nie mam, ale mimo to działa, więc nie narzekam. Grunt żebyśmy mieli sprawne te nasze okna na (internetowy) świat, bo bez tego pierdolca można dostać.

      Usuń
    24. To prawda. Czy to już uzależnienie?

      Usuń
    25. Obawiam się że dziś wszyscy jesteśmy od tego uzależnieni. Od małego do starego, wszyscy tkwimy w tym wirtualnym syfie i bez technologii stajemy sie bezradni...

      Usuń
    26. Mnie zależy na kontaktach blogowych. Książki wciąż robią główną robotę 📖

      Usuń
    27. Mnie też, ale prócz tego są jeszcze serwisy społecznościowe i portale informacyjne od których jestem uzależniony 🙄

      Usuń
    28. Ja nie bardzo. Owszem, wpadam na Facebooka, ale bardziej potrzebny mi jest Messenger jako wygodny komunikator.

      Usuń
    29. Ja na Facebooka MARNUJĘ sporo czasu, choć z tyłu głowy mam, że to kompletnie bezwartościowy portal.

      Usuń
    30. Ale troszkę poscrollować nie zawadzi, prawda?

      Usuń
    31. Choćby ze względu na ciekawe konkursy, które czasem się pojawiają, warto tam zaglądać.

      Usuń
    32. Jeżeli chodzi o konkursy, to czyham na literackie i to raczej nie na Facebooku.

      Usuń
  12. Są i w moim życiu takie chwile kiedy jestem bezradny wobec rzeczy i ludzi. To rzeczywiście przytłaczające, ale minie. Zawsze wierzę że minie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, bo przecież wszystko mija. Może i to się dobrze skończy.

      Usuń
  13. straszne rzeczy piszesz, okropne...rak, we wszystkich odmianach, to jest dramat prawdziwy.
    okropny czas. koniec sierpnia i wrzesień. cały wrzesień jest do dupy w szkole.
    jedynie ta kocia historia piękna i dobra.

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie masz czasu na kupienie monitora, to zamów przez internet, kurier przyniesie pod drzwi. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, takich rzeczy nie zamawiam przez Internet, bo może się okazać, że coś nie pasuje. "Moi chłopcy" ze sklepu komputerowego już mnie znają, załatwię to u nich.

      Usuń
  15. Szkola, ten kaganek oswiaty rozjasnia wszystko? Iskierka nadziei nie gasnie nigdy!
    Ja juz dawno zauwazylam, ze roznych pokolen komputerowo-technicznych nie mozna ot tak latwo polaczyc.
    Kociatka slodkie. To tez iskierki na ciemniejsze dni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba KAGANIEC oświaty. Niech go ch*j strzeli razem z murami.

      Usuń
  16. Jak mi ulżyło, że to nie był kolejny epizod depresji, to Ty nawet nie wiesz!
    Sporo się działo, jak widzę. Nawet bardzo wiele. I niech mi ktoś powie, że praca w oświacie jest lekka - nie uwierzę za nic.
    Z tymi problemami technicznymi to masakra. Że chciało Ci się to w ogóle ogarniać... W sumie nie wiem, co bym na twoim miejscu zrobiła - czy próbowała cokolwiek zdziałać ze sprzętem, czy cudownie wykształciła sobie telepatię.
    Koteczki przeurocze. Młodość ma swoje prawa, więc przez jakiś czas jeszcze będą małymi szkodnikami - ale tak naprawdę trudno określić, ile to potrwa. Wszystko zależy od kota (a niektóre, chyba nigdy nie dorastają i mentalnie pozostają dzieciakami).
    Przykro mi, z powodu ilości raków, które wystąpiły w twoim otoczeniu. Niestety raki wszelkiej maści, to obecnie jakaś plaga, a jak się do tego dołoży choroby, które występują jednocześnie, to sytuacja już w ogóle wygląda poważnie. Oby osoby, u których zdiagnozowano to cholerstwo miały siłę o siebie zawalczyć i wyszły z tej walki zwycięsko.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Do diabła z aktualną oświatą, niech ją już całkiem cholera weźmie! Jesteśmy o krok od pilnowania, żeby uczniowie nawzajem się nie pozabijali - i to wszystko. Mnie już tak wiele nie zostało, ale współczuję mojej córce.

      Usuń
  17. Tak mnie ten post poruszył, że 2 dni nie wiedziałam, co napisać i nadal nie wiem.
    Napiszę tylko, że kotki śliczne i u mnie też wielu znajomych odeszło... :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo tego się nie wie. Nigdy nie wiem, co powiedzieć bliskim osoby zmarłej...

      Usuń
  18. Mogę Cię pocieszyć, że są inne choroby niż raki.
    Ja mam nadciśnienie i wysoki cholesterol. Takie to w spadku po przodkach. I trzymają się mnie, mimo diety, aktywności fizycznej i innych takich tam... Bez tabletek to raczej funkcjonować nie mogę.
    Pocieszam się, że na coś trzeba umrzeć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jakaś przyczyna zgonu musi być, prawda. Ja sama choruję od dawna na coś innego niż rak.

      Usuń
  19. U mnie pićkanie w telefonie również odpada, dlatego rozumiem Twoje starania o normalny komputer. Laptop mam tylko po to, by jeździła ze mną klawiatura w te dłuższe podróże.
    Tylko, że mój laptop pamięta czasy Noego... Mam wrażenie, że chyba przeżył klęskę żywiołową, bo czasem tak działa, jakby walczył na falach o życie.
    Też tak kombinuję z tym przesyłaniem i publikowaniem. ;D Np. Gdy laptop mi spowolnił do prędkości ostatniego tchnienia tuż przed śmiercią, napisałam tekst w notatniku (w edytorze przeglądarki pojawiała się jedna literka na kilka sekund), przesłałam na telefon, bo chodzi najszybciej i nie zawiesza się na niczym i tam już tylko "publikuj".
    P.S. Jestem aktualnie na wakacjach.
    Pośród moich znajomych też rak szaleje. :( Na razie wygrywają te walki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przede wszystkim - udanych wczasów!
      Sprawy techniczne jakoś ogarniam, może w końcu dotrę i do monitora.
      Najbardziej martwię się o bratową, bo jednak najbliższa ciału koszula. Denerwuję się razem z nimi.

      Usuń
  20. Jeżeli chodzi o techniczne sprawy związane z laptopem, to ja jestem za" gupia".
    Od tego mam "człowieków"

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Laptopy to g***o. Preferuję komputery stacjonarne.

      Usuń
  21. U mnie są akurat w trakcie diagnozowania nowej ciekawej choroby, którą dołączę do pokaźnej kolekcji już dumnie dzierżonych, a u taty właśnie zdiagnozowali raka więc w sumie i tak jeden wielki...penis.
    Lepiej powiedz jak koty mają na imię bo nigdzie nie padło co jest karygodne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To skomplikowane, więc padnie w następnej notce.

      Usuń
    2. Bez sensu. Zatem dopóki nie będzie sprostowanie dla mnie jeden będzie Nabuchodonozor a drugi Bazyl. Każdy bezimienny kot z sąsiedztwa to dla mnie Bazyl.

      Usuń
    3. Super! Zwłaszcza, że to dwie dziewczynki.

      Usuń
    4. Akurat w obecnych czasach płeć jest tylko ulotną chwilą 😉

      Usuń
    5. I sprawą absolutnie trzeciorzędną!

      Usuń
  22. Wieści o chorobach to paskudztwo , mogą dobić, przygnębić.
    Kociaki przepiękne :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Witaj końcówką lata (niestety)
    W pracy ze sprawami technicznymi walczyłam cały sierpień. Panowie informatycy nie spieszyli się z pomocą....
    A choroby, cóż.... Przemilczę.
    Pozdrawiam nadzieją na lepsze jutro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oby lepsze.
      Koniec lata przygnębia mnie jak te straszne choroby. "Lepsze jutro" nastanie wiosną...

      Usuń
  24. Dzieci cudne!. Synkowie czy córki?
    Ja akurat jesień lubię. Bradzo.
    Rak aktualnie chorobą tak powszechną jak grypa. To mnie przeraża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Córeczki dwie kochane, rozrabiary na potęgę.

      Usuń