31 sierpnia 2024

131. Czarna dupa

 Nie mogę się odezwać.

Będę.



24 sierpnia 2024

130. Czarna dziura

Byłam nad naszym morzem i było cudownie.

Byłam w Bułgarii i było cudownie.

Byłam u koleżanki z drugiego końca Polski i było cudownie.

Zresetowałam ciało i ducha.

Umysł odpoczął od dręczenia bzdurnymi rozporządzeniami, wytycznymi, zarządzeniami i przerośniętą biurokracją.

No ale wróciłam...

To tak, jak by rąbnąć z dziesiątego piętra na tyłek.

Od wtorku zapierdzielam w placówce, tylko wióry lecą. Całe szczęście, że w soboty zamknięta, bo mam jeszcze coś na kształt weekendu.

Wciąż nie mieszkam u siebie, bo mama wyjechała po raz kolejny i trzeba zająć się Czesią. Złości mnie dodatkowo, że ciągle nie mam kiedy zabrać się za podłączenie własnego komputera. Udało mi się na razie tylko kupić przejściówkę do monitora. Wieczorem wyskoczę do siebie zainstalować nowy filtr u śledzi, bo poprzedni właśnie był uprzejmy się zepsuć. Vis maior, jest to sprawa niecierpiąca zwłoki.

Wszystko byłoby do ogarnięcia, gdyby nie ta praca. Inni mają jeszcze tydzień wolnego, a tylko wybrańcy doznają zaszczytu pracy w wakacje.

Czuję że czarna dziura już mi się przygląda żarłocznym spojrzeniem. Marzy o tym, żeby mnie wessać i już nawet uruchamia silniki. Prawdę mówiąc, nawet nie mam sił i chęci z nią walczyć. No mówię Wam, normalny dramat w siedmiu aktach. Jak to zwykli mawiać starożytni Słowianie, we łbie cyrk, w dupie karuzela.



10 sierpnia 2024

129. Między etapami

Przyleciałam, kończąc tym samym II etap chytrego planu. Część zdjęć w aparacie, pozostałe części rozwalone po trzech telefonach. Na razie nie chce mi się z tym pitolić i przerzucać do laptopa. Wciąż nie mam kiedy pójść do pierwszego lepszego sklepu i kupić jakiś kabelek, który stosownymi wtyczkami połączyłby stary monitor z nowym komputerem. Toteż komputer stoi w pudełku, a ja nadal jestem zdana na to gówno. Toteż nic mi się nie chce.

Nie chce mi się także dlatego, że muszę wypocząć po wczasach. Dziś odespałam troszeczkę, zaledwie do 11.30. No, niezbyt imponująco. Zrobiłam dwa prania i poleguję, czytając książki. Jedną skończyłam, drugą zaczęłam. Aktualnie siedzę z nogami w miednicy, żeby poprawić ten nieco już nadwerężony maniakalnym rozmakaniem w wodzie pedicure. Na jutro przewidziałam kolejne pakowanie się i robienie miliona pierogów dla Dzieciątka i jej przyjaciółki. W poniedziałek rano odpalam pociąg i mknę w opolskie, realizować III – i ostatni już, niestety – etap chytrego planu wakacyjnego. Ludzie, kiedy ja w końcu odpocznę?! Bo przecież nie w pracy. Ale cieszę się z tego trzeciego wyjazdu, to wyjątkowa przyjaźń. Wrócę, kiedy wrócę, to znaczy nie wiem, kiedy. W każdym razie 20 sierpnia o 7.30 muszę już być w placówce oświatowej, niech ją szlag.


01 sierpnia 2024

128. Chytry plan - etap II

 Od jutra realizuję kolejną część mojego chytrego planu wakacyjnego, zatem pozostawiam Wam uśmiech - nie Mony Lisy, ale mój 😁, a teraz się pakuję.