No
to wróciłam. Było cudownie. Wysypiałyśmy się, dokąd nam się podobało. Tkwiłyśmy
w morzu po uszy i klepałyśmy łysego zgodnie z procedurą. A łysy
podskakiwał z uciechy na falach, a jakże. Rozrywka jak się patrzy!
Była
i kupa śmiechu nad tym, jak nas akwen sponiewierał, przewracając przy brzegu za
pomocą fal. Co któraś z nas wstała, to podstępna fala od tyłu podcinała
jej nogi i znowu leciałyśmy na tyłek albo i na brzuch. Ludzie na
plaży musieli mieć niezły ubaw, jeden facet aż podrygiwał ze śmiechu na kocu. Jak
nas ktoś nagrał i puścił w Internet, to może i pół świata ma
ubaw, a my o niczym nie wiemy.
Oglądałyśmy
zachody słońca, ale wschodów - ze zrozumiałych względów - nigdy. Kulka ma
spanie takie jak ja.
Słońce
nas nie oszczędzało, za to my oszczędzałyśmy słońce. I siebie. W południe
nie wychodziłyśmy nigdzie. Na obiady chodziłyśmy w porze kolacji, unikając
tym samym tłumów głodomorów, które już dawno przetoczyły się przez restauracje
i bary.
Długie,
ale nie nudne wieczory spędzałyśmy na balkonie, gadając o tym, co nas
swędzi i łaskocze oraz pożerając smakowite książki. I delektując się
lokalnym piwem o wdzięcznej nazwie "Władek".
Po powrocie do domu byłam bardzo niepocieszona. Z rozpaczy poszłam zamówić nowy komputer, dostarczając jednocześnie swój dotychczasowy, żeby mili panowie wymontowali z niego dwa dyski i przenieśli do nowego. Razem z nowym będę mieć trzy. Ha! Kto bogatemu zabroni? Wczoraj miły pan Seba dzwonił, że w poniedziałek mogę odebrać gotową maszynę. Tym niemniej podłączę ją i zajmę się nią dopiero po powrocie do domu, bo znowu mnie w nim nie ma. Tym razem wypasam się w mieszkaniu rodziców, bo mama wzięła swoją paczkę i polecieli na Maltę. Wygrałam, bo mama ma klimatyzację i całymi dniami leżę odłogiem w przyjemnym chłodku, pożerając kolejne książki.
Po powrocie mamy zostanie mi równy tydzień do kolejnych wczasów. O czym donosi uprzejmie Wasza ulubienica. Sauté.
Witaj między urlopowo (chciałam napisać razem, ale wytyka mi błąd)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wpadłaś na chwilę Biedroneczko. Brakowało mi Ciebie.
Nie ma jak w rodzinnym domu. Coś o tym wiem
Pozdrawiam uciekającą letnią chwilą
To nie biedroneczka - to arbuzik :-))
UsuńDobrze chciałaś napisać, to ma być razem. Komputer to tyklo ograniczona maszyna.
Serdecznie pozdrawiam!
Jednak intuicja dobrze mi podpowiadała....
UsuńBardzo dobrze. Ufaj swojej głowie, a nie maszynie 😊
UsuńAch jaki bosski ten 🍉🍉🍉 kocyk😎 i czadowe fotki🤩 Wróciłam z Gdyni, bo jutro lecę i właśnie walczę z bagażem podręcznym. Przy okazji słucham audiobook, bo nie mam jak czytać. 🌊 Malta jest cudna, zazdraszczam mamie. 😏
OdpowiedzUsuńTo ręcznik plażowy, nie kocyk :-))
UsuńNie byłam na Malcie, mam dopiero w planach. A Ty dokąd się wybierasz?
No wiem, że ręcznik, właśnie spakowałam. Do Portugalii (Porto, Braga, może nawet Fatima).
UsuńPortugalia jest cudowna. Byłam krótko, ale bardzo mi się podobało.
UsuńTeż byłam kiedyś w Lizbonie, też krótko, mam nadzieję, że teraz będzie pięknie i będzie wiać nad Oceanem. 😎💨
UsuńNad Oceanem zawsze wieje. Cudownie!
UsuńTy to masz fajnie. Z tym że ten Władek to ostatnio źle się kojarzy, bo z Kosiniakiem 😉 Teraz odpoczynek przed kolejnym urlopem, na którym będziesz odpoczywać, żyć nie umierać i oby tak dalej. 😉
OdpowiedzUsuńKurczę, no fajnie, ale nie mam kiedy pobyć w domu i zająć się kompem. Nic to, jeszcze się nasiedzę w domu.
UsuńTak, teraz korzystaj z wakacji i czerp z tego czasu pełnymi garściami, a komputer jeszcze zdążysz po ogarniać 😉
UsuńWkurza mnie, gdy chcę coś ogarnąć, a życie mnoży mi przeszkody. Po prostu lubię mieć poogarniane.
UsuńJa to doskonale rozumiem, ale w życiu nigdy nie może być wszystko ok. Wcześniej czy później zawsze coś się spieprzy i zaburzy człowiekowi spokój... No, chyba że ktoś ma szczęście w życiu, ale ja do takich nie należę.
UsuńJa też nie, ale za to usilnie pracuję nad tym, żeby mnie byle co nie wytrącało z równowagi.
UsuńWidać tego efekty??????????????????
UsuńO pewnie, że widać. Może nie od razu, gołym okiem, w porównaniu z innymi ludźmi. Ale coraz częściej mam cudownie wywalone. To jest prawdziwy LUKSUS!
UsuńMieć wywalone to chyba najlepszy sposób żeby zaoszczędzić nerwów... No, chyba że ma się broń, wtedy taki stan można osiągnąć odstrzeliwując męczącego delikwenta. 😉 Gratuluję że udało Ci się osiągnąć ten cudowny stan i niechaj trwa wiecznie.
UsuńOby.
UsuńW pracy szykują się duże zmiany, będzie mi potrzebny stoicki spokój.
Raczej te zmiany nie dotyczą odejścia dyrektorki, która "uprzyjemnia" Ci pracę?
UsuńWłaśnie odchodzi. Od 1 września wskakuje na jej miejsce wicedyrektorka. Z jednej strony radość, z drugiej trucizna, bo franca zastępuje francę.
UsuńA która franca gorsza?
UsuńTa, która zakończyła kadencję.
UsuńCzyli jest szansa, że w pracy będziesz miała choć trochę lepiej... Oby nowa dyrektorka była mniej dokuczliwa...
UsuńJest kawałek zarazy, ale jestem od niej starsza, więc zawsze mogę popyskować 😉
UsuńGrunt że jedną cholerę mniej 😉 Jeżeli praca przestanie Cię wypalać to i dobry stan psychiczny powinien się utrzymać. Wierzę że idzie ku dobremu.
UsuńJa też usilnie chcę wierzyć, że choć trochę zrobi się lepiej. Na początek cudownie, że nie będę musiała już oglądać tej wrednej mordy gestapówki.
UsuńTrzeba było jeszcze na koniec powiedzieć raszpli co o niej myślisz, żeby przeszła na emeryturę uświadomiona jak ją lubiłaś 😉😅
UsuńPowiem. Owszem.
Usuń😅😅 I dobrze! Nie może być tak że ktoś Ci bezkarnie nerwy szarpie! 😉 Przynajmniej tym razem wrócisz do pracy mniej przybita, a kto wie czy nowa dyrektorka nie okaże sie lepsza, tylko poprzednia miała na nią zły wpływ?
UsuńNie sądzę, bo ona zawsze miała charakterek, a do tego jest fałszywa. Ale i tak lepsza od starej.
UsuńCzyli jednak i tu jakaś zmiana na lepsze jest 😉 A niestety w życiu nie można mieć wszystkiego...
UsuńJest jeszcze jedna zmiana - nowa dyrektorka jest młodsza, ładniejsza i zgrabniejsza 😁
UsuńOooo...!!! Klimatyzacja to rzecz pozazdroszczenia godna, ja ratuje sie wiatraczkami, ktore miela gorace powietrze, tyle ze szybciej. Fajnie wygladasz na tym arbuzie.
OdpowiedzUsuńWiatraczki jeszcze podnoszą temperaturę powietrza silniczkami...
UsuńArbuzowe wdzianko/ręcznik robi wrażenie. :) Klimatyzacja to dobra rzecz, mam teraz u siebie jednostkę chłodzącą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
"Arbuzowe wdzianko", dobre :-))
UsuńTak mi wygląda. :D
UsuńTo okrągły ręcznik plażowy, ale znakomicie nadaje się na wdzianko. Zamiast przebierać się na plaży, szłam do domu w mokrym stroju i zawinięta w arbuza :-))
UsuńNo teraz to już wszystko wiem. :) Uniwersalna rzecz można powiedzieć.
UsuńI, co najważniejsze, duża.
UsuńNo to też plus. Zwiększa możliwości zastosowania.
UsuńAle też wymaga nieco więcej miejsca w bagażu. Na szczęście jest lekki.
UsuńWiem już, że tamte okolice są nieciekawe, a w upały jeszcze gorsze. :)
UsuńMożna próbować zostawić coś po sobie. Jak przyjdzie kostucha po człowieka już.
Wiele zależy od monolitu. :) Za dużo zmiennych w sumie, aby powiedzieć czy są nudne czy nie.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Ale czy to aż tak istotne, żeby coś po sobie pozostawić? Za kilkadziesiąt lat nikt już nie będzie mnie pamiętał, a mnie będzie to wszystko obojętne, kiedy będę leżeć w grobie.
UsuńBo ja wiem. Są jednak tacy, o których pamięta się mimo upływu czasem wieków.
Usuń:) Dzięki za uznanie w kwestii samolotów. Sam się zdziwiłem nieco jak fajnie wyszły zdjęcia z balkonu robione.
Motłoch to anarchia może być. A z chłopa król, może to lepsze rozwiązanie, trudno orzec.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Mieliśmy już rządy robotników i się nie sprawdziły. Chłop lepiej niech zajmie się tym, żeby nie oszukiwać klienteli na nawożonych ziemniakach i marchewce z kupą błota.
UsuńNa punkcie samolotów jestem nieco walnięta, po tatusiu 😄
Uśmiech, uśmiech na twarzy Frau bezcenny:):):) I bardzo Ci dobrze w czerwonym:)
OdpowiedzUsuńW czerwonym ręczniczku :-)
UsuńPowinnaś nosić czerwone ciuchy, bardzo energetyczny kolor, a Tobie w nim dobrze.
UsuńKiedyś nosiłam do urzygu i w końcu mi się znudziło.
UsuńMoże wrócisz do tego "urzygu" :):):)
UsuńWszystko to być może. Po żałobie zachłannie rzuciłam się na kolory. Zwłaszcza wściekłe :-)
UsuńA ja sobie przyrzekłam po roku żałoby, po śmierci męża, w pełni czarnej- nigdy więcej żałoby zewnętrznej, zwłaszcza tej czarnej. I konsekwentnie po śmierci rodziców ( wyjątek- dzień pogrzebu) nie założyłam ani jednego czarnego czy ciemnego ciucha. no może tylko spodnie, ale tego nie uważam za wyraz żałoby.
UsuńJa sobie niczego nie mogłam przyrzec. Nienawidzę czerni, a nosiłam ją przez 2,5 roku. To było jak uzewnętrznienie czerni wewnętrznej. Byłam córunią tatunia, jego śmierć dosłownie zwaliła mnie z nóg. Myślałam, że tego nie przeżyję.
UsuńPowiewa z tego tekstu zadowoleniem, więc i ja cieszę się razem z Tobą.
OdpowiedzUsuńJuż mi się zadowolenie skończyło. Powroty bardzo mnie przygnębiają.
Usuńno, i prawidłowy rozkład dnia jak na okoliczności pogody, choć nie wiem, czy wbiłbym na raz taką porcję, mimo że wygląda zdrowo i apetycznie, ale w ostatnich dniach to mi się w ogółe jeść nie chce, tyle że woda wyciąga, a ja tu takiej na miejscu nie mam...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Ja jednak jestem mała, a pojemna :-)))
Usuńi jak tu się umówić na randkę, ze skądinąd naprawdę fajną dupeczką, skoro przeważającą większość dań zje i takąż większość piwa wypije :* :)
Usuńp.s. inna sprawa, że po to się to wszystko zamówiło, zapłacone, to no waste, trza zjeść i wypić, LOL...
UsuńNo, to poważny problem... :-)))
Usuńnatomiast z matematyki wiemy, że gdy weźmiemy ileś tam brył o tym samym polu powierzchni, to najwięcej się zmieści w kulistej...
UsuńWiemy również, że kula to bryła doskonała.
Usuńw tym momencie jest jasne, dlaczego rugbyści, futboliści amerykańscy, tudzież australijscy tak się naparzają na boisku, to ze złości, że muszą grać zepsutą piłką...
UsuńTeż jestem tego zdania. No ale dlaczego piłkarze nożni tak wściekle gonią za kulistą piłką? Może każdy chce ją mieć, a jest tylko jedna? W końcu doskonała.
UsuńSama rozkosz, będę nad morzem w sierpniu, oby upały zelżały!
OdpowiedzUsuńCudownych dalszych wakacji!
Na razie nastrój mi nieco spadł, ale co robić, zawsze trzeba wracać.
UsuńNo wreszcie Frau Be zadowolona! Ba! Nawet szczęśliwa!
OdpowiedzUsuńTam tak. Tu nie do końca.
UsuńCoś nieopalona jesteś na tych zdjęciach...
OdpowiedzUsuńCzyżbyście zaczynały plażowanie dopiero przed zachodem słońca?
Mniej więcej tak. Nie cierpię słońca, unikam opalania.
UsuńNo i fajnie. a gdzie dalej? jaki kolejny krok urlopowy?
OdpowiedzUsuńBułgaria. Do rozmoknięcia.
UsuńNo i nastepna wczasowiczka wybiegla na balkon... po recznik a tam ...wesoly wladek. Jak wypoczywac to pelna gebom!
OdpowiedzUsuńZ Władkiem wszystko! :-))
Usuń"Było cudownie."
OdpowiedzUsuńTo najważniejsze
Najważniejsze, bo cudowne :-))
UsuńKlimatyzacja mówisz... Rodzice nie planują może adopcji jakiegoś lekko używanego dorosłego?
OdpowiedzUsuńTato już nigdy niczego nie zaplanuje, a mama właśnie adoptowała... Lekko używanego Pana :-))
UsuńI znowu gołą dupą w pysk, przegrać z lekko używanym Panem... nic to, pocieszam się że dziś u nas cudnie pada i jest o jakieś 10 stopni mniej niż wczoraj i znów termin ostentacyjnego zdechnięcia odroczony. Byle do gwiazdki.
UsuńU mnie to samo z wyjątkiem deszczu. Będę żyła, na złość wszystkim wredotom, które mnie nie lubią albo robią mi koło pióra.
UsuńJak mówi prastare krasnoludzkie zaklęcie "na pohybel skurywsynom!"
UsuńTajest!
UsuńNo i bardzo dobrze! Wypoczynek ponad wszystko inne. Jak lato to lato.
UsuńI jak wakacje to wakacje.
UsuńPływania nie zazdroszczę, bo to robiłam dawno temu tylko w basenie. Otwarte wody mnie przerażają. Z powodu czytania licznych książek, też złość mnie nie skręca, bo dzięki pewnej Konstancji, mam wyśmienitą lekturę. Do zobaczenia po powrocie z Bułgarii.
OdpowiedzUsuńEch, dla mnie morze, a jeszcze lepiej ocean, to samo piękno. Kąpałam się w Atlantyku na 40 metrach głębokości i żyję 🌊
UsuńŻyczę udanej reszty wakacji, bo potem...Ale to potem.
OdpowiedzUsuńDziękuję, na razie nie myślę o tym, co potem 🙂
UsuńKolorowy motyl z poczuciem humoru, wyobraźnią i ciętym językiem, cieszący się życiem, z drugiej strony walka z depresją i to wszystko w jednym niedużym człowieku. Może jakbyś częściej moczyła się w słonej wodzie,którą tak lubisz, jaśniejsza strona zostałaby z Tobą na dłużej.
OdpowiedzUsuńCzekaj, zaraz, stop! Jakim niedużym? Dużym!
Usuń