03 grudnia 2023

87. List pasterski

Moi Ukochani Blogowicze!

Nadejszła wiekopomna chwilja…

Oto jutro wyjeżdżam do wspomnianego już tutaj Ciechocinka na ksiuty zadbać o swoje zdrowie. Nie wiem, co mi tam będą robić, bo ja ogólnie to zdrowa jestem – tak, tak, moi mili – żeby pojechać do sanatorium, trzeba być zdrowym i nawet robi się w tym celu badania. Bardziej cieszę się z tego, że w innym otoczeniu przewietrzę łeb. No chyba że nie powiedzie mi się chytry plan dopłacenia do jedynki i wyląduję w pokoju z babami, z których jedna śmierdzi, a druga całodobowo słucha Radia Maryja. Z drugiej strony – cóż, to też jest jakaś zmiana otoczenia…

No i teraz tak. Muszę się spakować na trzy tygodnie. Być może wezmę ze sobą to ciężkie bydlę laptop, Wi-Fi tam mają za jedyne 25 zł na cały turnus, dobroczyńcy. W każdym razie, jeśli bydlę laptop pojedzie ze mną, to w blogosferze będę bardziej na bieżąco niż kiedy chodzę do pracy. Jeżeli zaś nie, to czarno to widzę, bo nienawidzę dłubać w telefonie, nawet jeżeli nazywa się „smartfon”. A tak w ogóle to zastanawiam się, jak ja to przeżyję. Nigdy nie byłam w sanatorium i nie wiem, co mnie tam czeka. Nastawiona jestem dobrze i najlepiej by było, gdyby tego nie sknocili.

O 6.10 w nocy startuję. Odezwę się, gdy już będę na miejscu. Trzymajcie za mnie kciuki.

Niech Moc będzie z Wami (i z grzybkami)!

P. S.

Z ostatniej chwili.

Dzieciątko rzekło niegłupio:

- Matka, laptop bierz, nie potrzeba ci stu par gaci, będziesz sobie prała ciuchy na bieżąco.

Czyli bydlę urządzenie elektroniczne jedzie ze mną. Muszę jeszcze przed zaśnięciem przenieść do niego linki do ulubionych stron i blogów.

Nie lękajcie się, jako i ja się nie lękam!


74 komentarze:

  1. blogowanie w sanatorium bez lapciaka ze srayfona tylko jedynie?... ja bym wtedy albo rzucił ten sport (na czas turnusu, to akurat nie jest głupi pomysł)), albo ciupasem trafił na kolejny turnus... do Oblęcina lub innego Arkham Asylum, dla bardzo, bardzo nerwowych...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo, bardzo nie lubię grzebania w telefonie, tych wersji na Android, patrznia w miniekran (mini- w porównaniu do laptopa lub komputera stacjonarnego). Małe jest brzydkie i wredne!

      Usuń
  2. Też nie lubię dłubania w telefonie, dlatego na dłuższe wyjazdy zabieram notebooka. Wielkościowo prawie jak laptop. A po co mam sobie odbierać przyjemność blogowania? ;)
    Czekamy na bieżące relacje. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli będą warunki i pomysły, to jak najbardziej. A na odwiedzanie blogów będzie przynajmniej dużo czasu.

      Usuń
  3. w życiu nie byłam w sanatorium i ja tam bym się bała na twoim miejscu....toż to dla ...wiadomokogo ;-))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no ale baw sie dobrze, w jedynce mam nadzieję.

      Usuń
    2. Ja też w życiu nie byłam w sanatorium i też mam takie o tym wyobrażenie jak Ty. Ale w sumie co mnie inni obchodzą? Ja przyjechałam się leczyć.
      I zamierzam dobrze się bawić. Na przykład wyspać.

      Usuń
  4. Ja tam sie lekam, ze przepadniesz w tym Ciechocinku na ament i wrocisz odmieniona. Tez w zyciu nie bylam w sanatorium i pewnie nie bede, bo tu nie ma takich wygod ratujacych zdrowie. Baw sie dobrze! Nie choruj bo Cie odesla do domu. Oddychaj rowno. Pisz! :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę bawić się dobrze i oddychać równo, nie będę chorować i nie dam się odmienić! Amen!

      Usuń
    2. P. S. Pisać oczywiście też będę.

      Usuń
  5. Szerokiej drogi i bądź z nami, cobyśmy nie tęsknili za Tobą. Wierzę, że wypoczniesz i przewietrzysz głowę, że baby będą fajne, choć życzę Ci jedynki. Uściski i dobrego pobytu. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :-) O to przewietrzenie głowy najbardziej mi chodzi, a jedynkę zawalczę.

      Usuń
    2. No to mów, jak Ci tam jest. Jestem bardzo ciekawa, bo nigdy nie byłam.

      Usuń
    3. Właśnie zabieram się do klecenia notki, ale ogólnie - wyśmienicie.

      Usuń
  6. Co mogę napisać w sytuacji, gdy Twoja wizyta w legendarnym Ciechocinku stanie się ciałem. Pamiętaj, że udajesz się w miejsce opiewane przez Karola Kossaka, licznych twórców ludowych oraz T.Raperów znad Wisły, dbaj o dzidzictwo (nie mylić z dziewictwem).... albo nie dbaj, jeżeli wolisz. Wszystko zależy od Ciebie. Zdaje się, że gdzieś w pobliżu mieszka @Jotka, to może nawet się natkniecie na siebie.
    Jeżeli zaś o mnie chodzi, to na tak długie wakacje zwykłem brać laptop, bo srajfona bym chyba wcześniej o ścianę rozbił, niż napisał na nim jakiś felieton. Wszystko ma swoje granice, także miniaturyzacja oraz "myślenie" i podejmowanie decyzji za autora, a to przecież jest domeną "zajebistych" programów "upraszczających" pisanie na smartfonach. Chociaż z drugiej strony, zdarza mi się nie brać laptopa wcale i celowo robić wolne od pisania w sieci. Zwykle ma to miejsce, gdy w planach mam łażenie po górach lub zaledwie kilkudniowe odwiedziny u znajomych (wtedy każda minuta rozmowy o dupie Maryni jest cenna i szkoda jej na sieć).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dbać to ja będę głównie o siebie, taki przynajmniej mam zamiar. Dłubanie w smartfonie doprowadza mnie do szału i robię się groźna dla otoczenia, więc najlepiej będzie, jeśli wezmę laptop ze sobą. Rozmów o dupie Maryni też nie zaniedbam - byle tylko było z kim gadać.

      Usuń
  7. Wiesz że zawsze trzymam za Ciebie mocno kciuki, nie tylko w walce z deprą, więc i za udany wyjazd będę mocno je trzymał.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem i bardzo Ci za to dziękuję. Będę się odzywała!

      Usuń
    2. Trzymam za słowo. Nim wyjedziesz poćwicz kopniaki bo tam ponoć jest sporo napalonych emerytów. Już jestem ciekaw recenzji z tego wyjazdu, czuję że będzie ciekawie 😅

      Usuń
    3. Emeryta to ja tknę jednym palcem i się przewróci. To jest w ogóle głęboko niesmaczne i żałosne, ci napaleni emeryci i inne oblechy.

      Usuń
    4. Oj, tam, oj, tam, niech na starość korzystają z życia 😉 Gorzej jak serce z viagry stanie 😂

      Usuń
    5. Dla kogo gorzej, dla tego gorzej :-)

      Usuń
  8. Ja z telefonu to tylko na Facebooka i Massengera wchodzę, gdybym miał z niego blogować to już dawno bym odpuścił. Trzymaj sie i pamiętaj zabrać kalesony, bo tam pewnie jeszcze bardziej "piździ" niż u mnie 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam czegoś takiego jak kalesony :-( ale wezmę trzy pary spodni, to najwyżej przywdzieję jedne na drugie :-)
      Nawet z Facebooka i Messengera wolę korzystać w komputerze, dopuszczam jedynie rozmowy na Messengerze, gdy nie mam komputera pod ręką.

      Usuń
    2. Mały ekran jest dobry do napisania kilku słów, ale przy całej notce można by kurwicy dostać. Ja jeszcze jedną parę mam, to przydatna część garderoby i podejrzewam że wymyślona przez faceta bo ma otwór na.... 😅

      Usuń
    3. Pamiętam, jak na Maderze siedziałam na leżaku, ocean mi szumiał, a ja czytałam długiego maila od przyjaciółki. Myślałam, że się pochoruję! Odpisałam dopiero z domu.

      Usuń
    4. A tak swoją drogą, 6ta to bardziej ranek niż noc... 😉 Choć zimą to faktycznie może sie popieprzyć 😅

      Usuń
    5. Chyba oszalałeś. Taż to środek nocy!!!

      Usuń
    6. Nie dla kogoś kto budzi sie po 3ciej 😅🙄

      Usuń
    7. To jest jakieś zboczenie.

      Usuń
    8. Toś mnie ładnie podsumowała 😂 Ja na to nie mam wpływu i uwierz, że chętnie był sobie pospał dłużej...

      Usuń
    9. Rozumiem, bo ja mam odwrotnie - spałabym na okrągło. To jest charakterystyczne przy depresji - hiposomnia albo hipersomnia. Ty masz to pierwsze, a ja drugie.

      Usuń
    10. Lepiej być wyspanym niż niewyspanym 😉

      Usuń
    11. Ale ja ciągle jestem niewyspana!

      Usuń
  9. Uważasz nas za swoje owieczki?
    Jal milutko. Bee, bee.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JAK, do k. nędzy. Uroki smartfonu w praktyce.

      Usuń
    2. Oczywiście! Wszyscy jesteście moimi owieczkami a ja zwierzęta kocham i nie morduję nawet komarów.

      Usuń
    3. P. S. Smartfonom śmierć!

      Usuń
  10. Ciechocinek to magiczne miejsce. Może tam zaiskrzyć, może pojawić się chemia... Wszystko tam jest możliwe, prawie jak w Ameryce!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie, ja dziękuję za takie atrakcje. Powiedziałabym wręcz, że jestem nieco przerażona tą stroną sławy Ciechocinka.

      Usuń
  11. sama już nie wiem- sanatoria mają jakąś dziwną renomę. Jedni mówią o nich jako o miejscach rozpusty, a tym bardziej paskudnej, bo ta rozpusta przez "staruchów" czyniona ( jakby seks był zarezerwowany tylko dla pięknych młodych czasem gniewnych). Inni twierdzą, ze nic podobnego, kto wie, po co tam jedzie, to przyjmuje wszystko ze spokojem.
    A ja sobie jeszcze tak myślę prześmiewczo na temat tej rzekomej rozpusty- życz, a będzie ci życzone. Starsze panie też bywają urocze, zadbane i niekoniecznie radiomaryjne.
    Frau, od Ciebie, od Twojego nastawienia, zależało będzie, jak upłynie Ci sanatoryjny czas. Masz poczucie humoru- bierz na humor. Udanego pobytu:):):)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Stawiam na humor. Zwłaszcza że każdą sytuację da się opisać :-)
      Odnoszę identyczne wrażenie co do sanatoriów. I tak ambiwalentnie: wiem o tej rozpuście i na własne oczy widziałam rzeczy obrzydliwe, odwiedzając znajomych w sanatoriach; z drugiej strony - ja jestem odporna, odwiedziłam też przyjaciół poprzedniej zimy w Rymanowie i oni byli tam po prostu po to, żeby się leczyć. Mnie też wyleczyli z patrzenia na sanatorium jak na gniazdo rozpusty. Zresztą, nikt nie zmusi mnie do bycia sodomitką ani gomoritką :-)

      Usuń
    2. Jasne, zwłaszcza, że bycie sodomitką i gomoritką ( takie Wash & go) wymaga wysiłku, a ja Cię widzę raczej jako kuracjuszkę rozleniuchowaną:):)

      Usuń
    3. O, tak! Leniuchująca to moje drugie imię! Będę leniuchować rozkosznie.

      Usuń
    4. też tego nie czuję, jak można się nabijać z seksu kuracjuszy sanatoryjnych... to, że ktoś jest "starą babą/starym dziadem" nie odbiera im prawa do tego sportu... sami kiedyś tacy będziemy i co wtedy?... ja akurat życzę Frau /która zresztą nie jest starą babą/, żeby się w tym Ciechocinku bzykała na wszystkie możliwe sposoby, nawet takie, na które jeszcze nikt nie wpadł... tylko żeby tężni nie zdemolować, bo to dobro społeczne, LOL...

      Usuń
    5. Eee... nooo... tego...

      Usuń
  12. Miłego odpoczynku w Ciechocinku.

    OdpowiedzUsuń
  13. Tylko nie z wyznawczynią radia maryja...:) Byłaby tragedia, jakbyś ulega praniu mózgu:) Zrób sobie z telefonu hotspota, po co Ci sanatoryjny internet ?

    OdpowiedzUsuń
  14. Jaka "zmiana otoczenia"? Przeciez Ty siedzisz w towarzystwie radiomaryjnym na co dzien, to jeszcze chcesz w sanatorium dostawac qrwicy przez caly turnus? Wez na wszelki wypadek sloik, nalep kartke "cukier" i napelnij go cyjankiem w cukrze, no co Ci bede mowic, sama wiesz. Potem bedziesz juz spala spokojnie.
    Ubierz sie cieplo, bo moze byc roznie, choc Ciechocinek to nie gory, ale Barbara zapowiada sie po lodzie, wiec pewnie zaraz po niej nastapi ocieplenie. Zycze Ci przyjemnego pobytu i oby pomoglo na wszelkie dolegliwosci.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje radioryje przynajmniej radia mi w pracy nie puszczają. Kurde, gdzie ja w niedzielę o tej porze cyjanek zdobędę?!
      Ciepłe ciuchy biorę, wiadomo, ale nie za dużo. Mnie i tak jest zawsze gorąco.

      Usuń
  15. Nie wiem, co gorsze, śmierdząca czy chrapiąca...
    Zimą potrzeba mniej ubrań, niż latem, a na tance chyba się nie wybierasz?
    Godzina wyjazdu nieludzka, ale trzymam kciuki!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale to 'mniej ubrań' zajmuje więcej miejsca i więcej waży, nie?
      Co do wyboru pomiędzy smrodem i chrapaniem - sprawa trudna!
      🤣

      Usuń
    2. Chrapiąca to ja. Tu mam przewagę :-))
      Na wszelki wypadek, gdyby mi strzeliło do głowy pójść na tańce, wzięłam jedną sukienkę, ale bez entuzjazmu.

      Usuń
    3. Osobiście wolę chrapanie, bo mi nic nie przeszkadza w spaniu.

      Usuń
    4. Sukienka bez entuzjazmu to chyba z golfem i do kolan?

      Usuń
    5. @Echo, bez golfu :-)

      Usuń
    6. @Agniecha, żebyś wiedziała, że do kostek :-)

      Usuń
  16. No, odważna jesteś! Ale do takich świat należy 😁 Będę czekać na relacje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odważna? To trzeba odwagi, żeby pojechać do sanatorium? Chyba zaczynam się bać...

      Usuń
    2. No, odwaga potrzebna, gdy grozi zamieszkanie z obcą osobą. Ale może Ci się uda załatwić jedynkę 😍

      Usuń
    3. To raczej te obce osoby byłyby zagrożone :-) ale mam jedynkę, nawet bez załatwiania.

      Usuń
  17. Moi znajomi i krewni, którzy byli w sanatorium mają tylko dobre wspomnienia, życzę tego samego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chyba też będę miała dobre wspomnienia, bo już mi się podoba!

      Usuń
  18. Zdarzyło mi się pojechać z żoną na turnus rehabilitacyjny jako jej opiekun. Tak kombinowali, że musiałem za swój pobyt zapłacić a nie powinienem, bo miałem skierowanie. Uważaj na dodatkowo płatne zabiegi!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, nie mam tutaj żadnych takich podstępnych ofert. Ale dziękuję za ostrzeżenie.

      Usuń
  19. No i co? Wciągnął Cię ten Ciechocinek?
    Miałaś się odezwać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zaraz się odezwę. Muszę dojść do siebie :-)

      Usuń
  20. W sanatoriach spędziłam parę lat i przeżyłam, to i TY te trzy tygodnie dasz radę. Uściski. Dziękuję za pocieszenie na blogu i mailu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Iwonko, daję radę i nawet mi się podoba :-)
      Wciąż powracam myślami do Ciebie. Ściskam!

      Usuń
  21. Protestuję przeciwko wykreśleniu grzybków!!!
    Dasz radę. Kto jak nie TY?:))))
    Pozdrawiam nadzieją na jaśniejsze dni i życzę dużo ciepła wewnętrznego...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, doskonale się czuję w sanatorium.

      Usuń