06 czerwca 2024

120. Zawód: ksiądz

W maju nasz uczeń został wyświęcony na księdza. 7 lat w seminarium mu najwyraźniej posłużyło, rozrósł się wszerz i dookoła. Inny, mój wychowanek ze zwariowanej klasy, skończył studia świeckie i poszedł do seminarium. Utył. Mają chłopaki głowy na karku, wybrali najbardziej intratny zawód w Polsce.

Gdy powiedzieć o kapłaństwie, że to zawód, duchowni i ich czciciele dostają piany na ustach. Natychmiast uruchamiają cały arsenał frazesów o „powołaniu”, „posłudze” i „sakramencie”. Żaden z tych sloganów nie jest, oczywiście, w najmniejszym stopniu argumentem. Malinowski bowiem miał powołanie do „posługi” kapłańskiej, więc został księdzem i za to mu ludzie płacą, Kowalski zaś z Nowakiem mieli powołanie do małżeństwa – i jakoś nikt im za to kasy nie daje, choć muszą teraz czymś zapchać nienażarte gęby swoich powołań. Kowalskiemu i Nowakowi płacą za to, że jeden przez 8 godzin poci się na budowie, a drugi użera się w urzędzie z rozjuszonymi petentami. Powołanie powołaniem, ale za coś żyć trzeba. To, co przynosi nam dochód, z czego żyjemy i utrzymujemy się, jest naszym wykonywanym zawodem. Jeżeli księża żyją z czegoś innego niż bycie księdzem, to proszę mnie oświecić, jeżeli zaś nie – przestać wyplatać farmazony.

Czciciele kleru podnoszą również, że kapłaństwo to sakrament. Ba! Czy ja zaprzeczam? Ależ skąd. Dodaję tylko, że taki np. chrzest również jest sakramentem, a dziwne, jakoś nikt nie chce mnie utrzymywać tylko z tego powodu, że jestem ochrzczona! A nawet bierzmowana. Niezorientowanym przypominam – bierzmowanie to też sakrament!

Pora spojrzeć prawdzie w oczy: ksiądz to taki sam zawód, jak każdy inny – tyle, że bardziej intratny i uprzywilejowany. Dochody duchownych nie są w żaden sposób możliwe do skontrolowania – wypłata odbywa się z ręki do ręki. Obłudnie twierdzą, że Bóg jest dla każdego, ale czynią z Niego towar rynkowy, każąc sobie płacić za msze, sakramenty, obrzędy. Za to tak zwane realizowanie powołania strzygą potulne owieczki bez żenady i ograniczeń – nawet te najbiedniejsze, bo zaszantażowane emocjonalnie oddadzą i dwie renciny, żeby godnie pochować staruszka małżonka. Nie pracują na siebie, bo każdej sytuacji wyciągają łapę po cudze pieniądze, prowadzą więc najzwyczajniej w świecie pasożytniczy tryb życia. Jakby i tego było mało, obdzierają z resztek pieniędzy permanentnie niedoinwestowaną, ledwo zipiącą oświatę. A czy taki np. nauczyciel biologii pcha im się do kościoła z płatnym wykładem o rozmnażaniu eugleny zielonej i czerpie za to garściami z ich budżetu?!

Obrońcy pokrzykują, że ksiądz też człowiek i jeść musi, mieszkać musi, przemieszczać się musi... Zgoda! Kowalski i Nowak też muszą – i to z całymi rodzinami. Czy wobec tego wyciągają rękę z tacą? Nie, Kowalski i Nowak zachrzaniają do pracy i nieraz ćwierć wieku im schodzi, żeby uwolnić się od mieszkania w 10 osób na 45 metrach kwadratowych.

Powołani do ewangelizowania najpierw niech się wezmą do jakiejś uczciwej pracy i na siebie zarobią, a potem głoszą Dobrą Nowinę – wtedy uwierzę, że ksiądz to nie zawód.


102 komentarze:

  1. Kosmos przemówił :D akurat jestem świeżo po seansie nowego Omenu - gardzisz filmami to śpieszę wyjaśnić w dwóch słowach, że to o bardzo złym kościele. Każdemu kto filmy toleruje to polecam bo jest zaiste bardzo dobry i nie bezcześci klasyki. Kapitalnie dobrana muzyka, klimat gęsty jak smoła i scenariusz szanuje inteligencje widza. Bardzo, bardzo dobry.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlaczego kosmos? Czy ja wyglądam na ufoludka?

      Usuń
    2. "wygląd ufoludka" przypomniał mi sytuację z podstawówki, otóż pani od biologii tonem władczym i nieznającym sprzeciwu oznajmiła, że kosmici nie mają pępków. Nie umiem teraz powiedzieć czy robiła sobie z nas jaja, czy nie, w każdym razie byliśmy za mali żeby wyłapać ironię - jeśli tam była. Więc sama musisz ocenić czy masz wygląd aliena, ja w cudze pęki nie zaglądam.

      Usuń
    3. Sprawdziłam. Mam. To chyba nie jestem...?

      Usuń
    4. Pępka, to nie mieli Adam i Ewa w raju

      Usuń
    5. To prawda. I ciekawe, że na wszystkich znanych obrazach mają. Jak to możliwe?

      Usuń
  2. Niektórzy kościół lubią i potrzebują więc jak chcą niech sobie go utrzymują, wolna wola. Dla mnie mogliby go zalać wapnem i zasypać trocinami więc trochę mnie mierzwi, że ja też muszę się dokładać do cudzych zabawek. Ale to jest w naszym nardzie zakorzenione tak głęboko, że jeszcze przynajmniej dwa pokolenia nie zmienią stanu rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie to bardzo mierzi. Obłuda kleru sięga odległych galaktyk (że tak zgrabnie nawiążę do kosmosu z poprzedniego komentarza). Himalaje hipokryzji! I niepytana o zgodę muszę na te wieprze płacić.

      Usuń
    2. Na Ozyrysa, dlaczegóż mi błędu nie wytknięto, jak człowiek inaczej ma się uczyć. Dopiero teraz się dowiaduje, że mierzi i mierzwi to zupełnie dwa różne słowa, przy czym całe życie myślałam, że tam jest "w", zdecydowanie nie chce żeby kościół mnie czochrał.

      Usuń
    3. Nie wiem, czy ktokolwiek chciałby być czochrany przez kościół :-)

      Usuń
  3. Zaden slownik nie zawiera odpowiednio dosadnych epitetow, jakimi chcialabym i mogla okreslic te grupe zawodowa, ktora przy okazji jest grupa przestepcza w pelnym tego slowa znaczeniu, gdyz majac wiedze na temat zbrodni seksualnych na dzieciach, nic z ta wiedza nie robia, czym staja sie wspolsprawcami. A jesli to nie zawod, dlaczego z budzetu panstwa oplacane sa ich skladki zdrowotne i pozniej emerytury, choc za zycia zawodowego nie wplacili ani grosza podatku czy skladki zdrowotnej i rentowej?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to właśnie chodzi. Materialnie - można im skoczyć. Kryminalnie - to samo. Czy to nie jest fantastyczne położenie? Najlepszy zawód w tym kraju. Nie na darmo funkcjonuje powiedzenie "kto ma księdza w rodzie, tego bieda nie ubodzie".

      Usuń
    2. U nas funkcjonuje podobne:
      "Kto ma księdza w rodzinie, ten z głodu nie zginie."

      Usuń
  4. Oczywiście, że zawód, w końcu nie żyją jak mnisi buddyjscy z datków wiernych. Znam takich, co poszli tym tropem, jeden zrezygnował czy raczej z niego zrezygnowano, a przyczyna? Za miękki i zbyt dobroduszny jest, zjedliby go żywcem, no i kasy zbierać nie umiał, raczej rozdałby wszystko...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tym zawodzie, jeśli nie potrafisz być sukinkotem i jesteś uczciwy, przepadasz.

      Usuń
    2. ależ w buddyzmie /chodzi o religię/ jest podobny system, tyle tylko, że sanghi /odpowiedniki kościołów/ nie są scentralizowane... po datki chodzą tylko najniżsi rangą, a wierchuszka żyje z różnych brudnych interesów... niektóre dość wyrafinowane, jak na przykład hodowla tygrysów /pod szyldem "schroniska"/ zabijanych w młodym wieku na organy do chińskiej "medycyny", ale są też i typowe branże, jak handel bronią lub handel młodymi panienkami do burdeli... a w takiej Mjannmie (dawnej Birmie) tamtejsze klechy tworzą państwo wyznaniowe jeszcze bardziej syfiaste, niż K.Rz-kat. stworzyło w Polsce...
      a spór o słowo "zawód" jest bezsensowny... każdy, kto jakoś zarabia dutki uprawia jakiś zawód, tak więc zawód "żebrak" lub "złodziej" to też jest zawód... albo taka pani, która wyszła bogato za mąż /jak to mówią: "z rozsądku"/ i żyje "z męża", nazwę tego zawodu chyba dobrze znamy, podobno uchodzi za najstarszy na świecie...

      Usuń
    3. Zupełnie się zgadzam. Zawód to zawód. I pani na "k" też. No chyba że charakter :-)))

      Usuń
    4. nie każda pani pracująca w tej profesji to "k.", z takim utożsamianiem (a w konsekwencji terminologią) to ja się akurat kompletnie nie zgadzam...

      Usuń
    5. Wolno Ci, jak najbardziej.

      Usuń
  5. Różnie to bywa, Be. Sytuacja hierarchów kościelnych jest, że tak powiem, stabilna ;) Natomiast w parafiach "pracują" różni księża. W tej, gdzie odbywał się pogrzeb Starszego, w dużej parafii w dużym mieście, jest jeden, słownie jeden ksiądz. Odprawia wszystkie msze, a w między czasie remontuje z robotnikami, kościół. Na pytanie, ile się należy, odpowiada :"nic". O wysokości ewentualnego datku trzeba się dowiadywać od parafian, tzn. o tym, ile dają. Nic nie przyjmuje "do ręki", jest tylko świnka - skarbonka na biurku w kancelarii, gdzie możesz wcisnąć datek (wcisnąć, bo otwór jest wąziutki). Ksiądz nie wie, ile kto daje. Banknot trzeba złożyć w kostkę, więc może to być 10 albo 100 zł. Inaczej rzecz się ma np. za opłatę cmentarną, tu jest dokładna taksa, dostaje się za to pokwitowanie, pieniądze zaś idą do kurii.

    Pewnie w różnych parafiach jest różnie. Ja opisuję tylko swoje doświadczenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skoro nie doi wiernych, to pewnie ma inne źródełko.

      Usuń
    2. A ja myślę, że dostaje od wiernych więcej, niżby doi. Ludzie nie lubią być zmuszani, chcą mieć wybór.

      Usuń
    3. Tak, ale na każdym kroku stwarzają im okazję do wykazania się.

      Usuń
  6. No popatrz. Tyle się mówi o braku "powołań" i zamykaniu seminariów... a tu z jednej szkoły w krótkim czasie dwóch gałganów idzie. Na pewno z głębokiej wiary 🤣🤣🤣

    OdpowiedzUsuń
  7. mocno zawiły temat, bo choć instytucja warta zasypania w dole z wapnem, to jednak wielu klechów postrzegam jako ofiary systemu, w który się wkręcili, co oczywiście nie oznacza, że mi ich żal...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli się wkręcili, to jeśli im źle, to mogą się odkręcić. Droga wolna.

      Usuń
    2. toć dlatego mówię, że mi ich nie żal... inna sprawa, że seminarium tak im pierze mózgi, że są jak jeżozwierze w szczurzej norze, im dalej wejdą, tym trudniej wyjść, ale zawsze wciąż jest taka opcja...

      Usuń
    3. Zawsze jest taka opcja, tak. Nigdy nie rozumiałam, nie rozumiem i już pewnie nie zrozumiem ludzi, którzy dają sobie wyprać mózg.

      Usuń
  8. Pasożyty w czarnych kieckach, żenujące typy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale mnie się wydaje, że niebawem cała ta sekta padnie na zbity ryj. Czego jej życzę.

      Usuń
    2. Też mi się tak wydaje. Zaczynają się niedobory kleryków w seminariach, a coraz mniej ludzi chodzi do kościoła i posyła dzieci na religię. Będą klechy musiały mocno się starać o odzyskanie wiernych albo popłyną. To już nie te czasy, gdy całowało się w rękę księdza dobrodzieja.

      Usuń
  9. Kiedyś byłem z klasą (w liceum) w pobliskim zakonie (nie pamiętam jakim już). Najciekawsze było to, że członkowie tego zgromadzenia pracowali na część etatu w różnych miejscach, na przykład jeden zakonnik był w straży miejskiej. Jak dla mnie idealna sprawa, bo łączy się ewentualne życie duchowe z tzw. codziennym.

    Wiem oczywiście, że ksiądz i zakonnik to nieco inne sprawy, nie mniej warto by było rozszerzyć sytuację. Wtedy księża wiedzieliby może co nieco o świecie poza plebanią.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I może nie żerowaliby tyle na ludziach, choć nie bardzo chce mi się w to wierzyć.

      Usuń
  10. FUJ to na razie tyle.
    Dziś bym na pogrzebie...katolickim.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. byłam wczoraj nieco smutna...wiesz najbardziej obrzydliwe jest to, że wyciągają łapę po moherowe pieniądze, sami jeżdżą dobrymi furami, każdy ma służącą na parafii i jeszcze całą bandę idiotek do posługi i takie tam. nie mam dzieci ale z racji wykonywanego zawodu zdarzyło mi się mi sie od ganiających do kościółka katoliczek usłyszeć a co pani wie skoro pani nie ma. no śmiech na sali. ksiendza ktory pieprzy farmazony i o świecie i o rodzinie owszem słucha. bez żenady. no i w tych seminariach sodoma i gomora podobno. jak sie zwłaszcza stare baby nie ogarną, to będą doić chłopaki w nieskończoność.

      Usuń
    2. Stare mohery już się nie zreformują. Te w średnim wieku też nie.

      Usuń
  11. Hmmm. Rzewnie czyli zawodzaco piszesz o zawodzacym (nie robiacym tego na co ktos liczy) zawodzie. Hmmm.

    OdpowiedzUsuń
  12. Bycie księdzem to fajny zawód tylko ma jedną wadę, a mianowicie przełożeni często są chujami, a że tam jest posłuszeństwo większe niż w wojsku, nie każdy to wytrzymuje. To z boku może się wydawać fajne, że praca lekka a ludzie kasę do łap wciskają, ale spora część tych ludzi już po kilku latach jest wypalona psychicznie. Przeczytałem wiele świadectw księży i eks księży, znam kilku osobiście i bynajmniej im nie zazdroszczę tego zawodu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jednak wciąż mamy zastępy księży i wierchuszki.

      Usuń
    2. Z roku na rok jest ich coraz mniej. Czasy gdy w diecezjach święcono po kilkunastu i więcej księży dawno się skończyły.

      Usuń
    3. To mnie w żadnej mierze nie marstwi :-))

      Usuń
    4. Mnie w sumie też nie, bo tylko upadek na pysk tej instytucji może cokolwiek nauczyć tych spasionych kościelnych kocurów.

      Usuń
    5. Myślę, że ten upadek jest już bliski.

      Usuń
    6. Tak, zapewne jeszcze za naszego żywota kościół stanie sie zjawiskiem marginalnym.

      Usuń
    7. Niech sobie będzie zjawiskiem, jakim chce. Byle na pieniądzach publicznych nie wisiał.

      Usuń
    8. Z tym na szczęście koniec. Tusk nie będzie ich sponsorował. Ciekaw jestem za co teraz Rydzyk utrzyma swoje "działa" 😂😂😂😂

      Usuń
    9. Dzieła a nie działa 😅

      Usuń
    10. Jego działami są moherowe zastępy z różańcami zaczepno-obronnymi :-))

      Usuń
    11. Można się z tego śmiać, ale te nawiedzone emerytki były by w stanie człowieka zabić gdyby padł taki rozkaz 😂 Emeryci nabierają krzepy gdy się atakuje dobrotliwego ojczulka z Torunia 😉

      Usuń
    12. Ich bogami są papież, Rydzyk, niektórzy biskupi i księża. To jest ich wiara. A za wiarę każdy moher chce polec :-))

      Usuń
    13. Problem w tym że to towarzystwo tak naprawdę wierzy w księży, a nie w żadnego Boga.

      Usuń
    14. No właśnie to miałam na myśli. W świętych pedofili i świętego obrońcy pedofili.

      Usuń
    15. Stężenie debilizmu w tym kraju jest tak wysokie, że gdyby głupota dodawała skrzydeł, to na niebie zaroiło by się od fruwających radośnie polaczków. Dlatego Polska zawsze będzie w tyle Europy. W tyle, albo dosadniej w dupie...

      Usuń
    16. Widać to zwłaszcza po wynikach wyborów. Co ci ludzie mają w głowach?! Wiadra łajna chyba.
      Zła wiadomość jest taka, że znowu padł mi komputer. I wcale mi się to nie podoba.

      Usuń
    17. No ładnie... Ledwo wrócił z naprawy... Teraz to Ci sie u informatyka zniżka należy...

      Usuń
    18. Ale teraz to chyba system poszedł.

      Usuń
    19. Jeżeli to system to jeszcze nie jest najgorsza tragedia. Informatyk powinien Ci to szybko i w miarę tanio ogarnąć. Ja w ostatnich trzech latach spaliłem dwa dyski, jeżeli i ten mi trafi to sie do reszty załamię.

      Usuń
    20. Mam nadzieję, że chłopaki ogarną. Może nawet zastanowię się nad wymianą bebechów, żeby zainstalować Windows 10.

      Usuń
    21. W pierwszej kolejności dowiem się, ile taki tuning by kosztował.

      Usuń
    22. Warto zainwestować, szczególnie że na starsze systemy już niektóre aktualizacje nie przychodzą. Ja pewnie do dziś siedziałbym na XP gdyby nie to, że przez brak nowych sterowników nie mogłem na blogu publikować tekstów😅

      Usuń
    23. Wszystko się skomplikowało. Mój komputer ma już 11 lat i jest ogólnie słaby jak na dzisiejsze standardy. Jadę na Windows 7. Do tej pory był bezawaryjny, ale wszystko ma swój koniec. Tuningować się nie opłaca, już lepiej kupić nowy. Wczoraj w serwisie okazało się, że - zgodnie z prawem złośliwości rzeczy martwych - działa bez zarzutu. Nie wyłączył się nawet przy próbie obciążeniowej. No i dupa, bądź mądry. Zabrałam go do domu i w domu się okaże. Albo nadal będzie robił brewerie i kupię nowy, albo jeszcze trochę pociągnie.

      Usuń
    24. Na Allegro można kupić lekko używane komputery z Windowsem 10 za dosłownie kilka stów. Taki komputer przy odrobinie szczęścia pociągnie kilka lat, a poza tym dobrze jest mieć coś w rezerwie. Wcześniej czy później i tak będziesz musiała kupić coś z nowszym systemem.

      Usuń
    25. Trzeba by jeszcze mieć tę "odrobinę szczęścia". Wolę od razu kupić nowy.

      Usuń
    26. W takim razie szykuj się na większy wydatek 😉 Może to i racja, bo przynajmniej na gwarancji będzie.

      Usuń
    27. Teraz dobry komputer jest w takiej cenie, jaką zapłaciłam te 11 lat temu za swój stary. Potaniał sprzęt, bo jest już bardzo powszechny.

      Usuń
    28. Najdroższe są te stworzone dla graczy, ale nie podejrzewam byś w wolnych chwilach latała z karabinem po wirtualnym świecie 😉

      Usuń
    29. Nie, nic z tych rzeczy. Widziałam ceny tych dla graczy, to kosmos po prostu. Od 7 000 (najtańszy) wzwyż.

      Usuń
    30. Mnie komputer służy głównie do netowania i publikowania, więc nie musi być wypasiony. Ważne żeby aktualizacje były, bo bez tego ani rusz. Niedługo wszyscy na co najmniej Windows 10 będą musieli przejść.

      Usuń
    31. Ja też nie szaleję, choć dużo piszę i fotografuję, to się potem przekłada na komputer. Internet mam szybki, ogólnie nie narzekam. A komputer działa. Może dobrze mu zrobiła przejażdżka samochodem?

      Usuń
    32. Komputer któremu pomagają przejażdżki? Ciekawa teoria 😅 I tak będziesz musiała powoli myśleć o czyms nowszym. Ważne że teraz masz z czego publikować, bo robienie tego z telefonu to masakra.

      Usuń
    33. Nie ma mowy, żebym robiła coś w telefonie! Nie cierpię tego dziubdziania. W ostateczności mam jeszcze laptop z dziesiątką, ale problem polega na tym, że laptopa też nie lubię. Dlatego jak już przymierze się do kupna nowego komputera, to będzie to kolejne blaszane pudło. Marzy mi się białe.

      Usuń
    34. Laptop jest jeszcze do zniesienia jeśli ma się podpiętą myszkę. W komputerze podobnie jak w człowieku liczy się wnętrze 😅😉 Chyba że białe do wystroju Ci pasuje.

      Usuń
    35. Białe owszem, pasuje. Ale też nie znoszę czerni.

      Usuń
    36. Na białym znać każdy, najmniejszy brudek 😅

      Usuń
    37. No i dobrze - wtedy mobilizuje do sprzątnięcia. A tak, czarny stoi i się kurzy, a ja nic na to :-)

      Usuń
  13. Cóż, każdy z nas jakiś fach sobie obiera.
    I, żeby żyć musi mieć pieniądze.
    Wśród księży tak jak wśród wszystkich innych, są fajni i nie fajni.

    "kapłańskiej, więc został księdzem i za to mu ludzie płacą"
    Ksiądz ma określone obowiązki

    "małżeństwa – i jakoś nikt im za to kasy nie daje"
    Jak zapracuje to ma

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Zwykły człowiek na siebie i na rodzinę pracuje. Kler tylko bierze pieniądze od innych.

      Usuń
    2. Ksiądz można powiedzieć ,że też pracuje.
      Poza tym wierni dają pieniądze na potrzeby Kościoła.
      Fundusz Kościelny chyba powinien być jakoś poddany zmianom.

      Usuń
    3. A zwykły człowiek daje pieniądze na potrzeby swojej rodziny. Widzisz różnicę? Ksiądz Malinowski wyciąga rękę, żeby inni zaspokoili potrzeby jego i parafii. Żonaty Nowak na potrzeby rodziny pracuje.

      Usuń
    4. Ksiądz jest tej rodziny pozbawiony.
      Ale wykonuje to do czego się zobowiązał.
      Taki jest układ w Kościele

      Usuń
    5. I taki jest układ w kościele, że strzyże owieczki do gołej skóry.

      Usuń
    6. A jeśli chodzi o zobowiązania, to nie sądzę, by do nich należało zmuszanie nieletnich do seksu.

      Usuń
    7. Owce mają do do siebie, że musza być strzyżone.

      "zmuszanie nieletnich do seksu"
      Tu już wchodzimy w inne rejony

      Usuń
  14. Masz rację, znajomy ksiądz to potwierdza, że bycie księdzem to zawód jak każdy inny. Tylko dlaczego sam nie stosuje się do głoszonych zasad.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  15. Coraz większe pustki w seminariach świadczą raczej o tym, że zawód ksiądz nie jest aż tak intratny, jakby się wam tutaj zdawało.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Świadczą raczej o laicyzacji, bo jednak młodzi nie mają wiary na tyle, żeby wejść w to towarzystwo.

      Usuń
  16. Ja ram nigdy nie uwierzę w to, że zdrowy psychicznie, heteroseksualny mężczyzna ,dobrowolnie skaże się na celibat, pusty dom i wciskanie bzdur wiernym.

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie jestem pewien, czy wstąpienie w struktury organizacji przestępczej nazwałbym zawodem. I wiem, że pewnie wiele osób mi powie, że są RÓŻNI księża, tylko że różnić się mogą pewnymi cechami charakteru, ale nie tym, że są w strukturach mafijnych i na mafię pracują. I robią to świadomie, bo podczas 6 lat pobytu w seminarium wiedzą już co nieco na czym to polega, a nie polega na mitycznej posłudze, tylko na generowaniu zysku. Nie uważam, że każde zdobywanie pieniędzy nazwać można zawodem. Przestępstwo, to nie praca, gdyż praca polega na dwustronnej umowie.
    O czym kleryk MUSI się dowiedzieć przez 6 lat?
    1. O propozycjach (w zależności od preferencji seksualnych kolegów) pójścia na panienki (z wiedzą, że nie ma przecież mowy o odpowiedzialnym uczuciu, chodzi o rżnięcie, bo ksiądz ma kłopot ze stworzeniem domu z partnerką) lub zabawy w "zaparkuj swój mały czołg w moim ciasnym domku"), przy czym ta druga opcja jest niebezpiecznie blisko molestowania.
    2. O upodobaniach doświadczonych księży (w tym pedofilii, nałogach, kradzieżach).
    3. O niewolniczym wykorzystywaniu zakonnic.
    4. O nacisku na "dobrowolne" prace parafian na rzecz księży (nie mylić z Kościołem).
    5. O kłamstwach wciskanych ciemnemu ludowi.
    Pewnie coś bym mógł jeszcze dodać, ale jestem trochę zmęczony i nie chce mi się bardziej zastanawiać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak na trochę zmęczonego całkiem dużo wymyśliłeś :-) W zasadzie masz rację. To nie tyle zawód, co udział w strukturach mafijnych, to prawda. I jakże pięknie brzmiałyby prawdziwe nazwy stanowisk: mafioso parafialny, boss dekanalny, naczelny gangster diecezji...

      Usuń
  18. No , nie mogłam się powstrzymać:
    Kato Nostra, Don Rydzyko, Don Dziwisz...

    OdpowiedzUsuń
  19. Jest jeszcze trzeci sakrament: małżeństwo.
    U nas pewien proboszcz ma dziecko z katechetką. Ciekawy jestem, co ona mówi uczniom o grzechu.
    Kiedyś pewnemu księdzu powiedziałem o różnicy między grzechem a żalem.
    - Grzech włożyć
    - Żal wyjąć
    Gdyby wzrok mógł zabijać, to bym już nie żył.

    OdpowiedzUsuń
  20. Co tu powiedzieć? Opodatkować takich...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I poddać ścisłej kontroli wszelkie kościelne finanse.

      Usuń