Tu wybór nie był między facetem a książką, ale między kwiatami a książką. Przypomina mi się powiedzenie - do no kill the messenger - nie zabijaj posłańca.
facet i książka razem to niekoniecznie zawsze dobry pomysł, coś jak zapałki i dziecko, np. "Mein Kampf' lub "Krótka historia WKP(b)", nie wspomnę już o "Dziełach Zebranych" niejakiego Cream Cake Charlie /w skrócie JP2/...
każda książka się nadaje, jak nie do czytania, to do postawienia na niej piwa lub podparcia kulawego stołu, albo jako schowek... kiedyś w takim hotelu w pokoju była Biblia na wyposażeniu, to pod piwo była jak znalazł :)
A jak ktos nie pije piwa? I stol nie ma powylamywanych nog? Posiada sie sejf bo na grube pieniadze to ksiazki cieniutkie... Ksiazki jak ludzie... roznie bywa.
sejf jest do bani, bo od razu wiadomo, że coś w nim raczej jest, ale faktycznie książka ma tą wadę, że na połówkę, czy siódemkę jest zwykle za mała, trzeba kilka spreparować żeby małpki pomieścić...
na wielu książkach też nie postawię, ale ta już była używana przez innych gości tego hotelu w ten sam sposób... okazało się potem, że to jedna z recepcjonistek z własnej inicjatywy uzupełniała w ten sposób wyposażenie pokojów...
Doprawdy, arcypiękna inicjatywa. Pożyteczna. Tak na marginesie - w którymś hotelu, nie pamiętam, gdzie, spotkałam się z tym, że była Biblia katolicka (tylko po angielsku) i druga - protestancka. Do użytku gości.
to był konkretnie Nowy Testament według jakiejś protestanckiej wersji, bo tak przekartkowałem raz i rzuciłem okiem na stopkę wydawniczą, co dla mnie jest zupełnie bez znaczenia, bo choć tych wersji jest wiele, to ja ich w ogóle nie odróżniam... niech sami wyznawcy tłuką się między sobą, która jest lepsiejsza i słuszniejsza, ja jestem zupełnie poza tym sporem, to nie moja draka...
sobie te lepsze, a gorsze lepiej komuś... o właśnie, jakie fajne piwo wczoraj kupiłem w Dino "Czarne na miodzie", stout, 6,2 volt, niecałe cztery złote puszka, jak będę znowu w mieście, to koniecznie to powtórzę, bo naprawdę znakomite...
będziesz się śmiać: Jabłonowo... nie znałem ich od tej strony, przeważnie oferowali dość podłe mózgojeby... ale jak teraz spojrzałem na ich witrynkę w necie, to zobaczyłem, że sporo się tam zmieniło...
ja tego strasznie dawno w sklepach nie widziałem... inna sprawa, że nie jestem wódczany, tylko raczej piwny i półkom z wódką za bardzo się nie przyglądam... wódkę kupuję raz na ujujuj, a może jeszcze rzadziej i kompletnie się na tym nie znam...
p.s. kiedyś prowadziłem bar, ale znałem się jak tako tylko na ruskich wódkach, bo była o wiele tańsza i taką sprzedawaliśmy, zawsze były trzy rodzaje, zależnie od kategorii klienta... kiedyś przyszła do mnie do domu studentka, łaziła po mieszkaniach i robiła badania marketingowe do jakiejś pracy, i najlepsze było, jak na formularzu było wymienione ileś tam rodzajów i pytanie było, które znam i czy jakieś jeszcze?... to ja wybałuszyłem oczy i mówię, że nic mi te nazwy nie mówią, za to dopisałem drugie tyle innych, a wtedy jej gały wylazły i było dużo śmiechu, LOL
Słabe to, dostaje kwiaty , wydziera się i wali kwiatami za obdarowanie? A nie mogła normalnie zagadać o książkę? Agresja kobiet w tym przypadku wygląda fatalnie. I popatrz ile w tym złości, kwintesencja przemocy wobec faceta. Aż się chce ustawić babę do pionu.
Mnie się nie chce ustawiać. Spodobał mi się ten obrazek ze względu na ideę. Nie ideę bicia, tylko propagowanie czytelnictwa. Jednak każdy ma swój ogląd sprawy.
Propagować czytelnictwo tak, jak najbardziej, ale wykorzystując Dzień Kobiet i przemoc wobec mężczyzny? Ja wiem, miało być śmiesznie, ale nie jest. "Kobiety nie bij nawet kwiatkiem":):):) Tak... Frau, ja nie wiem, może ze mną coś nie tak, ale ja w tym w ogóle nie widzę propagowania czytelnictwa tylko mega foch babeczki.
:):):):):) Każdy odbiera inaczej- Ty jako propagowanie czytelnictwa, ja jako nieuzasadnioną przemoc. A ktoś inny jeszcze coś innego "odczyta" w obrazku. To chyba dobrze, że obrazek jest wieloznaczny i działa na wyobraźnię?
o jejku, zaraz "przemoc"... to jest tylko świąteczna odmiana BDSM, czyli zabawa w przemoc... nie widać, że gość puszcza oko do kamery, a kobitka powstrzymuje życzliwy uśmiech?...
Wiesz, ja w ogóle nie chciałam niczego propagować ani nie miało być śmiesznie. Wzięłam to jakoś bardziej symbolicznie, bo akurat jestem z takich, co nie lubią być uszczęśliwiane na siłę nie tym, czego by chciały. No i tak wyszło. Czyli wyszło jak wyszło :-)
Ano wyszło, jak wyszło:):):) Ja z kolei nie lubię niespodzianek, bo czasami trzeba się nieźle nagimnastykować, by ją elegancko przełknąć nie dając po sobie poznać, że albo mnie wkurzyła, albo rozczarowała, albo przysporzyła roboty.
żenujące. nie wiem, co miał promować obrazek. chłop wygląda na trzeźwego, zadbanego i dbającego o swoją panią - nie podejrzewam, żeby wręczał kwiaty obcej, szczególnie w obliczu komentarza szanownej pani. niestety - śmierdzi mi to prostytucją małżeńską - na przychylność wybranki można liczyć wtedy, kiedy spełni się jej kaprysy. a nietrafiony prezent/upominek może stać się początkiem szyderstw i upokarzania. paskudne. tak samo jak w odwróconych rolach obrazek pobitej kobiety, "bo zupa była za słona" - rzecz podobnej kategorii. patologia i tyle.
O, i to wlasnie jest wlasciwe podejscie! Ja zamiast kwiatkow zlapalabym siekiere.
OdpowiedzUsuńAle ona te kwiatki dostała, więc były pod ręką. Nie każdy ją ma na zawołanie :-)))
UsuńPoza tym siekiera to jednak zbyt makabryczne rozwiązanie nawet za taki grzech 😉
UsuńOj tam, zaraz makabryczne... :-))
Usuń"dobra książka to fajna sprawa, lepsza niż facet"...
OdpowiedzUsuńreszta u mnie...
p.jzns :)
To idę do Ciebie.
UsuńTu wybór nie był między facetem a książką, ale między kwiatami a książką.
UsuńPrzypomina mi się powiedzenie - do no kill the messenger - nie zabijaj posłańca.
okay Lechu, po prostu taki zbieg okoliczności się zrobił, bo ja niezależnie u siebie też coś wspomniałem o książce na Dzień Kobiet jako prezent :)
UsuńŁadny ten Twój prezent :-)
Usuńale książki /w sensie większego produktu/ to chyba raczej nie napiszę, z pewnym nieśmiałym akcentem na "raczej"...
UsuńNo wiem, nie można mieć wszystkiego...
UsuńKsiążka jest wierniejsza od faceta, ale czy lepsza?
OdpowiedzUsuńMogą współistnieć, nie trzeba rozgraniczać i porównywać.
Usuńfacet i książka razem to niekoniecznie zawsze dobry pomysł, coś jak zapałki i dziecko, np. "Mein Kampf' lub "Krótka historia WKP(b)", nie wspomnę już o "Dziełach Zebranych" niejakiego Cream Cake Charlie /w skrócie JP2/...
UsuńWiadomo, że nie każda książka nadaje się do użytku, podobnie jak nie każdy facet :-)))))
UsuńOj nie kazda i oj, oj nie kazdy :)))))
Usuńkażda książka się nadaje, jak nie do czytania, to do postawienia na niej piwa lub podparcia kulawego stołu, albo jako schowek... kiedyś w takim hotelu w pokoju była Biblia na wyposażeniu, to pod piwo była jak znalazł :)
UsuńA jak ktos nie pije piwa? I stol nie ma powylamywanych nog? Posiada sie sejf bo na grube pieniadze to ksiazki cieniutkie... Ksiazki jak ludzie... roznie bywa.
Usuńsejf jest do bani, bo od razu wiadomo, że coś w nim raczej jest, ale faktycznie książka ma tą wadę, że na połówkę, czy siódemkę jest zwykle za mała, trzeba kilka spreparować żeby małpki pomieścić...
UsuńNie stawiam na książkach ani piwa, ani wina, ani kawy, bo mogłyby się zabrudzić od tych nektarów (że tak nawiążę do Twojej mitologizacji wydarzenia).
Usuńna wielu książkach też nie postawię, ale ta już była używana przez innych gości tego hotelu w ten sam sposób... okazało się potem, że to jedna z recepcjonistek z własnej inicjatywy uzupełniała w ten sposób wyposażenie pokojów...
UsuńDoprawdy, arcypiękna inicjatywa. Pożyteczna.
UsuńTak na marginesie - w którymś hotelu, nie pamiętam, gdzie, spotkałam się z tym, że była Biblia katolicka (tylko po angielsku) i druga - protestancka. Do użytku gości.
to był konkretnie Nowy Testament według jakiejś protestanckiej wersji, bo tak przekartkowałem raz i rzuciłem okiem na stopkę wydawniczą, co dla mnie jest zupełnie bez znaczenia, bo choć tych wersji jest wiele, to ja ich w ogóle nie odróżniam... niech sami wyznawcy tłuką się między sobą, która jest lepsiejsza i słuszniejsza, ja jestem zupełnie poza tym sporem, to nie moja draka...
UsuńMnie to też lata koło gwizdka, z wzajemnego wytłuczenia może być nawet pożytek. Ale ciekawostka hotelowa jest.
UsuńKwiaty wcześniej czy później zwiędną a do książki i po latach można wrócić 😉 Jeszcze raz wszystkiego co najlepsze dla Ciebie i Twoich czytelniczek 🌼
OdpowiedzUsuńDziękuję, dziękuję i dziękuję! - w imieniu własnym i czytelniczek, które dziś jeszcze tu nie zajrzały.
UsuńDziekuje najpiekniej.
UsuńPodpisuję się pod tym. I dziękuję również, chociaż zajrzałam tu dopiero dzisiaj
UsuńPozdrawiam słonecznym uśmiechem przedwiośnia
a ja lubię jedno i drugie. i trzecie :-)
OdpowiedzUsuńTrzecie to co?
UsuńSiekiere.
UsuńTo słuszna koncepcja sztuki.
Usuńnie no SEX lubię
Usuńale Rozumiem, że można i siekierę :-)
oraz ROZŚMIESZYŁ MNIE TEN OBRAZEK Frau :-))))))
Usuńjest świetny !!! jako propagowanie kobiety inteligentnej i bardzo wściekłej, że sie jej nie słucha.
Usuńnie zaś uległej matrony z wąsami ;-)
UsuńDla której wszystko to "grzech".
Usuńz kijem w dupie.
UsuńA nawet z dwoma.
UsuńJestem przeciwna przemocy. Każdej.
OdpowiedzUsuńW tym wypadku nie jestem przeciwna :-) Tylko kwiatków szkoda.
Usuńja tez jestem przeciwny przemocy, z wyjątkiem takiej, gdy naprawdę komuś trzeba porządnie wlać :)
UsuńNajlepiej piwo do gardła.
Usuńsobie te lepsze, a gorsze lepiej komuś... o właśnie, jakie fajne piwo wczoraj kupiłem w Dino "Czarne na miodzie", stout, 6,2 volt, niecałe cztery złote puszka, jak będę znowu w mieście, to koniecznie to powtórzę, bo naprawdę znakomite...
UsuńNie wiesz, jaki to browar wypuścił?
Usuńbędziesz się śmiać: Jabłonowo... nie znałem ich od tej strony, przeważnie oferowali dość podłe mózgojeby... ale jak teraz spojrzałem na ich witrynkę w necie, to zobaczyłem, że sporo się tam zmieniło...
Usuńp.s. na przykład coś takiego:
Usuńhttps://jablonowo.pl/produkt/porter-podbity-sliwka/
tego bym chętnie zaryzykował...
porter jest w ogóle bardzo pedagogicznym rodzajem piwa: raz wypijesz za dużo i już nigdy potem nie wpadniesz na taki pomysł...
UsuńMoże lepszym pomysłem jest porterówka?
Usuńja tego strasznie dawno w sklepach nie widziałem... inna sprawa, że nie jestem wódczany, tylko raczej piwny i półkom z wódką za bardzo się nie przyglądam... wódkę kupuję raz na ujujuj, a może jeszcze rzadziej i kompletnie się na tym nie znam...
Usuńp.s. kiedyś prowadziłem bar, ale znałem się jak tako tylko na ruskich wódkach, bo była o wiele tańsza i taką sprzedawaliśmy, zawsze były trzy rodzaje, zależnie od kategorii klienta... kiedyś przyszła do mnie do domu studentka, łaziła po mieszkaniach i robiła badania marketingowe do jakiejś pracy, i najlepsze było, jak na formularzu było wymienione ileś tam rodzajów i pytanie było, które znam i czy jakieś jeszcze?... to ja wybałuszyłem oczy i mówię, że nic mi te nazwy nie mówią, za to dopisałem drugie tyle innych, a wtedy jej gały wylazły i było dużo śmiechu, LOL
UsuńMiałam na myśli taką własnego wyrobu.
UsuńAż tak drastycznie nie potraktowałabym delikwenta, kwiaty, to kwiaty!
OdpowiedzUsuńJa dostałam czekoladki:-)
Tak, kwiatów zdecydowanie szkoda :-)
UsuńKupilam sobie sama kwiatki, jestem kobieta i mam prawo wyboru czy je dostane czy sobie sama dam :))) . Kawe i ciacho zaplacil on.
OdpowiedzUsuńBezy, bezy, BEZY!!!
UsuńBezy tez! :))))
UsuńOmnomnom!
UsuńSłabe to, dostaje kwiaty , wydziera się i wali kwiatami za obdarowanie? A nie mogła normalnie zagadać o książkę? Agresja kobiet w tym przypadku wygląda fatalnie. I popatrz ile w tym złości, kwintesencja przemocy wobec faceta. Aż się chce ustawić babę do pionu.
OdpowiedzUsuńMnie się nie chce ustawiać. Spodobał mi się ten obrazek ze względu na ideę. Nie ideę bicia, tylko propagowanie czytelnictwa. Jednak każdy ma swój ogląd sprawy.
UsuńPropagować czytelnictwo tak, jak najbardziej, ale wykorzystując Dzień Kobiet i przemoc wobec mężczyzny? Ja wiem, miało być śmiesznie, ale nie jest. "Kobiety nie bij nawet kwiatkiem":):):) Tak... Frau, ja nie wiem, może ze mną coś nie tak, ale ja w tym w ogóle nie widzę propagowania czytelnictwa tylko mega foch babeczki.
UsuńAlbo może to ze mną coś jest nie tak :-)
Usuń:):):):):) Każdy odbiera inaczej- Ty jako propagowanie czytelnictwa, ja jako nieuzasadnioną przemoc. A ktoś inny jeszcze coś innego "odczyta" w obrazku. To chyba dobrze, że obrazek jest wieloznaczny i działa na wyobraźnię?
Usuńo jejku, zaraz "przemoc"... to jest tylko świąteczna odmiana BDSM, czyli zabawa w przemoc... nie widać, że gość puszcza oko do kamery, a kobitka powstrzymuje życzliwy uśmiech?...
UsuńWiesz, ja w ogóle nie chciałam niczego propagować ani nie miało być śmiesznie. Wzięłam to jakoś bardziej symbolicznie, bo akurat jestem z takich, co nie lubią być uszczęśliwiane na siłę nie tym, czego by chciały. No i tak wyszło. Czyli wyszło jak wyszło :-)
UsuńAno wyszło, jak wyszło:):):) Ja z kolei nie lubię niespodzianek, bo czasami trzeba się nieźle nagimnastykować, by ją elegancko przełknąć nie dając po sobie poznać, że albo mnie wkurzyła, albo rozczarowała, albo przysporzyła roboty.
UsuńTak, prawda. Mimo wszystko takie faaajoooweee niespodzianki nie są złe.
UsuńTo chyba mam szczęście bo dostałam i książkę i kwiatki :-)
OdpowiedzUsuńMasz szczęście podwójne!
UsuńWszystkiego spełnionego i dużo książek!
OdpowiedzUsuńWszystkiego spełnionego!
UsuńI tak dobrze, że minęły czasy prezentów w postaci przypadkowych rajstop i obowiązkowego czerwonego goździka :)
OdpowiedzUsuńNo co Ty?! Ja bym chciała dostać goździki!
Usuńtakim bukietem porządnym róż dostać to może boleć
OdpowiedzUsuńNiewykluczone...
Usuń🤣
OdpowiedzUsuńWidzę tylko kwadracik :-)
UsuńTo taka przewrócona emotka ze śmiechu.
UsuńDzięki :-)))
UsuńNa mój gust najlepsza flaszka... :)
OdpowiedzUsuńJasne - pod warunkiem, że do wypicia we dwoje.
UsuńTeż bym tłukła 😂
OdpowiedzUsuńŻycie jest brutalne, czego by nie powiedzieć...
Usuńżenujące. nie wiem, co miał promować obrazek. chłop wygląda na trzeźwego, zadbanego i dbającego o swoją panią - nie podejrzewam, żeby wręczał kwiaty obcej, szczególnie w obliczu komentarza szanownej pani. niestety - śmierdzi mi to prostytucją małżeńską - na przychylność wybranki można liczyć wtedy, kiedy spełni się jej kaprysy. a nietrafiony prezent/upominek może stać się początkiem szyderstw i upokarzania. paskudne. tak samo jak w odwróconych rolach obrazek pobitej kobiety, "bo zupa była za słona" - rzecz podobnej kategorii. patologia i tyle.
OdpowiedzUsuńPatologia!
Usuń