Zrobienie dziecka sw. E. (Hahahahaha). Zatkanie dziury..., dziewice gole dla sw. Mikolaja... Nie wiem tylko czy te uslugi w owych czasach byly drogie czy tanie? Dowcipny raczej byl ten snycer.
krakowskim, bo "się tak mówi"... a jak się tak mówi, to się mówi... Kraków jakoś od tego krakowskiego gadania nie zduczniał i nie zglęzł... tylko kurwa placki z cukinii w "C.K. Browar" podrożały i nie jest mi z tym zbyt fajnie...
Znow internet bo latwiej i wyrazniej: "Według Wielkiego Słownika Języka Polskiego wyrażenie krakowskim targiem (rzadziej żydowskim targiem) to sytuacja, kiedy każda z negocjujących stron odstępuje od części swoich żądań, aby osiągnąć porozumienie." Prosze Pani Frau
Cos takiego znow internety podpowadaja: "Powiedzenie to wzięło się z czasów, gdy na Starym Kleparzu w Krakowie – żeby coś kupić – należało się ze sprzedawcą targować. Ceny nie były z góry ustalone. Kupcy wyznaczali za oferowane do sprzedaży towary ceny o wiele wyższe od tych, które oczekiwali uzyskać."
Dodatek : "Niektórzy, pochodzenie tego zwrotu interpretują w ten sposób, że rodowici krakowianie są z założenia bardzo skąpi i skorzy do targowania się, by zapłacić jak najmniej." Mowi sie przeciez, ze "po Krakowie chodza centusie i docentusie".
Dodatek 2. :))) Leszek Mazan to kiedys tlumaczyl. Mam kilka pozycji Mazana ale nie znalazlam akurat tej genezy powiedzenia. Byl kiedys taki program "Mowimy po krakosku" :)
Cijanie to od slow piosenki Krakowiaczek (dla dzieci: Krakowiaczek jeden) "Krakowiaczek ci ja, krakowskiej natury Kto mi w drogę włazi, ja na niego z góry. Krakowiaczek ci ja, któż nie przyzna tego..." Lalala...
Jak nie w nosie to OKo. Jest tez mozliwosc, ze wierni swietej wiercili dziure w brzuchu aby im cuda lub dobre uczynki czynila. :)))) Brzuch to nie glowa ani to cos inne. :)))
Jakby nie było to utajnione same sprośności się działy. Ciekawe czym zatkał przód Baście. Ale najbardziej zafrapowało mnie dorobienie ogona św. Duchowi. Po pierwsze: nie wiedziałam, że św, Duch miał ogon, po drugie: z czego ten ogon był, z materii, czy z eteru ( mgły), po trzecie: na czym ten ogon umocował- klejem do eteru?
zazwyczaj, czyli niekoniecznie zawsze: "Jeśli chodzi o gołębicę, to malarz nie mógł sprawy zanadto pokpić. Namalował jakiegoś ptaka, który mógł być równie dobrze gołębicą, jak też kwoką z rasy białych wyandottów." /ze "Szwejka"/... ale to też nie wyjaśnia kwestii ogona, bo ptaki mają raczej kupry, a to co nazywamy ogonem, to tylko taki rodzaj ozdobnego i pomagającego lub przeszkadzającego w lataniu, choćby taki struś, który nie lata, bo mu właśnie ten badziew na kuprze zawadza... p.jzns :)
Okazuje sie , ze internety prawia tak: "Ogon składa się ze sterówek, czyli piór zwykle sztywnych, które swą wielką powierzchnią dopomagają ptakowi do unoszenia się w powietrzu, a jednocześnie służą mu do kierowania ruchów podczas lotu. Liczba sterówek jest różna u różnych ptaków (10 do 18)." Tak wiec ptak ma ogon. Gobal jest ptakiem.
Gołąb nie gołąb, duch jest dla mnie duchem,, istotą eteryczną. Owszem ma racje Agniecha, tak się św. Ducha przedstawia, ale czy trzeba zaraz tak problem "przyglebiać". A jak ktoś nie ma pojęcia, nie widział kościołów, nie zna wyobrażeń chrześcijańskich, nie wie czego dotyczy cennik?
anatomiczny sens bębna, a także bębenka, lub fujarki to ja bym rozumiał, ale czego metaforą mają być skrzypce?... tu naprawdę mi trzeba kogoś z głęboką wyobraźnią chrześcijańską do konsultacji, bo sam nie ogarniam... dotarłem tylko do strun, ale na tym utknąłem...
Św. Augustyn przywiązywał wagę do symboliki instrumentów http://www.muzeumetnograficzne.rzeszow.pl/2016/02/19/motywy-religijne-w-symbolice-instrumentow-muzycznych/ Jednak nie mówił o skrzypcach, może się zamawiającemu coś pozajączkowało z tymi instrumentami i zamówił skrzypce?
Pierwsze skrzypce skonstruował ponoć Orfeusz, ale te prawdziwe, nie mitologiczne skonstruował Włoch Amati w II połowie XVI wieku, ale Augustyn wspomina o symbolice instrumentów szarpanych palcami- harfie i cytrze w IV wieku n. e. Chyba skrzypce nie były znane, a na pewno nie były na tyle popularne, by je włączyć do symboliki chrześcijańskiej. https://bazhum.muzhp.pl/media/files/Studia_Elblaskie/Studia_Elblaskie-r2014-t15/Studia_Elblaskie-r2014-t15-s221-232/Studia_Elblaskie-r2014-t15-s221-232.pdf
dziewice mnie powaliły, choć reszta też niczego sobie. zamiast pornola można chyba pójść i obejrzeć efekty prac snycerskich. w kościołach, w których się zdarzałem nie dostrzegłem podobnych ekscesów - może nie potrafię patrzeć?
Zadławiłam się chrupkami ze śmiechu! Ale strasznie nieproporcjonalne te usługi, wyczyszczenie 60 zł a zrobienie dziecka 20? Nie widziałam, że Duch św. ma ogon!
Bardzo dobrze, że poczułaś taki przymus, razem z żoną ubawiliśmy się setnie. Swoją drogą - strona gazety pożółkła, ale jednak oryginalny rachunek został na pewno wypisany ręcznie. Próby znalezienia na internecie fotografii oryginału zakończyły się fiaskiem, ale w takich sytuacjach zawsze przypomina mi się dewiza Marka Twaina - historia nie musi być prawdziwa, istotne żeby była ciekawa - albo śmieszna - to już mój dodatek. Dziękuję za dobrą zabawę.
A widzisz? Ja też niekościółkowa, ale patrząc nawet pod kątem historii sztuki - wyobrażenia Ducha św. to głównie gołębica (ciekawe, dlaczego nie gołąb).
Mojrzeszowi, a wiec dlaczego nie Elrzbiecie?
OdpowiedzUsuńNie wiem, ówczesna grafia zakrywa przede mną swoje tajniki, natomiast z usług płaczę. Płaczę od wczoraj.
UsuńNie no, uslugi sa niepowtarzalne, szczegolnie zatkanie dziury Basce czy wyzlocenie galek Jackowi.
UsuńZaś święty Mikołaj gustował w dziewicach i to gołych.
UsuńStraszliwie sprośny snycerz to był.
OdpowiedzUsuńDramatycznie!
UsuńZrobienie dziecka sw. E. (Hahahahaha). Zatkanie dziury..., dziewice gole dla sw. Mikolaja... Nie wiem tylko czy te uslugi w owych czasach byly drogie czy tanie? Dowcipny raczej byl ten snycer.
OdpowiedzUsuńDowcipny albo sprośny.
UsuńKrakowskim targiem potraktuje.
UsuńDlaczego od razu krakowskim?
Usuńkrakowskim, bo "się tak mówi"... a jak się tak mówi, to się mówi... Kraków jakoś od tego krakowskiego gadania nie zduczniał i nie zglęzł... tylko kurwa placki z cukinii w "C.K. Browar" podrożały i nie jest mi z tym zbyt fajnie...
UsuńWiem, że "się mówi", ale nie wiem, dlaczego - ot, zagwozdka!
UsuńZnow internet bo latwiej i wyrazniej: "Według Wielkiego Słownika Języka Polskiego wyrażenie krakowskim targiem (rzadziej żydowskim targiem) to sytuacja, kiedy każda z negocjujących stron odstępuje od części swoich żądań, aby osiągnąć porozumienie." Prosze Pani Frau
UsuńDziekuję, Pani Echo, tyle to ja wiem i bez słownika, tylko pochodzenie mnie frapuje.
UsuńCos takiego znow internety podpowadaja: "Powiedzenie to wzięło się z czasów, gdy na Starym Kleparzu w Krakowie – żeby coś kupić – należało się ze sprzedawcą targować. Ceny nie były z góry ustalone. Kupcy wyznaczali za oferowane do sprzedaży towary ceny o wiele wyższe od tych, które oczekiwali uzyskać."
UsuńO, taka odpowiedź mnie satysfakcjonuje!
UsuńDodatek : "Niektórzy, pochodzenie tego zwrotu interpretują w ten sposób, że rodowici krakowianie są z założenia bardzo skąpi i skorzy do targowania się, by zapłacić jak najmniej." Mowi sie przeciez, ze "po Krakowie chodza centusie i docentusie".
UsuńCentusie tak. I jeszcze docentusie, którzy cijają.
UsuńDodatek 2. :))) Leszek Mazan to kiedys tlumaczyl. Mam kilka pozycji Mazana ale nie znalazlam akurat tej genezy powiedzenia. Byl kiedys taki program "Mowimy po krakosku" :)
UsuńCijanie to od pytania: Co robi Krakowiaczek. Odpowiedz: Cija.
UsuńTak, o cijaniu wiem, bo mama pracowała na uczelni z dwoma cijającymi, którzy przyjeżdżali na wykłady z czegoś tam.
UsuńCijanie to od slow piosenki Krakowiaczek (dla dzieci: Krakowiaczek jeden) "Krakowiaczek ci ja, krakowskiej natury
UsuńKto mi w drogę włazi, ja na niego z góry.
Krakowiaczek ci ja, któż nie przyzna tego..." Lalala...
Ależ oczywiście, że wiem :-) Ciekawe, czy to fajnie tak jest, jak się cija :-)
UsuńZatkanie dziury świętej Barbarze? 😂 Podejrzewam że po owym zabiegu już nie była taka święta 😂😂
OdpowiedzUsuńWręcz przeciwnie - zatkana juz nie korzystała :-)))
UsuńDziure w glowie? Pewnie, ze juz z rozumu nie korzystala. Kto swietej kaze byc madra jak jest swieta?
UsuńMhm... Gdzie jest powiedziane, że w głowie?!
UsuńW nosie? Zgaduje. No nie jest powiedziane.
UsuńNos to chyba też głowa... Nie wiem, nie znam się na snycerstwie :-)
UsuńTo zależy czym była zatkana 😉😅
UsuńIle dziur, tyle możliwości zatkania. Doprawdy nie wiem... :-)
UsuńJak nie w nosie to OKo. Jest tez mozliwosc, ze wierni swietej wiercili dziure w brzuchu aby im cuda lub dobre uczynki czynila. :)))) Brzuch to nie glowa ani to cos inne. :)))
UsuńUważam wiercenie dziur w brzuchu za wysoce prawdopodobne. W końcu od tego są święci, nie?
UsuńJa mam pewne propozycje, ale publicznie nie napiszę żeby nie wyjść na zboczeńca 😂
UsuńA co? Chcesz sobie pozłocić gałki?
UsuńPozłacanie gałek brzmi jak jedna z fanaberii milionerów. Ja lubie swoje gałki takimi jakie są 😂
UsuńChi, chi, chi, chiii...
UsuńBo podejrzewam że nie gałki oczne mamy na myśli 😉
UsuńNie wiem, jak Ty, ale ja nie :-)))
UsuńJa też nie, tylko sie zastanawiam czy to dobrze, że takie myśli nam w głowach siedzą, że nawet pozłacane gałki sie z jednym kojarzą 😂
UsuńNo cóż, tacy jesteśmy i takimi należy nas kochać :-)))
UsuńJakby nie było to utajnione same sprośności się działy. Ciekawe czym zatkał przód Baście. Ale najbardziej zafrapowało mnie dorobienie ogona św. Duchowi. Po pierwsze: nie wiedziałam, że św, Duch miał ogon, po drugie: z czego ten ogon był, z materii, czy z eteru ( mgły), po trzecie: na czym ten ogon umocował- klejem do eteru?
OdpowiedzUsuńŚwiętego ducha przedstawia się zazwyczaj w formie gołębia. :-)
Usuńzazwyczaj, czyli niekoniecznie zawsze:
Usuń"Jeśli chodzi o gołębicę, to malarz nie mógł sprawy zanadto pokpić. Namalował jakiegoś ptaka, który mógł być równie dobrze gołębicą, jak też kwoką z rasy białych wyandottów." /ze "Szwejka"/...
ale to też nie wyjaśnia kwestii ogona, bo ptaki mają raczej kupry, a to co nazywamy ogonem, to tylko taki rodzaj ozdobnego i pomagającego lub przeszkadzającego w lataniu, choćby taki struś, który nie lata, bo mu właśnie ten badziew na kuprze zawadza...
p.jzns :)
*/rodzaj pierzastego wiechcia... wiecheć mi się w posiał czemuś podczas klikania...
UsuńOkazuje sie , ze internety prawia tak: "Ogon składa się ze sterówek, czyli piór zwykle sztywnych, które swą wielką powierzchnią dopomagają ptakowi do unoszenia się w powietrzu, a jednocześnie służą mu do kierowania ruchów podczas lotu. Liczba sterówek jest różna u różnych ptaków (10 do 18)." Tak wiec ptak ma ogon. Gobal jest ptakiem.
UsuńGołąb nie gołąb, duch jest dla mnie duchem,, istotą eteryczną. Owszem ma racje Agniecha, tak się św. Ducha przedstawia, ale czy trzeba zaraz tak problem "przyglebiać". A jak ktoś nie ma pojęcia, nie widział kościołów, nie zna wyobrażeń chrześcijańskich, nie wie czego dotyczy cennik?
UsuńTak wyobraznia dziala.
Usuńanatomiczny sens bębna, a także bębenka, lub fujarki to ja bym rozumiał, ale czego metaforą mają być skrzypce?... tu naprawdę mi trzeba kogoś z głęboką wyobraźnią chrześcijańską do konsultacji, bo sam nie ogarniam... dotarłem tylko do strun, ale na tym utknąłem...
UsuńŚw. Augustyn przywiązywał wagę do symboliki instrumentów
Usuńhttp://www.muzeumetnograficzne.rzeszow.pl/2016/02/19/motywy-religijne-w-symbolice-instrumentow-muzycznych/
Jednak nie mówił o skrzypcach, może się zamawiającemu coś pozajączkowało z tymi instrumentami i zamówił skrzypce?
Pierwsze skrzypce skonstruował ponoć Orfeusz, ale te prawdziwe, nie mitologiczne skonstruował Włoch Amati w II połowie XVI wieku, ale Augustyn wspomina o symbolice instrumentów szarpanych palcami- harfie i cytrze w IV wieku n. e. Chyba skrzypce nie były znane, a na pewno nie były na tyle popularne, by je włączyć do symboliki chrześcijańskiej.
Usuńhttps://bazhum.muzhp.pl/media/files/Studia_Elblaskie/Studia_Elblaskie-r2014-t15/Studia_Elblaskie-r2014-t15-s221-232/Studia_Elblaskie-r2014-t15-s221-232.pdf
Sadze, ze chodzi o te "pierwsze skrzypce". Metaforycznie.
UsuńMożliwe. Ciekawa jestem czy 22 złote za zrobienie dziecka św. Elżbiecie to było dużo.
UsuńDużo - nie dużo - zawsze jakaś korzyść.
Usuńkiedyś to czytałem, ale z przyjemnością pośmiałem się jeszcze raz...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Dopadłam tego pierwszy raz i wciąż kwiczę.
Usuń"Zatkanie dziury św. Barbarze" - no skisłam.
OdpowiedzUsuńKisnę całodobowo!
UsuńPadłam przy zatkaniu dziury św. Barbarze i zrobieniu dziecka św. Elżbiecie.
OdpowiedzUsuńJak padłam, tak wciąż nie udało mi się wstać.
UsuńJa skislam przy czyszczeniu św Jadwigi z przodu i z tylu🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńTeż mię rozbawiło okrutnie.
UsuńKisnę całodobowo!
Usuńdziewice mnie powaliły, choć reszta też niczego sobie. zamiast pornola można chyba pójść i obejrzeć efekty prac snycerskich. w kościołach, w których się zdarzałem nie dostrzegłem podobnych ekscesów - może nie potrafię patrzeć?
OdpowiedzUsuńĆwicz, Oko, ćwicz!
UsuńKiedyś już to czytałam - nieźle się ktoś musiał przy wystawianiu rachunku bawić 🤣🤣🤣 wszystkie pozycje - rewelacja 😁
OdpowiedzUsuńTyle tylko, że chyba kiedyś to co na rachunku widniało nie kojarzyło się ludziom z tym z czym nam się kojarzy.
UsuńDopadłam tego pierwszy raz i kisnę nieustająco.
UsuńZadławiłam się chrupkami ze śmiechu!
OdpowiedzUsuńAle strasznie nieproporcjonalne te usługi, wyczyszczenie 60 zł a zrobienie dziecka 20?
Nie widziałam, że Duch św. ma ogon!
Szło najprawdopodobniej o ogon gołębi. Gołąb to symbol Ducha Św. w kościele.
UsuńNie wiadomo, ile ów snycerz włożył pracy w czyszczenie.
UsuńCiekawe czy przy św. Jadwidze miał więcej do czyszczenia z przodu czy z tyłu... :)
OdpowiedzUsuńA kto tam ją wie...
Usuńa tak w ogóle, to wcale nie jest wykluczone, że ten rachunek jest fałszywką niczym "Kroniki Prokosza", LOL...
OdpowiedzUsuńCo nie umniejsza zabawy :-)
UsuńSkąd on wziął takie tanie dziewice gołe dla św. Mikołaja? Podchodzę do tego sceptycznie.
OdpowiedzUsuńMoże przy gołych było mniej roboty niż przy odzianych?
UsuńBardzo dobrze, że poczułaś taki przymus, razem z żoną ubawiliśmy się setnie.
OdpowiedzUsuńSwoją drogą - strona gazety pożółkła, ale jednak oryginalny rachunek został na pewno wypisany ręcznie.
Próby znalezienia na internecie fotografii oryginału zakończyły się fiaskiem, ale w takich sytuacjach zawsze przypomina mi się dewiza Marka Twaina - historia nie musi być prawdziwa, istotne żeby była ciekawa - albo śmieszna - to już mój dodatek.
Dziękuję za dobrą zabawę.
Sama bawię się do dziś :-)
UsuńZnałam to, ale i tak się śmieję 😂
OdpowiedzUsuńNie znałam, więc śmieję się już trzeci dzień.
UsuńCoś mi się wydaje, że już dawniej żurnaliści zmyślali tematy na sezon ogórkowy :)
OdpowiedzUsuńJeśli o mnie chodzi, podoba mi się wyzłocenie gałek :E
Także moja mama i ja zachłysnęłyśmy się wyzłoceniem gałek :-)) Do teraz się śmieję.
UsuńZajebiste. Nic dodać nic ująć. Wprost i na temat.
OdpowiedzUsuńCudowne po prostu!
UsuńDorobienie ogona świętemu Duchowi??? Nie jestem co prawda kościółkowa, to się nie znam, ale nie spodziewałam się że Święty Duch ma ogon:)
OdpowiedzUsuńA widzisz? Ja też niekościółkowa, ale patrząc nawet pod kątem historii sztuki - wyobrażenia Ducha św. to głównie gołębica (ciekawe, dlaczego nie gołąb).
Usuń