Nie
powiem, jaką drogą (bo wstyd się przyznać, z jakimi ludźmi się pracuje),
ale wpadł mi w ręce megagniot pod tytułem „Świadectwo Glorii Polo”. Leżał na
stole. Jego autorką i zarazem bohaterką jest kobieta na oko
pięćdziesięcioletnia (nigdzie nie dokopałam się do danych biograficznych),
Kolumbijka – co już na starcie tchnie duchem seriali dla inteligentnych
inaczej. Niezorientowanym wyjaśniam, że kobitka, z zawodu podobno
stomatolog (w co wierzyć się nie chce, zważywszy na poziom intelektualny
wspomnianego dzieła), jeździ po świecie i opowiada grzesznikom
o cudownym przywróceniu do życia po trafieniu piorunem i całkowitym
zwęgleniu jej ciała. Zwęglenie organów wewnętrznych i zbyt długo trwające
zatrzymanie akcji serca kieruje przeciętnego śmiertelnika prosto do kostnicy.
Gloria Polo tymczasem opowiada o sobie i swoim siostrzeńcu, że trafił
ich piorun, który był tak silny, że się zwęglili. Na tym historia Glorii
powinna się zakończyć, zaszło jednak zdarzenie nadprzyrodzone, w wyniku którego
kobieta najwyraźniej cudownie zwęglopowstała. Oznajmia, że po wybudzeniu ze
śpiączki nie odniosła żadnych szkód w mózgu (moim zdaniem poniosła szkody
gigantyczne). Następujące po tym wstrząsającym oświadczeniu 90 stron potężnego
bzdetu zdaje się wymownie tej deklaracji zaprzeczać. Zadałam sobie trudu
przebrnięcia przez ten pomnik idiotyzmu i wyszłam z tego obronną ręką
tylko dlatego, że jestem wstrząsająco odporna.
Zwęglopowstała
Gloria już na wstępie wali z grubej rury: przyczyną wyboru przez piorun na
ofiarę właśnie jej była wysoce grzeszna – a jakże! – wkładka domaciczna.
Zwęgloną
Glorię diabli wzięli prosto do piekła, gdzie jak na dłoni ujrzała cały katalog
popełnionych przez siebie grzechów grzecznie ułożony według zaleceń Katechizmu
Kościoła Katolickiego. Co znamienne – na plan pierwszy wybijają się największe,
histeryczne fobie Kościoła ostatnich lat (ezoteryka, eutanazja, wiara
w reinkarnację, życie małżeńskie i seks, seks, seks, seks),
a dopiero potem na warsztat poszły przykazania. Hierarchia ta nie dziwi
zupełnie, gdy wziąć pod uwagę pychę Watykanu i megalomanię kleru,
dyktujących własne dogmaty i przykazania.
Ze
szczególną lubością zwęglopowstała pławi się w – cieszącej się najszerszym
spektrum kościelnych zainteresowań – sferze seksualnej. Zwyrodniała wyobraźnia
epoki średniowiecza może czyścić buty zwęglopowstałej Glorii: „(...) dotarłam
do swojego rodzaju grzęzawiska, gdzie wiele osób tkwiło po szyję w bagnie
i jęczało. Pojęłam, że to bagno złożone było z nasienia, które
wytrysnęło w grzesznych związkach i podczas seksualnych zboczeń”.
Niestety, nie wspomina, czy widziała tam polskich biskupów. Spłakana ze
śmiechu, stan przedagonalny osiągnęłam przy zdaniu stanowiącym stylistyczną
i semantyczną perłę stulecia: „Podczas każdego wytrysku uwalniają się miliony
sperm”.
Doprawdy, jeśli „Słowacki wielkim poetą był”, to co powiedzieć o mistrzyni
słowa Glorii Polo?!
Przykazanie
„nie zabijaj” zostało, oczywiście, sprowadzone wyłącznie do aborcji
i antykoncepcji, a „nie cudzołóż” – do odważnego ubioru
i homoseksualizmu, co stanowi przyczynek do ustanowienia rekordu świata
w mnożeniu bredni na akord.
Na
najbardziej niedostępne wyżyny obłędu opowieść wznosi się w momencie, gdy
dochodzi do opisu płodu trzymanego w słoiku przez kilkunastoletnią dziewczynę,
która usunęła ciążę. Ów oryginalny eksponat zachowała na polecenie matki po to,
aby... (zapewne zamiast iPhona mówiącego „weź pigułkę”) przypominał jej
codziennie o zażyciu tabletki antykoncepcyjnej!
Tandetny,
katechizmowy układ treści, rzygliwy do nieprzytomności język i kosmiczne
pierdoły wyssane ze zwęglopowstałego palca mówią same za siebie. Ortodoksyjne,
tendencyjne oszołomstwo aż bije po oczach miernotą i żałosną mistyfikacją.
Cel rozpowszechniania tego bubla jest ewidentny i przez samą zwęglopowstałą
między wierszami zgrabnie przemycony: „Na domiar złego nie robiłam nic innego
tylko krytykowałam księży i ukazywałam ich w złym świetle”.
I tu jest pies pogrzebany! Nawrócona do granic oczadziałego fanatyzmu
Gloria składa oświadczenie: „Całym sercem i całą duszą wdzięczna jestem
w imieniu Jezusa Chrystusa Papieżowi (pisownia
oryginalna!), Jego zastępcy na ziemi, kapłanom i osobom konsekrowanym
Kościoła Rzymskokatolickiego. Ślepo słucham ich wszystkich, gdyż takie
było właśnie polecenie naszego Pana Jezusa Chrystusa, gdy pozwolił mi powrócić
do ziemskiego życia”.
I
wszystko jasne.
O matko i córko, podziwiam , że to przeczytałaś!
OdpowiedzUsuńCud na cudzie normalnie!
Ale że ta pani kończyła medycynę? niemożliwe chyba? chociaż i u nas niektórzy ginekolodzy studiowali bardziej katechizm, niż medycynę ...
Z racji zawodu przeczytałam niejeden niestrawny tekst. Jestem zahartowana :-)
UsuńJa krytykuje klechow permanentnie i namietnie, wiec juz wiem, co mnie czeka po tamtej stronie. W oceanach spermy tez mam swoj niemaly udzial. Tylko pierun jakos nie chce we mnie *ebnac.
OdpowiedzUsuńGdyby Gloria z Tempa-Kempa nieustajaco adorowala sakrament przenajswietszy w internetach, a nie zajmowala sie pisaniem glupich ksiazek dla bezmozgich kucharek (jak Ty dalas rade przeczytac te grafomanie?), moze bylby z tego wiekszy pozytek, zanim gugle wyrzucily te gusla z programu, co Tempe-Kempe przyprawilo o skrajna histerie
Swobodnie dałam radę. Wziąwszy pod uwagę mój zawód, to bez problemu - niejeden gniot musiałam i musze czytać. Jestem zaprawiona w bojach.
UsuńP. S. Spotkamy się w oceanie, też mam na tym polu zasługi :-))
Spytałem Googla o opinię - potwierdził 5 miliardów 200 milionów razy - znaczy sama prawda.
OdpowiedzUsuńDla porównania spytałem o Disco Polo - nazwisko to samo - 61 miliardów trafień ale nie podali ile z tych trafień pochodzi od pioruna.
Ooo... A to niespodzianka!
UsuńWkładka domaciczna, powiadasz. Toż to pewnie matka boska ją pokarała, bo ona chyba nie lubi nie-dziewic.
OdpowiedzUsuńGratuluję, ja bym nie dała rady tego przeczytać.
Nie wiem kogo ona tam spotkała jako jeszcze-zwęglona, ale na pewno nie Jezusa. 🤦♀️
Bosh.... a potem ludzie to czytają i pogłębiają wiarę w kłamstwo.
Dałam radę tylko dlatego, że mam wprawę w czytaniu bredni :-) Jest tak jak piszesz, ludzie w to wierzą!
UsuńWkładka domaciczna przyciągnęła piorun? 😅 Do każdej powinno być dołożone ostrzeżenie, że zastosowanie takowej wymaga również montażu piorunochronu 😂
OdpowiedzUsuńDobre, nie? Też pomyślałam o piorunochronie 😂😂😂
UsuńJa to raczej obstawiałbym kolczyki, a tu okazuje się że i między nogami można spowodować wyładowanie atmosferyczne 😅
UsuńJa to nawet o kolczykach nie pomyślałam ani o bransoletce, a co dopiero o wkładce domacicznej, która... nie jest metalowa!
UsuńWiesz, z jednej strony to wszystko zabawne, ale z drugiej straszne, bo nie brak kobiet które wierzą że przez wkładkę może w nie rąbnąć piorun 😅
UsuńTrudno. Głupota jest zawsze zawiniona, ich problem.
UsuńGłupota jest również niebezpieczna, bo głupi ludzie mają prawa wyborcze. Choć nie powinni, bo idiota nie może wybrać mądrze-tak podpowiada logika... No chyba że zrobi to przypadkiem 😅
UsuńW przypadkową mądrość idiotów nie wierzę 😅 😅 😅
UsuńKiedyś wydawało mi się że nawet największy debil jest w stanie przez przypadek zrobić coś mądrego, a potem pojawił się Andrzej Duda i wyleczył mnie ze złudzeń 😂😂😂😂😂
UsuńNie ma takich przypadków. Jak sam zresztą widzisz :-))
UsuńDlatego warto by rozważyć problem głosowania przez oszołomów, by w przyszłości nie przeżywać powtórki z rządu PiSu.
UsuńTylko jak ich odsiewać?
UsuńPokazywać każdemu zdjęcie Kaczyńskiego. Ci którzy będą na niego pluć to rozumni ludzie, a reszta wypierdalać 😂😂😂😂😂😂
UsuńJest pomysł!
UsuńTo chyba jedyny sposób by odsiać ziarno od plew 😉
UsuńMyślę, że skuteczny.
UsuńChyba jedyny bo podchodzenie i pytanie czy ktoś kocha Kaczyńskiego mogło by się źle skończyć 😉
UsuńI to dla pytajacego :-)))
UsuńSzczególnie że większość narodu na myśl o owym panu dostaje mdłości albo ataków nerwicy.
UsuńMimo to jeszcze chyba niewystarczająca liczba, bo jednak elektorat był spory.
UsuńW Polsce prawicowy elektora zawsze był liczebny, problem w tym że ów elektorat ma wybór między PiSem a Konfederacją, a to żaden wybór. Może gdyby powstała jakaś NORMALNA partia typowo prawicowa to ludzie odeszli by od PiSu.
UsuńAle polskość to nienormalność, wiec trudno o normalnych prawicowców.
UsuńTo, że napisała to Kolumbijka nie jest dla mnie straszne, straszne jest to, że to "dzieło" znalazła na stoliku w Polsce i chyba się nie mylę, w pokoju nauczycielskim.
OdpowiedzUsuńW obliczu takich tekstów jestem bezradna wobec głupoty ludzkiej i porażona zdziwieniem do tego stopnia, że brakuje mi słów na skomentowanie. No nie, to niemożliwe, by w głowie ludzkiej takie myśli się lęgły, a jeszcze bardziej absurdalne jest to, że są one powielane w postaci takich książeczek.
Mam takie podejrzenie, że to nie kobieta, a jeden z tych sukienkowych coś takiego napisał i podszył się pod tę całą Glorię. Takiej kobiecie nie przyszło by na myśl dziękować papieżowi, księżom itp, a raczej zwróciłaby się do Matki Boskiej, bo w jej kraju jest jej wielki kult. Przypuszczam, że dziełko rozpowszechniają księża ( bo skąd w Polsce takie dziełka?) wśród naiwnych wierzących kobiet i tą drogą osiągać cel- życie wiernych zgodnie z przykazaniami, porządne straszenie grzechem uwiarygodnienie cudu, a jako bonus "poszanowanie sukienkowych" i wierne im oddanie tudzież finansowanie.
Zgadłaś, na stole w pokoju nauczycielskim leżało to wiekopomne dzieło :-) U nas jest kilka takich "zrobić księdzu kawkę?", idiotek, które zapominają, że są kobietami i że to klecha powinien im usługiwać, nie mówiąc o pierwszeństwie kłaniania się.
UsuńŁomatko, nauczycielski świat nie przestaje mnie zaskakiwać. I u nas zaskoczeń nie brakuje, ale takich dziełek nikt nie zostawia do poczytania na okienkach ;)
UsuńA widzisz? Jakaś drętwa ta Twoja szkoła :-))))))
UsuńO tak, teraz widzę to wyraźnie ;) 😂😂😂 gdzie nam do Was 😉
UsuńMożecie nam buty czyścić :-)))
UsuńNigdy nie bylam tak zaangazowana i poswiecona zawodowi, zeby cos takiego czytac. Chyba ja odpornosci nie mam ale Twoje zawodowe powinnosci doceniam i padam na kolana!
OdpowiedzUsuńUzupelnienie: Google donosza: "Syntyi: 30. marraskuuta 1958 (ikä 65 vuotta), Neiva, Kolumbia" czyli, ze ta Gloria Polo urodzila sie 30 listopada 1958 (wiek 65 lat) w Neiva, Kolumbia.
UsuńNie czytałam tego z zawodowego musu, tylko dla przyjemności. Wszyscy lubimy dobre komedie :-)
Usuńhttps://praweksiazki.pl/cuda-oredzia-i-przepowiednie/5586-od-zludzenia-do-prawdy-9788386092024.html
OdpowiedzUsuń"Trafiona przez piorun stałam u bram Nieba i piekła..."
Dziwne w dwóch miejscach stała?
Na YouTubie znalazłam film.
Odsłucham
Moze niebo i pieklo maja te sama brame?
UsuńBardzo możliwe, że tę samą. Ale po naszej stronie jest piekło, nie po tamtej.
UsuńJak wiadomo Jezus wstąpił do nieba
UsuńDzieje Apostolskie 1,9
Po tych słowach uniósł się w ich obecności w górę i obłok zabrał Go im sprzed oczu. (Biblia Tysiąclecia)
Jeżeli chodzi o piekło
Łukasz 10,15
A ty Kafarnaum, czyż wyniesiesz się aż do nieba? Aż na dno piekła spadniesz! (Biblia Poznańska)
Nie wiem czy to jedna brama ,czy jednak dwie 🤔
Zdaje się, że wszystkie warianty są możliwe.
UsuńNie można się jednocześnie wznosić do bram Raju i spadać na dno piekła. Chociaż? Jeżeli można być spopielonym od pioruna i pisać takie książeczki, to jak mawiał klasyk.... "Więcej jest rzeczy na ziemi i w niebie, Niż się ich śniło waszym filozofom".
UsuńWiecej wiary dziewczyny.... więcej wiary:):):):):)
Filozofom, a także filologom, fizjologom i filatelistom.
UsuńFatalistom i fiźniętym też:):):):)
UsuńPełna zgoda!
UsuńTak jakby wynalazek windy był wam obcy! Drzwi do windy są jedne, a można jechać albo do góry, albo do dołu. Z Brama do Nieba i Piekła może być podobnie.
UsuńMoże tak być! Wychowałam sie w bloku z windą i... nie wpadłam na to :-)
UsuńJuż widzę tę szybkobieżną ( ach ta odległość) windę kursującą między wrotami piekieł a bramą nieba:):):):).
UsuńNo i koniecznie łączność taka, jak w skeczu Neonówki:):):)
Skeczu Neonówki nie znam, natomiast ta winda przypomniała mi serię książek Katarzyny Miszczuk o zamordowanej dziewczynie, która trafia raz do piekła, a raz do nieba. To taki bzdet, ale co się przy tym uśmiałam, to moje.
UsuńNie znam książki, a wczasach wielkiej smuty, czyli przez ostatnie 8 lat oglądaliśmy li tylko kabarety- głupie, głupsze, bardzo głupie, ale pomagało
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=z_p5_bLLkFU&t=5s
to tez kontynuacja
https://www.youtube.com/watch?v=_cLHU_n2BmI
Jedna z wersji, ale nie powtórka
https://www.youtube.com/watch?v=mpdxaulHaX8
Ja odwrotnie, nie cierpię kabaretów i nie plamię się ich oglądaniem. To takie jakieś prymitywne i mało śmieszne...
UsuńCzy ja wiem? Czy prymitywne? Po prostu czasem muszę odreagować i takie coś głupiego pomaga:):):)
UsuńRozumiem. Na mnie tak odreagowująco działają właśnie książki z przymrużeniem oka, czyli literatura niekoniecznie wysokich lotów.
Usuńjapierdolę, powiem tylko ...
OdpowiedzUsuńoraz gdzie Ty pracujesz? co to za zatęchła palcówka...ludzieee
UsuńSłusznie prawisz. Moja reakcja była identyczna.
UsuńA pracuję... Cóż, tu jest Podkarpacie. 80% pokoju nauczycielskiego to pisiarnia. Z nielicznymi tylko można normalnie pogadać. A tak to tylko: "Zrobić księdzu kawkę?", "A może herbatkę?", "Zje ksiądz ciasteczko?". I ukłony w pas.
Usuńno tak to podkarpacie wiele wyjaśnia :-DDD
UsuńNatomiast nie rozumiem, jak będąc niby wykształconym można wierzyć w takie brednie ??? w dwudziestym pierwszym wieku w Europie ???
co innego ameryka południowa , tam to psy dupami szczekajo, czas stanął w miejscu i koks im mózgi warzy nagminnie.
UsuńTak jest. Podkarpacie to wylęgarnia pisiarni i matołectwa. I z takim muszę pracować... Weszłam kiedyś na lekcji do koleżanki od innego przedmiotu, bo czegoś od niej potrzebowałam i... zdębiałam. Cała klasa wraz z nią zapatrzona w krzyż modliła się w uniesieniu. NIE była to religia, zaznaczam. Czy to jest ogóle zgodne z Konstytucją?! A zaznaczam, że chodzi do nas cała masa dzieci "obcokrajowych" i w różnych kolorach.
UsuńP. S. Na Podkarpaciu też psy dupami szczekają.
Usuńnie żartuj, to sie do gazety nadaje, serio, do prasy, że jest przymus, niekonstytucyjny przymus.... a rodzice? gdzie sa zwłaszcza rodzice tych kolorowych obcokrajowców??? wiesz, jak mam juz pewnośc, ze my zyjemy w 2 światach. że ten kraj to dwa światry.
Usuńno nie ma dziwne, ze niejaka nowakowa zjeb nad zjebami się tam czuła jak ryba w wodzie.
Nie wiem, czy ci kolorowi rodzice nie są przypadkiem zahukani i zepchnięci na margines tak jak ich dzieci.
UsuńKościół nie jest jednolity, a i to delikatnie powiedziane. Przykro mi, że musisz oglądać go z tej najciemniejszej strony.
OdpowiedzUsuńMam momenty, kiedy mnie do Ciebie blogspot nie wpuszcza. Jak np. dziś rano. Nie wiem, czemu.
Blogspot ma dziwne kaprysy. Mnie na przykład na niektórych blogach notorycznie wrzuca do spamu. Nie wiem, co poradzić.
UsuńBrałbym i czytał! :D
OdpowiedzUsuńA jest co! Może jakis pdf w Internecie dałoby się znaleźć?
UsuńWywaliłaś po kryjomu?
OdpowiedzUsuńOraz podłożyłaś na stolik literaturę wywrotową promującą terror praworządności? Znaczy tekst Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej? Albo coś innego? Np. Tomasza Piątka "Wielkie łowy Kaczyńskiego"?
Po prostu porzuciłam tam, gdzie znalazłam.
Usuń:0 Podkarpacie wiele wyjaśnia. Przynajmniej mam nadzieję, że poza pracą są w większej ilości nie zaczadzeni ludzie. Ja bym nawet nie zaczął lektury, pewnie był jakiś opis na okładce, to by mi starczyło.
OdpowiedzUsuńStopniowo pod wpływem różnych wydarzeń (nie jakichś strasznych jakby co) odsuwałem się od religii. W liceum miałem jedyny raz znakomitego nauczyciela religii. Starszy pan, nazywany przez brodę i malunki na ścianie salki, gdzie mieliśmy zajęcia, Mojżeszem. Na swoich zajęciach zachęcał nas do dyskutowania na różne tematy, dopuszczał nawet niezgodne z myślą katolicką zdania. Zastrzegł jednak, że każda opinia powinna być poparta argumentami. Jak dla mnie rzecz rzadko spotykana, nawet na ,,zwykłych" przedmiotach w szkole. Tak samo wyglądały jego sprawdziany dla nas, można było napisać szczerze co się myśli na jakiś temat, jednak z argumentami. Po nim przyszedł młody, z pozoru fajny nauczyciel, do tego przynosił ze sobą książki, głównie fantastykę. Jednak okazał się być twardogłowym jak nie wiem co. Nawet najdoskonalszy argument przeciwko czemuś był dla niego nie do przyjęcia, tylko Katechizm KK miał dla niego znaczenie (znał na pamięć niemal). W tym czasie klasa przygotowywała się do bierzmowania. Niby miałem wygodnie, bo wszystko miało się odbyć w kościele oddalonym od mojego domu o 500 metrów. Jednak jakoś przestało mi zależeć i chodziłem wtedy z grupką osób gdzieś indziej (chyba tak sobie, przed siebie, gdzie bądź). Moi Rodzice nie mieli żadnych uwag jeśli chodzi o mój wybór. Od tamtej pory (2011 rok mniej więcej) byłem może na trzech mszach, głównie związanych z pogrzebami. Do kościołów wiedzie mnie już tylko ciekawość jak wygląda wnętrze czy są jakieś interesujące rzeźby, obrazy itp. Można rzec czysta turystyka.
Co do samej wiary to przeszedłem od agnostycyzmu religijnego do lekkiego ateizmu, który był efektem pewnej tragedii jaka była udziałem rodziny pewnej ważnej dla mnie osoby. Wtedy uznałem, że jeśli jest ktoś ponad nami to zdecydowanie się nie spisuje.
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
Biorąc pod uwagę wszystkie moje życiowe traumy, nie da się wierzyć. Dlatego Cię zupełnie rozumiem.
OdpowiedzUsuńNie wiem czy się da wierzyć czy nie. Wiem tylko jak pewne wydarzenia mogą spychać różne osoby w stronę wiary lub jej braku. Najciekawsze jest to jak pewne wewnętrzne sprawy powodują w jakim kierunku następuje zwrot. Bo są ludzie, którzy w czasie kryzysu zwracają się ku religii, są tacy, którzy w tym samym momencie odchodzą w stronę agnostycyzmu/ateizmu.
UsuńWszystko zależy od indywidualnej sytuacji i konstrukcji psychicznej człowieka.
UsuńPewnie tak jest. W sumie jak z innymi rzeczami, które mogą zmienić się na przestrzeni lat.
UsuńUpływ czasu to też istotny parametr. Wszystko zmienia się w czasie, my też.
UsuńPewnie ile osób, tyle parametrów związanych ze skierowaniem się w tę czy inną stronę w kwestii religii wszelakich.
UsuńZ całą pewnością.
UsuńSpojrzałem na tytuł i przypomniał mi się utwór grupy Lao Che pt. ,,Hydropiekłowstąpienie" (lub podobnie). W sumie tematyką też się zbliża.
UsuńJesteś jedynym, który zauważył to podobieństwo! ♥ ♥ ♥ A ja właśnie na nim wzorowałam swój tytuł. Uwielbiam tę piosenkę :-))
UsuńSuper recenzja! Mnie skutecznie zniechęciła do otwierania "tego dzieła".
OdpowiedzUsuńNie ma czego żałować, doprawdy :-)
UsuńWspółczuję tej autorce braku myślenia. Podejrzewam, że w niektórych kręgach w Polsce znajdzie naśladowców, których poziom myślenia polega na przytakiwaniu nawet największym bzdurom.
OdpowiedzUsuńZasyłam wiele serdeczności
Zgadza się. To jest właśnie dla takich ludzi.
UsuńJa pierdziu 🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńNawet nie powiem, że podziwiam Cię za dotarcie do końca - no bo to może nawet człowieka wciągnąć na zasadzie "ciekawe, co jeszcze głupszego napiszą" 😂
Ale jest pozytyw!!!!
Dowiedziałam się, gdzie pracujesz!
Hi hi hi.
PS. W tym zbiorze reportaży Kischa, który przeczytałam, jest genialny opis wizyty w Lourdes, to taki reportaż wcieleniowy. To oczywiście jest przedwojenne, ale czy zaszły tam jakieś wielkie zmiany?
Nie wiedziałaś? Nigdy nie robiłam z tego tajemnicy :-)
Usuń