Wracasz w niedzielę, w wigilijną niedzielę, to mi zapachniało trochę sensacyjną historią. Jeśli dotrzesz do celu już po pojawieniu się pierwszej gwiazdy to pamiętaj, że po drodze ze stacji do domu, przy każdym stole powinno być nakrycie dla nieoczekiwanego gościa - czyli dla Ciebie!
Nie wiem skąd... Może po prostu nie ma we mnie już nawet grama nadziei że będzie lepiej... Bo ja naprawdę nie wierzę że coś zmieni się na lepsze... Cieszę sie gdy nie mam mega zjazdów i to max co u mnie może zdarzyć się dobrego.
Ja też nie wierzyłam. Miałam myśli samobójcze. Walczyłam całymi latami, a Ty też byłeś świadkiem tej walki. I już JEST trochę lepiej, a ja to wykorzystuję, żeby było jeszcze lepiej.
Wiem że byłaś... Najwyraźniej jesteś bardziej zdeterminowana by walczyć, ja nie mam dla kogo, ani już nie widzę sensu. Dziś chciałbym jedynie przestać sie męczyć.
Sensu też nie widziałam (i jeszcze nie załapałam, na czym on polega). Stachu, JA WIEM, JAK TO JEST! Uwierz mi! Wiem, jak cholernie trudno znaleźć w sobie siłę, której się nie ma. Ale walcz, dla siebie walcz o siebie. Proszę Cię...
Wszystko to wiem, ale widzisz, co wyszło z mojego niepoddawania. Jakoś zaczęłam się trzymać. Chwiejne to i słabe, ale stoję na dnie jak wodorost, a nie siedzę pod dnem.
Kasiu, ogromne dzięki za cudne kartki. Nie miałam w tym roku do nich łebka przez te studia i roboty full. Mam już bilet do Gdyni, tylko zaczną się ferie i wywalam nad morze. Od wtorku dwa tygodnie i free. :)
Mój brat pracuje w LO i mówi to samo. Ja też nie lubiłam tego terminu, ale kuźwa, w tym roku nawet tzw "czech kluli" wypada w sobotę i nie ma żadnego wolnego, więc czekam na te cholerne ferie jak na tzw. litość (nie)boską.
odpoczywaj, odpoczywaj i się relaksuj oraz my owszem poza tym wszystkim co wymieniłaś, bo my nasze słowiańskie poletko uprawiamy, czyli Szczodre Gody...i to zaczynamy już jutro :-) tak więc dużo światła i słońca w życiu.
Mery Christmas, to chyba żona Last Christmasa. albo jego córka - niestety, nieszczególnie po drodze mi z językami obcymi i trudno mi rozpoznać, o czym ćwierkają do siebie.
feliznawidadowanie i felizanionuewowanie, to Ci zabrakło w tekście...to pierwsze trochę późno choć może i nie bo za wschodnią granicą byłoby akurat. a ta uwaga o Sławatyczach bardzo mnie zafrapowała...
Ach, nie ma w tym żadnej zagadki. Po prostu był kiedyś czas, kiedy tam jeździłam i mam stamtąd cudne wspomnienia. Wspomnienia miejsca i wspomnienia czasu.
Czy to Choinka z Ciechocinka?
OdpowiedzUsuńŻe sobie zrymuję po częstochowsku.
Tak, jak najbardziej choinka z Ciechocinka. Jestem tu jeszcze do niedzieli.
UsuńNo i nawzajem nawzajem!
UsuńOczywiście. Tobie też wszystkiego nawzajem!
UsuńAment. I vice wersalka.
OdpowiedzUsuńO. I to jest słuszna koncepcja sztuki.
Usuń🎄 Wesołych, ale przede wszystkim spokojnych Świat Ci życzę 🎄
OdpowiedzUsuńW niedzielę wracam do domu, więc nie będzie spokojnie w mojej mrocznej duszy.
UsuńWracasz w niedzielę, w wigilijną niedzielę, to mi zapachniało trochę sensacyjną historią.
UsuńJeśli dotrzesz do celu już po pojawieniu się pierwszej gwiazdy to pamiętaj, że po drodze ze stacji do domu, przy każdym stole powinno być nakrycie dla nieoczekiwanego gościa - czyli dla Ciebie!
Jestem gościem oczekiwanym, ale i tak będę w domu - jak dobrze pójdzie - o 22.00.
UsuńMyśl pozytywnie, może ten powrót nie będzie tak bolesny jak poprzednie...
UsuńBędzie, będzie.
UsuńMasz lepiej dobrane leki więc jakaś szansa jest 🙄
UsuńCiii... żebyś nie zapeszył! :-)
UsuńWiesz że mocno trzymam kciuki by było dobrze 🤗
UsuńWiem i dziękuję Ci za to.
UsuńChciałabym mieć taki młotek, którym wstukałabym Ci do głowy, co masz zrobić.
To musiał by być wyjątkowo ciężki młotek... 🙄
UsuńRozejrzę się za takim. A propos - skąd ten upór?
UsuńNie wiem skąd... Może po prostu nie ma we mnie już nawet grama nadziei że będzie lepiej... Bo ja naprawdę nie wierzę że coś zmieni się na lepsze... Cieszę sie gdy nie mam mega zjazdów i to max co u mnie może zdarzyć się dobrego.
UsuńJa też nie wierzyłam. Miałam myśli samobójcze. Walczyłam całymi latami, a Ty też byłeś świadkiem tej walki. I już JEST trochę lepiej, a ja to wykorzystuję, żeby było jeszcze lepiej.
UsuńTy jesteś twardą kobietą i łatwo się nie poddajesz.
UsuńA Ty jesteś miękki? Nie wierzę.
UsuńJa? Ja jestem do tego stopnia wymęczony, że już nie widzę sensu by cokolwiek robić.
UsuńA myślisz, że ja nie byłam wymęczona, chorując od 2003 roku?
UsuńWiem że byłaś... Najwyraźniej jesteś bardziej zdeterminowana by walczyć, ja nie mam dla kogo, ani już nie widzę sensu. Dziś chciałbym jedynie przestać sie męczyć.
UsuńSensu też nie widziałam (i jeszcze nie załapałam, na czym on polega). Stachu, JA WIEM, JAK TO JEST! Uwierz mi! Wiem, jak cholernie trudno znaleźć w sobie siłę, której się nie ma. Ale walcz, dla siebie walcz o siebie. Proszę Cię...
UsuńNa razie się nie poddałem. Tym bardziej że w depresji poddać sie można tylko raz a dobrze.
UsuńWidzę to inaczej - w depresji poddajemy się ciągle. Tylko w przerwach między jednym a drugim poddaniem zbieramy siły.
UsuńU mnie przerwy są na tyle krótkie że nie mam kiedy ich zebrać.
UsuńWszystko to wiem, ale widzisz, co wyszło z mojego niepoddawania. Jakoś zaczęłam się trzymać. Chwiejne to i słabe, ale stoję na dnie jak wodorost, a nie siedzę pod dnem.
UsuńJa bynajmniej też nie mam zamiaru padać na kolana. Obiecałem sobie że będę takim skurwielem którego ta cholera szybko nie zeżre.
UsuńTylko żebyś przy tym poczuł choć odrobinę radości...
UsuńNa ten moment nawet nie potrafię tego czuć, cokolwiek by sienie stało.
UsuńWiem. To jest jeden z charakterystycznych objawów depresji i nazywa się anhedonia.
UsuńSzkoda że w zamian te negatywne uczucia są spotęgowane.
UsuńNa tym polega ta cała nasza bajka.
UsuńOby ta koszmarna bajka miała happy end...
UsuńOby. MUSI!!!
Usuń🤣🤣🤣🤣🤣
OdpowiedzUsuńNiech i tak byndzie!
Pewnikiem byndzie :-))))
UsuńBardzo dziękuję za wielojęzyczne życzenia, ze swej strony życzę dobrego humoru i życzliwości ze strony ludzi, zwierząt i okoliczności.
OdpowiedzUsuńZwłaszcza te ostatnie są ważne, bo od nich wiele zależy.
Usuńczyli cała wigilję bedziesz podróżować? wspólczuję... i miłego świętowania po powrocie
OdpowiedzUsuńPo powrocie to ja będę świętować spotkanie z łóżkiem :-)
Usuń:):):):) I wszystko jasne:):):) Wzajemnie:)
OdpowiedzUsuńCudownie :-))))
UsuńWszelkiego dobrze spełnionego. Love!
OdpowiedzUsuńŚciskam!
UsuńWróciłaś? Wypoczęłaś? Ja wczoraj i dziś byłam w robocie. :( Lekka żenada.
UsuńCiężka żenada.
UsuńWypoczęłam, wróciłam i wypoczywam na zapas. Od wtorku zacznie się prawdziwy dramat.
Kasiu, ogromne dzięki za cudne kartki. Nie miałam w tym roku do nich łebka przez te studia i roboty full.
UsuńMam już bilet do Gdyni, tylko zaczną się ferie i wywalam nad morze. Od wtorku dwa tygodnie i free. :)
Macie w pierwszej turze?
UsuńTak i po raz pierwszy w życiu bardzo mnie to cieszy, bo już nie daję rady (zero wolnych dni) i pragnę połazić boso po piasku i morskiej wodzie.
UsuńTymczasem ja nie lubię pierwszej tury, wolę ostatnią. Tylko że wtedy nam się robi zbyt krótkie półrocze dla klas maturalnych.
UsuńMój brat pracuje w LO i mówi to samo. Ja też nie lubiłam tego terminu, ale kuźwa, w tym roku nawet tzw "czech kluli" wypada w sobotę i nie ma żadnego wolnego, więc czekam na te cholerne ferie jak na tzw. litość (nie)boską.
UsuńPrzed Tobą tylko dwa tygodnie, więc widać światełko w tunelu :-)
UsuńAle się napływasz!
OdpowiedzUsuńOby te wszystkie dobra ciechocińskie poprawiły Twoje zdrowie i na długo starczyły!
Dobrego roku:-)
Myślę, że już działają, moja obręcz barkowa odczuwa ulgę.
UsuńŚciskam!
oszczędzam litery, więc tylko yuleuję po pogańsku, zaczynam 04:28 w nocy,, nie boję się wstawania o tak ciemnym poranku...
OdpowiedzUsuńp.jzns:)
O matuchno! O tej porze to się umiera!
UsuńPiękne życzenia. Wzajemnie.
OdpowiedzUsuńDziękuję :-))))
UsuńDużo zdrowia i kochających ludzi wokół. Podwyżkę już dostałaś ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-) Póki co, nikt nie widział tej podwyżki, pożyjemy, zobaczymy.
UsuńWigilię chyba prześpię, bo muszę nadrobić stracony czas bez łóżka.
OdpowiedzUsuńI słusznie!
Usuńodpoczywaj, odpoczywaj i się relaksuj oraz my owszem poza tym wszystkim co wymieniłaś, bo my nasze słowiańskie poletko uprawiamy, czyli Szczodre Gody...i to zaczynamy już jutro :-) tak więc dużo światła i słońca w życiu.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Teatru! Ściskam!
UsuńWesolych Swiat!
OdpowiedzUsuńNooo... Będą wesołe jak cholera!
UsuńPoprawka: Wesolych jak cholera Swiat!
UsuńZdecydowanie lepiej :-))
UsuńTo sprytne rozwiązanie. Jakby postawić lustro przed składającym życzenia, albo coś w tym guście.
OdpowiedzUsuńDopiero teraz wziąłem swój tyłek do kupy, żeby coś wydusić z siebie na blogu.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
To dobra wiadomość :-)
UsuńAle do kolejnego roku (do początków stycznia) raczej zawieszam blog z wierszami. Muszę wydusić z siebie porcję poetycką jeszcze. :D
UsuńSpokojnie - poczekaj na wenę. Nie pisz na siłę, bo z tego nie ma nic dobrego.
UsuńTo nawzajem zatem :) sztilenachtu i tannenbaumu nie lubię, bo co za dużo to niezdrowo.
OdpowiedzUsuńFajna choinka :)
To choinka z Ciechocinka. Z mojego sanatorium :-)
UsuńBezpiecznego powrotu i dobrego odpoczynku :)
OdpowiedzUsuńEch, żeby mi się tak jeszcze chciało wracać...
UsuńAle wróciłaś. Teraz plany noworoczne :D
UsuńNie ma mowy! Nie robię podsumowań i postanowień, nie snuję planów. Będzie dzień jak co dzień, po prostu zmiana kartki w kalendarzu.
UsuńDobrego samopoczucia, bo ono jest najważniejsze i wiele gwiazdek, które będą prowadziły do szczęścia i radości.
OdpowiedzUsuńZasyłam świąteczne serdeczności
Dziękuję za te gwiazdki, będę je kolekcjonować.
UsuńSamych tylko pięknych, dobrych chwil w nadchodzącym Nowym Rok
OdpowiedzUsuńSpóźnione, ale serdeczne życzenia urodzinowe....
Dziękuję, Ismeno. Z okazji Twoich urodzin, świąt Bożego Narodzenia i Nowego Roku Życzę Ci wszelkiej pomyślności.
UsuńNowy Rok.... Dzień, najbardziej przeze mnie nielubiany....
UsuńPrzeze mnie najbardziej nielubianym dniem roku jest sylwester. Czyli blisko, tuż obok Twojego.
UsuńSylwester też mnie nie zachwyca, zwłaszcza, że zdecydowanie nie należę do nocnych Marków. Jednak gdybym miała wybierać to jednak Nowy Rok.
UsuńProszę o wyłowienie mojego komentarza ze spamu:)))
UsuńPisząc o sylwestrze, miałam na mysli także dzień, nie tylko noc.
UsuńZrobione - wyłowione! :-)
UsuńSpokoju w te święta
OdpowiedzUsuńDziękuję, Karolinko. Tobie też wszystkiego dobrego!
Usuńpiękna choinka :)
OdpowiedzUsuńTaaa...
UsuńMery Christmas, to chyba żona Last Christmasa. albo jego córka - niestety, nieszczególnie po drodze mi z językami obcymi i trudno mi rozpoznać, o czym ćwierkają do siebie.
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że żona.
UsuńUdanego sylwestra i szczęśliwego Nowego Roku.
OdpowiedzUsuńAniu, ostatniego udanego sylwestra miałam w 1987/1988, a szczęśliwy rok - 2005.
UsuńJeszcze się odkujesz z tym szczęściem. Po burzy wychodzi słońce.
UsuńJakoś kiepsko idzie...
Usuńwiem wiem ale jednak oby był trochę lepszy i szczęśliwy jak 2005 :-) ściskam.
OdpowiedzUsuńOby. Jestem tego samego zdania :-)
UsuńNawzajem 😁
OdpowiedzUsuńI wzajemnie! :-)))
Usuńfeliznawidadowanie i felizanionuewowanie, to Ci zabrakło w tekście...to pierwsze trochę późno choć może i nie bo za wschodnią granicą byłoby akurat.
OdpowiedzUsuńa ta uwaga o Sławatyczach bardzo mnie zafrapowała...
A dlaczegóż to?
UsuńKomentarz pod moim wpisem o Sławatyczach brzmi dość zagadkowo
UsuńAch, nie ma w tym żadnej zagadki. Po prostu był kiedyś czas, kiedy tam jeździłam i mam stamtąd cudne wspomnienia. Wspomnienia miejsca i wspomnienia czasu.
Usuń