22 lipca 2023

73. Sztuka śmierdzenia

Od wczoraj jestem u mamy. Ściślej - mama jest na Teneryfie, a ja w mieszkaniu, w którym się wychowałam, po drugiej stronie rzeki. Opiekuję się Czesią i znowu jeżdżę windą na czwarte piętro. Wspomnienia wyzierają z każdego kąta, a zwłaszcza ze zdjęć w ramkach, z których patrzy na mnie tato. Dokucza mi brak mojego kochanego komputera, w którym mam wszystko. Musiałam skorzystać z laptopa mamy, a dzisiaj pojechałam po swój (nie cierpię laptopów, ale co było robić?), skopiowałam w domu linki do Waszych blogów i przesłałam je do samej siebie, bo tutaj nie mam zakładek z ulubionymi. Mamy laptop zostawiłam w spokoju. Reasumując, moja aktywność w Internecie kuleje z powodu niedogodności i pewnie będzie kulała aż do powrotu do domu. Ale ja w ogóle nie o tym.

Naukowcy ustalili ponoć (nie wiem, w jaki sposób, ale im współczuję badań), że człowiek jest z natury najbardziej śmierdzącym stworzeniem spośród żyjących na ziemi. Innymi słowy, gdybyśmy się nie myli, nie szłoby wytrzymać nie tylko z bliźnim, ale i z samym sobą.

Na jakimś tam etapie ludzkość wymyśliła higienę. Dla zdrowia i urody. Dziś mamy wiek XXI i epokę troglodytów podobno daleko za nami. Fascynuje mnie jednak nader życiowa kwestia: dlaczego, u cholery, są ludzie, którzy nadal muszą śmierdzieć?

Weźmy na przykład taką komunikację miejską, zwłaszcza linie prowadzące poza miasto. Wystarczy przystanek – nieraz rozkład jazdy czytałam na wstrzymanym oddechu, a potem uciekałam w podskokach, byle dalej. Potem wsiądzie taka czy taki do autobusu/tramwaju/pociągu i śmierdzi na potęgę. Muszę w tym miejscu zaznaczyć, że nie mam na myśli godzin szczytu w upalne lato, gdy każdy wracający z pracy czy z zakupów ma prawo być nieco nieświeży. Świeża nieświeżość różni się znacznie od zastarzałego odoru, którym przesiąknięty jest śmierdzący osobnik od cebulek włosowych po czubki palców u nóg z ubraniami włącznie. Można się w takim Wersalu na kółkach – elegancko mówiąc – wyrzygać.

Można by usprawiedliwiać taki status quo biedą, gdyby nie fakt, że w tym kraju odsetek ludzi, których nie stać na mydło, jest naprawdę nikły. Można by i od biedy próbować zwalić winę na brak oświaty higienicznej, gdyby nie fakt, że w dobie powszechnego obowiązku szkolnego, telewizji i Internetu pod każdą strzechą ten numer nie przejdzie. Nie przejdzie i z tego względu, że także wśród ludzi wykształconych (i to jest dopiero zastraszające!) zdarzają się jednostki wybitne w dziedzinie śmierdzenia.

Kilka dni temu zmarł ojciec mojej koleżanki i wczoraj zaliczyłam pogrzeb. Jak to w takich wypadkach bywa, nazjeżdżało się różnych wujków, krewnych i znajomych królika, wśród których oczywiście znaleźli się śmierdziele. Wydzielali z siebie odór, jakby od roku byli w nieustającej drodze do kościoła i na cmentarz. Nie rozumiem tego zjawiska. Ktoś rozumie?

142 komentarze:

  1. Nie chce sie ludziom. Lenistwo. Musieliby sie rozebrac, wejsc pod prysznic... poten znowu ubrac. Czasami to za duzo zachodu i mysla sobie : " zrobie to jutro".
    Poza tym sa przyzwyczajeni do wlasnego smrodu i dla nich to normalka. Da sie zyc, wiec to samo myslenie przenosza na innych. Tak sie postrzegaja.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale żeby aż tak? Każdym porem skóry wydzielać odór???

      Usuń
    2. No tak:)
      Kiedys ludzie kapali sie raz na tydzien... najpierw wchodzil ojciec rodziny, potem matka i na koncu dzieciaki...
      Mam kolezanke- XXI wiek. Nie znalam jej od tej strony, ktora zaraz opisze. Nigdy nie smierdziala, ale twierdzila, ze jej stary pracujacy w korpo na stanowisku, smierdzi. Ona miala do rozwodu ( jakies 2 lata temu) dziwna metode na oszczedzanie wody. Do wanny wchodzila najpierw ona , albo syn- nie pamietam kto pierwszy- na koncu do tej wody wchodzil maz i sie pluskal. Czyli wiesz... woda droga. Nie dziw sie, ze ludzi nie stac, albo sie nie domywaja:)

      Usuń
    3. Ale zaobserwowałam w tym szaleństwie jakąś metodę - najbardziej śmierdzą stare chłopy i wiejskie baby.

      Usuń
    4. Z wiekiem ospodarka hormonalna sie czloweikowi zmienia i zapachowo trudno to wychodzi. Starz niemyjacy sie panowie pachna jak cap, no i starsze panie ... wiadomo.
      Choc ja Ci powiem. Ta mlodziez w okresie pokwitania- ja pitole jaki odor potrafi wydzielac. Czasami do klasy wejsc nie mozna bylo ... smrodek juz od drzwi. Z tymi z internatu szlo wytrzymac, bo wychowawczynie pod prysznic gonily, ale reszta... oj roznie bywalo:) Dzieciaki w tym wieku tez dopada lenistwo i czasami matka musi sie natrudzic aby takiego zbuntowanego mlodzienca do wody zaciagnac. Zmienia sie kiedy sie zakochuja i dziewczyna wymaga higieny:)

      Usuń
    5. No dobra, ja rozumiem wszystko: wiek, gospodarka hormonalna itd. Ale to właśnie wtedy trzeba się bardziej pilnować! Ja nie wiem, jak ci ludzie wytrzymują sami ze sobą.

      Usuń
  2. Jednak faceci smierdza najbardziej, oni z wiekiem fizjologicznie smierdza coraz bardziej i jesli nie wzmoga higieny, to klops i meczarnia przebywania w ich poblizu. A teraz dodatkowo nastala moda na oszczedzanie wody i prundu w pralkach, wiec ludzie przetra sie czasem pod pachami i w kroczu i to ma wystarczyc, a wkladajac na siebie juz noszone ubranie czy bielizne - delikwent po prostu cuchnie.
    Kazdy zdrowy czlowiek sie poci, a ja nie pojmuje, jak po powrocie do domu nie wejsc od razu pod prysznic, zmyc to z siebie, bo nie zmyte zaczyna wydzielac odorek, zmienic wilgotna bielizne i ubranie i dopiero wtedy robic swoje. Nie moglabym taka mokra brac sie za gotowanie czy sprzatanie. I nie szkodzi, ze latem za chwile znow sie spoce, to najwyzej od nowa wezme prysznic.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moj eM wchodzi do chalupy swiezy bo codziennie po robocie w pracy jest pod prysznicem. Ja mam problemy z witamina D3, bo za malo slonca i za duzo mycia. Ponoc skora potrzebuje dzien , poltora aby przerobic to slonce na skorze w potrzebna nam witamine. Najlepiej po pobycie na sloncu byloby nie zmywac tego od razu, ale troche pozwolic skorze popracowac. Czyli nie tak od razu, ze wzgledow zdrowotnych nalezy sie zmywac.
      Wiem co znaczy niedobor tej witaminy, to taki grypowy bol kosci, ktory trwa i trwa dopoki sie nie uzupelni braku. Okrutnie meczacy, reumatyczny.
      Musze sie w robocie przebierac od stop do glowy w specjalny kombinezon- z maska na twarzy. Zero slonca... wracam do domu i zaraz biore prysznic i ciagle dorabiam sie niedoborow witaminy D3.
      Na urlopie mi sie poprawia. Kiedys nie wiedzialam w czym rzecz, w koncu lekarze odkryli ( konkretnie lekarz reumatolog). Teraz juz wiem, ze jak zaczyna bolec to musze uzupelnic niedobor witaminy D3.
      I moze zabrzmi to dziwnie ale na urlopie, kiedy wiem, ze nie spotykam sie z nikim, nie siedze na plazy, prysznic biore co drugi dzien... nie zaroslam, domownicy nie odsuwaja sie ode mnie ( a Marie smrod wyczuwa na odleglosc, zreszta ja tez jestem zapachowcem okrutnym), nie daja sygnalow, ze powinnam.

      Usuń
    2. Ja nie znosze sie lepic, a kiedy jestem spocona, to tak wlasnie jest. Z dwojga zlego wole uzupelniac deficyty witaminowe tabletkami niz chodzic taka lepka. Latem zdarza mi sie brac prysznic kilka razy, nie uzywam plynow, zeby nie wysuszac niepotrzebnie skory, ale splukuje z siebie te lepkosc.

      Usuń
    3. Kazdy ma swoj sposob. Najwazniejsze aby nie smierdziec, bo smrod jest bardzo meczacy dla otoczenia.

      Usuń
    4. Dzień czy dwa, to nie ma znaczenia - śmierdziele śmierdzą, jakby się nie myli od zawsze.

      Usuń
  3. O Jezusku nie wiedizałem, że z nas takie śmierdziele. Fakt czasem w komunikacji miejskiej wytrzymać się nie da.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No niestety, sam możesz się o tym przekonać własnym nosem:-)

      Usuń
  4. Cóż, nie myjemy się, bo nie mamy takiego nawyku. Na mydło i pastę do zębów każdego stać przecież.
    Zasyłam serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  5. Co do fetoru w komunikacji publicznej, to łącze się z Tobą w bólu. Źle to znoszę. Staram się nie oddychać, ale ile można?

    Jeśli chodzi o przyczyny, to bywają różne, także...ekologiczne. Miałam znajomego, który tak dbał o zdrowie, że nie używał dezodorantu. Kiedyś, w ciepły dzień, pojawił się u mnie z tym swoim smrodkiem. Wiedziałam, że sobie z tym nie poradzę. Spontanicznie wpadłam do WC, gdzie podróbkę wody toaletowej używałam jako odświeżacza powietrza i spryskałam go nim. Tak, wiem, to było chamskie, ale nie zdzierżyłam. To nie był brudas, ale czasem mydło nie wystarczy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko... Wierzę, że nie mogłaś inaczej.

      Usuń
  6. Naukowcy ustalili... wydaje mi się, że badania zleciły im firmy produkujące szampony, mydła itp.
    Poszukałem informacji o bardzo istotnym urządzeniu do mycia - prysznicu.
    Jak sama nazwa wskazuje słowo ma rodowód niemiecki - patrz ==> https://en.wikipedia.org/wiki/Vincenz_Priessnitz
    Jednak urządzenie opatentował w 1767 roku Anglik - William Feetham ==> https://en.wikipedia.org/wiki/Shower .
    1767 - toż to 5 lat przed pierwszym rozbiorem Polski, to dla mnie bardzo istotne. Jestem pewien, że wszyscy Polacy już, już mieli się wykąpać, ale w tym momencie rozebrały ich trzy obce mocarstwa i nie mieliśmy nic do gadania.
    Wracając do historii - pierwsze prysznice były napędzane ręczną pompą, czyli była to praca zespołowa. Osobna sprawa to grzanie wody. Okazuje się, że do lat 1960 konieczny był baniak w wodą a paleniskiem pod spodem.
    I jeszcze wspomnienie z Japonii, tam dowiedziałem się, że po japońsku prysznic/shower to shower-o z czego domyślam się, że urządzenie wprowadzili w Japonii Amerykanie .
    Ufff... spociłem się od tych rozważań, teraz powtarzam za Hamletem - myć albo nie myć?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lechu, w tym wypadku nie ma znaczenia, kto zlecił badania. Smród nieziemski jest faktem... Może rzuć monetę, jeśli masz Hamletowski dylemat :-)

      Usuń
  7. czytałem gdzieś, że w średniowieczu Polacy byli jedną z najchętniej myjących się nacji w Europie, przez co mniej śmierdzieli... czy tak było, nie wiem, ale obecnie neokomuniści choć cofają ten kraj do średniowiecza, to temat higieny osobistej jakoś mało ich zajmuje...
    nie chce mi się przyłączać do chóru jęków nad stężeniem smrodu w komunikacji publicznej, pojęczę za to nad głupotą prawodawców i ludzi, którzy ich popierają, którym przeszkadza prawie niewyczuwalny zapach efektów wapowania e-papierosów, a nie przeszkadza smród homelessów i ćpunów, głównie alkoholowych, i nic nie robią, aby ich w kraju było mniej...
    żeby nie było za poważnie, to wspomnę, jak kiedyś za młodu rozważaliśmy, jak ciekawe byłoby, gdyby pierdy były kolorowe... tą wizualizację można rozszerzyć na wszelakie smrody i smrodki emitowane przez ciało ludzkie... to by dopiero było psychodelicznie na mieście...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taa. I od razu byłoby widać te wszystkie cichacze. Znaczy bąki bezdźwiękowe puszczane w stylu to nie ja, to sąsiad a w ogóle to o co chodzi.

      Usuń
    2. generalnie cały pomysł kolorowych bąków wziął się z pewnej urban legend, jakoby do basenów wpuszczano substancję, która denuncjuje osobę, która się zsika w tym basenie... i wtedy podczas rozmowy o tym ktoś właśnie zapuścił taką fantazję na temat bąków... po czym temat się wtedy rozkręcił, dywagowano nad zależnością koloru od nuty smrodu i spożywanych wcześniej rzeczy... dyskusja miała miejsce na jakiejś imprezie, na której spożywaliśmy bardzo tanie wina, po których bąki istotnie bywają zwykle niezwykle okrutne, LOL...

      Usuń
    3. Słyszałam w dzieciństwie tę plotkę o basenach, ale kolorowych pierdów sobie nie wyobrażałam.Najbardziej kolorowy to może być paw rzucony z okazji smrodu.

      Usuń
    4. chyba, że bengal, to taki pierd kolorowy chwilowo, gdy się go podpali... właściwie nie powinienem o tym wspominać, bo nie ma nikogo, kto by kiedyś tego sportu nie próbował, choć całe mnóstwo będzie się zarzekać, że ależ skądże znowu, że nigdy - przenigdy, LOL...

      Usuń
    5. O pierdach i badaniach nad nimi slyszalam kiedy bylam 26 latka, czyli dawno. Raz na planet plus natknelam sie na program o facecie, ktory chodzil z workiem i jakas rurka wsadzona w odbyt i mierzyl ilosc wydawanych przez siebie gazow i ich jakosc. Wtedy to mnie okrutnie rozsmieszylo i zastanowilo zarazem, ze juz chyba nie ma czego na tym swiecie badac skoro za pierdy sie biora i chodza z rurkami w odbytach i jakimis workami...mozna pomyslec, zem niezla ignorantka.
      No ale teraz slyszymy o gazach cieplarnianych i o tym, ze tez jestesmy gazownikami, ktorzy niszcza atmosfere i te nasze pierdy potrafia byc dla klimatu bardziej okrutne niz krowie lajno na lace.

      Usuń
    6. @PKanalia, słowo "bengal" skojarzyło mi się z rasą kotów. Marzę o takim!

      Usuń
    7. @Aniu, jaki widać, niektórzy z ogromnym przejęciem traktują ekologię :-)

      Usuń
    8. @F.B.,,
      dobrze się skojarzyło, jak świetnie wiesz, język polski ma mnóstwo homonimów i bengal to także rasa kota... tylko jest jeden problem... to jest bardzo żywy, dynamiczny kot, pełen nieokiełznanej energii i aby się takim opiekować, trzeba mieć dom ze sporym ogródkiem... jeśli taki masz, to halleluyah i do przodu, a jeśli nie, to lepiej odpuść sobie to marzenie, bo tylko zmarnujesz, umęczysz kota...

      Usuń
    9. Dobrze, że mówisz. Nie mam ani domu, ani ogrodu, a mieszkanie niewielkie.

      Usuń
    10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    11. poważnie teraz mówię... bo ja w temacie kotów robię się śmiertelnie poważny... guru Jackson Galaxy wyraźnie odradzał trzymanie kota bengala jako niewychodzącego, bo to jest masakra dla opiekuna i przede wszystkim dla kota... akurat to jest jedyny guru (od kotów), któremu wierzę po całości...

      Usuń
    12. Ja też mówię poważnie. To bardzo istotna informacja.

      Usuń
  8. Ja tam nie wiem, moje własne doświadczenie wskazuje, że im bardziej się pryska dezodorantem, tym bardziej człowiek śmierdzi. Lepiej się myć.
    Z drugiej strony, naturalny zapach nie zawsze jest smrodem.
    Z trzeciej strony, mieszkając na głębokiej wsi, w czystym środowisku, stykając się najczęściej ze zwierzątkami, zdarzyło mi się robić doświadczenia typu nie kąpać się przez tydzień. A kłaków nie myć przez dwa lub dłużej. Nie śmierdziałam. Pytałam innych, bo człowiek , jak ktoś powyżej w komentarzach już napisał, swojego zapachu raczej nie czuje.
    Ale fakt, komunikacja publiczna przemieszcza również straszliwych smrodziarzy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie tylko komunikacja, również inne miejsca publiczne.

      Usuń
  9. Powiedziałabym, ze śmierdzieli można podzielić na kategorie - inaczej śmierdzą kloszardzi, inaczej flejtuchy, a jeszcze inaczej osoby ze specyficznym zapachem potu, co niekiedy wymaga leczenia.
    Nieraz uciekałam z kolejki z powodu smrodu, a na wakacjach i na szlakach tez śmierdzi to i owo...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiedziałabym, że tylko kloszardzi są usprawiedliwieni ;-)

      Usuń
    2. swego czasu byłem we Francji na południu, a żeby zaoszczędzić na kurewsko drogim campingu pomieszkiwałem na kloszardzkich squtach i jak pamiętam, to u nich higiena była priorytetem, zanim zaczynali kombinować flaszkę, to kombinowali, gdzie by się wykąpać, albo chociaż jakoś kontrolnie podmyć... przy czym uwaga: to byli Białasy i Indianie... z Murzynami i Arabami było inaczej, oni naprawdę śmierdzieli, ale to jest też kwestia innego zapachu/smrodu potu...
      stereotyp śmierdzącego kloszarda jest do dyskusji, bo ten światek nie jest jednolity, są w nim czyściochy i są też śmierdziele... a że śmierdziele są bardziej medialni, to stąd taka marna opinia o klochach...

      Usuń
    3. Nie miałam w życiu do czynienia z wieloma kloszardami. Ale ci, których spotkałam, śmierdzieli. No ale gdzie mają się umyć, jeśli są bezdomni?

      Usuń
    4. gdy kiedyś w Wawie Kotański chciał założyć łaźnię dla fraglesów to mu dotacje państwowe upieprzyli, teraz też malinowo nie jest w tym temacie, to jak mają nie śmierdzieć?... taka polityka pszepani, taka polityka...

      Usuń
    5. Ależ bezdomność to jest realny powód do śmierdzenia i ja kloszardów w całej rozciągłości usprawiedliwiam.

      Usuń
    6. z pewnością oni mają trudniej z utrzymaniem higieny, ale mimo wszystko to nie jest tak, że są kompletnie odcięci od możliwości umycia się, wystarczy tylko chcieć...

      Usuń
    7. p.s. śmierdzą głównie tylko ci bezdomni, którzy siedzą po uszy w chlaniu lub jakichś innych środkach wprowadzających element bajkowy do organizmu, a takich jest sporo w tej grupie społecznej i mają już wyrąbane na bycie czystym...

      Usuń
    8. Mimo wszystko nie widzę usprawiedliwienia nigdzie indziej.

      Usuń
  10. Niestety nasza to domena zła, bo gdzie się nie wejdzie to skóra szybko nasiąka. Osobiście najbardziej mi przeszkadza jak ktoś jest cały w dymie papierosa. Mimo że nie pali teraz przede mną ale czuć. Blee... robi się mi słabo i źle. Są ludzie którzy w ogólnie się nie myją. Jeszcze za bardzo progu sklepu / środków komunikacji nie miną a już trzeba uciekać daleko, albo zacząć oddychać przez usta. To pomaga.

    Dlaczego tak jest, nie wiem. Dlaczego ludzie się nie myją, też nie mam pojęcia - niektóre osoby mają wówczas dość ciekawe teorie i robią sobie tzw. dni dziecka :D Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak. Człowiek przesiąknięty smrodem papierosów cuchnie koszmarnie, też nie jestem w stanie tego znieść.

      Usuń
    2. To wyobraźcie sobie kompilację smrodu papierosów, smażonej cebuli i starego potu...

      Usuń
    3. Nie pasuje mi tu ta smażona cebula, bo ładnie pachnie...

      Usuń
    4. I tutaj dochodzimy do pewnego komfliktu w pojmowaniu " zapach"- "smrod". Dla jednych smazona cebula smierdzi innym pachnie:)
      Napoleon wysylala na trzy tygodnie przed przbyciem do domu poslanca majacego zawiadomic Jozefine ze ma przestac sie myc.
      I wez tu zapachowo dogodz kazdemu:)

      Usuń
    5. @Ania...
      exactly, choćby aromat bakanego Zioła snujące się po Nowym Yorku :)

      Usuń
    6. ale nie myty, "pachnący papierosami" - no nie wiem - hahaha. Na samą myśl mnie już mdli - nie piszą bardziej ohydnie :D

      Usuń
    7. No właśnie. Dla cebuli jest alternatywa - dla odoru nie.

      Usuń
    8. kiedyś śmierdzieli dentyści, bardzo charakterystycznie, bo w pracy powszechnie używali jodoformu i cali byli przesiąknięci tą wonią... obecnie od wielu lat tego środka się już nie czuje, bo został wyłączony z użycia... stosują go jeszcze tylko czasem weterynarze starej daty do trudno gojących się ran, ale to się zdarza bardzo sporadycznie...
      za to śmierdzą nadal pracownicy prosektoriów, może nie tyle trupem, co różnymi środkami odkażającymi i alkoholem etylowym, bo chlanie w tej robocie to jest standard...

      Usuń
    9. i jeszcze ciekawostka: jeden z największych smrodów panuje w wytwórniach perfum, szczególnie w magazynach, bo koncentraty różnych substancji aromatycznych w dużym stężeniu śmierdzą koszmarnie, ale pracownik takiej firmy już nie, bo tak koncentrat szybko się na nim rozcieńcza i pachnie już jak jakieś perfumy...

      Usuń
    10. Żadna chemia nie śmierdzi tak rzygliwie jak niemyty ludź.

      Usuń
  11. Z komputerka nie mogę za cholere wpisac komenta. Pisze telefonem choć nie lubie. Doceń 😜
    Otóż śmierdzą ludzie jak stare capy. Dobrze że nie muszę korzystać ze środków masowego przewozu. Ale za to nastolatki dają popalić ze w oczy szczypie. Masakra. Śmierdzą niechluje bo nie inaczej.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeśli za dzieciaka nie nauczysz będąc twardym i konsekwentnym to przepadło

      Usuń
    2. Na razie i ja nie muszę, ale są też inne miejsca publiczne, takie jak sklepy, cmentarze, parki...

      Usuń
    3. no tak, ale ja jakoś w sklepach nie czuję szczególnie mocno...

      Usuń
    4. @Tea...
      w sklepach jesteś zbyt skupiona na żądzy kupienia i posiadania jakiegoś bzdeta, który przeważnie, choć nie zawsze, nie jest Ci do niczego potrzebny, więc nie skupiasz się zbytnio na woni wydzielanej przez innych...
      p.jzns :)

      Usuń
    5. p.s. pasażerowie komunikacji jadący "gdzieś" nie koncentrują się zbytnio na celu podróży, bo zakładają, że i tak tam dojadą, więc przeważnie się nudzą, szukają jakichś doznań, które im urozmaicą podróż i bardziej zwracają uwagę na woń innych, bo zawsze jest to jakiś bodziec... w sklepie są w amoku "kupić!" i ta woń staje się wtedy czymś zupełnie nieistotnym...

      Usuń
    6. No co Ty? A cmentarz? Otwarta przestrzeń! A wsiowe wujki capią jak stado... no nie wiem, czego.

      Usuń
    7. @F.B...
      chyba wezmę to osobiście, tak dla sportu, bo akurat wkraczam w fazę wsiowego wujka i powiem tak:
      wczoraj jechałem do miasta... no, masto to za dużo powiedziane, umówmy się, że do miasteczka... ale przed tym wskoczyłem pod prysznic, tak kontrolnie: japa, dupa, pacha i w mieście nikt się nie poznał, wszyscy myśleli, że jestem z Rzeszowa, LOL...

      Usuń
    8. Czyli nie masz pełnych kwalifikacji na wsiowego wujka :-)))

      Usuń
    9. w sumie to ja jeszcze warszawską kupą kakam, te niecałe dwa lata to za mało, żeby zostać wsiowym, na razie musi mi wystarczyć bycie wujkiem, LOL...

      Usuń
    10. Eee... Co Ty wiesz o śmierdzeniu!

      Usuń
    11. najwięcej o śmierdzeniu wie firma, która od nas wywozi szambo, ale ja wtedy zapalam kadzidełka i udaję, że nic się wtedy nie dzieje, w końcu to zaraz przejdzie...

      Usuń
    12. To są jeszcze miejsca, w których nie ma kanalizacji?

      Usuń
    13. są... firmy gównowozowe mają się nieźle i to wcale nie są małe pieniądze do zarobienia... z tym, że już od dekad nikt nowy do tej branży nie wejdzie... rynek jest ściśle podzielony i gdy ktoś nowy chce na nim zaistnieć, to smutno się to dla niego skończy... znałem taki przypadek gościa, który kupił sobie gównowóz, miał już zorganizowane miejsce, gdzie ten towar wywozić i zaczął się reklamować w okolicy... ale nie zdążył obsłużyć nawet jednego klienta, bo po kilku dniach ktoś mu ten gównowóz spalił... przekaz był bardzo czytelny i gość zmienił swoją koncepcję na zarabianie dutków...

      Usuń
    14. Az trudno w to uwierzyć. Gówniana mafia! :-)))

      Usuń
  12. To ja chyba jestem jakiś węchowo upośledzony, bo zdarzało mi się spotykać tylko nieprzyjemnie woniejących bezdomnych alkoholików.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Albo nie bywasz w miejscach publicznych, jedno z dwojga.

      Usuń
    2. Nie, no bywam, bywam, teraz co piątek mam w zamku jakiś koncert, na który chodzę. Ale jest też możliwość, że to ze mnie taki śmierdziel, jakimi się tu bulwersujecie :)

      Usuń
    3. Cóż, śmierdzenie to też sztuka :-)

      Usuń
    4. dziadek Mistrzunio Lem (RIP) opisywał kiedyś taki instrument do tworzenia sztuki pod nazwą "mesk", którego produktów się nie słucha, tylko wącha...

      Usuń
    5. No, w końcu śmierdzenie to też sztuka :-)))

      Usuń
  13. 😂😂😂😂😂 Gdyby ludzie nie śmierdzieli to nie było by konieczności wynalezienia dezodorantu 😂😂 Matko Święta, fajny temat wrzuciłaś na tapetę. Ale i moment dobry, bo lato i czuć ze zdwojoną siłą 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dezodorant nie pomoże, jak osobnik niemyty i ubrania nieprane.

      Usuń
    2. Kolejny powód by stronić od ludzi! Nie dość że są podli to jeszcze capią! Niby najinteligentniejszy wśród gatunków a umyć się nie potrafi 😂

      Usuń
    3. I co zrobisz, jak nic nie zrobisz?

      Usuń
    4. Na mnie osobiście to gorzej działa zapach dezodorantów , niż może nie za ciekawy zapach naturalny.

      Usuń
    5. "Nie za ciekawy zapach"to eufemizm. Chyba nie nadziałaś się na prawdziwego śmierdziela.

      Usuń
    6. Może by warto do kodeksu karnego wprowadzić karę grzywny za capienie? Tylko kto miałby takiego delikwenta obwąchiwać? Policja? Wtedy to już całkiem chętnych na zostanie policjantem nie będzie 😂

      Usuń
    7. Miałam kiedyś przyjemność jechać w autobusie z panem nie pierwszej świeżości.

      Miałam też kiedyś przyjemność jechać z panią po wizycie w drogerii. Gdzie prawdopodobnie próbowała wszystkich dostępnych dezodorantów.
      A jeszcze dla zwiększenia doznań zapachowych stał pan, co prawdopodobnie ze trzy ząbki czosnku zjadł. Pan był elegancki, zadbany

      Usuń
    8. Nie potrzeba specjalnego obwąchiwania. Jak ktoś śmierdzi, to go czuć z dużej odległości.

      Usuń
    9. Teraz tylko ustalić wysokość mandatu od stopnia śmierdzenia i puścić psy na miasto niech wąchają 😉

      Usuń
    10. Jestem za mandatami!

      Usuń
    11. Albo karą chłosty, bo to jednak bardziej do społeczeństwa przemówi niż nawet najwyższy mandat 😉

      Usuń
    12. Oj,chyba nie masz racji tym razem. Nic bardziej nie boli Polaka niż uderzenie po kieszeni.

      Usuń
    13. Rząd i tak Polaków nieustannie doi, jakby byli krowami.

      Usuń
    14. Szkoda tyko, że jakoś tego nie widzą na co dzień.

      Usuń
    15. Z przykrością to piszę, ale jesteśmy mało bystrym narodem, a kanalie które nami rządzą perfidnie to wykorzystują.

      Usuń
    16. Oj tam, oj tam. Ale śmierdzieć potrafimy!

      Usuń
    17. I niewiele więcej niestety 😂

      Usuń
    18. Ale wiesz, sztuka jest sztuka :-)

      Usuń
    19. Najwyraźniej śmierdzenie również jest sztuką 😂

      Usuń
    20. Poza tym częste mycie skraca życie 😂

      Usuń
    21. Życie to skraca mieszkanie w Polsce.

      Usuń
    22. I słuchanie pierdolenia Morawieckiego i Dudy. Choć ten drugi to przynajmniej pierdoli tak głupio że sie człowiek może pośmiać.

      Usuń
    23. Ja nie słucham, moje zdrowie i życie są ważniejsze.

      Usuń
    24. Ja niestety już tak wsiąkłem w politykę, że pozwalam tym PiSowskim kurwom niszczyć resztki mego zdrowia.

      Usuń
    25. Ja tam znam lepsze zajęcia. Wyciszające, a nie wkurwiające :-)

      Usuń
    26. Obiecuję że jak tylko opozycja wygra wybory to przestanę się w tym taplać i też zajmę się czymś uspokajającym 😉

      Usuń
    27. Czyli nigdy. W tej sytuacji pozostaje zrzutka na wieniec...

      Usuń
    28. Ja jednak staram się wierzyć że jesienią rząd się zmieni. Choć ta wiara do łatwych nie należy.

      Usuń
    29. Ja nie i nikt w mojej rodzinie też nie. Żebyś Ty taki uparty był w innych kwestiach... Ty wiesz, jakich.

      Usuń
    30. Wiem, ale akurat tu mój upór padł na pysk dawno temu i ani myśli wstać.

      Usuń
    31. Czyli przetrzepanie dupska aktualne!

      Usuń
    32. Na razie sie wstrzymaj z przemocą 😅

      Usuń
    33. A niby dlaczego? Masz jakiś sensowny argument?

      Usuń
  14. Ostatnio czytałem, że ponad 80% Polaków nie myje zębów. W ogóle. To dopiero trudno wyjaśnić.

    Jednak moje rybie emocje były na wyrost. Bo te samoloty leciały chyba z Wilna, gdzie był szczyt ostatni. Nie mniej nadal widzę z oddali samoloty, widzę też w innych rejonach Ursynowa je jak zbliżają się do lądowania lub startują.

    O kurczaki jeśli o pogrzeb chodzi. Nie za bardzo lubię takie sytuacje.

    Ja wiem. To raczej coś w kierunku absurdu, groteski, które najbardziej lubię. :)

    Pozdrawiam!
    https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pogrzeb to pogrzeb, no trudno, takie rzeczy tez się zdarzają.

      Usuń
    2. Jakoś jeżę się na pogrzeby. To nie dla mnie. I to niezależnie od tego jakie relacje miałem z żegnaną osobą.

      Blok jak sama nazwa wskazuje łączy wszystkich ludzi. :) Też w wiedzy co kto je na przykład.

      Dzięki za uznanie dla wiersza mojego. Tak naprawdę porwał mnie obraz ze schodami ruchomymi w roli głównej. Nie wiadomo dokąd zmierzają i wzbudziło to moje zainteresowanie.

      Pozdrawiam!
      https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

      Usuń
    3. Bardzo fajnie wyszło z tymi schodami.

      Usuń
  15. I bardzo dobrze, niech się myją! Słusznie, że zwróciłaś na to uwagę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A jak się umyją, to co wtedy? Rozmawiasz jak z równym sobie? O czym rozmawiasz z troglodytą?

      Usuń
    2. Nie wiem, czy się umyją, a jeśli tak, to trudno powiedzieć, co wtedy. Nie mam takich osób w rodzinie ani wśród znajomych, to przypadkowi ludzie, obcy.

      Usuń
    3. Nie przejmuj się nimi. Zajmij się tymi osobami i rzeczami, które kochasz. 😉

      Usuń
    4. Nie przejmuję się o tyle, o ile mi się nie pchają przed nos :-) Potem mogę nie zapanować nad odruchem wymiotnym, jak JoAnka.

      Usuń
  16. Kilka dni temu przyszło mi zając miejsce przed okienkiem po facecie w szortach i podkoszulku bez rękawów( takim niby koszykarski). Smród jak facet zostawił w przestrzeni był tak nieludzki że można się było zrzygać. WStyd mnie było tam stać aby ktoś nie pomyślał że to moja sprawa. Nie miałem wyboru i czułem jak ten smród z powietrza osiada na mnie ku mojej rozpaczy. Ile dni trzeba się nie myć by cos takiego wyhodować?

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie rozumiem i nie mam nic mądrego w temacie do powiedzenia. Jedynie tylko, że podzielam niekiedy Twój ból. Ból nosa.

    OdpowiedzUsuń
  18. na koniec opowiem odrażający, ohydny, okrutny, krindżowy kawał:
    /uprzedzałem, żeby nie było/...
    tata woła córkę na dywanik na okoliczność fatalnych stopni w szkole...
    - klękaj i otwieraj japę!...
    po czym tata rozpina spodnie...
    - tato, ale to pachnie kupą...
    - twój brat też się kiepsko uczy...
    ...
    kto się nie śmieje, ten z policji, LOL...

    OdpowiedzUsuń
  19. Zdaje się, że jest taka grupa polityczna, co "Konfederacja" się zowie i sprzeciwia "segregacji higienicznej". Maseczek nosić nie chcieli, podejrzewam, że zębów mogli nie myć i sama rozumiesz kłopot.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. konfujów i konfizdy do smoły i pierza!... będą mniej śmierdzieć...
      p.jzns :)

      Usuń
    2. Konfederacja to patologia, w sam raz pasują do śmierdzenia.

      Usuń
    3. to nie jest tak do końca z tym pasowaniem do śmierdzenia... skiny i te całe naziolskie lewaki faktycznie się myją... nie wiem jak to jest chłopami, ale cipki i dupki faszystek zawsze były okay... smakowo i zapachowo... coś o tym wiem...
      oni nam śmierdzą mentalnie, bo tak chcemy, bo ich nie lubimy, ale fizycznie sprawa ma się zupełnie inaczej

      Usuń
    4. Smród mentalny też nie jest za fajny.

      Usuń
  20. Moim zdaniem dieta. Parujemy chemią, ktorą spożywamy

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skądże! Zastarzały pot, mocz, dym papierosowy, brud.

      Usuń
  21. Czuję smród owych jednostek nawet, gdy o nich czytam. Podobno taką jednostką był ex mąż Julii Hartwig. :) Raz rzygnęłam w tramwaju na gościa, któremu tak jechało spod skrzydła, że nie dałam rady tego znieść.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie, trudno jest zapanować nad odruchami wymiotnymi. Nie dziwie Ci się...

      Usuń
  22. Rzygacze inaczej nazywane gargulcami. 😀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tez lubię! Prawie w tym samym stopniu co cykady :-)

      Usuń
  23. Wg mnie nikt nie ma prawa do nieświeżego stanu, nawet po ostrej orce. Wtedy czym prędzej bierze się prysznic, lub stosuje środki które przynajmniej trochę neutralizują nieprzyjemny zapach. U mnie w Departamencie mam pełen przekrój ludzi/klientów, więc doskonale rozumiem. Często jestem na małej przestrzeni z takimi osobami, nauczyłem się już sobie z tym radzić. Pozdrówy serdeczne!

    OdpowiedzUsuń
  24. Śmierdziel niedomytek będzie śmierdzielem niedomytkiem niezależnie od statusu społecznego... Kiedy do liceum chodziłam to wiesz... wtedy duża część dziewczyn w klasie była z takich wsi, że nie dotarła tam cywilizacja w formie łazienki, ale po żadnej byś nie powiedziała ze nie ma takiego udogodnienia w domu.

    OdpowiedzUsuń