Rację miał Stachu Japycz, wywodząc pochodzenie rzeczownika „piwo” od czasownika „pić”. Piwo to coś, co się pije i to od 12 tysięcy lat.
10 tysięcy lat p.n.e. produkowano
z chleba napój, który był zdecydowanie bezpieczniejszy od zanieczyszczonej
wody. Zamoczone placki zwane podpłomykami poddawano fermentacji i powstały
w ten sposób napój pito przez słomkę z trzciny, aby oddzielić płyn od
pływających ziaren i innych szczątków pieczywa. Tak powstałe piwo było
podstawowym napitkiem, a także środkiem płatniczym.
Najdawniejszy utrwalony na piśmie
przepis na piwo pochodzi z Mezopotamii, z około 4 000 r. p.n.e.
Zapisano go na glinianych tabliczkach. W tym czasie istniały już różne
gatunki tego napoju: jęczmienne, pszeniczne, mieszane, „damskie”
(delikatniejsze) i „męskie” (mocniejsze).
Babilończycy dodawali do piwa owoce
i zioła, a także jako pierwsi użyli do jego produkcji chmielu.
Egipcjanie stosowali do wytwarzania piwa
drożdże i dodawali daktyle.
Czasy antyczne, grecko-rzymskie
przyniosły zmianę. Piwem pogardzono, jako napojem „barbarzyńców” i pito
wino. Tymczasem kult złotego napoju rozkwitał w Skandynawii i innych
rejonach północnej Europy.
W Polsce, od samych jej początków, piwo
było napojem codziennym. Nie produkowano wina, nie znano jeszcze kawy ani
herbaty. W średniowieczu najpierw produkowali je mnisi (w czym
celowali cystersi), a w XII wieku zaczęły powstawać dworskie i miejskie
browary. Rozkwit piwowarstwa w Polsce trwał aż do XVI wieku.
Techniki warzenia piwa zmieniały się z czasem
i udoskonalały, a mądrzy ludzie mądrze o nim mówili.
Co Wam będę ściemniać – lubię piwo!
* TEN, KTO WYMYŚLIŁ PIWO, BYŁ MĘDRCEM –
Platon
* MA JEDNAK NARÓD POLSKI NAPÓJ WARZONY Z
PSZENICY, CHMIELU I WODY PO POLSKU PIWEM ZWANY. ALE NIE MA NADEŃ LEPSZEGO
DLA POKRZEPIENIA CIAŁA. JEST NIE TYLKO ROZKOSZĄ MIESZKAŃCÓW, LECZ I CUDZOZIEMCÓW
– Jan Długosz
* NIECH TEN O WINIE ŚPIEWA, KTO NIE
ZAZNAŁ MIĘDZY NAMI NAPOJU NAD NAPOJAMI – PIWA – Jan Dantyszek
* PIWO JEST DOWODEM NA TO, ŻE BÓG NAS
KOCHA I CHCE, ŻEBYŚMY BYLI SZCZĘŚLIWI – Benjamin Franklin
* DAJCIE MI KOBIETĘ, KTÓRA NAPRAWDĘ
KOCHA PIWO, A PODBIJĘ ŚWIAT – cesarz Wilhelm II
* GDZIE JEST PIWO, TAM JEST ŻYCIE –
Mahatma Gandhi
* NIE MA CZEGOŚ TAKIEGO JAK ZŁE PIWO.
NIEKTÓRE SĄ PO PROSTU LEPSZE NIŻ INNE – Billy Carter
* BEZ WĄTPIENIA NAJWIĘKSZYM WYNALAZKIEM
LUDZKOŚCI JEST PIWO. NO, KOŁO TEŻ JEST WAŻNE, ALE NIE PASUJE DO PIZZY – Dave
Barry
* KAŻDE PIWO, KTÓRE JEST W LODÓWCE PO
ZAMKNIĘCIU SKLEPÓW TO DOBRE PIWO – Stephen King
* PIWO JEST NAJLEPSZYM NAPOJEM ŚWIATA –
Jack Nicholson
* NAJSMUTNIEJSZĄ RZECZĄ JEST PUB BEZ
PIWA – Józef Baran
Anegdota głosi, że papież Klemens VIII,
przebywając w Polsce, stał się takim wielbicielem piwa wyrabianego w Warce,
że gdy w Rzymie ciężko zachorował, w gorączce domagał się piwa
wareckiego. Podobno wyszeptał: „piva di Varca”,
na co towarzyszący mu biskupi, sądząc, że to jakieś nowe wezwanie w litanii,
odpowiedzieli chóralnie: „ora pro nobis!”.
Na koniec wierszyk:
Gdyby nie to piwo,
sczezłbym jako żywo!
Jeśli zdrowie masz nietęgie,
pijże piwo na potęgę!
Im więcej piweczka, tym więcej
zdróweczka!
Świeżość, siłę, zdrowie – w piwie
znajdzie człowiek!
(Bohumil Hrabal)
Nie przepadam za piwem, w ogole nie lubie alkoholu, ale czasem latem mam na piwo prawdziwy apetyt, potrzebuje babelkow na jezyku w upaly, a woda mi nie wystarcza. Takim sposobem pije rocznie moze trzy butelki piwa. I wystarczy.
OdpowiedzUsuńNooo... Idziesz na rekord! :-)
UsuńPiwo ma swoich wielbicieli, nawet smakoszy. Ja czasami próbuję, gdy mąż pije, najbardziej smakowało mi Celtyckie.
OdpowiedzUsuńW zasadzie tylko latem pojawia się piwo w naszej lodówce, w innych porach roku jakiś drink na bazie whiskey.
Celtyckie? Ups, takiego nie znam!
UsuńJakie to Celtyckie, Joteczko? Czy może przypadkiem słowacki Kelt?
UsuńO, właśnie, to trzeba zgłębić.
Usuń:)))))
Usuń:-)
Usuńmoże coś skorygujmy: chmiel jest bardziej przyprawą, niż niezbędnym składnikiem, są piwa całkiem bez chmielowe, mimo to nadal są piwami...
OdpowiedzUsuńsłyszałem taką legendę, chyba skandynawską(?), że jakaś para pomniejszych bogów zabłąkała się podczas ostrej zamieci śnieżnej i trafiła do chaty jakichś ubogich kmieci, którzy ich przyjęli pod dach i ugościli jak mogli, za to właśnie, z wdzięczności, owi bogowie nauczyli ich sztuki warzenia piwa...
czy może istnieć złe piwo?... chyba jednak może... podobno większość piwa na rynku nie trzyma norm Kanonu Monachijskiego /woda, słód, drożdże + ew. chmiel/ i zawiera całe mnóstwo jakichś świństw, ulepszaczy, przyspieszaczy, konserwantów i coś tam jeszcze... ale można do tego też podejść tak, że odmówić takiemu wynalazkowi miana "piwa"...
podobno piwo jest lepsze od kobiety, bo piwa nigdy nie boli głowa i nie zrzędzi, nie marudzi, że deska znowu nie opuszczona... aczkolwiek Marek Oramus w książce "Senni zwycięzcy" opisał mówiące piwo, koncept dla piwoszy, którzy akurat nie mają z kim pogadać podczas piwnej sesji...
p.jzns :)
Jestem za. Za piwem, za chmielowym, za gadającym.... i w ogóle za :-)
Usuńza mózgojebami z Żabki też?...
Usuńnie wróć, to w sumie nie są piwa, tylko mózgojeby... prawdziwe mocne piwo nie jest wcale takie tanie...
W ogóle nie bywam w Żabce, nienawidzę tych ciasnych, drogich dziur bez wyboru towaru. Uosobienie syfu, kiły i mogiły. NIENAWIDZĘ ŻABKI, niech mi się tak stanie, amen, alleluja i do przodu ;-)
UsuńNo, to jestem barbarzyńcą albo barbarzyńczynią (popraw jeśli użyłam wadliwie tego słowa), bo lubię piwo i, jak przystało na dobrą katoliczkę idącą za głosem papieży) wyłącznie wareckie :)
OdpowiedzUsuńMoże barbarzynką? Tak czy owak, jest nas dwie ;-)
Usuńa może barbórką?
UsuńAlbo Barbarą?
UsuńPiwa nie lubiłam. Jednak jak kiedyś pojawiło się takie, co mi zasmakowało, to okazało się, że napój ten muszę odstawić, bo mi szkodzi. Cóż....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciszą przed upałami. Nie daj się im
Próbuję się nie dać, ale ciężko jest!
UsuńOj ciężko. Słyszałam, że lipiec ma być najcieplejszy od wielu lat.
UsuńPozdrawiam zapachem skoszonej trawy i życzę znalezienia kwiatu paproci
Nie wiem, czy znajde kwiat paproci, bowiem będę w tę noc podróżować autokarem. Ale może chociaż wypatrzę go przez okno?
UsuńTo poproszę przynajmniej o jeden taki wiersz u mnie w komentarzu:)))
UsuńDobrze, zaraz biorę się za szukanie :-)
UsuńDziękuję i proszę w przyszłości o więcej
UsuńJeżeli coś Będzie pasowało tematycznie, to masz to jak w banku :-)
UsuńTen post bardzo podobałby się mojemu synowi, bo bardzo lubi piwo. Ja za nim nie przepadam, ale czasami mam ochotę się napić i wtedy proszę by mi kupiono takie, jakiego jeszcze nie próbowałam.
OdpowiedzUsuńPod tym względem dopasowałam sie do Twojego syna :-)
Usuńto się pan Hrabal wykazał - czytałem prozę, ale wierszyk co najmniej zacny!
OdpowiedzUsuń- gdzieś wyczytałem hasło, że nie trzeba się wstydzić żadnego piwa z którym się przychodzi na imprezę, czego o osobie towarzyszącej powiedzieć już nie można.
Brawo! Myśl zacna, pogląd zacny i jego zwiastun takoż.
UsuńPrzyznam że jestem zaskoczony, bo byłem przekonany że to wino pojawiło się w naszych karczmach wcześniej, a tu proszę. Też lubię piwo, choć preferuję je głównie w te gorętsze miesiące, bo jednak zimą już tak nie smakuje :-)
OdpowiedzUsuńFakt. Najlepsze jest mocno schłodzone, pite w upalny dzień. W średniowieczu był to jedyny napój, który pito (obok wody) na co dzień. Piły je również dzieci, nie było to nic nienormalnego, ale obawiam się, że wszyscy wtedy chodzili dziabnięci :-)
Usuńżadne dziabnięci, bo na codzienny użytek zbyt mocnego piwa nie warzono, raz, że przeważnie nie było na to miejsca, ni czasu, dwa, że większość takiego piwa planowo nastawianego na mocne wypijano zanim nabrało odpowiedniego woltażu...
UsuńJednakowoż biorąc pod uwagę wypijane ilości... O, czeskie piwa są takie słabe, że można pić i pić. No ale dzieci? Sama się nad tym dziabnięciem zastanawiam ;-)
UsuńDziś też przez wielu jest pity na co dzień, ale głównie tych którzy nie mają innych zajęć :-)
UsuńZawsze zastanawia mnie, skąd mają kasę na żłopanie.
UsuńTeraz jest 500+ i 13tka, więc jest za co szaleć :-)
UsuńCholera! Z mojej (i innych podatników) kieszeni. Wrrr!
UsuńNiestety
UsuńAlkoholicy pobierają nawet renty chorobowe z tytułu choroby społecznej, jaką jest alkoholizm. Przecież to może człowieka szlag nagły trafić!
UsuńNic tylko zacząć pić... :-)
UsuńRozważę to, bo niebawem naprawdę przestanie opłacać się praować. Państwo pislamskie roztacza opiekę nad nierobami i pijakami.
UsuńPytanie czy warto poświęcić godność dla takiego życia :-) Nierób i menel nawet za PiSu nie brzmią dumnie :-)
UsuńBrzmią po prostu jak... rząd.
UsuńJaki elektorat, taka władza :-)
UsuńNiech ich wszystkich cholera!
UsuńOby jak najszybciej!
UsuńOby!
UsuńŻadna władza nie trwa wiecznie, więc i ta banda w końcu stołki pod tyłkami straci.
UsuńTylko żeby nie było za późno, bo jeszcze zanim to nastąpi, może bardzo dużo złego zrobić.
UsuńWybory na jesień przyszłego roku, jeśli się nie mylę, miejmy nadzieję że do tego czasu liczba głupców chcących głosować na PiS spadnie do tego stopnia że o rządzeniu nie będą mogli marzyć.
UsuńMoże spaść, biorąc pod uwagę zawrotne tempo pogarszania stopy życiowej. Ale jeżeli nie nastąpi decydujący krach, to niestety, głupi pozostanie głupim na wieki wieków.
UsuńTen krach wcześniej czy później i tak musi nastąpić, tym bardziej że rządzą nami ludzie nieudolni i głupi a to gotowa recepta na gospodarcze dno.
UsuńTak, tylko żeby nastąpił w odpowiednim momencie, póki cepy będa jeszcze przy władzy. W przeciwnym razie wszystko pójdzie na konto nastepców i tak w nieskończoność...
UsuńMyślę że jeszcze w tym roku, najdalej na początku przyszłego, ludzie się obudzą z letargu.
UsuńChciałabym, żebyś miał rację i żeby nie było za późno. Oczywiście nie ma co liczyć na wszystkich - pislamsko-rydzykowy beton musi dopiero wymrzeć.
UsuńNiestety w tym kraju są ludzie tak zaślepieni PiSem że będą kupowali chleb po 20 złotych, a słowa złego na władzę powiedzieć nie dadzą.
UsuńZaślepieni PiSem i zaślepieni "miłością bliźniego" kapiącą jadem i nienawiścią do każdego, kto śmie nie chodzić do kościoła i mysleć inaczej.
UsuńTak swoją drogą, nie wiem jak u Ciebie, ale mój termometr pokazuje 31 w cieniu i takie zimne piwko było by jak znalazł :-)
OdpowiedzUsuńSprawdziłam. 34 stopnie od północy, czyli też w cieniu (bo tylko tam mam termometr). Dziwne, bo powinnam być już martwa, a jednak żyję.
UsuńI tak trzymaj :-) Nie ma nic gorszego niż umrzeć w skwar :-)
UsuńTrzymam, ale ledwo. Nie doczołgam się do termometru. Urodziłam sie w zimie, więc powinnam w zimie umrzeć, nie teraz!
UsuńJa urodziłem się jesienią i pewnie dlatego wolę chłody :-) A na dodatek w poniedziałek, a tych nikt nie lubi, czym tłumaczę swoją marudność :-)
UsuńNawet nie gadaj - ja jestem urodzona w niedzielę. I co? Wychodzi na to, że mam lewe ręce do roboty i jestem leniwa jak norka.
UsuńO to bym Cię nie podejrzewał :-)
UsuńSama bym siebie nie podejrzewała, ale niedziela była jak byk. Śliczna, śnieżna i mroźna.
UsuńJednym słowem taka, jakiej dziś nie uświadczysz :-)
UsuńRaczej nie. Pisiory wszystko spieprzyły, nawet pogodę.
UsuńNajgorsze jest to że pieprzą również nasze samopoczucie.
UsuńDlatego jestem za wystrzeleniem w kosmos elektoratu.
UsuńRazem ze wszystkimi posłami i senatorami złajdaczonej prawicy.
UsuńAmen!
UsuńCo tu dużo mówić. Też lubię piwo, a picie piwa z małych lokalnych browarów to element mojej turystyki kulinarnej :)
OdpowiedzUsuńOwszem, owszem. Te lokalne piwa sa czasem bardzo ciekawe w smaku.
UsuńDobrze, że nie jestem jedyną kobietą, która lubi piwo.
Przeciwko piwu nic nie mam, ale ostatnio zauważyłam, że coraz więcej młodych ludzi pije piwo rano przed pójściem do szkoły, a kupują starsi chłopcy, pewnie za jakąś opłatą. I to już jest niepokojące.
OdpowiedzUsuńZasyłam moc serdeczności
To jest temat-rzeka. Gówniarze potrafią wylądować na odziale detoksykacyjnym w szpitalu...
UsuńBilly Carter żył chyba w jakiejś bańce, piłem kilka piw tak ohydnych, że zastanawiałem się, czy zamiast chmielem, nie przyprawiano ich rzygowinami. I tu odwołam się do pamięci mieszkańców Mazowsza: był taki browar, bodajże Mazowiecki, który podrabiał etykiety popularnych marek. Gdy EB było u szczytu popularności, wypuścił MB niemalże w identycznej szacie graficznej, za to by nabrać Warszawiaków, wypuścił piwo "Królewicz", pisane dokładnie taką samą czcionką na etykiecie o tym samym kolorze i podobnej szacie graficznej. Tego nawet po pijaku pić się nie dało.
OdpowiedzUsuńLekarze jednoznacznie odradzają jakikolwiek alkohol dla dzieci i nie widzę powodu, by walczyć z ich zaleceniami. Natomiast piwo, jak nazwa wskazuje, służy do picia. 90% sprzedanego piwa w Polsce nie jest wypijane, tylko wychlewane. Zresztą Irlandia, Wielka Brytania, czy Niemcy pod tym względem nawet Polskę przebijają. Dlatego największe browary Polski i Świata produkują takie siki, praktycznie pozbawione smaku piwa, a pijącym to nie przeszkadza, wręcz sobie chwalą.
Z całą pewnością jest tak, jak piszesz. Ja sama sięgam tylko po niektóre gatunki i nawet szklanka na jednym ze zdjęć to zmyłka - w środku nie było Żywca, którego nie znoszę. Lubię też skosztować czegoś, czego jeszcze nie piłam.
UsuńNie jestem, broń Zeusie, za pojeniem alkoholem dzieci, ale nie mam wpływu na to, co działo się w średniowieczu. Może i jestem stara, ale nie aż tak ;-)
O, pisałem po noce w pracy i już widzę, że nie napisałem, iż piwo "Królewicz" udawać miało cieszące się renomą wśród Warszawiaków "Królewskie". Sam nie piję, ale mamy koleżankę, która lubi wziąć do obiadu piwo, a że często z nią jeździmy na górskie wycieczki, a kiedyś pracowałem z nią w szkole i często chodziliśmy razem na lunch, więc zdążyłem zauważyć, że najpierw pyta, czy mają jakieś piwo lokalnego wyrobu. I ma rację, bo największa szansa na naturalne smaki jest właśnie tam, gdzie nie potrzeba nowych technologii ze względu na niewielką produkcję.
UsuńTak. Lokalne specjalności są po pierwsze ciekawe, a po drugie istnieje szansa, że prawdziwe, to znaczy nie trują. Pamiętam browar w Tallinie. Nie dość, że zachłysnęłam się miastem, to jeszcze zachwycił mnie browar na starówce i prawdziwe piwo z prawdziwym miodem. O, Zeusie! Nektar!
UsuńJa za piwem nie przepadam,chociaż zdarza się że z jakimś ciekawym dodatkiem mi zasmakuje :) Bardzo ciekawy tekst.
OdpowiedzUsuńTo naturalne, że lubimy - i nie lubimy różnych rzeczy. Np. ja nie znoszę wina, a piwo zaprawione sokiem to dla mnie grube nieporozumienie. Mimo wszystko piwo kojarzy się bardziej z męskim niż z damskim napojem.
UsuńJestem zszokowana, że jest tyle dobrych myśli na temat piwa. Powalające jest to: "Piwo jest dowodem na to, że Bóg nas kocha i chce , żebyśmy byli szczęśliwi."
OdpowiedzUsuńOsobiście nie przepadam za piwem, ale podczas ostatnich upałów nagle zapragnęłam napić się piwa i mi smakowało (?!)
Z medycznego punktu widzenia i własnego doświadczenia zawodowego dodam, że regularne picie piwa najbardziej uszkadza wątrobę ( bardziej niż inne napoje alkoholowe ). Pozdrawiam :))
Ufff, dobrze, że tylko regularne. Piję piwo nieregularnie, kiedy mam wieeelką ochotę, więc może jeszcze trochę pożyję i moja wątroba też ;-)
UsuńLubię napić się piwa szczególnie latem. Piję je od czasu do czasu i traktuję jako pewną przyjemność, w miłym towarzystwie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńTak, to jest najlepszy sposób, zwłaszcza w upalne dni. Trudno pić samemu, do lustra.
UsuńPodoba mi się przytoczona tu myśl poety Józefa Barana.
OdpowiedzUsuńPiwo lubię tylko w upały i w małych ilościach.
Mnie najbardziej ujęły słowa Benjamina Franklina :-)
UsuńMnie jakoś nigdy piwo do gustu nie przypadło. Za to chyba czytasz mi w myślach, Frau! Ostatnio znalazłem na yt, na kanale Historia bez cenzury, film o piwie w Polsce na przestrzeni wieków ;) A przytoczony przez Ciebie wierszyk oraz sentencje - arcydobre! :)
OdpowiedzUsuńU góry Jotka napisała w komentarzu, że smakowało jej piwo Celtyckie. Ja takiego nie znam, ale może to dobry wynalazek dla Ciebie? ;-)
UsuńBardzo lubię piwo, ale jestem wybredna. Lagerów nie znoszę, za to pszeniczne niefiltrowane na upał jak znalazł. Moim zdaniem dok do piwa to profanacja. Bardzo lubię ciemne piwa, zwłaszcza porterowe. Nie pogardzę też miodowym. Ze smakowych tylko Desperados (mówię na niego Domestos), i na lato porządnie zmrożony Garage cytrynowy.
OdpowiedzUsuńNajlepsze piwo to zmrozone i w upał. Zgodzę się również z profanacją sokiem. Ciemne mogą być, miodowe uwielbiam (choć nie lubie miodu!) i ogólnie się zgadzam z Twoim gustem poza jednym: nie lubię niefiltrowanych.
UsuńZmrożona IPA też jest dobra. Teraz mi się przypomniało.
UsuńA mnie się przypomniało, jak z narzeczonym ze studiów bylismy nad morzem i w nocy zawsze wstępowaliśmy do ulubionego lokalu na świeżym powietrzu. Przychodził facet i mówił: "dla państwa to co zawsze, z zamrażarki?" Ciekawe, skąd wiedział :-)))))
UsuńTo kiedy wbijasz do mnie na piwko?
OdpowiedzUsuńA kiedy sobie życzysz?
UsuńW każdej chwili. Masz nawet autobus 37😍
UsuńOesu. A od autobusu daleko?
UsuńNo niestety, ale piwo nie jest tym, co Tygrysy lubią najbardziej :-))
OdpowiedzUsuńNie szkodzi, są na pewno inne rzeczy, za którymi Tygrysy przepadają :-)
UsuńZa piwem to ja tak raczej nie przepada.
OdpowiedzUsuńWolę jednak trunki bardziej konkretne.
To znaczy wolałam, bo teraz nie za bardzo mogę.
Ja z kolei konkretnych nie poważam :-)
UsuńZimne piwo na upał, białe pszeniczne, może być 0%, jak najbardziej!
OdpowiedzUsuń0% to jakieś kompletne nieporozumienie!
UsuńPiwo nigdy nie ma bólu głowy.
OdpowiedzUsuńTo niewątpliwie ogromna jego zaleta 😂
UsuńZawsze wiem, że jestem pierwszy, który otwiera piwo.
UsuńTo kolejna zaleta.
Usuń