Pantera napisała kiedyś tekst zatytułowany "Głupie kobiety". Zachęcam do zapoznania się z nim. Mój post jest kamyczkiem do tego ogródka.
W świecie judaizmu, na którym wyrosło chrześcijaństwo,
miejsce i rola kobiety sprowadzały się wyłącznie do prac domowych i rodzenia
potomstwa. Według Starego Testamentu macierzyństwo ma zapewnić ciągłość rodu i plemienia.
Już sam mit o stworzeniu świata z Księgi Rodzaju demonstruje niechęć
do kobiet, nakładając ciężar grzechu nie na Adama, ale na Ewę.
Chrześcijanie przejawiali wyraźną niechęć do kobiet, widząc
w nich uosobienie zła, grzechu, siedliska pokus i rozwiązłości.
Wśród apostołów nie było kobiet, a zażyłość Marii
Magdaleny z Jezusem jest tłumaczona jej zaangażowaniem w to, co
głosił. Sam Jezus nie zwracał się do matki per „mamo” albo chociaż „matko”,
tylko „kobieto” („niewiasto”). Czy to przypadkiem nie jawna pogarda?
Św. Paweł z Tarsu tak przemawiał: „Niech niewiasty
na zgromadzeniu milczą, bo nie pozwala się im mówić; lecz niech będą
poddane (…) bo nie przystoi kobiecie w zborze mówić”, „Żony, bądźcie
uległe mężom”, „Nie pozwalam kobiecie nauczać ani wynosić się nad męża;
natomiast powinna zachowywać się spokojnie. Bo najpierw został stworzony
Adam, potem Ewa. I nie Adam został zwiedziony, lecz kobieta, gdy została
zwiedziona, popadła w grzech; lecz dostąpi zbawienia przez macierzyństwo”,
„Mężczyzna bowiem nie powinien nakrywać głowy, gdyż jest obrazem i odbiciem
chwały Bożej (…). Albowiem mężczyzna nie jest stworzony ze względu na kobietę,
ale kobieta ze względu na mężczyznę. Dlatego kobieta powinna mieć na
głowie oznakę uległości”. Czyli mamy: Stwórcę mizogina, ludzi-mężczyzn i podludzi-kobiety.
Prawdę mówiąc, z czymś mi się to kojarzy.
Po dzień dzisiejszy kobiety nie mają w kościele
katolickim nic do gadania. Nie mogą być księżmi, odprawiać mszy, spowiadać i sprawować
wszelkich innych funkcji. Zaledwie gdzieniegdzie pozwala się dziewczynkom
być ministrantkami, co i tak podkreśla służebną rolę kobiet wobec
mężczyzn. Zakonnice mają przepierdzielone już na wstępie, przechodząc przez
lata przygotowań, doznają ze strony przełożonych szykan, złośliwości,
udręk. Same przełożone nie znajdują się w lepszej sytuacji, bo
ostatecznie podlegają władzy mężczyzn: biskupa, arcybiskupa, papieża. Kiedy ksiądz
dyma parafiankę, jest to pomijane milczeniem. Kobieta zaś jest roznoszona
na językach – nie muszę dodawać, że są to języki katolickie. Kościół
wyciera sobie gęby „prawem naturalnym”, nie zezwalając na antykoncepcję
i sprowadzając kobietę do roli samicy, która ma rodzić i basta! Potwierdza
to niejaki święty Jan Chryzostom, biskup Konstantynopola i doktor kościoła:
„Cała płeć żeńska jest słaba i lekkomyślna. Uświęcona zostaje jedynie
poprzez macierzyństwo”.
Św. Tomasz z Akwinu, największy myśliciel i doktor
kościoła, tak pisał o kobietach: „Zarodek płci męskiej staje się
mężczyzną po 40 dniach, zarodek żeński po 80. Dziewczynki powstają
z uszkodzonego nasienia lub też w następstwie wilgotnych wiatrów”. Zabłysnął
również twierdzeniem, że „Kobiety są błędem natury (…) z tym ich
nadmiarem wilgoci i ich temperaturą ciała świadczącą o cielesnym i duchowym
upośledzeniu (…) są rodzajem kalekiego, chybionego, nieudanego mężczyzny (…)
Pełnym urzeczywistnieniem rodzaju ludzkiego jest mężczyzna”.
Przywołany wyżej Jan Chryzostom załatwił kwestię krótko i dobitnie:
„Kobiety są przeznaczone głównie do zaspokajania żądzy mężczyzn”.
Najznakomitszy spośród „ojców Kościoła”, św. Augustyn
precyzuje swój pogląd na istotę sprawy, nie pozostawiając miejsca na
wątpliwości: „Kobieta jest istotą pośrednią, która nie została stworzona na
obraz i podobieństwo Boga. To naturalny porządek rzeczy, że kobieta ma
służyć mężczyźnie”.
Św. Ambroży, mędrzec Kościoła wymyślił, że „Kobieta powinna zasłaniać oblicze, bowiem nie zostało ono stworzone na obraz Boga”. Takiego samego zdania był niejaki Tertulian, pisarz chrześcijański: „Kobiecie przystoi jedynie szata żałobna. Skoro tylko przekroczy próg wieku dojrzałego, winna zasłonić swe gorszące oblicze”.
Papież Pius II wystrzelił z armaty swojego umysłu: „Kiedy
widzisz kobietę, pamiętaj, to diabeł!”
W XI wieku uchwalono, że „Kobiecie nie wolno mieszkać w pobliżu
kościoła”, a na synodzie w Elwirze, że „Kobietom nie wolno we własnym
imieniu pisać ni otrzymywać listów”. Misjonarz św. Bonifacy dodaje, że „Kobietom
nie wolno śpiewać w kościele”.
Na zakończenie ustalenie soboru w nieistniejącej już Elwirze:
„U KOBIETY SAMA ŚWIADOMOŚĆ JEJ ISTNIENIA POWINNA WYWOŁYWAĆ WSTYD”. I jak
Wam się podoba?
Na koniec dodam tylko, że wszystkie przytoczone cytaty zostały wydłubane z otchłani Internetu, więc mogą znajdować się w nich pomyłki. Kilka błędów wyłapałam i naprawiłam sama, bo nie jestem zwolenniczką bezmyślnego kopiuj-wklej.
Niedawno przeczytałam skierowaną do młodzieży książkę Dawkinsa pt. Wyrastając z Boga. W swojej książce Dawkins również porusza temat traktowania kobiet przez "wielkiego nauczyciela" i innych "ojcufff kościoła". Nie wiem, czy znasz Hubertusa Mynarka "Jezus i kobiety" - długo na tę książkę polował aż dorwałam za sporą kasę na Allegro - polecam.
OdpowiedzUsuńNie znam, a chętnie bym przeczytała. Za to "Jezus Niechrystus" wiele mi wyjaśnił.
UsuńTo ja nie znam tego - już szukam.
UsuńPowinno być jeszcze w księgarniach.
UsuńAutora znam. :)))
UsuńDobry jest!
UsuńChyba jeden mój koment wleciał w spam.
UsuńZnalazł się :-)
UsuńWrócę jeszcze chyba przeczytać. Teraz na szybko odpisuję, że poduszka jak to poduszka tradycyjnie pod głowę i idę spać. A papierosów nie tknąłem w życiu i nie zamierzam. Palę w wierszach wirtualnie. :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
W takim razie zapraszam ponownie :-)
UsuńWidziałem w pierwszym komentarzu nawiązanie do Dawkinsa. Przeczytałem jego książkę ,,Bóg urojony". Szczerze mówiąc już wcześniej ukształtowałem swoje podejście do religii, a książka tylko pewne rzeczy naświetliła mi z nieco innej strony. Na pewno potrzeba podchodzić do takich książek z otwartym umysłem.
UsuńCo do tematu jaki podjęłaś wydaje mi się, że coraz więcej kobiet odchodzi z KK, woli kierować się własnymi ideami, a nie narzuconymi wiele lat temu (czy nawet wieków).
Nie mniej wrażenie zrobiła na mnie w tę sobotę spora procesja (na oko jakieś 500-600 osób) religijna, która przeszła pod oknem moim. Wprawdzie ludzie ci wyglądali jak zwiezieni z różnych stron Polski, jednak zdziwiłem się liczebnością uczestników.
Dawkinsa czytałam, w rzeczy samej, ale kilka, a może kilkanaście lat temu.
UsuńNie wiem, 500-600 osób to dużo?.
Wydaje mi się, że sporo. W poprzednim miejscu zamieszkania w jakieś święta kościelne też były procesje. Z roku na rok coraz mniej osób w nich szło, na oko może 100-200. Jednak tu widać było, że część ludzi została przywieziona czy też przyszła spoza Warszawy. Ciekawa sprawa w sumie.
UsuńA tam, ciekawa... Tylko utrudnienia w komunikacji.
UsuńNo i wsio. W temacie. Wszystko jasne. Nie mam I nie chce mieć nic wspólnego ani z takim bóstwem ani jego pracownikami. Z natury nie jestem niewolnicą. No ale każdy robi co lubi. NATOMIAST WARA ode mnie i mojego kraju. Szkoły.
OdpowiedzUsuńJeszcze tu wrócę.
Wróć :-) To jest tak, jak napisała Panterka: "Twoja religia niczego mi nie zakazuje, zakazuje tego Tobie.
UsuńPrzydałoby się, żebyś zrozumiał(a) tę różnicę".
właśnie przeczytałam historię tabletki antykoncepcyjnej (Twórca tabletki Carl Djerassi w latach 50) skrojonej pod watykan i jest to OBRZTDLIWIE podłe i kolejna szykana kk wobec kobiet. WSZYSTKICH tym razem.
Usuńkościółek kobiet Nienawidzi a chrześcijaństwo pomiata, nie traktuje jak równoprawnego człowieka...no cóż z tej Podobno okrojonej biblii tak wynika. I wypowiedzi dla mnie ruiny umysłowej, która przytoczyłaś. W zasadzie nie interesuje mnie czyjeś hobby pod tytułem żyje zgodnie z księgą objawiona, czy innym mitem, gusłem etcetera. koranem. Jest demokracja i każde gusła muszą się z nią liczyć, zwłaszcza w kraju tutejszym. gdzie jeszcze hydra kąsa i uprawia czaryyyy maryyy
No właśnie, że wciaż jeszcze hydra rządzi.
UsuńTe zasady obowiazywaly w innych realiach. Mozna powiedziec, ze sa juz historia? Dzisiaj jest dzisiaj i "niemezczyzna" wie swoje. Nawet jesli maz moglby byc glowa rodziny to "niewiasta", jego zona szyja, ktora steruje glowa. Dzisiaj nawet nie musi sie byc niewiasta-zona. Wystarczy byc niewiasta, bialoglowa, soba. Te okreslenia (i wiele innych okreslajacych nie-mezczyzne) jakos mi odpowiadaja bardziej niz kobieta (kobita) ale to jest tylko moje subiektywne odczucie).
OdpowiedzUsuńCzasy są inne i niektóre kobiety są inne, ale o wiele więcej żyje wciąż w przekonaniach wywodzących się z zasad i poglądów chrześcijańskich (mam na mysli polskie społeczeństwo). Są takie, które wręcz się proszą o dyskryminację.
UsuńMoze pozwolmy kazdemu czlowiekowi (bez dzielenia na plec, wyznanie itp) zyc tak jak umie albo jak chce czy jak moze. Nie ma tak, ze jeden jedyny model jest najnajanajlepszy choc narzucony przez innych. Do tego nalezy samemu dojsc albo trwac w tym w co sie wdeplo swiadome lub bez wlasnej woli. Zycie to proces i moze zmieniac kierunki wraz z potrzebami. Ponosi sie oczywiscie konsekwencje wyboru ale tak jest z kazda podjeta decyzja.
UsuńJa pozwalam żyć innym jak chcą, ale inni - w imię własnej religii - nie pozawalają mi żyć tak, jak ja chcę.
UsuńInnych nie zmienisz. Siebie tak.
UsuńW imię czego? I co, mam się stać jak te ubezwłasnowolnione kretynki?
UsuńNie. Uodparniasz sie. Kombinujesz jak uzyskac zycie jakiego chcesz. Odwaz sie zyc jak chcesz! Praktycznie a nie w teoriach. A w najgorszym przypadku nie powinno sie bic glowa o sciane. Do niczego to nie prowadzi. Ale o tym sama dobrze wiesz. Pewnie lepiej niz ja.
UsuńNiestety, nie ja jestem władzą ustawodawczą w tym kraju.
UsuńNo wlasnie! Nie jestes Ty ani wielu innych :).
UsuńNo i?
UsuńMusisz sobie mimo tego radzic . :))) Zycie jest jedno.
UsuńNo i radzę sobie.
UsuńJa jednak nie umiem radzic! :))))) Uzyskalam martwy punkt..
UsuńA to Ty mi doradzic chciałaś?! :-))))
UsuńNo, ja bezradna taka tez nie jestem. Podobnie jak Ty. :)))) Daje rade. :))) Sobie i innym. Tym wierzacym i tym innym. :)))) Inaczej wierzacym.
UsuńJa jestem inna inaczej :-))))))))))))
UsuńZgadzam sie z Toba co do tej Twojej inkszejszej inkszosci.
UsuńNo. Tom uhonorowana.
UsuńKazdy jest inny inaczej :)))) Na jednego pluja, inni sami pluja. Wszyscy sa tylko rownie opluci ale inni inaczej w postrzeganiu tego.
UsuńNie dziwi więc, że takie rewelacje słyszane z ambon przez wieki, ugruntowały traktowanie kobiet przez mężów.
OdpowiedzUsuńPamiętasz to: jak się żony nie bije, to w niej wątroba gnije; nie można zgwałcić żony, bo zawsze musi spełniać zachcianki męża; chłop przed ślubem musi się wyszumieć...itd.
Tak. Mąż mojej znajomej zawze mawiał, że jak się baby nie bije, to jej wątroba gnije, przy czym on ył katolikiem, a ona nie. Natomiast moja nader kościółkowa szwagierka mawiała: "No co ja mogę, przecież jak Krzysiu chce, to ja muszę".
UsuńA teraz Konfederacja chce kobiety zagnać do garów a Korwin zrównuje je do wyposażenia mieszkania... 😅 Można rzec że oni są kontynuatorami owych myśli 😉
OdpowiedzUsuńDlaczego mnie to nie dziwi? Wszak hasłem nazistowskich Niemiec stosowanych wobec kobiet było: "Kinder, Küche, Kirche", co znaczy "Dzieci, kuchnia, kościół".
UsuńKobiety zawsze były tymi gorszymi, ale to wina wykolejonej mentalności samców. Nawet i dzisiaj ich nie brak, mimo że żyjemy w XXI wieku, to równouprawnienie często okazuje sie być tylko w teorii, bo w praktyce różnie z tym bywa... Czy dożyjemy czasów gdy kobieta będzie stawiana na równi z facetem? My może nie, ale wierzę że kobiety, które dziś potrafią upomnieć sie o swoje, kiedyś i to sobie wywalczą, a kto wie czy i samców nie stłamszą 😉
UsuńJa mam taką propozycję: zamknąć samców w jednym miejscu i wypuszczać tylko na parę godzin w celach przyjemnościowych :-))
UsuńObawiam się że po kilku miesiącach samce albo by się pozagryzały, albo zaczęły kopulować same ze sobą 😅
UsuńGdyby się pozagryzały, to nawet lepiej. Zostałoby tylko kilku, z najmocniejszymi zębami. Z tym kopulowaniem to pewien drobny problem, ale może i to dałoby się jakoś obejść. Pozamykać w pojedynczych klatkach, czy cóś...
Usuńideologię katolicką przestałem brać na poważnie już jako dzieciak, a w wieku nastoletnim odechciało mi się już nawet z niej śmiać, co najwyżej tak proforma, żeby nie robić przykrości komuś, kto mi opowiada jakiś kawał na ten temat...
OdpowiedzUsuńza to jest rzecz, która nawet trochę mnie smuci... otóż jest nią fakt, że tyle już jest ludzi, którzy uważają się za "niewierzących", "ateistów", "realistów", "racjonalistów", "wolnomyślicieli", "wolnych od religii", etc, etc, etc i wielu z nich nawet jest z tego dumnych, tylko co z tego, skoro dalej mentalnie tkwią w tym chrystianocentrycznym, czy katocentrycznym szambie, nie potrafią zrobić tego ostatniego, a jednocześnie najważniejszego kroku, bez którego cały ten ich marsz jest o kant dupy potłuc...
p.jzns :)
To znaczy jakiego kroku?
UsuńOkreslenia sie? Uruchomienie wlasnych szarych komorek? Popracowanie nad tolerancja?
UsuńNad tolerancją niech pracują ci, którzy aż kipią jej brakiem.
UsuńNie oczekuj od nich tego. Nie popracuja.
UsuńI ja też nie zamierzam. Wyrosłam z frajerstwa.
Usuńmoja refleksja miała charakter dość ogólny, ale do tematu posta odnosi się również jak najbardziej, bo co z tego, że ktoś nie wierzy w xiańską bozię /przy okazji często nie wie, że jeszcze inne wymyślono/ i różne kocopały z nią związane, to nadal tkwi w tej samej obyczajowości, gdzie kobieta wciąż jest rzeczą, towarem i w ogóle...
UsuńA co ma zrobić, wyprowadzić sie do Indii?
UsuńAle tam sa kasty! Z deszczu pod rynne...
UsuńNo to na lodowiec.
Usuńjakie znowu Indie?... wystarczy nie stosować się do tej obyczajowości i wtedy przestanie się w niej tkwić... inna sprawa, że w takich Indiach jest dość podobnie... xiaństwo, judaizm, czy islam nie mają monopolu na patriarchat... ale od Hindusów do Polski akurat nie dotarł, więc to nie jest polski problem...
Usuńmówi się, że dawni Słowianie z terenów Polski /pre-Polacy/ przed tzw. "chrztem" siedzieli na drzewach... to jest nieprawda... z chwilą tego całego "chrztu" oni zaczęli na te drzewa włazić... mnóstwo Polaków tam siedzi do dziś i wielu nawet apostazja nie pomogła... nie tylko faceci, kobitki również, jako ofiary syndromy sztokholmskiego...
od pewnego czasu sporo dobrej roboty zrobiły ruchy feministyczne /choć nie wszystkie nurty/ oraz w pewnym momencie Ruch hipisowski /jego polska mutacja/ swoją "free love", kobitki zaczęły być postrzegane i traktowane jak ludzie, jak podmioty, a nie rzeczy... ale to wszystko wciąż jest w lesie, nawet było mocne cofnięcie się do tyłu /prawo aborcyjne/ i jest mnóstwo roboty, żeby to odkręcić, więcej sprzątania, niż po odeszłej pół roku temu neokomunie... nawet nie wiecie, jak wiele obecnych "ateistek" i "ateistów" jest za anti-choice, czyli wiara odeszła, ale mentalność została...
Jak ktoś lubi, kiedy mu plują w gębę, to trudno.
UsuńJa wymiksowalam sie z tej wrogiej kobietom instytucji niedawno, bodaj w 2006 roku, ale juz w VII klasie po bierzmowaniu wiedzialam, ze to wszystko smierdzi pod niebo. Ale nie brak kobiet, ktore uwielbiaja byc pogardzane i z luboscia nadstawiaja twarze do oplucia. Ale co mi tam, jak lubia, to niech maja.
OdpowiedzUsuńRóżne są zboczenia.
UsuńKultura sprowadzała kobietę do domowych ról itd.
OdpowiedzUsuńW historii Adama i Ewy, Adam miał powiedziane, że ma nie jeść owocu z tego konkretnego drzewa - on, a nie Ewa. I on właśnie, miał za zadanie nieść odpowiedzialność za to. Ale widząc, że Ewa została zwiedziona, skosztował owocu, choć wcale nie musiał tego zrobić. Dlatego w pewnych kręgach mówi się o winie Adama, a nie Ewy.
Chrześcijanie nie czują niechęci do kobiet. Kogo faktycznie tutaj miałaś na myśli? :)
Kobiety w czasach biblijnych miały swoje role. Były np. bardzo ważne prorokinie. Apostolstwo jest rodzajem misji, nie wiemy dokładnie czy nie było apostołek, bo Biblia mówi w okrojony sposób o osobach piastujących taką formę.
Jezus faktycznie pokazywał Marii "gdzie jej miejsce". Nie przypominam sobie by choć raz uznał ją za kogoś ponad sobą.
Paweł napisał list do konkretnej społeczności z konkretnego powodu. To jest bardzo szeroki temat w konwencji interpretacji każdego z tych cytatów.
Pewien historyk wyjaśnił mi tę sprawę w bardzo prosty sposób, ale tutaj najpierw trzeba naświetlić kulturę i sytuację.
Istotą tego nie jest szykanowanie kobiet ogólnie na świecie.
Kiedyś napisałam o tym kilka artykułów i o ważnych kobietach w biblii i o właściwym rozumieniu Pawła. Ale wszystko przepadło razem ze starym blogiem.
Tak, w katolickim kościele jest szykana i to ewidentna. Wiele tego co głoszą, jest oparte na cytatach z biblii, bezsensownie wydartych z kontekstu tekstu i kontekstu historycznego. Nie wiem co oni studiują w tych swoich seminariach, ale na pewno nie Słowo Boga, tylko chyba jakąś ścieżkę manipulacji.
Rzymian 16,7
UsuńPozdrówcie Andronika i Junię, moich krewnych i współwięźniów, którzy należą do grona wybitnych apostołów, którzy jeszcze przede mną należeli do Chrystusa. (Biblia Poznańska)
W innych tłumaczeniach Junia jest Juniasem
"Kultura sprowadzała kobietę do domowych ról itd." - a podobno biblia jest ponadczasowa.
OdpowiedzUsuń"...w pewnych kręgach mówi się o winie Adama, a nie Ewy" - w pewnych, ale nie w katolickich.
"Chrześcijanie nie czują niechęci do kobiet. Kogo faktycznie tutaj miałaś na myśli? :)" - katolicyzm.
"...nie wiemy dokładnie czy nie było apostołek, bo Biblia mówi w okrojony sposób..." - a dlaczego w okrojony?
"Jezus faktycznie pokazywał Marii "gdzie jej miejsce". No bo był mizoginem. Jeśli przyjąć, że w ogóle był.
"Ale wszystko przepadło razem ze starym blogiem." - co się stało staremu blogowi?
"Tak, w katolickim kościele jest szykana i to ewidentna" - racja.
Temat nie jest dla mnie taki oczywisty jak czarne-białe więc tylko potwierdzam, że przeczytałem i jak zawsze doceniam Twoją umiejetność wyszukania słów i cytatów.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o "mądrości" Ojców Kościoła to zasmucił mnie św Ambroży - wydawał mi się taki sympatyczny szczególnie, że to imię naszego wnuka a ten bardzo szanuje swoje siostry. Natomiast św Augustyn - ten z kolei doświadczył tylu rozkoszy cielesnych, że wyraźnie mu się przejadło.
Mnie ci "ojcowie kościoła" nie smucą, tylko brzydzą.
UsuńStrach prowadzi do agresji. Tak to widzę.
OdpowiedzUsuńA tym wszystkim, co tak kobietami pomiatają, rzeknę: " Uródź i wykarm się sam." A potem możemy rozmawiać o wyższości jednej płci nad drugą.
Nie rozumiem jednego: jak to możliwe, że są kobiety, które się na to godzą, żeby im pluć w twarz.
UsuńKażdy wyczytuje z Biblii to, co chce wyczytać. Ty też wyczytałaś to, co chciałaś.
OdpowiedzUsuńAle to nie są cytaty z Biblii.
UsuńJak to kobiety nie mają nic do gadania. A Kaja Godek? ;)
OdpowiedzUsuńKaja Godek jest z tych, które lubią, kiedy im się pluje w twarz. No i jest sterowana zewnętrznie.
Usuńindoktrynacja sięgnęła absurdu. kłóci się z prostą logiką, że jedna płeć bez drugiej jest niekompletna i skazana na wymarcie. człowiek jest zwierzęciem stadnym i potrzebuje "drugiej połówki". płcie są różne, inaczej reagują, inaczej adaptują się, inaczej korzystają ze świata. ale osobno korzystają tylko z połowy dostępnych możliwości. dopiero we dwoje coś znaczą. nie darmo mawia się, że facet może postawić mury, ale dopiero kobieta zrobi z nich dom. dom dla dwojga.
OdpowiedzUsuńI pięknie napisane. Nie mówiąc o tym, że i do rozmnażania potrzeba dwojga różnej płci.
Usuńsłowo dwoje chyba świadczy o płciach przeciwnych?
UsuńTak. Ale nie wymagaj ode mnie zbyt wiele - praca + matury = jajecznica z mózgu.
Usuńok. odpoczywaj od nadmiaru wrażeń. za chwilę wakacje.
UsuńJeżeli "puch jest marny"(i kobieta też), to dlaczego poduszki i kurtki puchowe oraz kobiety lekkich obyczajów zawsze mają wzięcie i mają duże ceny?
OdpowiedzUsuńOt, zagadka!
UsuńMuszę się porządnie nad tym zastanowić.
Bo sie mowi: "Kobieto, puchu marny, ty 'wieczna' istoto" :))))) W romantyzmie to 'wieczna' pisalo sie troche inaczej ale czytala wlasnei tak.
Usuń*czytalo wlasnie...
UsuńTakie postrzeganie kobiet obecne jest w Biblii i u Ojców Kościoła.
OdpowiedzUsuńTo dotyczy czasu ,który był.
Co niektórzy nie chcą zmian.
Historię Adama i Ewy można różnie zinterpretować, jeżeli nie trzyma się głównego przekazu.
"Wśród apostołów nie było kobiet"
W tych czasach to naturalne raczej.
Ale kobiety były przy Jezusie.
"zażyłość Marii Magdaleny z Jezusem"
O jaką zażyłość chodzi?
Jeżeli kobieta określa się jako katoliczka,powinna przestrzegać praw i zakazów jakie jej dotyczą.
Inaczej się nie da.
Albo kobiety powinny się zbuntować i żądać zmian.
Co raczej nie nastąpi.
Jeżeli ktoś lubi, jak mu plują w twarz i poniżają, to niech się nadstawia. Ale niech nie zmusza się do tego innych.
UsuńChodzi o te stare teksty.
UsuńTeraz i nawet Kościół chciałby je pewnie głęboko do szafy schować.
W jakim sensie plują?
Traktując kobiety jak nierozgarnięte i narzucanie im praw, na które się nie godzą.
UsuńNierozgarnięte?
UsuńNie sądzę.
Po prostu obowiązują jakieś reguły.
I część kobiet to akceptuje.
Mamy biblijne Prorokinie, Maryję, kobiety z kręgu Jezusa, Matki Kościoła.
A jakże, reguły. Niech sobie akceptują, ale niech nie narzucają ich innym.
UsuńNarzucać nie powinni!!
UsuńA o jakie konkretnie chodzi?
Asenato, przytaczasz tutaj argumenty katolickie (tak mówią księża, gdy im skóra cierpnie na myśl, że znikną im frajerki od posługi). Od kilku lat uważam, że powszechna obecność kobiet w kościele jest w jakiś sposób powiązana ze skłonnością do masochizmu.
UsuńEhh te chrześcijańskie "mądrości"...
OdpowiedzUsuń