No i klops. Skończył się okres świąteczno-noworoczny,
jutro trzeba będzie dymać do kołchozu i uprawiać ugór. Od pewnego
czasu okres grudniowy nie należy do moich ulubionych, ale nie narzekam,
tym razem tylko leżałam i pachniałam aż do zaśmiardnięcia. Żadnego
sprzątania, żadnego gotowania, żadnego pieczenia, żadnych świąt, żadnego sylwestra,
spanko od 21.00 do 16.00 i świat od razu wypiękniał. Ostatni raz
tak wypoczęłam w sanatorium rok temu, a i to niekoniecznie.
Nie było mnie w domu przez dwa tygodnie, bowiem Mamusia
Misia (nasza mama) wyjechała na ten czas do Misia Mamusi (mojego brata), a Córunia
Tatunia (ja) została w (prawie) pustym mieszkaniu rodzicielskim z Czeslavą
Żbikovą (marki kotożbik).
Po powrocie do bunkra dorwałam mojego komputerka, a w nim
zapisanych w „Ulubionych” linków do blogów. Od powrotu w domowe
pielesze mi się nie polepszyło, jutro wręcz mi się pogorszy, ale za to od
powrotu do blogosfery zrobiło mi się zdecydowanie dobrze. Rzuciłam się
także na malowanie kamyków i wystartowałam z Art Journal, co pochłonęło
mnie dzięki Uli H. Nie zdawałam sobie sprawy z tego, jaki to fajny
sposób na przyjemne spędzanie czasu i odstresowywacz.
Podsumowań na koniec 2024 r. tradycyjnie nie robiłam,
postanowień na 2025 r. też nie, ale na ten ledwo co napoczęty życzę
Wam wszystkiego, czego sami sobie życzycie. Co do mnie – teraz ja dyktuję
światu warunki!
mam to samo od zawsze: podsumowań i postanowień zero... życie jest zbyt fajne, żeby za dużo o nim myśleć...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Nawet sylwestrów nigdy nie "spędzam". Śpię snem sprawiedliwej.
Usuńto są akurat niezależne sprawy...
UsuńNiezależne, ale powiązane 😜
UsuńJeżeli nawet jutro Ci się pogorszy to pomyśl że niebawem ferie i znowu dwa tygodnie świętego spokoju 😉 A potem już wiosna na horyzoncie, słoneczko to i nastrój będzie lepszy 😉 Zabawne, że umiem pocieszać innych, a sam jestem nastawiony do rzeczywistości tak, że gdybym posiadał karabin i tonę amunicji to wyszedłbym i zaczął strzelać 😂
OdpowiedzUsuńNie jest to tylko Twoją przypadłością. Sama mam tak samo. Z boku widzi się lepiej.
UsuńŚwięty spokój + kotożbik = jedna z najlepszych opcji wypoczynku.
OdpowiedzUsuńArt Journal? O proszę. Pochwalisz się czasem swoimi pracami?
Też nigdy nie robię postanowień na nowy rok, nie mam takiej potrzeby.
Ten mem na końcu - czyste złoto! 😆
Pochwalę się, tylko najpierw trzeba mieć czym. Idzie wolno, bom świeżynka.
UsuńI jak to? Zostawilas Fante? Napisz, jak ona sie czuje i czy leczenie przynosi jakies rezultaty.
OdpowiedzUsuńJa w te swieta tez spedzala m w lozku, choc nie lezalam i nie pachnialam, a tylko spalam, bo chorowalam. Uwierz mi, wolalabym jednak byc w tym czasie z rodzina. Tez od dzisiaj zaczelam znow uczeszczac do fabryki i wcale mi sie to nie podoba.
Fanta i oszołomki były przecież z Dzieciątkiem. Leczenie idzie powoli, ale do przodu. martwi tylko fakt, że nie przybiera na wadze. Ale pomaluśku, pomaluśku...
UsuńDzisiaj znow pojdzie do Fanty.
UsuńBosz, dziękuję zawczasu, nikt mi nie wmówi, że ludzie, którym zależy na zwierzętach, są gorsi od innych, zwłaszcza prawdziwych-Polaków-patriotów-katolików.
UsuńNa zwierzeta zawsze.
UsuńTak jak ja.
UsuńNiech wszelkie pasje mają Cię w swojej opiece! :-)
OdpowiedzUsuńNiech mnie mają, oddaję się im! 😅
UsuńBrawo za Art Journal, to są piękne rzeczy, szkoda, że ja się do tego nie nadaję, zero kreatywności. Ale podziwiam innych 😁
OdpowiedzUsuńJa też się nie nadaję, ale jestem uparta - chcę, to chcę i będę to robić! Aż się nauczę.
UsuńO, wyżywasz się artystycznie, art journal jeszcze przede mną, ale dostałam piękny kajet na zapiski!
OdpowiedzUsuńWędrowanie po blogach zawsze poprawia mi nastrój, tym bardziej, że pogrzeb mnie czeka , bliski znajomy zmarł w Nowy Rok. Miej się dobrze i nie milcz za długo, bo to niepokoi bardzo!
Jotko, jestem pogubiona i pokręcona. Jako świeżak niczego jeszcze nie umiem, nie znam i nie mam właściwych materiałów, ale jednak kombinuję, próbuję, po prostu robię i czekam, kiedy więcej się dowiem, nauczę, zdobędę. Grupa na Facebooku jest bardzo wspierająca.
UsuńJa to w ogóle świeżynka, pewnie kolejne kartki to na Wielkanoc dopiero...
UsuńPostanowiłam, że kartki też będę robić 😊
UsuńCo to jet ten art journal?
UsuńNo dobra, przeczytałam wpis Uli:) i byłam na jej blogu. Już, mniej więcej, wiem, o co chodzi.
UsuńJaskółko, pochwalę się kiedyś, jak mnie szał twórczy przypilił. Ale jako świeżynka dopiero niemrawo coś tam klecę...
Usuń(No, wiadomo, skoro przeczytałaś wpis Uli, to musiałaś być na jej blogu 🤣🤣🤣.)
UsuńOj... wcale nie szpilka, oj nie, nie, nie:):):):)
UsuńNo nie, nie szpilka 😀
UsuńCo oni tam świętują ? - ha ha ha ha !!! Jesteś genialna ! Jeśli nie robisz planów to znaczy, że wszystko powierzasz "ślepemu losowi" ? Bardzo się cieszę, że przyczyniłam się do Twojego odstresowywania ! To jest mega wyróżnienie dla mnie ! Jeszcze nikt mi tak nie dziękował za inspirację. To jest bardzo miłe. Ściskam mocno :)))))
OdpowiedzUsuńTrochę tak, a trochę nie. Los jest ślepy, to prawda, a ja zamierzam sterować swoim rozsądkiem. Czyli jak do tej pory, z różnym skutkiem 😂
UsuńArt journal to było jak cegła w łeb, dlatego jestem Ci za tę cegłę wdzięczna 😀
O ahahaha a ja akurat skrobnęłam post o malowaniu skały, włażę w obserwowane, widzę nowy post tu i kamyki :D
OdpowiedzUsuńNo i cycuś pompka, już lecę czytać! Zgrałyśmy się nieco 😀
Usuńspędzanie czegokolwiek (świąt, sylwestra) kojarzy mi się z redykiem - spędzaniem baranów na jesienne strzyżenie.
OdpowiedzUsuńDobrze, że nie ze spędzaniem płodu!
UsuńKolejne święta zaliczone i oby do następnych!
OdpowiedzUsuńJa tam wolę wiosnę.
UsuńTeraz będzie już z górki do wakacji.
OdpowiedzUsuńDzień coraz dłuższy, to i okazji do uśmiechu będzie więcej :)
Tak daleko wzrokiem nie sięgam. Póki co, chciałabym dożyć ferii, a potem Wielkanocy. W maju to już matury, więc koniec bliski. Lecę etapami, inaczej skończyłabym się już na starcie.
UsuńŚwięta święta i już po. Tylko dlaczego mnie nogi bolą ( pewnie od stania przy kuchni) i dlaczego jestem niewyspana( pewnie dlatego , że ciągle myślałam co kto lubi jeść i czy mu smakuje). W końcu odpocznę.
OdpowiedzUsuńU mnie odwrotnie - koniec odpoczynku.
UsuńI tak dobrze, że wracasz dopiero dzisiaj. Znam nauczycieli, którzy wracali do pracy na 2 dni 2 stycznia. Paranoja. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńTo chyba nauczyciele podstawówek, bo tam nie mają do dyspozycji tylu dni dyrektorskich, co w szkołach średnich.
UsuńCzyżbyś zapowiadała rządy silnej ręki?
OdpowiedzUsuńA wiesz że ja znowu zatęskniłam za miastem nad Wisłokiem?
Przyjedź, Stokrotko. Daleko nie jest, głupie 300 km wygodnym pociągiem.
UsuńNo dobra Frau... Ty tu rządzisz. Nie chcę oberwać kamieniem, nawet malowanym. Przyrzekam... no nic nie przyrzekam, może różnie być:)
OdpowiedzUsuńAle ja rządzę światem, nie Tobą! Żadnych kamieni nie przewiduję. No, może rzucę malowanymi, ale nie w Ciebie, tylko na blog.
UsuńHmmmmm.... jak światem, to i blogiem:):):) Czekam na te malowane, bo podoba mi się Twój zapał. To jet TO!:)
UsuńNo ale na blogu to wiadomo, zawsze rządziłam, bo mój ci on. Natomiast dyktowanie warunków światu - to jest COŚ!
UsuńJa tak po prawdzie to nie wiem czego sobie życzę
OdpowiedzUsuńOprócz zdrowia i stosu nowych książek.
Ale to i tak chyba dużo.
To naprawdę dużo. Dorzucam jeszcze długie lata życia, żebyś te (wciąż nowe!) stosy książek miała kiedy przeczytać.
UsuńU mnie to samo :P Zero postanowień
OdpowiedzUsuńPS: Czytanie Twoich wpisów zawsze wywołuje u mnie uśmiech, a więc proszę koniecznie o blogowanie dalej :)
Spokojnie, będę blogować namiętnie 😎
UsuńCzyli 2 i 3.01 mieliście wolne? Tacy to pożyją.... my zarutko po Nowym Roku do roboty i nie ma, że boli ;) fakt - najbliższy czwartek i piątek trochę luzu, bo są egzaminy zawodowe i uczniowie nasi mają wolne. Mam wolny piątek, bo w czwartek muszę udzielać się jako przewodnicząca tak zwanej komisji nadzorującej ....
OdpowiedzUsuńTak, nowa dyrekcja na razie się łasi i udzieliła nam dni dyrektorskich. Egzaminy zawodowe w technikum mamy w przyszłym tygodniu i to też będą 3 dyrektorskie. Nie dla wszystkich, no bo ktoś w komisjach musi siedzieć.
Usuń