Na początku bardzo ważna sprawa.
Bardzo, bardzo, bardzo dziękuję Jotce za pocztówkę z pozdrowieniami z Rodos.
Ściskam Cię mocno, Jotko i całusy przesyłam! 🩵 💙 🩵 💙
🩵
😘 🥰
Jestem Wam winna również
zakończenie zabawy z dialektologią. Przyniosła ona bardzo ciekawe efekty.
Oto one:
1. U nas mówimy „pantofle”,
u Was mówi się: kapcie, papcie, bambosze, laczki, lacie, laćki,
papucie.
2. U nas mówimy „ziemniaki”,
u Was mówi się: kartofle, pyry, bulwy, pyrki, ziemniory.
3. U nas mówimy „płytki
talerz”, u Was mówi się: płaski talerz, duży talerz, mały
talyrzik, głęboki talerz.
4. U nas mówimy „reklamówka”,
u Was mówi się: zrywka, jednorazówka, torba plastikowa, bojtel,
tutka, siatka, torba, tytka, siateczka, plastikówka, a moja babcia mawiała
foliówka.
5. U nas mówimy raczej na pole,
ja przestrzegam poprawności i mówię „na dwór”, u Was mówi
się: na dwór, na pole, na podwórko, na powietrze.
6. U nas mówimy „bańka”, u Was
mówi się: bombka, kulka.
7. U nas mówimy „sznycle”,
u Was mówi się: kotlety mielone, karminadle, faszyrka, karminatle.
8. U nas mówimy „drożdżówki”,
u Was mówi się szneka z glancem, kołoczek, sznurki z tańcem,
słodka bułka, drożdżówka z lukrem.
9. U nas mówimy „podgrzybek”,
liczyłam na jakieś zwyczajowe nazwy, ale nie rozpoznaliście grzyba.
10. U nas mówimy „kasza
gryczana”, u Was mówi się: pęczak, krupy, kasza hreczka,
poganka.
11. U nas mówimy „mątewka”,
u Was mówi się fyrtel, tłuczek, fyrlok, rogólka, firlok, kwirlejka, mieszadło,
koziołek, rogal. Zafascynował mnie fakt, że wielu z Was w ogóle nie wiedziało,
co to jest.
12. U nas mówimy „piętka”,
u Was mówi się: przylepka, kromka, dupka, piyntka, ciłuszka, skrajka.
13. U nas mówimy „ciasto”,
u Was mówi się: placek, kołocz, kuch, kołacz.
14. U nas mówimy „kaszle”,
u Was mówi się: chruchla, kuco, hurla, hrycha, kucko, chyrlo, chyrla,
chrząka, dusi go.
15. U nas mówimy „podkoszulek”,
u Was mówi się: podkoszulka, T-shirt, koszulka, koszulka z krótkimi
rękawami, koszulka z krótkim rękawem.
16. U nas mówimy „drobniaki”,
u Was mówi się: miedziaki, drobnioki, dytki, groszówki, żółciaki, katloki,
dziady.
17. U nas mówimy „kartka”,
u Was mówi się: pocztówka, widokówka, karta.
18. U nas mówimy „bułka
wrocławska”, „bułka kielecka”, „weka”, u Was mówi się: angielka,
bułka paryska, chałka, baton, linga, francuz, bagietka, buła, bułka barowa, wek.
19. U nas mówimy „jeżyny”,
u Was mówi się: ożyny, ostrężyny łostrynżyny, ostrężnice, czernice,
ostrużyny.
20. U nas mówimy „rajstopy”,
u Was mówi się: rajtuzy, rajtki.
Za najbardziej czarujące słowa
uważam wyrazy FIRLEJKA, KARMINADLE, FYRLOK, CIŁUSZKA i CHRUCHLAĆ. Brzmią nie z tej
ziemi 😀
Jotka wysłała widokówkę, Ty dostałaś pocztówkę, a my widzimy kartkę 😉🙃
OdpowiedzUsuńJa dostałam kartkę! To Wy widzicie pocztówkę. Albo widokówkę, a Jotka wysłała pocztówkę.
UsuńNo przecież napisałaś, że dziękujesz Jotce za pocztówkę. Ale Jotka wysyła widokówki. My widzimy kartkę 😈🤪
UsuńTak, kartkę widzimy 😀
Usuń🤣🤣🤣
UsuńJotka zapewne wysłała καρτ ποστάλ .
UsuńOj, może tak być!
UsuńJa widzę widokówkę. I to bardzo ładną.
UsuńW rzeczy samej, bardzo ładna jest.
UsuńJa np. dopiero bedac w Niemczech, zaczelam rozumiec "po slasku", choc w lódzkiem jest tez sporo germanszczyzny. A wiesz, co to sa chynchy?
OdpowiedzUsuńSkąd miałabym wiedzieć?! 🤔
UsuńChaszcze, zarosla - po lódzku.
UsuńO mamuńciu!
UsuńChynchy = chabazie. Cudowne określenia.
UsuńGdyby Leśmian znał... Napisałby wiersz pod tytułem "W malinowym chynchniaku"...
O, Panie święty! 🤣 🤣 🤣
Usuń8 - miało być szneki z glancem, a telefon mi poprawił na sznurki z tańcem 😂😂😂😂😂😂😂😂😂, ale zabawa super była😘
OdpowiedzUsuńNo to niezła jazda 🤣
UsuńFrau Be! Jeżeli chodzi o punkt 11 to jeden z nas nie wiedział co to jest, bo na zdjęciu zaprezentowałaś jakiś sztucznie wytoczony chiński badziew podobny zupełnie do niczego. Prawdziwa i rzetelna KOŁOTUCZKA wygląda całkiem inaczej i funkcjonowała w mojej rodzinie od zawsze aż do początku lat dziewięćdziesiątych!
OdpowiedzUsuńZ tej irytacji aż się pomyliłem, chodzi o KOŁOTUSZKĘ.
UsuńJest to obiekt taki, jak ma być, nie czepiaj się! Wiesz, mój dziadek mówił na to "kołotiuszka". To chyba to samo słowo, tylko różne jego wersje.
UsuńAaa, no właśnie! Teraz zobaczyłam drugi komentarz, bo pojawił się w chwili, gdy pisałam swój.
UsuńJa się czepiam? Na zdjęciu pokazałaś coś, co wygląda jak śmigło ruskiego drona (dopiero po aferze z dronami obiekt nabrał podobieństwa do czegoś) i oczekujesz, że tak spokojny człowiek jak ja będzie wiedział co to jest?
UsuńNo co Ty?! To, co od zawsze było w moim domu, właśnie tak wygląda.
UsuńŚmigło ruskiego drona!
UsuńFyrtel zawsze tak wyglądał. I zarówno moja babcia z terenów prawie górnośląskich, jak i ta z poleskich bagien pochodząca, używały tego sprzętu do fyrtania kwaśnego mleka. Widziałam to swymi wówczas sześcioletnimi oczętami, a było to pół wieku temu, proszę Boi. Drony to wtedy głęboka sajensfikszyn była.
Toteż właśnie. Z tym, że u nas nikt kwaśnego mleka nie fyrtał, mątewki używamy do równomiernego rozmieszania nap śmietany z mąką, żeby podbić tym zupę.
UsuńTa różnorodność w określeniach to jedna z niewielu zalet polskości.
OdpowiedzUsuńBo ja wiem, czy to jest zaleta? Jedziesz np. na Śląsk i potrzebujesz tłumacza.
UsuńWtedy wyciąga się flaszkę wódki. Przy alkoholu ludzie zawsze znajdują wspólny język 😉😅
UsuńCo prawda, to prawda. Na Śląsk bez 0,7 się nie ruszam!
UsuńW gości ogólnie bez flaszki iść nie wypada 😉
UsuńA nawet bez dwóch.
UsuńJa też dostałam pocztówkę(kartkę, widokówkę) od Jotki, ale także od JoAnny. To fajne, że ludzie nas lubią. Udanego tygodnia.
OdpowiedzUsuńMnie też się to podoba.
UsuńAleż pracę wykonałaś, ja zaczynam remont, trzymaj kciuki!
OdpowiedzUsuńOjej, współczuję! Kciuki oczywiście trzymać będę.
Usuńbardzo fajne zestawienie, ale mam parę uwag:
OdpowiedzUsuń3. taka ciekawostka: w slangu kryminalnym mówi się "plater", za to na głęboki talerz, a właściwie miskę mówi się "dołek"... dane stare, ale ten slang dość powoli ewoluuje...
4. zrywka - faktycznie, znam, sam nie używam, więc zapomniałem, ale w mojej okolicy czasem się tego słowa używa...
6. bańka też znałem, j.w....
7. "sznycle" to dla mnie zawsze był taki rodzaj schabowych, czyli mięso bite, nie mielone...
9. panie sędzio, reklamuję!... napisałem gatunek, tak mniej więcej, bo jest grzyb maślak sitarz i regionalnie na Mazowszu mawiano nań zawsze trojako: maślak, sitek lub podgrzybek... ale... bywali tacy mądrale, którzy uważali maślaka i sitka za dwa różne gatunki...
15. u nas, znaczy tego wcześniejszego nas, podkoszulek oznaczał takie coś na ramiączkach, czasem z pełnej tkaniny, czasem siatkowy... to był męski ciuch noszony pod spód zwykle i był tak sexy, jak dres Ferdka Kiepskiego, taka biała rozciągnięta szmata... potem się pojawiły takie kolorowe odmiany, obcisłe, na wierzch, zwane niekiedy "atletki"... a w kobiecej wersji to jest "top" i fasonem to może oznaczać różne, różniste rzeczy... tak już mówią i na kobiecy sportowy biustonosz, i na tiszert XXL noszony jako tunika, mini sukienka...
p.jzns :)
Ten grzyb ze zdjęcia to podgrzybek brunatny. co do maślaków, jest maślak zwyczajny, maślak pstry i maślak sitarz - ten ostatni ubi być bardzo robaczywy.
UsuńTaka męska koszulka na ramiączkach to u nas... koszulka na ramiączkach. A damski top? Top srop, to jest bluzka na ramiączkach 😀
jest jeszcze kwestia "na ramiączkach", bo te ramiączka mogą być częścią całości, taka koszulka bez rękawów mocno wcięta, albo ramiączka są doszyte osobno /to akurat tylko damskie, faceci takich nie noszą/, teraz w ogóle ta terminologia odzieżowa jest mocno porypana, ciężko się połapać czasami...
Usuńgadaliśmy niedawno o legginsach, to okazuje się, że niektóre panie mówią na to getry, a mnie się to kojarzy z takimi skarpetami bez stóp, maksimum do kolan, miałem kiedyś takie do gry w piłkę...
No tak. Getry są dla piłkarzy i harcerzy. Chociaż kiedyś, jak to się pokazało i zaczęło wchodzić w skład ubioru (w Polsce), to nazywało się właśnie getry.
UsuńAle pęczak to inny gatunek kaszy niż gryczana. Pęczak jadam, gryczanej nie tknę, bo sam zapach mnie odrzuca 😁
OdpowiedzUsuńTak, pęczak jest z pszenicy. A ja lubię jedno i drugie plus kaszę jęczmienną. Mniam! 🍚
Usuńfakt, pęczak to zupełnie inna kasza jest, z innej rośliny...
Usuńa gryczaną to mogę w dowolnej ilości z minimalną ilością dodatków :)
Ja mogę i gryczaną, i pęczak, i jęczmienną też w dowolnej ilości. A, no i jeszcze mamałygę, czyli kaszę kukurydzianą na sztywno. Natomiast jaglana odpada w przedbiegach, nie ma smaku i nie ma w niej niczego ciekawego, a ja nie lubię nijakości. A, jeszcze kuskus mogę zjeść, ale to już nie ten sam entuzjazm, co przy trzech pierwszych.
Usuńkurde, patrzę teraz do neta i raz piszą, że pęczak jest z jęczmienia, a z pszenicy nie ma takiego, zaraz obok ktoś sprzedaje pęczak pszeniczny, więc ja sobie myślę, że to chodzi raczej o stopień obróbki ziarna, a nie o konkretne zboże... kasza jaglana to wiem, to prostu łuskana karma dla papużek, tylko one muszą jeść niełuskane, ale jak łuskane, to jakoś tam zjem... generalnie to jest tak, że im bardziej ziarna (jakiekolwiek) są obtamtego i podrobione, to tym bardziej jałowe gastronomicznie, coraz czystsza skrobia...
UsuńBabcia i dziadek, a potem kolejne pokolenia kupują na kutię pszenicę w postaci pęczaku właśnie.
UsuńBo nazwa "pęczak", jak pisze PKanalia, odnosi się do stopnia obróbki/ sposobu przygotowania ziarna zboża, a nie jego rodzaju. Pęczak pęcznieje. I w sklepie zazwyczaj jest do kupienia pęczak jęczmienny, a w okolicach grudnia pojawia się pęczak z pszenicy - na kutię. Tak to widzę.
UsuńNa to nie wpadłam, myslałam, że pęczak jest tylko jeden. No ale kaszę jęczmienną lubię, to i pęczak jęczmienny przytulę.
Usuńpamiętam taką lokalną modę wśród znajomych na makrobiotykę... to polegało na mieszance różnych ziaren, byle mało właśnie obrobionych... to były zboża i strączkowe głównie, plus zioła przyprawne, ale w wersji nievege wrzucało się też jakiś boczek, czy inne takie... niestety numer polegał na tym, że te wszystkie składniki miały inny czas gotowania się i zanim to trafiło do jednego garnka trzeba było najpierw ubabrać kilka innych... można było rzecz jasna od początku w jednym, np. soję i pszenicę po wstępnej obróbce /one najdłużej się pichcą/, po czym dorzucać resztę po kolei... to też działało, pod warunkiem, że komuś się chciało tego pilnować... jak się nikomu nie chciało, to wychodziła jakaś odmiana papry... też pożywne, ale nie zawsze koniecznie apetyczne...
Usuńkwestię, że czasem się przyjarało już pomińmy...
To normalne, tak się właśnie robi z produktami o różnym czasie pichcenia. Gotujesz albo w oddzielnych garnkach (ale przy wielu składnikach to jest upierdliwe i garnkochłonne), albo dorzucając kolejne składniki w odpowiednim momencie. Pilnować tego, co się gotuje, trzeba, czy się to komuś podoba, czy nie. Mieszać! Mieszanie to podstawa, bo inaczej ciężkie składniki przywrą do spodu gara i w konsekwencji się przypalą.
UsuńNajwiększy kłopot miałam z talerzem. Jeśli nie ma obok czegoś do porównania, to nie wiadomo jaki jest duży? Jeśli to jest obiadowym a nie deserowy, to powiedziałabym płytki talyrz.
OdpowiedzUsuńO ile wiem, na Śląsku nie było nazw dla poszczególnych nazw gatunków kasz. Krupy, to krupy :) A tak poważnie, pewnie wzięło się to stąd, że to nie rejony rolnicze. Nie wiem.
A tłumacza na Śląsku nie potrzebujesz: weś sie mit ta gryfno frelka z Wodzisławia i bydziesz w doma :)
Ale ja napisałam, że to na drugie danie.
UsuńZ ty, że ta gryfno frelka z Wodzisławia to przyjaciółka mojej córki, nie moja 😉
UsuńNaprawdę tak napisałaś? Ale gapa (ślimok) ze mnie :(
UsuńNo i widzisz, jak szybko łapiesz śląski :)
No, napisałam... Pod zdjęciem jest: "3. Jak nazywacie naczynie na drugie danie?"
UsuńFajnie to wyszło!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i oczywiście zapraszam do mnie 🙂
Melduję posłusznie, iż przybędę! 😉
UsuńCzekałem na rozwiązania! Dziękuję, większość znam, choć faktycznie te wyrazy na końcu są jak nie z tej ziemi 😄
OdpowiedzUsuńPrawda? kosmiczne! 🚀
UsuńPodgrzybki to czarne łebki u nas! Pomysłowe zadanie nam dałaś!
OdpowiedzUsuńMoja mama też nazywa je czarnymi łebkami. Tato, gdy żył, też je tak nazywał. Może Ty moja ziomalka jesteś?
UsuńPoznań!
UsuńO, to zupełnie po przekątnej ode mnie 😀
UsuńWyszło śmiesznie i na luzie. A Firlejka i Ciłuszka to fajne imiona dla kotek:-)
OdpowiedzUsuńTak! Gdybym je znała wcześniej, tak nazwałabym moje bliźniaczki 😀
Usuń