Niektórzy uważają, że nie i mają do tego prawo.
Niepodważalną wykładnią wiary katolika, wbrew pozorom nie
jest na pierwszym miejscu Biblia, a „Katechizm Kościoła Katolickiego”. Prawda
jest taka, że w myśl Biblii wzorcowy kościół założony przez Jezusa
tworzyli apostołowie, co opisane zostało w Nowym Testamencie, szczególnie
w Dziejach apostolskich. W tym miejscu dochodzimy do zgrzytu. Kościół katolicki
powstał dopiero w IV wieku i natychmiast dał sobie prawo do jedynie
słusznej interpretacji Biblii, czyli jej fałszowania poprzez łączenie jej ze
zwyczajami pogańskimi, kombinowanie przy dekalogu przez usunięcie przykazania o niesporządzaniu
obrazów i rzeźb, kult maryjny, kult świętych, kult obrazów, chrzest
niemowląt.
Jedną z cech sekty jest autorytarne sprawowanie władzy
przez jej przywódcę. I co my tutaj mamy? Nieomylnego jak sam Bóg
papieża, który ma niczym nieskrępowaną władzę nad resztą kościoła („Nieomylnością
tą z tytułu swego urzędu cieszy się Biskup Rzymu, głowa Kolegium
Biskupów, gdy jako najwyższy pasterz i nauczyciel wszystkich wiernych”, Katechizm
Kościoła Katolickiego 891).
Sekty wpajają ludziom przekonanie, że tylko w nich
znajdą prawdę i że są grupami elitarnymi. Wystarczy cytat z KKK: „Misja
pasterska Urzędu Nauczycielskiego jest ukierunkowana na czuwanie, by Lud Boży trwał
w prawdzie, która wyzwala. Do wypełniania tej służby Chrystus udzielił
pasterzom charyzmatu nieomylności w dziedzinie wiary i moralności.” No
i mamy, co mamy.
Przywódcy sekt czerpią ewidentne korzyści materialne
kosztem szeregowych członków. Chyba nie muszę się rozpisywać o Banku
Watykańskim, Muzeach Watykańskich, matce Teresie, nieopodatkowanej tacy, o milionach
z kasy państw takich jak Polska, o setkach tysięcy nieruchomości na
całym świecie i innych cudownych, kasodajnych źródełkach.
W sektach istnieje zjawisko zwodzenia duchowego. Co to
znaczy? Otóż św. Paweł apostoł przestrzegał przed wypaczeniami Ewangelii. Jak
powszechnie wiadomo, kościół wypaczył je w wielu aspektach. Weźmy choćby ewangeliczną,
tak „chętnie praktykowaną” cnotę ubóstwa, ustalenie przykazań kościelnych
i egzekwowanie ich przez uznanie ich naruszenia za grzech śmiertelny,
samowolną przeróbkę dekalogu, chrzest niemowląt…
Przywódcy sekt dążą do tego, aby całkowicie uniezależnić się
od czynników kontroli. Owszem. W XI wieku został sporządzony
przez papieża Grzegorza VII dokument „Dictatus Papae”, który legł u
podstaw doktryny papocezaryzmu, czyli zwierzchnictwa papieża nad władzami
świeckimi. Pachnie znajomo, co nie? I kto podskoczy nieomylnym?
Sekty zwracają uwagę na wszelkie niedoskonałości ludzkie
i obiecują uczynienie człowieka jednostką pełnowartościową. Temu celowi
służy w kościele np. „sakrament pokuty”, czyli spowiedź, po której delikwent
staje się czyściutki jak łza. „Praktyka ta pomaga penitentowi kształtować
sumienie, walczyć ze złymi skłonnościami, poddawać się leczącej mocy
Chrystusa…” (ks. dr Robert Ptak) … Chrystusa, który NIE ustanowił
spowiedzi. Dobre, co? Kontrola umysłów musi trwać.
Członkowie sekt są gotowi zrobić wszystko, co nakazuje im
lider i każde zdanie odmienne od tego, które on reprezentuje, jest
odrzucane. No, w kościele katolickim nawet z hukiem, poprzez nieudzielenie
rozgrzeszenia, przypisywanie herezji (i puszczenie z dymem na
stosie), wydalenie ze stanu duchownego.
Cechą sekt jest oczywiście organizacja hierarchiczna.
Proszę bardzo: papież, arcybiskupi, biskupi diecezjalni, wikariusze generalni i biskupi,
dziekani, proboszczowie, wikariusze parafialni. No i na szarym końcu
plebs, czyli wierni.
Przywódcy sekt dławią wszelką indywidualność. Kościół
katolicki odrzuca indywidualizm i głosi, że tylko we wspólnocie i przez
wspólnotę można osiągnąć zbawienie. Narzuca wiernym pogląd, że jednostka jest
odpowiedzialna za całą wspólnotę (a ja ją „zraniłam”, wypisując się z niej).
Potępia wszelkie przejawy indywidualizmu jako rzekomego egoizmu i postawy
skierowanej przeciwko wspólnocie. Kto się wychyla, jest odpowiednio stawiany do
pionu.
Sekty posługują się manipulacją, dostarczając fałszywych
informacji, zniekształcają lub zatajają istotne rzeczy, bazują na emocjach,
ograniczają samodzielne myślenie członków. O, to prawda stara jak ten łez padół.
Spróbuj, człowieku, być katolikiem i myśleć samodzielnie, mieć własne
poglądy i na domiar złego je wyrażać, stawiać niewygodne pytania i domagać
się przekonujących odpowiedzi! Powodzenia życzę. Giordano Bruno miałby tutaj coś
do powiedzenia.
Sekty poprzez indoktrynację narzucają jednostkom „nową
tożsamość”. Cóż, kościół katolicki chrzci niemowlęta, nadając im tym samym
nową tożsamość katolika bez pytania o zgodę zainteresowanego (co byłoby
zgodne z Biblią, ale nie jest, bo jak zapytać noworodka?) i bez możliwości
wymiksowania się z tego. Potem pierze się klientowi mózg i voilà!
Oto „nowy człowiek”.
Sekty izolują swoich członków od otoczenia. W kościele
katolickim namiętnie zachwalana jest przynależność do różnych „wspólnot”
(takich podsekt w danej parafii). W im większej liczbie wspólnot się udzielasz
i im więcej biegasz do kościoła, tym mniej czasu poświęcasz rodzinie i przyjaciołom.
Oczywiście nie jest to przymusowe, ale osiągane innymi metodami, takimi jak indoktrynacja,
czyli zwykłe pranie mózgu i straszenie piekłem. Nie przynależąc do żadnej
wspólnoty, narażasz się na posądzenie o indywidualizm i podejrzenie,
że jesteś tylko katolikiem niedzielnym. Taką podróbką. Wielokrotnie podkreśla
się, że najpierw Bóg, a potem żona, dziecko, rodzice. A kościół to Bóg
(podobnie jak „państwo to ja” Ludwika XIV).
Amen.
Brawo, lepiej bym tego nie napisała. I każdego sprawa gdzie przynależy...gdyby nie fakt, że ta akurat sekta narzuca swoje prawa i zasady całemu narodowi. i wpływa na politykę państwa. I to sie musi skończyć. raz na zawsze. Państwo jest świeckie. Dlatego popieram LEWICE !!!!która, jako jedyna chce to definitywnie zmienić.
OdpowiedzUsuńNo własnie, niech sobie każdy wierzy w co chce i mnie nic do tego. Ale dlaczego wszyscy mamy finansować organizację przestępczą? Dlaczego narzuca się wszystkim poglądy jednej sekty? Dlaczego ugina się przed nią każdy polski rząd? To jest ciekawe. I podobnie jak Ty, mam nadzieję na rozdział kk od państwa. Uważam, że powinien zostać wprowadzony podatek wyznaniowy i ani grosza więcej. Niech się z niego utrzymują albo niech się w końcu wezmą do uczciwej pracy!
Usuń"Dlaczego ugina się przed nią każdy polski rząd?" Myślę, że dlatego, bo KK zapewnia im dużą ilość głosów. Lub też może je odebrać.
UsuńNa tym między innymi opiera się władza KK.
UsuńAno właśnie wygląda to na czysty polityczny interes. Ksiądz na ambonie mówi owieczkom jak mają głosować...zero własnego pomyślunku. I wiernopoddancze pląsy.
UsuńBo Kościół to władza i uginają się przed nim rządy. Kościół w Niemczech też jest uprzywilejowany.
UsuńKościoły islamskie też są niewątpliwie tam u siebie uprzywilejowane. Buddyjskie zaś u siebie.....
Nieomylnosc papieza? A pamietasz gromy polskich biskupow rzucane na Franciszka, bo gadal ni po ich mysli. Dla nich nieomylny byl jedynie pedo-patron z Wadowic. Ubostwo oczywiscie, dla wyznawcow, a nie dla nich samych, przeciez oni sa ponad wszystko, a czubek Jedraszewski bluznil, ze epidiaskop to juz nie zastepcy Chrystusa, a sam on we wlasnej osobie, wiec jak tu takiemu wmawiac ubostwo, niech pozyje jak syn bozy, no!
OdpowiedzUsuńKosciol katolicki jest znacznie gorszy i bardziej niebezpieczny od sekty i jako taki, a takze jako organizacja przestepcza winna smierci milionow istnien, dawno powinien zostac zdelegalizowany i prawnie zakazany.
Franciszek do tej pory jest nieprawomyślny w oczach polskiego kleru i patowyznawców. Masz rację, patron pedofili to w polskim wydaniu santo subito. A wystarczy znać trochę temat i przeczytać parę książek. Np. "Nie nasz papież", ale także "Sodoma", "Gomora", "Maxima culpa", "Babilon"... Oczy się otwierają błyskawicznie. No ale katolik i czytanie? Wierni tego nie tkną, bo to książki "bluźniercze". Nie są w stanie przyjąć prawdy za Boga Ojca!
UsuńGdzieś wyczytałam, że w dziejach świata największą liczbą ofiar śmiertelnych swojej działalności może pochwalić się właśnie kk. A to już imponujące - pokonać Hitlera albo Stalina. Dlaczego mnie to nie dziwi?
Usuń
Problem w tym że jak by się uprzeć to dosłownie każdą religię można podciągnąć pod pojęcie sekty. Nie tylko KK do którego jesteś tak uprzedzona 😉
OdpowiedzUsuńMoje pytanie brzmi: Czy jestem uprzedzona do kk bez przyczyny i niesłusznie?
UsuńJa też jestem uprzedzony do KK i uwierz, że wkurwia mnie wiele rzeczy, a gdybym spotkał na ulicy Rydzyka, Jędraszewskiego czy Dziwisza to dał bym im po mordzie, ale naprawdę nie da się podciągnąć czegoś co trwa tysiące lat pod pojęcie sekty. I to nie ja temu przeczę, a wszystkie słowniki. Nie znajdziesz ani jednego w którego treści KK opisany jest jako sekta... Co nie zmienia faktu że kościół jest cholernie skompromitowaną instytucją i na szczęście kleru większość wiernych to tłuki które nie czytają, nie myślą samodzielnie i nie mają świadomości jak naprawdę się sprawy mają. Ale i to się zmienia, wraz ze zmianą pokoleniową. Młode pokolenia widzą więcej i najdalej za 20-30 lat kościoły będą świecić pustkami.
UsuńA jak myślisz, dlaczego nie ma tego w słownikach? Organizacja tak potężna i tak zbrodnicza, która ma na sumieniu niezliczone ofiary, których liczba przewyższa liczbę ofiar i która od wieków dzierży władzę, nie wahając sie przed drastycznymi rozwiązaniami, nie cofnie się przed niczym. Po co ktoś ma się im narażać, pisząc takie rzeczy?
UsuńZ tym narażanie bym nie przesadzał. Dziś powstają nie takie publikacje na temat KK a mimo to nadal nawet najbardziej zagorzali krytycy nie nazywają tego sektą.
UsuńNieprawda, sama czytałam i słyszałam tego rodzaju wypowiedzi. Poza tym powstał pewien schematyczny, utarty wzorzec, do którego ludzie są przyzwyczajeni i nad którym nie chce im się pomyśleć. Wystarczy trochę poczytać i dodać dwa do dwóch.
UsuńZabawne że piszesz tylko o Katolicyzmie a innych religii nie tykasz. A przecież je wszystkie można na siłę podciągnąć pod sekciarstwo... 🙄 Zacietrzewienie na Kościół Katolicki odebrało Ci zdrowy osąd sytuacji. Świadkowie Jehowy idealnie komponują się w szablon sekty, ale Katolicyzmu tam nie wciśniesz choćbyś nie wiem jak się z tym mocowała.
UsuńO Świadkach Jehowy już dawno wiadomo, że są organizacją destrukcyjną.
UsuńWiesz, każdy ma prawo do swojego zdziwienia. Gdyby ten komentarz pisała dewota wpatrzona w kler, zrozumiałabym. Ale mnie z kolei dziwi, że sam plujesz na Kościół, a potem nagle stajesz się jego obrońcą.
Nie pluję na kościół a wytykam to co mnie w nim wkuriwa, a jest wiele takich rzeczy i nadal będę wytykał właśnie dlatego że dewota nie jestem. Inna sprawa że spora część katolików najchętniej by mnie wrzuciła na stos za to że mam czelność w ogóle krytykować KK 😅
UsuńNo więc, jak go zwał, tak go zwał - krytykujesz. Na jedno wychodzi, kwestia nazewnictwa. Ale ja już nie wiem, bronisz czy krytykujesz, jakiś niezdecydowany jesteś. Podobnie - często używasz sformułowania, że jesteś "głęboko wierzący", jednak ludzie naprawdę głęboko wierzący i przynależący do kk wypełniają w codziennym życiu przykazania, systematycznie przystępują do sakramentów, należą do wspólnot, biorą udział w wydarzeniach o charakterze religijnym (np. w pielgrzymkach i innych), no i nie klną na taką skalę.
UsuńOsobiście znam księdza który klnie dużo gorzej ode mnie 😅 Ludzi którzy wypełniają przykazania w codziennym życiu jest garstka, tak samo jak przynależnych do wspólnot. Ja wierzę w Boga a nie instytucję zwaną Kościołem Katolickim czy księdza. Wbrew pozorom to nie to samo, choć nie brak ludzi mylących kler z Bogiem. Krytykuję kościół bo uważam że siedzenie cicho i udawanie że nic sie nie dzieje jest obłudą. Ta instytucja nigdy się nie zmieni jeśli ludzie będą siedzieć cicho i bezkrytycznie kiwać główkami.
UsuńWszystko się zgadza, jest tak jak piszesz. Tylko w takim razie dlaczego mi zarzucasz, że "Zacietrzewienie na Kościół Katolicki odebrało mi zdrowy osąd sytuacji"? Myslę, że podeszłam do sprawy racjonalnie, punkt po punkcie.
UsuńJa też nie wielbię tej instytucji, ale jednak różnica między sektą i religią jest. Choćby założenie powstania jednej i drugiej. W przypadku powstawania sekt założenia z góry są negatywne, tak jak pobudki ludzi którzy sektę zakładają.
UsuńW kwestii pobudek kościoła to warto poczytać różne książki. Dam jeden przykład - wypowiedź papieża Leona X: "Wiadomo, ile korzyści przyniosła nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie". Są pobudki? Są.
UsuńTen papież żył w XVI wieku wiec katolicyzmu nie zakładał i nie mówił o pobudkach jego założenia, tylko o swoich własnych korzyściach i ludzi jemu podobnych. 😅
UsuńCo z tego, że nie zakładał? Zakładał Konstantyn z powodów politycznych, chcąc mieć poparcie chrześcijan. I zrobił coś, co nie było już kościołem pierwszych chrześcijan.
UsuńRaczej przez setki lat ewoluowało w coś co faktycznie nie jest tym, czym z założenia powinno być. Miałem strachu bo przez kilkanaście minut nie mogłem u Ciebie skomentować... Ale już jest ok...
UsuńJestem w pracy, więc tylko przerwy dają mi możliwość pisania - odpisałam Ci na Messengerze, pewnie za późno 🙂
UsuńNo wszystko się zgadza, tylko sęk w tym, że polski katolicyzm to całkowicie kuriozalna bajka, od dawna mam wrażenie, że tu biskup ważniejszy od papieża, Wojtyła ważniejszy od Boga, a katechizm i Biblia to tylko treści poboczne, bo i tak każdy postępuje jak chce, wszak spowiedź zmywa każdy grzech, a duchownym wybacza się wszystko.
OdpowiedzUsuńIle byśmy na ten temat nie napisali , także na temat pedofilii, łamaniu celibatu i bogaceniu się KK, to i tak kościoły pełne wiernych, a to podobno laikat głównie stanowi o kościele.
Uważają się za władców ludzkich dusz i co im zrobisz?
Nic im nie zrobię, ale jednak są już w Polsce miejscowości, gdzie ani jedna osoba nie chodzi do kościoła. Są seminaria, gdzie nie wstępuje ani jeden kandydat na księdza. To nastraja optymistycznie. Polacy zaczynają otwierać oczy i jest nadzieja w młodych, tylko muszą wymrzeć mohery.
UsuńPrzeczytałam i doszłam do wniosku, ze nic nowego tu nie napiszę. Mnie ten cały KK solidnie meczy swoimi wybrykami, swoją postawą, ale powiem chyba na przekór, że jednak żal mi tych starych ludzi, co to wierzą, ale są pogubieni, bo widzą, że coś jest nie tak, a odejść nie potrafią. I to nie jest obrona zatwardziałych katolików o średniowiecznych poglądach, co to automatycznie chcą Ci krzyżem przyłożyć przez łeb i dołożyć twardym różańcem, kiedy ośmielisz się KK skrytykować. Ja mówię o tych ludziach, którzy autentycznie wierzą w Boga, zaufali swoim księżom, a teraz widza, że zostali oszukani. Oni ciągle wierzą, że to da się jakoś naprawić, przeczekują i nie zawsze są świadomi, że swoimi datkami utrwalają Status Quo KK.
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy jest mi ich żal. Moim zdaniem głupota zawsze jest zawiniona. Ale być może się mylę i powinnam być dla nich mniej okrutna.
UsuńDlaczego od razu zakładasz, że to głupota? Myślę, że nie trzeba wszystkiego przypisywać głupocie. No i Twój punkt widzenia KK oraz mój również, są jednymi z wielu różnorodnych.
UsuńGłęboka wiara, uczestnictwo w życiu KK, wcale nie musi być wyrazem głupoty. To Ty i inni tak to widzą. Cała sprawa rozbija się nie o to, że są tacy ludzie, a o to, że ich Kościół przekroczył granice, dyktując innym swoje warunki. I jestem pewna, ze wierzący również przeciw temu protestują. Apostazja wcale nie jest znowu takim dobrym wyjściem dla wierzącego, zwłaszcza katolika. Całe życie wierzącego zostanie w jego psychice. No i ostatnia kwestii, dlaczego musi dokonywać apostazji, bo inni tego od niego oczekują? Bo uważają, że w ten sposób KK się zmieni? A jak zostanie to jest głupi?
Poza tym, jeżeli naprawdę wierzy, to musi się zgodnie z założeniami KK i jego wiary, temu podporządkować. Takie są w KK reguły gry. I ja się nie dziwię, kiedy wierzący nie zgadzają się na aborcje, bo to jest zgodne z regułami ich wiatry, a oni nie chcą być wiarołomni. Kościół, hierarchowie, klechy... do nich należy mieć pretensje, że chcą całemu społeczeństwu dyktować, jak ma żyć, a nie do starej babci, dla której wyjście do kościoła, gdzie spotka się ze swoim Bogiem jest ważne.
Dlatego napisałam, że być może się mylę. Ale to, że człowiek nie czyta, nie zastanawia się, jest głupotą zawinioną przez siebie. Widzisz, ja tego nie postrzegam w ten sposób, że wszyscy mają dokonać apostazji, ale o tych wiernych mam takie pojęcie, że wspierają organizację zbrodniarzy. Wiara, jasne - a gdzie wiedza?
UsuńPowoli- wiara nie wyklucza wiedzy, wiedza nie wyklucza wiary- ja WIERZĘ w naukę, oni WIERZA w Boga. To są odwieczne rozważania teologów i filozofów. jak ktoś mówi wierze w boga, to w niego wierzy mówiąc potocznie "w ciemno", jemu wiedza na temat tego jest czy go nie ma nie jest potrzebna, bo on wie, że Bóg jest i w to wierzy. On się nie zastanawia, bo takie są reguły jego wiary. Naprawdę nie trzeba zmuszać ich do zastanawiania się jak tego nie chcą. To są ich sprawy, tak samo jak ja nie wierze i nie życzę sobie, żeby mi ktoś wmawiał, ze jest Bóg. Tak pojmuję równość. Można przeczytać multum książek filozoficznych, mądrych, a i tak można nadal wierzyć w Boga.
UsuńI nadal nie potrafię łączyć braku czytania z głupotą. A co z tymi co oglądają oraz słuchają?
Gdybym powiedziała mojej bardzo wierzącej, spokojnej, mądrej sąsiadce, że wspiera mafię kościelna, spojrzałaby na mnie z ogromnym zdumieniem. Tutejszy ksiądz jest normalnym spokojnym człowiekiem i ludzie go sobie chwalą. Dla nich mafia to bardzo odległy temat. A już to, ze należą do sekty... ależ ten Kościół zawsze był sektą i oni tego tak nie odbierają, godzą się na reguły uczestnictwa w tej sekcie, bo tak ich wychowano. A Amisze, a staro zakonni, to też głupcy, bo należą do takiego, a nie innego Kościoła o znamionach sekty?
Jakoś niektóre sprawy widzę inaczej. Tak po prostu.
UsuńNo i prawidłowo:):):)Mamy inne doświadczenia i inne społeczeństwo obok siebie. A różne zdania są motorem dyskusji:):) Lubię tak porozmawiać, ale bez napinki, nie mam potrzeby na siłę przekonywać, po prostu podaję swoje argumenty i pytania:). Jak czytam komentarze, to większość ma takie samo zdanie o KK jak Ty. Ja mam inne doświadczenia z luterańskim i może dlatego staram się popatrzeć na sprawę KK z innej strony, na wiarę katolików oraz ich trwanie przy takiej "sekcie".
UsuńMnie w zasadzie też niepotrzebne przekonywanie kogoś na siłę (jak to robi kk). W gruncie rzeczy mam wywalone w kosmos, kto i co robi, mam swoje życie i swoje poglądy i tego się trzymam. Napisałam, co myślę i mnie to wystarczy.
UsuńAmen. Zgadzam się z Tobą.
OdpowiedzUsuńZapomniałam jeszcze o kulcie maryjnym jako kolejnym wypaczeniu.
UsuńWspomniałaś na wstępie, ale nie rozwinęłaś. Wydaje mi się, że cały przekaz jest już dość treściwy.
UsuńJednak wczoraj coś jeszcze mi się przypomniało, ale dzisiaj już nie pamiętam.
UsuńNiczego oryginalnego i odkrywczego tu nie wniosę.
OdpowiedzUsuńNa szczęście jestem wolna od udziału w opisanych przez Ciebie praktykach...
Ja też. Zupełnie.
UsuńJa już nawet nie czytam o tej sekcie. Religia jest po to by manipulować ludźmi ( głupimi). Ochrzczono mnie w cerkwi, ja swoje dzieci też ochrzciłam. Córka i zięć jednomyślnie odmówli tych "guseł" i 11 miesięczna Ala nie musi w tym uczestniczyć. Bardzo cieszy mnie decyzja moich młodych i oby wiecej takich decyzji.
OdpowiedzUsuńOsobiście nie uczęszczam na żadne msze, zbory itp. Zaszczytu spowiedzi nie doświadczam od ponad 20 lat. Wcześniej robiłam to tylko dlatego, bo "co ludzie powiedzą". Teraz mówię ludziom, że nie czuję potrzeby spowiedzi.
Gdybym nie mieszkała na wsi wśród zazdrosnych i zawistnych ludzi bym wypisała się z tej szopki, a tak tylko omijam jak mogę...
Szopka szopką, ale ile zbrodni mają na sumieniu! Ile ofiar!
Usuń"Religia jest po to by manipulować ludźmi ( głupimi)"
UsuńTo znaczy ludzie niewierzący nie są podatni na różnego rodzaju manipulacje.
I rozumiem, że wszyscy wierzący są głupi?
Może nie tak bym to ujęła, ale wiara w postacie fantastyczne jest taka trochę... no... nie do końca zdrowa...
UsuńWiara w postacie fantastyczne. nie do końca zdrowa.
UsuńA co złego w tym, że się na przykład wierzy w krasnoludki 😉
Każdy człowiek ma prawo wierzyć w co chce, tak samo ma prawo nie wierzyć.
Jasne. I ja nikomu nie zabraniam.
UsuńNie zabraniasz
UsuńAle twierdzisz, że
"Religie istnieją ze względu na ludzi słabych i tchórzliwych."
Coś tu zgrzyta.
Nic nie zgrzyta. Ludzie, którzy boją się śmierci, tworzą bogów.
UsuńA co w tym złego?
UsuńWszyscy się boją śmierci jako takiej.
Tego bym nie powiedziała.
UsuńCzego,że ludzie się śmierci boją?
UsuńTego, że wszyscy.
UsuńKażdy ma swoje przemyślenia jeżeli chodzi o śmierć.
UsuńI raczej nie ma człowieka ,którego nie dopadłby pewnego rodzaju niepokój, niepewność, swoisty strach.
"Człowiek nie powinien używać dwóch wyrazów: „nigdy” i „zawsze”"
Ale też nigdy nie powinien być tak do końca pewny swoim przekonaniom.
To mit z tym "wszyscy", "zawsze", "nikt", "nigdy". Skoro te słowa istnieją, to znaczy, że są do użytku i w użytku.
UsuńSłowa istnieją
Usuńtylko, że ich termin ważności ulega skróceniu
Małżeństwo w dniu ślubu "zawsze będę cię kochać"
Potem się okazuje, że jednak to nie jest tak
"Nigdy cię nie opuszczę"
No chyba, że jednak rozwód się trafi.
Więc
"Człowiek nie powinien używać dwóch wyrazów: „nigdy” i „zawsze”
Wracając do tematu
Niewierzący też boją się śmierci
Bo pomimo wszystko dopada ich
"pewnego rodzaju niepokój, niepewność, swoisty strach."
"Ludzie, którzy boją się śmierci, tworzą bogów."
Bzdurne podejście.
UsuńMoże tak, może nie
UsuńMoże 😉
UsuńSekta to tak grzecznie napisane. Właściwsze słowo to mafia.
OdpowiedzUsuńP.S. cieszę się z tego, ze jest coraz więcej ludzi zdrowo myślących. Niegdyś z tego powodu, że nie przyjmowałam peregrynującego obrazu i księdza po kolędzie spotykał mnie ostracyzm społeczny. Cóż...dawni, hm...nieżyczliwi mi ludzie obecnie stali się ...życzliwymi sąsiadami.
Mafia też, jak najbardziej. Być może społeczeństwo zaczyna się budzić ze średniowiecznego snu. Nadzieja jest w młodym pokoleniu.
UsuńMi się znudziło pisanie o KK, słuchanie o KK, czytanie o KK mniej więcej w 2010 roku. Wtedy uznałem już, że nie ma sensu udawać i zwodzić samego siebie. Cała moja klasa z liceum miała szykować się do bierzmowania. Co dziwaczne jakaś grupka postanowiła się z tego wymiksować, w tym ja. Pewnie nagromadzone wcześniej moje kontakty z księżmi spowodowały taką decyzję, w sumie już nie pamiętam szczegółów. Pewnie jak zawsze nawarstwiło się parę spraw. Co ciekawe nic nie mówiłem o tym Rodzicom, oni nie pytali, jak dowiedzieli się od wychowawczyni, że się nieoficjalnie wypisałem z bierzmowania nie mieli żadnych uwag na ten temat.
OdpowiedzUsuńTeraz próbuję sobie wyjaśniać świat, początki jego w jakiś sposób. Jednak z biegiem lat i obserwacji tego co dzieje się na Ziemi wynika mi, że trudno mi będzie uwierzyć w jakąś bardziej ,,postaciową" formę siły sprawczej. Nie wiem czy bardziej jestem teraz agnostykiem religijnym czy słabym ateistą. Jakby nie patrzeć nic mnie nie przekonuje do wiary, obrzędów, KK. Podziwiam budynki kościołów, podziwiam niektóre postaci księży czy zakonnic, na tym koniec.
Pozdrawiam!
Mozaika Rzeczywistości.
możesz być i jednym /ateistą/, i drugim /agnostykiem/ na raz, bo te słowa zajmują się dwoma różnymi sprawami... "ateista" dotyczy kwestii (nie)istnienia jakichś bogów, a "agnostyk" kwestii poznania jako takiego, a w węższym znaczeniu kwestii (nie)istnienia dowodów na to istnienie lub nieistnienie...
Usuńpozdrawiam! :)
W sumie nie przedstawiłem atmosfery tej książki i szczegółów, które też robią wrażenie. Jak dla mnie warto przeczytać tę książkę.
Usuń:) W sumie wiersz o sennej kawiarni mógł tak zadziałać.
Dla mnie ciekawy był pomysł wyjazdu gdzieś, aby wymienić uścisk dłoni z kimś.
Pozdrawiam!
https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/
Wiersz o kawiarni pasuje do mnie dzisiaj również. Od wczoraj jestem przeciążona pracą.
Usuńno pewnie, że sekta /w tym nowszym znaczeniu tego słowa, bo kiedyś było ono zupełnie inne/, myk polega tylko na tym, że zwykle kojarzy się to z jakimś małymi grupkami, dość prostymi organizacyjnie, a ta istnieje już od wielu wieków, rozrosła się do monstrualnych rozmiarów i pewne jej wybrane fragmenty, czy też aspekty, gdy się na nie spojrzy z osobna, w oderwaniu od całości mogą dla niektórych tworzyć wrażenie, że wcale tak nie jest...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
No właśnie. Czytanie i dodawanie dwóch do dwóch boli ludzi, czy jak?
Usuńw tym rzecz, że w tym przypadku nie chodzi dodanie dwóch do dwóch, ale o wiele większych liczb i to faktycznie mnóstwo ludzi przerasta... dlatego też każda sekta dąży do ekspansji, aby coraz trudniej było ją rozpoznać, co ona tak naprawdę jest...
UsuńŁadnie napisane. Masz rację, liczby są bardzo konkretne. I doskonałe spostrzeżenie co do ekspansji. Im więcej rośniemy w siłę, tym bardziej można zamazać rzeczywistość.
UsuńPrzyznaje się bez bicia, że nie czytałam wszystkiego. Przepraszam za taką postawę. To nie jest olewanie, raczej zmęczenie tematem. Kiedy bloguje się już prawie 18 rok to tego typu tekst, przelicza się już hurtowo. Nie chcę powiedzieć, że ludzie nie mają prawa tego pisać, ale po tylu latach blogowania dochodzę do wniosku, że w moich wypowiedziach i postach mogę się już tylko powtarzać.
OdpowiedzUsuńPowtórzę się więc, w całej historii kościoła ex katedra papież wypowiedział się tylko dwa raz- dba się o to, żeby nie było w papieskiej nieomylności nadużyć. Uznaje się jego nieomylność w sprawach wiary, ale kiedy wypowiada się o wychowywaniu dzieci, życiu obyczajowym, wojnach, fizyce, odkryciach kosmicznych, zmianach klimatycznych.... nie ma uznania jego nieomylności. W tych dziedzinach jest omylny.
Aniu, rozumiem Cię doskonale. Mnie w ten sam sposób męczy polityka. Zresztą, kwestie kościoła i religii też. Przyjęłam na blogu zasadę, że nie poruszam tych dwóch tematów. Złamałam ją, bo sprowokował mnie do tego jeden komentarz na innym blogu, ale nie jego autor, to trzeba oddzielić. Z kolei post na kolejnym znajomym blogu też poddał mi pomysł (natchnął mnie) i zamierzam jeszcze raz złamać zasadę, a potem zamilknąć na ten temat, tak jak to robiłam do tej pory.
UsuńKk jest najperfidniejszą sektą jaka istnieje na tym padole, a "
OdpowiedzUsuńBóg Starego Testamentu to chyba jeden z najmniej sympatycznych bohaterów literackich: zawistny (i dumny z tego), małostkowy i niesprawiedliwy typ, z manią na punkcie kontrolowania innych i niezdolny do wybaczania, mściwy i żądny krwi zwolennik czystek etnicznych, mizogin, homofob i rasista, dzieciobójca o skłonnościach ludobójczych (oraz morderca własnych dzieci przy okazji), nieznośny megaloman, kapryśny i złośliwy tyran. Ci z nas, którzy od najwcześniejszego dzieciństwa się z nim stykają, nie dostrzegają tego horroru. Dopiero błogosławiona niewiedza stwarza odpowiednią perspektywę".
Richard Dawkins, Bóg urojony
A ja od dzieciństwa się buntuję i mam wywalone na tę sektę.
Czytałam tę książkę. Wielki szacun dla autora.
UsuńZastanawia mnie, jaki był naród, który stworzył takiego Boga. Na pewno dziki i ze skłonnościami do toczenia wojen. To był zlepek plemion żyjących na pustyni, walczących często między sobą i ogólnie żądnych krwi. Agresja, zabijanie, żądza zemsty, mizoginizm - to wszystko nie wzięło się znikąd.
To prawda. Dlatego ja naprawdę od maleńkości nie mogłam w to uwierzyć. Teraz czekam na nową książkę Dawkinsa, bo dużo przeczytałam z tego, co stworzył i jakoś ślamazarnie do mnie idzie z tego Allegro. Ale nic to, jestem wykończona i nie mam siły nawet czytać i tylko czekam na przyszły wtorek, bo dosłownie świra dostanę jak trochę nie odpocznę od tego obozu tyrki.
UsuńNasz czas odmierzamy nieco inaczej niż inni :-)
UsuńTo prawda. Przyszedł Dawkins Wyrastając z Boga: Przewodnik dla początkujących - nie jest wcale taki nowiutki - 2019 u nas, ale go przegapiłam.
UsuńCzasem i ja przegapiam książki, a potem szukam po wszystkich sklepach internetowych, a jak nie ma, to też sięgam po Allegro.
Usuń"Bóg Starego Testamentu to chyba jeden z najmniej sympatycznych bohaterów literackich"
UsuńJeżeli traktujemy JHWH jako bohatera literackiego
To trzeba pamiętać, że tylko takie skomplikowane postacie, są siłą napędową akcji książki.
To jest jak najbardziej bohater literacki. Ale zdarzają się w Biblii sympatyczniejsi bohaterowie.
UsuńWięc jak dla kogoś jest tylko bohaterem literackim to za bardzo nie musi się przejmować tym, że jest mało sympatyczny.
UsuńOczywiście, że tak. Tak jak z każdą inną postacią fikcyjną. O, bogowie mityczni starożytnej Grecji i Rzymu... Ci to dopiero mieli fantazję!
UsuńWięc dla jednych jest to postać fikcyjna, literacka.
UsuńDla innych nie
Obiektywnie rzecz biorąc - nie. Ponieważ to JEST postać fikcyjna i jest to fakt, bowiem nie stwierdzono innego - że jakiś bóg czy jacyś bogowie istnieją.
UsuńJa to by miało według Ciebie zostać naukowo stwierdzono?
UsuńHa! No właśnie. Gdy się twierdzi, że to coś istnieje, to należałoby przedstawić na to dowody.
UsuńDowody to wiedza konkretną.
UsuńA jest jeszcze coś takiego jak wiara
Tu nie oczekuje się dowodów jako takich.
A mimo to gołosłowny kościół wymusza na społczeństwie posłuszeństwo podejrzanym "prawdom", czyli fikcjom.
UsuńCzłowiek wierzący raczej powinien postępować według reguł swojego Kościoła, wyznania.
UsuńOczywiście nie powinno to się rozciągał osób, których to nie dotyczy.
Jeszcze może raz
Jeżeli to są dla Ciebie fikcje, to Twoja sprawa. Ja to rozumiem
Ale starasz się swoje postrzeganie przenieść na innych . Po co?
Dla innych to nie fikcja.
Nie przenoszę na nikogo, bo nie mam na to parcia. Odwrotnie niż kościół.
UsuńKościół ma tendencje do narzucania swojej wizji.
UsuńDlatego ja jestem religijna, ale antyklerykalna.
Jesteś religijna? 😮
UsuńZgadza się
UsuńDo każdej religii odnoszę się z dużą ciekawością.
W nich jest zawarta ewolucja myślenia człowieka.
Ale to jeszcze nie jest religijność.
UsuńA co według Ciebie oznacza religijność?
UsuńWiara, praktyki związane z wiarą, praktykowanie różnych obrzędów religijnych, modlitwa, przestrzeganie zasad moralnych wynikających z danej religii.
UsuńPraktykowanie obrzędów religijnych mnie już nie dotyczy
UsuńJestem poza daną religią.
Co nie znaczy,że chętnie bym odwiedziła poszczególne kościoły,zbory,synagogi i meczety.
A nawet aszramy.
Najchętniej to bym sobie pomilczała u kwakrów 😉
Dlatego zdziwiło mnie, gdy napisałaś, że jesteś religijna.
UsuńJestem religijna
UsuńAle w swoim własnym stylu
Nie odrzucam żadnej religii,ale też z żadną się nie zgadzam
Chyba to trochę zawiłe jest 😁
Nie jest zawiłe. Po prostu interesuje Cię religioznawstwo.
UsuńFrau uważasz, że człowiek, jako istota w gruncie słaba, jest zdolny do obycia się w ogóle bez Boga? Nie przypominam sobie żadnej cywilizacji, nacji najmniejszej w której nie byłoby jakiejkolwiek religii. A im starsza jest dana religia im grubsze struktury, tym jej zachowawczość i dążenie do dominacji silniejsze.
OdpowiedzUsuńJa się obywam doskonale.
UsuńJa też nie mam potrzeby wiary w niebyt.
UsuńReligie istnieją ze względu na ludzi słabych i tchórzliwych.
Usuń"Religie istnieją ze względu na ludzi słabych i tchórzliwych."
UsuńNieraz trzeba się wykazać dużą odwagę, żeby trwać przy swojej wierze.
Przede wszystkim ludzie wierzą w takie rzeczy dlatego, że boją się śmierci. Stąd biorą się mity o bogach i życiu wiecznym. A że "nieraz trzeba się wykazać dużą odwagą", to już jest czyste frajerstwo.
UsuńLudzie bardziej boją się umierania.
UsuńJeżeli ktoś jest osobą wierzącą, to oczywiście ,że będzie się zastanawiał co tam po tej drugiej stronie jest.
I będzie się starał postępować według reguł swojej religii, żeby nie trafić do miejsca do którego trafić by nie chciał.
Człowiek niewierzący to właśnie bardziej samego umierania będzie sie obawiał.
Bo przecież ma pewność, że jest tylko tu i teraz ,potem nic.
No chyba, że wraz ze zbliżającą się śmiercią pojawią sie wątpliwości, pytania.
To się zdarza.
Wtedy wszystko jest możliwe.
Podobno gdy zaczyna nam się wszystko walić, zbliża się godzina rozstania ze światem pojawia się przebłysk nadziei, że to jednak nie koniec.
Nie wiem, może się kiedyś przekonam.
Ale powoli, nie ma co się spieszyć 😉
Absolutnie się nie spiesz! 🙂
UsuńNigdy nie badałem, kiedy powstało słowo "sekta" i w jakim celu zostało użyte, ale gdybym miał postawić kasę, stawiałbym na to, że większe religie chciały z jego pomocą niszczyć mniejsze. A jeśli nawet nie taka była intencja, to teraz jest w ten sposób używane. Mnie, jako obywatela cywilizowanej Unii Europejskiej nie interesują rozgrywki międzyreligijne. Dla mnie istotniejsze jest, czy wspólnota religijna nie nosi cech zorganizowanej grupy przestępczej, a kościół katolicki je posiada z całą pewnością, chociażby sprzedając nieistniejący towar (odpuszczenie grzechów, życie wieczne).
OdpowiedzUsuńJeżeli jesteśmy zaś przy oszustwach doktrynalnych kościoła katolickiego, to zwróć uwagę, że dla duchownych w Polsce większe znaczenie od "przykazań bożych" zdają się mieć "przykazania kościelne". Księdza bardziej bulwersuje, gdy mu wierny do kościoła nie chodzi i nie daje datków, niż gdy jest złodziejem i zdradza żonę.
Inną ciekawostką jest ekskomunika. Kościół nie ekskomunikuje mordercy, ale ekskomunikuje kogoś, kto wypowie posłuszeństwo papieżowi.
Dwa poprzednie akapity, to oczywiście wewnętrzne sprawy kościoła katolickiego, ale wiele mówią o jego priorytetach. "Wiesz, bogu, siusiak z tymi twoimi przykazaniami, ważne by się kasa zgadzała i posłuch w owczarni był".
Zwróciłam na to uwagę, zahaczając o przykazania kościelne. Nie sądzisz, że w kk w ogóle istnieje przerost fanaberii kleru i papieża nad tym, co napisano w Biblii? Tylko że przeciętny wierny jest bezmyślny i tchórzliwy. Nie odważy się sam myśleć albo nie jest do myślenia za bardzo zdolny.
UsuńEkskomunika ciąży na mnie :-) jako apostatce :-)
"Kościół nie ekskomunikuje mordercy"
UsuńMorderca może żałować za grzechy, wyrazić skruchę i tak dalej.
Nie ma powodu go ekskomunikować
Jasne. A ktoś, kto żyje przykładnie, tyle że bez ślubu kościelnego, może sobie wyrażać skruchę, a rozgrzeszenia i tak nie dostaje. Ekskomunika zaś grozi za co najmniej kilka przewinień. W każdym razie żyjcie sobie w spokoju, drodzy mordercy.
UsuńJeżeli ktoś określa się jako katolik a żyje ze sobą bez ślubu kościelnego
UsuńTo nie można powiedzieć, że żyje przykładnie.
Przed wyrażeniem skruchy ,wypadałoby wziąć ten ślub kościelny 😉
Albo nie chodzić do spowiedzi, po prostu.
Jak głęboko niemoralne są te zasady! Katolik mordujący, ale idący do spowiedzi, jest lepszy od tych partnerów?
UsuńNikt nie mówi ,że jest lepszy.
UsuńWszystko zależy czy dostosuje się do warunków spowiedzi
Rachunek sumienia.
Żal za grzechy.
Mocne postanowienie poprawy.
Szczera spowiedź
Zadość uczynienie Panu Bogu i Bliźniemu.
Mocne postanowienie poprawy.
Teraz pytanie, czy ktoś kto żyje bez ślubu chce dalej w tym trwać ,czy nie.
Człowiek sam decyduje czy chce być katolikiem ,czy nie.
Jeżeli chce być, powinien się stosować do wszystkich nakazów, zakazów i praw.
Więc jakby nie patrzeć sporo ludzi katolikami jest tylko z nazwy
Już widzę te tabuny morderców lecących do spowiedzi 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣
UsuńAle dlaczego uważasz, że te tabuny lecą.
UsuńTo nie tak wygląda.
W człowieku musi dokonać się przemiana, on musi zrozumieć, że dokonał złego czynu.
To jest nieraz długa droga.
Chociaż bywają też przemiany, które wynikają ze strachu.
I one nie są szczere
No właśnie.
UsuńI trzeba pamiętać, że morderca
Usuń"Zadość uczynienie Panu Bogu i Bliźniemu."
Nie będzie miał możliwości zadośćuczynienia bliźniemu
To po co ma iść do spowiedzi?
UsuńŻeby zrzucić z siebie ciężar winy i prosić Boga o przebaczenie.
Usuńi może niejako w zastępstwie starać się zadośćuczynić rodzinie.
Chociaż ja sceptycznie do tego podchodzę.
A dajże spokój...
Usuń@Asenata,
Usuńcały czas pokazuje mi to kościelne priorytety, Ja mam inne, na tyle inne, że nie chciałbym żyć pod jednym dachem z osobą wybierającą te kościelne.
Sami sobie wybieramy osobę z którą wspólny dach dzielimy
UsuńKościół Katolicki nie jest sektą.
OdpowiedzUsuńEwentualnie można by tak napisać o początkowym chrześcijaństwie.
KK ma tyle cech sekty, że wystarczy aż nadto, żeby nią był. Przyjęło się zakładać z góry, że nią nie jest, bo nikt nie śmie nawet tak pomyśleć. Kościół ma bowiem władzę i wpływy.
UsuńJaki według Ciebie Kościół, związek wyznaniowy nie jest sektą?
UsuńCzy wszystkie religie to zalążki sekt?
Nie jestem religioznawcą, więc nie wiem. Napisałam to, co widzę.
UsuńKK ma pełno wad, część ich wypisałaś.
UsuńAle część ich zawiera się w zasadach obowiązujących w Kościele.
Mogą się tam one nie podobać, ale takie są.
KK jest wspólnotą wyznaniowa opartą Piśmie Świętym i Tradycji Apostolskiej.
Nie jest sektą.
Wspólnotą to był kościół Chrystusowy w pierwszych wiekach. Potem, wraz z Konstantynem, zaczął iść w złą stronę.
Usuń"zaczął iść w złą stronę"
UsuńW jakim sensie?
W takim, w jaką poszedł. Zaczął fałszować Biblię, zagarniać pieniądze, handlować odpustami, wprowadził kult maryjny itd.
UsuńW czym sie przejawia fałszowanie Biblii?
UsuńHandel odpustami to samo zło.
Kult Maryjny mi nie przeszkadza. On jest ma swoje stare korzenie, chociaż nie do końca jest biblijny
"kombinowanie przy dekalogu przez usunięcie przykazania o niesporządzaniu obrazów i rzeźb"
UsuńW Starym Testamencie odnajdujemy dwie redakcje Dekalogu, czyli Dziesięciu Słów, w Księdze Wyjścia 20, 2-7 oraz w Powtórzonego Prawa 5, 6-21. Obie różnią się w swoim ujęciu, choć istota pozostaje – oczywiście – ta sama. W Księdze Wyjścia czytamy: „Nie będziesz tworzył rzeźby [bożka] ani żadnej podobizny tego co jest w górze na niebie lub co jest na dole na ziemi, ani co jest w wodzie poniżej ziemi. Nie będziesz padał na twarz przed nimi i nie będziesz im służył” (Biblia Poznańska Wj 20, 4-5a). Ten zakaz sporządzania wyobrażeń bożków i obrazów Boga dyktowany był podejściem starożytnych do takich wyobrażeń, które nie tyle symbolicznie przedstawiały jakąś postać, ale utożsamiały się z nim. Boska cześć przysługiwała zatem rzeźbie, która uobecniała Boga lub bożka. Poza tym, jak podają komentatorzy Biblii Poznańskiej, zakaz sporządzania wyobrażeń Boga Jahwe podkreślał Jego niematerialność. Zakaz nie dotyczył innych obrazów, gdyż – jak wiemy – w Namiocie Spotkania i później w Świątyni przedstawiano symboliczne postaci cherubów.
Sytuacja zakazu sporządzania obrazów niewidzialnego Boga zmieniła się radykalnie, gdy „Słowo stało się ciałem” (J 1, 14a). Moment Wcielenia zapoczątkował – jak podaje Katechizm Kościoła Katolickiego – „ową «ekonomię» obrazów” (KKK 1159).
„Niegdyś Bóg, który nie ma ani ciała, ani twarzy, nie mógł absolutnie być przedstawiany na obrazie. Ale teraz, gdy ukazał się nam w ciele i żył wśród ludzi, mogę przedstawić na obrazie to, co zobaczyłem z Boga...” (św. Jan Damasceński, „De sacris imaginibus orationes”).
-przewodnik-katolicki.pl
Pieprzenie. Kolejny fałsz. Są obrazy - biznes się kręci jak cholera.
UsuńWiesz, to nie chodzi o to, że kult maryjny istnieje i czy mi to przeszkadza, czy nie. To jest tylko wskazanie, że kk odbił w inną stronę niż pierwsi chrześcijanie.
UsuńGdzieś mi komentarz w siną dal odszedł.
UsuńObrazy to nie tylko biznes,
Nie wiem jak bardzo pierwszych chrześcijan masz na myśli. Bo raczej nie tych za czasów życia Marii.
Żeby uformował się kult potrzeba jednak trochę czasu.
Tych z pierwszych trzech wieków. Sprzed Konstantyna.
UsuńMusiałabym sprawdzić dokładnie
UsuńAle były już zalążki kultu.
W Apokryfach zobaczę.
Apokryfy są niepewnego pochodzenia i szemranej prawdziwości treści. Zresztą, Biblia też.
UsuńAle jakie ciekawe treści
UsuńNawet jak pochodzenie niepewne 😉
Ja jestem człowiekiem Księgi, bazuje na tym co zapisane.
Wszystko to mitologia.
UsuńA jeżeli nawet to jakie ciekawe
UsuńNie bardziej niż inne.
UsuńWszystkie są ciekawe
UsuńNie skupiam się tylko na chrześcijaństwie
I dobrze.
UsuńSekty dokonują rytuałów, w których jest picie krwi...
OdpowiedzUsuńNie wszystkie.
Usuń