21 kwietnia 2024

112. Kościół katolicki to nie sekta (?)

Niektórzy uważają, że nie i mają do tego prawo.

Niepodważalną wykładnią wiary katolika, wbrew pozorom nie jest na pierwszym miejscu Biblia, a „Katechizm Kościoła Katolickiego”. Prawda jest taka, że w myśl Biblii wzorcowy kościół założony przez Jezusa tworzyli apostołowie, co opisane zostało w Nowym Testamencie, szczególnie w Dziejach apostolskich. W tym miejscu dochodzimy do zgrzytu. Kościół katolicki powstał dopiero w IV wieku i natychmiast dał sobie prawo do jedynie słusznej interpretacji Biblii, czyli jej fałszowania poprzez łączenie jej ze zwyczajami pogańskimi, kombinowanie przy dekalogu przez usunięcie przykazania o niesporządzaniu obrazów i rzeźb, kult maryjny, kult świętych, kult obrazów, chrzest niemowląt.

Jedną z cech sekty jest autorytarne sprawowanie władzy przez jej przywódcę. I co my tutaj mamy? Nieomylnego jak sam Bóg papieża, który ma niczym nieskrępowaną władzę nad resztą kościoła („Nieomylnością tą z tytułu swego urzędu cieszy się Biskup Rzymu, głowa Kolegium Biskupów, gdy jako najwyższy pasterz i nauczyciel wszystkich wiernych”, Katechizm Kościoła Katolickiego 891).

Sekty wpajają ludziom przekonanie, że tylko w nich znajdą prawdę i że są grupami elitarnymi. Wystarczy cytat z KKK: „Misja pasterska Urzędu Nauczycielskiego jest ukierunkowana na czuwanie, by Lud Boży trwał w prawdzie, która wyzwala. Do wypełniania tej służby Chrystus udzielił pasterzom charyzmatu nieomylności w dziedzinie wiary i moralności.” No i mamy, co mamy.

Przywódcy sekt czerpią ewidentne korzyści materialne kosztem szeregowych członków. Chyba nie muszę się rozpisywać o Banku Watykańskim, Muzeach Watykańskich, matce Teresie, nieopodatkowanej tacy, o milionach z kasy państw takich jak Polska, o setkach tysięcy nieruchomości na całym świecie i innych cudownych, kasodajnych źródełkach.

W sektach istnieje zjawisko zwodzenia duchowego. Co to znaczy? Otóż św. Paweł apostoł przestrzegał przed wypaczeniami Ewangelii. Jak powszechnie wiadomo, kościół wypaczył je w wielu aspektach. Weźmy choćby ewangeliczną, tak „chętnie praktykowaną” cnotę ubóstwa, ustalenie przykazań kościelnych i egzekwowanie ich przez uznanie ich naruszenia za grzech śmiertelny, samowolną przeróbkę dekalogu, chrzest niemowląt…

Przywódcy sekt dążą do tego, aby całkowicie uniezależnić się od czynników kontroli. Owszem. W XI wieku został sporządzony przez papieża Grzegorza VII dokument „Dictatus Papae”, który legł u podstaw doktryny papocezaryzmu, czyli zwierzchnictwa papieża nad władzami świeckimi. Pachnie znajomo, co nie? I kto podskoczy nieomylnym?

Sekty zwracają uwagę na wszelkie niedoskonałości ludzkie i obiecują uczynienie człowieka jednostką pełnowartościową. Temu celowi służy w kościele np. „sakrament pokuty”, czyli spowiedź, po której delikwent staje się czyściutki jak łza. „Praktyka ta pomaga penitentowi kształtować sumienie, walczyć ze złymi skłonnościami, poddawać się leczącej mocy Chrystusa…” (ks. dr Robert Ptak) … Chrystusa, który NIE ustanowił spowiedzi. Dobre, co? Kontrola umysłów musi trwać.

Członkowie sekt są gotowi zrobić wszystko, co nakazuje im lider i każde zdanie odmienne od tego, które on reprezentuje, jest odrzucane. No, w kościele katolickim nawet z hukiem, poprzez nieudzielenie rozgrzeszenia, przypisywanie herezji (i puszczenie z dymem na stosie), wydalenie ze stanu duchownego.

Cechą sekt jest oczywiście organizacja hierarchiczna. Proszę bardzo: papież, arcybiskupi, biskupi diecezjalni, wikariusze generalni i biskupi, dziekani, proboszczowie, wikariusze parafialni. No i na szarym końcu plebs, czyli wierni.

Przywódcy sekt dławią wszelką indywidualność. Kościół katolicki odrzuca indywidualizm i głosi, że tylko we wspólnocie i przez wspólnotę można osiągnąć zbawienie. Narzuca wiernym pogląd, że jednostka jest odpowiedzialna za całą wspólnotę (a ja ją „zraniłam”, wypisując się z niej). Potępia wszelkie przejawy indywidualizmu jako rzekomego egoizmu i postawy skierowanej przeciwko wspólnocie. Kto się wychyla, jest odpowiednio stawiany do pionu.

Sekty posługują się manipulacją, dostarczając fałszywych informacji, zniekształcają lub zatajają istotne rzeczy, bazują na emocjach, ograniczają samodzielne myślenie członków. O, to prawda stara jak ten łez padół. Spróbuj, człowieku, być katolikiem i myśleć samodzielnie, mieć własne poglądy i na domiar złego je wyrażać, stawiać niewygodne pytania i domagać się przekonujących odpowiedzi! Powodzenia życzę. Giordano Bruno miałby tutaj coś do powiedzenia.

Sekty poprzez indoktrynację narzucają jednostkom „nową tożsamość”. Cóż, kościół katolicki chrzci niemowlęta, nadając im tym samym nową tożsamość katolika bez pytania o zgodę zainteresowanego (co byłoby zgodne z Biblią, ale nie jest, bo jak zapytać noworodka?) i bez możliwości wymiksowania się z tego. Potem pierze się klientowi mózg i voilà! Oto „nowy człowiek”.

Sekty izolują swoich członków od otoczenia. W kościele katolickim namiętnie zachwalana jest przynależność do różnych „wspólnot” (takich podsekt w danej parafii). W im większej liczbie wspólnot się udzielasz i im więcej biegasz do kościoła, tym mniej czasu poświęcasz rodzinie i przyjaciołom. Oczywiście nie jest to przymusowe, ale osiągane innymi metodami, takimi jak indoktrynacja, czyli zwykłe pranie mózgu i straszenie piekłem. Nie przynależąc do żadnej wspólnoty, narażasz się na posądzenie o indywidualizm i podejrzenie, że jesteś tylko katolikiem niedzielnym. Taką podróbką. Wielokrotnie podkreśla się, że najpierw Bóg, a potem żona, dziecko, rodzice. A kościół to Bóg (podobnie jak „państwo to ja” Ludwika XIV).

Amen.





148 komentarzy:

  1. Brawo, lepiej bym tego nie napisała. I każdego sprawa gdzie przynależy...gdyby nie fakt, że ta akurat sekta narzuca swoje prawa i zasady całemu narodowi. i wpływa na politykę państwa. I to sie musi skończyć. raz na zawsze. Państwo jest świeckie. Dlatego popieram LEWICE !!!!która, jako jedyna chce to definitywnie zmienić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No własnie, niech sobie każdy wierzy w co chce i mnie nic do tego. Ale dlaczego wszyscy mamy finansować organizację przestępczą? Dlaczego narzuca się wszystkim poglądy jednej sekty? Dlaczego ugina się przed nią każdy polski rząd? To jest ciekawe. I podobnie jak Ty, mam nadzieję na rozdział kk od państwa. Uważam, że powinien zostać wprowadzony podatek wyznaniowy i ani grosza więcej. Niech się z niego utrzymują albo niech się w końcu wezmą do uczciwej pracy!

      Usuń
    2. "Dlaczego ugina się przed nią każdy polski rząd?" Myślę, że dlatego, bo KK zapewnia im dużą ilość głosów. Lub też może je odebrać.

      Usuń
    3. Na tym między innymi opiera się władza KK.

      Usuń
    4. Ano właśnie wygląda to na czysty polityczny interes. Ksiądz na ambonie mówi owieczkom jak mają głosować...zero własnego pomyślunku. I wiernopoddancze pląsy.

      Usuń
    5. Bo Kościół to władza i uginają się przed nim rządy. Kościół w Niemczech też jest uprzywilejowany.
      Kościoły islamskie też są niewątpliwie tam u siebie uprzywilejowane. Buddyjskie zaś u siebie.....

      Usuń
  2. Nieomylnosc papieza? A pamietasz gromy polskich biskupow rzucane na Franciszka, bo gadal ni po ich mysli. Dla nich nieomylny byl jedynie pedo-patron z Wadowic. Ubostwo oczywiscie, dla wyznawcow, a nie dla nich samych, przeciez oni sa ponad wszystko, a czubek Jedraszewski bluznil, ze epidiaskop to juz nie zastepcy Chrystusa, a sam on we wlasnej osobie, wiec jak tu takiemu wmawiac ubostwo, niech pozyje jak syn bozy, no!
    Kosciol katolicki jest znacznie gorszy i bardziej niebezpieczny od sekty i jako taki, a takze jako organizacja przestepcza winna smierci milionow istnien, dawno powinien zostac zdelegalizowany i prawnie zakazany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Franciszek do tej pory jest nieprawomyślny w oczach polskiego kleru i patowyznawców. Masz rację, patron pedofili to w polskim wydaniu santo subito. A wystarczy znać trochę temat i przeczytać parę książek. Np. "Nie nasz papież", ale także "Sodoma", "Gomora", "Maxima culpa", "Babilon"... Oczy się otwierają błyskawicznie. No ale katolik i czytanie? Wierni tego nie tkną, bo to książki "bluźniercze". Nie są w stanie przyjąć prawdy za Boga Ojca!
      Gdzieś wyczytałam, że w dziejach świata największą liczbą ofiar śmiertelnych swojej działalności może pochwalić się właśnie kk. A to już imponujące - pokonać Hitlera albo Stalina. Dlaczego mnie to nie dziwi?

      Usuń

      Usuń
  3. Problem w tym że jak by się uprzeć to dosłownie każdą religię można podciągnąć pod pojęcie sekty. Nie tylko KK do którego jesteś tak uprzedzona 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje pytanie brzmi: Czy jestem uprzedzona do kk bez przyczyny i niesłusznie?

      Usuń
    2. Ja też jestem uprzedzony do KK i uwierz, że wkurwia mnie wiele rzeczy, a gdybym spotkał na ulicy Rydzyka, Jędraszewskiego czy Dziwisza to dał bym im po mordzie, ale naprawdę nie da się podciągnąć czegoś co trwa tysiące lat pod pojęcie sekty. I to nie ja temu przeczę, a wszystkie słowniki. Nie znajdziesz ani jednego w którego treści KK opisany jest jako sekta... Co nie zmienia faktu że kościół jest cholernie skompromitowaną instytucją i na szczęście kleru większość wiernych to tłuki które nie czytają, nie myślą samodzielnie i nie mają świadomości jak naprawdę się sprawy mają. Ale i to się zmienia, wraz ze zmianą pokoleniową. Młode pokolenia widzą więcej i najdalej za 20-30 lat kościoły będą świecić pustkami.

      Usuń
    3. A jak myślisz, dlaczego nie ma tego w słownikach? Organizacja tak potężna i tak zbrodnicza, która ma na sumieniu niezliczone ofiary, których liczba przewyższa liczbę ofiar i która od wieków dzierży władzę, nie wahając sie przed drastycznymi rozwiązaniami, nie cofnie się przed niczym. Po co ktoś ma się im narażać, pisząc takie rzeczy?

      Usuń
    4. Z tym narażanie bym nie przesadzał. Dziś powstają nie takie publikacje na temat KK a mimo to nadal nawet najbardziej zagorzali krytycy nie nazywają tego sektą.

      Usuń
    5. Nieprawda, sama czytałam i słyszałam tego rodzaju wypowiedzi. Poza tym powstał pewien schematyczny, utarty wzorzec, do którego ludzie są przyzwyczajeni i nad którym nie chce im się pomyśleć. Wystarczy trochę poczytać i dodać dwa do dwóch.

      Usuń
    6. Zabawne że piszesz tylko o Katolicyzmie a innych religii nie tykasz. A przecież je wszystkie można na siłę podciągnąć pod sekciarstwo... 🙄 Zacietrzewienie na Kościół Katolicki odebrało Ci zdrowy osąd sytuacji. Świadkowie Jehowy idealnie komponują się w szablon sekty, ale Katolicyzmu tam nie wciśniesz choćbyś nie wiem jak się z tym mocowała.

      Usuń
    7. O Świadkach Jehowy już dawno wiadomo, że są organizacją destrukcyjną.
      Wiesz, każdy ma prawo do swojego zdziwienia. Gdyby ten komentarz pisała dewota wpatrzona w kler, zrozumiałabym. Ale mnie z kolei dziwi, że sam plujesz na Kościół, a potem nagle stajesz się jego obrońcą.

      Usuń
    8. Nie pluję na kościół a wytykam to co mnie w nim wkuriwa, a jest wiele takich rzeczy i nadal będę wytykał właśnie dlatego że dewota nie jestem. Inna sprawa że spora część katolików najchętniej by mnie wrzuciła na stos za to że mam czelność w ogóle krytykować KK 😅

      Usuń
    9. No więc, jak go zwał, tak go zwał - krytykujesz. Na jedno wychodzi, kwestia nazewnictwa. Ale ja już nie wiem, bronisz czy krytykujesz, jakiś niezdecydowany jesteś. Podobnie - często używasz sformułowania, że jesteś "głęboko wierzący", jednak ludzie naprawdę głęboko wierzący i przynależący do kk wypełniają w codziennym życiu przykazania, systematycznie przystępują do sakramentów, należą do wspólnot, biorą udział w wydarzeniach o charakterze religijnym (np. w pielgrzymkach i innych), no i nie klną na taką skalę.

      Usuń
    10. Osobiście znam księdza który klnie dużo gorzej ode mnie 😅 Ludzi którzy wypełniają przykazania w codziennym życiu jest garstka, tak samo jak przynależnych do wspólnot. Ja wierzę w Boga a nie instytucję zwaną Kościołem Katolickim czy księdza. Wbrew pozorom to nie to samo, choć nie brak ludzi mylących kler z Bogiem. Krytykuję kościół bo uważam że siedzenie cicho i udawanie że nic sie nie dzieje jest obłudą. Ta instytucja nigdy się nie zmieni jeśli ludzie będą siedzieć cicho i bezkrytycznie kiwać główkami.

      Usuń
    11. Wszystko się zgadza, jest tak jak piszesz. Tylko w takim razie dlaczego mi zarzucasz, że "Zacietrzewienie na Kościół Katolicki odebrało mi zdrowy osąd sytuacji"? Myslę, że podeszłam do sprawy racjonalnie, punkt po punkcie.

      Usuń
    12. Ja też nie wielbię tej instytucji, ale jednak różnica między sektą i religią jest. Choćby założenie powstania jednej i drugiej. W przypadku powstawania sekt założenia z góry są negatywne, tak jak pobudki ludzi którzy sektę zakładają.

      Usuń
    13. W kwestii pobudek kościoła to warto poczytać różne książki. Dam jeden przykład - wypowiedź papieża Leona X: "Wiadomo, ile korzyści przyniosła nam i naszym ludziom bajeczka o Chrystusie". Są pobudki? Są.

      Usuń
    14. Ten papież żył w XVI wieku wiec katolicyzmu nie zakładał i nie mówił o pobudkach jego założenia, tylko o swoich własnych korzyściach i ludzi jemu podobnych. 😅

      Usuń
    15. Co z tego, że nie zakładał? Zakładał Konstantyn z powodów politycznych, chcąc mieć poparcie chrześcijan. I zrobił coś, co nie było już kościołem pierwszych chrześcijan.

      Usuń
    16. Raczej przez setki lat ewoluowało w coś co faktycznie nie jest tym, czym z założenia powinno być. Miałem strachu bo przez kilkanaście minut nie mogłem u Ciebie skomentować... Ale już jest ok...

      Usuń
    17. Jestem w pracy, więc tylko przerwy dają mi możliwość pisania - odpisałam Ci na Messengerze, pewnie za późno 🙂

      Usuń
  4. No wszystko się zgadza, tylko sęk w tym, że polski katolicyzm to całkowicie kuriozalna bajka, od dawna mam wrażenie, że tu biskup ważniejszy od papieża, Wojtyła ważniejszy od Boga, a katechizm i Biblia to tylko treści poboczne, bo i tak każdy postępuje jak chce, wszak spowiedź zmywa każdy grzech, a duchownym wybacza się wszystko.
    Ile byśmy na ten temat nie napisali , także na temat pedofilii, łamaniu celibatu i bogaceniu się KK, to i tak kościoły pełne wiernych, a to podobno laikat głównie stanowi o kościele.
    Uważają się za władców ludzkich dusz i co im zrobisz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic im nie zrobię, ale jednak są już w Polsce miejscowości, gdzie ani jedna osoba nie chodzi do kościoła. Są seminaria, gdzie nie wstępuje ani jeden kandydat na księdza. To nastraja optymistycznie. Polacy zaczynają otwierać oczy i jest nadzieja w młodych, tylko muszą wymrzeć mohery.

      Usuń
  5. Przeczytałam i doszłam do wniosku, ze nic nowego tu nie napiszę. Mnie ten cały KK solidnie meczy swoimi wybrykami, swoją postawą, ale powiem chyba na przekór, że jednak żal mi tych starych ludzi, co to wierzą, ale są pogubieni, bo widzą, że coś jest nie tak, a odejść nie potrafią. I to nie jest obrona zatwardziałych katolików o średniowiecznych poglądach, co to automatycznie chcą Ci krzyżem przyłożyć przez łeb i dołożyć twardym różańcem, kiedy ośmielisz się KK skrytykować. Ja mówię o tych ludziach, którzy autentycznie wierzą w Boga, zaufali swoim księżom, a teraz widza, że zostali oszukani. Oni ciągle wierzą, że to da się jakoś naprawić, przeczekują i nie zawsze są świadomi, że swoimi datkami utrwalają Status Quo KK.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy jest mi ich żal. Moim zdaniem głupota zawsze jest zawiniona. Ale być może się mylę i powinnam być dla nich mniej okrutna.

      Usuń
    2. Dlaczego od razu zakładasz, że to głupota? Myślę, że nie trzeba wszystkiego przypisywać głupocie. No i Twój punkt widzenia KK oraz mój również, są jednymi z wielu różnorodnych.
      Głęboka wiara, uczestnictwo w życiu KK, wcale nie musi być wyrazem głupoty. To Ty i inni tak to widzą. Cała sprawa rozbija się nie o to, że są tacy ludzie, a o to, że ich Kościół przekroczył granice, dyktując innym swoje warunki. I jestem pewna, ze wierzący również przeciw temu protestują. Apostazja wcale nie jest znowu takim dobrym wyjściem dla wierzącego, zwłaszcza katolika. Całe życie wierzącego zostanie w jego psychice. No i ostatnia kwestii, dlaczego musi dokonywać apostazji, bo inni tego od niego oczekują? Bo uważają, że w ten sposób KK się zmieni? A jak zostanie to jest głupi?
      Poza tym, jeżeli naprawdę wierzy, to musi się zgodnie z założeniami KK i jego wiary, temu podporządkować. Takie są w KK reguły gry. I ja się nie dziwię, kiedy wierzący nie zgadzają się na aborcje, bo to jest zgodne z regułami ich wiatry, a oni nie chcą być wiarołomni. Kościół, hierarchowie, klechy... do nich należy mieć pretensje, że chcą całemu społeczeństwu dyktować, jak ma żyć, a nie do starej babci, dla której wyjście do kościoła, gdzie spotka się ze swoim Bogiem jest ważne.

      Usuń
    3. Dlatego napisałam, że być może się mylę. Ale to, że człowiek nie czyta, nie zastanawia się, jest głupotą zawinioną przez siebie. Widzisz, ja tego nie postrzegam w ten sposób, że wszyscy mają dokonać apostazji, ale o tych wiernych mam takie pojęcie, że wspierają organizację zbrodniarzy. Wiara, jasne - a gdzie wiedza?

      Usuń
    4. Powoli- wiara nie wyklucza wiedzy, wiedza nie wyklucza wiary- ja WIERZĘ w naukę, oni WIERZA w Boga. To są odwieczne rozważania teologów i filozofów. jak ktoś mówi wierze w boga, to w niego wierzy mówiąc potocznie "w ciemno", jemu wiedza na temat tego jest czy go nie ma nie jest potrzebna, bo on wie, że Bóg jest i w to wierzy. On się nie zastanawia, bo takie są reguły jego wiary. Naprawdę nie trzeba zmuszać ich do zastanawiania się jak tego nie chcą. To są ich sprawy, tak samo jak ja nie wierze i nie życzę sobie, żeby mi ktoś wmawiał, ze jest Bóg. Tak pojmuję równość. Można przeczytać multum książek filozoficznych, mądrych, a i tak można nadal wierzyć w Boga.
      I nadal nie potrafię łączyć braku czytania z głupotą. A co z tymi co oglądają oraz słuchają?
      Gdybym powiedziała mojej bardzo wierzącej, spokojnej, mądrej sąsiadce, że wspiera mafię kościelna, spojrzałaby na mnie z ogromnym zdumieniem. Tutejszy ksiądz jest normalnym spokojnym człowiekiem i ludzie go sobie chwalą. Dla nich mafia to bardzo odległy temat. A już to, ze należą do sekty... ależ ten Kościół zawsze był sektą i oni tego tak nie odbierają, godzą się na reguły uczestnictwa w tej sekcie, bo tak ich wychowano. A Amisze, a staro zakonni, to też głupcy, bo należą do takiego, a nie innego Kościoła o znamionach sekty?

      Usuń
    5. Jakoś niektóre sprawy widzę inaczej. Tak po prostu.

      Usuń
    6. No i prawidłowo:):):)Mamy inne doświadczenia i inne społeczeństwo obok siebie. A różne zdania są motorem dyskusji:):) Lubię tak porozmawiać, ale bez napinki, nie mam potrzeby na siłę przekonywać, po prostu podaję swoje argumenty i pytania:). Jak czytam komentarze, to większość ma takie samo zdanie o KK jak Ty. Ja mam inne doświadczenia z luterańskim i może dlatego staram się popatrzeć na sprawę KK z innej strony, na wiarę katolików oraz ich trwanie przy takiej "sekcie".

      Usuń
    7. Mnie w zasadzie też niepotrzebne przekonywanie kogoś na siłę (jak to robi kk). W gruncie rzeczy mam wywalone w kosmos, kto i co robi, mam swoje życie i swoje poglądy i tego się trzymam. Napisałam, co myślę i mnie to wystarczy.

      Usuń
  6. Amen. Zgadzam się z Tobą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapomniałam jeszcze o kulcie maryjnym jako kolejnym wypaczeniu.

      Usuń
    2. Wspomniałaś na wstępie, ale nie rozwinęłaś. Wydaje mi się, że cały przekaz jest już dość treściwy.

      Usuń
    3. Jednak wczoraj coś jeszcze mi się przypomniało, ale dzisiaj już nie pamiętam.

      Usuń
  7. Niczego oryginalnego i odkrywczego tu nie wniosę.
    Na szczęście jestem wolna od udziału w opisanych przez Ciebie praktykach...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja już nawet nie czytam o tej sekcie. Religia jest po to by manipulować ludźmi ( głupimi). Ochrzczono mnie w cerkwi, ja swoje dzieci też ochrzciłam. Córka i zięć jednomyślnie odmówli tych "guseł" i 11 miesięczna Ala nie musi w tym uczestniczyć. Bardzo cieszy mnie decyzja moich młodych i oby wiecej takich decyzji.
    Osobiście nie uczęszczam na żadne msze, zbory itp. Zaszczytu spowiedzi nie doświadczam od ponad 20 lat. Wcześniej robiłam to tylko dlatego, bo "co ludzie powiedzą". Teraz mówię ludziom, że nie czuję potrzeby spowiedzi.
    Gdybym nie mieszkała na wsi wśród zazdrosnych i zawistnych ludzi bym wypisała się z tej szopki, a tak tylko omijam jak mogę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szopka szopką, ale ile zbrodni mają na sumieniu! Ile ofiar!

      Usuń
    2. "Religia jest po to by manipulować ludźmi ( głupimi)"

      To znaczy ludzie niewierzący nie są podatni na różnego rodzaju manipulacje.
      I rozumiem, że wszyscy wierzący są głupi?

      Usuń
    3. Może nie tak bym to ujęła, ale wiara w postacie fantastyczne jest taka trochę... no... nie do końca zdrowa...

      Usuń
    4. Wiara w postacie fantastyczne. nie do końca zdrowa.
      A co złego w tym, że się na przykład wierzy w krasnoludki 😉

      Każdy człowiek ma prawo wierzyć w co chce, tak samo ma prawo nie wierzyć.

      Usuń
    5. Jasne. I ja nikomu nie zabraniam.

      Usuń
    6. Nie zabraniasz
      Ale twierdzisz, że
      "Religie istnieją ze względu na ludzi słabych i tchórzliwych."
      Coś tu zgrzyta.

      Usuń
    7. Nic nie zgrzyta. Ludzie, którzy boją się śmierci, tworzą bogów.

      Usuń
    8. A co w tym złego?
      Wszyscy się boją śmierci jako takiej.

      Usuń
    9. Tego bym nie powiedziała.

      Usuń
    10. Czego,że ludzie się śmierci boją?

      Usuń
    11. Każdy ma swoje przemyślenia jeżeli chodzi o śmierć.
      I raczej nie ma człowieka ,którego nie dopadłby pewnego rodzaju niepokój, niepewność, swoisty strach.

      "Człowiek nie powinien używać dwóch wyrazów: „nigdy” i „zawsze”"
      Ale też nigdy nie powinien być tak do końca pewny swoim przekonaniom.

      Usuń
    12. To mit z tym "wszyscy", "zawsze", "nikt", "nigdy". Skoro te słowa istnieją, to znaczy, że są do użytku i w użytku.

      Usuń
    13. Słowa istnieją
      tylko, że ich termin ważności ulega skróceniu
      Małżeństwo w dniu ślubu "zawsze będę cię kochać"
      Potem się okazuje, że jednak to nie jest tak
      "Nigdy cię nie opuszczę"
      No chyba, że jednak rozwód się trafi.

      Więc
      "Człowiek nie powinien używać dwóch wyrazów: „nigdy” i „zawsze”

      Wracając do tematu
      Niewierzący też boją się śmierci
      Bo pomimo wszystko dopada ich
      "pewnego rodzaju niepokój, niepewność, swoisty strach."
      "Ludzie, którzy boją się śmierci, tworzą bogów."

      Usuń
    14. Może tak, może nie

      Usuń
  9. Sekta to tak grzecznie napisane. Właściwsze słowo to mafia.
    P.S. cieszę się z tego, ze jest coraz więcej ludzi zdrowo myślących. Niegdyś z tego powodu, że nie przyjmowałam peregrynującego obrazu i księdza po kolędzie spotykał mnie ostracyzm społeczny. Cóż...dawni, hm...nieżyczliwi mi ludzie obecnie stali się ...życzliwymi sąsiadami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mafia też, jak najbardziej. Być może społeczeństwo zaczyna się budzić ze średniowiecznego snu. Nadzieja jest w młodym pokoleniu.

      Usuń
  10. Mi się znudziło pisanie o KK, słuchanie o KK, czytanie o KK mniej więcej w 2010 roku. Wtedy uznałem już, że nie ma sensu udawać i zwodzić samego siebie. Cała moja klasa z liceum miała szykować się do bierzmowania. Co dziwaczne jakaś grupka postanowiła się z tego wymiksować, w tym ja. Pewnie nagromadzone wcześniej moje kontakty z księżmi spowodowały taką decyzję, w sumie już nie pamiętam szczegółów. Pewnie jak zawsze nawarstwiło się parę spraw. Co ciekawe nic nie mówiłem o tym Rodzicom, oni nie pytali, jak dowiedzieli się od wychowawczyni, że się nieoficjalnie wypisałem z bierzmowania nie mieli żadnych uwag na ten temat.

    Teraz próbuję sobie wyjaśniać świat, początki jego w jakiś sposób. Jednak z biegiem lat i obserwacji tego co dzieje się na Ziemi wynika mi, że trudno mi będzie uwierzyć w jakąś bardziej ,,postaciową" formę siły sprawczej. Nie wiem czy bardziej jestem teraz agnostykiem religijnym czy słabym ateistą. Jakby nie patrzeć nic mnie nie przekonuje do wiary, obrzędów, KK. Podziwiam budynki kościołów, podziwiam niektóre postaci księży czy zakonnic, na tym koniec.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. możesz być i jednym /ateistą/, i drugim /agnostykiem/ na raz, bo te słowa zajmują się dwoma różnymi sprawami... "ateista" dotyczy kwestii (nie)istnienia jakichś bogów, a "agnostyk" kwestii poznania jako takiego, a w węższym znaczeniu kwestii (nie)istnienia dowodów na to istnienie lub nieistnienie...
      pozdrawiam! :)

      Usuń
    2. W sumie nie przedstawiłem atmosfery tej książki i szczegółów, które też robią wrażenie. Jak dla mnie warto przeczytać tę książkę.

      :) W sumie wiersz o sennej kawiarni mógł tak zadziałać.

      Dla mnie ciekawy był pomysł wyjazdu gdzieś, aby wymienić uścisk dłoni z kimś.

      Pozdrawiam!
      https://mozaikarzeczywistosci.blogspot.com/

      Usuń
    3. Wiersz o kawiarni pasuje do mnie dzisiaj również. Od wczoraj jestem przeciążona pracą.

      Usuń
  11. no pewnie, że sekta /w tym nowszym znaczeniu tego słowa, bo kiedyś było ono zupełnie inne/, myk polega tylko na tym, że zwykle kojarzy się to z jakimś małymi grupkami, dość prostymi organizacyjnie, a ta istnieje już od wielu wieków, rozrosła się do monstrualnych rozmiarów i pewne jej wybrane fragmenty, czy też aspekty, gdy się na nie spojrzy z osobna, w oderwaniu od całości mogą dla niektórych tworzyć wrażenie, że wcale tak nie jest...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie. Czytanie i dodawanie dwóch do dwóch boli ludzi, czy jak?

      Usuń
    2. w tym rzecz, że w tym przypadku nie chodzi dodanie dwóch do dwóch, ale o wiele większych liczb i to faktycznie mnóstwo ludzi przerasta... dlatego też każda sekta dąży do ekspansji, aby coraz trudniej było ją rozpoznać, co ona tak naprawdę jest...

      Usuń
    3. Ładnie napisane. Masz rację, liczby są bardzo konkretne. I doskonałe spostrzeżenie co do ekspansji. Im więcej rośniemy w siłę, tym bardziej można zamazać rzeczywistość.

      Usuń
  12. Przyznaje się bez bicia, że nie czytałam wszystkiego. Przepraszam za taką postawę. To nie jest olewanie, raczej zmęczenie tematem. Kiedy bloguje się już prawie 18 rok to tego typu tekst, przelicza się już hurtowo. Nie chcę powiedzieć, że ludzie nie mają prawa tego pisać, ale po tylu latach blogowania dochodzę do wniosku, że w moich wypowiedziach i postach mogę się już tylko powtarzać.
    Powtórzę się więc, w całej historii kościoła ex katedra papież wypowiedział się tylko dwa raz- dba się o to, żeby nie było w papieskiej nieomylności nadużyć. Uznaje się jego nieomylność w sprawach wiary, ale kiedy wypowiada się o wychowywaniu dzieci, życiu obyczajowym, wojnach, fizyce, odkryciach kosmicznych, zmianach klimatycznych.... nie ma uznania jego nieomylności. W tych dziedzinach jest omylny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, rozumiem Cię doskonale. Mnie w ten sam sposób męczy polityka. Zresztą, kwestie kościoła i religii też. Przyjęłam na blogu zasadę, że nie poruszam tych dwóch tematów. Złamałam ją, bo sprowokował mnie do tego jeden komentarz na innym blogu, ale nie jego autor, to trzeba oddzielić. Z kolei post na kolejnym znajomym blogu też poddał mi pomysł (natchnął mnie) i zamierzam jeszcze raz złamać zasadę, a potem zamilknąć na ten temat, tak jak to robiłam do tej pory.

      Usuń
  13. Kk jest najperfidniejszą sektą jaka istnieje na tym padole, a "

    Bóg Starego Testamentu to chyba jeden z najmniej sympatycznych bohaterów literackich: zawistny (i dumny z tego), małostkowy i niesprawiedliwy typ, z manią na punkcie kontrolowania innych i niezdolny do wybaczania, mściwy i żądny krwi zwolennik czystek etnicznych, mizogin, homofob i rasista, dzieciobójca o skłonnościach ludobójczych (oraz morderca własnych dzieci przy okazji), nieznośny megaloman, kapryśny i złośliwy tyran. Ci z nas, którzy od najwcześniejszego dzieciństwa się z nim stykają, nie dostrzegają tego horroru. Dopiero błogosławiona niewiedza stwarza odpowiednią perspektywę".
    Richard Dawkins, Bóg urojony

    A ja od dzieciństwa się buntuję i mam wywalone na tę sektę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czytałam tę książkę. Wielki szacun dla autora.
      Zastanawia mnie, jaki był naród, który stworzył takiego Boga. Na pewno dziki i ze skłonnościami do toczenia wojen. To był zlepek plemion żyjących na pustyni, walczących często między sobą i ogólnie żądnych krwi. Agresja, zabijanie, żądza zemsty, mizoginizm - to wszystko nie wzięło się znikąd.

      Usuń
    2. To prawda. Dlatego ja naprawdę od maleńkości nie mogłam w to uwierzyć. Teraz czekam na nową książkę Dawkinsa, bo dużo przeczytałam z tego, co stworzył i jakoś ślamazarnie do mnie idzie z tego Allegro. Ale nic to, jestem wykończona i nie mam siły nawet czytać i tylko czekam na przyszły wtorek, bo dosłownie świra dostanę jak trochę nie odpocznę od tego obozu tyrki.

      Usuń
    3. Nasz czas odmierzamy nieco inaczej niż inni :-)

      Usuń
    4. To prawda. Przyszedł Dawkins Wyrastając z Boga: Przewodnik dla początkujących - nie jest wcale taki nowiutki - 2019 u nas, ale go przegapiłam.

      Usuń
    5. Czasem i ja przegapiam książki, a potem szukam po wszystkich sklepach internetowych, a jak nie ma, to też sięgam po Allegro.

      Usuń
    6. "Bóg Starego Testamentu to chyba jeden z najmniej sympatycznych bohaterów literackich"
      Jeżeli traktujemy JHWH jako bohatera literackiego
      To trzeba pamiętać, że tylko takie skomplikowane postacie, są siłą napędową akcji książki.

      Usuń
    7. To jest jak najbardziej bohater literacki. Ale zdarzają się w Biblii sympatyczniejsi bohaterowie.

      Usuń
    8. Więc jak dla kogoś jest tylko bohaterem literackim to za bardzo nie musi się przejmować tym, że jest mało sympatyczny.

      Usuń
    9. Oczywiście, że tak. Tak jak z każdą inną postacią fikcyjną. O, bogowie mityczni starożytnej Grecji i Rzymu... Ci to dopiero mieli fantazję!

      Usuń
    10. Więc dla jednych jest to postać fikcyjna, literacka.
      Dla innych nie

      Usuń
    11. Obiektywnie rzecz biorąc - nie. Ponieważ to JEST postać fikcyjna i jest to fakt, bowiem nie stwierdzono innego - że jakiś bóg czy jacyś bogowie istnieją.

      Usuń
    12. Ja to by miało według Ciebie zostać naukowo stwierdzono?

      Usuń
    13. Ha! No właśnie. Gdy się twierdzi, że to coś istnieje, to należałoby przedstawić na to dowody.

      Usuń
    14. Dowody to wiedza konkretną.
      A jest jeszcze coś takiego jak wiara
      Tu nie oczekuje się dowodów jako takich.

      Usuń
    15. A mimo to gołosłowny kościół wymusza na społczeństwie posłuszeństwo podejrzanym "prawdom", czyli fikcjom.

      Usuń
    16. Człowiek wierzący raczej powinien postępować według reguł swojego Kościoła, wyznania.
      Oczywiście nie powinno to się rozciągał osób, których to nie dotyczy.

      Jeszcze może raz
      Jeżeli to są dla Ciebie fikcje, to Twoja sprawa. Ja to rozumiem
      Ale starasz się swoje postrzeganie przenieść na innych . Po co?
      Dla innych to nie fikcja.

      Usuń
    17. Nie przenoszę na nikogo, bo nie mam na to parcia. Odwrotnie niż kościół.

      Usuń
    18. Kościół ma tendencje do narzucania swojej wizji.
      Dlatego ja jestem religijna, ale antyklerykalna.

      Usuń
    19. Jesteś religijna? 😮

      Usuń
    20. Zgadza się
      Do każdej religii odnoszę się z dużą ciekawością.
      W nich jest zawarta ewolucja myślenia człowieka.

      Usuń
    21. Ale to jeszcze nie jest religijność.

      Usuń
    22. A co według Ciebie oznacza religijność?

      Usuń
    23. Wiara, praktyki związane z wiarą, praktykowanie różnych obrzędów religijnych, modlitwa, przestrzeganie zasad moralnych wynikających z danej religii.

      Usuń
    24. Praktykowanie obrzędów religijnych mnie już nie dotyczy
      Jestem poza daną religią.
      Co nie znaczy,że chętnie bym odwiedziła poszczególne kościoły,zbory,synagogi i meczety.
      A nawet aszramy.

      Najchętniej to bym sobie pomilczała u kwakrów 😉

      Usuń
    25. Dlatego zdziwiło mnie, gdy napisałaś, że jesteś religijna.

      Usuń
    26. Jestem religijna
      Ale w swoim własnym stylu
      Nie odrzucam żadnej religii,ale też z żadną się nie zgadzam
      Chyba to trochę zawiłe jest 😁

      Usuń
    27. Nie jest zawiłe. Po prostu interesuje Cię religioznawstwo.

      Usuń
  14. Frau uważasz, że człowiek, jako istota w gruncie słaba, jest zdolny do obycia się w ogóle bez Boga? Nie przypominam sobie żadnej cywilizacji, nacji najmniejszej w której nie byłoby jakiejkolwiek religii. A im starsza jest dana religia im grubsze struktury, tym jej zachowawczość i dążenie do dominacji silniejsze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się obywam doskonale.

      Usuń
    2. Ja też nie mam potrzeby wiary w niebyt.

      Usuń
    3. Religie istnieją ze względu na ludzi słabych i tchórzliwych.

      Usuń
    4. "Religie istnieją ze względu na ludzi słabych i tchórzliwych."
      Nieraz trzeba się wykazać dużą odwagę, żeby trwać przy swojej wierze.

      Usuń
    5. Przede wszystkim ludzie wierzą w takie rzeczy dlatego, że boją się śmierci. Stąd biorą się mity o bogach i życiu wiecznym. A że "nieraz trzeba się wykazać dużą odwagą", to już jest czyste frajerstwo.

      Usuń
    6. Ludzie bardziej boją się umierania.
      Jeżeli ktoś jest osobą wierzącą, to oczywiście ,że będzie się zastanawiał co tam po tej drugiej stronie jest.
      I będzie się starał postępować według reguł swojej religii, żeby nie trafić do miejsca do którego trafić by nie chciał.

      Człowiek niewierzący to właśnie bardziej samego umierania będzie sie obawiał.
      Bo przecież ma pewność, że jest tylko tu i teraz ,potem nic.
      No chyba, że wraz ze zbliżającą się śmiercią pojawią sie wątpliwości, pytania.
      To się zdarza.
      Wtedy wszystko jest możliwe.
      Podobno gdy zaczyna nam się wszystko walić, zbliża się godzina rozstania ze światem pojawia się przebłysk nadziei, że to jednak nie koniec.
      Nie wiem, może się kiedyś przekonam.
      Ale powoli, nie ma co się spieszyć 😉

      Usuń
    7. Absolutnie się nie spiesz! 🙂

      Usuń
  15. Nigdy nie badałem, kiedy powstało słowo "sekta" i w jakim celu zostało użyte, ale gdybym miał postawić kasę, stawiałbym na to, że większe religie chciały z jego pomocą niszczyć mniejsze. A jeśli nawet nie taka była intencja, to teraz jest w ten sposób używane. Mnie, jako obywatela cywilizowanej Unii Europejskiej nie interesują rozgrywki międzyreligijne. Dla mnie istotniejsze jest, czy wspólnota religijna nie nosi cech zorganizowanej grupy przestępczej, a kościół katolicki je posiada z całą pewnością, chociażby sprzedając nieistniejący towar (odpuszczenie grzechów, życie wieczne).
    Jeżeli jesteśmy zaś przy oszustwach doktrynalnych kościoła katolickiego, to zwróć uwagę, że dla duchownych w Polsce większe znaczenie od "przykazań bożych" zdają się mieć "przykazania kościelne". Księdza bardziej bulwersuje, gdy mu wierny do kościoła nie chodzi i nie daje datków, niż gdy jest złodziejem i zdradza żonę.
    Inną ciekawostką jest ekskomunika. Kościół nie ekskomunikuje mordercy, ale ekskomunikuje kogoś, kto wypowie posłuszeństwo papieżowi.
    Dwa poprzednie akapity, to oczywiście wewnętrzne sprawy kościoła katolickiego, ale wiele mówią o jego priorytetach. "Wiesz, bogu, siusiak z tymi twoimi przykazaniami, ważne by się kasa zgadzała i posłuch w owczarni był".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zwróciłam na to uwagę, zahaczając o przykazania kościelne. Nie sądzisz, że w kk w ogóle istnieje przerost fanaberii kleru i papieża nad tym, co napisano w Biblii? Tylko że przeciętny wierny jest bezmyślny i tchórzliwy. Nie odważy się sam myśleć albo nie jest do myślenia za bardzo zdolny.
      Ekskomunika ciąży na mnie :-) jako apostatce :-)

      Usuń
    2. "Kościół nie ekskomunikuje mordercy"

      Morderca może żałować za grzechy, wyrazić skruchę i tak dalej.
      Nie ma powodu go ekskomunikować

      Usuń
    3. Jasne. A ktoś, kto żyje przykładnie, tyle że bez ślubu kościelnego, może sobie wyrażać skruchę, a rozgrzeszenia i tak nie dostaje. Ekskomunika zaś grozi za co najmniej kilka przewinień. W każdym razie żyjcie sobie w spokoju, drodzy mordercy.

      Usuń
    4. Jeżeli ktoś określa się jako katolik a żyje ze sobą bez ślubu kościelnego
      To nie można powiedzieć, że żyje przykładnie.
      Przed wyrażeniem skruchy ,wypadałoby wziąć ten ślub kościelny 😉

      Albo nie chodzić do spowiedzi, po prostu.

      Usuń
    5. Jak głęboko niemoralne są te zasady! Katolik mordujący, ale idący do spowiedzi, jest lepszy od tych partnerów?

      Usuń
    6. Nikt nie mówi ,że jest lepszy.
      Wszystko zależy czy dostosuje się do warunków spowiedzi

      Rachunek sumienia.
      Żal za grzechy.
      Mocne postanowienie poprawy.
      Szczera spowiedź
      Zadość uczynienie Panu Bogu i Bliźniemu.

      Mocne postanowienie poprawy.
      Teraz pytanie, czy ktoś kto żyje bez ślubu chce dalej w tym trwać ,czy nie.

      Człowiek sam decyduje czy chce być katolikiem ,czy nie.
      Jeżeli chce być, powinien się stosować do wszystkich nakazów, zakazów i praw.
      Więc jakby nie patrzeć sporo ludzi katolikami jest tylko z nazwy

      Usuń
    7. Już widzę te tabuny morderców lecących do spowiedzi 🤣 🤣 🤣 🤣 🤣

      Usuń
    8. Ale dlaczego uważasz, że te tabuny lecą.
      To nie tak wygląda.
      W człowieku musi dokonać się przemiana, on musi zrozumieć, że dokonał złego czynu.
      To jest nieraz długa droga.

      Chociaż bywają też przemiany, które wynikają ze strachu.
      I one nie są szczere

      Usuń
    9. I trzeba pamiętać, że morderca
      "Zadość uczynienie Panu Bogu i Bliźniemu."
      Nie będzie miał możliwości zadośćuczynienia bliźniemu

      Usuń
    10. To po co ma iść do spowiedzi?

      Usuń
    11. Żeby zrzucić z siebie ciężar winy i prosić Boga o przebaczenie.
      i może niejako w zastępstwie starać się zadośćuczynić rodzinie.
      Chociaż ja sceptycznie do tego podchodzę.

      Usuń
    12. @Asenata,
      cały czas pokazuje mi to kościelne priorytety, Ja mam inne, na tyle inne, że nie chciałbym żyć pod jednym dachem z osobą wybierającą te kościelne.

      Usuń
    13. Sami sobie wybieramy osobę z którą wspólny dach dzielimy

      Usuń
  16. Kościół Katolicki nie jest sektą.
    Ewentualnie można by tak napisać o początkowym chrześcijaństwie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. KK ma tyle cech sekty, że wystarczy aż nadto, żeby nią był. Przyjęło się zakładać z góry, że nią nie jest, bo nikt nie śmie nawet tak pomyśleć. Kościół ma bowiem władzę i wpływy.

      Usuń
    2. Jaki według Ciebie Kościół, związek wyznaniowy nie jest sektą?
      Czy wszystkie religie to zalążki sekt?

      Usuń
    3. Nie jestem religioznawcą, więc nie wiem. Napisałam to, co widzę.

      Usuń
    4. KK ma pełno wad, część ich wypisałaś.
      Ale część ich zawiera się w zasadach obowiązujących w Kościele.
      Mogą się tam one nie podobać, ale takie są.

      KK jest wspólnotą wyznaniowa opartą Piśmie Świętym i Tradycji Apostolskiej.
      Nie jest sektą.

      Usuń
    5. Wspólnotą to był kościół Chrystusowy w pierwszych wiekach. Potem, wraz z Konstantynem, zaczął iść w złą stronę.

      Usuń
    6. "zaczął iść w złą stronę"
      W jakim sensie?

      Usuń
    7. W takim, w jaką poszedł. Zaczął fałszować Biblię, zagarniać pieniądze, handlować odpustami, wprowadził kult maryjny itd.

      Usuń
    8. W czym sie przejawia fałszowanie Biblii?
      Handel odpustami to samo zło.
      Kult Maryjny mi nie przeszkadza. On jest ma swoje stare korzenie, chociaż nie do końca jest biblijny

      Usuń
    9. "kombinowanie przy dekalogu przez usunięcie przykazania o niesporządzaniu obrazów i rzeźb"

      W Starym Testamencie odnajdujemy dwie redakcje Dekalogu, czyli Dziesięciu Słów, w Księdze Wyjścia 20, 2-7 oraz w Powtórzonego Prawa 5, 6-21. Obie różnią się w swoim ujęciu, choć istota pozostaje – oczywiście – ta sama. W Księdze Wyjścia czytamy: „Nie będziesz tworzył rzeźby [bożka] ani żadnej podobizny tego co jest w górze na niebie lub co jest na dole na ziemi, ani co jest w wodzie poniżej ziemi. Nie będziesz padał na twarz przed nimi i nie będziesz im służył” (Biblia Poznańska Wj 20, 4-5a). Ten zakaz sporządzania wyobrażeń bożków i obrazów Boga dyktowany był podejściem starożytnych do takich wyobrażeń, które nie tyle symbolicznie przedstawiały jakąś postać, ale utożsamiały się z nim. Boska cześć przysługiwała zatem rzeźbie, która uobecniała Boga lub bożka. Poza tym, jak podają komentatorzy Biblii Poznańskiej, zakaz sporządzania wyobrażeń Boga Jahwe podkreślał Jego niematerialność. Zakaz nie dotyczył innych obrazów, gdyż – jak wiemy – w Namiocie Spotkania i później w Świątyni przedstawiano symboliczne postaci cherubów.

      Sytuacja zakazu sporządzania obrazów niewidzialnego Boga zmieniła się radykalnie, gdy „Słowo stało się ciałem” (J 1, 14a). Moment Wcielenia zapoczątkował – jak podaje Katechizm Kościoła Katolickiego – „ową «ekonomię» obrazów” (KKK 1159).

      „Niegdyś Bóg, który nie ma ani ciała, ani twarzy, nie mógł absolutnie być przedstawiany na obrazie. Ale teraz, gdy ukazał się nam w ciele i żył wśród ludzi, mogę przedstawić na obrazie to, co zobaczyłem z Boga...” (św. Jan Damasceński, „De sacris imaginibus orationes”).

      -przewodnik-katolicki.pl

      Usuń
    10. Pieprzenie. Kolejny fałsz. Są obrazy - biznes się kręci jak cholera.

      Usuń
    11. Wiesz, to nie chodzi o to, że kult maryjny istnieje i czy mi to przeszkadza, czy nie. To jest tylko wskazanie, że kk odbił w inną stronę niż pierwsi chrześcijanie.

      Usuń
    12. Gdzieś mi komentarz w siną dal odszedł.

      Obrazy to nie tylko biznes,
      Nie wiem jak bardzo pierwszych chrześcijan masz na myśli. Bo raczej nie tych za czasów życia Marii.
      Żeby uformował się kult potrzeba jednak trochę czasu.

      Usuń
    13. Tych z pierwszych trzech wieków. Sprzed Konstantyna.

      Usuń
    14. Musiałabym sprawdzić dokładnie
      Ale były już zalążki kultu.
      W Apokryfach zobaczę.

      Usuń
    15. Apokryfy są niepewnego pochodzenia i szemranej prawdziwości treści. Zresztą, Biblia też.

      Usuń
    16. Ale jakie ciekawe treści
      Nawet jak pochodzenie niepewne 😉
      Ja jestem człowiekiem Księgi, bazuje na tym co zapisane.

      Usuń
    17. Wszystko to mitologia.

      Usuń
    18. A jeżeli nawet to jakie ciekawe

      Usuń
    19. Nie bardziej niż inne.

      Usuń
    20. Wszystkie są ciekawe
      Nie skupiam się tylko na chrześcijaństwie

      Usuń
  17. Sekty dokonują rytuałów, w których jest picie krwi...

    OdpowiedzUsuń