Dzięki
blogowemu koledze Oko, który mnie do tego zachęcał i mobilizował, od kilku
lat biorę udział w ogólnopolskich (czasem nawet międzynarodowych)
konkursach literackich. Co któryś raz udaje mi się zdobyć wyróżnienie
lub znaleźć się w ścisłej czołówce laureatów.
Tak,
lubię stać na podium. Kto by nie lubił? Światła rampy, nimb sławy, oklaski,
gratulacje, prośby o wspólną fotografię, o autograf…
Tym
razem też tak było. Nawet podwójnie, bo najpierw pierwsze miejsce, a potem
jeszcze Grand Prix Publiczności. Gloria, gloria i błysk fleszy plus
przyjemne – bo finansowe – nagrody i wielki jubel na koniec. Podczas tegoż
padały gratulacje, a potem posypały się głosy, że to ważne, że genialne,
że wstrząsające, że trzeba o tym głośno mówić, dopóki cały świat
nie zrozumie etc. etc.
Napisałam
ten wiersz na inny konkurs, tematyczny, gdzie przeszedł bez echa, a zapewnił
mi blask jupiterów gdzie indziej, co zresztą zdaje się nie mieć
znaczenia. Pisałam go, płacząc, sięgając pamięcią do mrocznego okresu
mojego małżeństwa, do czasu strachu i poniżenia. Sięgałam pamięcią do rozpraw
sądowych przyjaciółki, podczas których świadczyłam przeciwko sprawcy przemocy
nad rodziną. Pisałam, przeżywając od nowa wszystko, o czym nie chcę
pamiętać. Przyniósł mi splendor, ale go nie lubię. Tego wiersza.
Nieoczywista
wydała
o dwadzieścia groszy za dużo
na
bilet tych tańszych zabrakło w kiosku
nie
miała drobnych do automatu
-
tak jest rozrzutna bezmyślna i utracjuszka
poczucie
winy kąsa jak strach przed rozliczeniem
zjadła
ciastko i zostało jej to
publicznie
policzone
-
tak sama sobie jest winna
mogła
się odchudzać gruba dupa cielicha spaślak
i
nie powinna czuć upokorzenia bo to dla jej dobra
kiedy
się kochali
zamykał
oczy i okrywał ją zdjętym z siebie podkoszulkiem
-
śmierdzisz - mawiał i szybko kończył
-
tak należało jej się poniżenie
za
mydło perfumy i epatowanie brzydotą
chciała
mieć rodzinę bała się rozstania
ciągle
straszył odejściem
-
tak to prawda zasługiwała na opuszczenie
gnojara
leniwe nieruchawe babsko nie chciało jej się
myć
po nim wanny i zbierać brudnych skarpetek z dywanu
po
cholerę jej były studia
skoro
i tak była nikim głupią gęsią
-
tak to prawda zasrana pani magister nierób i pasożyt społeczny
kto
to widział dwa miesiące wakacji
powinna
zapierdalać osiem godzin łopatą
-
ta to ma szczęście – mawiały ofiary przemocy oczywistej jak śmierć –
dobrze
trafiła
to
takie fajne małżeństwo widać że się kochają
nie
zna sińców ran złamań upodlenia bólu
wstydu
przed sąsiadami
zawsze
taka zadbana
nie
słychać krzyków
żadnych
bójek alkoholu policji
-
tak to jej wina wydziwia z tą depresją
i
duszą przemoc-zoną łzami
nie lubię stać na podium, w sensie: być sławny, bo co ja z tego mogę mieć?...
OdpowiedzUsuńkasę zaraz ukradną, zrabują, zreketują, bo jestem namierzony z automatu...
to może darmowe drinki stawiane masowo przez fanów?...
odpada - narkotyki /w nadmiarze/ to zło...
odpadają też blachary wszelkiego sortu z ich udawanymi orgazmami, bo jak powiedział kiedyś Jasiu Himilsbach: "trza mieć ambicję"...
wywiady w telewizji też mogą się zrywać na drzewo /biegusiem, dopóki w tym kraju są jeszcze jakieś drzewa/, bo telewizja kłamie, zwłaszcza neokomunistyczna kurwizja narodowa...
itede, itepe, etece...
jednym słowem z trzech ujętym:
"sława to SYYYF"...
...
ale wiersz fajny... nie skomentuję treści, bo ja wiersze po prostu czytam i czuję, nie myślę wtedy za wiele, wręcz wcale...
p.jzns :)
Bardzo dobrze czynisz. Nie ma nic gorszego od interpretowania wierszy - każdy ma swoje własne odczucia.
UsuńJakbyś pisała o mojej znajomej...
OdpowiedzUsuńWiersz mocny do bólu duszy, chyba niewiele gremiów potrafi docenić taką twórczość.
Fajne byłyby gratyfikacje finansowe z nagrodami, bo poeta powietrzem nie żyje i swoje potrzeby ma.
W tym wypadku nagrody były finansowe i nawet dość przyjemne. Kupiłam sobie za nie parę drobiazgów, na które nigdy nie miałam dodatkowych pieniędzy.
UsuńO przemocy w rodzinie piszą publicyści, pokazuja fotoreporterzy, kręci się filmy dokumentalne i obyczajowe, piszą poeci .. i co? I nic . Oprawca ma większe prawa w naszym społeczeństwie niż ofiara. Dopiero, kiedy dojdzie do tragedii, śmierci kobiety lub dziecka wtedy jest głośno.
OdpowiedzUsuńKobiety się boją i stwarzają pozory normalnego życia.
Najgorsza do udowodnienia jest przemoc psychiczna, taka nieoczywista...
UsuńTak, głośno robi się, gdy coś się stanie ofierze albo ona zada smiertelny cios oprawcy. Wtedy podnoszą się głosy: gdzie była policja, sąsiedzi, opieka społeczna itd. W cywilizowanym kraju sprawca już dawno miałby zakaz zbliżania się do ofiar, ale u nas nadal "rodzina" jest wartością wyższą od ludzkiego życia i zdrowia.
Wiersz szarpiacy wnętrze.
OdpowiedzUsuńJak każdy Twój.
A ja miałam nadzieję, że nie każdy...
UsuńJa Cię nie pochwalę, bo kompletnie nie znam się na poezji, niemniej pełen podziwu gratuluję laurów. Miałem tak samo na turniejach szachowych, więc mogę sobie wyobrazić Twoje emocje ;)
OdpowiedzUsuńCzyli rozumiemy sie bez słów i nawet bez wierszy :-)
UsuńGratuluję zauważenia w tłumie. Dzisiaj trudno jest się wybić ponad innych. Ostatnio napisałam i wysłałam wiersz na jeden konkurs. Pewnie przejdzie bez echa, ale przynajmniej miałam motywację, aby ułożyć coś nowego. Twój wiersz bardzo mi się podoba. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńKarolino, jak uczestniczka ponad 300 już konkursów od razu Cię uprzedzam, że trzeba brać udział w licznych konkursach, by zdobyć kilka nagród.
UsuńTylko mi nie do końca chodzi o nagrody. Tym bardziej, że nigdy nie uważałam mojej poezji za specjalnie górolotną. Bardziej o "pokazanie" swojego pomysły na ujęcie danego tematu. A jeżeli komuś jeszcze się to spodoba, to tylko się cieszyć
UsuńMyslę, że może się podobać. Jeden z Twoich wierszy mnie wzruszył.
UsuńA można wiedzieć który?
UsuńTen opublikowany na blogu 23 stycznia 2022 r.
UsuńŚwietny wiersz, szczery do bólu, wciąż aktualny, bo przemoc kwitnie, a winną, wg prawa, jest zwykle sama ofiara, bo to ona musi z dziećmi uciekać z domu, ona zostaje z niczym, jej nie płacą alimentów, a na nierychliwe sądy i adwokatów trzeba mieć grubą forsę.
OdpowiedzUsuńZasyłam serdeczności
A potem zdziwienie, że doszło do tragedii...
UsuńWygrana zawsze cieszy i gratuluję Ci bardzo :)
OdpowiedzUsuńWiersz natomiast - prosto z serca, prosto w serce.
Dziękuję, Liduś.
UsuńSłowa najwyższego uznania za wiersz!!!
OdpowiedzUsuńA sława wcale nie jest fajna. Jest podstepna i ....wredna. Tak mi się wydaje, bo nigdy mnie nie dotyczyła.
Ale sława na jeden dzień jest w sam raz. Taka na finał konkursu, scenę i oklaski. A na drugi dzień już po sławie :-)
UsuńNie wiem co myśleć... Sukces łzami podlany...Bez podlewania się nie uda? Może nie, ale na pewno nie uda się bez talentu.
OdpowiedzUsuńGratulacje, Frau Be!
Po prostu musiałam podlać wiersz, żeby urósł ;-)
UsuńNie, nie każdy to lubi. Znam wiele osób, które stronią bardzo zawzięcie od wystąpień publicznych. Ja mikrofonu się nie boję, zdarzały się też sytuacje, że ktoś na ulicy chciał sobie ze mną zdjęcie zrobić, ogólnie nie przeszkadza mi taka atmosfera, czyli rozumiemy się.
OdpowiedzUsuńWiersz mocny, co mogę więcej powiedzieć. Nigdy nie byłam dobra w ocenie poezji. Trafiło mnie słowo na koniec "przemoc-zona".
I tyle wystarczy :-)
UsuńJa należę do osób, które nie lubią błyszczeć, być w centrum uwagi. A wystąpienia publiczne...:((((
UsuńPozdrawiam nadzieją na lepsze, bezpieczniejsze jutro
Nie boje się mikrofonu ani publiczności. Spokojnie mogłabym być gwiazdą :-)
UsuńZazdroszczę. Masz łatwiej w życiu
UsuńMam bardzo ciężko w zyciu, ale na scenie tak, mam łatwiej. Bardzo przydaje mi się to w pracy.
UsuńNie będziemy ważyć czyj ciężar większy:)))
UsuńPozdrawiam oczekiwaniem na Panią Wiosnę i nie tylko....
I wiosna przyszła, choć nieco chłodna w tym roku.
UsuńPrzyjmij z rąk Stanleya Marudy gratulacje i życzenia jeszcze większych sukcesów w przyszłości :-) Brawooooo :-)
OdpowiedzUsuńPrzyjmuję z wdzięcznością i dziękuję :-)
Usuńkolejny dzień pełen sukcesów - gratuluję.
OdpowiedzUsuńDziękuję, było pięknie.
UsuńPani Frau. Jesteś mi winna piwo pod Wielką Cipą - nie zrób nic głupiego, bo nawet z piekła Cię wydłubię i nie odpuszczę. wojna, głód, czy stresik nie uwolnią Cię z jarzma. pochodzę z długowiecznej rodziny, a wiara w reinkarnację sprawia, że będę to piwo wypominał aż się nie zdarzy. to, że milczysz nie zmienia układu. mam czasu całą nieskończoność i absolutnie mi się nie spieszy. więc pisz, rozwijaj się, zarabiaj. może kiedyś odpokutujesz.
Usuń- hę? (zauważ wyzwanie!)
No już, już. Nie krzycz na mnie, bo się zamknę w sobie. Już jestem i biję się w biust. Mea maxima culpa.
UsuńDobra, ekspiacje mamy za sobą. Co do piwa pod Wielką Cipą, obiecałam Ci i zamierzam się wywiązać. Gdzieżbym śmiała nie!
Myślałam o Tobie ostatnio, ale nie w obszarze poezji. Twój utwór to, nie wiersz tylko mini opowiadanie o ofierze i oprawcy. Bardzo przeżywam wydarzenia na Ukrainie, po prostu boję się. Nie jestem w stanie racjonalnie myśleć i funkcjonować. Trzymaj się.
OdpowiedzUsuńIwonko, Ty jesteś dalej od tego kotła niż ja. U nas całe powietrze przesiąknięte wojną. Samoloty krążą nad miastem dzień i noc, na stacjach brakuje paliwa, w bankomatach nie ma pieniędzy. Mimo to jakoś... jestem spokojna.
UsuńGratulacje !!! Wiersz mocny bardzo i takie lubię najbardziej ! Sama nie umiem tworzyć poezji, lecz kocham ją niezmiernie. Pozdrawiam :)))
OdpowiedzUsuńUleńko, cieszę się zawsze, gdy ktoś deklaruje miłość do poezji.
UsuńSerdecznie gratuluję nagrody ale wiersz naprawdę mocny i ponury. Pozdrawiam ciepło :)
OdpowiedzUsuńMocny i ponury, bo prawdziwy...
UsuńTeż należę do tych, których światła jupiterów nie nęcą, wręcz przeciwnie...
OdpowiedzUsuńZa to fakt, że ktoś docenił Twoją twórczość, jest niezwykle motywujący.
Przy czym oczywiście byłoby lepiej, gdy takie wiersze nie powstawały - gdyby ten świat i ci ludzie byli lepsi, prawda?
Od bardzo dawna nie mam złudzeń co do świata. Jest wyjątkowo nieudanym egzemplarzem!
UsuńMocne... Gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńPrzejmujące. Jak dobrze, że miałaś siłę odejść.
OdpowiedzUsuńOdejść da się bez problemu, na to miałam siłę. Tylko żyć nie miałam siły - i dlatego odeszłam.
UsuńOooo czytasz różne blogi KrystynkoR. Cieszę się !
UsuńGratuluję i ściskam....
OdpowiedzUsuńDziękuję i odściskuję :-)
UsuńJak tam? Pukam cichutko...
OdpowiedzUsuńJa też pukam. Ale czy tak cichutko?
UsuńMam nadzieję, że pojawisz się razem z Wiosną. Brakuje mi Ciebie
Jotko, już jestem, z dużym poślizgiem, ale chyba za cicho pukałaś!
UsuńIsmeno, trzeba było walić młotkiem, może bym usłyszała :-)
UsuńMocna rzecz, od razu projektują mi się różne obrazy. Od jakiegoś czasu odwlekam rozpoczęcie pisania scenariusza filmu o przemocy psychicznej nad dzieckiem, ciężki temat, chciałbym go zamknąć, bo mam spisany dobry materiał obserwacyjny, tyle ze nie jest żadną przyjemnością przez to brnąć.
OdpowiedzUsuńGratuluję nagrody, a jeszcze bardziej samego pisania, bo to chyba jest ważniejsze.
Od pewnego czasu widzę, jak ważne. Oczywiście w pełni rozumiem kaliber Twojego scenariusza. Mnie głupi wiersz kosztował hektolitr łez i poczucia bycia w czarnym odwłoku, więc nawet nie próbuję sobie wyobrazić wątpliwej przyjemności pisania powyższego..
UsuńNo... Przeczytałam dwa razy i... Mocne strofy...
OdpowiedzUsuńGratuluję z całego serca nagrody.:)
Zawsze kochałam poezję, coś tam próbowałam kiedyś bazgrać do szuflady.
Ale to takie tam...
Moje też były "takie tam", a jednak, gdy wyszłam z szuflady, stanęłam na podium i na półce. Może warto by spróbować?
Usuń