Dzisiejszy wpis będzie krótki, ale – mam nadzieję – owocny. Przyszło mi bowiem do głowy w czasie różnych rodzinnych pogawędek, że w każdej chyba rodzinie zdarzają się imiona przeciętne, piękne, brzydkie, zdumiewające lub obciachowe. Tak konkretnie zamyśliłam się nad tą czwartą kategorią, bo to bardzo ciekawe. Osobiście uważam, że do dziwnych imion w mojej rodzinie należą
Lubomir, Wyszomir, Kastor i Abelard.
Dwaj pierwsi to moi wujkowie, dwóch
drugich to ja jestem ciotką. I co Wy na to? Bardzo bym chciała,
byście podzielili się ze mną swoimi rodzinnymi doświadczeniami
w tej materii. Może jakiś plebiscyt urządzimy, co? Z rzetelnym głosowaniem
na najdziwniejsze imię i z nagrodami (na razie nie mam pomysłu
na nagrodę, ale może wspólnymi siłami coś wymyślimy).
To jak
z tymi imionami u Was?
z tego, co pamiętam, to mój pradziadek (ojciec ojca ojca) miał na imię Hipolit, chyba niezbyt częste, ale jak je ocenić, to nie wiem, w sumie tak miał na imię detektyw Kwass (dwa "s"), postać literacka /E.Niziurski "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa"/, dość pozytywna raczej, na pewno zero krindżu...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Uwielbiałam Niziurskiego! "Niewiarygodne przygody Marka Piegusa" i Wieńczysława Nieszczególnego :-))) Do dzisiaj mam "Księgę urwisów", którą kochałam do obłędu.
UsuńA ten krindż to co?
o masz, znowu :/
Usuńkrindż (cringe) - wstyd, przypał, żenada, obciach, siara, sytuacja mocno niestosowna do okoliczności, zawstydzająca, coś krępującego...
...
ze wszystkich dzieł Niziurskiego dla mnie arcydziełem jest "Siódme wtajemniczenie", wcale bynajmniej - przynajmniej nie tylko dla małolatów zresztą uważam...
Chyba nie czytałam. A co do "krindżu", no to nie wiem, co "znowu". No chyba, że miałeś na myśli "Znowu użyłem jakiegoś pogańskiego słowa" :-)))
Usuńhttps://pl.wikipedia.org/wiki/Si%C3%B3dme_wtajemniczenie
UsuńUpewniłam się - tytuł znam, ale nie czytałam. W "Księdze urwisów" akcja też toczy się na Śląsku i nawet w kopalniach.
Usuńtak tak, w kopalniach na Kielecczyźnie Śląskiej /czy też na Śląsku Kieleckim/, ale mnie się akurat chciało użyć neta...
UsuńA ja tylko do pamięci sięgnęłam, a to daaaawnych czasów dotyczy. Szczegółów (takich jak miejsce czy to, co wydobywa się w kopalni) się nie pamięta. Myślę, że dlatego, że dzieci nie przywiązują do nich wagi, więc mi się nie utrwaliło, zapamiętałam tylko kopalnię i główny wątek.
Usuńpo prostu jest tak, że w Polsce większości ludziom, nie tylko dzieciom, słowo "kopalnia" kojarzy się ze Śląskiem, do tego najczęściej Górnym... szczerze mówiąc, to do wczoraj kompletnie nie miało dla mnie znaczenia, gdzie się toczy akcja 'Księgi urwisów", tak dawno ją czytałem, że w sumie nie pamiętam, o co tam centralnie chodziło... po prostu nie była to dla mnie najważniejsza pozycja w dorobku Niziurskiego, tak się jakoś sprawy potoczyły... i tyle :)
UsuńJasne, przecież każdy ma swoje indywidualne upodobania. W każdym razie dogadaliśmy się w kwestii Niziurskiego :-)
Usuń"Siódme wtajemniczenie" uwielbiam (choć niedokładnie pamiętam)! Twierdza Persil 😁 Czy to tam jest ta słynna książka bez okładki, której czytelnik zamarza albo przeciwnie, poci się jak cholera, tak jest sugestywnie napisana?
UsuńSądząc po Waszych recenzjach, w poniedziałek wypożyczę tę książkę i natychmiast przeczytam!
UsuńNie mam wielu przykładów, mój dziadek miał na imię Alfons, wujek na wsi Albin, ale imiona uczniów bywały dziwaczne, na przykład: Dawian, Barnaba, Blandyna, Tristan..
OdpowiedzUsuńPrzypomniało mi się, że ciotka koleżanki miała na imię Prakseda;-)
Dawian to jakaś "dawiacja" :-) Ale przykłady cudne: Blandyna, Tristan... Albin i Alfons to zupełnie normalne imiona, podobnie Barnaba. Prakseda z kolei jest mocno intrygująca.
UsuńMoże i normalne, ale weź do 7-latka mów Barnaba, a do niemowlaka!
UsuńNie jest źle, bywa gorzej (np. Leon albo Franciszek).
UsuńCzy wiesz, że wnuk Jotki ma na imię Leon?
UsuńUps! Nie wiedziałam :-(((
UsuńMnie się to imię bardzo źle kojarzy ze względu na mojego teścia, którego szczerze nie znoszę.
UsuńJa nie lubię imion Janusz i Karol i nie których zdrobnień, typu Aga czy Seba, okropne!
UsuńTak, mamy Leosia, a wnuk koleżanki to Franek:-)
No i masz mnie. Mój tato był Janusz, a kuzyn to Karol :-)
UsuńSorry za błąd, powinno być "niektórych", chyba komputer sam wybrał...
UsuńNo widzisz, bo mój teść był Janusz, a Karol? to sama nie wiem...
To zdaje się, że obie nie byłyśmy miłośniczkami naszych teściów.
UsuńMoja prababcia byla Tekla trzy ciotki Kunegunda, Petronela i Honorata - to ze strony ojca, a z mamy jej ojciec Kwiryn, jego brat Benon. Nic szczegolnego, choc rzadkie.
OdpowiedzUsuńJak to nic szczególnego? Bossskie! Masz kopalnię osobliwości!
UsuńDawniej był zwyczaj nadawania dziecku imienia, które sobie "przyniosło". Gdyby istniał nadal, byłabym Honoratką. Ale to nie jest dziwne imię, w dodatku jest ładne ♥.
Ojej, to u mnie w rodzinie nie znalazłam jakichś dziwnych imion. Naprawdę. Jedynie pierwsza żona mojego dziadka miała na imię Prakseda - Jotka już to imię wspomniała, a dziadek, ale ten drugi, miał na imię Samuel.
OdpowiedzUsuńA moi przodkowie to wielkopolscy i śląscy rolnicy, więc byli raczej w kwestii imion pragmatyczni ;)
Wygląda na to, że Prakseda była w pewnych czasach dość "normalna". Dzisiaj faktycznie jest to imię nieco dziwne.
UsuńNa to wygląda.
UsuńTrochę kojarzy mi się z prawosławiem.
UsuńObie praprawnuczki mojej babki mają takie imiona (jedno francuskie, drugie jakieś egzotyczne, afrykańskie chyba), że nawet ich nie zapamiętałem.
OdpowiedzUsuńTo bardzo źle! Urozmaiciłyby nam zbiór, a tak...
UsuńMnie zawsze moje imie wydawało się obciachowe, a już szczególnie w czasach szkolnych, gdy tych Staśków za wiele po klasach za wielu nie latało. W osiedlowej podstawówce byłem jedyny, co wcale mnie nie pocieszało, a potem też nie było lepiej... Do dziś nie lubię tego imienia... Swoją drogą ten Abelard od razu skojarzył mi się z komikiem Abelardem Gizą. Imię dziwne, ale ładnie brzmi.
OdpowiedzUsuńMoja koleżanka ma synka Stasia, kilku Staszków mamy też w szkole. Wygląda na to, że to nie jest imię obciachowe, tylko wręcz odzyskuje popularność.
UsuńStanisław to imię, które mi się podoba.
UsuńI w dodatku królewskie.
UsuńMoże to kwestia mojego zakompleksienia że na nie narzekam 😅 Ale ostatnio to imię, jak i inne starodawne, wracają do łask 😉
UsuńJeżeli masz kompleks związany z imieniem, to zawsze pomyśl sobie: Stanisław Leszczyński - król, Stanisław August Poniatowski - król. I Stanisław Maruda - król.
UsuńI ja, Stanisław I Maruda 😅😅 co prawda nie król, ale kiedyś miałem króliki 😅
UsuńKról Stanisław I Maruda. Zawaliście brzmi. To ja Ci chyba będę od teraz mówić "Wasza wysokość".
Usuńmój dziadek akurat był Stanisław i był mistrzem szewskim, co brzmiało godnie, zwłaszcza że dziadek wbrew stereotypom wcale nie klął... ale był też w rodzinie wujo Stacho, z zawodu masarz, ten to klął jak stereotypowy szewc, ale takie kichy kręcił, że ja pindolę... być ugoszczonym kulinarnie przez wuja Stacha to było przeżycie, chyba że ktoś wege, ale to nie były jeszcze te czasy mody na roślinność...
UsuńSpodziewam się, że masarz to zna się na swojej robocie :-)
Usuńspecjalnością wuja Stacha był fiut...
Usuńja wiem, pamiętam z Laskowika "Film I Uwentualnie Telewizja", ale to nie o to chodziło... generalnie fiut /zwany też "czarny"/ to był rodzaj czarnego salcesonu, kiszki krwawej, ale w szczupłym flaku... wyrób regionalny, mazowiecki... no tak, ale weź to teraz zarejestruj w UE jako taki regionalny wyrób... ani "fiut", ani "czarny" nie brzmią zbyt poprawnie politycznie...
E tam. "Czarny" mógłby przejść, tu nie Ameryka.
UsuńMój dziadek, też Stach, był masarzem, więc najwyraźniej to imię ciągnie do mięsa 😂
UsuńTo dziadek był masarzem królewskim!
UsuńI miał królewski brzuch 😂
UsuńNo widzisz? Nie każdy może się takim brzuchem pochwalić!
UsuńI łbem do picia... Akurat to chyba po dziadku odziedziczyłem 😂
UsuńDobre i to!
UsuńNie znalazłam jakoś bardzo dziwnych imion w moim drzewie genealogicznym, pochodzenie mojego w związku z tym nadal jest tajemnicze (bo nie wiem, po kim je dostałam). Zawsze robiło na mnie wrażenie imię którejś z babek (może ciotecznych) taty. Tekla. Kiedyś się mi kojarzyło z pajęczycą, a dzisiaj bardzo je lubię, ma piękne brzmienie. Najbardziej popularnym imieniem żeńskim w mojej rodzinie jest jednak Marianna.
OdpowiedzUsuńMnie też imię Tekla kojarzy się z pajęczycą, ale go nie lubię, bo znałam bardzo antypatyczne babsko - Teklę.
Usuńmnie też Tekla kojarzy się z pajęczycą, widać oglądaliśmy wszyscy kiedyś tą samą kultową kreskówkę, ale nie kojarzy mi się wcale źle, mimo tego kulawego rzępolenia na instrumencie smyczkowym... u nas w domu wszystkie pająki to Tekle i są pod ochroną... tak, jak jeże to Tuptusie i też są pod ochroną...
Usuńwyjątek to kosarze, w tym temacie panuje u nas bezwzględny rasizm i ciągłe próby ostatecznego rozwiązania ich kwestii... we wspomnianym serialu też występował kosarz pod imieniem (ksywą?) "Pajęczak", ale raczej jako neutralna postać trzecioplanowa: był, bo był i czarnek z nim...
p.jzns :)
Ba! A któż nie oglądał!
UsuńU nas w mieszkaniu też pająki i inne gadziny są pod ochroną. Jeżeli np. córka nie chce spać z wyjątkowo dorodnym okazem nad głową, to bierzemy słoiczek i przesadzamy doń delikwenta, a potem siup - na wolność, w przyrodę.
na pewno przesrane, bardziej od kosarzy, mają u nas kleszcze, też pajęczaki biologicznie, nawet teraz w zimie każdy nasz kot jest poddawany starannej, regularnej rewizji osobistej...
UsuńNiestety, żeby urodzić się kleszczem, trzeba mieć wyjątkowego pecha.
Usuńalbo być czarnekiem w poprzednim wcieleniu, taka kara karmiczna...
UsuńFuj!
UsuńJulian, Adolf, Honorata. Dziwne? Nie. Zapomniane - raczej tak.
OdpowiedzUsuńApolonia - prababcia!
UsuńApolonia miała na imię babcia mojej koleżanki. Bardzo mi się podoba.
UsuńPodobnie jak Ty nie uważam, żeby wymienione przez Ciebie imiona były dziwne.
UsuńAdolfa kiedyś znałem, była to postać dość zabawna /w pewnych kręgach/ i jakby odrobinę ekscentryczna, ale nie kojarzył nam się z "tym" Adolfem... nasz Adzio był dziwny, ale nieszkodliwy i w sumie nie było żadnych powodów, aby go nie lubić...
Usuńp.jzns :)
U nas był onegdaj stolarz imieniem i nazwiskiem Alfons Wąs. Fajnie się to wymawiało :-)
UsuńI to na serio, nie jak memy w Internecie.
Usuńwłaśnie próbuję to na jednym wydechu, to trzeba poćwiczyć, najpierw powoli, żeby dzioba sobie nie połamać przy zbitce "nsw" :)
UsuńWłaśnie głównie o tę zbitkę chodzi.
UsuńNajbardziej zaskakującym imieniem z mojego drzewa jest Salome (prababka), co przy dość pospolitym śląskim nazwisku brzmi nawet dziś dość zabawnie ;) Imię, które obrosło w tragigroteskę rodzinną, to Emma. Nazwano tak siostrę mamy po ich ciotce, która już, już miała ducha wyzionąć, ale przeżyła, a ciotka "męczyła" się z tym imieniem całe życie, bo szczerze go nie znosiła. Reszta to pospolita: Aniela, Stanisław, Emil, Emilia, dużo Janów i Pawłów. Ale była i ciotka Otylia, wyjątkowa kobieta i Klara, raczej wprost odwrotnie :)
OdpowiedzUsuńPrzecież Emma to przepiękne, arystokratyczne imię! Moja cioteczna prababka tak miała na imię.
Usuńwszystkie imiona moich dziadków, wujków, stryjków, ciotek dziś są w modzie: Franek, Antonina, Stanisław, Edward, Roman może rzadziej i Celina ale już Zofia i Jan, to norma. Wujek Wacek jest też wyjątkiem )) brzmi dość niepoważnie.
OdpowiedzUsuńJa też miałam wujka Wacka! To był brat taty, bliska rodzina.
Usuńfaktycznie, kiedyś /poprzedni PRL/ bywał w sklepach gospodarstwa domowego artykuł "wiadro plastikowe Wacek", powaga, byłem przy tym :)
UsuńSerio?!
Usuńno...
UsuńCoś podobnego!
UsuńLubomir i Wyszomir - to piękne, pradawne imiona. Jeśli chodzi o Kastor i Abelard - to dziwne są oba. Nie nazwałabym tak swoich dzieci, co najwyżej psa lub kota. W moim mieście jest popularna agencja nieruchomości o nazwie Abelard.
OdpowiedzUsuńNiedawno koleżanka dała na imię swojej córeczce: Mia. Co to za imię !?
Wnuczka mojej koleżanki też ma na imię Mia. To chyba angielski albo amerykański wynalazek.
UsuńMia Farrow, aktorka taka, ale to w sumie zdrobnienie, oficjalnie w papierach ma ponoć Maria... ale skoro jednak prymarnie ma być Mia i załóżmy teoretycznie, że mam taką dupencję, to jak mam do niej mówić czule?... moja Mijko /Żmijko? LOL/, może Mijanko /Mijanko - zróbmy ruchanko, LOL/?... na szczęście zawsze w rezerwie jest Foczko, czy coś w tym guście...
UsuńMijanko-Kijanko, Miju, chcesz po ryju? Mijeczko, chcesz jajeczko?
UsuńMoja kuzynka tak corke nazwala i idiotycznie to brzmi, jak dziadkowie mowia o niej "Mijcia". Synek znajomych ma na drugie imie Witalis po pradziadku, zmarla w dziecinstwie siostra mojej tesciowej miala na imie Wenancja, siostra mojej babci - Albina, brat babci to Fabian,a jego zona miala na imie Adolfina. Jedna z dalszych ciotek nosila zas imie Zyta.
UsuńNie takie najgorsze te imiona, tylko Adolfinie współczuję. Witalis śmieszny - z lisem Witalisem Brzechwy mi się kojarzy. wenancja brzmi trochę jak Wenecja, to ładnie (tak naprawdę to żeńska forma Wenantego).
UsuńUwielbiam oryginalne imiona, choć w mojej rodzinie nie kojarzę nikogo, kto by takowe nosił. Moja matka chciała by wnuk nosił imię Jurand, a wnuczka Dobrochna. Rodzicielka wspomniała kiedyś o swoim kuzynie, ponoć aktorze Ludomirze, ale nie znalazłam go w sieci. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńNooo, Jurand to rzeczywiście byłby mocny. Dobrochna też.
UsuńMoja babcia miała na imię Eustachia. Każdy mówił do niej Stasia - nawet notariusz tak wpisał w księgi wieczyste ku naszemu utrapieniu
OdpowiedzUsuńWooow! Tego jeszcze nie było!
UsuńA prababcia Olga
UsuńA to jest piękne imię.
UsuńNo i była Ukrainką
UsuńTo nawe Olha, nie Olga. Moja prababcia ze strony mamy też była Olga, choć to było imię zmienione.
UsuńU mnie czasem zdarzają się w rodzinie rzadkie imiona. I ja kiedyś byłam jedyna w całej podstawówce.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło życząc spokojnego poranka jutro
Ale nie uchylisz rąbka tajemnicy, prawda?
UsuńMamy w rodzinie Sławomirę, mającą w chwili obecnej 98 lat i mieliśmy, bo już dawno nie żyje, Kazimierę, moją babcię ze strony ojca. A brat mojej mamy był trojga imion: Filip Marian Jan :). Jeden z moich ciotecznych braci to Błażej, a najświeższe dzieci to już "zwyczajne": Piotr, Jan, Antoni, o, Tymoteusz (jednak niezwyczajny!) i Szymon :)
OdpowiedzUsuńMoim zdaniem to wszystko są całkiem normalne imiona.
UsuńU mnie też nic nadzwyczajnego. Mam na drugie DAROSŁAWA, a brat RADOSŁAW SŁAWIBÓR 😁 Pamiętam staruszkę ciocię Felę, dziś chyba rzadko używane imię. Za to wujek KSIĄDZ miał na imię Adolf, mówiło się o nim ksiądz Foniek 😂
OdpowiedzUsuńCzytam komentarze wyżej i naszła mnie wątpliwość, czy to nie był ALFONS, ten Foniek raczej od Alfonsa pochodzi... Jeszcze śmieszniej - ksiądz Alfons 🤣
UsuńDarósława i Sławibór - coś pięknego!!!
UsuńPrzypomniałaś mi tym księdzem Alfonsem słynną u nas historię z byłym biskupem, który regularnie wizytował dom uciech cielesnych, a nawet miał w nim udziały, czy jakoś tak, już za dobrze nie pamiętam.
UsuńNo cóż, pecunia non olet 😂
UsuńZdecydowanie :-)
UsuńMiałem w rodzinie ciocię Lusię. Dopiero na nagrobku przeczytałem Olimpia.
OdpowiedzUsuńZnam dwie Olimpie, ale imię rzeczywiście oryginalne.
UsuńMatka mojej teściowej znana była wszystkim jako Ulana. Teściowa twierdzi, że jej prawdziwe imię to Julia, a Ulana to przezwisko Tak ma w dowodzie wpisane, ale dane osobowe potwierdzali świadkowie, bo po wojnie nie było żadnych dokumentów (spłonęły w pożarze). Jaka jest prawda...nie wiem.
OdpowiedzUsuńIstnieje takie imię, to fakt, ale jest bardzo, bardzo rzadkie. Książka pod tym tytułem była.
UsuńMoja synowa używa (rzekomo żartobliwego) zwrotu "Abramek" (zdrobnienie naszego nazwiska). Niedawno natknęłam się na informacje o nastoletnim żydowskim poecie, który zginął w gettcie w Łodzi. Nazywał sięAbramek Koplowicz.
UsuńNo tak, Abramek to jest żydowskie imię - zdrobnienie od Abraham.
UsuńImienia Kastor chyba nic nie przebije...
OdpowiedzUsuńMoja ciotka ma na imię Irmina, a babcia (jej mama) była Irena. Współcześnie dość dziwne, ale czy ja wiem czy śmieszne...
Nie, zupełnie nie są śmieszna ani nawet dziwne.
UsuńKastorowi przydałby się brat Polluks :-)
W mojej rodzinie nie ma imion dziwnych.
OdpowiedzUsuńUważam po prawdzie, że nie ma imion dziwnych.
Tylko są mniej spotykane.
Być może.
UsuńAle się ubawiłam :) no dziwaczne są te imiona i teraz i dziwaczne były kiedyś :) przeleciałam w głowie jak to u nas w rodzinie się przodkowie nazywali to dziadek mój miał na imię Eliasz, prababcia Pelagia i powoem Ci tak mama myślała mnie nazwać ;) była też ciocia Róźia ( nie mylić z Róża) był wojek Wasylko :) pewnie byli jeszcze inni dziwacy ale nie pamietam :)
OdpowiedzUsuń