06 grudnia 2025

206. Niecodziennik - cz. 6 pt. "Na zakrętach"

Kochani moi,

trochę mnie życie wyrzuciło poza margines Internetu i wrzuciło na inne tory. Mama była w szpitalu, miała operację. Codziennie wstaję o tak haniebnych porach, że pisać hadko, nawet filatelistom się nie śniły. Zapierdzielam jak mały motorek i piszczę na zakrętach. Wszelkie własne sprawy załatwiam przed pracą, udało mi się nawet zasnąć na siedząco przed gabinetem ortopedy. Po pracy szpital, zakupy, dom (przez cały czas urzęduję z Czesią w mieszkaniu mamy), w domu coś ogarniam niemrawo już na oparach, padam jak podcięta sosna i tak do następnego budzika.


Wczoraj mama wróciła ze szpitala. Czuje się dobrze, nic jej nie boli, sama zmienia sobie opatrunki i od razu zabrała się za zamiatanie, podlewanie kwiatków itd., a ja tylko chodzę za nią i wyjmuję jej z rąk kolejne rzeczy. Rano robię zastrzyki z Heparyny w brzuch.

Z tychże powodów nie ma mnie na blogach, tak jak nie ma mnie w domu, przy swoim komputerze (mój stosunek do maminego laptopa z grubsza już znacie), nie mówiąc o pudłach z duperelami do art journala. Tęsknię za Wami i moimi codziennymi zajęciami domowymi, jednak to prawda, że nie ma to jak na własnych śmieciach. Pociesza mnie to, że w nocy z poniedziałku na wtorek przyleci mój brat i zmieni mnie na posterunku. Póki co, zajmuję się nie tylko mamą, ale i Cześką. Sprzątam kuwety, karmię, podsuwam smakołyczki i miziam w nieskończoność, aż ręce mdleją


76 komentarzy:

  1. Zdrowia dla Mamy.
    A my grzecznie na Ciebie poczekamy

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdrowia dla mamy. Dla Ciebie duzo sil. Dobrze, ze mama ma Ciebie. Wspolpracuj z Czeska. Wespol zespol! /czy jakos tak/. Dacie rade. Do blogu wracaj odsapnac.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. We wtorek powinnam być na swoim :) Rzucę się wtedy do nadrabiania, tylko drzazgi będą leciały :)

      Usuń
  3. Pozdrowienia dla Mamy i życzenie zdrowia, a Ty musisz wysyłać Mamie energię bez zmartwień (przyjrzyj się w ogóle temu słowu i co ono zawiera). Życzę Ci siły i chociaż drobinek optymizmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjrzałam się słowu i raczej nie będę (nie jestem) jego fanką. Dziękuję za życzenia, trochę optymizmu mam :)

      Usuń
    2. No i bardzo się cieszę. No, a Cześka cudna. I brat też zapewne pomoże, natomiast Twojego stosunku do laptopiczków przecudnych nigdy nie zrozumiem!!! ;-)

      Usuń
    3. Mnie w ogóle jest trudno zrozumieć :))

      Usuń
  4. Trzymalam kciuki za Mame i nieodmiennie zycze szybkiego powrotu do zdrowia. A i Ty dbaj o siebie, bo masz wyzwania do zalatwienia. Trzymajcie sie obie. ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dbam jak cholera, wysypiam się do 4.30 :))) Mama w dobrej kondycji, także psychicznej, ciągle się z czegoś śmieje, aż boję się, żeby jej się brzuch nie rozpruł :) Dziękuję za zbożne życzenia, trzymajmy się ramy, to się nie posramy!

      Usuń
  5. cieszę się, że sprawy idą w dobrym kierunku... deficytem życia blogorzyskiego nie ma co się przejmować, to chyba raczej nie jest teraz jakiś priorytet... się zaczeka i tyle...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na razie nie wiemy, w jakim kierunku idą sprawy, ale idą. Operację mamy za sobą, za miesiąc czy jakoś tak, zacznie się leczenie. Blogowanie to może i nie najważniejsza rzecz, ale za nią tęsknię. To taki kontaktownik towarzyski :) Człowiek potrzebuje przyjemności, żeby mieć siły do znoszenia nieprzyjemności (matko, jaka jestem mądra!)

      Usuń
    2. dodałbym, że najmądrzejsza, ale inne to czytają, jeszcze wezmą na poważnie i będzie draka, LOL...

      Usuń
    3. Zacznijmy drakę! Najmondrzejsza??? Ona??

      Usuń
    4. @PKanalia - i najpiękniejsza, dodajmy!

      Usuń
    5. @Agniecha, ja Ci dam drakę! Nie dość, żem najmądrzejsza, to jeszcze najpiękniejsza!

      Usuń
    6. I najskromniejsza, c'nieee???

      Usuń
  6. Wierzymy że będzie dobrze.

    Ja w pracy potrafię spać. Z racji tego, że pracuje na portierni, dochodzą do tego zabawne (tragczine) sytuacje. Ale pssss to tajemnica.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, że tajemnica. Ja też kiedyś zasnęłam w pracy na siedząco - podczas pisemnych matur. Pssst! Nikt nie może się o tym dowiedzieć!

      Usuń
    2. Cicho sza!!!
      Setkom osób grozi unieważnienie matury!

      Usuń
    3. (Pisane szeptem) - choć być może kilku maturzystów by się ucieszyło, jak im nie poszło ;)

      Usuń
    4. Nooo... W mojej szkole byłaby to całkiem spora liczba 🤣

      Usuń
  7. Dużo zdrowia i siły dla Was obu. Pozwalaj mamie na lekkie prace, na cokolwiek... To bardzo ważne dla psychiki i procesu zdrowienia, wiem coś o tym.
    Ja tak dobrze nie miałam, clexane i pelgraz musiałam dawać sobie sama.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mama jest szalona, śmieje się do rozpuku z byle czego, czepiła się prania, przebierania pościeli, zamiatania, podlewania kwiatków, a ja tylko za nią chodzę i wyjmuję jej kolejne rzeczy z rąk. Na razie ma miesiąc wolnego od leczenia, potem chemia.

      Usuń
    2. A jak się Mama czuje po tych kilku dniach?

      Usuń
    3. Dobrze, tylko jest jakiś problem ze szwami, coś się wciąż sączy.

      Usuń
  8. Życzę Mamie szybkiego powrotu do sił i zdrowia a Tobie (i sobie) żebyś wróciła w pełnym wymiarze i dobrej formie na blogowe platformy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że tak będzie, bo mama tryska dobrym humorem, przez cały czas się śmieje, więc i ja automatycznie robię się spokojna i moja kondycja psychiczna daje radę.

      Usuń
  9. Zdrowia dla mamy, a dla Ciebie wytrwałości i siły w ten trudny czas 🍀

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest najgorzej, mama w świetnej formie psychicznej i fizycznej, to i u mnie zaraz lepiej.

      Usuń
    2. I oby teraz było tylko lepiej... 🍀 Wierzę, że Twojej mamie uda się pokonać to draństwo.

      Usuń
    3. Ja też wierzę, bo to jeszcze nie stopień IV, tylko III...

      Usuń
    4. Na szczęście nawet w Polsce medycyna jest na tyle dobrym poziomie,, że potrafią sobie radzić z takimi przypadkami.

      Usuń
    5. Tak myślę, że sobie poradzą. Patrzymy optymistycznie, aż się dziwię sobie samej. Ale to chyba stresowa mobilizacja psychiki...

      Usuń
    6. Grunt że ten optymizm jest, bo bez niego ciężko walczyć z chorobą.

      Usuń
    7. Ducha bojowego posiadłam 😉

      Usuń
  10. Zdrowia dla mamy i dla Ciebie. Moc dobrych życzeń dla Was obu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, jest całkiem dobrze, jestem pełna otuchy.

      Usuń
  11. trzymam kciuki za was obie.
    i za Cesie. będzie dobrze Frau :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że tak, bo mama radosna jak szczygiełek i w bardzo dobrej kondycji fizycznej. Już się wzięła za prace domowe, a ja jej pilnuję, żeby jej się szwy nie popruły. Dzięki za kciuki, masz swój wkład w nasz otymizm!

      Usuń
  12. Ustawodawca nie przewidział L4 dla opiekunów chorych przebywających w szpitalach. Bo "po co tam opiekun" ? Wybłagałam L4 na siebie na dwa tygodnie, na sam czas po operacji. Inaczej musiałabym wziąć urlop bezpłatny.
    Dużo sił Ci życzę Be, a rodzinie zdrowia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale jest coś takiego i to nie od dziś, trzeba tylko przedstawić sprawę lekarzowi. Takie cos było już, jak moja Mama opiekowała się swoją Mamą w końcówce jej życia w 1998. ale sytuacja nie musi być tak drastyczna, żeby lekarz wypisał L$ na rodzica

      Usuń
    2. Szarabajko, tu jest Polska i to mówi samo za siebie. Równolegle bratowa leczy się na raka w Norwegii - różnica jak między niebem a ziemią.

      Usuń
    3. @Czterdziestko, u nas jest 16 dni na opiekę nad chorymi rodzicami, ale przebywającymi w domu, nie w szpitalu. Brałam to gdy tato chorował.

      Usuń
    4. To oczywiście chodziło o Starszego, gdy miał 14 lat i rozcięty mostek po pępek. Nawet uczesać nie umiał się sam. Był na sali chłopczyk, którego nikt nie odwiedzał, więc przynosiłam i prowiant dla niego. Kiedyś, gdy właśnie czesałam syna, przysiadł obok i pięknym głosikiem śpiewał : "Matka, ona wszystko zrozumie...", a mnie się serce kroiło w plasterki :(

      Usuń
    5. 😢 Też by mi się pokroiło. Krzywda dzieci i zwierząt to coś, na co nigdy nie będę odporna.

      Usuń
  13. Oj, nie masz lekko, ale najważniejsze by mama doszła do pełni zdrowia.
    Życie najważniejsze, blogi poczekają.
    Wszystko kiedyś mija, nawet najdłuższa żmija.
    Siły i cierpliwości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mija, mija. Mama jest w świetnej kondycji i wyśmienitym humorze, to idzie ku dobremu. Przynajmniej na razie. Co będzie, gdy zacznie brać chemię, to zobaczymy.

      Usuń
  14. Dużo zdrowia dla Mamy, ale i Tobie też życzę!

    OdpowiedzUsuń
  15. Przechodziłam taki stan więc bardzo dobrze Cię rozumiem.
    Najważniejsze, że Mama wróciła do domu. Cała reszta też wróci z czasem na normalne tory.
    Trzymaj się.

    OdpowiedzUsuń
  16. Trzymaj się tam. Powrotu do zdrowia dla mamy. I zdrowia dla Ciebie. Pogłaskaj Cześkę. (Swoją drogą wszystkie zwierzaki, od myszek po koty nazywałam Cześkami. Moja sis też tak wołała na swoje. Owczarka za to nazywam Piękny Roman)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Natt. Trzymam się tam i tu też się trzymam :) Mama i Czeslava w doskonałych formach, to i mnie lżej na sercu.

      Usuń
    2. Hmm. Piękny Roman to słynny w naszej gminie elektryk.

      Usuń
    3. Mój wujek to Piękny Roman.

      Usuń
  17. No to już niedługo, odpoczniesz. Dobrze, że z mamą dobrze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze w stanie pooperacyjnym oczywiście. Jak będzie przy i po chemii, nie wiemy.

      Usuń
  18. Od drobnych prac domowych, szwy nie popękają. Mama musiałaby dźwigać spore ciężary, by tak się stało. Wszystkie osoby, które brały chemię mówiły, że źle to nosiły, ale ważny był pozytywny rezultat po jej zakończeniu. Trzymajcie się wszyscy, bo z tego co napisałaś wynika, że brat w swoim domu też ma chorą osobę. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bratowa znosi chemię koncertowo. Nic jej się nie dzieje, ma apetyt i je za trzech 😀, może mama też zniesie dobrze? Wszystko jest możliwe 😉

      Usuń
  19. Zdrowia dla Twojej mamy. Oraz spokoju w nadchodzące święta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, Moniczko. Mam nadzieję, że będzie w porządku.

      Usuń
  20. Mnie życie wyrzuca z internetu regularnie. Czasem nawet nie mam kiedy czegoś na socjale wrzucić. Zaraz mam egzaminy przecież...

    Ja wstaję codziennie o piątej.
    Rano zakupy, po pracy nauka + jakieś tam prace domowe. Czasami się wykolejam i padam do łóżka już o dwudziestej...
    Z nikim się już nie spotykam, robota, robota, robota... Posrane ambicje, szkoły się zachciało...
    Pracę zmieniłam na rewelacyjną, gdyby nie szkoła, pewnie byłabym szczęśliwa nawet.

    Powodzenia i siły Ci życzę. Kiedy to czytam, już wtoreczek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu, to bądź szczęśliwa! Szkoła przecież nie jest wieczna, kiedyś się skończy. Powoli odkujesz się towarzysko i pod każdym innym względem. Nie od razu Łódź zbudowano.

      Usuń
    2. Tak jeszcze 4 lata. A jak studiów się zachce, to 7 lat.

      Usuń
    3. Spokojnie jak na wojnie. Wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija, więc i lata nauki przeminą.

      Usuń
  21. Przytulam Cię mocno, Kochana. Nasza rozmowa odbędzie się. Ja mam ciut podobnie

    OdpowiedzUsuń
  22. Rozumiem jak to ciężko jest na zakrętach się człowiek nie wyrabia... Dobrze że z mamą jest już lepiej, a brat Cię trochę odciąży bo tak w dłuższej perspektywie czasu nie jest dobre...

    Trzymaj się i pamiętaj dbać o siebie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję 💝 Próbuję dbać o siebie, choć czas na niewiele pozwala. Tym niemniej mam dobre samopoczucie psychofizyczne.

      Usuń