Kochani moi,
trochę mnie życie wyrzuciło poza margines Internetu i wrzuciło na inne tory. Mama była w szpitalu, miała operację. Codziennie wstaję o tak haniebnych porach, że pisać hadko, nawet filatelistom się nie śniły. Zapierdzielam jak mały motorek i piszczę na zakrętach. Wszelkie własne sprawy załatwiam przed pracą, udało mi się nawet zasnąć na siedząco przed gabinetem ortopedy. Po pracy szpital, zakupy, dom (przez cały czas urzęduję z Czesią w mieszkaniu mamy), w domu coś ogarniam niemrawo już na oparach, padam jak podcięta sosna i tak do następnego budzika.
Z tychże powodów nie ma mnie na blogach, tak jak nie ma mnie w domu, przy swoim komputerze (mój stosunek do maminego laptopa z grubsza już znacie), nie mówiąc o pudłach z duperelami do art journala. Tęsknię za Wami i moimi codziennymi zajęciami domowymi, jednak to prawda, że nie ma to jak na własnych śmieciach. Pociesza mnie to, że w nocy z poniedziałku na wtorek przyleci mój brat i zmieni mnie na posterunku. Póki co, zajmuję się nie tylko mamą, ale i Cześką. Sprzątam kuwety, karmię, podsuwam smakołyczki i miziam w nieskończoność, aż ręce mdleją


Zdrowia dla Mamy.
OdpowiedzUsuńA my grzecznie na Ciebie poczekamy
Martwię się o mamę bardzo.
UsuńZdrowia dla mamy. Dla Ciebie duzo sil. Dobrze, ze mama ma Ciebie. Wspolpracuj z Czeska. Wespol zespol! /czy jakos tak/. Dacie rade. Do blogu wracaj odsapnac.
OdpowiedzUsuńWe wtorek powinnam być na swoim :) Rzucę się wtedy do nadrabiania, tylko drzazgi będą leciały :)
UsuńPozdrowienia dla Mamy i życzenie zdrowia, a Ty musisz wysyłać Mamie energię bez zmartwień (przyjrzyj się w ogóle temu słowu i co ono zawiera). Życzę Ci siły i chociaż drobinek optymizmu.
OdpowiedzUsuńPrzyjrzałam się słowu i raczej nie będę (nie jestem) jego fanką. Dziękuję za życzenia, trochę optymizmu mam :)
UsuńNo i bardzo się cieszę. No, a Cześka cudna. I brat też zapewne pomoże, natomiast Twojego stosunku do laptopiczków przecudnych nigdy nie zrozumiem!!! ;-)
UsuńMnie w ogóle jest trudno zrozumieć :))
UsuńTrzymalam kciuki za Mame i nieodmiennie zycze szybkiego powrotu do zdrowia. A i Ty dbaj o siebie, bo masz wyzwania do zalatwienia. Trzymajcie sie obie. ♥
OdpowiedzUsuńDbam jak cholera, wysypiam się do 4.30 :))) Mama w dobrej kondycji, także psychicznej, ciągle się z czegoś śmieje, aż boję się, żeby jej się brzuch nie rozpruł :) Dziękuję za zbożne życzenia, trzymajmy się ramy, to się nie posramy!
Usuńcieszę się, że sprawy idą w dobrym kierunku... deficytem życia blogorzyskiego nie ma co się przejmować, to chyba raczej nie jest teraz jakiś priorytet... się zaczeka i tyle...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Na razie nie wiemy, w jakim kierunku idą sprawy, ale idą. Operację mamy za sobą, za miesiąc czy jakoś tak, zacznie się leczenie. Blogowanie to może i nie najważniejsza rzecz, ale za nią tęsknię. To taki kontaktownik towarzyski :) Człowiek potrzebuje przyjemności, żeby mieć siły do znoszenia nieprzyjemności (matko, jaka jestem mądra!)
Usuńdodałbym, że najmądrzejsza, ale inne to czytają, jeszcze wezmą na poważnie i będzie draka, LOL...
UsuńZacznijmy drakę! Najmondrzejsza??? Ona??
Usuń@PKanalia - i najpiękniejsza, dodajmy!
Usuń@Agniecha, ja Ci dam drakę! Nie dość, żem najmądrzejsza, to jeszcze najpiękniejsza!
UsuńI najsilniejsza!
UsuńI najskromniejsza, c'nieee???
Usuń:)) Nieco.
UsuńTylko!
UsuńJeszcze jestem ja:)
UsuńTeż skromna?
UsuńWierzymy że będzie dobrze.
OdpowiedzUsuńJa w pracy potrafię spać. Z racji tego, że pracuje na portierni, dochodzą do tego zabawne (tragczine) sytuacje. Ale pssss to tajemnica.
No pewnie, że tajemnica. Ja też kiedyś zasnęłam w pracy na siedząco - podczas pisemnych matur. Pssst! Nikt nie może się o tym dowiedzieć!
UsuńCicho sza!!!
UsuńSetkom osób grozi unieważnienie matury!
Ciii!!!
Usuń(Pisane szeptem) - choć być może kilku maturzystów by się ucieszyło, jak im nie poszło ;)
UsuńNooo... W mojej szkole byłaby to całkiem spora liczba 🤣
UsuńDużo zdrowia i siły dla Was obu. Pozwalaj mamie na lekkie prace, na cokolwiek... To bardzo ważne dla psychiki i procesu zdrowienia, wiem coś o tym.
OdpowiedzUsuńJa tak dobrze nie miałam, clexane i pelgraz musiałam dawać sobie sama.
Mama jest szalona, śmieje się do rozpuku z byle czego, czepiła się prania, przebierania pościeli, zamiatania, podlewania kwiatków, a ja tylko za nią chodzę i wyjmuję jej kolejne rzeczy z rąk. Na razie ma miesiąc wolnego od leczenia, potem chemia.
UsuńA jak się Mama czuje po tych kilku dniach?
UsuńDobrze, tylko jest jakiś problem ze szwami, coś się wciąż sączy.
UsuńŻyczę Mamie szybkiego powrotu do sił i zdrowia a Tobie (i sobie) żebyś wróciła w pełnym wymiarze i dobrej formie na blogowe platformy.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że tak będzie, bo mama tryska dobrym humorem, przez cały czas się śmieje, więc i ja automatycznie robię się spokojna i moja kondycja psychiczna daje radę.
UsuńZdrowia dla mamy, a dla Ciebie wytrwałości i siły w ten trudny czas 🍀
OdpowiedzUsuńNie jest najgorzej, mama w świetnej formie psychicznej i fizycznej, to i u mnie zaraz lepiej.
UsuńI oby teraz było tylko lepiej... 🍀 Wierzę, że Twojej mamie uda się pokonać to draństwo.
UsuńJa też wierzę, bo to jeszcze nie stopień IV, tylko III...
UsuńNa szczęście nawet w Polsce medycyna jest na tyle dobrym poziomie,, że potrafią sobie radzić z takimi przypadkami.
UsuńTak myślę, że sobie poradzą. Patrzymy optymistycznie, aż się dziwię sobie samej. Ale to chyba stresowa mobilizacja psychiki...
UsuńGrunt że ten optymizm jest, bo bez niego ciężko walczyć z chorobą.
UsuńDucha bojowego posiadłam 😉
UsuńZdrowia dla mamy i dla Ciebie. Moc dobrych życzeń dla Was obu.
OdpowiedzUsuńDziękuję, jest całkiem dobrze, jestem pełna otuchy.
Usuńtrzymam kciuki za was obie.
OdpowiedzUsuńi za Cesie. będzie dobrze Frau :-)
Myślę, że tak, bo mama radosna jak szczygiełek i w bardzo dobrej kondycji fizycznej. Już się wzięła za prace domowe, a ja jej pilnuję, żeby jej się szwy nie popruły. Dzięki za kciuki, masz swój wkład w nasz otymizm!
UsuńUstawodawca nie przewidział L4 dla opiekunów chorych przebywających w szpitalach. Bo "po co tam opiekun" ? Wybłagałam L4 na siebie na dwa tygodnie, na sam czas po operacji. Inaczej musiałabym wziąć urlop bezpłatny.
OdpowiedzUsuńDużo sił Ci życzę Be, a rodzinie zdrowia.
ale jest coś takiego i to nie od dziś, trzeba tylko przedstawić sprawę lekarzowi. Takie cos było już, jak moja Mama opiekowała się swoją Mamą w końcówce jej życia w 1998. ale sytuacja nie musi być tak drastyczna, żeby lekarz wypisał L$ na rodzica
UsuńSzarabajko, tu jest Polska i to mówi samo za siebie. Równolegle bratowa leczy się na raka w Norwegii - różnica jak między niebem a ziemią.
Usuń@Czterdziestko, u nas jest 16 dni na opiekę nad chorymi rodzicami, ale przebywającymi w domu, nie w szpitalu. Brałam to gdy tato chorował.
UsuńTo oczywiście chodziło o Starszego, gdy miał 14 lat i rozcięty mostek po pępek. Nawet uczesać nie umiał się sam. Był na sali chłopczyk, którego nikt nie odwiedzał, więc przynosiłam i prowiant dla niego. Kiedyś, gdy właśnie czesałam syna, przysiadł obok i pięknym głosikiem śpiewał : "Matka, ona wszystko zrozumie...", a mnie się serce kroiło w plasterki :(
Usuń😢 Też by mi się pokroiło. Krzywda dzieci i zwierząt to coś, na co nigdy nie będę odporna.
UsuńOj, nie masz lekko, ale najważniejsze by mama doszła do pełni zdrowia.
OdpowiedzUsuńŻycie najważniejsze, blogi poczekają.
Wszystko kiedyś mija, nawet najdłuższa żmija.
Siły i cierpliwości!
Mija, mija. Mama jest w świetnej kondycji i wyśmienitym humorze, to idzie ku dobremu. Przynajmniej na razie. Co będzie, gdy zacznie brać chemię, to zobaczymy.
UsuńDużo zdrowia dla Mamy, ale i Tobie też życzę!
OdpowiedzUsuńDziękujemy, dobrze nam idzie :)
UsuńPrzechodziłam taki stan więc bardzo dobrze Cię rozumiem.
OdpowiedzUsuńNajważniejsze, że Mama wróciła do domu. Cała reszta też wróci z czasem na normalne tory.
Trzymaj się.
Z mamy jest prawdziwy молодец!
UsuńTrzymaj się tam. Powrotu do zdrowia dla mamy. I zdrowia dla Ciebie. Pogłaskaj Cześkę. (Swoją drogą wszystkie zwierzaki, od myszek po koty nazywałam Cześkami. Moja sis też tak wołała na swoje. Owczarka za to nazywam Piękny Roman)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Natt. Trzymam się tam i tu też się trzymam :) Mama i Czeslava w doskonałych formach, to i mnie lżej na sercu.
UsuńHmm. Piękny Roman to słynny w naszej gminie elektryk.
UsuńMój wujek to Piękny Roman.
UsuńNo to już niedługo, odpoczniesz. Dobrze, że z mamą dobrze :)
OdpowiedzUsuńDobrze w stanie pooperacyjnym oczywiście. Jak będzie przy i po chemii, nie wiemy.
UsuńOd drobnych prac domowych, szwy nie popękają. Mama musiałaby dźwigać spore ciężary, by tak się stało. Wszystkie osoby, które brały chemię mówiły, że źle to nosiły, ale ważny był pozytywny rezultat po jej zakończeniu. Trzymajcie się wszyscy, bo z tego co napisałaś wynika, że brat w swoim domu też ma chorą osobę. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBratowa znosi chemię koncertowo. Nic jej się nie dzieje, ma apetyt i je za trzech 😀, może mama też zniesie dobrze? Wszystko jest możliwe 😉
UsuńZdrowia dla Twojej mamy. Oraz spokoju w nadchodzące święta.
OdpowiedzUsuńDziękuję, Moniczko. Mam nadzieję, że będzie w porządku.
UsuńMnie życie wyrzuca z internetu regularnie. Czasem nawet nie mam kiedy czegoś na socjale wrzucić. Zaraz mam egzaminy przecież...
OdpowiedzUsuńJa wstaję codziennie o piątej.
Rano zakupy, po pracy nauka + jakieś tam prace domowe. Czasami się wykolejam i padam do łóżka już o dwudziestej...
Z nikim się już nie spotykam, robota, robota, robota... Posrane ambicje, szkoły się zachciało...
Pracę zmieniłam na rewelacyjną, gdyby nie szkoła, pewnie byłabym szczęśliwa nawet.
Powodzenia i siły Ci życzę. Kiedy to czytam, już wtoreczek.
Aniu, to bądź szczęśliwa! Szkoła przecież nie jest wieczna, kiedyś się skończy. Powoli odkujesz się towarzysko i pod każdym innym względem. Nie od razu Łódź zbudowano.
UsuńTak jeszcze 4 lata. A jak studiów się zachce, to 7 lat.
UsuńSpokojnie jak na wojnie. Wszystko przemija, nawet najdłuższa żmija, więc i lata nauki przeminą.
UsuńPrzytulam Cię mocno, Kochana. Nasza rozmowa odbędzie się. Ja mam ciut podobnie
OdpowiedzUsuńTo nieco do d***y, jak mniemam.
UsuńRozumiem jak to ciężko jest na zakrętach się człowiek nie wyrabia... Dobrze że z mamą jest już lepiej, a brat Cię trochę odciąży bo tak w dłuższej perspektywie czasu nie jest dobre...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się i pamiętaj dbać o siebie!
Dziękuję 💝 Próbuję dbać o siebie, choć czas na niewiele pozwala. Tym niemniej mam dobre samopoczucie psychofizyczne.
Usuń