W drodze za Tęczowy Most wyprzedziły go kilka lat temu Agunia i Kinia. Bolało strasznie, ale ten ból, który czuję dzisiaj, jest nie do zniesienia.
Odszedł najukochańszy z ukochanych,
najbardziej mój z moich.
Pieszczoch.
Niuniuś.
Nie jestem w stanie napisać więcej.
Wybaczcie.
Jeszcze tu ze mną jest, na mojej
poduszce…