Najlepszy pomysł tegorocznych wakacji: wsiadłam do wiklinowej gondoli i poleciałam balonem. Serio. Uczucie nie do opisania. Spokój. Cisza. Majestat. Tam na górę nawet wiatr nie ma wstępu. A gdy znaleźliśmy się na 1000 m wysokości, powoli, zza gór wzeszło słońce. Czułam się jak w świątyni świata, z zapartym tchem chłonęłam nastrój i krajobrazy. Niepowtarzalne doznanie. Mogłabym tak lecieć nawet do końca świata.
![]() |
| Przygotowanie |
![]() |
| Start |
| Wschód słońca |
| I lecimy! |

