W skansenie takim, jakim jest Polska, pisanie o kościele bez pozycji na kolanach jest bluźnierstwem, świętokradztwem i brakiem moralności. Janiepawlizm wciskany jest przez obsesjonatów w przestrzeń publiczną. Innym przykładem jest mit matki Teresy, albańskiej zakonnicy, która naprawdę nazywała się Anjezë Gonxha Bojaxhiu. Na Zachodzie padł on już dawno, a u nas ciągle jeszcze nie wolno go ruszać, podczas gdy wiadomo, jakich nadużyć się dopuściła i z jakim okrucieństwem podchodziła do ludzi. Dysponowała ogromnymi sumami pieniędzy niekoniecznie zgodnie z intencją darczyńców, a i nie wszyscy darczyńcy, delikatnie mówiąc, budzili powszechne uznanie. Stygmatyzowała kobiety, które znalazły się w bardzo trudnych sytuacjach życiowych. Chrzciła ludzi wbrew ich woli albo bez ich wiedzy. Agresywne nawracanie na katolicyzm nazywała „biletem do nieba”. Zniechęcała inne zakonnice do podwyższania kwalifikacji medycznych. Karetki zakupione przez pewnego biznesmena były używane przez nie jako taksówki. Światło dzienne ujrzała również informacja, że jedna z zakonnic do spółki pracownicą świecką sprzedały czwórkę noworodków urodzonych przez samotne, ubogie kobiety. Niepełnosprawne dzieci były związywane i nikt się nad nimi nie litował.
Maniakalnie utrwalała zakaz używania prezerwatyw. Żałowała biednym
nawet igieł do strzykawek – używane za każdym razem przepłukiwano w zimnej
wodzie i używano ponownie wiele razy. Narażano w ten sposób ludzi na
infekcję wirusową, a nawet śmierć. Żałowała również na środki
przeciwbólowe, wpajając udręczonym bólem kult cierpienia i nakłaniając ich
do modlitwy. Do kąpieli pacjentów używano jedynie zimnej wody, wykluczano ich z systematycznej
diagnostyki, a większość spośród nich nie była odpowiednio leczona i po prostu
pozostawiona na śmierć. Odmawiano pomocy potrzebującym, którzy nie byli
ujęci w harmonogramie. Z jednej strony okazywała zrozumienie dla księżnej
Diany, a z drugiej strony rygorystycznie traktowała kobiety, które
znalazły się w takiej samej sytuacji. Stosowała podwójne standardy –
z jednej strony dla kościoła, a z drugiej dla biedaków.
Żyjąca w rzekomym ubóstwie matka Teresa w każdej chwili
mogła wsiąść do biznes klasy w samolocie, a nawet wypraszano stamtąd
innych pasażerów, by zrobić dla niej miejsce, ponieważ miała akurat taki
kaprys, żeby się przelecieć. W szczególności podróżowała do Watykanu,
załatwiać interesy. Na wyżyny wyniosły ją kościół i media, posypały
się nagrody i pieniądze, z których tylko 5% trafiało do jej
podopiecznych. Pozostałe 95% zasilało bank watykański. W dużej mierze
była to pralnia brudnych pieniędzy mafijnych. Święta hipokrytka zamiast walczyć
z biedą, pogłębiała ją do spółki z Janem Pawłem II, np. przez
świadomy brak kontroli urodzeń.
Depozyt matki Teresy był jednym z największych
depozytów banku watykańskiego, z którego zresztą nie potrafiła się wytłumaczyć.
Co więcej, podczas gdy na koncie miała wówczas 55.000.000 dolarów, walczyła o…
zapewnienie hospicjum lodówki do przechowywania leków. Ogółem zgromadzony przez
nią majątek sięgnął liczby ponad 100 000.000 dolarów.
Niewygodne fakty burzą obraz „świętej”. Misje prowadzone
przez nią w Indiach były w rzeczywistości domami umierających. Pomimo
licznych klęsk żywiołowych w tym kraju, zamiast pomocy finansowej dla
ofiar, rozdawała im medaliki z Matką Boską i zalecała
modlitwę. Po jej śmierci z dziwnym pośpiechem dążono do jej beatyfikacji. Wymagany
„cud” sprawiły de facto leki, a nie medalion z jej wizerunkiem położony
kobiecie na brzuchu. Twarda fanatyczka, w rzeczywistości kobieta zimna i okrutna,
fundowała tysiącom nędzarzy upokarzanie i poniżanie.

Mateczka Teresa miała zadatki na sadystkę i kochała pieniążki, dla których gotowa była bronić przed sądami bogatych pedofilów- świetny materiał na świętą 😂 Takich "świętych" w KK jest od groma a przeciętny katolik nie zada sobie trudu by zbadać ich życiorysy, woli wierzyć kościołowi, w którym znaleźć można wszystko, tylko nie prawdę.
OdpowiedzUsuńPrzeciętny katolik to tępadło dające wiarę tylko kłamcom i oszustom, którzy faszerują je dyrdymałami.
UsuńPolacy nie są najmądrzejszym narodem, dodatkowo wyjątkowo podatnym na manipulację, więc trudno się dziwić, że znajdują się tacy, którzy to wykorzystują. Najgorsze jest to, że naprawdę nie potrzeba wiele by poznać prawdę. Mamy XXI wiek, wystarczy kilka kliknięć i te miodne życiorysy świętych pękły by jak bańka mydlana.
UsuńMało tego, Jeżeli ktoś nie ufa Internetowi, ma do wyboru, do koloru książek, pisanych zresztą przez uznanych dziennikarzy, którzy nie pozwoliliby sobie na blamaż. Tylko że Polak-katolik po słowo pisane nie sięga, bo po co, skoro ksiunc mu powie, co trzeba? Ciemnota to najlepszy materiał do manipulowania nim.
UsuńDla Polaka-katolika każdy kto pisze lub mówi źle o czymś związanym z kościołem jest lewakiem, który za pomocą kłamstw atakuje katolicyzm 😉 Ci ludzie mają to zakodowane i dlatego nic do nich nie dociera.
UsuńTak, to jest od razu wrzask, że atak na katolików. A jeżeli o mnie chodzi, to ja mam na nich akurat wywalone.
UsuńWojtyla tez maniakalnie zakazywal prezerwatyw i za sprawa tego zakazu zmarlo wielu ludzi po zakazeniu sie AIDSem. Co za potwory w tym kosciele katolickim! Darczyncow nie brakuje, a standardy w kosciele katolickim sa wlasnie takie: dla chorych czy potrzebujacych 5%, reszta na rozpasane zycie takich kreatur jak ona czy innych purpuratow.
OdpowiedzUsuńTa glupiutka lady Di tez robila jej reklame, kiedy ja juz wiedzialam, co to za ziolko, wiec ksiezna powinna tym bardziej wiedziec.
Im wieksza kanalia, tym szybsze santo subito, zeby uprzedzic ewentualne protesty i watpliwosci. Wojtyla tez mial turbo beatyfikacje czy tam kanonizacje, nie znam sie. Jedno warte drugiego, a oboje tego ich kosciola.
Tak. Wojtyła santo subito, ale mateczka Teresa jeszcze bardziej subito. Z przedziwnym pośpiechem ją kanonizowano, ciekawe, czego się bali. Że mleko się wyleje? I tak się wylało. Ludzie, którzy widzą coś więcej poza kleszym bebzonem, mają wiedzę, więc żadne fałszywe świętości nie robią na nich wrażenia. Ćwoki - wierzą w te wszystkie klesze pierdy.
UsuńWielu z tych faktów nie znałam, ale jakoś mnie to nie dziwi.
OdpowiedzUsuńTeraz, gdy wiele rzeczy wychodzi na jaw, otwiera się niemal puszka Pandory w temacie osobistości Kościoła!
Ale najgorsze jest to, że niektórych i sam Jezus nie przekona...taka to nasza religia!
Wraz z rozwojem cywilizacji wzrasta świadomość ludzi, choć oczywiście nie wszystkich. Kleszych lizydupów oczywiście nie. Jezus? Dlaczego miałby ich przekonać, skoro wierzą przede wszystkim w święte papy i innych świętych przestępców? U nich na pierwszym miejscu JP II, na drugim obrazy i gipsowe figury Matki Boskiej, potem spasione wieprze zwane biskupami, a Jezus gdzieś tam na szarym końcu, prawie niewidzialny.
UsuńNooo! Aby patrzeć, kiedy Cię zlinczują. Podnosić rękę na Boga...niesłychane.
OdpowiedzUsuńCałkiem niedawno, na wycieczce, na widok napisu wykutego w kamieniu, że był "tu "JPII powiedziałam głośno , kiedy upamiętnią miejsca, gdzie się załatwiał. Zostałam solidnie obsobaczona, że drwię z autorytetu i nie szanuję innych członków wycieczki, dla których ta postać tyle znaczy.
Żeby zażegnać sytuację powiedziałam tylko, że chodziło mi o to, że nie wspomina się jego myśli i przesłania, tylko pobyty. Awantura ucichła, ale atmosfera do końca dnia była już napięta. I nie, nie była to pielgrzymka.
I winą za ten stan rzeczy obarczam też Was , nauczycieli, bo pokornie zgodziliście się na religię wprowadzaną do szkół, a klechów do decydowania o edukacji.
Milcząco zgodziliście się na wtłaczanie do dziecięcych głów farmazonów i bredni.
A Ty myślisz, że nas ktoś pytał o zdanie przy wszystkich zmianach i reformach w oświacie? Drzemy się głośno, ale do świadomie głuchych nasz głos nie dociera i nie dotrze. To my, nauczyciele, jesteśmy kulą u nogi wszystkich rządów, nie kościół. Na nas się tylko oszczędza, w kościół ładuje się miliony. Ja się na żadną religię nie zgadzałam. I na te tysiące pomników pstrzących naszą piękną, okupowaną przez Watykan, ojczyznę.
UsuńPodniosłam rękę na Boga, czyli mateczkę Terenię, chi, chi, chi. Kato-pato czczą wszystkich (ludzi) i wszystko (przedmioty), tylko nie Boga. Gdyby w niego wierzyli, kościół nie byłby tak na wskroś zgniły, a wierni nie byliby tak pełni jadu i nienawiści do wszystkiego, co żyje.
Pracowałam w szkole. Byłam czarną owcą, bo nie jeździłam jako opiekunka na rekolekcje. Nie całowałam tłustych łap biskupa podczas wizytacji w szkole. Prawie całe pozostałe grono się ze mną zgadzało, tylko jak co do czego , to nikt się nie sprzeciwił. Koleżanki na wyścigi latały do spowiedzi " bo dzieciom trzeba dać przykład."
UsuńPodajmy sobie łapki. Ja nadal jestem czarną owcą, zwłaszcza od czasu apostazji. Nie kryję się ze swoimi poglądami i bezczelnie patrzę w gęby klechom snującym się po szkole, którzy oczekują, że pierwsza im się ukłonię. Po moim ciepłym trupie! To ja jestem kobietą, najwyższy czas, żeby katabasy zajrzały do savoire-vivre'u.
UsuńPodkarpacie jest zagłębiem pisiarni i na stu nauczycieli w mojej szkole 95% to Prawdziwi Polacy-Katolicy, czyli banda idiotów z okolicznych wsi. Niektórzy nawet nie potrafią poprawnie się wysłowić po polsku. Miałabym przed nimi pękać? Mogę tylko śmiać się im w nos.
25 lat temu zostawiłam to grono hipokrytów za sobą. Pracuję " u siebie".
UsuńEch, tylko pozazdrościć 😊
UsuńPraktycznie o wszystkim co napisałaś wiedziałam już bardzo dawno temu, część ze źródeł nieznanych w bogobojnej Polsce, a dodatkowo też od Hindusek, które tu poznałam lata temu, z którymi pracowałam. Mało która wypowiadała się o Tereni dobrze. I to jeszcze w czasach kiedy była babą z krwi i kości, a nie mateczką z aureolką 😉 I tak, wiem, nieładnie oceniać na podstawie wyglądu, ale sorry, dla mnie ta baba zawsze była odrażająca... Czasami myślę sobie, że jej sadyzm był swego rodzaju odreagowaniem niepowodzeń osobistych 🤷♀️
OdpowiedzUsuńWidzisz, dla mnie też. Moim zdaniem miała twarz emanującą nienawiścią, złą, pooraną wściekłością. Na pierwszy rzut oka widać, że babsko okrutne i wredne.
UsuńTakie posty jak ten i komentarze pod nim świadczą o tym, że przynajmniej część Polski jest normalna i chwała Wam za to.
OdpowiedzUsuńNie bardzo. Podkarpacie to wylęgarnia pisiarni i PPK (Prawdziwych Polaków-Katolików). Samo miasto nie, tu ludzie normalni, ale okoliczne wiochy to intelektualny dramat.
UsuńAle ważne, że są jednostki, które myślą normalnie
UsuńNie no, miasto jest OK.
UsuńNigdy nie rozumiałam fascynacji tą osobą. Bezwzględne okrucieństwo miała wypisane na twarzy, więc nie wiem, skąd ten zachwyt. Ale ludziom można wmówić wszystko.
OdpowiedzUsuńNo właśnie. Przecież z jej twarzy emanowało samo zło!
UsuńTo była przecież ona, od tego powiedzenia, że cierpienie uszlachetnia?
OdpowiedzUsuńTo w sumie mówi wszystko o jej sadystycznej orientacji społecznej.
Kurczę, a ja dawałam wszystko, co tam anestezjolog po operacji wypisał. Najpóźniej po Oxygesic kandydaci na życie z nowymi stawami czy wyprostowanymi dużymi paluchami u stóp spali resztę nocy.
Bo jesteś normalnym, empatycznym człowiekiem i wykonujesz swój zawód zgodnie z powołaniem. Okrucieństwo trzeba mieć we krwi, jak "święci".
UsuńCzterdzieści lat byłam poza Polską, w kraju tzw. " trzeciego świata" też deklarującego się, blisko 100% ludnością wiary katolickiej, nigdy, ale to nigdy nie usłyszałam żadnej opinii, która by rzutowała na wpływ wiary na rząd, instytucje, zycie w społeczeństwie, moje dziewczynki były w szkole prywatnej, jednej z najjepszych w kraju, założonej przez Człowieka , pochodzenia żydowskiego, absolutnie oddalonego od jakiejkolwiek insynuacji religijnej, ale jeżeli rodzice chcieli, na przykład, wyprawić 1 komunię swoim dzieciom w szkole zgadzał się, moje dziewczynki nie chciały i z tego powodu nie było żadnej presji ich koleżanek...w szkołach państwowych nie było mowy o religiii w programach nauczania...14 lat temu wróciłam do Polski i ciągle nie mogę się pogodzić z mentalnością i "talibalizmem" moich rodaków...jakim cudem będąc w Europie uchował sie taki światopogląd, taki skansen mentalny...bardzo mi z tym niedobrze.. A najbardziej mi niedobrze widząc tych zagorzałych " patriotów" i katolików, których postępowanie, życie nie ma nic wspólnego z tym co głosi wiara, ktorą tak demonstracyjnie się obnoszą...
OdpowiedzUsuń;:
Tak. To wszystko prawda. W naszym zaścianku panuje wzór Prawdziwego-Polaka-Katolika. Czyli nietolerancyjnego ksenofoba, wyznawcy JP II, hipokryty, słuchacza bajek, zajadłego obrońcy watykańskiej mafii, ograniczonego tumana bez szerszych horyzontów myślowych, ziejącego nienawiścią wobec tych, co po przeciwnej stronie. Taki sobie pokazowy egzemplarz miłości bliźniego.
UsuńNie o wszystkim wiedziałam, ale wszystko mnie to oburza. Gdyby nie była świętą, też by mnie oburzało. Wierzących powinno oburzać podwójnie. No, chyba, że nie znają ewangelii ;) "Zaprawdę, powiadam wam: Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili".
OdpowiedzUsuńNie znają, bo nie czytają, karmią się tylko księżą papką.
UsuńMam wątpliwości co do świętości w ogóle. Nie ma ludzi idealnych, bezgrzesznych, takich którzy w życiu nie zrobili nigdy nic złego. A tylko tacy mogliby być uznani za świętych- w moim wyobrażeniu. Tym samym obecnie nadawanie świętości to rodzaj ruletki- na kogo wypadnie, na tego bęc: czysty przypadek. Zresztą, o ile mnie pamięć nie myli, co jakiś czas papież taki czy inny, robi przegląd i niektórzy święci ze świętości są odzierani- wypadają z listy. Być może matka Teresa też się ze świętością pożegna za jakiś czas… Pewnie nie na temat, ale tak mi się ogólnie pomyślało.
OdpowiedzUsuńPoważnie? Nie słyszałam o tym nigdy. Ale gdyby ktoś miał wylecieć z listy, to najpierw JP II, a tuż za nim mateńka Tereska.
UsuńNie ma raczej możliwości wypisania z bycia świętym.
UsuńMożna ewentualnie po beatyfikacji zaniechać kanonizacji.
A może można uznać kanonizowanie za niebyłe, bo ten ktoś jednak nie jest święty? Coś jak kościelne unieważnienie małżeństwa.
UsuńPrzerażające są te fakty. Tak się składa że Matka Teresa ma nawet ulicę swojego imienia - bardzo blisko mojego domu.
OdpowiedzUsuńNo ale jak kogoś ogłoszono świętym to niestety nie ma już na to rady,
Może kiedyś rada się znajdzie...
UsuńMatka Teresa
OdpowiedzUsuńWiem ,że krytyczną książkę na jej temat napisał Christopher Hitchens- "Misjonarska miłość. Matka Teresa w teorii i w praktyce"
Nie czytałam jej.
"Chrzciła ludzi wbrew ich woli albo bez ich wiedzy. "
Tak mogła robić, a nawet jestem pewna ,że robiła.
"Maniakalnie utrwalała zakaz używania prezerwatyw."
Tak, niestety to wynika z nauk Kościoła
"Żałowała również na środki przeciwbólowe"
Nie wiem jak było z dostępnością leków
" wpajając udręczonym bólem kult cierpienia"
Jeżeli chodzi o cierpienie, można dysponować swoim. Nie powinno się cudzym
"Pozostałe 95% zasilało bank watykański."
Na ten temat nic nie wiem
Nie oceniałabym Matki Teresy tak jednoznacznie negatywnie. Pomimo świadomości popełnionych przez nią złych czynów.
Nie do końca mogę sie do nich odnieść ,bo się akurat tym nie zajmowałam.
Trzeba pamiętać w jakich warunkach działała.
Nieraz jest tak, że zaczynamy coś z dobrymi intencjami, potem niestety władza nam innymi nas zmienia.
Misjonarki Miłości dalej posługują.
Może teraz wyszły z tych kontrowersyjnych metod postępowania.
Mogła działać w o wiele lepszych warunkach, te 95% idących na konta Watykanu mogło zapewnić chorym opiekę na o wiele wyższym poziomie.
UsuńTo, co my wiemy o różnych "świętych" to jedynie wierzchołek góry lodowej, aż boję się myśleć jak wiele złego dzieje się w różnych miejscach i organizacjach, które działają w różnych celach, ale niekoniecznie w tych społecznych.
OdpowiedzUsuńNawet mi się nie chce zagłębiać w odnogach tej góry lodowej.
UsuńOna ma twarz sadystki.... Pamiętam jeszcze za dzieciaka jak dużo było jej w telewizji i miałam bałam się tej postaci. Dziecięca intuicja jest dosyć dobra.
OdpowiedzUsuńNie tylko dziecięca. Ja też widzę twarz wyrażającą nienawiść i okrucieństwo. Idealna para dla obrońcy pedofilów, JP II.
UsuńHochsztaplerów na tym świecie coraz więcej. Każdy chciałby lekko żyć najlepiej cudzym kosztem.
OdpowiedzUsuńToteż cała hierarchia kościelna pasie się na owieczkach, które strzyże i doi bez opamiętania.
Usuńech nie napisałam nic u ciebie wcześniej, bo mnie temat tej cholernej baby już wyszarpał lata temu, gdy się mleko wylało... no same niecenzuralne słowa mi się cisnął. i takich to świętych mają. sfabrykowanych, złodziei i szubrawców.
OdpowiedzUsuńSzubrawcy to bardzo dobre słowo. Szubrawcy i kanalie. Całe to "duchowieństwo" to jest jeden wielki burdel i gniazdo złoczyńców.
UsuńTo, co przeczytałam w artykule, jest mocno wstrząsające i jednocześnie zmusza do refleksji nad tym, jak łatwo legenda potrafi zatarć rzeczywistość. Matka Teresa była przez lata przedstawiana jako symbol bezinteresownej dobroci, a z opisu wynika, że rzeczywistość była znacznie bardziej skomplikowana – decyzje, które podejmowała, często stawiały ludzi w trudnych, wręcz niebezpiecznych sytuacjach, a pieniądze i zasoby, którymi dysponowała, nie trafiały tam, gdzie były najbardziej potrzebne.
OdpowiedzUsuńDla mnie osobiście to uderzający przykład tego, jak kult jednostki i medialny obraz mogą przykryć realne działania i ich konsekwencje. Nie chodzi tu o prostą krytykę, tylko o potrzebę spojrzenia na sprawy w sposób rzetelny – bez świętokradztwa i bez bezkrytycznego podziwu. To także przypomnienie, że w każdym systemie, niezależnie od intencji, władza i dostęp do zasobów wymagają kontroli, bo bez niej dobro może zamienić się w cierpienie.
Nie da się ukryć, że ten tekst burzy wyobrażenia, które wielu z nas wyniosło z dzieciństwa, ale chyba właśnie w tym tkwi jego wartość – w zmuszeniu do myślenia i do pytania, gdzie kończy się legenda, a zaczyna prawdziwe życie ludzi, których chcemy pomagać.
Niestety, to, co głoszą media, dalekie jest od prawdy. A głoszą to, co powiedzą im hierarchowie kościelni.
UsuńMasz rację, to niestety częsty problem – media często powielają informacje bez głębszej analizy, a hierarchowie kościelni mają w tym swoje wpływy. W efekcie obraz sytuacji bywa mocno zniekształcony i trudno znaleźć rzetelne źródła. Ciekawi mnie, jak dużo osób zdaje sobie z tego sprawę i ile ludzi przyjmuje takie informacje bez krytycznego spojrzenia. To pokazuje, jak ważne jest samodzielne sprawdzanie faktów i szukanie różnych punktów widzenia.
UsuńCiekawa jestem, dlaczego nasze kolejne rządy chodzą na kościelnym pasku. Bo tak naprawdę to media są tubą rządzących.
Usuńdo równoległej klasy w liceum chodziła śliczna dziewczyna... nie miałem z nią żadnych relacji, poza taką zwykłą znajomością raczej z widzenia, tylko kręcił z nią jeden z moich kolegów... ale nie znam detali tego kręcenia... natomiast gdy zbliżał się okres matur gruchnęła wieść, że ta dziewczyna wybiera się do zakonu, właśnie do tego, którym kierowała omawiana paniusia... i zrobiła to, choć pojęcia nie mam dlaczego i po co... mnie tylko było jej żal, w taki prymitywny męski sposób, że taka fajna panienka się marnuje...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Moja uczennica poszła do zakonu... Bardzo dobra uczennica. Szkoda ludzi marnujących swoje życie dla mrzonek. Z drugiej strony, to ich życie i mogą je sobie dowolnie marnować.
UsuńNo proszę. Nie słyszałam wcześniej o tym!
OdpowiedzUsuńTo dla mnie zaskoczenie, już od lat jest o tym głośno.
UsuńSprawa jest mi znana od lat, jedynie co cieszy to fakt, że jednak wiele osób wydaje się nabywać tej wiedzy. Czy to się jakoś przełoży na zmianę poddańczego stosunku polskich obywateli do instytucji kościoła? Pewności nie mam, ani otymizmu.
OdpowiedzUsuń*optymizmu
UsuńW Polsce optymizm byłby nadużyciem.
UsuńNie miałam i nie mam za grosz sympatii do tej kobiety. Dla mnie jest 'symbolem' kultu cierpienia. Pochwała bólu zamiast ulgi, asceza zamiast empatii. Im więcej o niej wiem, tym mniej widzę w niej świętości, a więcej twardej ideologii przebranej za miłosierdzie.
OdpowiedzUsuńOhydne babsko, moralne dno. I ci, którzy uparcie nie chcą tego widzieć, też są poniżej wszelkiej krytyki, żałośni hipokryci.
UsuńJuż dawno myślałam, żeby się z Tobą zaprzyjaźnić blogowo 🤣 bo po pierwsze podobał mi się nick, a po drugie twoje odważne sądy, po trzecie Podkarpacie, po czwarte wspólny zawód I wiele jeszcze innych tych powodów.
OdpowiedzUsuńZgadzam się z tobą w 100%, chociaż sama ulegałam JP2, i nawet kłóciłam się z moim anglosaskim mężem, kiedy "santo subito" miało miejsce w 2014 chyba. Mnie bardziej interesowały spotkania ludzi, na przykład na dniach młodzieży, a nie aspekt religijny.
Może znajdziemy wspólnych realnych znajomych wśród edukacji na Podkarpaciu 🤔
Tymczasem pozdrawiam serdecznie.
Ooo, no to się zaprzyjaźniajmy, ja na to jak na lato! Tylko gdzie ten Twój blog? 🤔
UsuńKtoś już mi mówił, że mój adres się nie podświetla.
Usuńwww.ardiola.blogspot.com
Chez moi. Alicia here and there.
Ostatnio nawet założyłam dwa nowe blogi, bo miałam przypływ weny, ale u mnie są pod jednym adresem. Pozdrowienia.
O, jak fajnie! Złapię chwilę oddechu i rozgoszczę się u Ciebie. Już się cieszę!
UsuńOdcięłam się od wszystkiego co kościelne. Od religii, jakiejkolwiek. Nauka, stawiam na naukę. A tych wszystkich świętojebliwych mam w głębokim poważaniu.
OdpowiedzUsuńSłusznie i naukowo. wszelkie religie to zgnilizna moralna i powinny być zdelegalizowane. Jak ktoś sobie chce uprawiać dowolne gusła, to niech robi to u siebie w domu, a nie wciska na siłę całym społeczeństwom i narodom.
UsuńWielu z tych rzeczy nie wiedziałam ale są zatrważające...ja jednak mimo to pozostaję katoliczką, bo to tak jakby jeden lekarz konował zniechęcił mnie do korzystania z pomocy innych. Ludzie zawsze pozostaną tylko ludźmi.
OdpowiedzUsuńNie jestem już katoliczką, ale o tym nie zadecydowała matka Teresa 😊, tylko różne czynniki. Tak się złożyło i ja już do tej instytucji nie wrócę. Natomiast jestem zdania, że każdy może wierzyć, w co chce, niezależnie od tego, co ja o tym myślę.
UsuńHah! To ja tak kiedyś przeczytałam sobie prawdę o innym świętym - Wojciechu męcznniku :)) To jego męczeństwo było bardzo zgrabnie wyreżyserowane. No w sumie Wojtuś mogłby być świętym, pijaków i ochlaptusów. O tym jakoś KK nie chce pamiętać. Ach jest tego tak dużo.
OdpowiedzUsuńO Teresce słyszłałam wiele lat temu, jakoś gdy była na nią wielka gloria, nie czułam się przekonana, ta baba miała nieszczerość wypisaną na twarzy. Zręsztą, nie chcę być okrutna, ale według mnie, większość zakonnic to sadystki,
Też tak uważam. Przeczytałam na ten temat trochę książek zbeletryzowanych i reportaży, jeżeli nie jest się psychopatką, współsiostrzyczki niszczą bez krzty miłosierdzia. Tyle że współcześnie świadomość większa i coraz więcej jest odejść z zakonów.
Usuńwiesz co? jakoś mnie to nie dziwi.
OdpowiedzUsuńja mam taką teorię, ale ciężko znaleźć zwolenników. że Kościół Rzymstokatolicki to taka satanistyczna sekta. i zdają sobie sprawę o tym tylko ci na samej górze.
A to tylko moja teoria :)
Moja też, o czym nawet kiedyś już tu pisałam. Może nie tyle o satanizmie, co o sekciarstwie właśnie.
UsuńCóż, jeśli piekło istnieje, Anjezë Gonxha Bojaxhiu smaży się w nim od jakiegoś czasu razem z zaprzyjaźnioną bestią z Wadowic. Same postaci nie są przesadnie interesujące, ciekawszy jest system katolicki, dopuszczający do tych zbrodni. Wspomniana zakonnica jest owocem systemu niewolniczego panującego w klasztorach żeńskich. Jedynym sposobem na posiadanie swojej indywidualności był awans w hierarchii, który był możliwy jedynie poprzez całkowite oddanie się jedynemu bogu Wojtyły. Wiemy, że znany on jest w trzech osobach (PIENIĄDZ, WŁADZA, PYCHA). Łapówki, które chciwy Wojtyła chętnie przyjmował, czy to od księży pedofilów, czy to od okradającej chorych albańskiej degeneratki, czy od kogokolwiek, kto chciał w tej mafii coś znaczyć i mieć wpływ na cokolwiek, uważam za problem bazowy. To właśnie brak przejrzystości finansowej jest jednym z dwóch głównych powodów postępującej degrengolady Kościoła Katolickiego. Drugim jest UTAJNIENIE wszystkiego, co się tam dzieje. Wierni otrzymują jedynie ocenzurowane informacje, nie mówiąc już o organach ścigania. Gdyby Anjezë Gonxha Bojaxhiu nie musiała przekupywać Wojtyły, by jej nie odwoływał z ciepłej posadki, pewnie siostrzyczka nie miałaby takiej presji na bezczelną kradzież. A gdyby nie tajemnica, jej kontakty z mafią i pranie brudnych pieniędzy byłyby poważnie utrudnione. I od tego należałoby zacząć reformę stosunków PAŃSTWO-KOŚCIÓŁ w każdym kraju: od TRANSPARENTNOŚCI.
OdpowiedzUsuńJeżeli o mnie chodzi, zaczęłabym reformę stosunków państwo-kościół od separacji kościoła od państwa. Potem zreformowałabym kościół przez delegalizację. Natomiast winnych zdrady stanu, jaką było podpisanie konkordatu, ukarałabym jak każdego innego bandytę.
Usuń