Jotka poruszyła niegdyś temat „pożeraczy czasu”. Ja sama
dowiedziałam się ciekawej rzeczy o kolejnym, tym razem naturalnym „pożeraczu”,
a może „przyśpieszaczu”. Podobno Ziemia z jakiegoś tajemniczego powodu
obraca się nieco szybciej. Co za tym idzie, kurczy się doba. Dobra
wiadomość jest taka, że (jeszcze) nieodczuwalnie. Ostatnia z najkrótszych
dób miała miejsce 5 sierpnia 2025 r. i była krótsza od „standardowej”
o 1,25 milisekundy. Oprócz tej daty, krótsze doby wystąpiły 9 lipca 2025 r.
(1,23 milisekundy) i 22 lipca 2025 r. (1,36 milisekundy).
Rekord w historii pomiarów padł 5 lipca 2024 r.
– różnica wyniosła 1,66 milisekundy. Naukowcy nie zbadali jeszcze
dokładnie tego zjawiska, a różni badacze podają różne hipotezy na temat
jego przyczyn. W każdym razie zegary atomowe się nie mylą. No i to
by wyjaśniało, dlaczego ciągle brakuje mi/nam czasu 😄.
Co ciekawe, teoria względności Alberta Einsteina połączyła czas i przestrzeń w jedno – czasoprzestrzeń. W rezultacie w zależności od tego, w jakiej części czasoprzestrzeni się znajdujemy, czas płynie szybciej lub wolniej.
Ponoć astronauci na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej
starzeją się nieco wolniej niż my. A że wraz ze wzrostem
grawitacji czas upływa wolniej, to można zaryzykować twierdzenie, że głowa
starzeje się szybciej niż nogi 😅.
Nic, tylko wystrzelić się w kosmos! 🚀
Czas jest wszędzie: w zegarkach, w telefonach, w kalendarzach,
ale gdy naprawdę go potrzebuję, to nie ma go nigdzie! Może właśnie ten
paradoks sprawia, że życie staje się absurdem: mam narzędzia do tego,
żeby nad nim panować, a tymczasem to on panuje nade mną. Im bardziej
próbuję „zarządzać czasem”, tym szybciej on ucieka (widocznie nie lubi,
żeby nim rozporządzać wedle własnego widzimisię). Najgorzej ma moja Psiapsi:
ona zawsze „nie ma czasu”. „Cóż, ja mam dwa, to jeden ci pożyczę” –
odpowiadam zazwyczaj, jako ta najlepsiejsza przyjaciółka. Tak naprawdę nie mam
wpływu na jej organizację dnia.
Wychodzi z tego wszystkiego, że presja upływu czasu ⌚ definiuje rytm naszej egzystencji na amen ⏰. Chyba żeby nie 😉



I juz wiadomo, kto jest Bogiem....
OdpowiedzUsuńi przed kim chylic czoła...
Jak to? Ja nie wiem, kto 😲.
UsuńCzas.
UsuńSą tez bóstwa mnejszego kalibru, tzw. wszyscy swięci: od podróży, od zguby, itd. - współczesna mitologia ....
...święty (santo subito) od ochrony pedofilów...
UsuńStarzeją się wolniej bo im grawitacja pewnych części ciała w dół nie wyciąga ;)
OdpowiedzUsuńTo bardzo trafna uwaga 🤣
UsuńWszystko to racja, w dodatku pewnie nam się wydaje że wcale się nie starzejemy, póki nie zobaczymy się na zdjęciach...
OdpowiedzUsuńChcemy tez przyspieszać lub spowalniać czas, jak nam pasuje. Na wyjeździe pragniemy, by urlop trwał i trwał, a gdy kończy się kasa, czekamy na szybszy zastrzyk gotówki.
Jak stwierdził mój mąż, przydałoby się, by przy przejściu na emeryturę, cofano nam licznik i dokładano energii...
Mnie wystarczy lustro 👿
UsuńMasz rację z tym przyśpieszaniem i spowolnianiem czasu przez nas. Cóż, ja jeszcze chętnie cofnęłabym czas, tak o jakieś 35 lat. Już bym wiedziała, czego nie robić i co robić!
Jan na szczescie jestem naprawde dobrze zorganizowana, co przy moim nawale obowiazkow jest zbawieniem, bo jakos moge wszystko ogarnac. Ale rzeczywiscie czas nie ma jednakowej predkosci, tak do 18 lat bardzo byl wolny, pozniej do 50-tki plynal dosc normalnie, po czym przyspieszyl jak sprinter na olimpiadzie i teraz nielatwo mi go dogonic, a wydawaloby sie, ze na emeryturze bedzie spokojnie.
OdpowiedzUsuńQrde no! Nie Jan, tylko ja.
UsuńDomyśliłam się, że nie Jan. Od razu skojarzyło się z mężem mojej psiapsi, o którym mówiłyśmy nie inaczej. Okropny był.
UsuńZ czasem u mnie jest tak jak napisałaś. A pamiętam, jak siostra babci często mi mówiła, że w starszym wieku to dni zlatują odrzutowo.
Teraz to ja jestem babcia i mowie to moim wnukom. A one w to uwierza dopiero, kiedy same zostana dziadkami.
UsuńZgadza się. Z kolei ja niczego wnukom nie mówię, milczę jak zmurszały głaz pośród paprotek.
UsuńBo najpierw musisz pogadac z Letnia, zeby Ci te wnuki dala. Na razie mozesz pic i gadac do lustra.
UsuńLustro w zupełności mi wystarczy, Dzieciątko użera się z nerkami - to dość.
UsuńTo ja sobie tworzę iluzję zwalniającego czasu. Po prostu wszystko, co da się robić szybciej i intensywniej - tak właśnie robię. Działa.
OdpowiedzUsuńE tam. Ja po prostu nie robię tego, co trzeba 😅
Usuń"Wychodzi z tego wszystkiego, że presja upływu czasu "
OdpowiedzUsuńTak jakoś skojarzyło mi się z wierszykiem
Bije zegar godziny, my wtedy mawiamy:
"Jak ten czas szybko mija!' – a to my mijamy.
Niezbyt optymistyczny ten wierszyk.
UsuńGdzie ta sprawiedliwość. Jedni nie mają czasu, a inni robią wszystko by ten posiadany czas zabić. Jak tu ludziom dogodzić?
OdpowiedzUsuńJak można robić coś dla zabicia czasu?! Mam tyle rzeczy do zrobienia i tyle książek do przeczytania, i tyle wierszy do napisania... Zabijanie czasu to zabijanie siebie.
Usuńchyba nikt nie lubi stać na skrzyżowaniu na czerwonym, czy to jako kierowca, czy to jako pieszy, czas wtedy faktycznie się dłuży... no, chyba że ktoś preferuje zdrowszy tryb życia i mu się nie spieszy, ale już to osobna sprawa... to ja wymyśliłem, żeby na tych skrzyżowaniach obok przejść, czy przejazdów, budować drugie, alternatywne, gdzie czerwone pali się krócej, wtedy można sobie wybrać, w końcu jednym się spieszy, innym się mniej spieszy... na razie, tak wstępnie, bo budowa nawierzchni jednak trwa, proponuję po prostu drugą sygnalizację obok na takim skrzyżowaniu, gdzie czerwone pali się szybciej, czyli krócej... to chyba sensowna koncepcja, co?...
OdpowiedzUsuńp.jzns :)
Jeżeli chodzi o mnie, nienawidzę się śpieszyć. Wiadomo, stanie w korku nie jest moją ulubioną dziedziną życia, ale nie pomstuję na to tak bardzo jak inni ludzie. Koncepcja wyboru skrzyżowania przednia! U nas jest takie jedno przejście dla pieszych, na którym zielone świeci się zawsze, nieprzerwanie. to jest dopiero fenomen! Wjechać w tę ulicę albo wyjechać z niej można tylko na zieloną strzałkę.
OdpowiedzUsuńteż nienawidzę się spieszyć, ale nienawidzę też czekać na czerwonym... co wybrać?... może jakieś trzecie światła dla takich niezdecydowanych, z dylematem?... bo na kładki dla każdego, do szuflady to chyba rządu jeszcze nie stać, tak dobrze jeszcze socjalizmu nie zbudowano...
UsuńInaczej niż Ty, nie chciałabym cofnięcia czasu o 35 lat. Wiem, że nadal popełniałabym błędy , tyle że byłyby inne.
Usuń@PKanalia - Może światło niebieskie...?
Usuń@BBM - Ale byłybyśmy młodsze o 35 lat!
Usuńalbo tęczowe - taki joker, samemu się wybiera opcję... i żaden mandat nie grozi...
Usuńrastamańska tęcza jest taka właśnie: zielona, żółta i czerwona, a najważniejsze, co z niej wynika, że wolno sobie zabakać...
UsuńRasta jest, jakby to powiedzieć... raczej półtęczowa 😅
UsuńTo nie czas przyspiesza, to my powolniejemy. Pamietam vzasy, ze wyskoczylam z lozka o 7:30, ubralam sie, uczesalam, zjadlam sniadanie i o 7:45 bylam gotowa do wyjscia na 8:00 do pracy. W normalnym tempie potrzebowalam 25 minut na przebycie drogi ale wtedy wystarczalo mi to 15 minut. A teraz... jeszcze godzine po whjsciu z lozka
OdpowiedzUsuńCiag dalszy z poprawka: ...po wyjsciu z lozka ciagle czuje sie jak przed wybudzeniem. Ale juz o 12:00 moge wyruszyc w swiat... co bedzie za kilka lat? Moze mnie wybudza na chwile i juz nigdzie sie nie wybiore. Chyba, ze na drugi swiat.
UsuńDość się w życiu narobiłyśmy, ja jeszcze po drodze ogarniałam żłobek. Teraz bez łaski możemy się spowalniać.
UsuńI mniej ludzi w moim życiu i zależności od nich, tym bardziej czuję się wolna i mogę sama dysponować swoim czasem. Np. zrezygnowałam z kuriera na rzecz odbioru w punkcie, bo czekanie doprowadza mnie do szału właśnie dlatego, że ktoś dysponuje moim czasem.
OdpowiedzUsuńZgadza się, dlatego uważam, że praca to zło. Zżera mi większą część dnia, a nie jest to dla mnie żadna przyjemność.
UsuńNie byłam w moim zakładzie pracy od hucznego pożegnania. I noga moja tam już nie postanie. Miałam wrażenie, jakbym uciekła z Gułagu. Na pożegnanie zabrałam synów, którzy byli moim alibi, że muszę szybko wyjść.
UsuńOtóż to. Obawiam się, że ja nawet hucznego pożegnania nie będę miała. Po prostu pewnego dnia odejdę cichcem na emeryturę i tyle mnie widzieli. Na pewno nie będę tęsknić, o to się nie obawiam.
UsuńI love how you turn a scientific curiosity into a playful reflection on daily life. The way you blend millisecond measurements with Einstein, astronauts, and the “home vs. work” time paradox makes the whole topic feel relatable and fun. Makes me think twice about how I measure my own minutes. www.melodyjacob.com
OdpowiedzUsuńŻe co?
UsuńKosmonauci starzeją się wolniej - znaczy należy im podwyższyć wiek emerytalny.
OdpowiedzUsuńTrafne spostrzeżenie. Wystosuję apel do rządu.
UsuńNajlepszą radą jest więc wybrać się w kosmos. Będziemy starzeć się wolniej, a i pożeraczy czasu tam za wielu nie ma 😉 Gdyby mi ktoś to zaproponował to chętnie opuściłbym tą chorą planetę, nawet na zawsze 😅
OdpowiedzUsuńJa też. Trzeba by było zamieszkać w jak najodleglejszej galaktyce.
UsuńNiestety żadne z nas nie ma tyle talentu by wybudować rakietę, która pozwoli nam stąd uciec 🙄 Ani milionów na koncie żeby sobie taką podróż opłacić...
UsuńMiliony możemy ukraść, jeżeli dobrze zorganizujemy szajkę. W końcu członkowie PiS to nie tacy znowu inteligenci, a popatrz, ile nakradli. A jak już będziemy mieć te miliony (miliardy), to będziemy mogli wynająć do zbudowania wybitnej rakiety najtęższe mózgi na świecie 😅.
UsuńFakt, jeżeli takie tłuki jak Matecki potrafili przytulić miliony to nam poszło by to gładko. Z tym że my nie mamy immunitetów 😂
UsuńHistoria uczy, że immunitet nie jest konieczny 😅
UsuńAle lepiej go mieć, albo przynajmniej wzorem Bąkiewicza ładnie wymachiwać różańcem i opowiadać słodkie pierdy o patriotyzmie 😉
UsuńNie podejmuję się machania różańcem, pozostawiam tę czynność dewotkom i dewotom. W odróżnieniu od nich, nie miałabym śmiałości profanować czegoś, w co ludzie wierzą. Słodkie pierdzenie na temat patriotyzmu też nie przejdzie mi przez gardło. Nie jestem patriotką i koniec.
Usuńno cusz pewnych fonobłysków w musku nie przewalcze, Zawsze się spieszę. Zawsze ...no chyba, że się nie spieszę akurat. wiem, że to mało eleganckie i takie tam. ale mam to w dupie.
OdpowiedzUsuńOj tam, zaraz mało eleganckie...
UsuńMam odwrotnie, a gdy ktoś wywiera na mnie presję, automatycznie jeszcze bardziej zwalniam. Moja filozofia życiowa sprowadza się do twierdzenia, że takich, co im się śpieszyło, są pełne cmentarze. I nie dotyczy to tylko kierowców.
Witam , jak leci czas ….roznie . Jak jestem na wakacjach to szybko . Jak siedzę i się nudzę to oj oj strasznie długo. Pozdrawiam zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńMyslę, że prawie nigdy się nie nudzisz. Artyści tak mają 😅
UsuńBrak czasu... temat rzeka. Jak moja dilerka wełny nowości pokazuje, to zawsze pytam, czy ma czas w promocji - .do tej pory niestety nie 🤭
OdpowiedzUsuńCóż, szkoda.
Usuńdopóki nie dzieje sie nic, to czasu chyba nie ma. pojawia się dopiero, gdy coś się dzieje. np we śnie - nie ma czasu, ale od pobudki już jest. nigdy nie wiem, czy spałem pół godziny, czy dwie doby. to trudny czas, bo nie wiadomo, co się dzieje z człowiekiem. jak mawiał Dali, kiedy rozum zasypia, wyobraźnia rodzi potwory.
OdpowiedzUsuńGoya. Francisco zresztą. Ale to niewielka pomyłeczka . Oryginalny tytuł brzmiał chyba "Gdy rozum śpi, budzą się demony", ale nie jestem pewna. W razie czego - niewielka pomyłeczka.
UsuńGry rozum śpi, budzą się demony: https://pl.wikipedia.org/wiki/Gdy_rozum_%C5%9Bpi,_budz%C4%85_si%C4%99_demony
UsuńO. Czyli dobrze myślałam.
Usuń„Ponoć astronauci na Międzynarodowej Stacji Kosmicznej starzeją się nieco wolniej niż my.”
OdpowiedzUsuńNie tak dawno jedna z blogerek (która i tutaj komentuje) zamieściła wpis, w którym również pisała o „wolniej płynącym czasie”.
Wówczas zamieściłem autentyczną historię poniekąd związaną z tym tematem—i pozwolę sobie raz jeszcze ją tutaj powtórzyć.
Mój kolega w latach 70. XX wieku studiował na uniwersytecie fizykę i jeden z profesorów opowiedział studentom następujące wydarzenie. W latach pięćdziesiątych rząd Polski Ludowej starał się szczególnie dokształcać i edukować chłopów i zaczął zakładać świetlice wiejskie, które m.in. stały się „bardzo ważnym miejscem podnoszenia poziomu politycznego i kulturalnego mas”. I ktoś wpadł na ‘genialny’ pomysł, aby wysłać nauczycieli akademickich do takich ośrodków w celu prowadzenia sporadycznych wykładów na tematy związane z ich dziedziną wiedzy.
Jednym z takich oddelegowanych prelegentów był ów profesor, który spędziwszy całe życie w świecie akademickim, wykładał na raczej abstrakcyjne i zaawansowane zagadnienia z fizyki i pewnie trudno było mu znaleźć jakiś ciekawy, a zarazem prosty i zrozumiały dla mas temat. Toteż zaczął im wyjaśniać słynny „paradoks bliźniąt”, zgodnie z którym jeden z bliźniaków podróżuje z prędkością bliską prędkości światła, podczas gdy drugi pozostaje na ziemi. Kiedy podróżujący bliźniak powróci, będzie młodszy niż jego brat, które pozostał na ziemi—wynika to z dylatacji czasu, w której czas płynie wolniej dla bliźniaka podróżującego z dużą prędkością.
Po jakimś czasie profesor został wezwany do władz uczelni. Okazało się, że jego prezentacja zrobiła duże wrażenie na słuchaczach—ba, nawet starali się oni częściowo powtórzyć ten eksperyment w celu zdeterminowania, czy paradoks bliźniąt rzeczywiście istnieje w praktyce.
Jednak jakoś wyniki okazały się niezadowalające i wystosowali list do władz uniwersytetu—„że gdy przewozili krowy szybkimi ciężarówkami i wozami do skupu, to nie zauważyli, aby stały się one młodsze od tych krów, które pozostały w stanie stacjonarnym—i dlatego proszą pana profesora o dogłębne wyjaśnienie tej sprawy.”
Łomatkoboska! Daj chłopu zegarek, to będzie kłonicą nakręcał 😅
UsuńKłonica – część pojazdu – pierwotnie wozu konnego, obecnie pojazdów przewożących ładunki – w postaci pionowych lub nieco odchylonych od pionu drążków, belek, listew, profili metalowych itp.
UsuńMusiałem w Wikipedia sprawdzić, bo pojęcia nie miałem, co to takiego! Ale jak tym zegarek nakręcić, to już dla mnie jest zagadką...😁
To tylko chłop z dziada pradziada wie.
UsuńNo tak jakoś jest z tym czasem, że nie zawsze współgra z przestrzenią. Pogodziłam się z faktem upływu, opornie i z niesmakiem, ale wyjścia nie było. Teraz to już widzę mijające lata jak z pędzącego pociągu.
OdpowiedzUsuńTo podobnie jak ja. I wkurza mnie to, bo przecież jestem jeszcze bardzo młoda, a tu kalendarz kłamie na mój temat.
UsuńJak nic trzeba lecieć w kosmos 😁
OdpowiedzUsuńAbsolutnie tak! Już nawet rozglądam się za odpowiednim kombinezonem 😉
UsuńDla mnie czas biegnie zawsze za szybko. Jeden wyjątek - wlecze się, gdy na coś czekam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam jesiennym deszczem
To tak jak u mnie 🙂
UsuńJa się w to nie bawię...tzn. nie chcę, ale ludzie się bawią...wyznaczają terminy... i chce się czy nie to się w to wchodzi i sruuuuu. Jedziesz ze wszystkimi.
OdpowiedzUsuńTakie życie cholerne.
UsuńJest taki film na podstawie S. Kinga pod tytułem "Longoliery" (Zjadacze Czasu). Swoją drogą polecam, chociaż nie ma go gdzie obejrzeć.
OdpowiedzUsuńOglądałem go dwukrotnie, niezły. Opowiadanie też czytałem. Można go obejrzeć na YouTube, https://youtu.be/dEFgnNzm_ZA.
UsuńA książka jest? Bo ja do oglądania tak nie bardzo jestem...
UsuńTak, jest. Opowiadanie ukazało się w zbiorze "Czwarta po północy" (Four Past Midnight).
UsuńNo to już jestem w domu 😉
UsuńThis is such a fun mix of science and real-life observation. I laughed at the “head ages faster than the legs” line, it’s so relatable. Time really does feel like it bends depending on what we’re doing, and your examples capture that perfectly. Makes me think twice about every “lost minute” and every moment that somehow flies by unnoticed.
OdpowiedzUsuńPo polsku proszę.
UsuńJa non-stop używam Google Translate i w ten sposób czytam i piszę w różnych językach. A niedawno zacząłem używać ChatGPT, który nie tylko tłumaczy, ale poprawia i edytuje teksty na różne sposoby, coś niesamowitego! To jest między innymi powód, że nie mam motywacji do uczenia się języka hiszpańskiego.
UsuńPoniżej tłumaczenie Google powyższego tekstu:
To takie zabawne połączenie nauki i obserwacji z życia wziętych. Zaśmiałem się, gdy usłyszałem zdanie „głowa starzeje się szybciej niż nogi”, jest tak bliskie. Czas naprawdę wydaje się zakrzywiać w zależności od tego, co robimy, a Twoje przykłady doskonale to oddają. Sprawia, że zastanawiam się dwa razy nad każdą „straconą minutą” i każdą chwilą, która jakimś cudem przelatuje niezauważona.
Dziękuję Ci bardzo. Przy okazji przypominam, że piszę po polsku, a nie po hiszpańsku 😉
UsuńI właśnie dlatego, czekając w kolejce do lekarza czytam blogi lub książkę- to raz. Dwa- też zamierzam napisać o czasie ale...brakuje mi czasu😉
OdpowiedzUsuńDo lekarza zawsze zabieram książkę 🙂
UsuńJak możesz! I to tak przy niedzieli! Taki delikatny temat!
OdpowiedzUsuńEee, nie mam czasu na dyskusje 🤣
Jesteś emerytką, więc nie masz czasu 😅 Tymczasem ja jutro wstaję do pracy, więc mam bardzo dużo czasu 😅
UsuńMam wrażenie, że czas skrócił się irracjonalnie. Kiedyś wracałam z pracy i robiłam masę rzeczy, miałam czas jeszcze wyjść na spacer na sam koniec. Teraz zrobię po pracy jedną rzecz i już trzeba szykować się do roboty i kłaść spać.
OdpowiedzUsuńNa koniec każdego dnia zostaje odpoczynek, na który zawsze brakuje czasu. Przyjemności? Nie ma czasu. Pracujesz w pracy, pracujesz po pracy. Albo zacznę zarywać nocki, albo nie wiem...
To jakieś podejrzane machinacje z czasem. Muszę przeprowadzić drobiazgowe śledztwo w tej sprawie. Co do nanosekundy!
UsuńNo to ja na pewno żyję w tej czasoprzestrzeni gdzie czas płynie szybciej! 😉😘
OdpowiedzUsuńNiestety, ja też.
Usuń