18 maja 2025

181. Wsiąść do pociągu byle jakiego

W związku z wyróżnieniem otrzymanym w ogólnopolskim konkursie, w piątek udałam się na uroczystą galę rozdania nagród. Atrakcje rozpoczęły się już na wstępie.

 

* * *

 

Miejsce akcji: przedział w wagonie kolejowym (z miejscówkami, niestety).

Czas akcji: około południa.

Osoby dramatu:

- Frau Be, pogrążona w lekturze,

- Małżonka 40+,

- Małżonek 40+,

- 3 hałaśliwe baby walące obornikiem i kurzomózgowiem.

Temperatura:

- na zewnątrz – 11°C,

- wewnątrz – coś około 99,9°C.

 

* * *

 

Małżonka 40+: Zdejmij mi walizkę, bo skończyła się woda mineralna, a tam mam drugą.

Małżonek 40+: Co?

Małżonka 40+ (cierpliwie): Zdejmij walizkę z góry. Skończyła mi się woda mineralna.

Małżonek 40+: A po co ci?

Małżonka 40+ (wciąż jeszcze cierpliwie, ale za to nieco głośniej): Walizka, bo mam w niej wodę mineralną, a woda, bo ta już mi się skończyła. Pić mi się chce.

Małżonek 40+: Co?

Małżonka 40+ (z wyrazem udręki na twarzy): No proszę Cię, zdejmij mi tę walizkę!

Małżonek 40+: Ale po co ci?

Małżonka 40+ (z lekkim zniecierpliwieniem): Po prostu zdejmij!

Małżonek 40+: Hy...?

Małżonka 40+(z malującą się na twarzy wyraźną złością): Zdejmij mi tę walizkę!

Małżonek 40+: A po co?

Małżonka 40+ (wściekła, machając pustą butelką): Wodę tam mam! Pić mi się chce!!!

Małżonek 40+: Co?

Małżonka 40+ (agresywnie): Zdejmij mi walizkę!!!

Małżonek 40+: Ale po co?

Małżonka 40+ (z furią): Woda!

Małżonek 40+: Jaka woda?

Małżonka 40+(w amoku): Walizkę zdejmij!!!

Małżonek 40+: Po co ci walizka? Co ty w niej masz?

Małżonka 40+ (z obłędem w oczach): PO GÓWNO!!!

Frau Be (znad książki): Prrrrrrychch... parsk!

 

* * *

 

Epilog

Małżonek 40+, wykonawszy skomplikowany i bolesny proces myślowy, zdjął w końcu walizkę, nieprzytomnie zaciekawiony, co też takiego frapującego ma w niej jego połowica.

Małżonka 40+, napiwszy się upragnionej wody, ostrzegawczo obrzuciła męża wzrokiem rozjuszonej harpii i, wetknąwszy w uszy słuchawki, wtuliła się w kąt przedziału.

Niewzruszenie śmierdzące obornikiem i dennie paplające baby wysiadły, na szczęście, gdzieś po drodze.

Niżej podpisana (i sfotografowana) jednak przeżyła (wszelako z trudem) resztę podróży w rozgrzanej do czerwoności konserwie.

Królowa jest tylko jedna!

104 komentarze:

  1. Całkowita zgoda co do Królowej.
    Proponuję, żeby w Polsce usunąć stanowisko prezydenta i wprowadzić Monarchię.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ty masz łeb, Lechu! Jest pomysł i to genialny.

      Usuń
    2. Matriarchat, koniecznie, z powodu posiadania córki ☝️

      Usuń
    3. Córka tu nie ma nic do rzeczy. Królowa to królowa 😀

      Usuń
  2. nic nie napisałaś o tym ważniejszym, znaczy celu podróży. znaczy o gali i zaszczytach. na co czekasz?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No ale co mam napisać? Pojechałam, odebrałam, wiersz do mikrofonu przeczytałam, oklasków wysłuchałam, do domu wróciłam, w piecu na... a nie, to ostatnie nie.

      Usuń
  3. I to jaka królowa!:) Gratulacje:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I dziwię się, że żona nie popełniła mordu na mężu, byłby nowy kryminał: "Morderstwo w Pendolino relacji Rzeszów-...."

      Usuń
    2. W pośpiesznym relacji Przemyśl-Poznań.

      Usuń
    3. O, to trasa prawie tak długa jak w Orient-Expresie. Dużo czasu.

      Usuń
    4. Ale ja jechałam tylko do Krakowa 😅

      Usuń
    5. Eeeeeeeeeee, tam, z Twoją fantazją wystarczająco. Zawiązanie akcji już masz, a dalej już tylko rozwijaj, rozwijaj...

      Usuń
    6. Ale po co? Taż to pierdoły!

      Usuń
    7. No cóż, życie to same pierdoły o różnej wadze :).

      Usuń
    8. Nooo... Bywają ciężkie pierdoły 😀

      Usuń
  4. Pociągi są nieustającym źródeł fantastycznych sytuacji!
    Ale fajny portret!
    Gratuluję i kartkę jutro wysyłam:-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię pociągi, ale stanowczo najbardziej wagon bezprzedziałowy w strefie ciszy w Pendolino.

      Usuń
  5. zawsze wybieram bezprzedziałowe, bo w przedziałowym łatwiej wyciągnąć nogi...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałeś powiedzieć, wyciągnąć kopyta...
      Ja też wolę bezprzedziałowe, ale ten był jakiś mieszany i w wagonach bezprzedziałowych nie było już miejsc.

      Usuń
    2. ale ostatnio sam wykonałem drobny zonk, zakręcony jakiś byłem, bo miałem wagon 11, miejsce 12, ale czepnąłem się jakiegoś wujka, który siedział na miejscu 11, że to moje miejsce, dopiero chwili dotarło do mnie, że pomyliłem te numery... tylko, że to jest akurat dziwny pociąg, który jeździ na tej konkretnej trasie, wagony i skład jakiegoś nietypowego pochodzenia, więc tam zawsze się coś musi zdarzyć nie do końca tak...

      Usuń
    3. Może to pociąg=widmo. Uważaj na siebie, w dziwnych pociągach-widmach wszystko się może zdarzyć!

      Usuń
    4. w tym pociągu wszyscy mają jakieś przygody, ten pociąg tak już ma, jedyny pozytyw jest taki, że jednak dowozi, a przecież są jeszcze gorsze, które nigdzie nie dowożą...

      Usuń
    5. Wiesz co? Zachęciłeś mnie do przejażdżki tym pociągiem!

      Usuń
    6. voila: pociąg IC "Sudety" relacji Kraków - Jelenia Góra i nazad, detale znajdziesz w necie... ja nim zawsze wracam z Kraka i wysiadam w Kamieńcu Ząbkowickim...
      w tamtą stronę (do Kraka) nie korzystam, bo nie ma chętnych, aby wstać tak wcześnie rano i podrzucić mnie na stację, a miejscowego taksiarza, monopolistę w okolicy nie lubię czemuś...

      Usuń
    7. w tamtą stronę jadę porannym autobusem z gromadką dzieci udających się do szkoły, ale nie do Kamieńca, bo tam taki nie chodzi, potem wsiadam w pociąg do Wrocka, bo innej opcji nie ma, po czym we Wrocku przesiadam się we Flixbusa lub w pociąg, to już zależy od chwilowych cen i aktualnego rozkładu jazdy, który potrafi się dość często... ostatnio mi się trafił Flixbus za grosze, ale po jakimś czasie anulowano kurs, kasę zwrócili, a ja musiałem kombinować dalej, na szczęście trafił się niezły pociąg i choć wyszło drożej, to nie była to aż tak istotna różnica...

      Usuń
    8. */dość często zmieniać...

      Usuń
    9. Czyli - popraw mnie, jeśli się mylę - żeby pojechać do przodu, musisz najpierw pojechać do tyłu 🤣

      Usuń
    10. na początku jest tak raczej prawo i tu jeszcze wszystko jest do przyjęcia, ale wjazd do samego Wrocka faktycznie jest tak, że jadę do tyłu tego, co jest potem do przodu...

      Usuń
    11. Czasem tak trzeba. Czego się nie robi dla...

      Usuń
  6. Ładna z Ciebie babeczka. Gratuluję wyróżnienia:) 💪 Jest moc. No cóż. Kto nie pisze nie pije szampana.

    A małżonek z pociągu gamoń do kwadratu, albo leń do kwadratu... albo jedno i drugie.
    Podobną scenkę widziałam w Energylandii. Ona z dwójką dzieci i mężem. Mąż jak dziecko biegał id jednej atrakcji do drugiej, a ona była od dźwigania i pilnowania im ciuchów. Rozbaewony mąż dobiegł do niej i :" kup mi loda" domagał się, a ona wqrwiona;" sam se kup". Powinna im jeszcze w kolejkach stać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, w Energylandii ti i ja biegałabym jak dziecko z motorkiem w tyłku! Marzę o takiej atrakcji.

      Usuń
    2. Mi musieli by dopłacić abym wlazła na którykolwiek rollercoaster. Byłam ze względu na Młodą i też trzymałam jej ciuchy, ale z własnej woli, oby tylko nie ciągnęła mnie na te atrakcje.
      Tamta pani była ewidentnie zarobiona tą swoją "trójką dzieci".

      Usuń
    3. aha, czyli zdarza się czasem jakaś sprawiedliwość na świecie...

      Usuń
    4. @Ania - a mnie się marzy rollercoaster i inne fajności.

      Usuń
    5. @PKanalia - gdzie Ty widzisz sprawiedliwość?

      Usuń
    6. bo przeważnie, statystycznie rzecz biorąc, to chłop dźwiga i pilnuje, rzeczy lub dzieci, a ona szaleje po sklepach, czy innych lunaparkach /nie mylić z lupanarami/, więc w tym przypadku nastąpiła próba wyrównania ogólnej sytuacji...

      Usuń
    7. p.s. jestem w związku partnerskim, ale w markecie dominuję, obejmuję kierownictwo, parkuję babę w jednym miejscu żeby właśnie pilnowała koszyka... odwrotnie się nie da, bo dla kobiety market to takie wesołe miasteczko, park rozrywki, wybawi się taka, wybawi, a gówno jest kupione, LOL...

      Usuń
    8. O, proszę. Coś w tym jest. Nie cierpię robić zakupów z facetami, bo przelecą jak wicher przez sklep i już. A to trzeba metodycznie, rzędami, oglądając każdą półkę, cały sklep przejść.

      Usuń
    9. są kobiety, które potrafią znakomicie ogarnąć zakupy, ale mimo to uważam, że chodzenie tam razem w parze to masakra... albo idzie jedno, albo drugie, sami solo i wtedy jest okay...

      Usuń
    10. Tak, też jestem tego zdania. W przeciwnym razie w czasie zakupów lub bezpośrednio po nich może dojść do krwawych rozliczeń.

      Usuń
    11. ale najkrwawiej jest wtedy, gdy oboje uważają, że to drugie nie ogarnia... dobra wiadomość jest tylko taka, że jest napaprane w domu, a nie w sklepie... aczkolwiek sąsiedzi mogliby z tym polemizować, bo też jest zgiełk...

      Usuń
    12. Małe sprostowanko. Nie ogarniają mężczyźni. My ogarniamy znakomicie. Im większy hipermarket, tym lepiej ogarniamy 😎

      Usuń
    13. faceci też, działu z piwem żaden nie przegapi, LOL...

      Usuń
    14. O, ja też nie pomijam! To jeden z najważniejszych działów, o ile nie najważniejszy.

      Usuń
    15. mimo wszystko jednak uważam, że Biedra krakowska przy Rynku to syf, spalić, zrównać z ziemią, zaorać i posypać solą niczym Kartaginę, i tu nie ma mocnych, baba, czy chłop, razem, czy osobno, zawsze wszyscy są wkurwieni po wizycie tam... ta Biedra jest jak urząd: dom w którym wyłapuje się pierdolca...

      Usuń
    16. Nie byłam w tym zacnym przybytku, ale z zasady w ogóle nie bywam w Biedronce. Tam jest chaos i masakra, a do tego bajzel.

      Usuń
    17. akurat moja Biedra w miasteczku jest okay, wszystko jest na swoim miejscu, poruszam się po niej na pamięć, do tego fajne dziewczyny tam pracują... do sąsiednich też zasadniczo nic nie mam, tyle tylko, że na początku trochę się gubię, ale szybko łapię orient, gdzie co jest...
      tak poważniej mówiąc, to tej krakowskiej po prostu nie powinno być ze względu na lokal, który kompletnie nie nadaje się na taki market... połowa pomieszczenia to dział narkotykowy, dwie lady i półki z flaszkami naprzeciwko siebie i to jeszcze jakoś działa, taka pozostałość po poprzednich Delikatesach... ale druga, ta z właściwym jedzonkiem to jeden wielki ścisk i gówno można znaleźć... do dziewczyn się nie czepiam, bo też fajne, choć mocno naburmuszone, ale pracując w takim bajzlu każda, nawet Mala z "Czarownic" łaziłaby naburmuszona...

      Usuń
    18. Na szczęście mam sporo sklepów dookoła i z nich korzystam. Zdecydowanie wolę Lidla, jest uporządkowany i często są w nim bardzo fajne rzeczy.

      Usuń
    19. Robili w Polsce jakiś ranking Bedronka vel Lidl. I Lidl zwyciężył w tym rankingu cenowym. W Niemczech nie trawie Lidla. Mają super wybór warzyw ale ...one tylko dzień w domu mogą przeleżeć. Nie raz się nacięłam. W Polsce nie trawie Biedry - wąsko i nawalone.
      Za to najtańsze, według mnie, w Niemczech jest Netto. W Polsce to jeden z najdroższych sklepów.
      Z ogarnianiem zaś. Nie lubie robić zakupów żarciowych i omglewam w tym chaosie. W zewnętrznym i wewnętrznym, ale znowuż puścić chłopa samego na zakupy i powiedzieć mu:" Kup jabłka" To od razu dwa, trzy kilo przyniesie zamiast np. sześć sztuk.
      Trzeba być przy nim konkretnym aż do detali. Dlatego wolę sama zwieść towar a on niech nosi, rozpakowuje lub upakowuje w samochodzie. To na serio robi super.

      Usuń
    20. Netto faktycznie w Polsce jest droższe od innych, tak ogólnie, zaś co do Lidla i Biedry, to moim zdaniem są mniej więcej po równo w cenach, jak i w wyborze... u nas jest jeszcze Dino, stosunkowo chyba najtańsze, choć z wyborem akurat jest tam chyba najgorzej... za to zupełnie nie znam polskiego Aldi, po prostu jest mi zwykle nie po drodze... kiedyś ostatnio tam zajrzałem tak raczej dla sportu, dla odmiany i zupełnie nie miałem konceptu, co ja tam mam kupić, ale być może jest to kwestia pewnych nawyków, bo stali klienci pewnie świetnie wiedzą, o co im tam chodzi... za to wracając do Lidla, to miło mi się kojarzy z butami, takimi na co dzień, a la sportowymi... wybór jest w sumie żaden, nieraz nawet nic nie ma, ale czasem się trafiają takie wręcz za grosze, mimo to żyjące nadzwyczaj długo...
      ja też pakuję super... w aucie, a także w plecaku, czy w walizce... kiedyś dużo jeździłem, to nabrałem doświadczenia i wprawy...

      Usuń
    21. Ania @ - No bo faceci jacyś inni są. A Biedronka to syf malaryczny.

      Usuń
    22. @PKanalia - mam z Lidla baleriny i sandałki. Żyją już któryś rok z rzędu.

      Usuń
  7. Gratuluje Ci serdecznie :)
    Podróże kształcą ;) jakiś wyjątkowo przymulony ten człowiek musiał być, że nie rozumiał prostych komunikatów. Albo nie chciało mu się sięgnąć tej walizki po prostu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję 😊
      Typ był faktycznie przymulony, Kojarzy mi się nieco z moim eks-.

      Usuń
  8. Moje Najszczersze Gratulacje! Cmoook! (jeśli można)

    W życiu już nie pojadę pociągiem. Nie znoszę publicznego transportu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za gratulacje.
      W odróżnieniu od Ciebie lubię pociągi i jazdę nimi. Fakt, że czasem zamiast ludzi trafia się bydło, ale nie tak znowu często. Państwo wyżej opisani przysporzyli mi tylko radości. Gorsze były pytlujące baby.

      Usuń
  9. Znam dobrze takie sytuacje. Też mnie szlag trafia, ale staram sie zachować spokój i czytać albo słuchać muzyki w słuchawkach. I jeszcze dzwoniące na full komórki i oczywiście nie odbierane rozmowy mnie doprowadzają do rozpaczy!!!
    A pociągiem jeżdżę na swoją ukochaną działkę...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To daleko masz do tej działki.
      Małżeństwo mnie setnie ubawiło, tylko pitolenie tych bab mnie denerwowało.
      Fakt, odbieranie telefonu w pociągu i głośne rozmowy - o ile nie jest to krótka i zwięzła informacja - to jest plaga i, niestety, totalny brak kultury albo chociażby wyczucia.

      Usuń
  10. Fajnie poczytać jak znajoma, nieznajoma blogerka zbiera nagrody. Nietaktem byłoby zapytać czy dałoby się przeczytać ten napisany przez Ciebie utwór ? Sorry za gramatyczny łamaniec.
    Lubię pociągi, każda podróż niesie ze sobą pewną niespodziankę właśnie w postaci spotkanych współpasażerów, mijanych krajobrazów i ten uspokajający rytm jazdy, lubię. Tylko zapach gotowanych jajec działa na mnie odpychająco.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też lubię pociągi, właśnie to, o czym piszesz. Namiętnie przyglądam się mijanym pejzażom.
      Utwory są na Facebooku, jeśli masz konto, to możesz poczytać.

      Usuń
    2. No to adres mailowy podrzuć.

      Usuń
  11. Wyróżnienia po raz drugi gratuluję, natomiast małżonka wykazała się anielską cierpliwością, bo powinna sama zdjąć tą walizkę i urżnąć nią męża w łeb 😂

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tego samego zdania 😄
      Jeszcze raz dziękuję za gratulacje 😆

      Usuń
    2. Niektóre kobiety są naprawdę cierpliwe do facetów 😅

      Usuń
    3. Za bardzo cierpliwe. Ja szybko straciłam cierpliwość do eksmęża i złożyłam w sądzie pozew o rozwód.

      Usuń
    4. I dzięki temu masz spokój. Choć zabranego zdrowia nikt Ci nie zwróci.

      Usuń
    5. Oj, nie wróci. Po mężu dołożył się jeszcze jeden książę z bajki (bydlak) i depresyjka gotowa. A potem praca i dyrektorka wbiły ostatni gwóźdź do trumny.

      Usuń
    6. Dlatego uważam że wbrew temu co twierdzi wielu, samotność nie jest najgorszym co może nam się przytrafić.

      Usuń
    7. Ależ oczywiście, że nie. Ja bardzo lubię, kiedy jestem sama, mam wtedy święty spokój, nikt mi nie gada za uszami, nikt niczego ode mnie nie chce.

      Usuń
    8. Za to kontaktu ze zwierzętami jak najwięcej 😉

      Usuń
    9. Moje kotki po mnie łażą, robią mi mycie twarzy jęzorkami i tyle psocą, że za nimi nie nadążam. To jest naprawdę radocha. No i te wyciszająco-uspokajające rybki.

      Usuń
    10. Zwierzaki są najlepszym lekiem na gównianą rzeczywistość i w przeciwieństwie do ludzi wiadomo czego się po nich spodziewać.

      Usuń
    11. Bo zawsze są prawdziwe. Nie udają, nie są fałszywe ani przepełnione nienawiścią. Nie kłamią, nie zdradzają, nie kradną no, chociaż Oszołomki kradną 😂).

      Usuń
  12. Gratuluję wyróżnienia.

    A sytuacja z pociągu przypomina mi te z filmu ,,Dzień Świra" w jakimś stopniu.

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, tak! To było jak z "Dnia świra".

      Usuń
    2. sam kiedyś na trasie Wawa - Gdańsk /czy też odwrotnie/ stoczyłem walkę z deską w kiblu, więc "Dzień Świra" wcale nie jest czystą fikcją artystyczną wziętą z sufitu...

      Usuń
    3. Tutaj aż się prosi:

      Poranek wczesny
      Jadę pospiesznym
      Wprost do Warszawy
      Załatwiać sprawy

      Pociąg o czasie
      Ja w drugiej klasie
      Wagon się kiwa
      Piję trzy piwa

      Lodź Niciarniana
      W pęcherzu zmiana
      Pęcherz nie sługa
      A podróż długa

      Ruszam z tej racji
      Do ubikacji
      Kto zna koleje
      Wie, jak się leje

      Wyciągam łapę
      Podnoszę klapę
      Biada mi biada
      Klapa opada

      Rzednie mi mina
      Trza klapę trzymać
      Łokieć, kolano
      Trzymam skubaną

      Celuję w szparkę
      Puszczam Niagarkę
      Tryska kaskada
      Klapa opada

      Fatum złowieszcze
      Wszak wciąż szczę jeszcze
      Organizm płynną
      Spełnia powinność

      Najgorsze to, że
      Przestać nie może
      Toczę z nim boje
      Jak Priam o Troję

      Chcę się powstrzymać
      Ratunku ni ma
      Pociąg się giba
      A piwo spływa

      Lecę na ścianę
      Z mokrym organem
      Lecąc na drugą
      Zraszam ją strugą

      Wagonem szarpie
      Leję do skarpet
      Tańcząc Czardasza
      Nogawki zraszam

      O, straszna męko
      Kozak, flamenco
      Tańczę, cholera
      Wzorem Astair'a

      Miota mną, ciska
      Ja organ ściskam
      Wagon się chwieje
      Na lustro leję

      Skład się zatacza
      Ja sufit zmaczam
      Wszędzie Łabędzie
      Jezioro będzie

      Odtańczam z płaczem
      La Kukaraczę
      Zwrotnica, podskok
      Spryskuję okno

      Nierówne złącza
      Buty nasączam
      Pociąg hamuje
      Drzwi obsikuję

      I pasażera
      Co drzwi otwiera
      Plus dawka spora
      Na konduktora

      Resztka mi kapie
      Na skrót PKP
      Wreszcie pomału
      Brnę do przedziału

      Pasażerowie
      Patrzą spod powiek
      Pytania skąpe
      "Gdzie pan wziął kąpiel?"

      Warszawa, Boże!
      Nareszcie dworzec!
      Chwilo szczęśliwa
      Na peron spływam

      Walizkę trzymam
      Odzież wyżymam
      Ach, urlop błogi
      Od fizjologii

      Ulga bezbrzeżna
      Pociąg odjeżdża
      Rusza maszyna
      Hen w dal
      Po szczy... po szynach

      Usuń
  13. A mówią, że podróże kształcą? ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Królowa prezentuje się iście po królewsku a wyróżnienia serdecznie gratuluję!
    Sytuacja z pociągu nie na moje nerwy. Co za ciućmok z tego faceta a kobieta chyba po jakimś kursie cierpliwości. Ja mówię tylko raz!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam męża, do którego należało strzelać, nie mówić. No to zakopałam go w ogródku.

      Usuń
    2. pewnego pana wkurzyła narzeczona, więc zadźgał ją rożnem, czy też śrubokrętem i zakopał w ogródku... ale następnego dnia zrobiło mu się smutno, bo to wcale nie była zła kobieta, stęsknił się mocno, więc następnego wieczoru ją odkopał, żeby się z nią kochać, po czym zakopywał z powrotem... praktykował to do czasu, aż mu się niewiasta nie rozleciała do reszty... wtedy ze zgryzoty sam się zadźgał i zakopał razem z tym, co z niej zostało...
      to jest historia prawdziwa, bo opowiedział mi ją znajomy, który usłyszał ją od znajomego swojego znajomego...
      LOL...

      Usuń
  15. A co to za wyróżnienie skromnie przemilczane? Chwalmy się, jak mawiał mój znajomy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam sporo pierwszych, drugich i trzecich miejsc, ale jakoś tak... No jak to tak się chwalić?

      Usuń
  16. Gratuluję.
    A zdjęcie super- tło podkreśla Majestat Królowej :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No pewnie, królowa to jednak królowa, jak by nie było 😁

      Usuń
  17. Nie wszyscy mają konto na Fb, więc zamiast się krygować, należało zamieścić utwór, żeby komentujący wiedzieli czego gratulują. Jak przeczytam to, uściski prześlę. Teraz pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś już druga, zaraz prześlę mailem. SMSa z 14 maja przeczytałaś?

      Usuń
  18. Gratulacje za wyróżnienie!
    Wierszyk jest niesamowity. O mało co, w fotelu by było to, co w opisywanej kabinie .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi

    1. Dziękuję 😀
      Nie znam autora tego wierszyka, znalazłam go kiedyś w Internecie i też się zachwyciłam.

      Usuń
  19. Witaj pourlopowo
    O i u mnie pociąg przewija się delikatnie w tle opowieści.
    Na urlop jechałam sama w przedziale. Potem przez chwilę pojawił się jeden pasażer. Droga powrotna minęła mi w towarzystwie dwóch, a potem jednej równolatki. Bardzo miło się nam rozmawiało.
    A FB również nie mam.
    Pozdrawiam zapachem akacji

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobrze, że miałaś taki wspaniały urlop. Każdemu potrzeba zakosztować radości.

      Usuń
  20. Mam dwie myśli. 1. Gratulacje!!! :D 2. Trzeba mieć wodę w podręcznym plecaku. Howgh!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Plecaku?! Nie ma opcji, plecaki nie dla mnie. Nie cierpię. Mam zwyrodnienia w stawach barkowych i w związku z tym mniejszy zakres ruchów. Wkładanie plecaka to horror i ból.

      Usuń