08 października 2024

147. Skąd

Myślałam ostatnio o nas, blogerach, którzy się nawzajem odwiedzamy. Trochę się już poznaliśmy (nie licząc tych, którzy czytają nasze blogi nie ujawniając się, czyli podglądając nas zza firanki i przez judasze jak wścibscy sąsiedzi). Przyszła mi do głowy taka myśl, że tym, co nas na pewno łączy, są blogi. W realnej rzeczywistości pewnie byśmy się nigdy nie spotkali. Zaciekawiło mnie, w jakich zakątkach Polski i świata mieszkamy, jakie dzielą nas odległości.

Niektórzy blogerzy mówią o tym wprost lub mają wpisane w profile. Inni chętnie spełnili moją prośbę o wyjawienie nazwy ich miejscowości, jeszcze inni podali miejsca „w okolicy” i „w przybliżeniu”.

Część blogerów chce pozostać anonimowymi do bólu i to również szanuję, dlatego nie namawiam ich nachalnie do ujawnienia nazwy miejscowości, w których żyją. Wszystkim zaś, którzy to zrobili, jestem bardzo wdzięczna. Dzięki temu zebrałam troszkę informacji i mogę zaprezentować urbi et orbi, skąd piszemy, czytamy i komentujemy.

Wybaczcie, ale nie przypiszę konkretnych blogerów do miejsc, nie wszyscy mogliby sobie tego życzyć. Po prostu patrzcie i podziwiajcie naszą różnorodność. A jeżeli ktoś jeszcze chce się ujawnić, to chętnie dodam jego miejsce zamieszkania do tych już zaprezentowanych. Mój adres znajduje się na blogu.

Bolesławiec

Chełm

Dąbrowa Górnicza

Dublin (okolice)

Gdańsk

Getynga

Inowrocław

Jarosław

Katowice

Kraków

Lublin

Łask

Łódź

Melbourne

Mirsk (okolice)

Nowy Sącz

Piekary Śląskie (okolice)

Pilchowice

Pruchna

Rheine

Roermond

Rzeszów

Słupsk (okolice)

Soest

Suwałki

Szczebrzeszyn

Warszawa

Wrocław

Września

Zabrze

Ząbkowice Śląskie (okolice)


Zielona Góra

Wszystkie zdjęcia (poza Szczebrzeszynem) pochodzą z Internetu.


108 komentarzy:

  1. 😀 no proszę. Jaki rozrzut.kilku osób się domyślam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Porozrzucało nas jak wiatr liście w listopadzie.

      Usuń
  2. Zainteresowal mnie Chelm i Nowy Sacz :) Wiele innych to latwizna do odgadniecia :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Twojego nie ma. Nie wszystkich sie domyslam, ale czesc znam.

      Usuń
    2. No właśnie, Echo się nie ujawniła.

      Usuń
    3. W sumie każdy ma jakieś domysły, jeżeli nie ma wiedzy.

      Usuń
    4. Echo mieszka w gumowcach i oponie w Wiewiorkowie tylko polowicznie bo druga polowa to w telefonie. :))) Pantera wie, ze to 100 % prawda.

      Usuń
    5. Pantera wie, a ja nie wiem. Coś mi Muminkami z lekka waniajet.

      Usuń
    6. Daj mi dłoń i bądź jak chwat,
      zabieram Cię w Muminków świat!
      Polećmy lotem ptaka, hen,
      z nami do chmur, powitać dzień!
      Tam gdzie Muminki!
      Wasze Muminki! Nasze Muminki! Wasze Muminki!
      Nasze Muminki! Wasze Muminki! Nasze Muminki!
      😂 🤣 😜 😀

      Usuń
    7. Nasze, wasze, ich. Muminki sa dla wszystkich. Sa miedzynarodowe. Nawet sobie nie wyobrazasz, ze ja w dziecinstwie nie czytalam Muminkow. Poznalam je w wieku doroslym z koniecznosci.

      Usuń
    8. A ja kocham Muminki i nawet przed wakacjami przeczytałam po raz kolejny wszystkie tomy.
      💕💕💕💕💕

      Usuń
    9. Ulubionym tomikiem dla mnie to Zima Muminkow. A jakie zatrzesienie muminkowych ksiazeczek dla dzieci jest teraz. Autorzy tylko inni.

      Usuń
    10. Nie uznaję żadnych podróbek. Z Kubusiem Puchatkiem jest to samo.

      Usuń
  3. Bardzo elegancko to zrobiłaś, kiedyś przyjrzałam się swoim czytelnikom i wyszło mi sporo krajów, nie mogę znaleźć tego postu. Wyszło mi także, że wielu czytaczy jest z południa Polski...
    O, mam :
    https://paniodbiblioteki.blogspot.com/2024/03/migracje-migracje.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to wiadomo. Warszawa-Ursynów. Wcześniej (przez ponad 30 lat) Warszawa-Powiśle. Ot co. :)

    Pozdrawiam!
    Mozaika Rzeczywistości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kilkoro moich znajomych blogerów jest z Warszawy, dlatego też ją uwzględniłam. 😀

      Usuń
    2. Słusznie. W końcu Warszawa to największa wieś w Polsce. :D

      Usuń
    3. 😮😮😮😮
      W takim razie jakie jest największe miasto w Polsce?

      Usuń
    4. Całkiem możliwe! 😀

      Usuń
    5. Nie mam pojęcia. :)

      Za to jakoś nie specjalnie kojarzę kto, gdzie mieszka. Poza tym zaraz zapominam takie szczegóły. :D

      Usuń
    6. Ale Warszawę chyba kojarzysz, co? 😁 😂 😁

      Usuń
    7. Z opowieści najstarszych osób. :D

      Usuń
    8. O rety, jaki ze mnie leń. Dopiero teraz się biorę za komentarze i wstawianie nowej notki u siebie.

      Jejku, wpis był o parolimpiadzie w Paryżu i sukcesach sportowców. Szczerze mówiąc wcześniej coś słyszałem tylko o pani Róży od rzutu maczugą. Zwłaszcza o jej okropnym dzieciństwie.

      Dzięki za komentarze. :) Co do rybek to też mogą je głowy boleć. A na poważnie to tylko mój wymysł.

      Ja wiem. Raczej tematy związane m.in. z talibami, którzy niszczyli swoją historię, przykrywając to historiami o religii (niszczenie posągów, bo przedstawiają postaci itd.).

      Usuń
    9. Rzut maczugą? A cóż to takiego?!

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. Ja troszeczkę też. :)))

      Usuń
    2. @Pani Ogrodowo, nie dałam rady się z Tobą skontaktować pozablogowo. Nie wiem, czy to Ty, miałam na myśli kogoś innego.

      Usuń
    3. Jak to nie dałaś rady. Przecież napisałaś do mnie, a ja Ci odpisałam :(

      Usuń
    4. Yyy... Odpisałaś? Muszę przegrzebać maile, mam je wszystkie. Jednak wydaje mi się, że nie mam... Zaraz sprawdzę.

      Usuń
    5. Sprawdziłam. No nie ma, niech ja pierzem porosnę!

      Usuń
    6. 29.09.2024 godz. 19:29:11

      Usuń
    7. NIE MA!!! Z tą datą jest tylko jedna wiadomość, od blogerki imieniem Karolina.

      Usuń
  6. To co ja tu przegapiłam? Pewnie jakiś post, bo harówa mnie normalnie rozwala... Dziś spałam pół popołudnia. :(
    A co do postu: piękne miejsca, wiele z nich znam, lubię. I intuicyjnie lubię i szanuję wielu blogerów, chociaż ostatnio postanowiłam nie spotykać się z ludźmi z netu. Może to chwilowe, ale na razie pewne. Uściski, idę czytać poprzedni Twój post, bo chyba nie dotarłam...
    Czy Ty też tak masz: jest październik, a ja mam wrażenie, jakby w ogóle nie było wakacji?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Borze szumiący, ja już we wrześniu tak się czułam!

      Usuń
    2. W borze szumiącym widziałam dzisiaj bobra i wiewiórki. :D

      Usuń
    3. Dobrze Ci, ja marnowałam się w pracy.

      Usuń
  7. Melduję posłusznie, że od niedawna do kolekcji możesz dołączyć Zieloną Górę. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Możesz jeszcze, Frau Be, dopisać( dozdjęciować): niegdyś Jarosław, obecnie okolice Piekar Śląskich, po gorolskiej stronie Brynicy...

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie pytałaś mnie wprawdzie, ale wiadomo :) że mieszkam w Górnośląsko-Zagłębiowskiej Metropolii, po śląskiej stronie Brynicy, podobnie zresztą jak Piekary Śląskie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie do wszystkich udało mi się dotrzeć mailowo. Ale to co ostatecznie mam dozdjęciować?

      Usuń
    2. Metropolię Silesia :)

      Usuń
    3. Natychmiast uzupełniam!

      Usuń
  10. Ciekawe, że sporo miejsc łączę z konkretnymi blogerami ... Bolesławiec, Chełm, Inowrocław, Mirsk, Pilchowice ...

    OdpowiedzUsuń
  11. Skojarzyłam tylko Melbourne, Inowrocław i Kraków, a reszta?
    Jako taka orientuję się kto z jakiego państwa lub regionu Polski.

    OdpowiedzUsuń
  12. lepiej zapytać, bo tropiąc po numerze, adresie IP namierzysz pacjenta w zupełnie innym miejscu, do dokładnej lokalizacji trzeba już umiejętności hakerskich i odpowiedniego oprogramowania rzecz jasna, bo wiadomo, że bez młotka i tęgi mistrz młotkowy jest bezradny, a książki palcem na kamieniu nie napiszesz, choćbyś była Olgą T...
    p.jzns :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie przeszło mi przez myśl takie rozwiązanie. Do namierzania IP trzeba mieć narzędzia, ale to nawet nie o to chodzi. Po prostu nie chciałam nikogo szpiegować ani na siłę namawiać. Do mojej odezwy już się zastosowały dwie osoby, które dosłały informacje i zaraz uzupełnię. Musi być pełna dobrowolność.

      Usuń
    2. przecież wiem... wspomniałem tylko o tym tytułem ciekawostki...

      Usuń
    3. Gdybym pracowała w policji, to co innego 😁

      Usuń
  13. Cudnie to zrobiłaś:) A już miałam pytać, co z postem:) Myślę, że łatwiej będzie zrozumieć posty, kiedy się wie, mniej więcej, o jakie miejsce chodzi. Ja zamieszczam dużo zdjęć tak charakterystycznych, że chodząc po mapie Google z łatwością można sobie zobaczyć, gdzie mieszkam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeszcze tego brakowało, żebym szpiegowała ludzi! 😂

      Usuń
    2. Powoli, gdzie napisałam o szpiegowaniu? I ta wiedza dotyczy mnie a nie innych, Frau... jakbyś była pod ręką to wiesz....:):):):)

      Usuń
    3. Ty nie napisałaś, tylko to łażenie po Google Maps mi się ze szpiegowaniem skojarzyło. No, nie robię tego i już.
      A jakbym była pod ręką to co wiem...? Bo nie wiem. 😁

      Usuń
    4. Hmmmmm... ja łażę po Googlach i oglądam sobie różne miejsca i wcale nie celu szpiegowskim tylko poznawczym, co jedno drugiego nie wyklucza, ale... to sama wiesz, że zarobiłabyś w łepetynę:):)P:)

      Usuń
    5. Za co?! 😧 Ja niewinna jestem! 😩

      Usuń
    6. Za to gram w GeoGuessr. Polecam! Też chodzi się po mapach.

      Usuń
    7. Google Maps nieraz działa na przestarzałych danych... gdy się sprowadziłem trzy lata temu na swoje Zadupie, to poznawałem okolicę, także za pomocą tego wspomnianego... co się okazało?... do mojej wiochy prowadzą dwie drogi, stara i nowa... ta nowa już wtedy była... ale na mapach, także satelitarnych wciąż jej nie ma...

      Usuń
    8. Tak, ja nie poznałam mojego bloku, bo od dawna jest czerwono-żółto-pomarańczowy, a na zdjęciu w Google Maps szary, sprzed potopu.

      Usuń
    9. Piotr, owszem, zdjęcia są przeważnie przestarzałe z 2012 roku, ale i tak fajne są. Satelitka też dużo daje. My oglądamy pod kątem dojazdów i tego, co chcemy zobaczyć. Fakt, że jak popatrzyłam na zdjęcia naszego domu, a jak teraz to wygląda, to mnóstwo się zmieniło I w okolicy również.

      Usuń
    10. Frau, z reguły nie gram w gry, bo wciągają, a ja jeszcze mam sporo do zrobienia codziennie. Kiedyś grałam do nocy i potem we śnie też. Strasznie to upierdliwe i męczące:):):)

      Usuń
    11. GeoGuessr nie jest typową grą. Wrzuca Cię w dowolne miejsce na ziemi, a Ty - chodząc po mapie (Street View), poruszając się drogami, musisz zorientować się, gdzie jesteś i zaznaczyć ten punkt na mapie. Czasem wie się od razu, a czasem w ogóle. Wywali Cię w lesie i bądź mądra. Idziesz kilometrami i zwracasz uwagę na szczegóły: drogowskazy, żółte, a nie białe linie na drodze, ruch lewostronny... Wszystko to przybliża Cię do rozwiązania. Jeżeli nie trafisz, nic nie tracisz, mapa pokazuje Ci odległość, o jaką się pomyliłaś, podaną w kilometrach. Można też grać na czas, ale to dla zaawansowanych. Są tacy spece, którzy orientują się w kilka sekund. To mistrzowie!

      Usuń
  14. Mnie to mogłabyś umieścić na kilku fotografiach: Wrocław(miejsce urodzenia), Warszawa(miejsce zamieszkania), Kraków i Toruń(najukochańsze miasta, które chciałabym jeszcze odwiedzić). Myślę, że Joel, autorka bloga ambasadaducha.blogspot.com, otwarcie pisze, że fascynuje ją Łódź. Uściski.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, ona nawet prowadzi drugi blog, poświęcony wyłącznie Łodzi. Mnie swojego czasu też chodził po głowie taki pomysł.

      Usuń
  15. My się dość szybko adresami wymieniliśmy 😉 Zresztą nigdy nie ukrywałem kim jestem, bo nie chcę robić problemów policji kiedy zechce dobrać mi sie do dupy za to co piszę o Dudzie 😂😂 Jesteśmy wyjątkowo porozrzucaną po świecie społecznością, ale i dzięki temu jeszcze bardziej barwną 😅

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To mi się podoba właśnie, że jesteśmy porozrzucani, a mimo to stanowimy małą społeczność, która nieustannie jest ze sobą w kontakcie.
      Może nie będą chcieli Cię zamknąć, policjanci też ludzie i niejeden ma zdrowe poglądy.

      Usuń
    2. Jak mnie za Kaczora nie zamknęli to i za Tuska nie ruszą 😉 Internet to fajne miejsce, tylko żeby jeszcze jakoś tą patologię udało się wyplenić... Ale na to sie nie zanosi.

      Usuń
    3. Nie, co Ty. Cudu by trzeba. Nie wyplenisz chwastów, one wyrastają wszędzie.

      Usuń
    4. Internet zapewnia anonimowość. Gdyby jej się pozbyć to wielu zastanowiło by się co robi.

      Usuń
    5. Ta anonimowość nie jest taka pełna, jak sądzimy. Wystarczy dobry informatyk...

      Usuń
    6. Tak, ale jednak wielu to dodaje pewności siebie. Ci najbardziej zajadli w pluciu nienawiścią zawsze robią to z lipnych kont.

      Usuń
    7. To są idioci, bo lipne konto jest tak samo do sprawdzenia jak inne. A spośród kogo się rekrutują, to wiadomo. Jad + durnota = ...

      Usuń
    8. Prawica 😂 Coś w tym jest że wyborcy PiSu potrafią być naprawdę podli i zajadli. Ale przykład idzie z góry.

      Usuń
    9. To są ludzie nienawistni i zawzięci, na zasadzie "chłop żywemu nie przepuści".

      Usuń
    10. Oj tak. A po przegranych wyborach poziom jadu w tym towarzystwie jeszcze wzrósł.

      Usuń
    11. Jest to niereformowalny beton, więc szkoda zdrowia i czasu, żeby ich do czegokolwiek przekonywać.

      Usuń
  16. Niektóre miejsca rozpoznaję, w niektórych byłem.
    Jeśli chodzi o moją lokalizację to moje wpisy to są relacje z dnia powszedniego a zatem w prawie każdym wspominam gdzie mieszkam.
    Generalnie uważam, że identyfikacja blogera wiąże się z charakterem wpisów.
    Jeśli ktoś pisze na ściśle określony temat, to nie widzę potrzeby żeby pisał/a coś o sobie.
    Osobna sprawa to blogowa społeczność.
    Bardzo podobał mi się Blox bo wkładał sporo wysiłku i pomysłowości w integrację blogerów. Kulminacją były zjazdy blogerów - tu wspomnienie ==> https://bloginglife2.blogspot.com/2019/04/pozegnanie-bloxa.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A czy my sami nie moglibyśmy podjąć takiej inicjatywy? Owszem, kosztowałoby to trochę trudu, ale dla chcącego...

      Usuń
  17. Dawno nie byłem na Górce Chełmskiej a tam teraz tak ładnie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeżeli masz na myśli to, co jest na zdjęciu, to fakt, bardzo ładnie.

      Usuń
  18. Wypadłam z obiegu...nieraz mi żal, ale jak popatrzę przez okno to mi przechodzi żal. Nie mam czasu na blogowanie ale dla Ciebie zawsze. Mam dla Ciebie zamrożone pierożki cytrynowe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łojezu, pierożki cytrynowe...! 😀 😀 😀

      Usuń
  19. Rozrzut nie dziwi, skoro nawet moja klasa jest rozproszona po Świecie. Chyba wolę spotykać blogerów na żywo, spotkania w sieci przypominają mi bowiem spotkania służbowe. A na żywo, to i obiad dobry można razem zjeść i więcej radochy jest.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na żywo jest super. Nie wiem, czy z wszystkimi, ale do tej pory żadne mnie nie zawiodło. Z tym, że spotkałam się do tej pory tylko z Wami i z Jagą.

      Usuń
  20. Ciekawy wpis... Ja jestem z Lublina :)
    Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia mojego nowego obrazu :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Tak patrząc po zdjęciach chyba najładniejszym miastem to Gdańsk jest.
    Nie wiem dlaczego wybrałam to piękne nadbałtyckie miasto, ale coś zrobić. 😁

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Marzę o mieszkaniu nad morzem! I co? W zamian mam wszędzie pod górę.

      Usuń
  22. Jak to napisałaś jestem tym, który zagląda zza firanki. Kiedyś bywałem regularnie, teraz kibicuję z sympatią nie zostawiając wpisów. Pozdrawiam serdecznie z Zabrza :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Oho, jest i moja okolica :D Ostatnio (a właściwie, to stosunkowo niedawno), obok tego budynku zbierałam kasztany jak szalona 😆

    OdpowiedzUsuń
  24. W takich chwilach wychodzi moje upośledzenie i nieznajomość topografii ale ilość miast robi wrażenie. Poza strasznym świerszczem.

    OdpowiedzUsuń
  25. A czemu tak brzydko: przez judasze jak wścibscy sąsiedzi....?

    OdpowiedzUsuń
  26. Witaj jesienną niedzielą
    I ja zaglądam zza firanki. Kiedyś ktoś nazwał mnie nawet zaowalowaną:)))
    Dobrego tygodnia życzę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nieprawda, nie zaglądasz zza firanki, tylko przychodzisz na blog, zostawiasz komentarze 😊

      Usuń