Odszedłeś rok temu, w sobotę o godzinie 10.00. Zostawiłeś wszystkich, których kochałeś i którzy kochali Ciebie. Dziś mija rok, ale wciąż nie umiem pogodzić się z tym, że Cię nie ma.
VI
/Szpital/
wyrwali mi Ciebie
wraz z sercem
pobiegłam za Tobą
wymknąłeś się kolejny raz
zamilkłeś zaniewidziałeś
słuchasz ale nie słyszysz
zostawiłeś mnie
dla plastikowych rurek
(14 września 2021 r.)
Nie umiem powstrzymać łez, ilekroć o Tobie
myślę. Grób na cmentarzu nie zaspokaja pustki.
IX
/Odejście/
lubiłeś gdy ziemia
uciekała Ci spod nóg
a słońce przyciągało jak magnes
rysowałeś pętle na nieboskłonie
i zawsze wracałeś do domu
lubiłeś błysk rybiej łuski
diamenty rozsypane po wodzie
piasek i morze
nosiłeś mnie na rękach
tuliłeś kota
naprawiałeś zepsute
napełniałeś kosze grzybami
otaczałeś miłością storczyki
i piłeś sok pomidorowy
dziś znów jak dawniej
po raz ostatni
odepchnąłeś ziemię
wzbiłeś się ku niebu
wzleciałeś prosto w słońce
aż stopiłeś się w jedno
z wiatrem
pomachaj do mnie czasem
z góry skrzydłami
szybowca ptaka anioła
bo tęsknię za Tobą
TATO
(18 września 2021 r.)